Skocz do zawartości

Śluby, wesela i ich niebagatelne koszty. Jaki to ma sens?


CalvinCandie

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia, 

Jako kawaler zawsze się dziwiłem, że ludzie potrzebują robić wystawne wesela na ponad 100 osób warte 30-57 tysięcy złotych, czasem nawet więcej bo ponad 100 tysięcy złotych. Jaki tego sens? Nie lepiej te kwotę zainwestować w coś co nam się przyda? Zamiast wesela na ponad 100 osób, zrobić jakieś skromniejsze dla 50 osób czy koło 50 osób. Dla osób, które są faktycznie ważne dla nas, a nie dla ciotek/kuzynów, którzy generalnie są widziani raz na rok albo i rzadziej. 

Co Wy o tym sądzicie?

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy lubią się nażreć :) . W zamożnych rodzinach to jeszcze się opłaca, bo wesele się zwróci z nawiązką. 

A u nas (większość z nas) nie ma takiej opcji :) . 

 

13 minut temu, CalvinCandie napisał:

zrobić jakieś skromniejsze dla 50 osób czy koło 50 osób. Dla osób, które są faktycznie ważne dla nas, a nie dla ciotek/kuzynów, którzy generalnie są widziani raz na rok albo i rzadziej. 

 

Własnie. Tak na prawdę, to niektórych członków rodziny prawię się nie zna :) , a jak przychodzi jakieś spotkanie to gada się jakbyś był nie wiadomo jak z nim zżyty :D.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, CalvinCandie napisał:

Jako kawaler zawsze się dziwiłem, że ludzie potrzebują robić wystawne wesela na ponad 100 osób warte 30-57 tysięcy złotych, czasem nawet więcej bo ponad 100 tysięcy złotych.

A czy jako nie-kawaler dalej się dziwisz? Ślub to cel samiczki, im droższy, tym bardziej wystawny.
Moja ex ma brata, który niedawno usłyszał od ich ojca, że ten ,,da mu 60 tysięcy złotych, byle się ożenił"
Natomiast moja ex, która weseli się w przyszłym roku, mimo bardzo wysokich zarobków, żydzi na wszystkim byleby tylko ,,zrobić z misiem wesele jak z bajki"

Śluby, wesela są dla kobiet - na ślubie we własnej rodzinie, ładnych, kilka lat wstecz, świeżo upieczona żona mojego kuzyna, ustawiała do pionu jego rodziców wręcz po żołniersku - wszyscy wokół niej stali na baczność.
Na podstawie tych przykładów wnioskuję, że koszty nie grają roli - najważniejsze aby doszło do ślubu, niech wszyscy zobaczą tą wielką chwilę zwycięstwa kobiety, którą organizowała w głowie od 5-ego roku życia.

27 minut temu, CalvinCandie napisał:

Nie lepiej te kwotę zainwestować w coś co nam się przyda?

Ależ oczywiście, że tak. Pieniądze wydane na wesele, są praktycznie nie do odzyskania, natomiast nadal w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, graniczące z pewnością, że ,,wesele musi się zwrócić"
Mam parkę znajomych, którzy także w przyszłym roku się pobierają - dodam tylko, że samiczka o zaręczyny walczyła dobre 2 lata, niekiedy grożąc nawet zerwaniem związku - wspólni znajomi już ustalają ,,ile dać do koperty"
A ja mam prostą zasadę - jako, że nie wyznaję zasady, że ,,wesela mają się zwrócić" - do koperty włożę 10 złotych, bowiem na tyle wyceniam wartość ich znajomości z moją osobą oraz na tyle wyceniam wartość ich związku - na bogato!
Niech się głowią, kto dał do koperty 10 złotych, w moim odczuciu to o 10 złotych za dużo, zwłaszcza, że niektórzy ze znajomych chcą dawać nawet po 500-700 zł. Kto bogatemu zabroni - zresztą ślub i wesele, to impreza dla znajomych pary
Do kopert to niech rodzina wkłada - rodzice, chrzestni, ciotki, wujki, dziadki - matka lekarz, ojciec również lekarz, w dodatku już w drugim małżeństwie z inną kobietą, więc młody będzie miał przykład teścia, dlaczego nie wytrzymał z matką młodej - jego przyszłą teściową.

