Skocz do zawartości

Historia jakich wiele ...


viko

Rekomendowane odpowiedzi

Prosta odpowiedź: na wesele mojego brata, próbowałem od 6 miesięcy kogoś zaprosić - bez rezultatu. Idź sam, najwyżej dostawią Cię do jakiejś wolnej panny - mnie tak podsadzili do znajomej bratowej ;) 

 

Jak nie jesteś starostą to będziesz miał wiele okazji do spoglądania na kobiece zachowania, a na tym weselu od brata, kuzyni panny młodej gonili za innymi dupami, gdzie jeden jakieś parę tygodni temu wyniósł się nad morze z jakąś młodą dupencją, zostawił żonę, paroletnie pacholę i biznes też dom weselny ;) Czaisz biznes zostawić, który generował i tak sporo kasy na dodatek handlował samochodami ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie kwestia niskiej samooceny, idziesz tam dla siebie, czy dla kumpla, czy po to by: "co ludzie powiedzą"? Ja się strułem mięsem od jego teścia, więc o ile pierwszy dzień fajnie o tyle na drugim miałem sraczkę i rzygaczkę, a wszyscy myśleli, że się schlałem i tym się przejmowałem, bo naprawdę chciałem dobrze wypaść, i co półtora roku później ktoś to pamiętał? No oczywiście, że nie, nawet jak pytałem kolegę klasowego od brata, któremu wykonuję różne usługi, myślisz że pamiętał? No nie... Skąd wiem, że to było mięso, a nie alkohol (bo piłem strasznie mało)? Bo na chrzcinach w lutym zjadłem jeden kawałek a w nocy sraczkę miałem, więc widzisz... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha. Na wesele to najlepiej samemu bo zawsze sie trafi jakas podpita kuzynka albo ciotka MILF lub inny kuguar. Po co drewno do lasu brac. A druga sprawa to zbyt mocno chcesz i laski czują dyskomfort oraz pójscie z kims na wesele to pewnoego rodzaju deklaracja wiec ja bym na Tw miejscu te 2msc poswiecił na klate i bary nauke tanca a wowczas wpadniesz tam i b dziesz blyszczał badziej niz sam pan młody. Przy okazji jesli te 2msc poswiecisz na audycje i ksiazki to bedziesz miał podglad sytiacji na "żywo" jak to wglada to całe chodzenie ze soba, bo laski popiją i hamulce im puszczą. Zobaczysz jak się wdzięczą do innych i jak siebie wzajemnie obcinają z "byka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StonekZiemniaczany  bardzo dobrze to ujołeś. Nie mam jakiejś tam pozycji, ani kasy, "byk" ze mnie żaden, z twarzy, jak to było w jednym filmie "podobny do nikogo" :D ... zaczynam czytac i słuchać na yt powiem Wam, że sporo prawcy tutaj jest, takiej której przedtem nie wiedziałem

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe Stifler głupek ale ma to coś, a przede wszystkim jest sobą. 

Wracajac do pierowotmego tematu. Tak chce sie zmienic na lepsze, pracowac nad soba. Mam czas, żyje - jeszcze ;) to dobry poczatek. A taraz do rzeczy: 

chce w przeciagu 2 do 5 lat zmienic swoja pozycje zawodowa, spoleczna, zmienic swoje nastawienie i popracowac nad charakterem. Chce zmienic swoje ciało, wyrzeźbić je. Może Bóg ze mnie zakpił dajac mi mizerna posturę, może tak jest, a może pomyślał zrób coś z tym i pracuj, jak zapracujesz to będziesz miał. Słucham radio samiec na yt, wiele rzeczy nie wiedziałem o wielu dowiedziałem sie za późno. 

A teraz chce zbudować plan działania. Pisać można dużo, ale trzeba działać. Nie wiem od czego moge zacząć. Prace mam, ale moge mieć lepsza(również gorszą) - stać mnie na wiecej. Dowiedziałem się że w budynkyu w którym pracuje jest siłownia i moge z niej korzystać. Teraz praca i jak zarabiac wiecej i praca nad sob, czytaj charakter i umiejetności. Nastepnie wolność finansowa. Dażenie do celi, charówka, nauka, czytanie ksiażek. 

