Skocz do zawartości

Dlaczego wszystkie kobiety chcą mnie zniszczyć?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry!

 

Chciałbym Wam opisać sytuacje po której nie mogę się nadal pozbierać…

 

Otóż jak wiecie czy nie zaczynam swoją przygodę w branży. Jako początkujący zostałem przydzielony do zespołu z loszką – ale z racji charakteru stanowisk była nademną.

 

Już od początku były problemy wpieprzanie się w moje życie prywatne, poglądy: jak to nie chcesz mieć żony/dziewczyny/dzieci, jak to surogatka, opiekunka lepiej, prostytutki taniej (roznoszenie tego po całym dziale), nie wspomnę o podrywaniu, kręceniu dupa mimo posiadania narzeczonego, ofertach spotkań które stanowczo odrzucałem.

 

Przy tym nonstop nielogiczne przypieprzanie się o byle co które próbowałem prostować – choć były momenty że po prostu wybuchałem złością i ją opieprzałem od dołu do góry.

Apogeum nastąpiło ostatnio jako że kończy się czas rozwijania produktu – chylił się od od upadku więc przyszedł do niej wiceprezes z pretensjami dlaczego prawie nic nie jest gotowe i że zamiast wziąć się do roboty to tylko narzekała i nic nie robiła. A ona na to… że to moja wina bo nie da się ze mną pracować tutaj przytaczała moje poglądy, sytuacje gdzie wybuchałem gniewem.

 

Zostaliśmy zaproszeni na spotkanie zarządu działu gdzie miał być wyjaśniony ten problem, a ona nagle wyskakuje z jebanym teatrzykiem i smutną historią łącznie pochlipywaniem a przegięciem pały były nagrania wyrywków moich wybuchów złości oraz moich prywatnych wywodów.

Nawet nikt nie chciał słuchać mojej obrony – w sumie nie miałem się nawet czym bronić...

 

Oczywiście na ten moment to ja jestem tym kurwa złym i wszystkiemu winny a ona aniołkiem który został skrzywdzony.

 

Czy te kobiety się kiedyś ode mnie odpierdolą?

Czy nie wystarczy że jestem pasztetem 3/10 który chciał się zająć swoich rozwojem oraz zarabianiem pieniędzy na swoje marzenia?

 

Z poważaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo pracowałem w korpo, szczegòlnie w sprzedaży. Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety w poròwnaniu do męzczyzn wypadają słabo jako pracownicy. Są leniwe i mało wytrzymałe psychicznie. Całkiem możliwe że już jako początkujący pracownik wykonywałeś pracę lepiej od niej. Z twojego opisu wynika, że na pewno czuła się zagrożona przez ciebie. Cały ten teatrzyk był po to żeby cię zdyskredytować- i udało się. Jedyny sposòb na pojebaną szefową w korpo (90 procent przypadkòw) to siedzieć cicho i zbierać dowody na nią. Jak już zbierze ci się wystarczająca ilość (maile, nagrania), to idziesz z tym prosto do sądu pracy. Nie ma co się pierdolić ze składaniem skargi w strukturze wewnętrznej firmy, bo tam zostawiasz jej pole do manipulacji. A jeśli ma tam jeszcze koleżaneczki to nie masz szans. Generalnie mieć szefową kobietę to koszmar.

 

Spòjrz na to jednak z dobrej strony. Przynajmniej nie zrobiłeś jej dzieciaka :).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli nie radzisz sobie w kontaktach z kobietami, to otwarte mowienie o swoich pogladach na pewno ci nie pomoze. Jesli nie chcesz zeby sie toba interesowaly i o tobie plotkowaly to musisz unikac kontrowersji i kreowac sie na zwyklego nudziarza. Zwyklego chlopaka ze zwyklymi marzeniami - wtedy tylko smutnie pokiwaja glowami, moze cie pociesza ze kogos kiedys znajdziesz i tyle, bedziesz mial spokoj.

