Skocz do zawartości

Wyjście do klubu na 4 randce i osobny powrót


Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Poznałem pewną 25-letnią dziewczynę. Myślę o niej dosyć poważnie, ale mam pewne wątpliwości, czy nie pakuję się w kłopoty.

 

1. Już na pierwszej randce, jak to mówią spece od podrywu "zbudowałem dotyk". Nic wielkiego, przytuliłem ją i pogłaskałem. Ona mówiła znacznie więcej, co znaczy, że inwestowała.

2. Na drugiej randce pocałunek, a później odrobina szaleństwa - trafiliśmy do klubu, w którym prawie nie było ludzi. Parkiet pusty, tylko my i dj.

3. Na trzeciej randce, gdy ją przytulam, ona po chwili zaczyna cicho płakać. Okazało się, że jej dziadek zachorował i właśnie dostała kolejnego smsa na ten temat. Paradoksalnie, to znów dobrze - laska czuje się przy mnie bezpiecznie i sygnalizuje potrzebę atencji i opiekuńczości. Później ostre macanie, po którym wiem, że na pewno chce iść ze mną do łóżka i odrobina tańca przytulańca.

 

Z uwagi na fakt, że dziewczyna sprawiała wrażenie lubiącej tańczyć i się pobawić postanowiłem zabrać ją na 4 randce do klubu, w którym bywam od lat dosyć regularnie. I tam wydarzyły się sytuacje, w których nie wiem co myśleć i jak to ocenić.

 

Po wejściu do klubu była nieco zagubiona, aż zwątpiłem, czy nie przyprowadziłem zbyt nieśmiałej dziewczyny w takie miejsce. Klub to nie jakaś techno speluna, wygląda raczej jak pub z parkietem, miła, normalna atmosfera. Wypiliśmy piwo, poszliśmy tańczyć i dziewczyna szybko poczuła się swobodnie. Przetańczyliśmy tak z przerwami czas od północy do 3:30. Generalnie dziewczyna tańczyła tylko ze mną i była wierna. W międzyczasie dosiadł się do nas jakiś koleś, do którego dziewczyna pierwsza zagadała. Okazało się, że jest w delegacji. Pytała chyba trochę ironicznie, a może trochę ze współczuciem czemu nie ma dziewczyny i, żeby sobie jakąś znalazł. Gościu się zwinął, gdy zacząłem ją całować. Później po 2:00, gdy tańczyłem jakiś starszy gość ok. 35-40, który pił piwo obok zagadał do mnie, żebym przytulił albo pocałował swoją dziewczynę. Oznajmiłem mu, że dziękuję za rady, ale już to z nią robiłem dzisiaj (stołkowy nauczyciel podrywu). Po chwili zagadał też do niej, nie wiem co chciał. Olałem temat. W pewnym momencie dziewczyna zagadała do jednego gościa, który nie wyglądał na zbyt pewnego siebie. Stwierdziłem, że pójdę w tym czasie do toalety. Ona została. Gdy wróciłem ona już z nim tańczyła. Gdy mnie zobaczyła natychmiast wróciła do mnie. Ale za chwilę stwierdziła, że chyba znajdzie mu dziewczynę i zaczęła zagadywać do kilku losowych tańczących kobiet i ich zapoznawać (za którymś razem się udało). Naprawdę nie wiem po co to robiła i chyba upokorzyła trochę tego gościa, chociaż może jednocześnie mu pomogła. Coś jej odwaliło już chyba po alkoholu. Na początku imprezy mówiłem jej, że przychodzi tutaj dużo gości tylko popatrzeć i potrafią tak przestać całą noc i, że mnie to trochę zastanawia, a trochę mi ich żal (zresztą i mi się tak zdarzało nie jeden raz). Nie sądziłem, że z tego powodu zamieni się w swatkę...

 

Zmierzam do tego, że dziewczyna robiła się coraz bardziej odważna i miała coraz więcej interakcji z innymi facetami, jakie by one nie były. O 3:10 stwierdziłem, że chcę już iść spać. Ona z kolei chciała potańczyć jeszcze chwilę. Zgodziłem się na to do 3:40. Ona jednak stwierdziła, że chce zostać i chyba zostanie jeszcze. Poszliśmy do szatni i faktycznie stwierdziła, że zostanie. Pytała, czy tak będzie OK i w porządku. Powiedziałem, że nie ma sprawy, może robić co chce, o ile wróci sama do domu. Zapytałem też, czy na pewno nie chce, żebym ją odprowadził, bo jeśli zostanie będzie musiała wrócić sama. Dałem jej buzi na pożegnanie i wyszedłem.

