Skocz do zawartości

Gdy złapią Cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka


Wotankeld

Rekomendowane odpowiedzi

Punkt widzenia nie zależny od punktu siedzenia, to maksyma ludzi dwulicowych i hipokrytów. Tzn jak Mokebe kraść to dobrze, jak Mokembemu ukraść to źle. Rok 89 dawno za nami jednak niestety jedynie kartki w kalendarzy się zmieniły, a mentalność ludzi nadal taka sama. Są rzeczy, które są uniwersalne, ja uważam ,że w naprawdę małych i nieważnych lub znikomo ważnych rzeczach jak skłamiesz niby nikomu krzywda się nie stanie, ale żeby to nei weszło w nawyk nie nalezy tak robić. Natomiast powinno się żyć tak, żeby nie trzeba było kłamać żeby uniknąć konsekwencji swoich własnych czynów i ponoszenia za nie odpowiedzialności, bo z siebie robisz kurwe,a  z drugiego człowieka robisz półgłówka i debila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ja jestem za umiłowaniem prawdy, a nie ratowanie własnej dupy za wszelką cenę, a to wywodzi się ze strachu. Każda negatywna emocja, dzialanie ma swoje źródło w strachu - TYLKO I WYŁĄCZNIE.

20 minut temu, Jebak Leśny napisał:

Kurwa, czytam i przecieram oczy ze zdumienia - jak trzeba być durnym, żeby tak pokrętnie racjonalizować sobie swoje psychopatyczne odchyły

   Moralność w dużej mierze jest nam narzucona. To co w danej kulturze jest złe, w innej być nie musi. Zobacz co robią zbyt religijni ludzie ? Zamiast dobra tworzą okrucieństwo. (np. święta inkwizycja, dżihad itd.)

 W rzeczywistości, z pozycji absolutu, nie ma czegoś takiego jak dobro i zło. Rzeczy po prostu się dzieją, istnieją tylko fakty.  Czy uderzenie meteorytu o ziemie pare milionow lat temu było dobre czy zle ? Wszystko zależy od tego jakie nadajemy znaczenie faktom. Temat jest naprawdę gruuuubyyyyy, bardzo głęboki i warty przemyśleń. 

  Generalnie na pare linijek nic sensownego, żeby dotarło do kogokolwiek, się nie napiszę.  Zaraz ktoś napiszę, że w takim razie mam nic nie robić kiedy wydarza się zło, co Ty pier.... a jakby ktoś zgwałcił Ci dziecko itd. ?  Ale jak ktoś zgwałci dziecko jakiegoś człowieka, którego nawet nie widziałeś, nie będziesz raczej zbyt poruszony, tak jak gdyby to było u Ciebie, prawda ? ZNACZENIE, WARTOŚĆ jakie ma dla każdego z nas wydarzenie, a nie same wydarzenia. Jak wybuchnie potężna bomba w stanach, ktory zniszczy cały stan, a Ty jesteś Polakiem, to nie będziesz tak przerażony itd. jak Amerykaniń. ;)

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Metody napisał:

Zaraz ktoś napiszę, że w takim razie mam nic nie robić kiedy wydarza się zło, co Ty pier.... a jakby ktoś zgwałcił Ci dziecko itd. ?  Ale jak ktoś zgwałci dziecko jakiegoś człowieka, którego nawet nie widziałeś, nie będziesz raczej zbyt poruszony, tak jak gdyby to było u Ciebie, prawda ? ZNACZENIE, WARTOŚĆ jakie ma dla każdego z nas wydarzenie, a nie same wydarzenia. Jak wybuchnie potężna bomba w stanach, ktory zniszczy cały stan, a Ty jesteś Polakiem, to nie będziesz tak przerażony itd. jak Amerykaniń. ;)

Albo zboczyłeś za bardzo z tematu, albo zrobiłeś najzwyczajniej kurwę z logiki. Ocena wydarzenia to jest sąd czynu będzie niezależny od tego gdzie i kim jesteś, Ty mówisz o odczuciach nie o moralności, nie usłyszysz wybuchu bomby w stanach, nie przejmiesz się tym jak gdyby stało się to w Polsce, ale nadal będziesz potępiał czyn. Nie można wszystkiego relatywizować i sprowadzać to różnic kulturowych, chyba, że się w Grzesiaka bawisz albo innego mędrca.

