Skocz do zawartości

Dlaczego naukowcy wolą eksplorować kosmos od ziemskich oceanów?


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego naukowcy (NASA etc) tak chętnie eksplorują kosmos. Księżyc, teraz przygotowania do podboju Marsa a całkiem niechętnie (może się mylę) zajmują się tym co mamy właściwie pod nosem. Oceany, morza, na ich dnie można znaleźć na pewno nie tylko różne gatunki stworzeń ale też zapewne jakieś pozostałości po np innych cywilizacjach itd. Wiem, że jest tam niesamowite mocne ciśnienie ale znowu co to za wymówka? Skoro naukowcy potrafili stworzyć rakietę, przelecieć szmat drogi i wylądować oraz wrócić z Księżyca to przy tym odkrywanie oceanów wydaje się nie być czymś specjalnie trudnym. Może ja po prostu nie słyszałem o tym ale z tego co się orientuję to większy nacisk jest położony na odkrywanie wszechświata od tego co mamy tuż obok. Podglądowo załączam filmik:

Opinie wyróbcie sobie sami, jestem przekonany, że każdy trafił na podobne "sensacyjne" wątki, ja jestem sceptycznie do wszystkiego nastawiony choć również jestem ciekaw czy w tym wszystkim jest jakieś ziarnko prawdy? ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieją ludzie którzy równie chętnie jak i kosmos, chcą badać nasze oceany.

Jednak wydaję mi się, że eksplorowanie kosmosu, szukanie nowych organizmów i planet nadających się do kolonizacji ma większy sens.

Ziemia wieczna nie jest, czy to za tysiąc lat czy za milion lat, ale przestanie istnieć. Dobrze jakby do tego czasu udało nam się znaleźć i skolonizować inne planety.

W końcu to jest nasz nadrzędny cel - istnieć i przedłużać gatunek. Pod oceanem się nie schowamy raczej.

 

Do tego podbój Wszchświata jest ciekawszy dla przeciętnego człowieka, niż podbój dna oceanu. Łatwiej tez uzyskać na to środki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jakiś naukowiec mówił, że właśnie te cholerne ciśnienie jest czynnikiem, który nieprawdopodobnie utrudnia wszelkie poważniejsze badania głębi. Wydaje mi się też, że jak wypchniesz rakietę poza przyciąganie to ona sobie lata po jakiejś orbicie, kameruje, masa czujników coś bada i dane płyną. A jak badać gigantyczny obszar pod wodą? Kamera widzi na niewielką odległość,wszystkie czujniki trzeba jakoś pochować, bo zostaną przez ciśnienie zmiażdżone, koszt sprowadzenia na dno pojazdu olbrzymi.

 

Poza tym kosmos rozbudza znacznie mocniej wyobraźnię człowieka, niż ocean. Może być też tak, że w oceanie można odkryć coś, co zbyt mocno by zmieniło nasze pojęcie o naszej przeszłości, i może ktoś tego nie chce. 

 

Temat zajebiście ciekawy dla mnie, film obejrzę wieczorkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo łatwiej jest eksploatować kosmos a po drugie efekt jaki wywołało by odkrycie śladów po jakiejś cywilizacji był by dużo większy w kosmosie niż w oceanie do tego dochodzi jeszcze odkrywanie nowych planet. Każdy naukowiec marzy o tym aby odkryta przez niego planeta nosiła jego nazwisko jest to o wiele bardziej pociągające niż nazwanie jego imieniem nowego gatunku ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie to zastanawiało, temat jest bardzo ciekawy. Według mnie po pierwsze ciśnienie i co za tym idzie koszty jakie to niesie. Np. wysyłając łazika na Marsa najwięcej zachodu jest z jego dostarczeniem. Jak już jest na miejscu to może sobie jeździć, badać i wysyłać dane na Ziemię bez większych problemów (zasilanie z baterii słonecznych. na dnie oceanu jest to niemożliwe). Następnie przyrządy do badania powierzchni/dna jakieś wiertła itp, pod wodą to wszystko zostanie zgniecione. Poza tym obstawiam, że istnieje większa szansa na znalezienie rzadkich minerałów w Kosmosie niż na Ziemii.

 

Jako ciekawostkę dodam, że od najdalej wysłany obiekt z Ziemi w kierunku kosmosu, sonda Voyager-1 znajdował się na początku roku w odległości 137 au. (1 au = 149 597 870,7 km)

Tymczasem w drugą stronę zbadano dno Rowu Mariańskiego (10,9 km) oraz wykonano odwierty nie przekraczające 13 km...

 

A tutaj grafika ile nam jeszcze zostało do przekopania :) cóż ludzie wolą szukać szczęścia gdzieś daleko niż w środku ;)

 

18efb6a1f66d9d40cf93fdb7b86b7ca4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego dodajmy, że są różne teorie na temat środka Ziemi, czy jądra, jak zwał tak zwał. W sumie środek to tak bardziej poprawnie polityczni bo jądro to się kojarzy tylko z mężczyznami :>

27 minut temu, SzachMat napisał:

Każdy naukowiec marzy o tym aby odkryta przez niego planeta nosiła jego nazwisko jest to o wiele bardziej pociągające niż nazwanie jego imieniem nowego gatunku ryby. 