 

Moje pytanie dotyczy tego, co myśleć o takim jej zachowaniu oraz, czy powinienem w ogóle zwrócić na to jakąkolwiek uwagę? Dla mnie naturalną sytuacją jest, że gdy wychodzimy razem, to wracamy też razem, a jedna strona szanuje drugą, gdy jedna chce iść spać i nie ma ochoty już tańczyć. Tego wymagałoby dobre wychowanie. Z drugiej zaś strony, to nie moja dziewczyna, ani nawet jeszcze nie koleżanka, jest wolną osobą i może robić co chce. Wiadomo jednak, że nie wróciła tam podpierać ściany, na pewno tańczyła z innymi facetami. Czy powinienem ją za to jakoś ukarać? Czy w ogóle odezwać się niej jeszcze, czy może to stracony przypadek? A może to był jakiś shit test? Czy wówczas zdałem, czy nie? Moim zdaniem zdałem, bo nie czekałem na damulkę do 5, czy 7 z rana, bo jej się chce jeszcze potańczyć, z drugiej strony nie zrobiłem też dramatu, że chciała zostać. Na pewno ona nie zdała zaś mojego testu, bo jednak oczekiwałbym od kobiety więcej lojalności.

 

 

Edytowane przez osobliwy nick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisu Twojego zachowania wynika, że zachowałeś się wobec niej jak rasowy emo-tampon. Dziewczyna na Ciebie nie leci. Nie chciała żebyś ją odprowadził, bo dobrze wiedziała, że nie zostanie sama ;)

Laska potrzebowała emocji i tej potrzeby nie zagospodarowałeś, więc została w klubie (postanowiła dać szansę temu bardziej niegrzecznemu, który będzie chciał ją przelizać już po pierwszym tańcu). Skoro ona rozmawiała z jakimiś chłopami, dlaczego Ty nie pogadałeś, nie potańczyłeś z innymi laskami?

Olej ją, wprowadź korekty do swojego zachowania i do przodu :)

 

Edytowane przez Komti
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, osobliwy nick napisał:

Moje pytanie dotyczy tego, co myśleć o takim jej zachowaniu oraz, czy powinienem w ogóle zwrócić na to jakąkolwiek uwagę? Dla mnie naturalną sytuacją jest, że gdy wychodzimy razem, to wracamy też razem, a jedna strona szanuje drugą, gdy jedna chce iść spać i nie ma ochoty już tańczyć. Tego wymagałoby dobre wychowanie.

Idealna kandydatka na żonę.

W skrócie spe..dalaj.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TheWalrus - a jak uzasadniłbyś swoją decyzję?

 

Komti - całowałem się z nią wielokrotnie tej nocy i łapałem za tyłek. Nie wiem, czy wzbudziłem w niej jakieś emocje, ale na pewno nie byłem zachowawczy pod względem kontaktu fizycznego z nią.

 

Gotz - skłaniam się właśnie do takiej diagnozy. Myślę, że będę jeszcze bardziej dążył do seksu. Przelecę ją i tyle. Z drugiej jednak strony nie wiem, czy nawet na to powinienem sobie pozwolić. Nawet od seks-koleżanek wymagam elementarnej lojalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te spotkania były randkami, chyba tylko w twoim umyśle.

A możesz napisać dlaczego, na kolejnym spotkaniu idziecie drugi raz do klubu?

Już raz w klubie z nią byłeś, teraz było ją zabrać na kwadrat i tam dążyć do seksu.

10 minut temu, osobliwy nick napisał:

Myślę, że będę jeszcze bardziej dążył do seksu. Przelecę ją i tyle

Panie, teraz to już po herbacie.

A w klubie to nic innego jak zwyczajny test, którego nie zdałeś - jak idziesz z dziewczyną do klubu, jeszcze atrakcyjną - to musisz się liczyć z tym, że może mieć tam różnych adoratorów i pokazać jej, że jesteś najlepszym wyborem.

