Skocz do zawartości

Co ja mam robić w tej sytuacji??


ForcePush

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich użytkowników,

 

Jestem nowym członkiem tego forum. Założyłem tutaj konto, bo od kilku tygodni zmagam się z czymś, z czym nie mogę sobie poradzić, bo jest to dla mnie nowe.

 

Zacznę od tego, że mam 22 lata. Studiuję. Nie idzie mi wcale łatwo, a niczego nie ułatwia depresja, z którą walczę silnymi lekami, a i tak największy ból już od lat sprawia mi samotność. Mam rodzinę, mam kumpli, ale po za tym nikogo. Od szczeniaka tylko marzyłem o poznaniu fajnej dziewczyny, której bym się spodobał. Jednak zawsze wszystko działało w jedną stronę, bo moje koleżanki, które mi się podobały z różnych powodów miały mnie gdzieś. W efekcie zawsze mogłem jedynie patrzeć na powodzenie innych. Ale tyle przedmowy, przejdę do rzeczy.

 

Zacząłem w wakacje robić prawo jazdy. Z opóźnieniem, ale jednak. Pewnego dnia na jazdach poznałem dziewczynę, dwa lata młodszą brunetkę. Wsiadła do mojej "L-ki" szybko się przedstawiła, szybko wypytała mnie co robię, sama zestresowana bo to jedne z jej pierwszych jazd. Nie ukrywam, że mi się spodobała już od pierwszej chwili. Ponieważ już tak było, że z czasem stałem się wycofany to po jazdach odszedłem niemalże bez słowa. Żałowałem, że nie pamiętałem jej imienia ani nazwiska by móc ją chociaż znaleźć na fejsie. 

Wieczorem patrzę- zaproszenie do znajomych. Od niej. Znalazła mnie sama, zadała sobie ten trud. Podejrzewałem, że podglądała dokumenty instruktora jazdy, co z czasem potwierdziła i tak poznała moje nazwisko. Pomyślałem, że nie będę bierny i napisałem do niej pierwszy. Rozmowa nam się kleiła. Zaraz potem miały być kolejne jazdy i znowu mieliśmy siedzieć w tym samym samochodzie. Postanowiłem iść za ciosem i już z rana zapytałem ją, czy zechce pójść później ze mną na kawę. Zgodziła się. Po jazdach poszliśmy, wprawdzie na ciastko i herbatę do restauracji. Rozmawialiśmy sobie, byłem poddenerwowany, może nie widziała, nie wiem. Ale nie było źle. Trochę byłem niezadowolony, że nie pozwoliła za siebie zapłacić, ale okej. Potem wsiadłem z nią do autobusu, którym miała jechać do domu, tak żeby dłużej z nią pobyć i wysiadłem potem i się rozeszliśmy. 

Następne dni mijały na codziennym kilkugodzinnym pisaniu ze sobą. Wysyłała mi zdjęcia swoje (selfie), zdjęcia małego kotka, którego właśnie wtedy dostała, różne takie duperele. Żartowałem sobie z nią, ogólnie rozmowa się kleiła.

Pewnego dnia miała jechać do większego miasta załatwiać coś na uczelni. Kiedy wracała postanowiłem zrobić jej niespodziankę i czekać na nią na dworcu. Przyjechała, zobaczyłem ją ukryty za samochodami, ale wręcz piorun w jednej chwili we mnie strzelił, bo zobaczyłem ją z czerwoną dorodną różą w dłoni. Wsiadła do swojego autobusu do domu, a ja nawet nie podbiegłem, nie zawołałem, byłem w szoku. Jak jej autobus wyjeżdżał z dworca ja siedziałem na ławeczce załamany. Napisała do mnie, bo mnie zauważyła, pytała się czy to ja i czy coś mi się stało. Ja podyktowany emocjami zwróciłem uwagę na jej piękną różę. Napisała, że to jej dobry kolega gej jej ją podarował bo opuszczała właśnie studia by iść na dziekankę. (wcześniej zanim pojechała mówiła, że jedzie się spotkać też z przyjaciółmi z roku). Ja w to nie uwierzyłem. Zrodziło się z tego nieporozumienie. Dla mnie to było jak naiwne wytłumaczenie ze spotkania z jakimś fagasem. Ale zależało mi na dalszej relacji. Niestety dałem poznać się jako zazdrośnik, mimo, że w ogóle nie była wobec mnie do niczego zobowiązana. Po tym całym nieporozumieniu, po tej całej gównoburzy jaką wywołałem swoją zazdrością uspokoiłem sytuację i jednak jej uwierzyłem. Znowu codziennie pisaliśmy ze sobą. Znowu zaproponowałem jej spotkanie, na które chętnie się zgodziła. Poprosiłem o numer, dała mi go od razu.