Wiecie ile lat minęło od rozstania z tamata dziewczyna? Osiem, osiem lat, i przez te osiem lat nie byłem z żadną kobietą. Spotykałem się ale nic z tego nie wyszło. Chce już zamknąć ten etap. 

 

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.08.2017 o 17:57, viko napisał:

Mam 30 lat,

Czyli już za chwilę zobaczysz coś niesamowitego.
To się fachowo nazywa "Złota dekada". Trwa to od okolic 35 lat. Jak facet ogarnięty, to wystruga z tego dwie dekady.

Lada chwila będziesz potrzebował grubego kija, żeby się od loszek oganiać.

 

 

Dnia 15.08.2017 o 17:57, viko napisał:

mam 170 i ważę około 65 kg, jak widać nie jestem przypakowany. Długo zastanawiałem się dlaczgo tak się stało, czego jej brakowało, już myślałem że nie mam jeszcze niższą samoocenę oraz brak pewności siebie. Praca przeciętna mimo że pracuję w IT, nie zarabiam kokosów, praca przeciętna. Samochodu brak, obecnie robię prawko, tak nie mam co jest cipowate. Jak naprawić ten czas ktory mi uciekł i pozwoliłem z siebie zrobić nieudacznika, oraz w jaki sposob zbudować lepszego siebie, takiego że kiedy się z nią minę na ulicy nigdy nie będe czuł że źle się stało?

 

1. 170/65 = Jesteś szczupły. Niewiele musisz "włożyć" w siebie, żeby wyglądać zajebiście.

Protip:

Popatrz na swoich rówieśników - 7/10 z nich to już utyte balerony stateczni ojcowie rodzin z wylewającym się ohydnym bębnem z podkreślającym ten przepiękny status brzuszkiem - wszak wiadomo, dobry gospodarz konia pod dachem trzyma.
Obok kroczą równie roztyte walenie lądowe mające jeszcze chwilowo po 10-letnim dziecku odrobinkę tłuszczyku matrony. Cóż za sielski obrazek!

 

Liźnij się siłownią, dołóż trochę biegania (z takim "rozmiarowzrostem" możesz mieć nawet sensowne wyniki - to jest całkiem fajna pasja) - ładnie się dotniesz i będziesz kosił loszki jak żniwiarz :-)

 

2. Masz perspektywiczny zawód. Nie masz (przynajmniej nic nie napisałeś) żaru pod dupą (kredyty, guwniaki na utrzymaniu, roszczeniowa locha szczekająca "dej-dej-dej" nad uchem). Możesz podjąć ryzyko zmiany pracy na bardziej dochodową...

 

3. Samochód etc to przede wszystkim zewnętrzne oznaki statusu.
Czy one są niezbędne?

 

Hmmm...

Większość z tu zgromadzonych mówi, że "trza mić".
A ja mówię, że loszka MA MYŚLEĆ, że Ty masz.
One nas karmią złudzeniami (sztuczne cycki/mejkap nakładany pacą do tynków/ciuch/fryz/wymów) - no to dlaczego my mamy nie przyciąć w kulki? :-)

"Mam furę, stoi w warsztacie - wiesz, modzą silnik. 300 koni to trochę za mało dla mnie, ja to lubię polatać czasem po winklach. Przewiozę Cię jak skończą, chyba jakoś w przyszłym tygodniu. A dziś w ramach rozwijania swojego instynktu przetrwania cisnę zbiorkomem - wiesz, mam takie hobby, jestem prepersem i od czasu do czasu ćwiczę, jak to jest w trudnych czasach. Chcesz, opowiem Ci u mnie przy winku co-i-jak".

Ostatnio wyznaczyłem sobie twardy limit wydatków.

100 PLN (sto nowych złotych polskich)
Jeżeli pani osiągnie w/w limit przed zdjęciem majtek - koniec imprezy, pa, następna proszę.

