Skocz do zawartości

Nieobecny ojciec czyli przygaszony płomień młodego mędrca


gnukij1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie! 

   Nie znalazłem podobnego tematu, dlatego podejmuję rękawice w tej kwestii. W trakcie lektury pewnej książki, został poruszony temat o autorytecie własnego Ojca, czyli najważniejszego mężczyzny w życiu syna.

Ukłuło mnie strasznie, gdyż prawda o tym jak siebie postrzegam, zabolała. Chodzi o to bracia samcy, iż nie czuje się pewnie w roli faceta. Pomimo "rozwoju osobistego", w którym tkwię parę lat, gdzieś podświadomie nadal tkwią we mnie przekonania samca beta. Moj tata jest facetem, który dał sobie wejść na głowę i teraz za to niestety bardzo mocno pokutuje. W książce pana Elridge, " Tęsknoty męskiej duszy" był ciekawy fragment, traktujący o roli ojca, gdy kształtują się wzorce młodego mężczyzny. Odczuwam pewnego rodzaju dysonans pomiędzy przekonaniami które zdobyłem, a tym co faktycznie czuje. Bardziej wygląda to tak, że szukam potwierdzenia bycia facetem, wśród otoczenia i rodziny.

Odczuwam pewna pustkę, że ojciec nigdy nie zasugerował mi do podświadomości, ze jestem facetem i powinienem dominować. Macie może podobne odczucia? też brakuje takiego potwierdzenia wypływającego tylko od was, że nic wam nie brakuje? 

pozdrawiam i zapraszam do dyskusji ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, gnukij1 napisał:

Ukłuło mnie strasznie, gdyż prawda o tym jak siebie postrzegam, zabolała. Chodzi o to bracia samcy, iż nie czuje się pewnie w roli faceta. Pomimo "rozwoju osobistego", w którym tkwię parę lat, gdzieś podświadomie nadal tkwią we mnie przekonania samca beta. Moj tata jest facetem, który dał sobie wejść na głowę i teraz za to niestety bardzo mocno pokutuje.

Nie jesteś TU I TERAZ według mnie sam wynajdujesz sobie negatywne przekonania o sobie szukasz dziury w całym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo mężczyzn ma z tym problem. Temat jest wielowątkowy, bo nie wynika tylko z samego świadomego lub nieświadomego zachowania ojców, lecz również ma podłoże w zmianach socjologicznych jakie miały miejsce od czasów rewolucji przemysłowej (brak ojców przy domach). Jeżeli ktoś jest zainteresowany rozwiązaniem takich dylematów to: praca nad sobą i swoją samooceną, wybaczenie ojcu (nie wiedział co czyni), wiedza i świadomość nt. obiektywnych przyczyn takiego stanu rzeczy (historia, ukształtowanie społeczeństwa, wiedza i wychowanie ojca).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Miner napisał:

Dużo mężczyzn ma z tym problem. Temat jest wielowątkowy, bo nie wynika tylko z samego świadomego lub nieświadomego zachowania ojców, lecz również ma podłoże w zmianach socjologicznych jakie miały miejsce od czasów rewolucji przemysłowej (brak ojców przy domach). Jeżeli ktoś jest zainteresowany rozwiązaniem takich dylematów to: praca nad sobą i swoją samooceną, wybaczenie ojcu (nie wiedział co czyni), wiedza i świadomość nt. obiektywnych przyczyn takiego stanu rzeczy (historia, ukształtowanie społeczeństwa, wiedza i wychowanie ojca).

Masz rację. Powiem szczerze, że ten model zachowania przekazany przez Ojca był nieświadomy. Chyba najlepszą rzeczą bedzie przepracowanie współnie naszej relacji.

 

 

3 godziny temu, ZielonaKoniczyna napisał:

Nie jesteś TU I TERAZ według mnie sam wynajdujesz sobie negatywne przekonania o sobie szukasz dziury w całym. 

