Skocz do zawartości

Oto ja, 70 kg chodzącego...


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, loszka zaczęła chyba tracić kontrolę nad sytuacją (choć wydaje mi się, że to tylko okres przejściowy).

Posprzątała wkoło siebie wszelkie znamiona romansu - notatki, konto na sympatii, wiadomości też ogranicza, kiedy jestem w pobliżu. Wczoraj miała przyklęk psychiczny - grożąc co do przebiegu pozwu, powiedziała że będzie pięła do orzekania o winie, o powoływaniu świadków, itp. (generalnie jakaś tam taktykę uzasadniania pozwu). Wielokrotnie kazała mi się wyprowadzać z domu (na co oznajmiłem, że możliwości nie ma, sam sobie stryczka na szyję nie założę). Coś a la "masz przejebane". Wiele zarzucić mi nie może, bo takich świadków też mogę powołać (choć tylko z rodziny, bo to delikatne tematy, i omawiane tylko w gronie rodzinnym). Buzowały w niej emocje, aż zaczęła kipieć...

Co się dzieje z loszką? Jakie są wasze przewidywania?

Dziś widać, że jakichś tam spokój wrócił i nawet zdanie możnaby zamienić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No i loszka pokipiała jak woda na makaron, i się rozlało. Teraz z gachem wieczorami potrafi gadać na tyle głośno cobym słyszał. Zastanawiam się czy czasami nie liczy na wyprowadzenie mnie z równowagi w celu zapewnienia sobie orzeczenia o mojej winie.

Abstrahując od powyższego, martwi mnie sprawa bezstronności sądu. Po złożeniu pozwu, w którym jedynym materiałem dowodowym był mój PIT11, błędnie zinterpretowany (kwota brutto przyjęta jako netto) i garść pomówień, niepopartych żadnym dowodem, sąd postanowił o zabezpieczeniu alimentacyjnym na ponad 60% dochodów. W zażaleniu poszło w cholerę papierkologii na dowody stojące w opozycji do jej pomówień, i mimo to sędzia nie była skora zabezpieczenia obniżyć nawet symbolicznie (w dowodach poszły też materiały, świadczące że przy takiej wysokości zabezpieczenia mnie pozostaje kilka stów na życie) czy też zdjąć rygor natychmiastowej wykonalności zabezpieczenia (zaraz będziena karku komornik tańczył). Źle to wygląda jak cholera...

Meritum to pytanie czy znacie jakieś stowarzyszenie, które pomoże mi stworzyć presję "medialną" na sędzi, w celu przynajmniej bezstronnego rozpoznania sprawy, bo szczerze mówiąc stos dowodów na zdradę żony można będzie o kant dupy potłuc przy braku jej bezstronności. Niezadowala mnie w ogóle przypisanie winy za rozpad małżeństwa obu stronom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Rok minął, dzieciaki powoli zaczęły znikać z mojego życia, coraz trudniej jest się do nich dobić... Chlam dalej ?

Qrwę zasypałem w sądzie papierzyskiem z dowodem jej sqrwienia umysłowego i moralnego. Czekam na wymówki sądu o mojej współwine - trzeba porodzić kastowym paluszkiem coby motłoch nie myślał, że ma rację.

Deprecha weszła mocno w kości - 2 nieudane próby samobójcze... Z jednej wyszedłem nie wiem jak i dlaczego - rozbilem moto, którym leciałem 200 na h i po wszystkim wstałem. Nie rozumiem dlaczego... Mają mnie pod kontrolą - farmakologiczną i fizyczną. Córki mi piszą od czasu do czasu, że mnie kochają i zależy im, i chyba tyle mnie trzyma na powierzchni.

Qrwa jak pomyślę, że przy życiu trzymają mnie dzieciaki, przed którymi broniłem się "rękami i nogami"... Życie to chytra zdzira, która zaskakuje kiedy tylko może. Trzymajcie sqę za gardło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sirGTFD

 

Włosy mi się zjeżyły i jestem w szoku.

Odpowiedz-

1. Ile i jak często pijesz?

2.Czy jesteś pod opieką psychiatry?

 

Czemu chlejesz? Przeczytałem cały Twój wątek, Bracia Ci udzielili rad a Ty wszystko olałeś i poszedłeś w tango.

 

Pierwszym Twoim krokiem powinien być ODWYK. Bez tego stoczysz się na samo dno. Chcesz tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sirGTFD czego od nas oczekujesz?

 

Przejrzałem Twój wątek, za dużo się w nim nie działo ale też widać, że masz cholerne problemy i je w jakimś celu nam relacjonujesz.

 

Chcesz się tylko wygadać, wyrzygać czy potrzebujesz jakichś rad/wskazówek/komentarzy/innego spojrzenia?

 

Bo wiesz, ucichłeś, potem opisałeś po roku swoje dramaty, widać że coś się pogorszyło. Co Ty chcesz od życia i od siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Imbryk napisał:

Bo wiesz, ucichłeś, potem opisałeś po roku swoje dramaty, widać że coś się pogorszyło. Co Ty chcesz od życia i od siebie?

Nie ucichł, tylko przez rok nikt nie raczył mu odpisać..

Straszna jest ta cała historia.
Dlatego Mosze Red założył specjalny artykuł jakie kobiety są ewentualnie dobrym materiałem na trwałą relacje.
I nie są to kobiety typu twoja ex - problemy z matką, wychowywanie bez ojca czy bicie przez rodziców.
Taka kobieta musi przejść szereg wizyt u psychologów by wyjść na prostą i móc stworzyć jakikolwiek związek.

