Skocz do zawartości

Pomoc w zaplanowaniu początku kariery.


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Pomagacie mi niesamowicie. Właśnie kupiłem podręcznik Bruce Eckel, thinking in java, wyd. IV.

Jednak nie chcę obciążać rodziców, i nie chcę, żeby ciągle mnie się pytali co robię w pokoju po całych dniach :D

Zatem chyba z Waszych podpowiedzi zrobię tak:

1. Pójdę do PUP i wypytam o staż, spróbuję się dostać na jakiś;

2. Po robocie będę leciał z Java, w której odniosłem pierwszy sukces :D Napisałem "Hello World" :D Jak dziecko się cieszę. + godzinka dziennie szlifowanie angielskiego;

3. Jak już opanuję podstawy javy, będę ubiegał się o staż/pracę jako tester oprogramowania;

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

12 minut temu, Carl93m napisał:

Jednak nie chcę obciążać rodziców, i nie chcę, żeby ciągle mnie się pytali co robię w pokoju po całych dniach

 ,,Mamo, tato wiem, żę jest Wam ciężko i chce Wam pomóc, nie chce być xyz, bądźcie wyrozumiali i dajci mi spokój po pracy, bo się uczę nowego zawodu'' - zrozumieją i jeszcze będą zadowoleni - jak są normalni ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K-wa!

Bierz(cie) sie za wszystko.

WSZEDZIE na poczatku dostaniecie grosze bo g-wno umiecie.

TO wlasnie jest wasza nauka.

Zaletą tego ze sie zarabia grosze jest to ze mozna pieprznac robote z dnia na dzien bez żalu.

Zeby sie gdzies osiedlic - trzeba najpierw obejrzec pare miejsc, to samo z robota.

Dzis jest bardzo dobry czas na szukanie pracy.

Od cholery brakuje pracownikow.

Ja zanim sie zakotwiczylem mialem kilkanascie miejsc pracy a kazde mnie czegos nauczylo.

TO wlasnie jest madrosc zyciowa i zawodowa.

 

PS:

Tam gdzie biora wszystkich raczej bym nie szedl.

Z zalozenia to bedzie do dupy.

Skoro lubisz stolarstwo - zorientuj sie, na pewno w okolicy jest jakis maly warsztat.

Pogadaj z szefem.

Szuka sie niekoniecznie fachowcow ale tez tych co chca pracowac.

Nauczyc kogos da sie ale z opierdalacza pracownika nie zrobisz, to wie kazdy pracodawca.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

Gdy czytałem Twoje posty z pierwszej strony wątku to uderzyła mnie ogromna ilość słów "boję się", "myślę", "rozważam" itd. To czasowniki opisujące bierną postawę w przypadku człowieka szukającego pracy. 

Ale już post z tej strony - konkret. Uczysz się Java - gratulacje! Biorąc pod uwagę Twoje wykształcenie wybrałeś chyba najtrudniejszy z zaproponowanych Ci przez Braci wariantów rozwoju zawodowego. Zakładając, że robisz to świadomie i wiesz na co się porywasz gratuluję. To świadczy o Twojej ambicji.

Powodzenia!

 

PS. Dostałeś niemało dobrych propozycji i sugestii w tym wątku. Teraz tylko rusz 4 litery i działaj :) . Trzymam kciuki

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zarobki w Polsce są niskie, że aż żałosne. Często jest tak, że ktoś pracuje 20,30 lat w jakimś miejscu i zarabia parę groszy więcej niż na początku. Sytuacja, że po studiach się zarabia grosze jest jak na nasze realia normalna w tym sensie, że frycowe trzeba zapłacic( a przecież człowiek po studiach doświadczenie dopiero zbiera i nie potrafi wiele, więc nie dziwią niskie zarobki), ale doświadczenie, które człowiek zbiera w zawodzie, jest kluczowe i za kilka lat zaowocuje tym, że nie będzie się zwykłym robolem, który ciężko pracuje całe życie, a miód spijają pracodawcy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody

 

Generalnie uczenie się historii jest czynnością odtwórczą. Nikt nie wbije nam przecież dat do głowy, przyczyn jakichś zjawisk, ich przebiegu i skutku. Natomiast ogarnięty nauczyciel może ciekawie opowiadac, jak uczeń jest zainteresowany przedmiotem może byc to nauka przez dyskusję, wymianę poglądów. Tak samo z biologią( też są korepetycje). Czym inne jest zrozumienie biologii czy historii, spojrzenie całościowe na organizm, na historię świata, a czym inne zwykłe wykucie bez zrozumienia i w oderwaniu od całości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie mam pojęcia jakby wyglądać miały te korepetycje z historii :D W sumie mógłbym pójść do tego leniwego dziecka, którego rodzice chcą mi płacić, a ja bym mu opowiedział dany zakres materiału w ciekawy, luźny i zabawny sposób, dobre dobre xD Mógłbym też czytać dziecku podręcznik, a on by grał w gry ^^ Nauka w transie czy hipnozie mogłaby być efektywna.

