Skocz do zawartości

Świadomość kobiecej natury a związki


Rekomendowane odpowiedzi

Nie radź kobietom.

Daja sobie rade lepiej niz ty, to ci moge zagwarantowac.

Ida instynktownie i maja cipki a to zawsze byla cenna waluta.

Gdyby byly troche rozsadniejsze - rzadzilyby swiatem.

Wlasciwie i tak rzadza ale moglyby lepiej.

 

HORACIOUS:

Ona potrzebuje jedynie spermy samca alfa.

On - bzyknac dupe.

Obie strony maja z tego korzysc.

Samiec alfa nie ogarnia baby. Po co? Sama sie ogarnia widzac swoje marzenie naprzeciw siebie.

Dyma wszystko co mu stanie na drodze gdy dąży do swojego celu.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomość może przyśpieszać rzucanie białorycerzy, bo wiadomo jak się skończy z nimi związek. :) Już jeden plus tej wiedzy.

 

@Aniania mam wrażenie, że bardziej szukasz wymówek niż sposobu na swoje życie. Nawet jeśli masz świadomość jak wszystko działa zasady się nie zmieniają, lecisz na tych samych facetów co zawsze. Faceci się nie zmieniają albo tak wolno, że zanim to odczujesz to już wykitujesz. Co może się zmienić to tylko Ty w zasadzie, możesz być najlepszą wersją siebie, czy będziesz sama czy nie. Jak będziesz najlepszą wersją to jest największa szansa, że nie będziesz sama. I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A wolny związek? Dla tych, które nie chcą, a przynajmniej przez najbliższe lata nie poczują chętki na dzieciaka? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, mamy zgodność światopoglądową, kręcimy siebie seksualnie i miewamy oczywistą ochotę na bara-bara, ale aby nikt nie był stratny i nie pojawiła się krępująca zaborczność, bara-bara jest możliwe także na zewnątrz - idź, zabaw się, grzecznie wróć, nie mów, buzi po umyciu zębów, ewentualnie kielichu. Czym to się różni od wielu związków? Uczciwością, czystym sumieniem. Albo związki weryfikowane co 2-3 lata :-) Szkoda, że nie ma takich małżeństw, o ile życie byłoby prostsze, starania większe, frustracje, że się ugrzęzło mniejsze :-) Czy nie? Odleciałam? Ponoć wszystko jest dla ludzi, takie układy pewnie tylko dla mitycznych wybrańców?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan, pytałam kokieteryjnie, to jest układ, jeśli dobrowolnie godzisz się na taki układ, to powinieneś wiedzieć gdzie są twoje granice. To taki związek w którym masz ciastko, ale i możesz zjeść ciastko - możesz, ale nie musisz. Ruchanie na prawo i lewo? Nie, ale możliwość zasmakowania od czasu do czasu zakazanego owocu tak - to znosi wiele psychicznych obciążeń, nie każdy może żyć w tzw. bezwarunkowym oddaniu, na tym polega też duża nierównowaga w związku i frustracje wielu Pań, z perspektywy seksualnej kobieta to przymusowy dawca, niestety ciężko sprawić, aby ona sama była usatysfakcjonowanym biorcą, no i tu zaczyna się oskubywanie mężczyzny z innych dóbr, a więc robi się niebezpiecznie. Problem pojawia się, gdy ktoś wszędzie widzi zakazane owoce, chociaż...Skoro na to się godzą? Dlatego to układ i to dla dorosłych, a nie smarkaczy.

Odpowiadając na twoje pytanie: Jasne. Tylko po co mówić o tym na głos? Nikt nie jest w centrum uwagi, masz własne życie i trochę tajemnic, które podgrzewają ogień i zachęcają do gonienia swojego króliczka. Masz ciastko, ale i możesz zjeść ciastko - możesz, ale nie musisz. To dużo lepsze niż odtwarzanie tych samych, toksycznych schematów, fajnie jest być uczciwym wobec siebie i swoich najbliższych, jeśli wiesz, że tradycyjne formy związkowe nie są dla Ciebie, bo duszą i dławią Cię nakazy oraz zakazy, a zazdrość działa na Ciebie stymulująca zamiast degenerująco, można spróbować innych opcji, w końcu wszystko jest układem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patia myślę, że jeśli obie strony o tym wiedzą i zgadzają się na taki układ - to jest fair. 

 

33 minuty temu, Patia napisał:

z perspektywy seksualnej kobieta to przymusowy dawca, niestety ciężko sprawić, aby ona sama była usatysfakcjonowanym biorcą, no i tu zaczyna się oskubywanie mężczyzny z innych dóbr, a więc robi się niebezpiecznie.

