Skocz do zawartości

Anioł czy diablica?


Rekomendowane odpowiedzi

Spotykacie się od miesiąca, czyli tak naprawdę jej nie znasz. Mimo to postanowiłeś z nią zamieszkać, wziąć na siebie jej utrzymanie. Dziewczyna zmaga się z jakąś przewlekłą chorobą, więc wziąłeś na siebie opiekę nad nią. Wziąłeś na siebie jej emocjonalne problemy. Wszystko to dla osoby której nie znasz, bo nie miałeś czasu jej poznać. Zostałeś perfekcyjnie zmanipulowany. Zostałeś zmanipulowany do tego stopnia że cieszysz się z tego faktu, uważasz to za sukces. Nie jesteś alfa za jakiego chcesz uchodzić. Jesteś stuprocentowym białym rycerzem. A Twoja księżniczka nie jest inna. Jest taka sama jak wszystkie dziewczyny.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi to stwierdzić, ale po prywatnych naukach u mojego Mistrza Dżedaj @Odlotowy stwierdzam, że wplątałeś się w niezłe bagienko, no bo jak to tak myślisz, że ona kontaktu z byłym nie ma? Zapewnia jej nawilżenie pochwy, a Ty stałeś miłą tymczasową zapchajdziurą (bo w dziurę jej włożyłeś), więc przynęta połknęła haczyk i jesteś teraz na jej wędce, ale nie ma co się dziwić, jak ktoś np. ja nie ma doświadczenia to dałby się nabrać, ale tutaj to chłopie jak coś nie pasuje, to kończysz, bo może Tobie stać się krzywda, przewlekła choroba... Pewnie borderline, chociaż jak rozmawiałem z przyjacielem wczoraj, to jak facet ma schizofrenie, to się go leczy, a u baby jest to normalne zachowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie osądzajmy, poczekajmy na rozwój sytuacji.

@narkozz cel osiągnął, jak pisze ma fajną cycatą babę na kwadracie którą puka i jest z tego zadowolony. Dlaczego chcecie zabierać mu chwile szczęścia?

A jeżeli się sparzy będzie to kolejna udokumentowana nauczka dla innych braci. Ostrzegany był więc pretensji żadnych.

@narkozzprosiłbym o dalsze relacje w celach edukacyjnych, będziesz miał co wspominać.

Jakie masz plany względem niej? Ślub czy relacja tylko dla seksu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.08.2017 o 16:18, Odlotowy napisał:

Ma byłego na horyzoncie, który jest w stanie dać jej mocniejsze emocje od ciebie, do tego z pewnością mieli ze sobą cały czas kontakt, mieszkali ze sobą więc ona jeszcze dobrze nie opłukała po seksie z nim - dalej ma go w głowie a tobie tak mówi abyś się cieszył, że możesz coś ugrać.

Po twoim drugim wpisie pomyślałem, że jakbym czytał o swojej (jestem z nią od ponad 20 lat), dzieci uruchomiły jej się dopiero po 30-tce. Z tego "chodziłem" z nią 8 lat!

Sprawdziłem rodzinę, ją w różnych sytuacjach, testowałem jej reakcje, zachowania, decyzje, opinie, krytykowałem, nie doceniałem, sprawdzałem jak wiele jest w stanie znieść i poświecić dla mnie, zanim na dobre się z nią związałem "węzłem małżeńskim". Kilka razy mówiłem, że skoro jej tak źle, jak mówi, to życzę jej szczęścia, nie będę się narzucał. Nie trwały te żale dłużnej jak wieczór i kończyły się zwykle miodowo.

Od samego początku (rozmów o ślubie) była mowa o intercyzie, oddzielnych kontach, oddzielnych wjazdach i spotkaniach ze znajomymi. Na niczym jej nie przyłapałem.

