Skocz do zawartości

W pracy


Rekomendowane odpowiedzi

Praca w większej grupie może sprzyjać "romansom" czyli po mesku: ruchaniu na boku. U mnie w biurze, mówi się o kilku przypadkach. Oczywiście są to ludzie w związkach małżeńskich. Jeden ma nawet ksywke "Jebaka". Dotyczy to tez ludzi w średnim wieku, podczas szkolenia w ośrodku nad zalewem, autokar czekał na ludzi po 50 ce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej do zdrad sie nie posuwam, jezeli juz to mowie kobiecie ze ide poruchac inna kobiete jezeli jestem w zwiazku, z aprobata sie nie spotkalem nigdy, ale ja osobiscie nie moglbym walic na boku innej laski bez wiedzy kobiety, z ktora aktualnie cos dziele. Jezeli dziele to nawet inne kobiety, no ale naturalnie zmiana partnerow daje wieksza dawke, chociaz nie zawsze i nie kazdemu. Efekt coolidge'a 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie,nigdy nie ciagnelo mnie do zdrady...Przyznam sie szczerze raz czy dwa probowalem pomoc w zdradzie.Spotykalem sie z dziewczynami ktore mialy chlopakow, raz malo  nie rozpadl sie zwiazek z mojej winy ,przeprosilem chlopaka ozniej za to ze sie wpiedrniczalem do ich zwiazku,nie wiem ale zawsze dziewczyny zajete podobaja mi sie x2 bardziej niz zwykle...Mimo ze mialy chlopakow to po cchaczu sie ze mna spotykaly...:PP Hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno jak przed małżeństwem raz nie przeżyjesz zdrady, to źle, chociaż jak piszę PODOBNO. A co do informowania laski że idziesz bzykać inną to nie wróżę rewelacji :D Zresztą brechta będzie jak ona Ci powie, że ustawiła się z typem żeby dobrze ją wypierdolił :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno jak przed małżeństwem raz nie przeżyjesz zdrady, to źle, chociaż jak piszę PODOBNO. A co do informowania laski że idziesz bzykać inną to nie wróżę rewelacji :D Zresztą brechta będzie jak ona Ci powie, że ustawiła się z typem żeby dobrze ją wypierdolił :D

 

 

Tak było, nie miałem nic przeciwko, o ile był dobrze przebadany, nawet mi sie to podobalo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Tak było, nie miałem nic przeciwko, o ile był dobrze przebadany, nawet mi sie to podobalo. 

Podobało się Tobie, że inny samiec posuwał Twoją samicę z jej inicjatywy? Wiedziałem, że mamy różne definicje męskości, ale nie sądziłem, że ten dysonans jest tak duży.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to on jedyny myślisz? Wielu kręci dzielenie się swoją damą, zwykle jednak trzeba kilku lat związku i masy pewności. To też jest podkrecenie sobie ego jak się w odpowiedni sposób do tego podejdzie.

Zabawa nie dla wszystkich. Widziałam już takich co pekali w połowie drogi i robili sajgon. Ale kto nie spróbuje ten nie wie na pewno czy to dla niego. Oczywiście prościej nie sprawdzać, ale jak tu się nie podrapac gdy tak swedzi? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to i dziwne ale szkoda mi męża którego żona zdradza. Kumpel opowiadał, że bzykal koleżankę w pracy. Kiedyś przyszła i powiedziała mu, że mąż chciał zrobić jej minete po tym jak kumpel ja "zalał". Oczywiście mąż nie wiedział o zdradzie. Straszne i trochę śmieszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Jakis samiec posuwal ta panne wczesniej przedemna wiec na to tez mialbym sie gniewac? Ja sie nie przywiazuje do kobiet wiec nie mam problemu z tym problemu. Spartanie dawali swoje zony do zaplodnienia i nikt problemu nie robil, hehe. To raczej kwestia osobistych wartosci w tej kwestii. 

Nie widzę zupełnie związku tego, z kim Panna uprawiała seks zanim się poznaliście z tym, o czym mówimy powyżej. Mowa jest o byciu z Dziewoją w związku, przecież sam o tym napisałeś:

 

1. Napisałeś: "jezeli juz to mowie kobiecie ze ide poruchac inna kobiete jezeli jestem w zwiazku".

2. Aras odpisał a contrario: "Zresztą brechta będzie jak ona Ci powie, że ustawiła się z typem żeby dobrze ją wypierdolił",

3. Ty: "Tak było, nie miałem nic przeciwko, o ile był dobrze przebadany, nawet mi sie to podobalo",

3. Ja na to: "Podobało się Tobie, że inny samiec posuwał Twoją samicę z jej inicjatywy?"

 

Chodzi mi o to, że nie rozumiem, jak mogłeś czerpać przyjemność z tego, że Twoja kobieta zakomunikowała Tobie, że idzie się pieprzyć do oporu z innym typem i to zrobiła? Nie bolała Cię męska ambicja? Że robi to może dlatego, że nie dostawała od Ciebie co trzeba? Gdyby wszystko było ok, to czy szukałaby wrażeń na boku?

