Skocz do zawartości

Przedstawiam moją historię


Rekomendowane odpowiedzi

         Cześć witam wszystkich nazywam się Michał mam 24 lata.

 

 Byłem wychowywany w rodzinie świadków jehowy w organizacji ciężkich kodów manipulacji jak dla mnie gdzie ja od początku czułem iż cholernie jest coś nie tak ze mną tutaj i z tym wszystkim. Kody z tej organizacji które nieraz znikąd budzą sie gdzies we mnie do dziś utrudniają mi nieraz ciężko życie w realnej rzeczywistości tego świata.

 

      Moje dzieciństwo to było życie z rodzicami alkoholikami, awanturnikami, rozpustnikami, mocno odsuniętymi emocjonalnie od siebie osobami, pracoholikami którzy prowadzili małe firmy. Byłem zaniedbanym dzieckiem, pozatym rodzice ze względów religijnych wypisali mnie z przedmiotu ''religia'' w podstawówce, gimnazjum byłem popychadłem, pośmiewiskiem, byłem wysoki jak dotąd lecz w tamtym czasie niedożywiony, chudy, najsłabszy w klasie. Rodzice pewnego razu z miasta przeprowadzili się na wieś koło miasteczka powiatowewgo w ramach włąsnych interesów do bardzo mocno katolickiej wierzącej gminy gdzie odrazu mnie wszyscy wytropili jako ''odmieńca'', byłem prześladowany od początku(tak jak poprostu jehowi nauczają masz biegać po ludziach i znosic najgorsze przesladowania bo tak kazał jezus. ''Kody''', wiadomo o co kaman). Do pewnego momentu co pewien czas miałem depresjie i nerwice lękowe ale dalej to o tym zaraz...

 

   Postanowiłem  coś ze sobą zrobić, poszedłem na siłownie, boks, rodzice dawali troche hajsu. Nabrałem więcej wagi mocy. Lecz nie nadługo pózniej znów Miałem tylko stany depresja=>euforia=>depresja  a i pojawił się alkohol, papierosy, narkotyki, więc dluzej nie przystawałem w żadnym procesie nauki czy treningów dłuzej niz 2-3 mies. Zmieniłem 5 razy szkołę średnią ponieważ nienawidziłem juz na tym etapie ludzi i użerania się z chamstwem. Gdy chciałem komuś wpierdolić bo niedawał mi spokoju nawet jeśli był dużo odemnie i mniejszy to i tak przed walką dostawałem nerwicy lękowej i traciłem totalnie równowage fizyczną i psychiczną. Skończyłem edukację na liceum zaocznym taka całkowita już nauka - powietrze. 

 

   Moja młodość nastoletnia po 18 roku życia to był wielki bunt, towarzystwo punków, skinheadó, nienawiść do ludzim systemów, religii, związki i przelotne seksy z dziewczynami borderline, konflikty z prawem. Życie opętane złą energią jak dokonywałem jakiś odważnych czynów chuligańskich czy bójek wtedy to tylko pod mocnym wpływem alkoholu. Już w wieku 19 lat zakochałem się bardzo mocno w jednej małolacie blondynie gdyż uwierzyłem w kody, że posiadanie kobiety miłości to jest właśnie jakieś strasznie wielkie szczęście, a związek przez 2 lata okazał się gehenną, pasmem nie porozumień awantur, zrywania i powracania co 5 minut dziennie, przerwy, powroty. Za wszelką cenę uważałem iż to musi być ta jedyna i tak na stałe bo pierwsza i wogóle te kody jeszcze od jehowych bla bla bla... kiedy juz byłem przeciez ateistą. O roztaniu na stałe podjałem decyzje dopiero kiedy mnie zdradziła i się przyznała pamiętam jak wtedy nachlałem się jak szpadel a mieszkaliśmy jeszcze razem u jej patologicznej babki na wsi pod miastem do tej pory opowiadają że ponioć każdemu wtedy w tym domu wpieprzyłem chociaż ja nic nie pamiętam. 

 

   Podjąłem też w wieku 19 lat pracę na remontach i dorywczo na ciecióce, magazynyie, sezonowo prace gospodarcze gdyż wysłuchiwałem jednocześnie ciągle w domu o sobie jaki to jestem głupi, leniwy, lewus itp. i za wszelką cenę chciałem pokazać że jestem pracowity i potrafię żyć zarobić już nie bede się rozpowiadał ilu przeszedłem wrednych chamskich zwierzęco średniowiecznych pracodawców zanim znalazłem stałą pracę na dłużej niz rok.