Teraz proponuję zamknąć temat tej dziewczyny, wyciągnąć wnioski i przejść do kolejnego tematu.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@osobliwy nick skoro piszesz, że traktujesz ją poważnie, to takie zachowanie uznajesz za normalne? Laska została w klubie, pewnie w celu szukania innego bolca, to nad czym tutaj myśleć? Możesz ewentualnie ją zaliczyć jeśli uznasz, że to deszcz padał, a nie pluto na Ciebie. Ja z taką osobą nie chciałbym mieć nic wspólnego i już wolałbym sobie zwalić konia niż się upadlać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapral - nie chciałem jej przelecieć za szybko. Nie chciałem, żeby to wpadło w tory jakiejś seks-znajomości. Miałem już seks koleżanki i nie potrzebuję kolejnej. Nie chciałem, żeby sklasyfikowała mnie jako gościa szukającego głównie seksu, bo miałem co do niej poważniejsze plany.

 

TheWalrus - masz chyba rację. Gdyby jej choć odrobinę zależało i miała kapkę oleju w głowie, nie zrobiłaby tak. Istotnie dała mi do zrozumienia, że szuka innego bolca tudzież taki był wydźwięk jej zachowania, niezależne po co tam została.

 

Faktycznie czas usunąć jej numer.

Edytowane przez osobliwy nick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadziła Cię na orbitę, w sumie byłeś dobrym wingiem gdy ONA podrywała ;) Całując się z Tobą paradoksalnie pokazywała innym, że jest przystępna :) Zainteresowana Tobą laska nie olałaby Cię w taki sposób. 

Zapewne niedługo się odezwie aby sprawdzić czy wciąż jesteś łajką na jej orbicie. Olej ją. Zwracaj uwagę na zachowanie kobiet, a nie słowa.

Edytowane przez Komti
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Odlotowy napisał:

A w klubie to nic innego jak zwyczajny test, którego nie zdałeś - jak idziesz z dziewczyną do klubu, jeszcze atrakcyjną - to musisz się liczyć z tym, że może mieć tam różnych adoratorów i pokazać jej, że jesteś najlepszym wyborem.

O to to.. trzeba było wtedy jak ona tańczyła z innymi facetami, zagadywać i tańczyć innymi laskami tak żeby ona widziała wtedy bardziej byś zyskał w jej oczach na atrakcyjności bo masz powodzenie - takie jest moje zdanie i wiem po sobie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarecki93 - generalnie laski do klubu przychodzę podrywać sam albo z kumplem. Nie miałem ochoty robić tego będąc z nią, tym bardziej, że ona robiła mi zły PR - przecież laski mogły widzieć, że jestem blisko z nią i pomniejszać przez to moje szanse. Dla mnie takie gierki są bez sensu i nie będę się do nich zniżał. Będę chciał iść podrywać inne - przyjdę sam. I gwoli ścisłości - ona tańczyła z jednym tylko gościem, który wyglądał na nieudacznika, a później zaczęła mu jak przegrywowi szukać dziewczyny. Więc to nie było tak, że było ich kilku i celowała w jakieś dobre materiały na tancerzy :D

 

I jeszcze jedno. Świta mi głowie tylko jeszcze jeden scenariusz usprawiedliwiający ją... Otóż może ona została tam, żeby potańczyć z innymi faktycznie dla samej zabawy. Może ona wykoncypowała sobie coś następującego:

a) zostanę, nie traktując poważnie innych facetów, po to, by pokazać mu , że i tak zawsze wracam do niego, a inni faceci nic nie znaczą,

b) udowodnię, że można mnie zostawić samą i nie zrobię żadnego numeru,

c) przetestujemy swoje zaufanie, przetestuję jak reaguje na lekkie postponowanie i, czy nie jest desperatem, który mnie nie puści,

d) wzbudzę w nim odrobinę zazdrości.

 

Wszystkie te punkty tak, czy inaczej zrealizowała w wyjątkowo niefortunny sposób. Ale może miała dobre intencje, tylko jest głupiutka?