Działa!!

Ergo -> nie trzeba worka szmalcu!

 

4. Ciuch/fryz/wymów - patrz pkt 1 -> doinwestuj się w sensowny ciuch. Niekoniecznie "bling-bling" metką - po prostu nie bądź Januszem w skarpetach pod sandałami i z siatexem z Biedronety. W połączeniu z pkt 1 - bijesz na głowę 70% panów chodzących w Twojej kategorii wiekowej.

 

5. Facet 30-35+ bez zobowiązań rodzinnych, ogarnięty wyglądowo, z perspektywiczną robotą, to dla pań jak złoty graal.
Też w to nie wierzyłem, aż nagle okazało się, że to prawda najprawdziwsza.

 

Mankament jest tylko jeden:
STADO (!) desperatek, poszukujących dawcy "najcudowniejszego cudu życia, kwintesencji kobiecości" (no i hajsu na owego rozdartego cudaka).
Protip:
Kochaj gumki. Bardzo, bardzo, bardzo.
I pilnuj ich bardziej, niż portfela. Bo to dla pań pieniądz w najczystszej postaci...

6. To co już Ci powiedzieli, a ja dam na sam koniec. Najważniejsze.

Kochaj SIEBIE. Ciesz się SOBĄ. W końcu jesteś NAJWAŻNIEJSZĄ osobą w swoim życiu. Jedyną, z którą FAKTYCZNIE będziesz aż po kres dni swoich :-)
 

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/w to wszystko co trzeba wiedziec.

To co siedzi w mozgu to opory.

Gosc z oporami NIE UMIE BRAĆ.

Czeka az sytuacja dojrzeje, hgw do czego. Tak jakby nie byla dojrzala juz teraz.

A jesli nie siegnie - zadna lala go nie zaprosi zeby ją zerżnął. To tak nie dziala. Ona pojdzie do innego.

Sam, majac duzo lat i przede mna kobiete ktora byla na etapie wrzenia zmyslow - dlugo mi zeszlo zanim sie ruszylem zeby zerwac owoc co od dawna czekal kiedy wreszcie pokazę ze mam jaja.
Tym razem sie udalo, nie odlozylem tematu do nastepnego spotkania czyli na wieczne nigdy.

Ile razy odlozylem cos - juz nigdy sie nie zdarzylo.

 

GO FOR KILL NOW - motto tych co bzykaja.

Bedac bezczelnym od czterech bab dostaniesz w morde, od piatej dostep do cipy.

Proste jak konstrukcja cepa. Taka jest cena.

Bedac grzecznym dostaniesz cmoka w policzek od wszystkich pieciu. Twoj wybor.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Maly update. Spotkalem laske na badoo z ktora bylem na weselu ale w jej stronach. Byłem pierszy raz w ogole w Pomorskim. Przyjechalem do niej, odebrala mnie z dworca, zawiozla na chate, poznala z rodzicami. Wszystko spoko to bylo w piatek wieczorem. W sobote, nie miala czasu jako ze byla pierwsza na weselu. Dopiero okolo 10 wieczorem zatanczylem z nia. Wszystko było ok. Dziewczyna tańczyla, nie było problemu, ale ... NAsteonego dnia poprawiny. Wstalismy, i widze ze jakas nadąsana. Nie wypytywałem w sumie o co chodzi. Pojechalismy do kościoła, po kosciele idziemy ponieważ mieli odebrać nas jej rodzice, no i foch. Zaczyna sie jakies pieprzenie glupie, a bo glodna jestem a bo dlugo. Stoimy czekamy jej rodzice jeszcze nie przyjezdzaja i widze jest problem, wiec pytam sie o co chodzi, odpowiada ze nic. W koncu dojechalismy na poprawiny, zjedlismy co nieco i widze ze dzewczyna w ogole jakos juz sie nie kwapi do tego zeby dotrzymac mi towarzystwa albo zeby chociaz razem spedzic ten czas (nikogo tam nie znalem) tylko odskakuje na kilka metrow pogadac z tym z tamtym albo siedzi i sie nie odzywa. Nagle gdzies zniknela z Pania mloda. Bawilem sie z innymi w sumie poznalem kilka fajnych osob. Wieczorem przyjechalismy spowrotem do domu ich rodzicow i znowu gdzies zniknela. Jej rodzice byli dla mnie ok, w sensie rozmawaili, bylo milo. Jak przyjechala to byla pora na spanie. 