 

   W wieku 21 lat trafiłem na odwyk i terapie od alkoholu skierowany przez sąd opodany przez rodziców którzy już byli po rozwodzie. Tam wiedzę od psychologów przyjąłem bardzo poważnie do siebie zdecyowałem sie bardzo mocno iż chce zmienić swoje życie stać się dobry wspaniały bogaty itp itd pierdu pierdu... euforia wielka no i po wyjściu i kilku tygodniach znowu wielka depresja po przyjściu do domu i wysłuchiwania obelg i kodów destrykcyjnych. Przeczytałem masę książek psychologicznych, byłęm u wielu psychologów, terapeutów państwowych za free którzy mi nic mądrego nie powiedzieli i straciłęm tylko czas i pieniądze na dojazdy jak marek mówił polska systemowa psychlogia to o kant dupy potłuc.

 

W wieku 22 lat byłem już nawet mimo wszystko w dobrej sytuacji miałem prawo jazdy, stałą pracę, kupiłem samochód no ale strasznie mnie cisnęło znów ciśnienie hormonalno seksualne i nagle poznałem kolejną nastolatke gdzieś na portalu randkowym na facebooku umówiłem sie na radne jeździłem do niej ponad 150km gdzieś pod włodawe granice ukraińską, dziewczyna całkiem ładna, dupcia cycuszki lekko przy tuszy lecz totalny inny zamknięty w sobie bordeline kóry sie wogole nie odzywała ale ciągle przytulałą całowała obiecywała itp ''kody'' znów... rodzina jej ojczym matka, 5 rodzenstwa przyjęli mnie obiadek w starej drewnianej chałupie no ale ubóstwo to przeciez nic złego byłem przekonany jeszcze wtedy zdrowy silny w miare energiczny chłopak był ze mnie. No i zaraz pozniej jak sie poznalismy a dziewczyna bardzo miziała sie, miłe słowka itp itd, przez rok czasu niewiem jakim cudem wogóle niekłocilismy się byłem w tak silnej euforii hormonalnej emocjonalnej wtedy iż zapragnąłem z nią bardzo założyć rodzinę, dom itd. Matka akurat wróciła z więzienia za oszustwa podatkowe i jazde po pijaku powiedziała że ma działke po rodzicach w jednej wsi no to ja napalony o robie dzieciaka i ide zapieprzac na dom. Podjąłem prace na 3 etaty dziewczyna zaszła w ciążę, zapieprzałem tak przez pół roku wtedy w transporcie dźwigając i jeżdżąć na okrągło aż wkońcu siadł mi kręgosłup, stawy i stan przed zawałowy serca w wieku 23 lat. Stałem sie dla dziewczyny bardzo miły dobry oddany kochający  bez kłótni i nagle dziewczyna straciła mną zainteresowanie czyli uznała mnie za słabiaka juz wiadomo. Poroniła ciążę prawdopodobnie świadomie, zabrała sie za towarzystwo, faceci, alkohol, narkotyki i odemnie odeszła. Wpadłem o chorobliwą depresje najpierw nawaliłem się kilka razy znow jak szpadel potem pieniądze wydałem na leczenie bralem długo psychotropy które nic mi nie pomagały a było jeszcze coraz gorzej, przeleżałem w łóżku 8 miesięcy w okropnych lękach strachu słuchając wtedy tylko na srajfonie arona jasnowidza, nachta, oradniki uwodzenia i innych aż trafiłem na marka aczkolwiek. Wydałem jeszcze potem wszystkie swoje oszczędnosci na dziwki, papierosy, trawę, dyskoteki potem 2 wypadki samochodowe az wyczysciłem sie do zera, kupiłem sobie sznur i wtedy zaczęło sie oswiecenie.

 

   Obecnie pracuje znów od paru miesiecy poradzilem sobie ze zdrowiem mam ambitne plany,, chce uzyskac wolnośc finansową, czytam mase ksiązek oswieconych, nie poddaje sie mimo tego jaki byłem co przezylem wiec nie chodzi mi o zadne użalanie sie. Wiedza audycje Marka okazało sie dla mnie równiez cos bardzo konkretnego wspaniałego prawdziwego co pomaga mi bardzo w życiu teraz. Witam wszystkich samców :)

 

 

 

 

 

Edytowane przez eDavid9304
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Bracie :)

 

Niezła historia powiem szczerze przeszedłeś bardzo dużo jak na swój wieki. 