Edytowane przez osobliwy nick
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, mam wrażenie, że szukasz usprawiedliwienia dla dalszego pozostawania na jej orbicie.  Intelektualizujesz kwestię, która za bardzo już na to nie zasługuje. Laska nie jest warta uwagi i kolejnych inwestycji czasu oraz energii bracie. Przeinwestowałeś jedno i drugie, więc teraz racjonalizujesz jej zachowanie.  Posłuchaj audycji guru i historie innych braci, czerp z nich naukę.

Obawiam się, że jeżeli konsekwentnie nasmarujesz kilka takich postów j.w., to zostaniesz okrzyknięty trollem i trafisz na ścianę hańby ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@osobliwy nick Mnie zastanawia jedno:

2 godziny temu, osobliwy nick napisał:

2. Na drugiej randce pocałunek, a później odrobina szaleństwa - trafiliśmy do klubu, w którym prawie nie było ludzi. Parkiet pusty, tylko my i dj.

Serio? Od razu na drugiej randce do klubu? Jeśli nie znam zbyt dobrze dziewczyny i mam z nią ledwie 2 spotkania to ja bym w życiu nie poszedł z nią do klubu ;) Mam za nią płacić, za jej drinki, etc? No proszę Cię. Ja wiem, że Panie z góry oczekują, że większość frajerów będzie bulić za ich obecność no ale szanujmy się troszkę ;) Jest wiele innych miejsc, gdzie można pójść. Jak widzisz, poszedłeś tam raz i Ci się udało, drugi raz już nie :D Zamiast skupić jej uwagę na sobie to leziesz w miejsce, gdzie na pewno będą inni do niej podbijać :D 

26 minut temu, osobliwy nick napisał:

Dla mnie takie gierki są bez sensu i nie będę się do nich zniżał.

Musisz się przyzwyczaić, że wszystkie Panie w takie gierki lubią grać, mało tego, one są w tym świetne i zdecydowana większość jest o niebo lepsza w nich od facetów ;) 

27 minut temu, osobliwy nick napisał:

I jeszcze jedno. Świta mi głowie tylko jeszcze jeden scenariusz usprawiedliwiający ją...

Na pewno tak było! :) Właśnie tak! Już widzę tę aureolę i bijący blask jak od cherubina. Ona czysta i niewinna została tam, bo chciała sprawić radość innym mężczyznom by nie czuli się samotni w tę noc. Dobra duszyczka, ja zawsze takie chwalę. To trzeba być naprawdę uwrażliwionym, tego zwykły śmiertelnik pojąć nie zdoła.

29 minut temu, osobliwy nick napisał:

Ale może miała dobre intencje, tylko jest głupiutka?

Dobrymi intencjami jest wybrukowana droga do piekła :>

Wiesz co ja bym zrobił na Twoim miejscu? Widzę, że Ty wszelkimi sposobami próbujesz sobie racjonalizować. Okej, zrób tak: Nie pisz nic, nie kontaktuj się, ona prawdopodobnie odezwie się sama. Pisz, rozmawiaj ale nie wracaj do tego co było. Żadnych czułości. Zobaczymy co się stanie :) Ja myślę, że wiem co będzie ;) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Wyczerpałem swoje pomysły. Na pewno odczekam sytuację. Bo od usunięcia numeru zatoczyłem koło do usprawiedliwiania jej. Czas czasami sam rozwiązuje problemy i wątpliwości.

 

W tej chwili nie mam ochoty do niej pisać, ani się z nią widzieć. Jak coś się zmieni, to wtedy będę się zastanawiał co robić i jeszcze raz przemyślę ocenę tej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz, nie dzwoń i wstaw fotkę z ładną koleżanką na portal społecznościowy, choć nie wiem czy w tej sytuacji trzecia opcja to dobry pomysł :) Temat z tą kobietą bym raczej zamknął, choć zrobisz jak zechcesz...

Jak laska odpierdala z innymi, to dlaczego nie podbijałeś do innych kobiet?

Graj w babskie karty...zawsze.

 

P.s nie czytaj PUA mądrości.