 

Ja moje kobiety zawsze traktowałem "jak własność" i nigdy żaden inny samiec nie miał do nich dostępu. Może zwyczajnie staroświecki jestem :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że masz nierealne podejście do tych spraw. Jezeli ruchasz ladne panny to z czasem stwierdzisz, ze wolisz brzydkie dla odmiany itd. zeby dostac bodzca. Seks nie jest spelniajacy, mozesz dostac wszystko co trzeba ale i tak bedziesz szukal cos poza tym komfortem taka jest natura ludzka wiecznie ciekawa i glodna doswiadczen. Nie mam problemu ani zadna meskosc mnie nie bolala b o nikt mi jej zabrac nie moze jako, ze penis mi nie odpadnie i cycki nie urosną jezeli kobieta pojdzie sie walic na bok. Ja nie umiem traktowac kobiet jak swoja wlasnosc bo to nic innego jak tylko wyobrazenie, ktore szkodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

A to on jedyny myślisz? Wielu kręci dzielenie się swoją damą, zwykle jednak trzeba kilku lat związku i masy pewności. To też jest podkrecenie sobie ego jak się w odpowiedni sposób do tego podejdzie.

Zabawa nie dla wszystkich. Widziałam już takich co pekali w połowie drogi i robili sajgon. Ale kto nie spróbuje ten nie wie na pewno czy to dla niego. Oczywiście prościej nie sprawdzać, ale jak tu się nie podrapac gdy tak swedzi? ;)

Tu mamy nieco inne doświadczenia, bo w moim towarzystwie nie znam żadnego mężczyzny, który chciałby się "dzielić" swoją kobietą.

 

Że zabawa nie dla wszystkich, zgodzę się w 100%, a nawet ująłbym, że dla nielicznych. Co do Twojej argumentacji "kto nie spróbuje ten nie wie na pewno czy to dla niego", myślę, że to jest kwestia wyobraźni i doświadczenia życiowego - zadania sobie kilku konkretnych pytań i udzielenia szczerych odpowiedzi na nie.

 

Nie muszę spróbować gówna, żeby wiedzieć, że koprofagia to nie dla mnie. Nie muszę walnąć sobie w kanał hery, żeby mieś pewność, że twarde narkotyki to gówno (wystarczy mi widok kilku zombies pod klatką). Nie muszę oddawać innemu typowi mojej kobiety za jej zgodą do wypierdolenia po to, żeby wiedzieć, że po fakcie nie miałbym do niej szacunku i to byłby koniec naszej relacji.

 

Ja to zwyczajnie wiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Myśle, że masz nierealne podejście do tych spraw. Jezeli ruchasz ladne panny to z czasem stwierdzisz, ze wolisz brzydkie dla odmiany itd. zeby dostac bodzca. Seks nie jest spelniajacy, mozesz dostac wszystko co trzeba ale i tak bedziesz szukal cos poza tym komfortem taka jest natura ludzka wiecznie ciekawa i glodna doswiadczen. Nie mam problemu ani zadna meskosc mnie nie bolala b o nikt mi jej zabrac nie moze jako, ze penis mi nie odpadnie i cycki nie urosną jezeli kobieta pojdzie sie walic na bok. Ja nie umiem traktowac kobiet jak swoja wlasnosc bo to nic innego jak tylko wyobrazenie, ktore szkodzi. 

Jeżeli rucham ładne panny, to żeby otrzymać bodziec, będę szukał jeszcze piękniejszych, inteligentniejszych, z bogatszym doświadczeniem (zawsze się znajdą).. Tak już mam, że w życiu równam w górę, a nie w dół. To jak z wódką - jak już spróbowałem naprawdę dobrej, to uwierz mi, na pewno nie będę wracał do tych przeciętnych, żeby "dostac bodzca".

 

Ale odpowiedz proszę na moje wcześniejsze pytanie, bo to mnie ciekawi: Dlaczego Twoja kobieta, będąc z Tobą w związku, szukała wrażeń na boku u innego faceta? Dlaczego nazywasz takę relację związkiem, tzn. czym byliście w takim razie związani? I czy dopuszczasz możliwość, ze robiła to, bo nie dostała od Ciebie tego, co trzeba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo miala taka wolnosc, ja uwazam, ze nie mozna byc w zwiazku, to tylko nazwa ale tak naprawde to nic nie znaczy, niewidzialna umowa ktorej nie ma w naturze, twor ludzkiego umyslu, a raczej egoizmu i strachu przed zyciem. 

