Skocz do zawartości

Moje 3 grosze


Rekomendowane odpowiedzi

Witam zacnych samców, Gdy czytałem wiele historii na tym forum przechodził mnie zimny dreszcz, mogę myśleć o sobie że miałem ogromne szczęście w moich związkach. Jak ktoś dojdzie do końca to moje gratulacje za poświecenie czasu na moją opowieść. Starałem się jak mogłem żeby jak najlepiej streścić moje doświadczenia z kobietami i z góry przepraszam za moje błędy w pisowni.      

Opowiem i ja moją historię. Zbliżam się powoli do 30 latek i parę związków już mam na karku. Pierwszy związek był epoką 100% białorycerstwa, ja wielce zalofciany byłem zawsze blisko, wspierałem dziewczę jak mogłem, sex fantastyczny, długie rozmowy. Trwało to ponad 1,5 roku i nastąpiła nagła zmiana zachowania po ostatecznym zdaniu przez nią egzaminu prawa jazdy (za każdym razem zawoziłem ją na egzamin) nastąpiła rozmowa że ona się nie czuje w tym związku już dobrze i że na to podziałały miliony rożnych powodów, tego nie da się wytłumaczyć, że od 3 miesięcy tego już nie czuła myślała że to wróci ale jednak niee i bla bla bla... Ja załamany jak nigdy w swoim życiu przez chyba około 2 tygodnie schudłem 7 kg ( Teraz jest to dla mnie niesamowite jak człowiek może się doprowadzić do takiego stanu i praktycznie nic nie jeść) Oczywiście prawda wszyła na jaw i okazało się że to złote dziewczę było dla wygody ze mną, tak naprawdę nie czując nic do mnie i czekała jak skończy jeszcze prawko i wtedy już mnie nie potrzebowała. Z perspektywy czasu jestem wdzięczny za tego kopa od rzeczywistości,bo po tym wydarzeniu zacząłem się interesować  rozwojem osobistym. Po przeczytaniu paru książek o tej tematyce i obejrzeniu paru wykładów zaczynałem powoli postrzegać inaczej świat niż sobie do tej pory wyobrażałem.


Minęło parę miesięcy i związałem się z kolejną dziewoją ( znajomą przedniej byłej loszki) Fascynujący był widok bólu dupy ex i jej reakcje prychania na nasz widok, oczywiście na osobności ją zjebałem za to zachowanie, ona tłumacząc się że była w szoku i nie wiedziała jak się zachować :lol::lol: tiaaaa.... Wracając  na tamten czas do aktualnej loszki było słodko na początku, dziewczyna nieśmiała trochę zakompleksiona ale nie brzydka w moim mniemaniu, kwestia gustu, lubiła sport miała niezłe ciało. Szkopuł był w tym że strasznie bała się sexu (była dziewicą ) chociaż na początku mówiła że nie. Powoli starałem się przekonać ją do kopulacji , oczywiście słuchała z uwaga i zgadzała się ze mną twierdząc że potrzebuje czasu. Zgodziłem się , no i mijały miesiące jaja puchną a ona zamiast robić postępy to ciągłe to odwlekała mówiąc że żeby do tego dojść musi iść do ginekologa, wymyślając powody  i takie ciągłe odwlekanie. Zaczynałem już po roku naciskać na nią i co jakiś miesiąc przypomniałem się ciągła wymówka to mam mętlik w głowie i nie wiem co ci powiedzieć. Doszło do tego że spotykaliśmy się coraz rzadziej i w końcu dziewczyna wybuchła że  ja jestem taki i owaki że jej nie wspieram i inne pierdoły byle tylko przenieść winę na mnie jaki to ja jestem zły i ona teraz musi sobie pookładać myśli w głowie i da mi znać kiedy się namyśli. Oczywiście kolega desperat który nigdy nie miał kobiety zaczął służyć jej pomocą oraz radą i zaczęli się zbliżać do siebie. Po 5 tygodniach  bardzo poirytowany pytam czy w końcu wie czego chce i dalej to samo że ona nie wie , zjeba....m ją ostro , oczywiście w ryk że rozwaliłem to wszystko i ona musi od nowa poukładać sobie w głowie wszystko, a kolega cały czas wspierał. Po paru tygodniach loszka stwierdziła że się roztaje ze mną, argumenty typu ze nie chciała że walczyła z tym że nie chce tego i takie inne loszko pieprzenie. Oczywiście wspólnym towarzystwie mówiła że ona nie chciała się rozstać że to nie tak. 2 tygodnie później miałem wesel na które miała ze mną iść, zaprosiłem koleżankę ona była na ognisku z moimi znajomymi w tym czasie.