Obawiam się, że trochę nie rozumiem tego toku rozumowania. Dla mnie raczej jest tu coś z handlu wymiennego :D

 

Istnieją trzy podstawowe sposoby handlu wymiennego:

wymiana bezpośrednia (barter) – czyli wymiana towaru na towar, dokonana bez pośrednictwa pieniądza;

wymiana ekwiwalentna – wymiana dóbr o podobnej wartości, partnerzy są równorzędni i odnoszą w jej wyniku takie same korzyści;

wymiana nieekwiwalentna – wymiana dóbr o różnej wartości, jeden z partnerów ma pozycję uprzywilejowaną i odnosi w jej wyniku większe korzyści.

 

Wikipedia

Skłaniałabym się do wniosku, że w większości przypadków jest to wymiana nieekwiwalentna, gdzie pozycję uprzywilejowaną ma kobieta :) 

 

Gdzie widzisz tu przymusowego dawcę w postaci kobiety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy tutaj mocno wierzą w pewną prędką i biologiczną determinację, to że każda kobieta musi usidlić faceta i wziąć go na zakładnika i przydupasa w zabawie w domowe ognisko. Jest jeszcze pewien marnusi odsetek kobiet, które są pozbawione takich dążeń lub odkładają je na za pięć dwunasta(jasne, jasne wybrakowane elementy,wiadomo;-))

Gry w handel mnie smucą, daję bo mam dobre serce :-) Kobieta kobiecie nierówna, pytanie do czego każda z nich dąży i z jakim poczuciem siebie i swojej kobiecości chce skończyć tę dziwną grę? Załóżmy, że frustruje mnie dawanie dupy z musu(jego smutna minka i obolałe jaja to rodzaj przymusu pośredniego) i żadne złotka mi tego nie wynagrodzą, szczególnie gdy trwa to 20lat,a on jest typowym samcem beta, bez grama dominacji - staję się wrakiem, a nie kobietą w swoim poczuciu kobiecości. Złotka i bogactwa mam własne albo nie są (choćby na razie) moim życiowym priorytetem - nie chcę kilku kochanków, ale jednocześnie chcę się dobrze bawić, chcę orgazmów, czuć, przeżywać, przymusowy seks oddala mnie od nich, co nie znaczy, że wina mężczyzny, po pewnym czasie wjechały typowe schematy, gwarancja dupy dla faceta i bezpieczeństwa(o ile jest) dla kobiet rozleniwia, zaczyna się obniżanie swojej ważności, najgorszy etap dla kobiety jako istoty seksualnej, gdy misio nawet nie odpali zapałki od przysłowiowej świeczki, aby cokolwiek w niej drgnęło, pomijam, że w niej nie drgnie, bo misio juz przejrzały, ona dla niego też, ale on raczej satysfakcję osiągnie automatycznie i mechanicznie, obniży poziom napięcia, ona raczej nie, stąd mamy też smutne statystyki, kobiety nie znają satysfakcji z seksu, dlatego one skłonne uwalić najlepszy, stabilny związek, aby uciec i choć na chwilę zaznać szczęścia - a gdyby po tym czasie mieć możliwość, aby raz na jakiś czas, gdy wpadnie w rękę to ciastko? Dlatego wiele osób zdradza, ale potulnie wracają do swoich domów, bo chcą, w życiu gra, tylko w seksie nie bardzo.

Kobieta po wielu latach takiego muszenia-szczególnie gdy kiepski z niej handlowiec-jest atrapą kobiety, szczególnie ta, która zdaje sobie sprawę z tego, że w życiu nie tylko samiec musi być seksualnym zwycięzcą. Cwana i ogarnięta da radę, ale ta która nie zna zasad rynkowych...  Potem Panom się wydaje, że poleciała kurewka, taki zew natury, ale on też poleciałby, gdyby zakręcić ten kurek, wszyscy jesteśmy istotami seksualnymi, jeśli komuś impotencję wynagradza fajny dom i inne dary od chłopa  to super; zawsze można w ten sposób przekupić niespełnioną seksualność, jeszcze parę lat do menopauzy i będzie po krzyku, odfajczone, wprawdzie na 3+, ale jest :-)