Zło wyrządzone dla samego zła i krzywdy jest tak samo naganne moralnie, bez różnicy na jakim kontynencie się znajdujesz i w jakiej kulturze byłeś wychowany.

 

To , że bardziej wystraszysz się grasującego mordercy na swojej dzielnicy, niż na innym kontynencie nie ma nic do rzeczy i o niczym nie świadczy, to tylko poziom immersji, morderca psychopata jest zły, bez różnicy czy zabija na Twoim podwórku czy gdziekolwiek indziej.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że wszystkie Twoje akcje, reakcje są oparte właśnie na emocjach. Cierpienie i Przyjemność - tym kierujemy się w życiu i w oparciu o to opieramy całe swoje życie, prawda ? Gdyby nie było cierpienia vs przyjemności, radości, miłości nie byłoby też dobra i zła. 

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jebak Leśny napisał:

Kurwa, czytam i przecieram oczy ze zdumienia - jak trzeba być durnym, żeby tak pokrętnie racjonalizować sobie swoje psychopatyczne odchyły  :lol: 

 

Hmm.. Wyrzuty sumienia i moralność wg mnie sa kwestia programowania społecznego. To programowanie społeczne warunkuje jaka formę przybiora one u danej jednostki. Przykład: zdrowe wyrzuty sumienia pełnia funkcję informacyjna- zrobiłeś coś złego (jako coś złego z automatu przyjmuję za definicję działanie, które krzywdzi druga osobę), zdajesz sobie z tego sprawę (masz wyrzut sumienia), przyjmujesz to do wiadomości i starasz się tego nie robić w przyszłości, wyrzuty sumienia się kończą. Płynie z tego nauka, nie cierpimy w swoim mentalnym więzieniu i wszystko jest w porzadku- jesteśmy wyśrodkowani.

 

I to programowanie społeczne warunkuje, czy przybierze to powyższa- zdrowa formę, czy przerodzi się w dysfunkcje:

a) poczucie winy - np. na skutek rycia dziecku psychiki przez wpajanie mu winy, poprzez rodziców, instytucje kościelna itp. / przeróżne nerwice, których podłożem bardzo często jest poczucie winy, zaniżona samoocena

b ) brak wyrzutów sumienia- czytaj tendencje psychopatyczne i tutaj właściwie też może nastapić to na skutek negatywnych doświadczeń. Pytanie co przyczyniło się do tego, że jednostka na skutek np. maltretowania stała się psychopata, a nie wykształciła się u niej nerwica?

 

Takie przekonanie o mówieniu TYLKO prawdy może być okrutnym strzałem we własna stopę, jak ktoś nie zachowa w tym elastyczności... Mówienie tylko i wyłacznie prawdy... pierwszy przykład z brzegu- KOBIETY. 

Drugi przykład z brzegu:

mówienie prawdy, gdy w grę wchodzi uratowanie swojej dupy, a nie ma poszkodowanego?- przykłady łatwo sobie wymyślić.

 

2 godziny temu, Metody napisał:

   Moralność w dużej mierze jest nam narzucona. To co w danej kulturze jest złe, w innej być nie musi. Zobacz co robią zbyt religijni ludzie ? Zamiast dobra tworzą okrucieństwo. (np. święta inkwizycja, dżihad itd.)

 

 

To są zasady dla motłochu, które robią burdel w głowie... To co w danej kulturze jest uznawane za złe może być a) złe b ) może być dobre.

I jest to dobre narzędzie do prania mózgu.