 

W poniedzialek wracalismy spowrotem do Warszawy. Poniewaz i ona, i ja mieszkamy w jednym miescie. Ale tutaj okazuje sie dziwna sprawa jechalismy w tym samym wagonie pendolino, siedziala kilka siedzen przede mna. Kolo mnie bylo wolne miejsce wiec zaproponowalem zeby usiadla kolo mnie. Odmowila i rozwiazywala sobie krzyzowke. Cos pod nosem powiedziala ze usiadze kolo mnie jak bedziemy w polowie drogi poniewaz nie lubi jak ktos bedzie mial problem do tego ze siedzi na jego miejscu. 

 

Bylismy juz prawie pod warszawa, wiec podeszlem jeszcze raz i poprosilem zeby kolo mnie usiadla. Zgodzila sie z wilka łaską. Zapytalem o co chodzi i sie nic nie dowiedzialem, oprocz tego ze jest jej glupio ze cale wesele mnie zostawiala tak non stop. Powiedzialem ze rozumiem, przeciez byla świadkowa na weselu. Dojechalismy na miejsce odnioslem bagarz ale nie chciala zebym ja odprowadzil do mieszkania. Dzisiaj dzwonie do niej zeby umowic sie do kina. Dzwonie raz i drugi, i trzeci. Nic, ciagle odrzuca polaczenia. Napisalem smsa i zero odewu. Wkurzylem sie. Umowilismy sie tak ze ja ide na wesele do niej, a ona do mnie. Jak widze jestem frajerem bo dalem sie podejsc jak idiota. 

 

Usiadlem na spokojnie jak cisnienie opadlo w koncu. Male przeszukiwanie fejsa i okazalo sie ze jestem podobny do jej bylego. Imienie i nazwiaska bylego nie znalazlem, pewnie go usunela ale kilka zdjec zostalo. Loszka ma okolo 26 lat. Najstarsza z dzieci i widzialem ze oczko w glowie. Hehe ale czlowiek glupi ...

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@viko Ja pierdole, jak czytam takie historie... Kurwa bym się zebrał na pociąg już w niedziele bez słowa. Co to za zachowanie ja pierdole. I jeszcze ten nędzny tekst "głupio mi, że bawiłeś się sam". Przekręcanie kota ogonem, żebyś się przypadkiem nie wkurwił na nią tylko właśnie powiedział "rozumiem, nic się nie stało, o jaka ty biedna, nie martw się...". Żenada i typowość do bólu. Zero wdzięczności w ogóle i ogłady.

Ja bym na twoim miejscu wypierdolił numer i w ogóle zlewał. Księżniczka jebana...

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, viko said:

NAsteonego dnia poprawiny. Wstalismy, i widze ze jakas nadąsana. Nie wypytywałem w sumie o co chodzi.

 

Zapytalem o co chodzi i sie nic nie dowiedzialem, oprocz tego ze jest jej glupio ze cale wesele mnie zostawiala tak non stop.

Jestes nie gorszy ryzykant niz ja.

Na moj gust - zła byla ze nie byla wybzykana, zwlaszcza ze przypominales jej byłego.

Moglaby zamknac oczy i myslec o nim.

 

Pytanie o co chodzi nigdy nic nie daje.

Baba nie powie.

Znamy tekst "domyśl się"?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, viko napisał:

Napisala mi żebym dał jej dwa dni na przemyślenie pewnych rzeczy, że ma metlik w głowie i że siedzi jak ta głupia wariatka i ryczy.