Kobietki, mamy takie czasy, że możemy być samowystarczalne i mieć więcej od faceta, nie dajcie sobie wkręcać, że musi być handel wymienny - dupa za $ i wygodne życie. W rezerwacie jest prymitywny wątek wyliczający pannom jakie mają szanse na bogatego księcia, doprawdy fantastyczny popis, lepiej poczytać Księge Kobiet Osho, więcej się wyjaśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patia Jak dobrze zrozumiałem będąc w związku (wybierz rodzaj), w którym wszystko gra po za seksem bo kobieta nie jest zaspokojona najlepiej jest zacząć się puszczać i w ogóle nie wchodzić w stałe związki/małżeństwa bo nic nie wynagrodzi braku orgazmu. To co zaś proponujesz to nawet nie związki to tylko układ FF ale w wersji "all around the world with evrybody" bo tak jest zabawniej i daje ten dreszczyk emocji, w końcu trzymać się jednej gałęzi to przecież się znudzi a kiedy coś będzie nie tak "wymykamy" się bo przecież nie do pomyślenia aby popracować w związku i nad sobą przede wszystkim skoro to nam coś nie gra? Good idea! Ale to chyba tylko kobieta mogła na to wpaść w końcu niewolnica emocji co zdecydowanie tutaj widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patia

Nie wierzę w to co przeczytałem. Toż to czysty hedonizm i brak szacunku wobec istoty ludzkiej. Zwłaszcza jak kobieta takie rzeczy wypisuje to brzmi bardzo złowieszczo. Samo FF to już patologia i myślenie bardzo krótkoterminowe (chociaż może jak ktoś ma czegoś za dużo to mu zwyczajnie odbija). Mam wrażenie, że ludzie nie po to mają rozwinięty mózg aby bawić się w dżungle i manipulacje emocjonalne, ale jeśli już trzeba, to chociaż z dala od cywilizacji.

 

Osho to był wywrotowiec, który pisał o tym, żeby kopulować każdy z każdym. Zgaduję, że zapewne tworząc taką ideologię usprawiedliwiał swoje własne numery. W jego książkach czasem bije po oczach podwójna moralność.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja diagnoza dla Was dwoje powyżej? W zasadzie będzie w formie pytanie retorycznego:

 

A co Was boli, że dwoje ludzi za porozumieniem piszę się choćby na układy FF? Boli Was, że jej będzie dobrze i jemu też może?? Poważnie??

Wiem! Wiem, wiem.

 

Stróże moralności :-)))) Phi!

 

Ksanti, a może Osho rozumiejąc dynamikę relacji międzyludzkich zostawił Cię daleko w tyle i dlatego widzisz w Nim tylko wywrotowca i perwersa? Jeszcze o jedno się założę: wcale nie przeczytałaś tej książki, chociaż zaczniesz się zapierać :-) Osho jasno i z pełnym szacunkiem pisze o obojgu, a ponad wszystko (bardzo jego wielka wina) szanuje i rozumie kobiety oraz ich uczucia i potrzeby(zupełnie jak bracia samcy, którzy jak sądzą znają żeńską naturę i ją tolerują, a nawet akceptują, wszak nic innego nie pozostaje ;-)), które tak trudno obojgu w długoletnich związkach zdrowo i z poszanowaniem drugiej strony zaspokoić, ponieważ większość mężczyzn i kobiet żyje w niewiedzy i zupełnie jak Ty, nie chcą dopuścić do siebie myśli, że związek to hiper-odpowiedzialność obojga i też żywy organizm nad którym stale trzeba pracować i który ma swoje 'fazy' - gdy karmisz wzrasta i dojrzewa, ale i zmierza po czasie do martwych punktów, bolesnych zarówno dla kobiety, jak i dotkliwych dla mężczyzny. I tutaj pojawia się możliwość, aby nadać temu związkowi nowy pęd i posłać go w dalszą, może i jeszcze dłuższą i stabilną podróż. Masz na koncie powyżej 5 lat związku? Może rzecz w tym, że nie masz i nigdy nie będziesz mieć, a nawet jeśli, może się okaże, że wolisz ten niby martwy czy jakkolwiek bolesny i niewygodny związek spuścić w kiblu zamiast uratować :-) Choćby ktoś zszedł do poziomu FF, o ile dobrze się przy tym bawi i czuje, że wzrasta to on jest na plusie i żadna gadanina anonimków tego nie zmieni.

Ksanti, Osho też miał swoją grupę docelową, widocznie to nie Ty.

 

Jako praktyk z co najmniej 9letnim stażem zapewniam, że monogamia - jako trwały związek dwojga ludzi - może współistnieć z pewną dawką seksualnej swobody dla obojga. Nigdzie nie napisałam, że polecam ruchanie się na prawo i lewo, sami to sobie tak zinterpretowaliście. Czy Wy oboje wyżej moglibyście się odnaleźć w elastyczniejszym schemacie? Już wiemy, że nie i w porzo, ale jeśli wydaje Wam się, że jesteście jako ludzie lepsi to...To tylko tak się Wam wydaje :-) Ostatecznie liczy się, aby ani siebie, ani swojego partnera nie ranić, a jak Wam to wychodzi, wiecie najlepiej Wy sami. Potem i tak się okazuje, że single teoretycy.