 

Czlowiek zawsze szuka wrazen zawsze na boku, niekoniecznie musi byc to seks, chodzi o sama emocje albo o sam brak emocji wiec to czy u boku innego faceta czy w alkoholu/narkotyakch czy innych to nie ma znaczenia, bo to generalnie to samo tylko inna konsekwencja. 

 

Ja za zwiazek uwazam ze to luzne slowo do okreslana ze ludzie sa ze soba blizej niz z innymi ludzmi w sferach materialnych czy intelektualnych.

 

To czego kobiety i mezczyzni szukaja nie dostana od nikogo, wiec to nie kwestia doswania tego co trzeba, bo nie ma takiej rzeczy, ktora mozna dostac i bedzie "jak trzeba" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Bo miala taka wolnosc, ja uwazam, ze nie mozna byc w zwiazku, to tylko nazwa ale tak naprawde to nic nie znaczy, niewidzialna umowa ktorej nie ma w naturze, twor ludzkiego umyslu, a raczej egoizmu i strachu przed zyciem. 

 

Czlowiek zawsze szuka wrazen zawsze na boku, niekoniecznie musi byc to seks, chodzi o sama emocje albo o sam brak emocji wiec to czy u boku innego faceta czy w alkoholu/narkotyakch czy innych to nie ma znaczenia, bo to generalnie to samo tylko inna konsekwencja. 

 

Ja za zwiazek uwazam ze to luzne slowo do okreslana ze ludzie sa ze soba blizej niz z innymi ludzmi w sferach materialnych czy intelektualnych.

 

To czego kobiety i mezczyzni szukaja nie dostana od nikogo, wiec to nie kwestia doswania tego co trzeba, bo nie ma takiej rzeczy, ktora mozna dostac i bedzie "jak trzeba" 

W jednym miejscu piszesz, że byłeś z kobietą w związku, w innym z kolei, że nie można być w związku. W jednym piszesz, ze to nazwa, która nic nie znaczy, a innym, że jednak coś znaczy, bo to luźne słowo do określenia ludzi, którzy są bliżej z innymi w pewnych relacjach. W końcu, jeżeli to słowo nic dla Ciebie nie znaczy, to po co go używasz?

 

Po drugie, zauważ, ze stąd wzięła się cała dyskusja. Napisałeś, że byłeś z Panną w związku, a znaczna większość społeczeństwa (w tym ja) kojarzy bycie w związku z tym, że partnerzy są dla siebie wyłączni seksualnie. Masz inne pojęcie "związku" i to Twoje prawo, ale jako że jest odmienne od większości społeczeństwa, to powinienieś o tym zaznaczyć na samym początku, żeby uniknąć niejasności. Wtedy ta cała pisanina byłaby zbędna.

 

Z tego co rozumiem, Ty zaś i ta Panna zwyczajnie byliście w otwartej relacji, gdzie każdy pieprzył się z kim chciał. Kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się zamknąć rzeczywistości w takiej zatwardziałości jaką prezentujesz, słowo to słowo nic nie znaczą o ile sam nie dodasz im znaczenia, po prostu dźwiek i określenie, jezeli jestes przywiazany do jakis stwierdzen no to naturalnie bedziesz mial problem ze wszystkim - tzn. wymądrzanie sie. Pozwol ludziom okreslac rzeczywistosc tak jak chca, a nie pod swoje rozumienie znaczen i nie bedziesz mial problemu z ludzmi czy rozmowami z nimi.

 

Dla mnie zwiazek nie istnieje, nawet jak myslisz, ze istnieje to jest tylko umowa, wyobrazenie. Wierzysz w cos czego nie ma, bo na drugi dzien moze sie to skonczyc. Ludzie tworza tego typu rzeczy bo jest to oplacalne spolecznie powiedzmy, ale generalnie nic takiego sie nie dzieje, mimo, ze sie wydaje takim byc. Związki przez cale spoleczenstwa byly tworzone tylko w kwestii materialnej, tak jest do tej pory. Dzis z powodu wolnosci zwiazki zaklada sie z zakochania i jakiegos poczucia komfortu, subtelniejszego materializmu, ale generalnie chodzi oto samo.