Edytowane przez Assasyn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, osobliwy nick napisał:

I jeszcze jedno. Świta mi głowie tylko jeszcze jeden scenariusz usprawiedliwiający ją... Otóż może ona została tam, żeby potańczyć z innymi faktycznie dla samej zabawy. Może ona wykoncypowała sobie coś następującego:

a) zostanę, nie traktując poważnie innych facetów, po to, by pokazać mu , że i tak zawsze wracam do niego, a inni faceci nic nie znaczą, (NIE)

b) udowodnię, że można mnie zostawić samą i nie zrobię żadnego numeru, (NIE)

c) przetestujemy swoje zaufanie, przetestuję jak reaguje na lekkie postponowanie i, czy nie jest desperatem, który mnie nie puści, (NIE)

d) wzbudzę w nim odrobinę zazdrości. (TAK)

 

Wszystkie te punkty tak, czy inaczej zrealizowała w wyjątkowo niefortunny sposób. Ale może miała dobre intencje, tylko jest głupiutka?

W ciągu jednego wieczoru użalała się nad jednym typem a innemu znalazła dupę. Jakaś jebnięta? Jakby mi obca laska powiedziała coś takiego to bym chyba wyśmiał na cały klub i powiedział jej parę przykrych słów...

Liczę właśnie sytuacje, ile razy przez to, że chciałem wyjść na porządnego i nienachalnego straciłem szansę na fajne numerki... O ja jebie. Całe kilka razy, ale za to bardzo spektakularne, bo miałem panny na widelcu całkowicie.

Punkt a) tak nie działa. Dla ciebie liczy się sam fakt, że tańczy z innymi kolesiami. Mogą podczas tańca gadać nawet o ewolucji parzystokopytnych - nieistotne. Dla ciebie to powinien być sygnał - szuka atencji i szuka twojej jeszcze większej uwagi.
Punkt b ) Niby jak to możesz sprawdzić? Nie możesz. Ona niby jak ma ci to udowodnić? Wymazem z cipki? Na głowie ma GoPro założone? Z dupy teoria.
Punkt c) Trudno na 4 spotkaniu mówić o jakimkolwiek zaufaniu gdy nawet nie byliście razem w łóżku. Pamiętaj, że dla wielu kobiet całowanie się i lodzik na tylnym siedzeniu to nie zdrada. Nie wsadził? Nie było zdrady.

Usprawiedliwiasz poryte zachowania. Gdy napisałeś, że pora usunąć jej numer parsknąłem śmiechem bo wiedziałem, że tego nie zrobisz. Dlaczego? Bo za szybko przyklepałeś nam rację bez zastanowienia o co kaman w tej sytuacji.

Może sobie laska zostać sama w klubie, ale od tej pory u mnie miałaby czerwoną migającą diodę z napisem WARNING. Byłbym bardzo ostrożny od tej pory i oschły. Pokaż jej to, że lejesz na to z pyty co ona sobie robi jak cię nie ma.

Posłuchaj co napisał @Quo Vadis? i tak zrób. Nie wracaj do tego, lej na to z pyty. Bądź oschły, odpisuj zdawkowo. Jeśli nie wypucujesz się z jakimś tęsknieniem, to ona odbierze to jako oschłość a nie focha jak to ująłeś. Tylko nie możesz się zdemaskować.

PS.: Jak kobiety chcą TYLKO potańczyć to idą do klubu dla gejów lub jeśli takowego nie ma to idą w kilka. Wewnątrzgrupowa zazdrość o dobrego samca i  sukces matrymonialny koleżanki zazwyczaj ucinają wszelkie możliwości przelecenia. Są jak samo-orająca się maszyna - jedna drugą wyciągnie za bety z klubu jak tamta coś poderwie. Zaszłyszane, zaobserwowane, potwierdzone. Wierz lub nie :)

Edytowane przez Tomko
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie wszystko o tej relacji zostało napisane powyżej, potwierdzam.

 

Natomiast na przyszłość sugerowałbym nie chodzić na "randki" do klubów. To są miejsca, w których chcąc nie chcąc tracimy kontrole, jest alkohol, dużo ludzi, bodźców. 