Umówionego dnia zanim jeszcze przyjechała postanowiłem zamówić w kwiaciarni ładny skromny bukiecik z różowych kwiatów, m.in z róż, a gdy za niego zapłaciłem poprosiłem, by kwiaciarki mi go przechowały, a ja poszedłem po dziewczynę. Knajpa, gdzie się umówiliśmy była tuż obok tej kwiaciarni, więc już w restauracji po dokonaniu zamówienia wyszedłem na chwilę mówiąc, że muszę rozmienić sobie pieniądze i poszedłem po kwiaty. Wróciłem, wręczyłem jej, powiedziałem coś miłego. Była zaskoczona, ponoć trafiłem z kolorem w jej gust. Nie wiem, ile było w tym prawdy ale okej. To spotkanie też przebiegało raczej spokojnie na rozmowie, niestety ja nie jestem zbyt wygadany na żywo, przez internet łatwiej jest pisać bo jest czas na zastanowienie się i nic nie krępuje. Ale rozmowa jakoś szła. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, ja się czułem onieśmielony jej uśmiechem, gadaliśmy o wielu rzeczach, wielu też głupotach. Potem znowu nie dała za siebie zapłacić. Odprowadziłem ją na autobus, padał deszcz, szliśmy pod moim parasolem. Gdy przyjechał jej autobus przytuliliśmy się na pożegnanie, nie wiem, co mnie tknęło ale wtedy też dałem jej całusa w policzek. Dziwnie się poczuła, dało się wyczuć. Jak pojechała byłem smutny. Czułem, że nie wyszło mi to spotkanie, że nie wykorzystałem sytuacji. Nie mniej jednak nasz kontakt nie uległ zmianie. Znów pisaliśmy ze sobą, znów wysyłała mi zdjęcia. Dużo zdjęć wysyłała na snapchacie. Chyba jest kimś w rodzaju atencjuszki, bo wysyła zdjęcia najzwyklejszych czynności i też ciągle jakieś selfie z głupawym podpisem. 

Kiedy pracowała na nockach chciałem jej poprawić humor. Ponieważ umiem pięknie rysować rysowałem jej jakieś słodkie rzeczy. Rysowałem ją w "bajkowym" albo "komiksowym" stylu z jej małym kotkiem. Rysowałem ją w jakichś zabawnych sytuacjach jak np. jadącą samochodem nauki jazdy i przewracającą pachołki itp. Za każdym razem mówiła, że cieszy jej się gęba gdy na te rysunki patrzy. Jak mówię- pisaliśmy codziennie.

Innego dnia kończyła swoje jazdy i postanowiłem po nią podejść i też zrobić jej niespodziankę. Zaskoczyłem ją, chyba mile. Odprowadziłem ją na autobus i znów pojechałem z nią kawałek byle być z nią jak najdłużej, zwłaszcza, że pojutrze miałem jechać już do większego miasta na studia. Nie mogłem się na nią napatrzeć. Jak zwykle droczyłem się z nią i żartowałem, ale emocje wzięły górę. Nie wiem, czemu ze mnie taki był kretyn, ale powiedziałem jej bezczelnie coś w stylu: "To może jak wyjeżdżam to może dasz całusa na pożegnanie". Odmówiła, ale po chwili szybko pocałowała mnie w policzek. I wtedy czułem, że było jej niezręcznie. Gdy wysiadłem napisała do mnie, że dziękuje, że ją odebrałem i odprowadziłem. Ja podziękowałem za całusa... wymuszonego.