 

To z kim bylem i w czym bylem prawdpodobnie wiem sam najlepiej bo sam to tworzylem wiec moge o tym mowic, twoja intepretacja tego nie jest zadna prawda, a jedynie twoja interpretacja ktora chcesz mi zarzucic, ze jest bardziej prawdziwa dlatego prosze o dystans w rozmowach, a nie czepialstwo et cetera jezeli chcemy sobie na luzie pogadac bo zaczynasz widze robic strasznie powazny biznes z kazdej pierdoly jakbys mial dildo w tylku. Wyluzuj i pozwol ludziom rozmawiac i mowic tak jak im sie podoba bez ciaglego zwracania uwagi i zaczepiania bo to juz nie pierwszy raz widze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dr Caligari

Dyskusja z Tobą przypomina mi jeden z dowcipów z cyku Pytania do Radia Erewań:

- Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają mercedesy?

- Tak, to prawda, z drobnymi wyjątkami. Nie w Moskwie, ale w Sankt Petersburgu. Nie na Placu Czerwonym a na Placu Senackim. Nie mercedesy, tylko rowery. i nie rozdają, tylko kradną :)

 

Podobnie jest z Twoją historią, opisaną w tym wątku.

- Czy to prawda, że MyslePenisem do zdrad się nie posuwa, a jeżeli już to mówi kobiecie, z którą jest w związku, że "idzie poruchać inną kobietę"?. Tak! Czy to prawda, że MyslePenisem czerpał przyjemność z tego, że pozwalał kobiecie, z którą jest w związku, pieprzyć się z innym mężczyzną? Tak!

- Z tym, że MyslePenisem uważa, że był wtedy w związku, a związki nie istnieją, a jeżeli istnieją, to jest to umowa, poza tym związek to nazwa, która nic nie znaczy, ale jednak coś znaczy, bo to luźne słowo do określenia ludzi, którzy są bliżej z innymi w pewnych relacjach. I dlatego, że związków nie ma jako takich, to napisał na forum, że był w tych sytuacjach w związkach.

 

Kończę tę dyskusję, szkoda mi marnować na nią więcej racjonalnych argumentów, czasu i mojej inteligencji. Uważam to forum za miejsce, gdzie spotykają się konkretni i  poważni ludzie, więc do każdego podchodzę w szacunkiem i powagą - jeżeli to jest Twój zarzut wobec mnie, to poczytuję to za komplement.

 

"jakbys mial dildo w tylku" - nie pozwalaj sobie Kolego, wódki razem nie piliśmy.

 

Od wczoraj natłukłeś 108 postów w większości wątków, z czego 90% to stwierdzenia typu "Najlepiej ponad prawem w biznesie by było wiedzieć co robić żeby nie dać się ruchać rządowi na podatki"...

 

Według mnie jesteś internetowym trollem, który ma za dużo czasu lub erotomanem-gawędziarzem, których pełno "na internetach". Braki w ortografii, interpunkcji i używania zmiękczeń wskazują styl typowy dla gimnazjum.

 

Bez odbioru. Nie pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli miałbym wybór być zatwardziały czy erotomanem-trollem lub czymkolwiek innym to wybrałbym to drugie bo człowiek zatwardziały to już nie musi umierać już umarł w swoich etykietach, przywiązaniach czy rzeczywistości odrysowanej od szklanki jak brwi. Masz opcje ignorowania użytkowników więc możesz z niej skorzystać jeżeli za bardzo kontroluje twoja sferę emocjonalna. Pozwól ludziom dawać ekspresje jak chcą bo inaczej nigdy nie zaznasz szczęścia, a byle mucha Cie zdenerwuje. :)

 

 

No i jezeli masz jakis problem to masz prywatne wiadomosci nie ma co zasmiecac takimi rozmowami tmatow bo nikt z nas nie jest tak wazny. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co widzę duża część pań przejawia tendencję do włączania "love mode", jak im porządnie dogodzić raz czy dwa (Słyszałem teorię, że to przez pozytywne sprzężenie zwrotne między oksytocyną a estrogenem).

Jeśli nie mamy co do danej pani poważniejszych zamiarów to zalecam daleko idącą ostrożność z takimi zabawami w pracy wedle starej mądrości, że nie sra się tam, gdzie się je.

 

Absolutne minium to ustalenie zawczasu reguł gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego nie w pracy?Każde miejsce jest dobre.Sex jak mycię zebów potrzebne dla zdrowia.Cudownie jest bzykać kobitkę w róznych miejscach w pracy.A może ktoś nas nakruje albo lepiej może sie dołączy.Polecam wszystkim próbować i bałamucić kolezanki z pracy.Najlepsze są mężatki lub te w stałych związakach.Niektóre robią to z nudów inne odają się za pieniądze. Ale jedna zasada pomimo tego, że nie zasługują trzeba je szanować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.