Człowiekowi wystarczy narzędzie, które się nazywa współodczuwaniem, empatią.

 

2 godziny temu, Metody napisał:

 W rzeczywistości, z pozycji absolutu, nie ma czegoś takiego jak dobro i zło. Rzeczy po prostu się dzieją, istnieją tylko fakty.  Czy uderzenie meteorytu o ziemie pare milionow lat temu było dobre czy zle ? Wszystko zależy od tego jakie nadajemy znaczenie faktom. Temat jest naprawdę gruuuubyyyyy, bardzo głęboki i warty przemyśleń. 

  Generalnie na pare linijek nic sensownego, żeby dotarło do kogokolwiek, się nie napiszę.  Zaraz ktoś napiszę, że w takim razie mam nic nie robić kiedy wydarza się zło, co Ty pier.... a jakby ktoś zgwałcił Ci dziecko itd. ?  Ale jak ktoś zgwałci dziecko jakiegoś człowieka, którego nawet nie widziałeś, nie będziesz raczej zbyt poruszony, tak jak gdyby to było u Ciebie, prawda ? ZNACZENIE, WARTOŚĆ jakie ma dla każdego z nas wydarzenie, a nie same wydarzenia. Jak wybuchnie potężna bomba w stanach, ktory zniszczy cały stan, a Ty jesteś Polakiem, to nie będziesz tak przerażony itd. jak Amerykaniń. ;)

 

Wpadasz w pułapkę relatywizmu dobra i zła, sataniści wykonują świetną robotę. Dobro i zło istnieje realnie. Dobro= każde działanie, które nie szkodzi drugiemu człowiekowi. Zło= każde działanie, które szkodzi drugiemu człowiekowi.

Nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. Jak ktoś zgwałci dziecko jakiegoś człowieka, którego nie widziałem na oczy to nie będę poruszony tak jak w przypadku potencjalnego gwałtu na własnym dziecku, ale nie zmieni to faktu że sprawca zrobił coś złego.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody Nie, gdyby tak było to w czasie okupacji każden jeden by się skurwił i w partii był, żeby dostać meblościankę nową i samochód. Cierpienie i przyjemność to prymitywne bodźce i całkowicie w oparciu o nie kierują się zwierzęta i ludzie prymitywni(zezwierzęceni) dobro i zło to już uniwersalia dostępne człowiekowi(lecz nie Sebastianom i Grażyną oraz innym człekopodobnym istotą) takie moje zdanie. Są ludzie, którzy umiłowali prawdę i byli w stanie dla niej wiele poświęcić. Czy można powiedzieć, że to im sprawiało przyjemność? na pewno nie taką fizyczno-cielesną, ludzie zachowywali się dlatego "ze tak trzeba" mieli jakiś swój kompas w głowie, którym się kierowali np. męczennicy(nie religijni), niewygodni naukowcy czy honorowi samurajowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, WąsatySamiec napisał:

Są ludzie, którzy umiłowali prawdę i byli w stanie dla niej wiele poświęcić. Czy można powiedzieć, że to im sprawiało przyjemność? na pewno nie taką fizyczno-cielesną, ludzie zachowywali się dlatego "ze tak trzeba" mieli jakiś swój kompas w głowie, którym się kierowali np. męczennicy(nie religijni), niewygodni naukowcy czy honorowi samurajowie.

    Wielokrotnie narażałem się na cierpienie, ale wiem, że żyłem zgodnie z moimi ,,wyższymi'' zasadami. Także gdzieś tam pod spodem tego wszystkiego i tak wiem, ze robiłem to dla przyjemności, żeby moje poczucie ,,JA'', moja tożsamość nie została nadszarpnięta, zniszczona czy jakkolwiek to nazwać.

 Męczennicy robili różne rzeczy dla zbawienia, Boga, słusznej sprawy itd.  Honorowi samurajowie popelniali seppuku, bo hańba była dla nich gorszym cierpieniem niż śmierć. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.