 

Ten całus wywołał lawinę. Początek końca. Czułem, że za bardzo narzuciłem jej tempo, bo powiedziała, że nie chce się teraz bawić w związki, chce od nich odpocząć. Tutaj chciałbym nadmienić, że już wcześniej opowiadała mi o swoim byłym, który ją zdradził. Teraz dowiedziałem się o jeszcze jednym, który był po nim i który również ją zdradził, a to wszystko kilka miesięcy przed poznaniem mnie. Ci dwaj zdradzili jej zaufanie. Powiedziała mi, że nie chce mi dawać nadziei, bo nie wie czy kiedykolwiek pójdzie do przodu i lepiej żebym na nią nie czekał i że lepiej, bym patrzył na nią jak na koleżankę niż jak na przyszłą dziewczynę. To był dla mnie szok. 

Radzono mi, żebym dał sobie spokój, bo ma mnie kompletnie w dupie, ale nie chciałem w to uwierzyć. Jeszcze nigdy nie miałem takiej relacji z dziewczyną. Jeszcze żadna nie traktowała mnie tak dobrze. Nie chciałem odpuścić. Najpierw planowałem zerwać z nią kontakt oznajmiając jej, że nie szukam przyjaciółki, ale ostatecznie nic jej nie odpisałem. Chciałem żeby było jak do tej pory. Chciałem zostać jej przyjacielem z nadzieją, że w końcu zmieni zdanie i przełamię tego tzw friendzona. Nie nawiązywałem już do tego tematu. Pisałem z nią jak do tej pory na różne tematy. Poznałem jej gust muzyczny, mamy całkiem podobny, więc wymienialiśmy się piosenkami. Znów wysyłała mi swoje zdjęcia na facebooku (messengerze). Do tej pory ciągle patrzę co wysyła na snapchacie. Nawet jej odpowiadam, chociaż nawet nie wiem, czy wysyła je mi czy zawsze wszystkim swoim znajomym, bo pewnie trochę ich ma, jak na instagramową atencjuszkę przystało. 

Niestety męczy mnie to, że to przeważnie ja muszę zaczynać każdą rozmowę. Ale lubię z nią pisać więc nie umiem się powstrzymać od napisania do niej chociaż co drugi dzień. Już nie wiem co mam robić. Czy jest to sytuacja już dla mnie przegrana, czy jest jeszcze nadzieja?

 

Jak się tak zastanawiam, to już wcześnie odkryłem przed nią swoje karty. Woda sodowa uderzyła mi do głowy, bo ktoś się mną pierwszy raz zainteresował, a ja już zacząłem wyobrażać sobie wspólne życie z nią i poszedłem jakby na całość. Już mnie zdobyła, już chyba wyczuła, że ma mnie w garści. Nie wiem jednak, jak inaczej miałem to wszystko rozegrać by nie wylądować jako jej przyjaciel. Teraz boję się, że jak przestanę do niej pisać to ona sama do mnie nie zechce pisać i to będzie koniec. 

Oglądam na youtubie porady ekspertów od kobiet, m.in audycje braciasamcy.pl i stukam się w głowę, wyrywam sobie włosy z głowy bo zaczynam dostrzegać cały szereg błędów. Może powinienem ją bardziej dupkowato traktować, nawet nie prawić jej żadnych komplementów. Może sam powinienem był być bardziej niedostępny, a tak nawet nie byłem dla niej wyzwaniem. Czuję się jakby odłożyła mnie na półkę podpisaną "na później" albo "na wszelki wypadek". Boję się, że tu wcale nie chodzi o jej odpoczynek od związków, a zwyczajnie o to, że jestem dla niej gównem, kołem zapasowym. Nie wiem, jak mam odkręcić tą sytuację. Czy w ogóle się da. Najbardziej przykro mi, że spotkała w swoim życiu takich dwóch dupków, którzy ją chamsko zdradzili, a ja (nawet gdybym jej się podobał) nie mam szansy bo boi się zaufać. Chociaż jestem ciekaw, czy gdyby nagle pojawił się teraz w jej życiu jakiś gość 10/10 Alvaro to czy jemu też by opowiadała o odpoczynku od związków czy chwyciła i zaraz była jego dziewczyną. Nie wiem. Nie wiem jak postępować w tej sytuacji. Jeśli do tej pory nie wykazuje zniecierpliwienia w pisaniu ze mną, jeśli potrafi pisać więcej niż tylko półsłówkami, jeśli sama mówi, że mnie bardzo polubiła to ja nie potrafię nagle zerwać znajomości. Wolę już być tym przyjacielem i przekonać się co dalej. Myślę, czy przestać się nią interesować na kilka dni by sprawdzić czy do mnie napisze z braku atencji. Jak ją w ogóle jakoś sprowokować do inwestowania w relację? W ogóle co ja mam robić? Chętnie poczytam wasze opinie.

