Skocz do zawartości

Bieganie


Martino

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam, że palce kończą się tam gdzie zaczyna śródstopie:

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Ar%C3%B3dstopie#/media/File:Left_Metatarsal_bones_-_animation02.gif

 

Albo nie jestem w stanie wyobrazić sobie biegania na palcach, bo musiałoby to wygladać podobnie jak tutaj:

 

 

Albo sam biegam na palcach, bo tak samo nie jestem w stanie sobie wyobrazić lądowania na samym śródstopiu bez jednoczesnego kontaktu palców z podłożem, a wskazuje się to na internetach jako błąd techniczny na tyle na ile dobrze to rozumiem  <_<

 

Niemniej jednak zależy co mamy na myśli pisząc o bieganiu. Jeśli świński trucht to bliżej temu do chodzenia, a tutaj wydaje mi się rozsądniejsze stawianie całej stopy, o ile to nazywa się właśnie bieganiem na pięcie. Zaczyna mnie denerwować ta ich nomenklatura i ograniczenia mojej wyobraźni  :D   

 

Teraz to już sam nie wiem czy biegam na śródstopiu czy palcach, ale kilometr poniżej 3 minut pękał. Natomiast półmaraton zrobiłem poniżej 1:20, ale nie dałbym go rady przebiec na śródstopiu/palcach znowu teraz to tez nie wiem czy biegłem "z pięty"   :huh:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja wina.

Mazwałem to bieganiem na palcach.

Pokazałeś mi film, gdzie baletnice stoją na czubkach palców.

A to nie to.

Stopa podczas tego gdy biegam, pracuje, jak wtedy, gdy skacze się skakanką.

Wybacz. Nie poświęciłem uwagi, na poznananie definicji.

Chodzi mi to: 

Bieganie ze śródstopia. Racja , jak twierdziłeś.

Dzięki za wyprowadzenie z błędu. Zwłąszcza, że ze znajomymi, bieganie ze śródstopia, nazywałem, bieganiem na palcach, a raczej, na tej powierzchni pod palcami.

Mój błąd. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wydaje mi się, że jedynym sposobem biegu który jest odpowiedni dla każdego z osobna jest jego naturalny krok. Wszelkie udawanie na siłę, próba biegania pod wygląd albo kaleczenie ruchów prowadzi tylko do kontuzji. Jeśli ktoś zaczyna biegać i chce od razu nawalać po 10 km na treningu, nie dziwota że ma problemy. Na początek musimy układ mięśniowo - szkieletowy przyzwyczaić do obciążeń, a robi się to stopniowo, poza tym oprócz samego biegania, trzeba wzmacniać mięśnie stabilizujące, rozciągać się po treningu aby zluzować pospinane włókna i odpowiednio się odżywiać. Bieganie jest dla każdego i teraz jest na nie boom ale nieliczni potrafią biegać z sukcesem, progresem i bez kontuzji, które w większości są wywołane przez brak podstawowej wiedzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówi się że nie ma prostszego sportu niż biegania. Prawda jest zupełnie inna. Tak jak @Antares zauważył udawanie, kaleczenie prowadzi do kontuzji. Sam wiem coś o tym bo na początku swojej przygody z tą formą ruchu miałem problemy z urazami wynikającymi właśnie z przerostu ambicji i szybkiego uzyskania efektu jak najmniejszym nakładem sił tzn bez rozciągania, dobrego treningu, odżywiania. Przyzwyczaiłem powoli mięśnie do obciążenia przez okrągły rok i dopiero w październiku tamtego roku wziąłem udział w pierwszym amatorskim biegu Run or Death w Lesie Warszawskiej Choszczówki na 5.4 km, potem miesiąc później spróbowałem swoich sił na 10km w Biegu Mikołajkowym na Torze Służewiec a dzisiaj pobiegnę w 11 Biegu WOŚP Policz się z Cukrzycą na 5km. Bieganie traktuje na luzie bez napinki na wyniki, miejsca, jako dodatek do swojej aktywnej przygody ze sportem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, przecież bieganie jest składową wielu sportów gdzie obciążenia dynamiczne są o wiele groźniejsze. 

 

Zwykłe rekreacyjne bieganie gdzie choć trochę słuchasz bodźców płynących z ciała jest jak dla mnie ok. 

Jeżeli ktoś ma problem to zawsze może marszobiegi pykać.

 

Prostota polega na tym, że od biedy zwykłe trampki kawał terenu bez betonu i jazda.

 

Marketing moim zdaniem poszedł na ruch jakikolwiek, pewnie choroby wieńcowe itp. drogie leczenie.

A jest też i spora grupa społeczników ot tak dla idei propaguje "fit".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, icman napisał:

Nie rozumiem, przecież bieganie jest składową wielu sportów gdzie obciążenia dynamiczne są o wiele groźniejsze. 