Tak z boku patrząc faktycznie to może być błahostka, jednak głęboko rzutuje na to co się dzieje  w tym momencie. Wygląda na to że czeka na mnie dużo pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gnukij1 Podejmuj wyzwania ale realne do wykonania.

Ceń siebie i swoją pracę.

Dołącz do jakiejś watahy co jest według ciebie męska.

Twój bios jest obecnie zawirusowany ale to minie jak grypa.

Nie myl pojęć bycie ujem to nie to co prawdziwym facetem.

Wyzwalaj w sobie pragnienie do osiągania nowych celów/umiejętności/wyzwań. Wtedy zaczniesz być postrzegany inaczej . 

Naginaj stereotypy, prowadź tłum a nie podążaj na ślepo za nim.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że jest to naszym pokoleniowym zadaniem, sprawą naszej epoki. I tak jak Bracia napisali, to sprawa wielowątkowa i złożona. Bo feminizm, bo kilka wojen i powstania.

Patrz się uważnie, badaj sprawę. Bo może być podupcona na wiele sposobów.

Jeżeli nie doświadczyłeś ze strony swojej rodziny takich dobrych męskich wzorców, jeżeli czujesz, że "czegoś zabrakło" to najprawdopodobniej musisz też przyjrzeć się temu, jak traktowały Ciebie kobiety w rodzinie.

Rozwój psychiczny chłopca to skomplikowana sprawa i kobiety tego zupełnie nie ogarniają. Kobieta rodzi się kobietą. Mężczyzna rodzi się w ciele kobiety/matki, w kobiecym świecie i świat ten musi w jakiś sposób opuścić. Najlepiej, jeżeli zostanie z niego wyrwany przez ojca. Jeżeli w nim pozostanie, rodzić to będzie różne patologie i cierpienia.

Sprawa jest rzeczywista, nie traktuj tego jako tematu do "zduszenia".

Tu ciekawie podjęty jest temat takiego właśnie "zduszania" prawidłowych acz bolesnych odruchów duszy w imię "rozwoju duchowego"

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, gnukij1 napisał:

został poruszony temat o autorytecie własnego Ojca, czyli najważniejszego mężczyzny w życiu syna.

 

   Sam jestem ojcem synów, 25 i 20 lat. Czy wpłynąłem na ich doczesne życie? Pewnie tak i to sporo.

Widzieli ojca w stanie upojenia, widzieli jak ojciec chleje przez kilka dni, widzieli jak ojciec opierdala matkę i się z nią nie pierdoli.

Widzieli kłótnie i jak ojciec wyrywa z domu, bo ma dość. Sami oceniali w swoim rozumie. Ale nie widzieli że ojciec klęka przed matką.

Widzieli że ojciec dba o rodzinę, ile razy słyszałem od dzieci jak podrośli: Mama daj spokój ojcowi, nie rób awantur. Dziękuje im za to,

za słowa: Tata uspokój się! Nie wiem czy byłem autorytetem. Żyję zgodnie z zasadą: Żyj i daj żyć innym. Stosowałem ją wobec Synów.

Nie broniłem im niczego, sami wybierali, mam nadzieję że dobrze. Ich okres buntu minął bezboleśnie dla nas. 

 

   Mnie wychowywał ojczym, trudno tu mówić o jakichkolwiek związkach uczuciowych, zawsze wpierdol i na gaz. Czy był dla mnie autorytetem?

Nie, pogardzałem nim, jak podrosłem, był tępym trepem i alkoholikiem. Prawdopodobnie wyniosłem z niego wzorzec traktowania kobiety.

