Skocz do zawartości

Nie potrafię być zły


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Gr4nt napisał:

Z tego co piszecie to najtrudniejsze dla mnie będzie wyrobienie w sobie świadomości że mogę być szczęśliwy i być sam. Wiedzę teoretyczną mam wiem że mogę ale nie wiem czy potrafię

Skoro wiesz, że możesz to znaczy, że potrafisz :)

Potraktuj żonę jako poligon doświadczalny - jesteś uzależniony to tym trudniejszy poligon, każdy sukces na tym trudnym polu będzie duży. Ja miałem trochę podobnie, teraz w końcu żona zgodziła się na rozwód i nawet specjalnie i świadomie opuszczam gardę i nie zdaję shit testów, by przypadkiem się nie rozmyśliła, pokazuję słabość specjalnie :)

Choć to i tak jest trudne i boli chwilami, tak jak @KurtStudent napisał - bluepillowe fantazje będą powracać, ale teraz już przynajmniej wiesz, że to fantazje i przeminą, a Ty zajmij się sobą.

1 godzinę temu, Gr4nt napisał:

Wstydzę się siebie i swojej przeszłości.

Nie ma co się wstydzić ... tak zostałeś nauczony, tak myślałeś, że będzie dobrze i podążałeś za tym co Ci się wydawało słuszne - nie ma tu się czego wstydzić. Teraz jak już wyrywasz się z matrixa wiesz więcej, ale to nie powód by wstydzić się tego, że żyłeś zgodnie z jakimiś zasadami, które wcale nie są takie proste.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zjawisko tzw. neotenii. Czyli dorosły osobnik utrzymuje cechy dziecka. Duże oczy, dziecięcy głosik - znamy to?  By aktywować w nas tzw. parental brain i byśmy się samicą opiekowali. Tu jest to zjawisko genialnie opisane: https://www.avoiceformen.com/gynocentrism/the-supersizing-of-gynocentrism/

 

albo w wersji mówionej:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Gr4nt napisał:

na każdy przejaw mojego buntu obrażenie się foch i tekst "jak ci się nie podoba to są chętni".

 

To następnym razem jak Ci wyjedzie z takim tekstem, to każ się jej spakować i spierdalać do tych "licznych" adoratorów.

 

Nie bądź miękką fają, tylko facetem. Kobietę w pewnych sytuacjach należy trzymać krótko. Jak się będziesz pozwalał tak traktować, to z dnia na dzień będzie gorzej, aż wykończysz się psychicznie.

 

Myślisz jak typowy biały rycerz: Nie obrażę mojej myszki, bo ją kocham, i nie chce sprawić jej przykrości.

 

Ona Ciebie traktuje jak robotnika i to uważasz za słuszne ? Facet musi czasami pierdolnąć ręką w stół i trzymać silną ramę, bo w przeciwnym razie zostanie zniszczony przez swoją kobietę.

 

Tak więc Bracie, nie myśl jak pipa, tylko ogarnij się, i pokaż kto w tym związku nosi spodnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Gr4nt napisał:

Wkurzające dla mnie jest też to że gdy się pokłócimy i ja w ogóle nie mogę się skupić na robocie cały jestem w nerwach i emocjach to ona super humor i sobie żartuje i śmieje się z kolegami (nie ma emocji czy jak?) a na mnie patrzy jak na wroga.

   Schemat pogania schemat. Zacznij mieć na nią wyjebane. Ile to już pisałem, nie bój się skrzywdzić baby, opierdol ją jak burą sukę, pokaż jej gdzie są drzwi.

Ona na to czeka, tak czeka, podświadomie chce  silnego samca. Twoją twardą postawą dajesz jej to na co oczekuje, wcale jej nie krzywdzisz.

3 minuty temu, Gr4nt napisał:

Staram się nie być pipą i napewno jest lepiej niż kiedyś.

   Zmieniając siebie, robisz to dla dobra samicy i rodziny, uwierz, jej nie zaboli, co najwyżej będzie zaciekawiona i uruchomi więcej gówno testów i manipulacji,

takich jak płacz wymuszenia, obarczaniem winą za chuj wie za co. To wszystko aktorstwo, kiedyś swojej powiedziałem: Przestań ryczeć babo, bo to na mnie już nie działa,

wiem że to aktorstwo. Od trzech lat już nie beczy, a rozmawia. 