Czy ja wiem..no nie mów mi, że tej ryby nie chciałbyś nazwać swoim nazwiskiem :D 

maxresdefault.jpg

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badanie głębin jest ciekawym tematem, ale widocznie inwestorzy nie widzą w tym zysku. Zejście na dno Rowu Mariańskiego nie jest chyba specjalnie trudne, skoro dokonano tego w latach sześćdziesiątych, a każdy dzisiaj może sobie kupić myjkę z cisnieniem jak tam na dnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Stulejman Wspaniały napisał:

gówno wiemy o tym gdzie tak naprawdę żyjemy.

Tak jest ;) tu jest link do tego o czym pisałem wyżej, to tylko teorie ale poczytać można:

http://innemedium.pl/wiadomosc/teoria-pustej-ziemi-czy-biegunach-jest-wejscie-podziemnego-swiata-agartha

Cytuj

Ale koncepcją pustej Ziemi zajmowali się też naukowcy. Jeszcze do XIX wieku nikt nie śmiał się słysząc o takiej hipotezie. Tematem zajmował się na przykład słynny Edmond Halley, ten od komety. Według jego propozycji, którą sformułował w 1692 roku, 800 kilometrów pod Ziemią znajduje się kolejna sfera, a potem jeszcze jedna i dopiero jądro. Halley sądził, że podziemne światy są raczej niezamieszkałe.

Wracając jednak do samych oceanów, to oprócz tego, że są w małym stopniu odkryte to jest ogólna mapa tego jak wygląda ich dno:

1&srcw=668&srch=2636&dstw=668&dsth=2636

Im bardziej czerwony kolor tym wyżej (wzniesienia), im bardziej niebieski tym niżej.

Link:http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/teraz-juz-wiemy-dokladnie-jak-wyglada-dno-oceanow,189876,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Teoria pustej Ziemi jest nielogiczna i nie wiąże się z fizyką w jakikolwiek sposób. Aby uzyskać przyspieszenie, jakim jest przyspieszenie ziemskie wynoszące około 10 km/h, to potrzeba ogromnej masy. Ta masa musi znajdować się w środku Ziemi. Z tego samego środka Ziemi wyłaniają się wulkany, a z nimi także trzęsienia Ziemi. Teoria pustej Ziemi jest dobra dla twórców fantastyki rodem H. P. Lovecrafta - aby nadać życiu nowe barwy, dodać coś nieznajomego, niewiadomego. Tak naprawdę o naszej planecie naukowcy wiedzą już bardzo dużo i każdy o tym wie, kto studiował/studiuje nauki o Ziemi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to kwestia ciśnienia. Między statkiem kosmicznym a próżnią różnica w ciśnieniu atmosferycznym wynosi 1 bar. tyle to "kondom" może wytrzymać. Gdyby nie ochrona przed promieniowaniem kosmicznym, kwestia problemów z atmosferą w czasie startu i powrotu to konstrukcja byłaby o wiele prostsza. Wystarczy zobaczyć jak wyglądał lądownik księżycowy. Oprócz kabiny ciśnieniowej oraz śluzy. Reszta to aluminium i folia NRC.

Natomiast na ziemi ciśnienie w wodzie zwiększa się co 10 metrów o ok. 1 bar. Podobny problem był z eksploracją Wenus gdzie ciśnienie przy powierzchni sięga 92 barów. Na ziemi takie ciśnienie występuję na głębokości 1000 m. Dlatego lądowniki na Wenus przypominały batyskafy.

Do tego dochodzi też kwestia energii. Akumulatory na długo nie starczą pod wodą. A na podwodne okręty atomowe stać tylko wojsko.

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście  podsuwam wam myśl całkiem inną, co jeśli w oceanach są mega cenne surowce? Jak już jakaś instytucja się do tego dorwała to w ich interesie jest się tym dzielić, czy może skubać to aż się skończy? ;) Tak mało wiemy o tym wszystkim, szary człowiek ledwo wie co się dzieje w jego państwie(łapówki, miliony na lewo) a co dopiero ma wiedzieć co się w świecie dzieje gdzie kasa jest dużo większa, wpływy również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod dnem oceanów jest pełno surowców. I od dawna ludzie kombinują jak się do nich dobrać. Wszystko rozbija się o koszta. Póki są złoża do których można się łatwo dowiercić tym będzie się z nich dłużej eksploatować. Za parę lat wydobywanie z dna oceanów może stać się opłacalne. I wtedy badania głębin ruszą pełną parą. Pieniądze i chęć zysku zawsze był głównym czynnikiem który pchał ludzkość do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baca1980 napisał:

Pod dnem oceanów jest pełno surowców. I od dawna ludzie kombinują jak się do nich dobrać. Wszystko rozbija się o koszta. Póki są złoża do których można się łatwo dowiercić tym będzie się z nich dłużej eksploatować. Za parę lat wydobywanie z dna oceanów może stać się opłacalne. I wtedy badania głębin ruszą pełną parą. Pieniądze i chęć zysku zawsze był głównym czynnikiem który pchał ludzkość do przodu.

Większość odkryć nowych gatunkow w głębinach wiąże się teraz właśnie z tym przemysłem odwiertniczym, który przy okazji coś zarejestruje lub wydobędzie na powierzchnię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.