Laska kilka razy w ciągu kilku dni, sprzedaje ci liścia za liściem, a ty nawet opierdolu jej nie dałeś?

Laskę opierdolić za takie zachowanie przy wszystkich na tym weselu, zrobić jej scenę wstydu, walizkę spakować i wracać do domu.

Pokazała ci kilka razy, że na ciebie wyje***e a ty dalej za nią latasz, jakieś zaproszenia do kina?

Co to ma być człowieku?

Przegrałeś nawet z krzyżówką w pociągu...

Nie czekaj na jakieś wyjaśnienia...

Skreślasz laskę ze swojego życia i next case, next case, next case...

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie racje Panowie. Jeszcze jestem bardzo nie ogarniety w te klocki, i hormony zakochania biora górę nad zdrowym rozsądkiem. Ja sie lepiej zabiorę nad ważniejszymi sprawami a nie manipulantkami. 

Plus jest tego taki, że to kolejna lekcja w moim życiu, minus jest taki że straciłem czas przez swoja niewiedze. Ok pora iść dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie straciłeś za dużo, ale czasem jest tak, że jeżeli nam zależy czy to aby na weselu dobrze wypaść czy załatwić jakis biznes to godziny sie na takie traktowanie... Sam tak miałem, ale to przechodzi. Numer skasuj smsy też i cokolwiek innego bo z doświadczenia wiem, że nawet za miesiąc o niej będziesz myślał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update z mojej strony. Okazało się że na wesele mojeg znajomego nie mogę się wybrać z powodu wyjazdu. Dlatego w tym tygodniu spotkałem się z nim i wreczyłem prezent od siebie. Wreczylem kase w kopercie i to nie małą, przynajmniej dla mnie.  Nie był zadowolony, kilka uwag pod moim adresem, on skonczył studia, jest człowiekem wykształconym, ja niestety musiałem przerwać żeby pojść do pracy. I tak oto mimo znajomości 9 letniej jestem nieudacznikiem życiowym, gorszym od niego ponieważ on jest wykształcony, ma dobrze płatną prace, samochod(kupiony co prawda przez ojca, ale jednak jest) i zakłada rodzine. Po powrocie ze spotkania cały czas się zastanawiałem dlaczego tak jest. Ale doszedłem do wniosku, że już nie jestem mu do nieczego potrzebny. No cóż, aż przypomniał mi się jedna audycja z radia samiec: 

 

 

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, viko napisał:

Mały update z mojej strony. Okazało się że na wesele mojeg znajomego nie mogę się wybrać z powodu wyjazdu. Dlatego w tym tygodniu spotkałem się z nim i wreczyłem prezent od siebie. Wreczylem kase w kopercie i to nie małą, przynajmniej dla mnie.  Nie był zadowolony, kilka uwag pod moim adresem, on skonczył studia, jest człowiekem wykształconym, ja niestety musiałem przerwać żeby pojść do pracy. I tak oto mimo znajomości 9 letniej jestem nieudacznikiem życiowym, gorszym od niego ponieważ on jest wykształcony, ma dobrze płatną prace, samochod(kupiony co prawda przez ojca, ale jednak jest) i zakłada rodzine. Po powrocie ze spotkania cały czas się zastanawiałem dlaczego tak jest. Ale doszedłem do wniosku, że już nie jestem mu do nieczego potrzebny. No cóż, aż przypomniał mi się jedna audycja z radia samiec: 