 

Dzięki, jeśli komukolwiek zechciało się to wszystko przeczytać.

 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak kolega @Qaikwow radzę dać sobie z nią spokój, to odrazu widać że laska traktuję Cię jak jakiegoś orbitera lepiej zmień swoje podejście bo nic w ten sposób nie ugrasz.

 

PS. Zapomniałeś o przywitaniu się w odpowiednim dziale. 

Edytowane przez SzachMat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twój post autorze, te podchody do niej, to normalnie, dosłownie rzygam tęczą. Prawda jest taka, że pokazałeś się jako desperat, który chciałby ją już przeruchać po 2 spotkaniach. Jakby kobieta była zainteresowana, to myślę, że na 1 czy 2 spotkaniu byłoby coś więcej niż przytulanie/całus w policzek. 

Te gadanie o przyjacielu geju jest takie naiwne. Po prostu zostałeś wykorzystany jako:
- emocjonalny tampon
- dowartościowanie jej samej (te Twoje wszystkie szajsy co robiłeś dla niej by slangowo "zaruchać"). 

Daj sobie z nią spokój. U niej nigdy nie będziesz kimś wartym w jej sercu. Gdyby tak było to już byś był w związku z nią i dymał ją jak niewyżyty królik. Zalecam Ci też przestać wierzyć w te bajki typu "Za bardzo narzucam tempo/za szybko chciałem pocałować". To wszystko zależy od tego czy spodobasz się kobiecie. Bywa tak, że nawet po 1 spotkaniu chcą się ruchać u siebie albo u partnera. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ForcePush napisał:

Czuję się jakby odłożyła mnie na półkę podpisaną "na później" albo "na wszelki wypadek". Boję się, że tu wcale nie chodzi o jej odpoczynek od związków, a zwyczajnie o to, że jestem dla niej gównem, kołem zapasowym. Nie wiem, jak mam odkręcić tą sytuację. Czy w ogóle się da. Najbardziej przykro mi, że spotkała w swoim życiu takich dwóch dupków, którzy ją chamsko zdradzili, a ja (nawet gdybym jej się podobał) nie mam szansy bo boi się zaufać. Chociaż jestem ciekaw, czy gdyby nagle pojawił się teraz w jej życiu jakiś gość 10/10 Alvaro to czy jemu też by opowiadała o odpoczynku od związków czy chwyciła i zaraz była jego dziewczyną. Nie wiem. Nie wiem jak postępować w tej sytuacji. Jeśli do tej pory nie wykazuje zniecierpliwienia w pisaniu ze mną, jeśli potrafi pisać więcej niż tylko półsłówkami, jeśli sama mówi, że mnie bardzo polubiła to ja nie potrafię nagle zerwać znajomości. Wolę już być tym przyjacielem.

To już sobie odpowiedziałeś.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Qaikwow said:

Dać sobie spokój z nią. Zdradzili ją i chciała szybko się przekonać czy jest coś "warta" na rynku, więc uderzyła do Ciebie. Dowartościowała się Twoją osobą i Cie zostawiła. 

Dosłownie tak. @ForcePush  Popracuj nad własną samooceną zdobywaj wiedze rady przesłuchaj marka audycje na temat kobiet ewentualnie książką ''kobietopedia''. bez wnikliwej wiedzy w dzisiejszych czasach będzie ci ciężko ogarnąć sie z kobietami a jeśli nawet ci się uda bądź trafisz nie daj Boże na bordeline, to wyjdzie w opłakanych skutkach.