   Kolego, albo się postawisz do pionu, albo Twój dzieciak niedługo będzie miał nowego wujka, pseudo tatę, bo Twoja baba jak nic przeskoczy na innego bolca.

Daj jej emocje których ona pragnie, tych złych i tych dobrych. Nie daj się szmacić i powstań z kolan. 

 

   Będzie dobrze, uwierz, ale do tego musisz być twardy, wyznaczać granicę i nie pierdolić się z nią w tańcu.

 

Pozdro i życzę powodzenia.

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Gr4nt napisał:

na każdy przejaw mojego buntu obrażenie się foch i tekst "jak ci się nie podoba to są chętni".

Zripostuj, że na Ciebie również są chętne.

Ale wiedz, że ta wojna równie dobrze może skończyć się rozstaniem.

Czy jej koleżanki oraz współpracownice są po rozwodach?

Czy jej rodzice lub rodzeństwo rozwiodło się?

Kto rządził u niej w domu?

Czy jesteście religijni?

 

Które z was ma wyższe stanowisko w pracy?

Czy są wyjazdy integracyjne z mocnym alkoholizowaniem się?

Kto więcej zarabia?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejawiałem to zachowanie w moich związkach też nie mogłem tego ogarnąć dlaczego jak jestem zły to jest dla mnie dobra, klęka i sie tuli a jak ja staje się dobry to zaczyna mną gardzić i usiłuje manipulowac i rządzić. A  I tak naokragło niegodząc się na to, to i tak zrywałem wszystkie moje związki, badz same uciekały do bad boyów. Jednym ruchem umysłu pomogło mi to: 

 

 

21764873_155160611737457_8350043033140211602_n.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Brat Jan napisał:

Zripostuj, że na Ciebie również są chętne.

Ale wiedz, że ta wojna równie dobrze może skończyć się rozstaniem.

Czy jej koleżanki oraz współpracownice są po rozwodach?

Czy jej rodzice lub rodzeństwo rozwiodło się?

Kto rządził u niej w domu?

Czy jesteście religijni?

 

Które z was ma wyższe stanowisko w pracy?

Czy są wyjazdy integracyjne z mocnym alkoholizowaniem się?

Kto więcej zarabia?

 

 

Ma niewiele koleżanek wszystkie bez historii rozwodowej.

Rodzice byli o krok od rozwodu, ojciec całe życie schowany do szafy, matka rządzi

Chciała by być religijna tzn. praktykuje jak to się mówi chociaż uważam że więcej jest teorii niż praktyki chodzi mi o to że idzie do kościoła spowiedzi itd. a nie przeszkadza jej to w niszczeniu psychicznym mnie.

Mam wyższe stanowisko i zarabiam ok 2 x tyle co ona, wyjazdów nie ma, pracujemy w tej samej firmie

 

U mnie w domu rodzinnym było podobnie tzn matka rządziła wszystkim, po lekturze kilku książek, artykułów, blogów, po oglądnięciu wielu filmików na youtube wiem że to jest pierwsza przyczyna mojego stanu. Pracuję nad tym żeby to zmienić. Cieszę się że znalazłem to forum, po kilku dniach czytania wiem że nie jestem sam.

 

Nie chcę się rozstawać z żoną bo mimo wszystko nie jest bez zalet, ale nie zamierzam dalej się dawać upokarzać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema. Wczoraj odnotowałem kolejną porażkę, jak się można domyślać zabiegałem o sex i go nie dostałem. Zamiast przyjąć to na spokojnie to okazałem swoje emocje dostałem za to cała masę wymówek dlaczego nie (min. że we wrześniu dziecko byłe chore). Próbuje panować nad popędem ale jest trudno. Nie chcę się sam zaspokajać robiłem to kiedyś i wiem jak mnie to niszczyło psychicznie i fizycznie.

Poczytałem o SMV, no właśnie a co jak jestem równy jej SMV albo poniżej (jak ocenić własne SMV) wtedy nie ma szans na pożądanie z jej strony.