Traktował moją matkę ostro i z intuicją. Do dzisiaj jak drwię ze swojej baby to używam jego tekstów. To zostaje na całe lata!:(

 

   Tak że pozdro i @gnukij1 chłopaku, odrzuć przeszłość i zacznij żyć przyszłością! Tata, to było jego życie, Ty masz swoje!:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Spokojnie. Moje stosunki z ojcem można określić jako dużo gorzej niż koleżeńskie, bo wrogie.  O żadnej emocjonalnośći, więzi ojca z synem nie może być mowy. Od paru lat nie patrzę mu w oczy rozmawiam tyle ile muszę. Z takim nie można pożyć przez parę dni normalnie. w weekend żarty, a za dwa dni wyzywa wszystkich od najgorszych z nienawiścią. Typ borderline, choleryk + wskazana wizyta i leczenie psychiatryczne. Ten człowiek całe życie cierpi i sprawia mu to chyba przyjemność. Wiecznie szukał problemu jak tylko wstał z łóżka, co nie jest zrobione, co powinno być, wiecznie szukanie winnych, że nawet deszcz spadł na urlopie to wina matki, że wybrała zły termin. Jak coś robiłem pierwszy raz i mi nie wyszło, to byłem wyzywany mocno i głośno, że mam dwie lewe ręce, do niczego się nie nadaje, że zginę. Jak poznałem dziewczynę i nie wyszło to powiedział, że nie dziwi się, że zostawiła taką ofermę. Wychowywał się w rodzinie patologicznej i zabrał to ze sobą na następne pokolenia. Dochodziło do tego, że bałem się iść na praktyki i warsztaty w obawie przed krytyką. Wiele czasu i zrozumienia zajęło mi wyrwanie się z tego gówna, a przecież zawsze miałem zajebiste wyniki sportowe, na siłowni biłem rekordy, dorze się uczyłem, kumałem różne rzeczy. 

 Pamiętam, że kiedyś sadził się do mojej matki w nocy (miałem 16 lat) to wziąłem drewniane krzesło i połamałem mu je plecach. Wtedy się zaczęło :D Takiej szajby to nigdy w życiu nie widziałem. Jeszcze potem śmiał mówić o szacunku do ojca... to jest tupet. 

 Najlepsze jest to, że mam 30 lat i ciągle pracujemy razem - firma rodzinna. Nie wiem czemu to robie. Tak naprawdę, to chyba żal mi mojej matki.

 Przy innnych jest do rany przyłóż, a sra do własnego gniazda.

 

 Także dla mnie instytuacja zwana rodziną jest gówno warta i nie zawracam sobie tym głowy. Nie ja wybrałem, że jestem w tej i tej rodzinie. Mogę wybrać przyjaciela, pasję, podejmować własne decyzje, ale rodzina ? To czysty przypadek, głupi fart, ale dla ludzi ten przyadek jest często najważniejszą wartością na świecie. 

 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody jednej strony masz prawo tak to wszystko odczuwać, ale z drugiej pamiętaj że takie uczucia nie wnoszą nic dobrego do Twojego życia na dłuższą metę. W krótkim dystansie złość czy nienawiść potrafią dać kopa do działania, a właściwie ukierunkowane potrafią zdziałać wiele dobrego w Twoim życiu. Niestety w długim dystansie to uczucia które niszczą. To co opisałeś to rzeczywiście patologia i Stulejman pewnie napisałby Ci żebyś z tego środowiska elegancko spierd...ł Nie chcesz zakładać rodziny? Ok. Chcesz być w toksycznym środowisku? Ok. Chcesz zostać astronautą? Ok. Ale przyjmij to bez złości na innych (choćby rodziców czy inne osoby które miały inne życie) bo wiele rzeczy jest kompletnie od nich niezależnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miner  Troszkę uczysz księdza pacierza. ;) ale nie zaszkodzi przeczytać sobie jeszcze raz. Doskonale zdaje sobie sprawę, jestem świadomy tych wszystkich emocji i jak to wszystko działa. Jestem osobą, która raczej nie trzyma w sobie zemsty, urazy i innych negatywnych emocji. Zawsze staram się wyjść z otwartą ręką do każdego, ale niektórzy po prostu nie chcą dać się lubić, żyć w zgodzie.  

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.