 

  Z drugiej strony jest mi to wszystko zruzumiałe sam będąc młodszy bez doświadczenia cisnęły mnie hormony jak to zazwyczaj młodych chłopakó pragnących doświadczyć szybko kobiet sexu na początku dorosłego życia większość nieświadomie wpada w tarapaty. Zanim jednak już wykonać ten ruch sprawa najważniejsza własna samoocena, pasja i wiedza.

Edytowane przez eDavid9304
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ForcePush napisał:

Najbardziej przykro mi, że spotkała w swoim życiu takich dwóch dupków, którzy ją chamsko zdradzili, a ja (nawet gdybym jej się podobał) nie mam szansy bo boi się zaufać.

 Miałem odpowiedzieć, ale sam sobie odpowiedziałeś dalej.

 

6 godzin temu, ForcePush napisał:

Chociaż jestem ciekaw, czy gdyby nagle pojawił się teraz w jej życiu jakiś gość 10/10 Alvaro to czy jemu też by opowiadała o odpoczynku od związków czy chwyciła i zaraz była jego dziewczyną.

Właśnie tak by zrobiła.

Te gadki o tym, że nie może zaufać bo była zdradzona to zwykła ściema.

Nie byłeś dla niej atrakcyjny i niestety byłeś zbyt łatwy.

 

Nie napiszę, żebyś się nią nie zadręczał bo hormony i tak robią teraz swoje.

Ale możesz stać się dla niej większym wyzwaniem. Teraz wie, że ma cię na wyciągnięcie ręki. Zrobisz wszystko.

Pokaż jej, że tak nie jest. Nie pisz do niej pierwszy. Odpowiadaj zdawkowo na jej zaczepki.

Mów zawsze, że się gdzieś tam śpieszysz, ktoś czeka.

Będzie próbowała Cię złamać, zacznie mówić, że "Wszyscy jesteście tacy sami", "Nie może nikomu zaufać" itp.

Dla niej to zabawa i gra, gra w jak największą ilość orbiterów. Sam pisałeś, że jest atencjuszką. Masz rację, jest i to wielką.

Potraktuj to jak trening.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ForcePush napisał:

a i tak największy ból już od lat sprawia mi samotność.

 Zrozum istotna rzecz. Cytat : 

,,We're born alone, we live alone, we die alone. Only through our love and friendship can we create the illusion for the moment that we're not alone." 

Orson Welles

 


 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna znalazła sobie pocieszyciela i tyle w temacie. Też znałem taką jedną. Najpierw rozpacz po wielkiej miłości. A po dwóch tygodniach nowy chłop:). Ech.. te kobiety.  A co robić w takiej sytuacji?. Osobiście zerwał bym jakikolwiek kontakt. Zablokować fejsa oraz numer telefonu. Do friendzone łatwo się wchodzi ale opuszczenie orbity jest praktycznie niemożliwe "Lasciate ogni speranza voi ch'entrate".

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz jakaś dziewczyna się Tobą zainteresowała, więc też nie ma się co dziwić z Twojego postępowania. Jestem zdania (zresztą tak jak większości forumowiczów wyżej), że jesteś jedną z jej pobocznych, a nawet nie biegunowych satelit. Zasada P&P fajnie działa, mogłeś własnie coś z niej zastosować u siebie. Zapewne okazałeś jej zbyt dużo atencji, co też poskutkowało wrzuceniem do koperty "może na później, bo i tak połknął haczyk". Wiem, haj hormonalny robi swoje, ale spórbuj dać sobie spokój <_< Nie warto tracić tyle energi na takie dziewczyny, szczególnie, że nie jesteś doświadczonym wyrywaczem. Przestrzegam, ponieważ sam jestem troche młodszy od Ciebie, a miałem już kilka podobnych sytuacji, i bez odpowiedniej wiedzy, raczej tego nie wyprowadzisz na prostą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Bracie @ForcePush - czytając Twój temat, zwyczajnie poczułem się jakbym czytał o sobie samym z przełomu lat 2011/2012, kiedy w podobny sposób latałem za pewną kobietą, która na tamtą chwilę mieszkała ze swoim byłym, miała bliską przyjaciółkę wsparcia, która zapewne nie jeden raz robiła jej sieczkę w mózgu odnośnie traktowania facetów. Oczywiście chodziliśmy do łóżka, aż do dnia kiedy w sposób zwyczajny zaczęła mnie unikać - my to nazywamy ochłodzeniem znajomości, ponieważ kobiety nie powiedzą Tobie czy Nam wszystkim, abyśmy się poszli ,,walić" Zaczęła stosować zasadę, o której napisał brat @Rexera więc P&P - umawiała się ze mną, po czym odwoływała spotkanie aby pójść spotkać się z innym. Doszło nawet do tego - dzisiaj wiem, że to był test - że napisała do mnie w pewny poniedziałkowy wieczór abym ,,kupił jej coś w KFC i jej przywiózł" A ja naiwny w swój niezwykle, romantyczny, niemęski sposób, przejechałem pół miasta aby znaleźć KFC, a potem jechałem drugie tyle drogi do niej aby jej to zawieść. Po kilkunastu minutach zostałem wręcz wyproszony przez nią a wychodząc zauważyłem leżące w kącie pod ścianą, kolczyki, które ode mnie dostała na Mikołaja. Ależ mi się przykro wtedy zrobiło, chyba miałem łzy w oczach wtedy jak wracałem do domu, aczkolwiek w jeszcze bardziej romantyczny i naiwny sposób tłumaczyłem sobie, że ,,to nie ta właściwa"

