Skocz do zawartości

Przegląd matrixa w jeden wieczór - lepiej siedzieć w domu


Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, jaro670 napisał:

Ja mam dwóch kumpli od piwa , nawet ich lubię ale jedna rzecz u jednego szczególnie mnie męczy. Nazwijmy go Krzysiek. 

Znamy się wiele lat, znam  ich dość dobrze i kurde na logikę nawet patrząc wiemy co każdy mniej więcej jest wart więc po kiego do chuja wacława za każdym razem mierzyć się na długość fiuta. " No włącz tego kompa, to ma być ssd ? , mój windowsa odpala po 3 sekundach, moja roczna córka mówi całymi zdaniami , moja fura bierze 4,5 , moje , moje ,moje. Już ostatnio jak Krzysiek chciał zaistnieć i pokazać że coś jego choć takie samo jak moje jest lepsze już nie strzymałem i pytam :

i co przedłużyłeś se już fiuta, już Ci lepiej Misiaczku ? 

To przechwalanie jest zwyczajnie męczące głównie z tego faktu że dobrze wiem jakie gówno emocjonalne za tym stoi i aż mi żal tych ludzi. 

Drugim powodem jest brak logiki gościa, skoro znam go tyle lat i się z nim kumpluję to przecież nie dlatego że jest taki "zajebisty" tylko że go zwyczajnie lubię więc szopkę odstawia na daremno. Czy to tak trudno zrozumieć ? 

Tutaj kolego bardzo dobra lekcja dla Ciebie. Ja byłem na tym samym etapie ponieważ mam szwagra który jest specjalistą WE WSZYSTKIM. Dosłownie we wszystkim. On na wszystko ma odpowiedź, wszystko wie, wszędzie się udziela- nosz ja pierdole. Na początku dostawałem czerwonej gorączki bo każde spotkanie z nim doprowadzało do dyskusji - nie wytrzymywałem gdy ten człowiek mądrzył się na pewien temat w którym siedze kurwa od 12 lat ALE ON WIE.
... i widzisz wszystko się zmieniło gdy takie spierdoxy umysłowe zacząłem traktować zupełnie inaczej. Teraz zawsze się uśmiecham i szczerze mnie to już bawi gdy słyszę kolejny wykład z jego strony. Uśmiecham się i mówie - "no tak, masz racje -  w sumie Ty zawsze masz racje." NIGDY nie wdaję się w dyskusje bo to nie ma sensu. "nie będę zbawiać świata". Powiem Ci, że facet coraz częściej mi się pyta "no co, a może tak nie jest?" Chyba zaczyna docierać, że coś mu się z lekka pojebało.

Idąc dalej - ja już z nikim nie dyskutuje bo zawsze myśle "na chuj mi ta dyskusja, tylko się wkurwiam a świata zbawiać nie będę."

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że samotność jest potrzebna i jest kluczowa w zrozumieniu Matrixa i procesów. To czas w którym trzeba czytać, rozmyślać, analizować. Czytasz książki i analizujesz wiedze w stosunku do tego co widziałeś i przeżyłeś. Zauważasz schematy i masz szersze spojrzenie. Matrix czy nawet rodzina (rodzice) w zdecydowanej większości tego nie dają. Trzeba dojść samemu. Do tego potrzebny jest spokój i czas.

 

Jak ludzie mają rozumieć cokolwiek jak nie rozumieją podstawowej kwestii - jak działam ja, mój mózg, moje emocje, na jakiej podstawie podejmuje wybory i co one niosą w konsekwencji..... Manipulacja, podświadomość, wzorce i ich programowanie.....

 

Większość ludzi to zaprogramowane roboty. Rodzą się i są programowani... żyją w przekonaniu swojej wysokiej i ponadprzeciętnej indywidualności a tak na prawdę są tylko kolejnym chodzącym schematem.

 

Dlatego tak mnie cieszy to miejsce, bo widzę jak dużo osób wychodzi z Matrixa. To cieszy i przywraca wiarę w człowieka.

 

Ostatnio jadę z ludźmi z branży samochodem i jeden z nich zaczyna coś do mnie personalnie (że, po 30stce i sam, że, nie mam dzieci, żony, po co tak żyć, ale niedługo przyjdzie na mnie czas i się zakocham i wtedy zobaczę itp itd). W samochodzie jeszcze dwóch gości z branży. Słucham i słucham ze spokojem.Wiem o gościu, że Matrixowy pantofel ( finansami zarządza żona, wypłata na "wspólne" konto, mieszka w domu jej ( wybudowany przez teściów) itp). Nie atakuje jednak go personalnie po co się zniżać do poziomu emocjonalnego frustrata. Skończył mówić. Zaczynam krótki monolog i przedstawiam schemat w dużym uogólnieniu ( Jak to kobieta stara się o chłopa i nalega na ślub i często zabezpiecza swój majątek przed ślubem, jak znika sex zaraz po ślubie, jak facet dziadzieje stając się uzależnionym od emocji i humorów żony! klasyka po prostu nic zdzwyczajnego itp). Nic do nikogo personalnie w samochodzie. Krótko i treściwie. Ogólnie.

 

.... kończę nie za długi monolog i zapada cisza. Niezręczna cisza. Czuję jakby ktoś chciał skomentować ale każdy komentarz będzie pustym farmazonem. Kolejny pustak, który mnie za dobrze nie zna ale chce oceniać i kierować za mnie moimi wyborami sam nie rozumiejąc co się dzieje w jego życiu..... pomyślałem sobie.