 

Ps. Piccardo - nie ma czegoś takiego jak "wszystko dobrze gra poza seksem". Nie tylko dla Ciebie seks to ważna potrzeba, idź w półroczny celibat i nawet nie próbuj robótek ręcznych, a zobaczysz jak złudne jest to twoje "wszystko poza seksem". Powodzenia w stabilizowanie ciała oraz umysłu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patia.

Zaloze sie ze jestes przed 30-ką.

Pogadamy gdy bedziesz miala 35.

Wiek 16-32 to panowanie kobiety.

Potem to sie konczy.

Zawsze jest zaskoczeniem.

"O k-wa!!!

Juz nie jestem krolową. Nastepne 20-ki dają za pizze.

Tego nie przebiję.

Ja chce czegos wiecej."

Mezczyzni inwestuja dlugofalowo i gdy maja 30-35-40 lat nie nadążają dymac tego co im samo wlazi w ręce.

 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patia

Nie o to chodzi, że jej będzie dobrze i jemu być może też. Wyraziłem swoje oburzenie, ponieważ piszesz o tym w taki sposób jakby to było coś normalnego i w porządku. Jak może wiesz lub nie, cywilizacja powstała po to aby współdziałać społecznie (żeby każdy mógł odnieść jakieś korzyści, a nie że alfy biorą wszystko i basta). Tak samo jest z reprodukcją. Przed unormowaniem praw obyczajowych, tylko najsilniejsi brali wszystkie kobiety (chyba, że miała jakieś defekty, to zapewne nie). Stety lub nie, większość mężczyzn nie jest dominujących lub po prostu nie chce im się marnować na to bezcennej energii i czasu. Nawet przywódcy duchowi pragną mieć kobietę/y (choćby wspomniany Osho) a co dopiero zwykły Janusz Białorycerz. Osho miał pozycje i władze, więc nie musiał przejmować się brakiem kobiet "jak nie ta to inna". Same do niego przychodziły. Taki ktoś potem pisze w swoich książkach z luźnej kategorii "life-style", że miłość to przyzwolenie na bycie rogaczem i w drugą stronę (haha, już widzę jak to działa w drugą stronę u takiego typowego Janusza z pod dwójki). Tak, nie byłem nigdy w trwałym związku dłuższym niż 5 lat, ale wątpię aby sam Osho w jakimkolwiek był :D Ciekawe co by pisał gdyby przez całe życie był kompletnie sam. Mam wrażenie, że "duchowość" czasem prowadzi człowieka wstecz. Dlatego mówię tu o cywilizacji oraz promowanym powrocie do prymitywnych praw dżungli, z którymi się nie zgadzam. 

 

Tak, piszesz o zaspokojeniu obojga, tylko, że te obojga zawsze sprowadza się do zaspokojenia kobiety. Wszędzie w internetach jest o tym jaka to kobieta jest biedna i niezaspokojona, zły mężczyzna zdradził bo zapuścił brzuszek i poświęca się pracy oraz dzieciom, wiec "musi szukać bolca bo dostanie pier.olca". Natomiast kiedy mężczyzna pisze o swoich potrzebach to jest zboczeńcem, onanistą a nawet kryminalistą. Myślenie takich kobiet = "Po co się rozwodzić skoro można wykorzystywać nieświadomego frajera beta. Jest mi tak dobrze, a co on czuje to mnie nie obchodzi. A w ogóle to mi się należy". Ze strony mężczyzny na FF zyskuje tylko tzw. alfa, dla którego "przyjaciółka" jest przedmiotem niczym martwa sex-lalka. Inni mężczyźni się zakochują, bo hormony nie są tylko na pokaz i z nimi ciężko wygrać. W układzie FF mężczyzna myśli, że wyrucha fajną pannę i będzie spoko, a w rezultacie ona wyruchała go emocjonalnie. Promujesz, więc "life-style" w którym, kobieta ma prawo być hedonistką "bo jest kobietą i ma swoje potrzeby" :o (czasem mnie zastanawia czemu to jest tak mega wszędzie podkreślane). Następnie wszystkie Karyny aby być modne i nowoczesne zaczną po kryjomu praktykować swoje żądze. Potem taka pani już dawno po 30 najlepiej z dzidzią, stwierdzi, że to nie to, więc czas znaleźć sobie spokojnego i ułożonego misia. Czy mu powie przed wejściem w związek o swoich mrożących krew w żyłach przygodach, oczywiście, że NIE :D Mówią, że kobieta to istota uczuciowa a tu proszę jak za cenę zaspokojenia swoich potrzeb idzie po "trupach".