 

Bracia powyżej napisali w zasadzie wszystko, ale w sposób dla mnie charakterystyczny oraz ze znaną mi metodą analizy i rozkładu na czynniki pierwsze, pozwolę sobie na parę słów uwagi z mojej, skromnej osoby :D

Lecimy :)

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Pewnego dnia na jazdach poznałem dziewczynę, dwa lata młodszą brunetkę.

No więc poznałeś 20letnią kobietę a raczej jeszcze dziewczynę, która zapewne, jak większość dziewczyn w jej wieku lubi się bawić i to dobrze bawić, błyszczeć w towarzystwie, otaczać się w ich mniemaniu atrakcyjnymi mężczyznami w celu podbicia swojej wartości ,,rynkowej" Nie znałeś na tyle jej dobrze aby faktycznie uznać, że ona może być warta Twojej uwagi - zaznaczam - to Ty masz określać, czy kobieta jest warta Twojej uwagi, nigdy na odwrót.

Ale potrafię zrozumieć to, że Twoje wewnętrzne poczucie samotności oraz ogromne pragnienie kobiety, w tamtym czasie zwyciężało z samym Tobą.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Wieczorem patrzę- zaproszenie do znajomych. Od niej. Znalazła mnie sama, zadała sobie ten trud. Podejrzewałem, że podglądała dokumenty instruktora jazdy, co z czasem potwierdziła i tak poznała moje nazwisko. Pomyślałem, że nie będę bierny i napisałem do niej pierwszy.

Ja bym się jej wtedy zapytał ,,czy dobrze się czuje inwigilując obce dla niej osoby"?

Wybacz ale jeśli faktycznie dziewczyna posuwa się do tego, aby ,,grzebać" w papierach z danymi osobowymi aby nawiązać kontakt z kimkolwiek jest niestety rzeczą, zwyczajnie nienormalną i wtedy jak już do niej napisałeś, mogłeś wyrazić się w sposób kulturalny i grzeczny, że ,,nie życzysz sobie takiego traktowania, przeszukiwania papierów z Twoimi danymi, że dla Ciebie jest to niepoważne" Było wzbudzić w niej poczucie zrobienia czegoś złego, zrzucenia na nią winy za całą sytuację - winy za to, że wysłała do Ciebie zaproszenie :) Wtedy ona zbudowałaby sobie inny obraz Ciebie, niż ten, który w tamtym momencie właśnie powstał - łatwego i dostępnego chłopaka.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Następne dni mijały na codziennym kilkugodzinnym pisaniu ze sobą. Wysyłała mi zdjęcia swoje (selfie), zdjęcia małego kotka, którego właśnie wtedy dostała, różne takie duperele. Żartowałem sobie z nią, ogólnie rozmowa się kleiła.