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ludziom się wydaje, że są szczęśliwi w związkach. I mamy ślub, dziecko, bo taki jest program społeczny. Później kredycik, samochodzik, i uważa się gościu za Bóg wie kogo. A tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, że jak ktoś ładnie ujął- ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują, za pieniądze, których nie mają, aby zaimponowac ludziom, których nie lubią. Sam nie wiem, czy jestem dla nich nieszczęśnikiem, bo do przynajmniej 30 nie będzie żadnych dup i dzieci czy może zapala im się lampka, że coś w tym dobrego jest. Może ja jestem inny, ale zapierdalanie w pierwszej lepszej pracy po 10 godzin i wykłócanie się, że jeden ma 50 groszy na godzinę więcej, zrobienie dzieciaka i później dawanie się poniżac w małżeństwie nie jest dla mnie fajne. Ale poczekajmy rok czy dwa- haj hormonalny opadnie, kobietki przytyją i zacznie się lament. Wtedy się zrozumie, w co się wdepło.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumieją albo i nie jaki syf się kryje za schematami, faktem jest natomiast że mało który się przyzna do swego gównianego życia - gra pozorów to już przecież styl życia dla większości.Tacy zresztą najłatwiej się demaskują próbując prostować innych do swojego szaro-robaczego poziomu.Człowiek który nie ma problemu z samym sobą nie ma także potrzeby wysrewania się na wszystkich.

Ludzi z różnymi wersjami spierdolenia psychicznego skutecznie odsiewam od lat, gdy tylko stwierdzę np: kolejny przypadek syndromu "wiem lepiej" czy chronicznego bólu dupy przekładanego prymitywną zawiścią o byle co - olewam i ograniczam kontakt do minimum aż znajomość sama zdycha śmiercią naturalną.Tym sposobem ma się może mniej znajomych, ale za to normalnych, po kontakcie z którymi nie czujesz się jak po skorzystaniu w przychodni z NFZ :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują, za pieniądze, których nie mają, aby zaimponowac ludziom, których nie lubią.

Piękne :) 

1 godzinę temu, SennaRot napisał:

.... kończę nie za długi monolog i zapada cisza. Niezręczna cisza. Czuję jakby ktoś chciał skomentować ale każdy komentarz będzie pustym farmazonem.

może przez chwilę mieli przebłyski, że to jednak nie tak wszystko wygląda jak do tej pory sądzili ;) ludzie, którzy tkwią w tym tyle lat, nie sądzę by mogli się łatwo przebudzić. Iskierka poszła, może jeden z drugim potem pomyśli, że w sumie to co do tej pory robił wcale nie było "lepsze" od życia, które prowadzisz Ty :) 

Ale czekaj..kto Ci poda szklankę wody na starość? ;> 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wszyscy tu wiemy, że droga do przebudzenia( chociaż to może za duże słowo) nie jest prosta i krótka, a zawiła i długa. Ile to już razy myślałem, że mam coś przepracowane/zrozumiane, a tu nagle okazuje się, że jednak nie do końca. Na forum jestem już( albo tylko) 10 miesięcy, czuję, że dużo to zmieniło w moim sposobie myślenia, ale i tak mam wrażenie, że to może 2 procent z tego, co mam do zrobienia. 

 

 Wydaje mi się, że wychodzenie z matrixa jest dla jednych mniej bolesne, a dla drugich bardziej. Pierwsi mają jakieś przemyślenia, obserwują społeczeństwo, szukają odpowiedzi, zadawają sobie pytania, zastanawiają się, dlaczego coś jest takie i czy aby na pewno tak musi byc. Drudzy muszą uderzyc głową o beton i się pokaleczyc, zparzyc w małżeństwie, zasmakowac rozwodu i całego bagna z tym związanego, wtopic pieniądze, domy, uzależnic się od czegoś. A i tak czasami się nie obudzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? kto tam wie co myśleli. Może zdziwienie, że kawaler, który teoretycznie nie doświadczył małżeństwa (teoretycznie bo żyłem z kobietą w sumie jak w małżeństwie) rozumie jak na prawdę wygląda to gloryfikowane "szczęście i spełnienie". Może zaskoczeni tym, że ktoś bez takiego doświadczenia wie jak to jest na prawdę i rozumie? Przecież to wszystko schemat. Wszystko przewidywalne. Chętnie namawiają do małżeństwa ale nikt nie mówi jaki niesie to za sobą konsekwencje. W tym świecie nie ma nic za darmo. Aby dokonać wyboru trzeba wiedzieć co ten wybór za sobą niesie. Kiedy ktoś zrozumiał Matrix nie będzie kupiony, zakłopotany kiedy usłyszy kilka oklepanych farmazonów.

 

Zawsze zazdroszczą tak na prawdę tym co sami kreują swoim życiem i sami je kontrolują niezależni od nikogo. Wszystko jest na Forum.

 

@ciekawyswiata Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. W czasie przyniesie to efekty z których nie zdajesz sobie nawet sprawy jak duże.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywca

http://imgur.com/a/zz34L

 

Zdjecie pierwsze to gdzies o 7 rano jak miasto sie budzi, z pracy tez w samym centrum Londynu, pozniej po drodze do domu i zachod slonca. Wyglada na bardzo daleko, ale w rzeczywistosci 25min na nogach do "ogorka" gdzie pracowalem. Wspominam to lato zajebiscie, silownia wieczorem, basen, rano w klapkach do pracy na nogach :) 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioski są chyba jasne z tego co napisaliście.

 

A często spotyka się w internecie czy na YT sposoby na wyjście z samotności, żale i bóle dupy, że ktoś jest sam.

Jak pozbyć się samotności? Równie dobrze można się zapytać jak pozbyć się kawałka mózgu, albo ręki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.