 

Też nieraz fantazjuje o różnych rzeczach, o dziwo nawet cuckold. Lecz mam świadomość, że w realu nie wolno takich rzeczy praktykować. Tym bardziej w "stałej" relacji bo to śmierć szacunku i zaufania, które budują związek. Zarówno mężczyzna będzie przeżywał jeśli kocha swoją wybrankę jak i kobieta będzie czuć do niego pogardę a nawet i obrzydzenie. Perwersje i fetysze są jak nałóg, zbyt duży trzeba brutalnie powstrzymać aby nie narobił burdelu w życiu. Poza tym jestem jednym z tych co bardzo się przywiązują do samicy. Takie zabawy z jednej strony by podniecały a z drugiej sprawiały ogromny ból i cierpienie. Wolę mieć jedną, ładną, wierną i pachnąca kobitkę przez całe życie niż tracić czas i energie latając za cichodajkami :) 

 

Eee, ruchanie na lewo i prawo - nie ma większej różnicy czy 2 zdrady czy 100. No tak, związek to hiper - odpowiedzialność, tylko, że sporo kobiet nie wie co to znaczy. Kobiety lubią naginać wszystkie zasady i prawa logiki aby tylko ich własny światopogląd się z tym zgadzał. Monogamia i zdrady... już widzę jakim "szacunkiem" darzysz swojego partnera. Trzeba było to odratowywać, a to znaczy, że ten związek już dawno był i jest martwy. Zapewne obecnie działa na zasadzie prowizorki zlepionej tanią taśmą. Wątpię aby było tam coś więcej niż przyzwyczajenie + emocje związane z seksem. Hormony szaleją, ale to wszystko jest polem zaciekłej walki. Twój partner albo również Cię nie szanuje albo żyje w ciągłej gotowości bojowej na której traci energię i kończy się psychicznie. Ładne mi to ratowanie. Jak małpka przeskakujesz z jednej gałęzi na drugą i z powrotem kiedy Ci tylko wygodnie. Po co Ci związek? Chyba tylko dla własnych korzyści i wygody. Tak się dzisiaj nazywa odpowiedzialność. Nie uważam się jako ktoś lepszy czy gorszy i nie mówię, że jesteś zła do szpiku kości, ale nie dodawaj ideologii do tego co robisz i nie wmawiaj kobietom, że tak powinny postępować.

 

Myślę, że kobiety mogą być rozwiązłe, ale pod warunkiem, że albo nie planują "trwałych" związków w przyszłości albo będą przyznawać się do tego co wyprawiały swojemu przyszłemu partnerowi. Ewentualnie metoda niczym z filmów sci-fi, że będzie wszystko powszechnie jawne kto, gdzie, z kim, co, jak długo. Wtedy on ma wybór "wchodzę w to" lub nie. Inaczej jest to nic innego jak oszustwo. Prawo dżungli dopuszcza oszustwo, ale prawo ludzkie powinno je piętnować. Kobieta może powiedzieć "no ale sam chce związku a przeszłość nie ma żadnego znaczenia". Niestety ale mężczyźni są urobieni przez system, ponieważ od dziecka wmawia się nam podprogowo, że kobieta to ta dobra istota, która nie oszukuje, nie kłamie, jest wierna itd. "Nie to co ci źli mężczyźni". Mężczyzna jest okłamywany podwójnie - przez system i kobietę, a samica ma usprawiedliwienie "widziały gały co brały". Niestety w życiu nie ma tak kolorowo i wiadomo, że kobieta się nie przyzna. Dzięki temu może dalej czerpać przyjemność bez dalszych konsekwencji. Mężczyźni w jej życiu to tacy robotnicy, którzy pracują na jej zadowolenie, aby po tym jak prowadziła rozwiązły tryb życia została dodatkowo nagrodzona. Niektórzy ultra białorycerze to rzucą się pod pociąg aby tylko zdobyć anielskie serce Karyny z dzidzią. Miś myślący, że jego żonka to przykład cnoty i wierności jest w związku ze zwykłą oszustką. Cywilizacja dąży do tego aby wyeliminować prawo dżungli. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastko. Być może sprawiedliwość może przyjść tutaj jedynie poprzez odgórną kontrole życia ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5.09.2017 at 3:27 PM, Piccardo said:

@Patia Jak dobrze zrozumiałem będąc w związku (wybierz rodzaj), w którym wszystko gra po za seksem bo kobieta nie jest zaspokojona najlepiej jest zacząć się puszczać i w ogóle nie wchodzić w stałe związki/małżeństwa bo nic nie wynagrodzi braku orgazmu. To co zaś proponujesz to nawet nie związki to tylko układ FF ale w wersji "all around the world with evrybody" bo tak jest zabawniej i daje ten dreszczyk emocji, w końcu trzymać się jednej gałęzi to przecież się znudzi a kiedy coś będzie nie tak "wymykamy" się bo przecież nie do pomyślenia aby popracować w związku i nad sobą przede wszystkim skoro to nam coś nie gra? Good idea! Ale to chyba tylko kobieta mogła na to wpaść w końcu niewolnica emocji co zdecydowanie tutaj widać.

mały książe występuje jako jedna z lektur szkolnych i co? I gówno...