27 minut temu, CalvinCandie napisał:

Co Wy o tym sądzicie?

Pomimo tych rzeczy, o których wspomniałem wcześniej - nie jestem przeciwnikiem ślubów ani wesel.

Przecież małżeństwo, rodzina to podstawowy, motor, napędowy gospodarki krajowej. Poza tym każdy z nas - nawet ja - marzył kiedyś o ślubie z ,,miłością swojego życia" - niektórzy nadal marzą i mają do tego prawo - lepiej marzyć o niespełnionej miłości, niż znaleźć się w niespełnionej miłości, w niespełnionym małżeństwie, które umrze w ciągu kolejnych 2 lat a jedyne co ich będzie trzymać razem to dzieci i poczucie obowiązku wobec przysięgi małżeńskiej - ale to również do czasu. Mnie to zasadniczo na weselach za bardzo nie lubią - bo zawsze wyglądam lepiej od Pana młodego i wszystkich pozostałych mężów, otoczonych kordonem ich żon ;) razem wziętych :D
Zwłaszcza, że mężczyźni po ślubie, doznają pewnego szoku - miał być raj na ziemi, a raju nie ma, miało być szczęście, a jest szara codzienność.
facet_po_slubie_2014-12-13_11-33-32.jpg

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w tym temacie doświadczenie :D , inaczej się imprezuje z podłej knajpie-remizie przy żarówkach 10 watowych ,zaduch i wyziewy z kuchni,ciepła tania wódka,standard kotlet i ziemniory a inaczej w ekskluzywnym dworku o jasnych pastelowych kolorach  gdzie obsługa podaje wykwintne mięsiwa w sosach ,płonące desery,dobre wina,miody...  to samo z kapelami,fotografami,całym sztabem ludzi.

 

Największe znaczenie ma to dla Panny Młodej ! tu chodzi o  jej status i pozycje , jeżeli Młoda ma bogate "światowe" koleżanki to  nie może sobie pozwolić na wesele w przytułku  czy w schronisku...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

16 minut temu, Odlotowy napisał:

 

Śluby, wesela są dla kobiet - na ślubie we własnej rodzinie, ładnych, kilka lat wstecz, świeżo upieczona żona mojego kuzyna, ustawiała do pionu jego rodziców wręcz po żołniersku - wszyscy wokół niej stali na baczność.
Na podstawie tych przykładów wnioskuję, że koszty nie grają roli - najważniejsze aby doszło do ślubu, niech wszyscy zobaczą tą wielką chwilę zwycięstwa kobiety, którą organizowała w głowie od 5-ego roku życia.

 

 

Dokładnie tak. Ślub to najważniejszy loszkoiwent w życiu dla niewiasty i jej żeńskiej części rodziny. A wspierają te dążenia wszelakie filmy, seriale od Holly po Bollywood, harlekiny, magazyny kolorowe, targi i salony mody ślubnej.

Pewną namiastką ślubnych uroczystości są też iwenty pierwszokomunijne lub z okazji chrztu, gdzie scenariusz (bez pewnych elementów) i schemat zachowań jest taki sam jak przy ślubach tylko na odpowiednio mniejszą skalę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że wesele w połowie na pewno się zwraca. Ostatnio jak byłem świadkiem to znałem koszty od Pana młodego i powiedział również ile dostał kasy. Zwróciło mu się w 3/4, więc całkiem dobry bilans. I to nie byle gdzie. Pałacyk na obrzeżach miasta z wybornym jedzeniem. A z jakiejś bogatej rodziny ani on, ani ona też nie są.

 

Kwestię sensu brania ślubu bez intercyzy pozostawiam ,bo wszyscy wiemy jak to się kończy :lol:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też inny, prozaiczny powód, który występuje nie tylko u kobiet tzn. chęć podbicia sobie ego i pokazania jakie to moje wesele było świetne i na bogato. Bardzo dużo ludzi wręcz żyje tym, żeby pokazać na każdym kroku, że jest się lepszym od innych. Drogie samochody, eleganckie mieszkania, fotki na fejsie. Często tylko po to, żeby inni zazdrościli, żeby być na chwilę w centrum uwagi i zdobyć atencję. Drogie wesele jest tylko jednym z wielu przykładów pokazywania swojego statusu, majętności i że "nie jestem gorszy od innych" i bycia przez chwilę w centrum uwagi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Odlotowy napisał:

A ja mam prostą zasadę - jako, że nie wyznaję zasady, że ,,wesela mają się zwrócić" - do koperty włożę 10 złotych, bowiem na tyle wyceniam wartość ich znajomości z moją osobą oraz na tyle wyceniam wartość ich związku - na bogato!

