Skocz do zawartości

Dziwna historia z GG


volcaniusch

Rekomendowane odpowiedzi

Pomyślicie, że się wymądrzam i tak dalej, a sam głupio robię. Dzięki temu forum, że zacząłem czytać na początku sierpnia teraz nie cierpię katuszy i jestem oazą spokoju. Ku przestrodze opiszę co się przytrafiło mi na GG. Postanawiam zaprzestać podrywu tam. Nie ma tam nikogo wartego uwagi.

 

W drugiej połowie kwietnia po świętach napisałem do takiej jednej rudej. Odległość: 400 (czterysta) km. Standardowe otwarcie i się mnie pyta co robię w życiu i czym się interesuje. Myślę sobie, o loszka z pasją. Pisze, że jest romantyczką i nie nosi miniówek i się nie maluje. O proszę. Piszemy ze sobą 2 dni i dostaje tego słynnego dwukropek-gwiazdka. Pisała, że spotykała się z jakimś wojskowym, ale nic z tego nie będzie. Powinienem już tu urwać, bo wchodziła z relacji w relację. I zaczęło się mnie bombardowanie pozytywnymi uczuciami, jaki jestem słodki, kotek, puszek i w ogóle mam wspaniałą osobowość. Jak pisała była dziewicą - 24 lata. Nie zdała matury, pracuje w fabryce na stanowisku audytora w jednym z największych miast w Polsce. Przedstawiała mi wizję ślubu i takie bajery po 2 tygodniach pisania. Po miesiącu dostawałem już pikantniejsze kąski jak zdjęcie gołych nóg w szpilkach. Mocno parła w erotyzm w rozmowie (dziwne jak na dziewicę). Nawet kocie uszy sobie kupiła i wysyłała mi w nich zdjęcia z dziubkiem. Nie powiem, czułem się bardzo dobrze w tej relacji. Wręcz idealnie. Kocie uszy pociągnęły zdjęcie w czerwonej bieliźnie w bardzo jednoznacznej pozie i pytanie czy jej się podobam. Odpowiedziałem, że tak. Były potem pytania czy mi stoi na jej widok, czy dużego mam etc. Pojawiła się też chęć kupienia mi laptopa - stacji roboczej za 15k zł czy zabrania mnie w rejs po Karaibach. Jasno oznajmiła, że ona zapłaci za to, ale odmówiłem. Po prostu jestem zbyt przyzwoity, aby z tego skorzystać. Sytuacja trwała do momentu, aż nie wykryto u niej problemów zdrowotnych.

 

Pod koniec czerwca pisze mi, że musimy poważnie porozmawiać. Piszę jaki to nie jestem cudowny i że zauroczenie dopadło nas obojga, ale przemyślała swoje zachowanie i ma dystans "do tych spraw", że mogę ją znienawidzieć, zwyzywać. Ale ja miałem ten dystans i wiedziałem, że to może z dnia na dzień się skończyć, więc odpowiadam, że dystans z mojej strony jest od początku (tak było, zdjęcia chuja nie wysłałem i chyba dobrze, ale o tym to potem). Wszystko grało do momentu jej wyjścia z 18 letnią koleżanką do klubu. Pisze mi, że jak przyjadę to do niego pójdziemy razem, że jest tam tak cudownie i ludzie tacy wspaniali (sic!). Ja pisze, że nie lubię takich miejsc, bo to nie dla mnie. I od tego momentu była dla mnie jakby oschła. 

 

Przestała mi odpisywać tak szybko jak wcześniej. W końcu znikły buziaki i odpowiadać na dobranoc. Postawiłem sprawę twardo, że zerwę jeżeli tak to ma wyglądać. I co? Dostaje odpowiedź, że jestem zabawny, stateczny i mam poukładane w głowie, ale jestem zbyt mało rozrywkowy, a ona potrzebuje dawki adrenaliny. Zapytałem co przez to rozumie, nie odpowiedziała. Od tamtej pory stałem się sztywny w tej relacji i już nie miałem takiego zaufania jak wcześniej i zacząłem uważać co mówię. Potrafiła nie odpisywać mi, bo gra, bo rozmawia z ciotką, babcią. OK. Po prostu czułem się jak narkoman na zjeździe. Nie dostałem tego co wcześniej. Raz mi pisze, że płacze, bo dom się jej źle kojarzy, bo jej zmarła matka ją napierdalała fizycznie i psychicznie. Że musi zmienić dom. (wychowała się bej ojca, odszedł po jej urodzeniu) To ją pocieszam, mówię, że sam lekko nie miałem, ale daje rade z tym i się pogodziłem z tym i tamtym. Dostaje po miesiącu buziaka. Utrzymało się to z tydzień, aż się nie dowiedziała, że jej były się otruł. Dostała doła i miała mnie znowu na dystans. 