 

Czy w takiej sytuacji można się tylko rozstać, czy być w takim związku a te potrzeby załatwiać gdzie indziej ?

 

PS.

Czuję się jak totalne gówno. Nie uważam się za jakiegoś brzydala (Bradem Pitem też nie jestem), myślę że były by na tym świecie samice co by mnie chciały, czemu ta jedna jest jak bryła lodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Gr4nt napisał:

No właśnie szukam na forum co to jest ta rama i nie umiem znaleźć. Staram się nie być pipą i napewno jest lepiej niż kiedyś.

 

http://lmgtfy.com/?q=what+is+frame+red+pill

 

Na pokutę, tradycyjnie zalecę scenę z Dani Daniels Henpecked Husband Grows A Pair.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Insightful napisał:

Propagujesz tu porno? 

Masz na myśli "tu" w sensie na forum, gdzie jest cały dział na temat korzystania z usług prostytutek? Tylko bez dyskusji filozoficznych proszę.

  Akurat to co wrzuciłem to pewna wariacja psychologiczna na temat kinbuku/shibari , bardzo dobra i sugestywna scena. W wielu przypadkach miała terapeutyczne działanie na gości, którym baba weszła na głowę. "Remodeluje" wyobraźnię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gr4nt napisał:

Czuję się jak totalne gówno. Nie uważam się za jakiegoś brzydala (Bradem Pitem też nie jestem), myślę że były by na tym świecie samice co by mnie chciały, czemu ta jedna jest jak bryła lodu.

 

Powiedz albo sex, albo  idziesz na dziwki

Podrywaj koleżanki,

Zastanów się jakie ona ma z Ciebie korzyści i to ukróć.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli upadla Cię, czujesz się jak gówno, upokarza w pracy (przecież otoczenie widzi co się dzieje), nie daje seksu... to po co z nią jesteś? Twoje dziecko widzi co się dzieje, chłonie Twój ból i niemoc. Swoim pragnieniem rozpaczliwego utrzymania bieżącego stanu rzeczy, niszczysz siebie i dziecko, na swój sposób także żonę, która gardzi Twoją słabością.

 

Ile jeszcze to zniesiesz, zanim zrobisz jakąś głupotę, która zostanie wykorzystana w sądzie i zabiorą Ci wszystko?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. To mój pierwszy post merytoryczny - mam jednak pewne przemyślenia od dawna, więc chyba nie jestem takim znowu świeżakiem.


Po pierwsze - jeśli dobrze rozumiem sytuację - kolega chce zawalczyć o małżeństwo. Zapewne sakramentalne, z dzieckiem. Kobietę kochał i kocha, choć jest ciężko. Popieram - imho warto spróbować. Trawa gdzie indziej nie będzie bardziej zielona.


Propozycje szantażu ("idź na dziwki") uważam za niepoważne i szkodliwe. Szantaż ma sens w sytuacji win-win i kiedy możemy (mamy zamiar) groźbę spełnić. Np. mamy lepszą ofertę pracy, ale w obecnej jest nam dobrze - więc prosimy o podwyżkę informując, że mamy konkretną ofertę (ale oczywiście kochamy obecną firmę itp. itd.). Niezależnie od rozwoju sytuacji, zarabiamy więcej.


Jeśli mogę coś poradzić:

1. zmiana wyglądu - już jesteś na tym etapie. OK. Pamiętaj - robisz to dla siebie. Codziennie patrząc w lustro masz widzieć fajnego, atrakcyjnego dla lasek faceta. Bez bufonady i narcyzmu. Kształtuj sylwetkę oraz ruchy - np. naucz się chodzić w sposób "poważny", krokiem pewnego siebie samca, nie garbić się, patrzyć kobietom prosto w oczy i się do nich uśmiechać. Lepsze ciuchy - koniecznie dobrej jakości, dopasowane, czyste. Sam sobie prasuj. Koniecznie dobre jakościowo, czyste buty. Jesteś gościem na poziomie. Jeśli chcesz się ubierać klasycznie (koszula, marynarka, może czasami krawat i garnitur, dobre buty) - polecam forum "But w butonierce". Nie przejmuj się brakiem reakcji kobiety - ona Cię obserwuje. Wynurzasz się na powierzchnię.