Niech się głowią, kto dał do koperty 10 złotych, w moim odczuciu to o 10 złotych za dużo,

Na weselach obowiązuje "zastaw się a postaw się" i to jest jedna z Polskich paranoi...

Ale żeby pójść na wesele i dać 10 złotych... ku*** ręce opadają... Za grosz godności naprawdę...

Rozumiem jak ktoś nie chce / nie ma to daje tyle ile uważa za stosowne. Niech to będzie i 50 złotych i to ok. Ale dać 10 złotych? Tyle co kosztuje piwo w pubie?

Proponuję Ci większy rozmach, daj im w drobnych...

 

Ps. Gentelmena poznać po tym, że gdy mu coś nie pasuje to z godnością wstaje i wychodzi albo po prostu nie uczestniczy w tym co mu nie leży. Jeśli masz problem z tą parą lub tym wydarzeniem to najlepsze wyjście z klasą: "Słuchaj stary dziękuję Ci bardzo za zaproszenie. Niestety mam wyjazd służbowy, którego nie mogę odwołać (lub coś takiego)" I grzecznie gratulujesz i życzysz szczęścia młodej parze (zwłaszcza koledze te szczęście będzie potrzebne aby nie skończył na dnie goły i wesoły) a nie że przychodzisz rzucasz dyszkę i Ci nie pasuje...

Edytowane przez Krzysiek1991
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Krzysiek1991 napisał:

Ale żeby pójść na wesel i dać 10 złotych... ku*** ręce opadają... Za grosz godności naprawdę...

Z czym masz problem?

4 minuty temu, Krzysiek1991 napisał:

Rozumiem jak ktoś nie chce / nie ma to daje tyle ile uważa za stosowne.

Właśnie dam tyle ile uważam za stosowne.

4 minuty temu, Krzysiek1991 napisał:

Proponuję Ci większy rozmach

Proponuję ci
0002Q27XG8SB8543-C122-F4.jpg

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wesele na 100 + jest bardziej ekonomiczne niż na 50 -

Zmienia się stosunek części stałych opłat do ilości gości np : kapela , ksiundźź , sala ,sesja fotografa , obsługa kuchni  .

RoŚnie prestige ilościowe mord nakarmionych przy jednym rozdaniu .

Po za tym  wielu z nas nigdy nie odwiedzi pewnych ludzisków poza weselami i pogrzebami :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Tornado napisał:

Wesele na 100 + jest bardziej ekonomiczne niż na 50 -

 

Teza może być prawdziwa, ale pod warunkiem że ci dalsi krewni i znajomi królika dadzą więcej niż 50-100 w kopercie.

U mnie było 40, tylko że to był cywil bez wielebnego, kapeli (było karaoke duo), wynajętego auta i fotoszopki. Zmieściliśmy się w 9500 a zwróciło się głównie dlatego bo połowę tej kasy dali rodzice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się marzy taki ślub, że raczej kościelniak, a samo wesele to tylko obiad w jakiejś restauracji dla pary młodej, ich rodziców, i rodzeństwa z dziećmi, nikt więcej nikt mniej :) skromność a nie impreza na nie wiadomo ile, gdzie i tak wszyscy będą się obgadywać... Ehh która loszka na to pójdzie? :(

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już chyba kiedyś na tym forum pisałem ile kosztował mój ślub. Całkowity koszt, to niewiele ponad 2000 zł(słownie: dwa tysie).

Ilość szamajacych niewiele poniżej 50, wszystko przyrządzane przez przedstawicielki obu rodzin.

Dużo miejsca do tańczenia - podwórko, mniej do jedzenia - największy pokój w domu rodzinnym.

Impreza trwała jakieś 3 dni. Jedzonka pozostało po niej na ponad tydzień.

 

Byłem przekonany, że małżonka i rodzinka będą zawiedzeni niewystawnością wesela.

Wszyscy byli jednak w szoku i myśleli, że poszło na to w chuj kasy.