Edytowane przez Carl93m
błąd ort.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłanie setek cv nawet na przypadkowe oferty pracy da Ci pojęcie, kto Cię wogóle zechce. Napewno warto jakoś karierę zaplanować i iść w tym kierunku, niż przypadkowo trafiać na stanowiska.

 

Co najważniejsze to spróbować. Obierasz kierunek, wysyłasz cv, próbujesz sie dostać, powiększasz kwalifikacje wymagane przez rekrutera, dostajesz się i testujesz.

 

A życie i tak nakreśla swój kierunek i plan.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Zdecydowałem się na programowanie, bo uważam, że ma najwięcej pozytywnych stron, a na ciężką pracę jestem gotowy i bardzo chętny.

Po drugie za wszelką cenę chcę coś tworzyć. Nie chcę być kierowcą, urzędnikiem, wykładowcą itd. Ja chcę coś kreować i wytwarzać jakieś dobra. Od dawna czuję taką potrzebę.

 

Mam pytanie do osób w branży IT.

Oferty pracy i możliwości języka (według różnych opinii i opisów tychże) skłoniły mnie do Java. Chcę iść w tym kierunku i teraz ogarniam podstawy C++, (takie jest polecenie w podręczniku, którego używam).

Uczyć się samemu w domu? Czy zapisać się na ten kurs? http://sdacademy.pl/lista-kursow/java-od-podstaw-10/

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci przyjacielu z mojego ćwierć-wiecznego doświadczenia powiem jedno słowo DOŚWIADCZAJ. Rozwijaj się w zaplanowany sposób ale daj sobie czas na doświadczanie życia, pracy. Generalnie schemat nazywany tutaj matrixem wszędzie wygląda podobnie-> Praca której nie lubisz przez cały tydzień, zabawa w weekend (czy to alkohol czy bardziej popularne na zachodzie tabsy, heksedrony, kluby z najebanymi świniami), związek z byle kim bo czas ucieka i tak się to zazębia. Ale Ty idź swoją drogą. Popracuj sobie 3 miesiące fizycznie na budowie-sezonowo. Na prawdę nie musisz tego robić do końca życia ale nauczysz się sporo i wierz mi- nie chodzi o pracę i umiejętności stricte zawodowe ale o postępowanie z ludźmi. Jak pierwszy raz staniesz na budowie otoczony pijanymi Januszami, którzy próbują wymóc żeby hehe młody-magister poleciał po flachę to sytuacja wymusi na Tobie adekwatne działanie a pewne schematy będą się powtarzać czy to w korpo czy w śmierdzącej fabryce gdzieś na wschodzie Polski. Oblecisz tak kilka prac w kraju, kilka za granicą i pewnego dnia zdziwisz się, bo kiedy znajdziesz już taki zawód który sam świadomie chcesz wykonywać to wszyscy starzy pracownicy dostrzegą, że nie jesteś jakimś leszczem z pierwszej łapanki tylko człowiekiem, który z nie jednego pieca jadł i którego trzeba szanować.

 

Hah, ile razy wspominam to picie wódki na nocnej zmianie, bójki na budowie, small talki z irlandzkimi kierowcami czy kręcenie na lewo z ciapatymi na wyspach to mam uśmiech na twarzy i chęć na więcej, dużo więcej.

 

Think out of the box- jak to tu mówią i nie daj się Matrixowi bracie ;)

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo przeprowadzki - słaby pomysł. Sam mieszkam i pracuję w Londynie i nie zdajesz sobie sprawy ile to wszystko kosztuje, w Polsce pewnie nie lepiej. Póki masz możliwość mieszkaj z rodzicami, to nie żaden wstyd. No i masz święty spokój po robocie, a nie w pokoiku gdzie obok wynajmuje rodzina alkoholików - nigdy nie wiesz na kogo trafisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.