 

 

Ta, ale odbywa się wtedy w krótkim czasie i szybkim tempem (piłkarze którzy najwięcej biegają w meczu przebiegają ok 9-10 km w 90 min z przerwą), a nie 10 km biegiem ciągle, gdzie większość nie jest w stanie technicznie tego przebiec, chyba, że zaczną to robić poniżej ~45 minut. A jak widzę laski, które całe życie na dupie siedziały i biorą się za dziesiątkę to załamuję ręce. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Według mnie nie ma prostszego sportu niż bieganie. Co jest trudnego w dawaniu noga za nogę i posuwaniu się na przód? Wiadomo, że jak komuś ze sportem nie po drodze, to będzie go zatykało, a serce będzie chciało wyskoczyc. Jak ktoś zaczyna, to niech zacznie od krótkich odcinków, a nawet od przeplatania truchtu z marszem. Nikt nikogo nie goni. Nie polecam biegania dla osób z dużą nadwagą, bo mogą pojawic się problemy z kolanami. Poza tym każdy sport jest trudny, jeśli chcemy coś osiągnąc i wgłębiac się w specyfikę jakiejś konkretnej dyscypliny. Tylko nie o to chyba chodzi. Należy wszystko traktowac jako sposób utrzymania ciała w dobrej kondycji i robic z umiarem. Ubierasz buty i truchtasz sobie te 30-40 minut, nawet możesz zrobic sobie przerwy na rozciąganie. 

 

Sam jestem amatorem kilku dyscyplin, ale powiem, że takie pływanie, trening na siłowni czy piłka nożna są sportami, w których można prędzej skończyc z kontuzjami. Przede wszystkim zła technika może na siłowni czy w pływaniu spowodowac problemy z barkami, a w piłce nożnej trzeba brac pod uwagę, że jest to sport kontaktowy, gdzie szansa na złamanie czegoś, zwichnięcie, skręcenie czy naderwanie( pachwiny, kolana, staw skokowy, nawet urazy glowy) są częstsze. Zgadzam się z Markiem, że facet powinien byc uniwersalny. Więc trochę cwiczeń siłowych, wytrzymałościowych, trochę rozciągania. Nic wyczynowo i rozwijac się kompleksowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Ubierasz buty i truchtasz sobie te 30-40 minut, nawet możesz zrobic sobie przerwy na rozciąganie. 

 

Chyba najgorsza rzecz jaką może zrobić początkujący, popatrz na truchtające kobiety albo ludzi starszych, przecież samo patrzenie na to aż boli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak- wszystkie kontuzje, które miałem w życiu, nie wynikały z uprawiania biegania. Swego czasu biegałem bardzo dużo( nawet pięc razy w tygodniu po 10 km na jednym treningu). Teraz stawiam na łączenie dyscyplin i umiar. Problemy z barkami pojawiły się w wyniku treningu siłowego i pływania. Kontuzje nóg( skręcony staw skokowy, problemy z kolanami, naderwane pachwiny) wynikały z uprawiania piłki nożnej. Nie wiem, co masz na myśli mówiąc, że od oglądania truchtających starszych ludzi czy kobiet aż boli, ale domyślam się, że chodzi Ci o złą technikę. Według mnie każdy ma inną technikę i najważniejsze, żeby on się dobrze czuł. Każdy biega jak może, a jeśli robi to regularnie i z umiarem to chyba lepsze niż oglądanie TV i żarcie chipsów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w nogę przez 4 lata w lokalnym klubie, później przerzuciłem się na bieganie. "Samo bieganie" uprawiam przez niecałe 5 lat. Jestem i byłem szczupły i mimo tego, że wcześniej grałem w piłkę(regularnie i nawet intensywnie), miałem problemy z oddechem i bolały mnie nogi na początku, więc tak jak piszę, nie trzeba byc otyłym żeby miec problemy. Biegam krótkie dystanse ~5km. Głównie chodzi mi o dotlenienie mózgu + poprawę krążenia. Prawie zawsze jest tak, że jak nic mi się nie chce, idę biegac i po tym znowu wracają chęci, także polecam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Black horse- ja podobnie zacząłem przygodę ze sportem od lokalnego klubu i była to piłka nożna. Później przerzuciłem się na bieganie, natomiast znudziło mi się uprawianie jednej dyscypliny i teraz staram się wypośrodkowac bieganie( biegam dystanse 5-7 km lekkim tempem), trening siłowy, pływanie, grę w piłkę:) Wszystko robię rekreacyjnie, zazwyczaj nie przekraczam 4 treningów w tygodniu i nie "żyłuję" siebie w żadnej dyscyplinie:) Facet powinien byc wszechstronny, a nasze ciało to tylko ciało:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jaki jest sens podawać siebie jako przykład, gdzie mówię o kobietach i ludziach starszych, gdzie laski się obudziły bo nagle bieganie stało się modne a wcześniej całe życie na dupie siedziały, a ludzie starsi zaczynają biegać bo lekarze ich straszą śmiercią. W sumie dużej ilości facetów też to dotyczy, którzy ostatni raz biegali 10 lat temu w liceum na wf. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest ogólnie o bieganiu, dlatego się wypowiedziałem w taki sposób. Przyznam, że częściowo załamałem dyskusję, którą prowadziłeś. Co do starszych pań i panów, to myślę, że dobrze że sobie truchtają, bo ruch jest dobry dla zdrowia. Ludzie pracujący za biurkiem potrzebują ruchu. Osoba pracująca na budowie, po powrocie do domu jest całkowicie wyrąbana, więc bieganie nie będzie"sprawiac jej takiej radości". Czynnośc ogólnie jest męcząca, ale jeśli chodzi o mnie, to po bieganiu mam jeszcze więcej "siły do życia". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co za różnica czy ktoś zaczyna w wieku 20 lat czy też w wieku 50 lat? Jak będzie regularnie się ruszał, chociaż jakieś spacery trzy razy w tygodniu to wyjdzie mu to na dobre:) Rozumiem, że moda na bieganie, itd, ale to nie jest akurat przykład złej mody, jeśli nie przeginamy i bawimy się tym, a nie spinamy na wyniki i katujemy organizm. Nigdy nie jest za późno, żeby pracowac nad sobą w taki czy inny sposób:) Mogę się zgodzic z tym, ze śmieszne jest jak facet, który ostatni raz biegał 10 lat temu na wfie, chce zacząc od 10 km na maksa czy też dziewczyna, która chce byc trendy. Wszystko trzeba zaczynac powoli i stopniowo, a nie rzucac się na głęboką wodę po latach siedzenia na tyłku:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bieganie jest mega jeśli chodzi o polepszenie nastroju lub poprawienia krążenia :) Sam pół roku temu wróciłem do biegania, wpierw 2 razy w tyg by po 2 miesiącach przejść na 3. Wpierw to małe dystanse były a teraz 10-15km w zależności od posiadanego czasu :) Bierzę się też udział w zawodach typu Bieg Wedla, Run or death czy Oshee w zależności od 5 do 10km :) Biegam na luzie, bez spiny na wyniki :) jest mega radość po przekroczeniu mety i kop do następnych treningów :) W następnym roku na przykład będę chciał wziąć udział w runmagedon, mud max czy spartan race :D Sport to zdrowie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, marios27 napisał:

No bieganie jest mega jeśli chodzi o polepszenie nastroju lub poprawienia krążenia :) Sam pół roku temu wróciłem do biegania, wpierw 2 razy w tyg by po 2 miesiącach przejść na 3. Wpierw to małe dystanse były a teraz 10-15km w zależności od posiadanego czasu :) Bierzę się też udział w zawodach typu Bieg Wedla, Run or death czy Oshee w zależności od 5 do 10km :) Biegam na luzie, bez spiny na wyniki :) jest mega radość po przekroczeniu mety i kop do następnych treningów :) W następnym roku na przykład będę chciał wziąć udział w runmagedon, mud max czy spartan race :D Sport to zdrowie :D

Jeśli będziesz chciał , możemy wystartować razem bo też mam w planach jedną z tych tras :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.01.2017 o 16:36, radeq napisał:

 

Jeden wielki marketing i bujda, dla mnie bieganie to najtrudniejszy sport jaki istnieje. 90% osób nie powinna go uprawiać. 

 

Załamujesz mnie. To co jedynie spacerować?

Pytam bo po schudnięciu parę kilo przymierzałem się do pobiegania sobie raz czy dwa w tygodniu, ewentualnie zostanie rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego rolowanie i rozciąganie po treningu.

 

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

 

Załamujesz mnie. To co jedynie spacerować?

Pytam bo po schudnięciu parę kilo przymierzałem się do pobiegania sobie raz czy dwa w tygodniu, ewentualnie zostanie rower.

 

Nie wiem jakie masz doświadczenie więc rozpiszę rozpiskę jak dla kogoś kto wstał od kompa i przez ostatnie kilka lat nie uprawiał żadnego sportu gdzie nogi pracują. 

 

Najpierw długie spacery, ale takie szybkie nie jak mamy z wózkiem, trzeba samemu sprawdzić po ilu kilometrach zaczną boleć nogi/kolana. Na początek wystarczy 2x w tygodniu po max 1-2h, potem można trzy razy.

 

Jak spacery nie robią już na nas wrażenia to zaczynamy biegać. 

 

Takie w miarę minimalne tempo, gdzie nie obciążamy zbytnio kręgosłupa to ok 4:30-4:40.

 

Zaczynamy od 50 metrów czyli czasowo wychodzi około 13-14 sekund. I tak sobie biegniesz 50 metrów, a potem odpoczywasz spacerkiem i znowu to samo. I znowu jak nas będą nogi boleć to dalej nie ciśniemy.

 

Z czasem odległości będą coraz większe a czas odpoczynku będzie się zmniejszał. Na pierwszy rok raczej starałbym się nie przekraczać 3-5 kilometrów biegu ciągiem. 10 km po minimum 2 latach treningu. 

 

Biegać tak 2-3 w tygodniu. 

 

I taka ciekawostka do wyobrażenia: maraton biega się w około 2h, amator 5-6h. Amator robi kroki hmm 2-5x krótsze niż pros, czyli w dużym uproszczeniu można przyjąć, że amator wkłada przeogromną ilość wysiłku w swój bieg.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.