A o czym tak z nią rozmawiałeś? O kotkach? O kalendarzach z motylkami? Zapewne rozmów z wiadomym podtekstem nie było, leciała masa testów, których nie odbijałeś i właśnie wtedy wylądowałeś w szufladce tego nieatrakcyjnego.

Swoją drogą od kogo dostała tego kotka? Od innego ,,kolegi"? Od koleżanki? Od rodziny?

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Pewnego dnia miała jechać do większego miasta załatwiać coś na uczelni. Kiedy wracała postanowiłem zrobić jej niespodziankę i czekać na nią na dworcu. Przyjechała, zobaczyłem ją ukryty za samochodami, ale wręcz piorun w jednej chwili we mnie strzelił, bo zobaczyłem ją z czerwoną dorodną różą w dłoni.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Napisała, że to jej dobry kolega gej jej ją podarował bo opuszczała właśnie studia by iść na dziekankę. (wcześniej zanim pojechała mówiła, że jedzie się spotkać też z przyjaciółmi z roku).

Twoja ,,Pani" pojechała na randkę do innego miasta, do innego faceta a ta uczelnia miała miejsce zapewne w mieszkaniu tego gościa. Nie daj sobie więcej wmawiać bajek o ,,kolegach gejach"

Dzisiaj co druga ma takiego mitycznego, niczym Yeti kolegę geja, którego nikt na oczy nie widział - mogłeś odbić w tamtej sytuacji, że ,,chętnie go poznasz" i zobaczyłbyś jej reakcję pełną negatywnych zachowań, komentarzy, stanowczej odmowy. Czerwonych róż kobietom w takich sytuacjach jak odejście z uczelni czy pracy się nie daje. Twoja ,,Pani" pięknie grała na kilka frontów i prawdopodobnie ta randka miała miejsce z podobnym do Ciebie orbiterem.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Znowu codziennie pisaliśmy ze sobą. Znowu zaproponowałem jej spotkanie, na które chętnie się zgodziła. Poprosiłem o numer, dała mi go od razu.

Miałeś wtedy sytuację w stylu ,,to jest Twoja chwila prawdy" - ten moment, w którym mogłeś zwyczajnie zakończyć tą znajomość a jeśli dalej liczyłeś na to, że być może ,,twoja Pani" Ciebie zechce, zwyczajnie zacząć ochładzać relację, zacząć grać w jej grę ale na Twoich, własnych warunkach i regułach. Spotykać się z innymi kobietami, przestać się z nią spotykać, przestać odzywać się do niej pierwszy i proponować jej spotkania. Korona by jej ,,z pupci" nie spadła, gdyby sama zaproponowała Tobie spotkanie ale to nie miało miejsca, ponieważ już wtedy nie była Tobą w żaden sposób zainteresowana.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Knajpa, gdzie się umówiliśmy była tuż obok tej kwiaciarni, więc już w restauracji po dokonaniu zamówienia wyszedłem na chwilę mówiąc, że muszę rozmienić sobie pieniądze i poszedłem po kwiaty.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Wróciłem, wręczyłem jej, powiedziałem coś miłego. Była zaskoczona, ponoć trafiłem z kolorem w jej gust.

Wręczyłeś jej nagrodę za to, że zwyczajnie Ciebie oszukiwała.

Brawo.

Zapamiętaj sobie na całe życie - kwiatów, bukietów, czekoladek, perfum czy jeszcze czegoś innego, nie wręcza się kobiecie, z którą się nie jest w związku - a tak podbijałeś jeszcze bardziej jej wartość, która nie była w Twoim zasięgu.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

"To może jak wyjeżdżam to może dasz całusa na pożegnanie".

Mam nadzieję, że wyciągnąłeś z tego lekcję, że kobiet się o nic nie pyta, jak chciałeś ją pocałować to należało to zrobić.

Najwyżej strzeliłaby focha a nie umarłbyś od tego. Pomijam fakt, że czas na ,,całusy" to był do góra 2go lub 3ciego spotkania a takie zachowania już po fakcie, to bardziej gwóźdź do trumny, niż promyk nadziei ;)

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Ten całus wywołał lawinę. Początek końca. Czułem, że za bardzo narzuciłem jej tempo, bo powiedziała, że nie chce się teraz bawić w związki, chce od nich odpocząć.

