Skocz do zawartości

Malżeństwo na wesoło


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

@Assasyn a mieszkasz z tymi ludźmi ,bywasz z nimi więcej niż godzinę ,dwie na drinku ?  Przykro to stwierdzić ale ja nie znam ani jednej pary która po godzinie wspólnego ze mną przebywania nie upuściła niechcący trochę jadu na partnera. Kiedyś kupowałem ten PR że tak się pięknie dogadują a dziś widzę często pierdolny syf przykryty paroma kwiatkami ugrzecznienia dla niepoznaki. No chyba że znasz pary gdzie facet trzyma 24/7 za japę towarzyszkę życia jak D.Trump.

Edytowane przez jaro670
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chodzi Ci o status na fejsie? Tego nie wiem, ale popytam...

Kasa? Zarabiali nieźle, z tego co mi wiadomo kobieta zarabiala więcej, pracowala w dobrym banku...

Facet pracowal jako młodszy inspektor podziemnych instalacji sanitarnych ;>

 

Kochali sie i nikt mi nie powie że nie!

Edytowane przez Assasyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.09.2017 o 18:56, Assasyn napisał:

Nie zgadzam się z tym, znam małżeństwa które naprawdę cieszą się życiem i cenią siebie nawzajem...Czasami aż zazdroszczę...

Też znam takie, które rzekomo takie są według większości ludzi, którzy poznali te pary w pewnym momencie życia. Niestety Ci ludzie co tak sądzą nie mają wiedzy jakie numery były wykręcane... Oczywiście chodzi mi o Panie :)

A te udawanie idealnych małżeństwo o których Marek nie raz w audycjach wspominał jest prawdą, sam od środka takie rzeczy widziałem i wiem jak ludzie dobrze to potrafią maskować w towarzystwie żeby zyskać łatkę "idealny związek/małżeństwo".

Jeżeli istnieją to raczej minimalny procent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie...

 

Od każdej reguły są wyjątki. Nawet zepsuty zegarek 2x dziennie ma rację.

Podobnie jak @Assasyn widuję w otoczeniu pary, które wiodą naprawdę fajne życie, wzajemnie się wspierając.

Czy jest to reguła?

Będąc świadomym obserwatorem otoczenia i relacji damsko-męskich umiem już odróżnić "dla picu" od faktycznych dobrych wibracji.

Na tej podstawie uważam, że - niestety - są to wyjątki. Prawie jak los na loterii (plus autentyczna chęć i duuużo pracy nad relacją z obu stron).

 

Brutalna rzeczywistość potwierdza schematy spierdolenia w związku - 40+% małżeństw w Polsce się rozwodzi. Czy to znaczy, że pozostałe 60% jest szczęśliwe i spija sobie z dzióbków?
Nie. Po prostu - z pośród tych 60% część (nieznana, bo nie ma wiarygodnych statystyk, ale prywatnie obstawiałbym kolejne minimum 40% z tej grupy) godzi się w ten czy inny sposób na życie w spierdoleniu. Z powodów różnych (zazwyczaj również zjebanych: "bo dzieci", "bo co ciocia Zosia powie", "bo nie stać mnie na rozstanie").

Statystyka to dziwka...

 

Czy są zatem ludzie AUTENTYCZNIE szczęśliwi w związkach?
Tak.
Ale to naprawdę niewielki odsetek :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.