 

Przede wszystkim odseparuj się od rodziców i to natychmiast. Z tego co opowiadasz są patologicznie, zamiast Cię wspierać ciągną w dół odseparuj się, ale konkret zero SMS telefonów nic. Całkiem niedawno Marek nagrał o tym audycję. Jak rodzina doprowadza Cię do stanów lękowych, ciągnie Cię w dół nie wspiera jedynym wyjściem jest całkowite odcięcie się. 

 

Miałeś sporo do czynienia z używkami. Alkohol, narkotyki nie polecam. To działa na chwilę a potem pozostaję większy kac/ból. W dodatku niszczysz sobie zdrowie odetnij się od tego bo jeszcze głupot narobisz. 

 

Co do laski to historia jakich tysiące. Dobry miś chcący księżniczce uchylić nieba, ona się nudzi i szuka bolca na boku. Standardowa historia jakich tu masa. Nie poświęcaj się dla kobiety nigdy w 100% pamiętaj chłopie. Ty masz być dla siebie najważniejszy. 

 

Chce ładny dom, ogródek? Niech też zapierdala a nie czeka az się wprowadzi a Ty się zarzynasz było warto? Chyba nie.

 

Cieszę się że się ogarnąłeś. Największym problemem u Ciebie są starzy szybkie ucięcie kontaktu i powinno pomóc. Do tego siłownia ruch fizyczny nie będziesz miał siły myśleć o glupotach. Co do lasek musisz się trochę nauczyc, ale lekcje masz na dłuższą metę ciepłe misie kończą jak Ty zdradzeni z butelka % w ręku. 

 

Będzie dobrze wyszedłeś z niezłego gówna dasz radę, pozdrawiam :)

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Liczy się jedynie kierunek w którym podążasz. Także pora odciąć się od przeszłości, założyć żagle i podjąć jedną i ostateczną decyzje jaki kierunek obierasz. Twoim jedynym pożądanym strachem, lękiem, powinno być, że zmarnujesz swoje życie, tą jedną szansę, ten jeden strzał. Powtórki nie będzie.  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eDavid9304 wielki szacunek chłopie że mimo tego wszystkiego  nie jesteś słaby i postanowiłeś walczyć z przeciwnościami losu .

 

Co do loszek , każda jest jak małpa.  Bo widzisz małpa zawsze trzyma się dwóch gałęzi po to aby mieć to ,,Koło zapasowe " lub okno na ,,nowe drzewo" . Nie napiszę że nie ma co się tym przejmować bo do  tego  faktu trzeba dojść samemu.

 

 

 

Nie przeżyłem aż tyle ale zawsze byłem gnebiony i ponizany , do dnia dzisiejszego ludzie z mojej wioski mają do mnie jakieś problemy. Popełnić samobójstwo chciałem kilka razy ...

Później zmarła moja 10-letnia kuzynka i to dało mi do myślenia ze nie mogę tego zrobić bo było by to jawne poniżanie jej pamieci w moich oczach

 

Przeżyłem mniej od Ciebie ale rozumiem Cię gdy życie się wali bez zmian.Mogę Ci pogratulować walki o lepsze jutro i napisać że  naprawdę mimo najgorszego gowna warto zawalczyć o siebie i o swój spokój 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło czytać, szacun dla Ciebie. Jedna tylko rada z mojej strony żebyś odpuścił sobie parcie na zmianę, na progres bo widzę że trochę w gorącej wodzie jesteś kąpany a zmiany wymagają czasu. Jak przez 24 lata ktoś zwoził syf do Twojego magazynu to musisz zrozumieć że jego uprzątnięcie musi zająć trochę czasu. Nie zrażaj się i nie nastawiaj na mega speed a będzie dobrze. Trzymaj się.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eDavid9304 - Podziwiam, że mimo tylu zmiennych w swoim życiu i negatywnych zjawisk, nie dałeś się stoczyć na dno. Czy też popełnić samobója. 

Radziłbym tak jak Bracia, ogranicz kontakty z rodzicami bo z tego co czytałem, to oni mieli duży wpływ na Twoje życie i Twój stan emocjonalny. Zadbaj o siebie,a oni niech sobie tam są. Dobrze wiesz na co Cię stać i nie daj się zniszczyć rodzicom jak i ludziom z otoczenia. Szczególnie w pracy uważaj. W pracy lepiej nie szukać kolegów/koleżanek, a na pewno nie gadać przy flaszce o pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.