 

3 godziny temu, Gr4nt napisał:

Siema. Wczoraj odnotowałem kolejną porażkę, jak się można domyślać zabiegałem o sex i go nie dostałem.  lodu.

2. Zabieganie o seks - porażka. Już się nieco wynurzyłeś, a tu torpeda i znów pod wodą. Przede wszystkim - popraw swoją wartość w jej oczach. Imprezy, flirciki z atrakcyjnymi laskami na imprezach. Jeśli będą Ci mimowolnie okazywać, że się im podobasz (uśmieszki, nawijanie włosów na palce itp., a najlepiej - bezpośrednie teksty do żony, że ma ekstra faceta), to jest to, o co chodzi. Małżonka ma to widzieć. Wiem - trudno zacząć, sam jestem introwertykiem (lubię ludzi, ale nie zawsze) - zacznij od żarcików sytuacyjnych na co dzień, niekoniecznie z atrakcyjnymi laskami. Kasjerka w markecie się uśmiechnie? O to chodzi.

 

Moją eks zawsze najbardziej wqrwiało (i dziwiło) to, że podobam się jej koleżankom. "Co one w tobie takiego widzą?!". Ano to, że jestem przystojny, ładny (z twarzy), inteligentny, a ponadto mam swoje wartości. Tyle, że wtedy nie wiedziałem, co odpowiedzieć.

 

3. A jak już wracacie z takiej imprezy (świetnie się bawiliście - Ty - banan na twarzy, żona - też, ale wewnętrznie wqrwiona) i postanawia Cię, za przeproszeniem, dopuścić do pipy - przytulasz się, całujesz w policzek i z miłym uśmiechem oświadczasz - przepraszam, kochanie, ale akurat dziś nie mam ochoty/muszę coś pilnie dokończyć (coś z Twojego hobby) itp. Panujesz nad sytuacją. Ty też masz prawo czasami odmówić. Pipka przestaje być narzędziem gry i nadrzędną wartością.

 

A kiedy seks? Ano, na początku - na Twoich warunkach. Wybierz dzień, kiedy jest w dobrym nastroju, zaproś na lampkę wina wieczorem do knajpy (w domu też może być), zacznij się do niej dobierać w samochodzie, a w domu seks.

 

Podsumowując - proces zapewne potrwa, ale nie ustawaj. Podążaj w kierunku Mężczyzny w wersji 2.0.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Miner napisał:

Ty się niczego nie wstydź. Po prostu nie byłeś świadomy pewnych rzeczy i tyle. Całe życie przed Tobą by zostawić stare myślenie za sobą.

Ps. Pkt nr 3 dopiero wtedy, kiedy przestaniesz "czuć się jak gówno" i staniesz się wystarczająco pewnym siebie facetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Po pierwsze - jeśli dobrze rozumiem sytuację - kolega chce zawalczyć o małżeństwo. Zapewne sakramentalne, z dzieckiem. Kobietę kochał i kocha, choć jest ciężko

Dokładnie tak jak piszesz.

 

Dzięki za merytoryczną odpowiedź.

Wiem że dziś będzie chętna na sex i wiem że dziś muszę jej odmówić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za zalewane wątku dobrymi radami, ale jeszcze jedna, ważna rzecz - musisz się usamodzielnić. Jeśli np. kupujesz koszulę, to nie ciągniesz żony do sklepu ("kochanie, czy do twarzy mi w tej w kratkę?"), bo to jest stawianie się w roli niedecyzyjnej cipy. Idziesz sam i wracasz z koszulą. Nie podoba się żonie (ale jesteś pewien swojego wyboru) - i *uj, to jej problem. Oczywiście trzeba się najpierw doedukować, żeby Ci ekspedientka nie wcisnęła jakiegoś szitu (nigdy nie wolno pytać ekspedientki w sklepie o opinię!!! - jest na prowizji - najlepiej kupować przez net, zawsze możesz przymierzyć i zwrócić). Ja, po przemyśleniach, widzę to tak - zostawiasz jej decyzje w jednych sprawach (np. jakie garnki kupić - to nie Twój rewir), a w innych podejmujesz sam i kobieta się nie wtrąca. Jeszcze w innych możesz iść na kompromis. Wszystko z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.