O swoich pogladach mozesz opowiadac wtedy kiedy zdobedziesz pewnosc siebie, dobre zrozumienie interakcji ludzkich i bedziesz mial ochote pobawic sie, pomanipulowac troche damskim tlumem. Wywolac gownoburze, a potem sie nia cieszyc efektami, a nie frustrowac tak jak obecnie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cholerę się wydajasz w rozmowy "życiowe" z jakąś wyraźnie jebniętą loszką-manipulatorką? Skoro masz wiedzę jak to wszystko działa to wykorzystuj po cichu, ale nie chwal się tym na lewo i prawo próbując przekonać ludzi jaki to jesteś oświecony.Jedyne co dostaniesz w zamian to metkę pierdolniętego i danie innym argumentów do gnojenia ciebie - co też otrzymałeś :)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co w ogóle dzieliłeś się swoimi poglądami?  Do pracy przychodzisz robisz swoje i do domciu zająć się swoimi sprawami. Dałeś jej informacje, które teraz wykorzystuje przeciwko tobie. Ja siedzę na tym forum, ale wiedzą się zbytnio nie dzielę - to jest moja przewaga.

 

A jak ci ona przeszkadzała w pracy było do kogoś z zarządu pójść wyłożyć karty jak sytuacja wygląda i że na to sobie nie pozwolisz itp. Nie wiem po co czekałeś i nie reagowałeś?  Teraz wlazła ci na głowę i przychodzisz tu spytać jak to ogarnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za odzew. Tak wiem - zrobiłem wielki błąd ale to nauka na przyszłość - mam nadzieję że nie popełnię tego błędu więcej. To jak mam to rozgrywać jeżeli ktoś wchodzi na temat poglądów to mam po prostu mówić że ma się nie wpieprzać w moje prywatne życie i poglądy? czy mam po prostu próbować kłamać na ten temat?

 

Z poważaniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Michaił Bułhakow napisał:

. To jak mam to rozgrywać jeżeli ktoś wchodzi na temat poglądów to mam po prostu mówić że ma się nie wpieprzać w moje prywatne życie i poglądy? czy mam po prostu próbować kłamać na ten temat?

 

W pracy mało się odzywaj, rób swoje i idź do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Michaił Bułhakow napisał:

z racji charakteru stanowisk była nademną.

Kim ona jest w tej firmie? Kierownik? Lider? Dyrektor? Za mało szczegółów napisałeś...

Godzinę temu, Michaił Bułhakow napisał:

były momenty że po prostu wybuchałem złością i ją opieprzałem od dołu do góry.

Błąd - w pracy nie robi się takich rzeczy, wystarczyło jej za każdym razem komunikować, że nie jesteś zainteresowany a z racji jej stanowiska, nadużywa władzy względem podwładnego i przy kolejnych działaniach z jej strony, zgłosisz to bezpośrednio do szefostwa firmy. Też miałem ,,wojenki" z kobietami w pracy, gdzie byliśmy na takich samych stanowiskach - je od środka rozwala to, że w pracy może być ktoś lepszy od nich, oraz ten stoicki spokój, który mamy w sobie.

Godzinę temu, Michaił Bułhakow napisał:

Nawet nikt nie chciał słuchać mojej obrony – w sumie nie miałem się nawet czym bronić...

Wystarczyło powiedzieć, że konsultowałeś się z prawnikiem w sprawie zachowania ,,twojej przełożonej" względem ciebie, że podchodzi to pod molestowanie psychiczne, a nawet mobbing.
Że zebrałeś dostateczną ilość dowodów aby iść z tym do sądu - w 90% takich sytuacjach, szefostwo firmy odpuszcza wtedy taki temat.

Mało tego - mogłeś zapytać czy inni pracownicy również zgłaszali swoje negatywne spostrzeżenia na temat współpracy z twoją osobą, oraz przekazać, że zachowanie i postawa twojej przełożonej nie ma nic wspólnego z twoim zakresem obowiązków, z którego się wywiązywałeś. Tym bardziej, że ona nie zgłaszała tego, że jesteś ,,niekompetentny"

Godzinę temu, Michaił Bułhakow napisał:

Czy te kobiety się kiedyś ode mnie odpierdolą?