On 6.09.2017 at 1:03 AM, Ksanti said:

Nie wierzę w to co przeczytałem. Toż to czysty hedonizm i brak szacunku wobec istoty ludzkiej. Zwłaszcza jak kobieta takie rzeczy wypisuje to brzmi bardzo złowieszczo. Samo FF to już patologia i myślenie bardzo krótkoterminowe (chociaż może jak ktoś ma czegoś za dużo to mu zwyczajnie odbija). Mam wrażenie, że ludzie nie po to mają rozwinięty mózg aby bawić się w dżungle i manipulacje emocjonalne, ale jeśli już trzeba, to chociaż z dala od cywilizacji.


jeśli jest to dobrowolne i za obopólną zgodzą to jest to dobre. Ludzkie potrzeby są nieograniczone. Nie musimy tych potrzeb nawet rozumieć. W dupie mogę mieć przecież co kto sobie tam robi, ważniejsze jest co będę robił ja a nie ktoś inny..

FF to Fuck Friend? Wiele osób uważa to za niemożliwe, ja nie.

Edytowane przez Snk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.09.2017 o 22:17, Patia napisał:

Nie tylko dla Ciebie seks to ważna potrzeba, idź w półroczny celibat i nawet nie próbuj robótek ręcznych, a zobaczysz jak złudne jest to twoje "wszystko poza seksem". Powodzenia w stabilizowanie ciała oraz umysłu ;-)

Jakoś żyję i radze sobie świetnie, ba nawet mam więcej energii. P.S nie mam żadnych nałogów jestem typem z silną wolą ;)

 

Dnia 10.09.2017 o 22:17, Patia napisał:

Ps. Piccardo - nie ma czegoś takiego jak "wszystko dobrze gra poza seksem".

Tyle wyniosłem z Twojego wywodu, w końcu to Ty podałaś to za przykład i zarazem usprawiedliwienie dla skoków w bok.

 

Dnia 10.09.2017 o 22:17, Patia napisał:

Choćby ktoś zszedł do poziomu FF, o ile dobrze się przy tym bawi i czuje, że wzrasta to on jest na plusie i żadna gadanina anonimków tego nie zmieni.

Byłem w układzie FF przez dwa lata, nic z tego nie wyniosłem "wzrosnąć" jak to nazywasz też się nie da, nauczyło mnie to tylko że rozwinięty/rozwijający się człowiek łaknie czegoś więcej niż potrzeba zaspokojenia siebie.

 

Co do LTR byłem w takim ponad 5 lat ;) i kiedy to ja zasuwałem aby zrobić niespodziankę i się oświadczyć jej brakowało seksu i zamiast mnie zachęcić do niego co wymagało by wysiłku wolała skok w bok bo łatwiej. Twoja wypowiedź świadczy też o tym że i Twój LTR to był nie wypał więc cóż... Trochę tu zalatuje hipokryzją?

 

@Snk

2 godziny temu, Snk napisał:

Ludzkie potrzeby są nieograniczone. Nie musimy tych potrzeb nawet rozumieć. W dupie mogę mieć przecież co kto sobie tam robi, ważniejsze jest co będę robił ja a nie ktoś inny..

Zgadzam się z Tobą każdy może robić co che ale nie narzucajmy tego innym ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piccardo,

to że twoja kobieta się wypaliła i/lub nie byliście sobie pisani, to nie znaczy, że musisz projektować podobne scenariusze na mnie, mam pewność, że dzielą Nas dwa światy. Wchodzę w 10 rok, jest lepiej niż kiedykolwiek i zaskoczę Cię - nikt ze swojej swobody jeszcze nie skorzystał i pewnie nieprędko to zrobi, mamy mocno wygórowane oczekiwania, a poza tym to ostateczność, możliwość na zasadzie "jeśli masz całe życie cierpieć, bo nie mogę Ci czegoś dać - masz prawo wziąć to od kogoś innego", a nie "all around the world with evrybody" bejb, pojechałeś mocno uprzedzeniami doszukując się złej, interesownej woli tam, gdzie jej nie ma. Nie jest to związek otwarty- muszą być pewne ograniczenia, wciąż chcesz widzieć to jako FF, piszesz o jakichś usprawiedliwieniach dla skoku w bok, a to zupełna nadinterpretacja. Po pierwsze, skok w bok robią ludzie w tajemnicy, czyt. oszukują swoich partnerów i zazwyczaj siebie, my mamy tutaj pełną uczciwość, creepy co? Pewnie dla niektórych to wada ;-) Po drugie, ja piszę o związku dwóch osób, które są tak pewne co do wspólnej przyszłości, że nawet promil swobody seksualnej tego nie zmienia, to jest nic w porównaniu do tego, co zostało wypracowane. Oczywiście, zawsze jest ryzyko, że ktoś się zakocha, ale ono występuje niezależnie od tego, a zakazy tym bardziej stymulują potrzebę posiadania niedostępnego owocu. Działa to też w drugą stronę - wiesz, że warto się starać, aby uwaga twojej kobiety/mężczyzny była skupiona na Tobie, a nie na innych; jest duże prawdopodobieństwo, że nie skończycie jako bezbarwne placki. Co kto lubi, mi nie odpowiada mi relacja typu stare dobre małżeństwo, kto sobie ceni jest szczęściarzem, to bardzo łatwe do osiągnięcia, wręcz osiągalne bezwysiłkowo :-)