Po nastu latach małżeństwa i kolejnym dziecku, gdy zbyt zająłem się robotą, dopadło mnie chronicznie zmęczenie z którego ciężko było mi się otrząsnąć. Wystarczyło 1 rok mojego złego samopoczucia, żeby 20 lat naszego wspólnego życia kopnęła w dupę i zaczęła ruchać swojego kolegę, z którym chodziła w liceum (znam gościa od 20 lat, zawsze opisywała go jako swojego dobrego tylko kolegę (nigdy nie powiedziała mi, że pukał ją jak była liceum), "ale w życiu bym się z nim nie związała" - mawiała, no i nie zamierzała się z nim związać, ani mnie zostawiać, musiała jedynie zrekompensować sobie nim, moje ówczesne braki).

Śpieszmy się kochać, miłość tak szybko mija!:))

 

P.S. Nie pije bo jak się nawali jest zdolna do największych głupot. Raz na samym początku to zrobiła, dałem jej do zrozumienia, że brzydzę się jej zachowaniem po alko  i opowiedziałem co robiła, od 20 lat widziałem ją może raz jeszcze upitą.

Dzieci faktycznie wykańczają związek, bliskość, intymność, czułość, czasami ma się wrażenie, że do końca dnia docierasz na kolanach, więc  szczególnie kobieta musi mieć niespożyte pokłady cierpliwości i woli, aby wychowywać kilkoro dzieci, bez tego "ucieknie", nie od ciebie, a od nich (nawet jeśli tylko na chwilę, na wieczór, lub w robocie weźmie wolny dzień, a tobie nic nie powie, spotka się bez twojej wiedzy, z byłym, ale tylko na kawie!), , szczególnie gdy poczuje, że się starzeje i ma już "ostatnią szansę, by poczuć choć raz jeszcze coś, co czuła bardzo dawno temu". Smutne to, ale prawdziwe. Czy da się tego uniknąć? Tylko jeśli będziesz w stanie zawsze odpowiednio dbać sam o siebie, i tak aby twój wizerunek nie podupadł u niej zbytnio. Ale czy to w ogóle jest możliwe. Tak, ale nie należy o tym myśleć, tylko walczyć o swoje jak najlepsze samopoczucie. Kobieta czerpie z mężczyzny, który jest blisko niej i jeśli ty jesteś silny, ona również jest silna, ale twoją siłą, sama usycha lub mentalnie musi zmienić się w mężczyznę i czerpać siłę z otoczenia (sukcesów w pracy, koleżanek , kolegów, zainteresowań itp.). Dlatego związki na odległość nie istnieją.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, narkozz napisał:

"Nawet nie wiesz jaka to ulga przestać udawać. Udawać że jest dobrze.

Że jesteś silna, że nigdy więcej nie dasz soba pomiatać.
Obiecujesz sobie że juz nigdy nie będziesz płakać.
Udawać przed wszystkimi że jesteś szczęśliwa, że takie życie Ci pasuje.
Że wszystko jest okej. Że sie nie boisz.
Nawet przed rodziną udajesz że krzywda sie tobie nie dzieje.

A w środku? Masz totalny rozpierdol, tracisz kontrole nad sobą.
Jedzenie, praca, spanie działasz na jebanym autopilocie by tylko przeżyć kolejny dzień i nie mysleć o tym że tam jest ktoś kto na ciebie poluje.
Kto wie co robisz, z kim sie spotykasz i niszczy wszystko co próbujesz budwać.

Ulga bo pojawia się ktoś kto chce Ci pomóc tak poprostu, chce Cie obronić przed złem a nie pchać w jego ramiona, zmuszać czy przekonywać do powrotu.
Nie wiesz ile razy chciałam sie zabić, wyskoczyć z 8 piętra tamtego mieszkania bo miałam dość. 
On był kiedyś zupełnie inny, potem stał się potworem i zamknął mnie w klatce z której nie potrafiłam uciec."

 

Tyle pytań mam w bani że masakra...

 

Borderline - cudownie! Nic lepszego do ćpania nie znam ..... kłopot z tym, że trzeba sobie potem odrąbać obie ręce, żeby nie brać .... ale nie da się odrąbać obu rąk!