Nie wiem co bym Ci mógł doradzić... ja w kwestiach małżeństwa jestem zielony.
Najważniejsze, to abyś nie chlał bo to też strata pieniędzy, które mówisz, że Ci dużo zabrano.

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Nie ucichł, tylko przez rok nikt nie raczył mu odpisać..

Też prawda.

Z drugiej strony brat @sirGTFD wyraża się lub pyta dość poetycko-refleksyjnie i nie-wprost i ciężko się odnieść, mnie przynajmniej, nie wiem jak inni.

 

@sirGTFD opowiadaj!

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Taka kobieta musi przejść szereg wizyt u psychologów by wyjść na prostą i móc stworzyć jakikolwiek związek.


Niestety nawet wtedy jest duża szansa że zamęczy partnera, związek będzie pełen dramy.

Wiem z pierwszej ręki oraz z relacji różnych doświadczonych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami schodzę tak nisko w mej mizerii, że sam się zastanawiam jak to możliwe że jakoś staję pionowo. 

Nikt nie odpisał, nie raczył czy też nie umiał, nieważne dopóki dopóty w internetach ślad zostaje.

Dzieci staram się animować, wtedy jestem dla nich całym sobą i trzeźwy. Choć stale czas na to mi się kurczy.

Szukam jakiejś pomocy w stolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sirGTFD napisał:

Nikt nie odpisał, nie raczył czy też nie umiał

Stary, ja wiem że masz ciężko ale albo zaczniesz konkretnie komunikować czego oczekujesz to nie masz szans żeby ktoś umiał Ci odpowiedzieć.

 

1 godzinę temu, sirGTFD napisał:

Szukam jakiejś pomocy w stolicy

Bardzo dobrze!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez czyjejś pomocy raczej nie wygrasz z alkoholem, ruszaj tyłek na jakieś meetingi, nie ma czasu do stracenia. Miałem wujka, był mega inteligentnym gościem, matma, fiza, chemia, granie na instrumentach, elektronika, nauczał tych rzeczy na wykładach, najgorszego tłuka wyciągnął na minimum 3, mógł zajść niesamowicie daleko. Miał tylko jeden minus, chlał. Młodo umarł, 55 lat. Po jakimś czasie już bez dachu nad głową, z obitą gębą, przepity kompletnie, parę epizodów w więzieniu. Na koniec życia już nawet nas na ulicy nie poznawał. Zapamiętany przez rodzinę jako kompletna moczymorda, ale z potencjałem na kogoś wielkiego. 

 

Pamiętam jak go opierdoliłem, że przychodzi po kasę. Kazałem mu wypierdalać i nigdy nie wracać. Od tego czasu już go nigdy nie zobaczyłem. Nie współczułem mu ani trochę... Czułem do niego pogardę i pewnego rodzaju nienawiść. Do czego zmierzam? Cóż... Byłem dużo młodszy. Nie rozumiałem, że człowiek po prostu przegrał walkę z nałogiem, nie rozumiałem jakie to trudne. Źle go oceniłem mimo, iż wiem, że zjebał bo nie podjął walki, więc i tak jakby jeszcze żył to dostałby reprymendę. A zatem...

 

Zacznij od podjęcia walki z chlaniem, bez tego nici. Zrób to dla dziewczynek, bo one też są młode, też nie zrozumieją i nie otrzymasz współczucia jako tata, który "wybrał" (w ich młodym postrzeganiu) chlanie zamiast nich.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sirGTFD napisał:

Czasami schodzę tak nisko w mej mizerii, że sam się zastanawiam jak to możliwe że jakoś staję pionowo.

Super, że podzieliłeś się swoją historia.

Widać, że masz potencjał.

 

Dziękuje!!! 

 

Alkohol chce Ci pokazać, że Tobą rządzi, a Ty czasem poddajesz się bez walki.

 

Masz jedno życie i jak już je masz to zrób coś fajnego tylko dla siebie!!!

 

Zacznij od sportu. Pograj z chłopakami w piłkę, idz na siłkę, pobiegaj sobie...

 

Rozwijaj sie tylko i wyłącznie dla siebie!!! 

 

Udowodnij sobie, że jesteś zajebistym gościem!!! 

 

Wstań jutro rano i zacznij się zmieniać, na mężczyzne pewnego siebie, ogarniętego, z życiowym doświadczeniem, który może podzielić się swoją wiedzą z innymi.

 

Napisz sobie jak chcesz wyglądać, zachowywać się, gdzie pracować, ile zarabiać. I jak do tego dojść i zrób to!!!

 

Małymi krokami dojdziesz do tego.

 

Myśli negatywne zastąp pozytywnymi. Zauważaj najmniejsze rzeczy i ciesz się z nich. To ukształtuje nawyk pozytywnego myślenia.

 

Zacznij zdrowo się odżywiać. 

Uprawiać sport. 

Dbać o siebie. 

Uśmiechać się.

Odnawiać znajomości.

 

Masz cel. W wieku 41 lat masz lepiej wyglądać niż jak miałeś 38 !!!

 

Masz być zajebisty!!!

 

Napisz dzienniczek z zadaniami na forum i melduj nam co postanowiłeś, jakie cele realizujesz, jak Ci idzie.

 

Masz nam zdawać codzienną relacje!!! 

 

Rusz wreszcie dupe! Pokaż jaja!

 

Podejmij wyzwanie !!! 

 

Ps. Ja w Ciebie wierze!!! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.