Po weselu dowiaduję się ze ona wielce podłamana że nie chciała się rozstać tak naprawdę , znajomy który tego słuchał powiedział jej to idź z nim ku..a pogadaj wtedy. Pomyślałem wtedy że a co mi tam pogadam z nią i sam zaproponowałem spotkanie może się da to uratować i odbudować. Spotkałem się z loszką i znowu to samo że ona nie wie jak to będzie , nie wiem, nie wiem. Tydzień Później wspólny wyjazd ze stowarzyszeniem i widzę jak ona masuje po pleckach mojego kolegę który tak wielce służył radą. Wkur...em się i olałem temat z nią. Po jakimiś czasie ziomek który był niby tylko "przyjacielem" został jej chłopakiem heh... tydzień później pojechałem tamtego czasu na Woodstock  pierwszy raz  i poznałem kolejne dziewczę które było z mojego miasta. Jak zwykle na początku super gadka , o wszystkim mogłem pogadać i przy niej przypomniałem sobie co to jest sex. Nagle przestała pić alko przy mnie i rzuciła papierosy ( Bo ja mam negatywny stosunek do tych używek). Po poprzedniej partnerce była ona dla mnie zajebista , ale teraz miałem już dystans i nie angażowałem się emocjonalnie. Zapoznała moich ziomków i po jakimś czasie zaczęła mówić mi różne rzeczy co oni niby o mnie mówią za moimi plecami. Spotkałem się z kumplami i zapytałem żeby to potwierdzić wszyscy mieli tą samą wersje. Wiec po jakimś czasie kiedy nacieszyłem się sexem podziękowałem jej za związek. Bajkopisarstwo było ogromne z jej strony na temat moich przyjaciół.

Po prawie rocznej przerwie od kobiet pojawiła się na horyzoncie kolejna loszka , jak z poprzednią na początku "Zgodność charakteru" sexu tyle że to ja musiałem uciekać przed nią :P i znowu po poznaniu mojego towarzystwa. Obgadywanie jacy to oni są zjebani ten taki a ten owaki. Powiedziałem parę razy żeby się nie wpieprzała i że jak chce stanąć miedzy mną a moim towarzystwem to mogę jej od razu podziękować. Odpuściła temat na miesiąc i znowu jak to jej jest źle i w ogóle że moi znajomi są zjebani ciągłe narzekanie. Podziękowałem za związek w trybie natychmiastowym. Wielki płacz obietnica zmiany, ale mnie to już nie ruszało. Zabawne że loszka do dziś uważa za winną jedną z moich koleżanek że ten związek się rozpadł, gdzie widziała raptem ją 2 razy, ehh.... loszko logika zaawansowana :P . Kolejna przerwa od związku na parę miesięcy. 

A teraz mój ostatni związek pod tytułem komedio-dramat . Dziewczyna przed 20-stką spodobało mi się to że garnęła się do pracy i potrafiła ucząc się chodzić do pracy i jak mi się zdawała że ma równo pod kopułą i była bardzo atrakcyjna dla mnie no i oczyszczacie sex wszystko super. Jaki ona taki i ja znowu poczułem motylki, super rozmowa o wszystkim dopasowanie jak w żadnym poprzednim związku cud miód malina. było wszystko super przez pierwszy miesiąc. Wyjechała na praktyki do innego kraju wszystko ok, pisanie codziennie aż tu nagle jebb... dziwna nagła zmiana dostaje tekst pod tytułem wszystko się zmieniło, drążyłem ten temat i niby to nic poważnego kocham cię misiu i dalej takie gadanie. Wielki powrót po 4 tygodniach praktyk. radość przytulanie , ale już nie to samo słabe pocałunki brak ochoty na sex. Rozmawiam o co chodzi i słyszę że to przez to ze tam tak było fantastycznie a teraz znowu wróciła do smutnej polski  i że potrzebuje czasu żeby się znowu tu odnaleźć. mijają 2 tygodnie i loszka mi oznajmia że wyjeżdża nad morze do pracy na 2 miesiące wakacji , pyta się czy się zgadzam, ja stwierdzam że nie będę jej mówił co ma robić i jak czuję taką potrzebę to niech jedzie zarabiać siano na siebie. Dalej słyszę że mnie lofcia no to ja odpowiadam że też aczkolwiek raz w jednej dyskusji słyszę tekst po którym od razu powinna mi się zapalić czerwona lampka "kocham cię ,jak coś się zmieni to dam ci znać"

Dziewczę pracując tam miało mało czasu na kontakt i rzadko pisaliśmy i pewnego dnia informuję mnie że ona się zablokowała  że zależy jej na mnie ale nie potrafi się zbliżyć no to moja reakcja jest prosta skoro tak to narra i powodzenia w życiu i tu nagle , ale jak to tak chcesz to zakończyć?? ja na to mówię że niee ale skoro się zablokowałaś to co ja z tym zrobię?? Ok ustaliła że potrzebuje przerwy co mnie rozbawiło lecz się zgodziłem bo co za różnica skoro i tak jest daleko w pracy. Dalej Pisanie co jakiś czas a tu że mnie kocha ,tęskni i chciał by być ze mną. Data powrotu się zbliża i mamy wspólnie razem iść na wesele do jej Kuzyna. W końcu zobaczyliśmy się w dzień kiedy razem z jej rodziną jechaliśmy na polterabend, przytulenie, ale o pocałunek musiałem się upomnieć , już sygnał że coś nie tak. Na polterabend a ty trzymanie za rękę tu opowiadanie ciotkom i wujkom jak się poznaliśmy a tu mały foszek że jej nie kocham i takie dogryzanie. Dzień wesela. Zwykłe cześć  na przywitanie  , ok na sali powoli się rozpoczyna ludzie zaczynają tańczyć próbuje ja pocałować a ona odsuwa się pytam się o co chodzi, i słyszę tekst po którym chyba nikt by sobie nic nie pomyślał :P   "pogadamy innego dnia nie psujmy sobie wesela". Proszę ją do tańca o ona że nie, nie chce , później zgodził się na jeden w którym narzekała że niee ona ni umie inne gdzie wcześniej z panem młodym i siostra sobie tańczyła. odszedłem od niej poirytowany że mam to w dupie nie będę robił akcji na weselu ,będę się dobrze bawił sam.