 

Wyglądała na początku na szarą myszkę, która nie lubi miejsc jak kluby, aż tu w sierpniu na awatarze zdjęcie z sesji rzekomo zrobionej przez koleżankę wygląda jak modelka. (jej smv bez tapety to 5 / 10). Odkryte plecy. Myślę sobie o kurwa. Pierwsza noc przez nią niespana. Dostałem przepalenia styków. Pisze ze mną, a tu takie coś. Złapałem dystans ja, to na chwilę dodała zdjęcie w czerwonej sukience z nogami i opis "Piękna i szczęśliwa :) ". Pominę milczeniem taki opis u 24latki. Piszemy i ona mnie się pyta czy mój konar ją zaspokoi i takie tam (dziewica? - nie zdziwiłbym się jakby zrobiła to w czasie relacji). Za 2 dni mi pisze, że bez bolca faceta da się żyć i to dodatek do życia. No to ja mówię, że tak samo uważam i kontakt stał się niemiły. Potrafiła być opryskliwa. To dodałem zdjęcie w garniaku i znowu była cudowna. Cytuję "dziękuję za to że jesteś :*, że mnie wspierasz :*". Na to ja, że po spotkaniu się okaże co i jak. I wszystko dobrze do momentu zbliżania się jej wylotu na pewną wyspę. Dostałem dziwną wiadomość od dziewczyny nieznajomej na gg, a potem ten numer usunięto (byłem sprawdzany lub co bardziej prawdopodobne był szukany powód do zerwania kontaktu). I poszła na rzekomy obiad z ciotką i potem już wyczułem, że raczej koniec jest bliski. Nie wiem jak, ale czułem, że spotkania nie będzie. 

 

Wcześniej dostała mój nr telefonu i poprosiłem o jej. Miała dać dzień przed wylotem. Nie dostałem i powiedziała, że ona zadzwoni. Czekałem do 2 w nocy na telefon. Następnego dnia po południu skasowała bez słowa konto na GG. Czekałem tydzień, że może na czas pobytu na greckiej wyspie. Jednak sprawdziłem profil w pewnej grze i wygląda, że nie poleciała, ale mocno grała. Napisałem jej z innego konta, że już nie oczekuje od niej i powodzenia w życiu. W ten sposób dałem do zrozumienia, że nie chcę już nic od niej. Nie odpisała nic. (Po miesiącu znajomości poprosiłem o nr telefonu, ale stwierdziła, że się może zablokować jak zadzwonię, więc woli pisać. Och głupi byłem. :D

 

Moje wnioski i nauki z tego:

1) Odrzucać loszki, które na początku mocno mówią o miłości, ślubie czy bombardują uczuciami

2) Bardzo możliwy borderline.

3) Nie pozwalać sobie na lekceważenie czy urywać znajomość z loszką która nie podziwia naszych pasji (napisała, że przez pracę, nie będę miał czasu dla niej i dziecka - nie ma dzieci - tylko będzie obok)

4) Nie zadawać się z kimś kto nie pasuje do nas intelektualnie.

5) Urywać znajomości z kimś kto karmi się negatywnymi emocjami.

6) Nie wchodzić w relację z kimś kogo cieszy, że pies zjadł kota.

 

Dlaczego dopiero na początku sierpnia tutaj trafiłem na to forum? Nie wiem. ;) 

 

Pozdrawiam i liczę, że kogoś uratuje moja historia. Bardzo możliwe, że dostawałem zdjęcia nie tej loszki (kumpel widział w zbiorze zdjęć 3 różne osoby). Mogłem paść ofiarą żartu (tylko komu by chciało się to ciągnąć to 5 mcy?). Jednak myślę, że podniosła sobie mną samoocenę i u siebie w mieście poznała kogoś. Jednak po kilku miesiącach skończy się jak skończy. :)

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@volcaniusch Internet to dobre narzędzie (jak każde) o ile wiesz jak go używać mądrze. Nóż też może służyć zarówno do zabicia jak i do posiekania pomidora czy posmarowania chleba.