Zwyczajnie na Świecie, pozwalasz sobie na takie zachowanie.

Moje rady:

1) Nagrywaj swoją ,,przełożoną" każdego dnia, na dyktafon, na aplikację na telefonie, wszytko to zrzucaj po każdym dniu pracy.

2) Każdy e-mail od niej, zapisuj sobie w jakimś folderze, do którego tylko ty masz dostęp + drukuj od razu treści tych wiadomości.

3) Jeśli ponownie zacznie do ciebie startować, przekaż jej w sposób bardzo grzeczny, że odbierasz to jako molestowanie oraz mobbing i jeśli nie przestanie, finalnie zgłosisz to do odpowiednich instytucji.

4) Przestań głosić swoje poglądy - są one rzecz jasna dla nas zapewne sensowne i logiczne, ale w takich miejscach jak praca, niepopularne i wręcz tępione - wyznacz granice dla własnej przestrzeni.

5) W przypadku komentarzy, uszczypliwości na forum - udawaj, że tego nie słyszysz, ignoruj.

6) W pracy, w codziennych zajęciach i zadaniach, bądź profesjonalistą w tym co robisz.

Tyle ode mnie, zrobisz jak uznasz.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pracy nie szukasz pola do dyskusji czy prowadzenia samczej krucjaty. Robisz swoje i wychodzisz zostawiając pracę poza życiem prywatnym. Nie radzę też dyskutować na tematy religijne czy polityczne. Po prostu w pracy rozmawiasz o pracy. Szukanie przyjaźni, szczególnie jak nowy jesteś może obrócić się przeciwko Tobie. Lepiej milczeć i ludzi trzymać na zdrowy dystans. Jak ktoś się pyta o zdanie na tematy drażliwe mów, że w pracy rozmawiasz o pracy. Tyle. Możesz pogadać o neutralnych tematach jak samochody czy odkrycie nowej gwiazdy przez NASA jeżeli ktoś jest w temacie, ale tematy wywołujące skrajne emocje zostaw w spokoju.

 

Miałem sytuację w pracy, że jakiś koleś doszedł do tego, że jakiś czas byłem osobą publiczną i się pyta debilowato jaka to organizacja czy fundacja, a ja na to:

 

JEBAĆ BIEDĘ

 

Wywołałem salwę śmiechu, a hasło stało się powszechnym przysłowiem.

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, volcaniusch napisał:

W pracy nie szukasz pola do dyskusji czy prowadzenia samczej krucjaty. Robisz swoje i wychodzisz zostawiając pracę poza życiem prywatnym. Nie radzę też dyskutować na tematy religijne czy polityczne. Po prostu w pracy rozmawiasz o pracy. Szukanie przyjaźni, szczególnie jak nowy jesteś może obrócić się przeciwko Tobie. Lepiej milczeć i ludzi trzymać na zdrowy dystans. Jak ktoś się pyta o zdanie na tematy drażliwe mów, że w pracy rozmawiasz o pracy. Tyle. Możesz pogadać o neutralnych tematach jak samochody czy odkrycie nowej gwiazdy przez NASA jeżeli ktoś jest w temacie, ale tematy wywołujące skrajne emocje zostaw w spokoju.

 

Miałem sytuację w pracy, że jakiś koleś doszedł do tego, że jakiś czas byłem osobą publiczną i się pyta debilowato jaka to organizacja czy fundacja, a ja na to:

 

JEBAĆ BIEDĘ

 

Wywołałem salwę śmiechu, a hasło stało się powszechnym przysłowiem.

Tutaj był taki problem że loszka była namolna niczym habibi sprzedający pod koloseum wyciory do kibla. Jeżeli nie odpowiedziałeś na pytanie lub odwarknąłeś żeby się nie wpieprzała w nie swoje sprawy: to w pierszym wypadku potrafiła robić podchody przez kilka godzin wkurwiając Cię dodatkowo, w drugim przypadku stadko białych rycerzy naskakiwało na mnie że nie szanuje kobiet i robiło wykłady o ich świętości.

