Skocz do zawartości

Rzucam palenie


deleteduser139

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia,

Dzisiaj mój drugi dzień bez papierosów. Wczorajszy przebiegł lajtowo, a dzisiaj jest trochę gorzej korci mnie żeby sobie zajarac..staram się akceptować potrzebę palenia nie walczyć z nią,ale mówić sobie że palenie nie poprawi mojej sytuacji i nie jest mi to do niczego potrzebne.

Rzucam poprzez akceptację swojego problemu,  mówię sobie ze ta pustka to tylko iluzja , obserwuje sam siebie i swoje emocje. 

Przyjąłem inną taktykę niż, ,silna wola" bo nie walczę z pragnieniem zapalenia papierosa tylko je akceptuje

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwo nie będzie. U mnie było tak że początek łatwiejszy gorzej później. Człowiek łatwo się denerwuje, wszystko podpowiada zapal zapal to minie. Jak myśli były takie że mam zrezygnować z palenia do końca życia to tak jakby dziecku powiedzieć nigdy w życiu nie zjesz cukierka. Nałóg atakuje z jednej w drugą skrajność. Z malutką siłą  a z drugiej strony z dużą mocą, taki wachlarz emocjonalny. Potem już myślałem tak. Nie wiem czy będę  palił ale wierze że nie, co będzie jutro nie wiem. Starałem się nie dmuchać w rozgrzane palenisko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bogu nie pale jedyny z całej rodziny xD szkoda mi kasy na to i zdrowie :D Kolega rzucił palenie i już żyje bez tego od kilku miechów. Wcześniej palił bo kolega pali, bo poczęstuje a przecież nie odmówię a teraz chill. Wydaje mi się że kwestia z tego z kim na codzień pracuje, spotyka się itd i też to zależy od tego czy będzie żył w nałogu czy nie :)

Dla autora wątku powodzenia w wygraniu tej walki :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, marios27 napisał:

Dzięki Bogu nie pale jedyny z całej rodziny xD szkoda mi kasy na to i zdrowie :D Kolega rzucił palenie i już żyje bez tego od kilku miechów. Wcześniej palił bo kolega pali, bo poczęstuje a przecież nie odmówię a teraz chill. Wydaje mi się że kwestia z tego z kim na codzień pracuje, spotyka się itd i też to zależy od tego czy będzie żył w nałogu czy nie :)

Dla autora wątku powodzenia w wygraniu tej walki :)

Dzięki, mój problem zaczął się gdy miałem 15 lat. Wiadomo duże blokowisko, środowisko sebixow. Od tego czasu się zmieniłem skończyłem prawo itd. Jednak pewne nawyki we mnie dalej siedzą.Dalej jestem trochę tym przypalowym Przemem, co za dzieciaka

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, CalvinCandie napisał:

Powodzenia w rzucaniu nałogu! Już lepszy alkohol bo przynajmniej tak ostro nie śmierdzi jak papierosy. A najlepiej brak nałogów. 

  Nie ma ludzi bez nałogów. ;) Być może 0,0001 % ludzi nie ma, ale to już ludzi naprawdę świadomi siebie, rozwinięte jednostki. Niektóre uzależnienia są tak ukrytę, że nawet nie bierzemy pod uwagę, ze mogą być nałogiem.  Uzależnienie od seksu, alkoholu, papierosów to podstawowe uzależnienia, ale

Np. 

 - uzależnienie od sukcesu, ciągłe gonienie za coraz więcej.. więcej przyjemności, więccej pieniędzy, więcej szczęscia

- overthinking, ciagłe myślenie o przyszłości, przeszłości

- ciągłe ocenianie innych

- ciągła potrzeba kontaktu z innymi (telefony

- uzależnienie od wiedzy, ciągłe śledzenie newsów

  i dziesiątki, jak nie setki innych.

@dobryziomek

Przestań liczyć dni bez papierosa. Jeżeli naprawdę z tym skończyłeś, to po co Ci to ? Myśląc o kolejnym dniu bez fajki myślisz jednocześnie o swoim nałogu. Jak będziesz miał 70 lat, będziesz wiedział ile masz dni bez fajki ? Nie, bo temat już dla Ciebie nie istnieje. Tak samo powinno być w tej sytuacji. 

 

 

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jakaś znana osobistość, nie pamiętam jaka powiedziała bardzo ciekawe zdanie o rzucaniu fajek

" nie ma nic prostszego niż rzucanie palenia !!! robiłem to już setki razy"

To daje do myślenia. Rzuć od razu. Masz być pewien, że to zrobisz i już, bo inaczej staniesz się ekspertem od rzucania....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień w którym podświadomość "odpuści" palenie, będzie wspaniały, uwierz mi - przechodziłem to ja i miliony ludzi. Wolność od syfu, zero myśli że coś Ci brakuje, a w gratisie zdrowie i hajs. Warto, przetrzymaj. Powodzenia!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał brat @Metody. Klucz to uświadomienie sobie, że nie jesteś już palaczem, wtedy nie ma sensu myśleć o petach. 

Od siebie dodam, bo widzę co żeś odjaniepawlił po mielonych, pozbądź się wszelkiego tytoniu z domu i w swoim zasięgu. Nie będzie kusić.

Pozdro i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako były palacz życzę powodzenia w rzucaniu... rzuć bo warto!

Ja rzucając zakodowałem sobie w głowie, że już nie będę palił i dałem sobie na całkowite rzucenie 6 miesięcy... następny papieros tak mi smakował, że do dziś nie palę. Reszta paczki leżało mi na szafce ale już miałem tak zakodowane, że nawet mnie nie ciągnęło. Oczywiście lepiej wywalić żeby nie kusiło bo chwile słabości mogą się pojawić.

Trzym się i życzę wytrwałości. Dasz radę :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.