Czasem również korzystam z GG, od jakiegoś czasu (nie wiem od jak dawna) jest tam opcja "Losuj rozmówcę". Korzystałem i wyjdzie szybciej wychaczyć laskę na spotkanie jak na portalach bo zwyczajnie tu nie są tak zalewane spamem jak na portalach + z moich spostrzeżeń wynika, że konkurencja jest tu mierna. W zasadzie sprowadza się to do tego, że losujesz i najczęściej jeżeli się Pani spodobasz to Ci odpisze, czasem też odpisują znudzone życiem nastolatki ale to po kilku zdaniach wyczaisz. Ja nie traktuje tego jako miejsca do umawiania się z loszkami nie mniej kilka razy udało mi się na takie umówić (na 3/4 spotkań nie poszedłem bo coś mi sie nie spodobało, coś zauważyłem niepokojącego). Część lasek ściemniałem, że sie spotkamy a w rzeczywistości takiego zamiaru nie miałem (nie chciało by mi sie jechać po 200km). Zasada taka sama jak wszędzie: trafisz na różne osoby i musisz na to się przygotować.

17 minut temu, volcaniusch napisał:

Piszemy ze sobą 2 dni i dostaje tego słynnego dwukropek-gwiazdka.

To znaczy, że chyba trudna jak po 2 dniach dopiero dała :D 

19 minut temu, volcaniusch napisał:

Przestała mi odpisywać tak szybko jak wcześniej. W końcu znikły buziaki i odpowiadać na dobranoc.

Miś sie znudził i poszedł w kąt. Nowy obiekt na horyzoncie, here.

21 minut temu, volcaniusch napisał:

Po prostu czułem się jak narkoman na zjeździe.

Zawsze komuś sie znudzi, odechce czy to relacji czy czegoś innego i potem druga strona cierpi.

22 minuty temu, volcaniusch napisał:

Wyglądała na początku na szarą myszkę

Czas przeszły, właściwie użyty :D

24 minuty temu, volcaniusch napisał:

Wcześniej dostała mój nr telefonu i poprosiłem o jej. Miała dać dzień przed wylotem.

Czekał indyk do niedzieli... :> taka sytuacja

Dobra, nie ma co tu dalej komentować, z dalszej części wpisu wynika jasno, że ta dziewczyna była zwyczajnie popierdolona i nie boję się tego słowa użyć. Od takich z dala. Twoim błędem było to, że gdy to zauważyłeś to nie zerwałeś relacji to raz a dwa to jaki sens ma takie pisanie z dziewczyną 400km dalej? Ani nie poruchasz ani nic z tego nie masz oprócz paru fot i jej kłamstewek sączonych przez klawiaturę, jeśli już masz z kimś pisać to po coś, umówić spotkanie a więc docelowo powinna być w miarę blisko. Ceń swój czas, ceń siebie bo ona sie dowartościowała, narobiła syfu i spierdoliła. Nie mam więcej słów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Dobra, nie ma co tu dalej komentować, z dalszej części wpisu wynika jasno, że ta dziewczyna była zwyczajnie popierdolona i nie boję się tego słowa użyć. Od takich z dala. Twoim błędem było to, że gdy to zauważyłeś to nie zerwałeś relacji to raz a dwa to jaki sens ma takie pisanie z dziewczyną 400km dalej? Ani nie poruchasz ani nic z tego nie masz oprócz paru fot i jej kłamstewek sączonych przez klawiaturę, jeśli już masz z kimś pisać to po coś, umówić spotkanie a więc docelowo powinna być w miarę blisko. Ceń swój czas, ceń siebie bo ona sie dowartościowała, narobiła syfu i spierdoliła. Nie mam więcej słów.

Było to przed poznaniem forum. Gdzieś w drugim tygodniu sierpnia tutaj trafiłem. Zalogowałem się pod koniec. Dzięki temu już się nie przejmuję. :) Twoja odpowiedź jak najbardziej trafna. Jakbym miał wiedzę w maju tą co mam teraz to urwałbym to. Jednak jestem na początku drogi i czytam forum, kupiłem Kobietopedię. Wiem, co teraz w życiu jest ważne dla mnie i przed 30 nie ma mowy o ślubie.

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 30stce też się ze ślubem nie spiesz?

Gdzieś tak koło 35 roku życia zaczyna się u faceta " złota dekada " , nikt ci tego nie powiedział ???  No mnie też , sam się dowiedziałem .

Jak jesteś kumaty to zrobisz z tego 2 dekady może i więcej . 

Z laskami poznanymi na necie trzeba baaaaaaardzo uważac ?ale to już wiesz , online dating to trochę przypomina pływanie z rekinami . 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już relacja jest wyraźnie w fazie końcowej... napisz że przepraszasz ją, jest cudowna i Cię wspiera, zawsze będziesz ją kochał jak najlepszą PRZYJACIÓŁKĘ (!), niemniej dostałeś olbrzymi spadek i nie masz czasu, bo była Cię o dziwo ciągle prosi o jakieś remonty, pomoc itd.