Nie było żadnych wodzirejów i zabawiaczy dzieci, muza z patefona ze wzmacniaczem.

Na drugi dzień poprawiny i kuzyn zapraszał każdego, kto tylko koło nas przechodził.

 

Leczyłem się po tym z tydzień. Niestety następne lata po tym nie były już tak różowe :(

No ale można zorganizować wesele po taniości i z przytupem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie sam niedawno brałem udział w weselu mojego brata ciotecznego jako świadek i koszt wesela wyniósł 60tys zł (dostali coś koło 35tys). Najwięcej poszło na jedzenie (180zł talerzyk), suknia 6tys, nagłośnienie, dj, fotograf, kamerzysta i tak dalej ok 20 tys plus wiadome kościół, samochód itd dokładnie dla 92 osób obecnych na weselu. Naturalnie sala weselna iście królewska, stoły zastawione suto w tym też osobne gdzie stały ciasta, ciasteczka, owoce, drinki itd. Wesele w stylu zastaw się a postaw a potem spłacaj kredyt. Rodzinna zabawa ludzi których widzisz może raz czy dwa razy w roku mimo naprawdę wielkich chęci na częstsze spotkania. Zero ciekawej gadki, alko leje sie strumieniami, sztywniacy zmieniają się w królów parkietu a podczas zabawy pod wpływem procentów każdy pokazuje jaki jest naprawdę. Fenomenalny sposób do obserwacji. Tyle zapłacili ok ich wola, chcą być razem spoko ja tam się nie wtrącam ale tyle wydawać hajsu hmmm dla mnie to abstrakcja i raczej u mnie jeśli doszloby do takiej sytuacji to szczerze? Kolacja gronie najbliższych i git :)

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Odlotowy napisał:

Niech się głowią, kto dał do koperty 10 złotych, w moim odczuciu to o 10 złotych za dużo, zwłaszcza, że niektórzy ze znajomych chcą dawać nawet po 500-700 zł. Kto bogatemu zabroni - zresztą ślub i wesele, to impreza dla znajomych pary

 

Zawsze ceniłem Twoje posty, ale nie rób wiochy. Zwróć chociaż koszty za Twoją osobę. Popatrz przez pryzmat przyszłości Pana Młodego! Proszę :D

Nie rób drugiemu co Tobie niemiłe!

 

PS Ja ostatnio widziałem pokaz pirotechniczny na weselu.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz do ziomeczka i 10 zł w kopercie dajesz? Jak gościa nie lubisz to nie idz na wesele, a jak idziesz nie rob z kumpla debila a z siebie szmaty ostatniej. Najgorsze moze nie jest to ze tak robisz tylko to ze chwalisz sie tym i zupełnie dziwi Cię odbiór społeczny tego cebulackiego zachowania.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, WąsatySamiec napisał:

Jak gościa nie lubisz to nie idz na wesele, a jak idziesz nie rob z kumpla debila a z siebie szmaty ostatniej.

5 minut temu, WąsatySamiec napisał:

zupełnie dziwi Cię odbiór społeczny tego cebulackiego zachowania.

Dziwi mnie brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, ale to jest forum i każdą krytykę biorę na klatę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Camilovesky napisał:

A mnie się marzy taki ślub, że raczej kościelniak, a samo wesele to tylko obiad w jakiejś restauracji dla pary młodej, ich rodziców, i rodzeństwa z dziećmi, nikt więcej nikt mniej :) skromność a nie impreza na nie wiadomo ile, gdzie i tak wszyscy będą się obgadywać... Ehh która loszka na to pójdzie? :(

Dokładnie to samo chcę zrobić. Mało tego mam znajomych, którzy tak zrobili i bardzo sobie to chwalili. Nikomu krzywda się nie stała. Nie trzeba tyle nerwów z tym organizowaniem itp. 

Zamiast wydać na wesele to część odłożyli, a część przeznaczyli na podróż poślubną i to taką porządną w wielu miejscach.

 

Na własną rękę do dłuższego czasu z wyprzedzeniem rezerwowali bilety, noclegi i udało im się za niezłe pieniądze trochę świata zobaczyć.

 

Sam bym chciał mały kameralny kościółek z dala od blasku fleszy, facebookow itp. Minimalizm ponad wystawność.

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.