Wszystko rozbija się o podejście do życia - dla mnie życie z ograniczeniami-jakiekolwiek by nie były- nie ma sensu, powoduje zamieranie, tak samo reagują na zakazy małe dziewczynki, przeciętny chłopiec lepiej sobie z nimi poradzi, dla dziewczynki to ogromny cios dla jej żywotności i specyficznej wrażliwości. Dziewczynki są niewinne i więcej im się wybacza, niestety potem wyrastają na potwory i chociaż natura i potrzeby te same, im tylko w głowie emotional rollercoaster i ruchanie na boku, right? ;-) Rajt, rajt.

 

Snk, pioneczka ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patia No teraz rozumiem :D nie trzeba było tego opisać od razu w taki sposób... Budujecie coś bez zobowiązań formalnych popieram, a świadomość "wolności" sprawia że to was motywuje do działania na swoją korzyść niż skakania na lewo i prawo bo istnieje ryzyko że ktoś się zakocha i to wszystko pójdzie w piz... To też jest jakieś rozwiązanie ważne że funkcjonuje, tak zinterpretowałem bo i takie fakty dostałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piccardo, masz skłonności do przesady, jeśli ktoś skakałby na prawo i lewo to zapewne w wyniku niewłaściwego użycia skakanki. A skąd wiesz, że nie ma zobowiązań formalnych? Wprawdzie nie ma, ale strzelałeś! ; ) On zawsze wtargnie do szpitala, ale obawiam się, że ja nie dałabym rady staranować blokady z personelu, chyba rozważę małżeństwo... Nic nie mamy do związków sformalizowanych, poza tym, że składanie intymnych przysiąg przed jakimikolwiek instytucjami jest dla Nas..dziwaczne. Poza tym On już to przerabiał, ile można? Jeszcze bym się pochorowała i musiałby mi wypłacać alimenty ; )

Najważniejsza jest równowaga, a równowaga zakłada, że obie osoby czują się dobrze; to jest realny cel. Warto zadbać nie tylko o szczęście innych osób, ale i o swoje własne. Przestępstwo w rękach zachłannych pań : )

 

A tak na marginesie, prawda, że gdy kobieta jest niezadowolona, to jej facet też prędko zacznie być? I nie należy uszczęśliwiać jej pieniążkami, ale po prostu pozwolić lub pomóc jej być nieograniczoną sobą; spokojnie, kobiety zazwyczaj nie chcą seksu na zewnątrz, a jeśli chcą, to od razu i wymiany partnera. No chyba, że ją uszczęśliwia tylko sponsoring, ale ostatecznie ma się to, na co się godzi.

A jak Tobie leci Piccardo? I po co ta mnisia wstrzemięźliwość? Zbyt uduchowiony, aby plamić dłonie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam sily czytac wszystkiego.

Ksanti - teorie.

Patia - kobiece spojrzenie na swiat. Dzis kobiety rządzą bo mezczyzni piszą teorie zamiast rządzic, patrz linijke wyzej.

Jednak kobiety ze swoich rzadow nie sa zadowolone choc same tego chcialy.

Naprawde jest tak ze w podswiadomosci chca mezczyzny co je ustawi na bacznosc.

 

Czemu te wyzwolone niezalezne feministki daja sie gwalcic muzulmanom i ich jeszcze chwala?

TO jest pytanie, moja odpowiedz wyzej.

https://www.wykop.pl/link/3926631/niemka-do-gwalciciela-jestes-wspanialym-czlowiekiem/

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ta kobieta ma w głowie? 