 

Ja też uratowałem od psychopaty, a dzieciaka zrobiłem po 3 miechach i zamieszkaliśmy razem, tak mi się skojarzyło ;)

Ale do rzeczy:

1. Ponieważ pojawił się sex - nie  będziesz już w stanie wyjść z tego (już ćpiesz i drag Tobą rządzi). 

2. To co widziałeś to manipulacja - jak widzisz po jej wypowiedzi - udawała - trzymała gardę ukrywając cierpienie, konflikt, strach --( czyt. zaburzenia osobowości)

3. Ty z tego nie wyjdziesz, bo sam chcesz tego RATOWANIA - wierzysz, że Ci się uda - ba! masz już zajebiste efekty - piękny uśmiech, dla którego warto zrobić wszystko.

4. NIE UDA CI SIĘ, bo ona tego NIE CHCE (podświadomie), ale szczerze wierzy, że teraz jest idealnie i ty dostaniesz od niej WSZYSTKO.

5. Powstanie wielkie ZOBOWIĄZANIE, którego nie będziesz mógł spłacić, zawsze będzie za mało, a z czasem idealizacja zacznie słabnąć.

6. Z czasem staniesz się taki jak ten koleś, pogrążony w poczuciu winy, opuszczony, ale dalej chcący NAPRAWIĆ, URATOWAĆ - no i dostać trochę draga ;)

7. Dla niej będziesz winny jej cierpienia, wyssie z Ciebie całą energie i radość, będziesz winny, że znów będzie na autopilocie i zmagać się z myślami samobójczymi. 

8. Może jak pojawi się dziecko to będzie to trwało (jak u mnie) - ale NIE URATUJESZ.

 

 

W zasadzie to już wiesz i masz poczucie winy, że jesteś oszustem, też nią manipulujesz, odstawiasz gierkę, a ona liczy na idealnego faceta, podświadomie jednak w to nie wierzy (bo z racji niskiej samooceny, uważa że nie zasługuje na miłość), będzie musiała sobie udowodnić, że ty też jesteś właśnie taki sam i jej nie kochasz :)  

Już raz się wściekła, jak były te telefony - pomyśl jak się wścieknie jak się dowie jakie tutaj konsultacje przeprowadzasz :) - Ty to wiesz :) Spoko, białe rycerze to też manipulatorzy, udają dobrych :) tak naprawdę to liczą, że uratowana (często właśnie jakaś chora sztuka) będzie wdzięczniejsza za zaintresowanie, efekt jest niestety odwrotny - pogarda dla takiego i emocjonalne kary :)

 

No i jeszcze relacja z matką (palaczka) - możesz się zdziwić jaki to może być toxic :(


Spokojnie - jeszcze do tego daleko, teraz ćpanie :)
 

 

Gdzieś kiedyś przeczytałem, słyszałem takie określenie na borderki - że gdy ty sobie klasycznie łowisz rybkę na wędkę, nagle do Twojej łodzi wpada sama prosto z morza wielka wypasiona rybka - Sukces i cud w jednym :)


 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku, w co Ty się wpakowałeś? Jeżeli nie jesteś trollem, to uciekaj z tej relacji jak najprędzej, jeżeli Ci życie miłe. Pewnie jesteś teraz zamroczony hajem emocjonalnym i wydaje Ci się, że masz to wszystko pod kontrolą, ale niedługo się przekonasz, że wcale tak nie jest. Może wtedy w końcu zmądrzejesz. Albo i nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślałem że słońce przeszło w stan supernowy a to jednak blask Twojej zbroi.
Brachu, ja wiem że ten narkotyk jest zajebisty, ale musisz go kontrolować, bo super emocje mają swoją cenę.
Może teraz z miesiąc będzie fajnie, ale później zacznie się granie kartą "ale ja jestem ciężko chora".
I tak, na początku podziękuje Ci ładnie za Twoje wyręczanie jej, ale z czasem to jeszcze opierdoli że np za wolno.