po chwili wyszedłem z nią na rozmowę... i pytam o co chodzi. i Słysze loszko tłumaczeni że ona nie lubi tańczyć że ciężko się jest jej przełamać i inne bzdety no i zerwała ze mną na weselu. Tłumacząc że ona już od momentu praktyk zablokowała się bo wróciło do niej traumatyczne wspomnienie z przeszłości i nie czuje potrzeby bliskości z kobietami i facetami i myślała ze jak sobie zrobi przerwę to zatęskni i zalofcianie wróci, lecz nie wróciło(skąd one biorą tą metodę :P) i inne takie bzdury i że przeprasza , i "jesteś dla mnie kimś ważnym proszę nie zrywajmy kontaktu". Zostałem na weselu  chociaż chyba powinienem pojechać sobie do domu. Jako że zobowiązałem się jako kierowca dla rodziców zostałem i tu wchodzi teraz moment komedii.
Wyskoczyłem na parkiet i tańczę z kuzynkami, branie już później miałem takie że same przychodziły po mnie do tańca i nagle magia.. moja już było loszka zaprasza mnie na parkiet, odmówiłem i ona z wielkim zdziwieniem ale dlaczego??:lol: normalnie zgłupiałem  i odmówiłem.Naglę wielka  zazdrość w jej oczach jak tańczę z innymi laseczkami i potrafiła wbić na parkiet, jedna z kuzynek która ma męża i dziecko cały czas mnie wyciągała do tańca i w tańcu mówiła jaki to ja jestem zajebisty że gdyby nie miała męża to by mnie uwiodła , jaki to nie jestem przystojny...po prostu byłem rozbawiony tą sytuacją jak łatwo czasami sprawić żeby panna miał kisiel bo paru tańcach z facetem. 

Po weselu wygarnąłem już ex że zachowała się jak egoistka udając przez tak długi czas i nic mi nie mówiąc co się dzieje i na jakich warunkach z nią idę na wesele , zabawne że jej własna matka mnie przepraszał za jej zachowanie. Tak o to kończą się moje opowieści  o dawnych loszkach. Dzięki temu forum i książkom Marka dowiedziałem się jak to dokładnie działa i nigdy bym sam nie doszedł to takich wniosków. Jestem wdzięczny że mogę czytać to forum i dzielić się moimi doświadczeniami tutaj. Cały czas rozwijam moją pasje i jest ona dla mnie najważniejsza , polepszam moje finanse i staram się żyć pełnią życia. 
  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie takie kobiety rozwalają ,, nie wiem czego chcę " a jak jej powiesz nara to zdziwienie :D. Pamiętaj czas to coś co Ci nigdy nie zostanie zwrócone. Ciekawe masz te opowieści, ale ta laska z wesela przebija wszystko. Marek kiedyś nagrał audycję zrywaj bez żalu i to prawda jest. Panienka Cię odpychała tu zrywa a potem do tańca prosi istny kabaret. Żal jej dupę ściskał, że nie pobiegłes na bok płakać tylko bawiłeś się na całego brawa dla Ciebie. Niektóre laski lubują się w tym jak facet przeżywa rozstanie. Gdy natomiast widzą, że zlewasz i bawisz się extra nagle zazdrosne. 

 

Trzymaj się chłopie i pamiętaj omijaj laski pt ,, nie wiem czego chcę ". :)

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Trzymaj się chłopie i pamiętaj omijaj laski pt ,, nie wiem czego chcę ". :)

Mam już fobię na takie stwierdzenia :P ale z perspektywy czasu bawi mnie to , najlepsze było jak zadawałem pytanie a co robisz żeby się dowiedzieć?? albo to jest trudne, to co robisz żeby było łatwiejsze?? :D Styki przepalały się srogo. No ale tu nie chodziło o logikę tylko o emocje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Bracie :) Miałem to samo. Jak laska mówi "nie wiem", "nie wiem czego chce, to nie takie proste" to..... wiedz :D , że to zawsze jest koniec.

Więc ona chce Cie trzymać jedynie jako orbitera i wysrywać się problemami póki nie złapie mocno "drugiej gałęzi" i powie "sajonara". 

 

Fajnie się czytało Twoją historię. Widać , że jesteś już ogarnięty chłop :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.