 

Zadziała jak błyskawica i piorun :))

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze audytorka i ma tak narąbane w bani... Sam używam czasem GG. Myślałem, że to już wymarło bo nie ma tak dużego ruchu jak kiedyś. Niemniej jednak niedobitki zostały. Co do wszelkich snapów, tinderów itd. przekonałem się, że nie ma co wierzyć loszkom na słowo ani przywiązywać się do "rozmowy". Tak naprawdę z tych rozmów online wychodzi bardzo mało konkretnych rzeczy a tym bardziej wiarygodnych. Laski w internecie kreują siebie na kogoś kim wcale nie są. Jedynie prawdziwe spotkanie lub jakaś "wpadka" może obnażyć prawdziwe cechy osoby po drugiej stronie monitora. Właśnie tak jest, wyśle się jakieś "nieodpowiednie" zdjęcie, napisze "nieodpowiednie" zdanie to loszka raz dwa może się znudzić. Nieustannie jest atakowana przez wielu innych rozmówców płci męskiej. W związku z czym wybrzydza i albo zapomina odpisać albo całkowicie olewa. Co poniektóre to typowe atencjuszki z wielkimi kompleksami, które wysyłają masę zdjęć aby czytać potem komplementy od "zakochanych" białorycerzy. Ta potem i tak powie, że się nie spotyka tylko chciała sobie popisać dla zabicia czasu :D Historia z wątku jak ich wiele na tego typu czatach. Standard to loszka robi rachunek co jej się opłaca i trwa wielka (niewidzialna dla uczestników) licytacja kto da więcej. Chociaż być może ta z historii to bardziej typ atencjuszki skoro wysyła pikantne zdjęcia na początku "znajomości".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Jak już relacja jest wyraźnie w fazie końcowej... napisz że przepraszasz ją, jest cudowna i Cię wspiera, zawsze będziesz ją kochał jak najlepszą PRZYJACIÓŁKĘ (!), niemniej dostałeś olbrzymi spadek i nie masz czasu, bo była Cię o dziwo ciągle prosi o jakieś remonty, pomoc itd.

 

Zadziała jak błyskawica i piorun :))

Aż tak na głowę nie upadłem, aby mówić po tym wszystkim, że jest cudowna. O jej wsparciu jakimkolwiek trudno mówić z jej strony. :D Sprawdziło się to czego się dowiedziałem z audycji i forum.

 

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Właśnie tak jest, wyśle się jakieś "nieodpowiednie" zdjęcie, napisze "nieodpowiednie" zdanie to loszka raz dwa może się znudzić. Nieustannie jest atakowana przez wielu innych rozmówców płci męskiej. W związku z czym wybrzydza i albo zapomina odpisać albo całkowicie olewa. Co poniektóre to typowe atencjuszki z wielkimi kompleksami, które wysyłają masę zdjęć aby czytać potem komplementy od "zakochanych" białorycerzy. Ta potem i tak powie, że się nie spotyka tylko chciała sobie popisać dla zabicia czasu :D Historia z wątku jak ich wiele na tego typu czatach. Standard to loszka robi rachunek co jej się opłaca i trwa wielka (niewidzialna dla uczestników) licytacja kto da więcej. Chociaż być może ta z historii to bardziej typ atencjuszki skoro wysyła pikantne zdjęcia na początku "znajomości".

Najlepsze, że na samym początku napisała, że "nie bawi się uczuciami". I że ona nie z takich. :D Nawet się pytała co chcę dostać od niej z danego miejsca, gdzie ma jechać. Z resztą, było minęło. Świat jest pełen pięknych kobiet i mam chociaż naukę i doświadczenie w tym obszarze. Mam wątpliwości czy w ogóle to była osoba ze zdjęć. Pisała mi też, że ma ochotę się zabić, nienawidzi swojego życia i podobne bzdety. Szczerze to czuję ulgę, aniżeli jakąś "pustkę" czy coś.