Zwłaszcza jeżeli nie łączy nas nic z tą dziewczyną (seks, czy jak to one mówią "coś więcej", to wszystko niestety może się wydarzyć jak w Twojej historii :) 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, osobliwy nick napisał:

dziewczyna robiła się coraz bardziej odważna i miała coraz więcej interakcji z innymi facetami, jakie by one nie były. O 3:10 stwierdziłem, że chcę już iść spać. Ona z kolei chciała potańczyć jeszcze chwilę. Zgodziłem się na to do 3:40. Ona jednak stwierdziła, że chce zostać i chyba zostanie jeszcze. Poszliśmy do szatni i faktycznie stwierdziła, że zostanie. Pytała, czy tak będzie OK i w porządku. Powiedziałem, że nie ma sprawy, może robić co chce, o ile wróci sama do domu. Zapytałem też, czy na pewno nie chce, żebym ją odprowadził, bo jeśli zostanie będzie musiała wrócić sama. Dałem jej buzi na pożegnanie i wyszedłem.

Ależ ta emancypacja czy też równouprawnienie poszło do przodu.

Za czasów mojej młodości :D raczej nie do pomyślenia było, żeby 1 laska zostawała w lokalu i bawiła się z nieznajomymi samcami do rana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Brat Jan napisał:

Ależ ta emancypacja czy też równouprawnienie poszło do przodu.

Za czasów mojej młodości :D raczej nie do pomyślenia było, żeby 1 laska zostawała w lokalu i bawiła się z nieznajomymi samcami do rana.

Z tą emancypacją jest jak z nożem. Można pokroić chleb jak i zabić człowieka. Jednak jak historia uczy wszelkie takie wynalazki zanim pomogły ludzkości były używane do jej zagłady. Przykłady można mnożyć. To co obserwuje to najgorsze są szare myszki z prowincji, które zachłysnęły się wielkim światem. Z Puław do Krakowa, gdzie stają się wyzwolone i takie niezależne za stypendium socjalne i kasę rodziców. "Jak dowiedli socjologowie-statystycy, fraza: w życiu należy spróbować wszystkiego, znacznie częściej oznacza narkotyki i amatorskie porno niż fizykę kwantową i chemię molekularną." 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałeś jakąś laskę, byłeś na dwóch czy trzech randkach i TY "myślisz o niej poważnie"? Czy Ty rozumiesz co piszesz?

 

Pewnie liznąłeś coś tam o PUA ale w swoje podświadomości jesteś nadal białym rycerzem. Ona to wyczuła. W tym klubie jak jeszcze doszedł alkohol zobaczyłeś namiastkę "jej umiejętności". Nie Bracie, nie oszukuj się, tutaj nie ma przypadków. I jej nie zależy na Tobie. Ona szuka mocnych wrażeń i lubi póki co jeszcze "dobrą zabawę" a Ty ja zdobywałeś metodą rycerza wiec dla niej od razu stałeś się aseksualny. Wszystko wcześniej to była gra pozorów. 

 

Słabych pozorów. Kolejny Twój błąd - klasyk białych rycerzy - idealizowanie sobie jej w swoim mózgu....

 

Resztę napisali Bracia wyżej. Jak dla mnie sprawa do rozegrania prosta. Towar do przelecenia o ile by mnie nie zniesmaczyła swoim zachowaniem a po tym co napisałeś stało by się tak bardzo prawdopodobnie. Olałbym ją w tym klubie i zainteresował się inną albo poszedłbym w swoją stronę. Bez żadnych skrupułów czy rozmyślań. Póki co NIC Was nie łączy i nie macie względem siebie żadnych zobowiązań.

 

Ewentualnie sprawa na rozegranie jednorazowej przygody. Jednak Ona Cię już zaramowała więc ciężko byłoby się z tego wyrwać. Da się to zrobić ale.....

 

póki co poczytaj Marka, Forum, Braci. Z dobrymi zawodniczkami, ogólnie kobietami nie ugrasz daleko na aktorstwie. One szybko wyczuwają jaki jesteś. Jak Ci zaczyna zależeć jesteś już słaby.....

Edytowane przez SennaRot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@osobliwy nick skoro tanczy z innymi to nie chodzi tutaj tylko o sam taniec, ale o to ze oni w tym momencie są ważniejsi niż Ty  :)

 

Tak jak wspomniał @Tomko ja miałem kiedyś podobnie, chciałem być porządny, dobrze wychowany nawet w sytuacji gdzie obca laska wsadzała mi ręce w gacie :) i co z tego mam? nic, co mi to dało? poczucie dumy? ze jestem dobrym, uczciwym człowiekiem, ze jestem wporzadku wobec niej..pff, dobrze że szybko z tego wyrosłem :)

 

 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.