Nosz kurwa nie da się żyć normalnie. A ja tylko przyszedłem hajs zarabiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pracy nie ma kolegów pamiętaj, bo za 200 zł podwyżki 8/10 Cię sprzeda. W pracy robisz swoje i wychodzisz żadnych rozmów o domu, partnerach i Uwaga broń boże o finansach znam przypadek gdzie super przyjaciółeczki w pracy ( fotki na FB imprezy ) zrobimy sobie integrację. Wiadomo alkohol język się rozwiązuje i jedna się wypaplala ile zarabia. Stary jakie oburzenie potem reszta do szefa czemu ona ma tyle a my tyle. 

 

Pamiętaj żadnych tematów rodzinnych nic chyba, że pracujecie ze sobą 5 lat i więcej jesteście jak rodzina lubicie się, znacie. Tak to nic nie mów kompletnie. 

 

Potem z reguły obraca się to przeciwko Tobie. Dużo osób szuka tzw wolnych słuchaczy i lubi paplać co się u niego w domu dzieje jak z żoną mam tu takiego zagranicą. Gościa znam pół roku a wiem wszystko co w domu jak z żoną wszystko. Nie pytam sam mi mówi. W pracy też pępla i się to obróciło przeciw niemu. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Michaił Bułhakow napisał:

Tutaj był taki problem że loszka była namolna niczym habibi sprzedający pod koloseum wyciory do kibla. Jeżeli nie odpowiedziałeś na pytanie lub odwarknąłeś żeby się nie wpieprzała w nie swoje sprawy: to w pierszym wypadku potrafiła robić podchody przez kilka godzin wkurwiając Cię dodatkowo, w drugim przypadku stadko białych rycerzy naskakiwało na mnie że nie szanuje kobiet i robiło wykłady o ich świętości.

Nosz kurwa nie da się żyć normalnie. A ja tylko przyszedłem hajs zarabiać...

Grzecznie mówisz: Chcę wykonać swoją pracę jak najlepiej, więc chcę się skupić. Jak jest namolna to nagrywasz i zgłaszasz, że zawraca Ci dupę pierdołami. W pracy jesteś dla pracodawcy, aby wykazywać zysk dla zakładu. Mówisz, że przeszkadza Ci w sumiennym wykonywaniu obowiązków, a chyba to nie leży w interesie firmy. Po prostu pełen profesjonalizm w pracy i aseptyczne podejście. Mężczyzna jest konkretny z natury. Nie baw się w okazywanie emocji w pracy. Warknięcia i krzyk obróci się przeciwko Tobie. Opanowanie emocji w życiu to klucz do zdobycia szacunku i spokoju. 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Michaił Bułhakow napisał:

Już od początku były problemy wpieprzanie się w moje życie prywatne, poglądy: jak to nie chcesz mieć żony/dziewczyny/dzieci, jak to surogatka, opiekunka lepiej, prostytutki taniej (roznoszenie tego po całym dziale), nie wspomnę o podrywaniu, kręceniu dupa mimo posiadania narzeczonego, ofertach spotkań które stanowczo odrzucałem.

 

Wiesz mi też się kiedyś udzielił zapał neofity który by chętnie wszystkich zaznajamiał z prawdami o życiu ale tak na prawdę to nie wiele osób jest gotowych by to przyjąć. Twoje zdanie jest jak dziura w tyłku , spoko że je masz ale obnosić się z nim nie warto. A przede wszystkim Twoja wiedza kosztowała Ciebie nierzadko masę zdrowia łez i upokorzeń więc czemu miałbyś ją dawać ludziom za darmochę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olewaj ją z uśmiechem na twarzy, to ją wyprowadzi z równowagi, oczywiście służbowo rób co do Ciebie należy, i nagrywaj cierpliwie nagrywaj.

Jak już ją będzie roznosić sama się wysypie jak nie będzie wiedzieć że jest nagrywana,

Zbierz "kwiatki" i wyślij szefowi z komentarzem że nie pozwala Ci pracować i obniża Twoją wydajność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.