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loszki piszą różne emocjonalne głupoty. Pierwszym powodem może być po prostu to, że ma zły humor i szuka sobie frajera pocieszyciela. Drugim powodem, że stale ktoś do takiej pisze a ona chce po prostu podtrzymać "relacje". Ma dziesiątki takich "relacji" dlatego odpisuje zdawkowo i to facet wg. niej musi rozwinąć temat w ciekawą stronę. Trwa licytacja kto lepiej "zabawia" a loszka poświęci więcej czasu "zwycięzcy" :D Kiedy ktoś pisze mało interesujące rzeczy (dla loszki) to ona rzadzej odpisuje. Gdyby nie była chodź trochę zainteresowana to nie odpisała by nic. Zdjęcie, sposób pisania i mniejsze czynniki losowe weryfikują czy dojdzie do zapoznania w świecie rzeczywistym. Niezmienia to faktu, iż zazwyczaj potencjalna rozmówczyni rzadko kiedy grzeszy inteligencją. 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że moja głupota, bo powinienem to urwać w pewnych momentach, ale za bardzo myślałem główką. Traktuje to jako doświadczenie i jadę do przodu. Na szczęście w porę trafiłem tutaj. Jestem daleki od  użalania się i robienia z siebie ofiary. Mam swoje cele w życiu i ich się trzymam. Kiedyś napisała, że przeraża ją, że chcę dziecko dopiero za 5 lat. Niestety, ale zanim zechcę coś robić w tej materii to muszę ogarnąć swoje życie, bo ojcem byłbym teraz miernym. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi. :)

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta relacja jest od początku do końca bez sensu. Nie dlatego że laska ma borderline. Nie dlatego że zaczęła okazywać dystans i lekceważenie. Nie dlatego że karmi się negatywnymi emocjami. Ani nie dlatego że nie pasujecie do siebie intelektualnie. Ta relacja nie ma sensu dlatego bo przez cały ten czas była wirtualna, fikcyjna.

 

Nigdy nie spotkałeś tej dziewczyny. Mało tego, nigdy tak naprawdę jej nie widziałeś. Nigdy nie słyszałeś jej głosu. Skąd masz pewność że po drugiej stronie monitora nie siedział spasiony koleś z fiutem na wierzchu? Jakąś namiastką weryfikacji tożsamości byłby profil na Facebooku, gdzie widziałbyś jej znajomych i jej interakcje z nimi. Miałeś tylko jej numer GG. O jakim Ty zaufaniu piszesz? 

Proszę Cię kolego zejdź z chmur na ziemię.

Edytowane przez Pyrrus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Pyrrus napisał:

Cała ta relacja jest od początku do końca bez sensu. Nie dlatego że laska ma borderline. Nie dlatego że zaczęła okazywać dystans i lekceważenie. Nie dlatego że karmi się negatywnymi emocjami. Ani nie dlatego że nie pasujecie do siebie intelektualnie. Ta relacja nie ma sensu dlatego bo przez cały ten czas była wirtualna, fikcyjna.

 

Nigdy nie spotkałeś tej dziewczyny. Mało tego, nigdy tak naprawdę jej nie widziałeś. Nigdy nie słyszałeś jej głosu. Skąd masz pewność że po drugiej stronie monitora nie siedział spasiony koleś z fiutem na wierzchu? Jakąś namiastką weryfikacji tożsamości byłby profil na Facebooku, gdzie widziałbyś jej znajomych i jej interakcje z nimi. Miałeś tylko jej numer GG. O jakim Ty zaufaniu piszesz? 

Proszę Cię kolego zejdź z chmur na ziemię.

Mam takie samo wrażenie, że tak być mogło. Ale pisałem: doświadczenie i jadę dalej w życie. Opisałem to jako bardziej ciekawostkę niż problem. Warunkiem spotkania było u mnie usłyszeć głos i rozmowa na skype. Nastąpiło co nastąpiło, więc walizki nie spakowałem. ;)

 

BREAKING NEWS: Admin lub moderator możne spiąć: okazało się, że wszystko się zgadzało, ale dziewczyna nie istniała. Okazał się facet z żoną i dzieckiem. Zdjęcia były z facebooka koleżanki z pracy. Głupi byłem, że wcześniej nie sprawdziłem, ale mam wystarczająco różnej roboty, by stalkować jakąś "typiarę" z gg. Znalazłem instagram gościa z imieniem i nazwiskiem, były tam zdjęcia posesji, które pasowały idealnie do tego co otrzymywałem. Myślę: 1) szantażysta, 2) troll, 3) kryptogej 4) mści się na jakieś co mu dała kosza (gość przypomina Jarka z Chłopaków do wzięcia), sądzę tak bo dwa zdjęcia były robione jakby w sali szkoleniowej i była to ta sama osoba i zgadzała się treść na slajdach z profilem firmy, gdzie miałem pisane gdzie pracuje.  

 

Scalone

As.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.