No to chłopie uczysz się jak świat działa. Doświadczasz tego co ja w w wieku 22-23 lat, to otwarcie się oczu. Biegniesz jak popierdolony do kobiet, które tak na prawdę ssą z energii (o pieniądzach nawet szkoda pisać), pamiętasz o znajomych, którzy i tak Cię mają w dupie (ja takich jak Ty zapisuje na swojej czarnej liście w głowie i tnę kontakt). Zastanów się czy lubisz w ogóle wesela i podobne spędy bydła i trzody chlewnej. Jesteś omamiony czymś co nazywam "tak wypada", "tak trzeba robić" np. "musisz mieć pannicę", "a wnuki to kiedy". Nie wiem dlaczego, ale u mnie w domu matka mi mówi, żebym się nie śpieszył z ożenkiem, bo facet może nawet mając 35+, ojciec to bardziej ma parcie na wnuki, ale potrafię mu ostro odpowiedzieć i się zamyka. Szanuje go, ale nawet w relacjach z rodzicami trzeba pokazywać, że już się nie ma 12 lat. Przede wszystkim: zawsze guma, a jak nie masz to pod żadnym pozorem nie wkładaj do cipy siusiaka. Ma samochód od tatusia? Pewnie jakiś rozsądny, rodzinny samochód w gazie lub dieslu. Gość się obudzi pewnie w kiblu waląc konia do zdjęć nastolatek ze łzami na policzkach. Żonka pewnie zamiast dbać o siebie to ciasto z kremami i masami z kawką z cukrem i śmietanką po polskim obiadku. (Sam lubię schabowego z ziemniakami, ale w ramach rozsądku - Bracia, stan na dzień dzisiejszy 19 kg w dół - 102 cm w pasie, a byłem niezłą kuleczką). Przestań patrzeć na to, że jesteś inny to coś tracisz.

 

1. Przestań przeć na lochy. One to czują, one podnoszą swoją i tak już zawyżoną samoocenę tym, a Ty przeżywasz.

2. Starannie dobieraj znajomych. Nie patrz na to czy masz z relacji z kimś wymierne korzyści, ale ucinaj od siebie ludzi, którzy Cię ciągną w dół. 

3. Czuj się sam ze sobą dobrze i nie rób nic wbrew swojej woli czy przekonaniom.

 

 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, slavex said:

Poczekaj kilka lat...

@slavex tzn?

12 hours ago, volcaniusch said:

Jesteś omamiony czymś co nazywam "tak wypada", "tak trzeba robić" np. "musisz mieć pannicę", "a wnuki to kiedy".

tak to prawda, bo tak wypda. Jakiś czas temu zaczałem odmawiać rodzienie, bo jak się pojawiam to zrob to zrob tamto, kup to, kup tamto. A czy ktoś mi daje kase za free? Nie. "Bo tak wypada" od akiegos czasu bardzo irytuje mnie to stwierdzenie. Nie zrozum mnie źle @volcaniusch masz racje w 100% i poruszyłeś dodatkowy temat. Odnosnie samochodu to mercedesa ma, z tych bardziej luksusowych modeli, nie znam sie dobrze na samochodach. Ale to nieważne, jak z nim rozmawiałem i powiedziałem że musze wyjechać za granice to mu ciśnienie pomentalnie skoczyło. A po co, a nie lepiej tutaj, tam jest niebezpiecznie ... Odczułem momentalnie taką wrogość, w sensie nie ruszaj sie z tego gowienka w ktorym jesteś. Wku***ło mnie to, nie powiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, viko napisał:

Ale to nieważne, jak z nim rozmawiałem i powiedziałem że musze wyjechać za granice to mu ciśnienie pomentalnie skoczyło. A po co, a nie lepiej tutaj, tam jest niebezpiecznie ... Odczułem momentalnie taką wrogość, w sensie nie ruszaj sie z tego gowienka w ktorym jesteś. Wku***ło mnie to, nie powiem.

Marek pisał w swojej książce o tym. To toksyczna znajomość. Ten znajomy zamiast się cieszyć, że ogarniasz życie podcina Ci skrzydła. Tnij to bez litości. Naucz się asertywności, ogarnij łeb, a zobaczysz gdzie dojdziesz. Powodzenia.

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, viko napisał:

@slavex tzn?


Nie zdziwię się jak po paru latach będzie miał dość małżeństwa i przyjdzie do ciebie na wódeczkę się wygadać. Nie mówię, że wszystkie małżeństwa kończą się źle. Jeżeli ma Mercedesa - to raczej dobrze sytuowana rodzina. Pytanie tylko czy jest intercyza czy nie. Jak nie to może być grubo... 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.