 

Jest mi bardzo przykro, że twoje seksistowskie przekroczenie granic w stosunku do mojej osoby może nasilić agresywny rasizm. Będę krzyczeć! Nie zamierzam stać i przyglądać się temu, jak rasiści i zaniepokojeni obywatele stwierdzą, że to ty stanowisz problem. Ty nie stanowisz problemu. Jesteś zazwyczaj wspaniałym człowiekiem, który zasługuje tak, jak każdy, na poczucie bezpieczeństwa i wolność”.

 

Quo vadis... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joe Blue - ta Pani to nieporozumienie, proszę nie stawiaj jej w jednym szeregu z normalnymi (a nawet trochę nienormalnymi) kobietami.

Z mojej kobiecej perspektywy - owszem, kobieta chce faceta, który ją czasem "ustawi na baczność", konkretnie pokaże zaangażowanie i udowodni, że miewa własne zdanie i nie boi się go użyć, co przy niektórych kobietach jest dość ryzykowne, ale nie tłumaczy bierności. Niestety, jak już dostaniecie porcję dupki i będziecie optymalni zaspokojeni, to zazwyczaj chcecie świętego spokoju, a ona tylko zawraca dupę, więc są to rządy przymusowe, działa, aby uniknąć frustracji, seks nie zadowala kobiety tak łatwo, zresztą seks nie jest jej głównym celem i potrzebą. To zderzenie dwóch światów/sprzeczności i to jest owa bolączka. Są różne opinie na temat tego w czym specjalizuje się dana płeć, np. w kontekście yin i yang to kobieta jest bodajże ideą, a mężczyzna wykonawcą. Moje obserwacje dowodzą, że mężczyzna nie jest ani wte, ani wewte. I nie uważam, że mężczyźni tacy są z natury, w zasadzie cały świat dzisiaj cierpi na jakiś rodzaj życiowej niemocy, braku energii, motywacji, obniżoną żywotność czy też zwyczajne lenistwo. To emocje nakręcają do życia, podbojów i jego dobrowolnych przejawów, emocja jest pierwszą iskrą, widocznie Panie potrafią z siebie wykrzesać więcej emocji i/lub nie odpuszczają sobie, zblazowanie, zastój i tumiwisizm jest zbyt niewygodny, aby spocząć i trzymać się bezpiecznego, ale nudnego azylu(może to ta ideowość i brak wykonawcy pcha ją do wzięcia sprawy we własne ręce?). To tak a propos poglądu, że kobiety są emocjonalnymi robotami i skłonne są dokonać każdej głupoty, byle chwilę poprzeżywać, a mężczyzna to ten stabilny. Nie, zdrad nie popieram.

 

Plutonowy, sam znasz odpowiedź...

SHD2030, skąd te sugestie? A tak całe życie? Jak dla mnie jeden z wielu wyborów, żaden nie jest lepszy, ani gorszy od drugiego. Coś tylko wydaje mi się, że to chwilówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoeBlue - teoria... Feminizacja społeczeństwa postępuje już od 100 lat. Czym chcesz i w jaki sposób rządzić? Trzeba być w ciągłej gotowości bojowej. Okres słabości i mężczyzna idzie w odstawke. To super! Wielu mężczyzn ma ważniejsze rzeczy na głowie niż zabawianie samicy rollercoasterem emocjonalnym (czy to nie jest przypadkiem podporządkowanie swojego życia pod kobiete?). Ok, rozumiem, że dla niektórych liczy się tylko jeść, spać i ruchać. Jednak nie znaczy to aby popierać ogólne spierdolenie wśród kobiet. Kto chce się tak bawić ok byle z dala, ale społecznie powinien być porządek. Kobieta powinna wspierać a nie doić mężczyzne do granic możliwości a potem następny. Wielu mężczyzn chciałoby mieć kobietę na stałe, jednak coraz mniej takich w które warto inwestować swój czas i energie, nie mówiąc o pieniądzach. Te całe rządzenie można sobie wsadzić w...

 

Azjatki (chinki, japonki itp.) jakimś cudem dają od siebie o wiele więcej i mniej wymagają. Wspierają swojego partnera i są gotowe do poświęceń dla dobra rodziny. Czyżby nie były kobietami? Gdzie ich popęd i skłonności do skoku w bok? Gdzie tam silne autorytarne "rządy" w związku?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ksanti napisał:

Wielu mężczyzn ma ważniejsze rzeczy na głowie niż zabawianie samicy rollercoasterem emocjonalnym (czy to nie jest przypadkiem podporządkowanie swojego życia pod kobiete?).

Wiele razy na forum powtarza się zdanie - Miej wy#ebane a będzie Ci dane. 

 

To jest prawda. Polecam poczytać bardzo ciekawy artykuł: http://marszalkowski.org/biedny-czy-bogaty-mowa-ciala-pomaga-w-identyfikacji-statusu/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.