Skocz do zawartości

Déjà vu


AlpaDream

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci samców :)

Naszła mnie pewna refleksja, dlatego koniecznie, pragnę się nią podzielić.  Na studiach pewien człowiek nauki, z tytułem naukowym, doświadczył déjà vu, gdy biegał po lesie, podajże boso, wtedy wytłumaczył on sobie to zjawisko jako pamięć genetyczną. Na zasadzie,że jego przodkowie biegali w podobny sposób z dzidą i chcieli ubić mamuta. :D Niby miałoby to wiele sensu, ale Leszek Żądło w swojej książce komentuje tak to zjawisko: "Można przeprowadzić łatwy dowód na ograniczoność pamięci  genetycznej. Z liczby możliwych konsekwencji informacyjnych, jakie płyną z kodu DNA, wynika, że liczba informacji zawartych w tym kodzie jest zbyt mała, by umożliwić różnicowanie się komórek i ich funkcji. W związku z tym w pamięci genetycznej nie ma miejsca dla pamięci doświadczeń indywidualnych naszych przodków". Z jednej strony trochę tak dziwnie wypunktować profesora( bo niby dlaczego miałby uwierzyć w reinkarnację), ale z drugiej, teza postawiona przez Leszka, też do końca nie jest potwierdzona dowodami. A wy jak uważacie? Jakie były wasze doświadczenia z Déjà vu?

 

 Mnie się czasami zdarza się ,że miewam pewne wizję we śnie, urywki  miejsc, które później  nie jednokrotnie odwiedzam w rzeczywistości( często w sposób przypadkowy i nieplanowany), wtedy sobie uświadamiam, że ta sytuacja miała już miejsce, zupełnie tak jakby podświadomość realizowała schemat , który zobaczyła w śnie lub to miejsce odwiedziłem astralnie (ale to chyba mniej prawdopodobne.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę to naukowcy zbadali już Deja vu jakiś czas temu. Chodzi o dysonans czasu dotarcia informacji do obu półkul. Coś w skrócie jakby układ nerwowy z inną prędkością wysyłał te same bodźce przez co "rozjeżdżają się" one w głowie i wydaje nam się, że to miało miejsce.

Jednak temat jest o tyle ciekawy jeżeli by na przykład do tego podpiąć teorię czasu i wszechświatów równoległych ;) Kto wiem, może jest inny wszechświat, w którym równolegle dzieją się te same wydarzenia ale w innym czasie i mamy deja vu gdy stykają się one niebezpiecznie blisko... ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam nieraz takie doświadczenia. Ale ostatnio staram się odbierać to od strony bardziej emocjonalnej.

Stałem na drabinie opartej na ścianie na sporej wysokości i malowałem. W pewnej chwili dostrzegłem w umyśle jakieś podobieństwo zdarzenia :huh: , lekki strach odczułem, popatrzyłem w dół. Wiedziałem że spadnę razem z drabiną. To moment, człowiek nie jest w stanie zareagować ( chyba że podświadomie jakoś nie wiem) . Leże sprawdzam nogi bolą ale ruszam, ręce pozdzierane łokcie, ale oki , zęby całe. Myśl dobra  pomału wstaje oglądam się oki. Bywało gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AlpaDream Sam siebie zaskoczyłem :D Osobiście nie wierzę w te bzdury o podróżach w czasie, wymiarach itp. rzeczach, jednak nie wykluczam. W sumie człowiek ma bardzo ograniczoną percepcję - głównie do zmysłów - jednak to, że czegoś nie widać nie znaczy, że to nie istnieje. W sumie jest to jedna z teorii - może w pewnym momencie te wszechświaty jeśli istnieją się zbliżają do siebie i pojawia się interakcja, ale w różnym czasie stąd deja vu.

Właśnie czytam - kwantowa teoria równoległych światów. To jedna z nich. Jest jeszcze interpretacja psychologiczna, ale to bełkot bez żadnych konkretów. Trzecia interpretacja - neurologiczna - jest bardziej prawdopodobna, ale padaczki nie mam i nigdy nie mialem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałem tylko o tej teori z światami równoległymi... Pare razy przeżyłem teraz, juz nie tak często... Zawsze wydawało mi sie wtedy, ze jestem w jakimś nie realnym świecie jak byłem mały to tłumaczyłem to sobie - jestem w baśni hehe... I ta teoria światów równoległych zawsze mi pasowała - teraz laskę na to kładę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

 

Zacytuję moje "deja vu", które w rzeczywistości było snem pokrywającym się z fragmentem przyszłości.

Cytuj

Miałem wówczas 12 może 13 lat, pierwsza połowa lat '90.
We śnie wyjrzałem przez okienko w przedpokoju.
Na dworze w tym śnie było ciemno, i zobaczyłem w oddali nad lasem ogromny ogień,
który był ze 2 razy wyższy od drzew; zrobił na mnie niesamowite wrażenie,
bo wcześniej czegos takiego nie widziałem.
Za jakiś czas (nie pamiętam dokładnie jaki, ale krótki, jakieś kilka tygodni),
siedząc w pokoju usłyszałem jakieś trzaski. Był wieczór, na dworze już było ciemno.
Wyjrzałem przez okienko w przedpokoju, by zobaczyć skąd pochodzą te trzaski,
i wtedy zobaczyłem identyczny widok jak w swoim wcześniejszym śnie.
Zdałem sobie w mgnieniu oka sprawę, że dokładnie to mi się właśnie śniło,
a teraz to się dzieje na prawdę.
Wszystko identycznie, rozmiary, kształt i miejsce płomieni.
Jak również okienko, i strona z której wyjrzałem - jak we śnie.
Wiem ze absolutnie nie mogło być mowy o przypadku - jak to tłumaczą sceptycy.
Niestety, nie ma innego sposobu by się przekonać, niż samemu doświadczyć na sobie.
Źle tylko zinterpretowałem źródło tych płomieni, zarówno we śnie, jak i gdy je zobaczyłem.
Były na tle lasu, więc myślałem ze to las się pali.
Okazało się że spalił się drewniany dom, który stał tuż przez tym lasem,
a zasłaniały go drzewa, więc z mojego punktu widzenia nie było możliwe ustalenie, co się paliło.

Jednak wtedy fakt że mi się przyśniło coś, co później miało miejsce w rzeczywistości -
specjalnie mnie nie zdziwiło, uznałem właściwie to za coś normalnego.
Nie miałem wtedy pojęcia o tym, że coś takiego jest niespotykane i niewyjaśnione.

 

Po latach dociekań i analiz oraz odrzuceniu racjonalnych wyjaśnień (przypadek, zbieg okoliczności) - nasuwa się wniosek,

iż sny w istocie stanowią zdarzenia realizujące się w światach równoległych jako życie bliźniaczych wcieleń,

a mózg musi być czymś w rodzaju kwantowego komputera - no i świadomość jest niematerialna i nielokalna.

Edytowane przez robertcb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię teorii o światach równoległych, mózg mi rozwala. Wolę jak świat jest jeden, jedyny.

 

Co do deja vu miałem wiele sytuacji, w których po czasie uświadamiałem sobie, że skądś to już znam.

Ale dopiero jak już minęła, nie w trakcie. Takie przeczucie. I nie wiem czy to mi się śniło gdzieś, czy to sobie wyobrażałem kiedyś...

 

Do klasycznego deja vu to się nie łapie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.