Z nieba runiesz w odmęty piekła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam braci po dłuższej przerwie ;)

Czytałem wasze wypowiedzi kilka razy i taki trochę w szoku jestem i z niektórych odpowiedzi trochę się śmiałem.
NIE! Nie jestem trollem to raz a dwa za młodziaka grałem trochę w rpg i czasem lubię troszkę klimatycznie odpowiedzieć :) :0 Jeśli pisze jakieś dłuższe wypowiedzi, zapominam o tym jeśli pojawiam sie gdzieś w nowym miejscu i czasem wychodzą własnie z tego takie kwiatki :)
Bo większość moich znajomych już sie przyzwyczaiła że mam taki czasem styl pisania nie pasujący do mnie :)

Wracając do samicy...
Jest fajnie :) Pierwsze WOW minęło. Przeszliśmy na tryb codzienności, gotowanie, sprzątanie itp.

Zerwała kontakt z koleżankami i poznała nowe dzięki mojej siostrze ;) Zresztą zajebiście się dogadują i to mnie cieszy :)
I to była jedna z tych rzeczy co ciągnęło ją w dół i od czego nie potrafiła się uwolnić.
Ten kontakt z toksycznymi koleżankami.

O byłym nie słyszę i w sumie wyjebane mam, młoda też już przestała się bać "wieści o..".
Jest nam ze sobą dobrze.
Inwestujemy w siebie czyli basen&siłownia a samica nawet zapisała się na prawko, spotykamy się ze znajomymi, wychodzimy z psami na spacer i tak lecą dni. Przerwę od siebie mamy tylko jak młoda jest w pracy bo moja praca jest na tyle elastyczna że mogę pracować gdzie chce i pojawiam się w firmie tylko na ważne spotkania.
Tajemnic przed sobą nie mamy, mogę mieć wgląd we wszystko jeśli tylko chce i młoda może mnie sprawdzać ale nie robimy tego.

Nie rozmawiamy już o tym co było.
Jakie plany mam wobec niej?
Powiedziałem jej że nie zależy mi na małżeństwie czy na dzieciach. Chce być w związku a jak się to potoczy czas pokaże.
Ona chce tego samego więc :P

Co do jej choroby.
Zdiagnozowanego ma żylniaka w głowie z neurochirurgiem umówioną wizytę dopiero za miesiąc ale i tak nie wiadomo czy to akurat to powoduje jej omdlenia i utraty przytomności bo ona nigdy nie wie kiedy to może jej się przydarzyć. Opisuje to jako coś nagłego jakby ktoś jej odcinał dopływ powietrza i upada. I taki stan trwa kilka godzin, w karetce zostaje wybudzona, podają leki i dwie kroplówki i zasypia. W szpitalu robią podstawowe badania i po zejściu kroplówki wychodzi do domu. Także z jej opowiadania trwa to od 2-5 godzin i później na jakiś czas ma spokój. Wszystkie badania ma dobre, żadnych nieprawidłowości.

Może i jestem rycerzem, ale nie narzekam. Młoda dba o mnie ja o nią i się toczy powoli do przodu.
Nie widzę też odchyłów w jej zachowaniu. Może jedynie łatwo się irytuje jeśli chodzi o prace bo nawet ja się łapie za głowę ja czasem słyszę co tam się dzieje. A tak w naszym życiu jest normalnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.08.2017 o 15:27, zuckerfrei napisał:

To jest kopalnia beki...

 

Umarłem .....

 Stary, albo jesteś konkretnie manipulowany, albo dziewczyna jest naprawdę spoko jesli jest jak piszesz. Na wszystkie dziewczyny jakie poznałem znam tylko jedna podobna do twojej wybranki i jest ona żona moje kolegi już 9 lat i dalej jest świetna, cicha i miła. Jeśli nikt cię nie okradnie, nie pobije i nie usłyszysz "nie pasujemy do siebie" lub innego babskiego gówna to możesz się uważać za szczęściarza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.