Otóż nie! Nie narzuciłeś jej żadnego tempa ponieważ, zwyczajnie tam nie było żadnego tempa, tylko marnowanie czasu, energii i pieniędzy, które mogłeś przeznaczyć na coś innego i bardziej perspektywicznego.

Jej stwierdzenie, że nie chce ,,teraz bawić się w związki" to tylko grzeczne poinformowanie, że nie jest zainteresowania Tobą pod kątem związku. Oznajmiła, że nie jesteś dla niej atrakcyjny.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Tutaj chciałbym nadmienić, że już wcześniej opowiadała mi o swoim byłym, który ją zdradził. Teraz dowiedziałem się o jeszcze jednym, który był po nim i który również ją zdradził, a to wszystko kilka miesięcy przed poznaniem mnie. Ci dwaj zdradzili jej zaufanie. Powiedziała mi, że nie chce mi dawać nadziei, bo nie wie czy kiedykolwiek pójdzie do przodu i lepiej żebym na nią nie czekał i że lepiej, bym patrzył na nią jak na koleżankę niż jak na przyszłą dziewczynę. To był dla mnie szok. 

20letnia dziewczyna powiedziała Tobie, że ona nie wie czy kiedykolwiek pójdzie do przodu? Proszę Cię - uwierzyłeś w to?! Dałeś się jej zrobić jak mały Kaziu.

Pamiętaj, że nie liczą się czyny a nie słowa - Tobie powiedziała, że nie wie czy pójdzie do przodu ;) - ale widziałeś ją z różą, miałeś wątpliwości co do jej szczerości, wiedziałeś, że Ciebie spławia, traktuje jak zapchajdziurę.

Jak kobieta zaczyna Ci opowiadać o byłych - to nie jest dobry znak - to także test na sprawdzenie, jak na to zareagujesz, czy pokażesz słabość czy zazdrość.

Warto w takich sytuacjach zacząć albo opowiadać o swoich byłych, nawet pokazać, że dalej ma się kontakt z byłymi - to w oczach kobiet jest atrakcyjne - lub zwyczajnie zaproponować jej aby się z byłymi dalej spotykała albo powiedzieć kobiecie, że ,,gdy tak wspomina o swoich byłych, to zwyczajnie sam zaczynasz za nimi tęsknić" Wtedy masz ten temat z głowy i raczej więcej o byłych wspominać już nie powinna.

Stawiam tutaj szklankę dobrej herbaty :D , że owa róża, z którą ją widziałeś prawdopodobnie była od byłego :)

Pamiętaj - czyny a nie słowa - nie wierz we wszystko co Ci próbuje wmówić, to iluzje, które kupujesz ponieważ zwyczajnie Tobie na niej zależy.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

Jeszcze nigdy nie miałem takiej relacji z dziewczyną. Jeszcze żadna nie traktowała mnie tak dobrze. Nie chciałem odpuścić. Najpierw planowałem zerwać z nią kontakt oznajmiając jej, że nie szukam przyjaciółki, ale ostatecznie nic jej nie odpisałem. Chciałem żeby było jak do tej pory. Chciałem zostać jej przyjacielem z nadzieją, że w końcu zmieni zdanie i przełamię tego tzw friendzona.

Iluzje, iluzje i jeszcze raz iluzje...

Friendzone trwał już od dłuższego czasu zanim zobaczyłeś ją z różą - podobno ktoś kiedyś widział faceta, który wyszedł z Friendzona.

7 godzin temu, ForcePush napisał:

wysyłała mi swoje zdjęcia na facebooku (messengerze).

Szukała uwagi, niczego więcej + chełpienie się Tobą jako ,,przyjaciela" - czyli całkowicie pozbawiła Ciebie nabiału.

Takie wiadomości odbieraj jako pokazywanie tego, czegoś co mogłeś mieć ale nie sięgnąłeś dłonią po to.

8 godzin temu, ForcePush napisał:

Czy jest to sytuacja już dla mnie przegrana, czy jest jeszcze nadzieja?

Nie ma żadnej dla Ciebie nadziei, a dlaczego:

1) Nie wzbudziłeś emocji

2) Nie inicjowałeś seksu

3) Byłeś na wyciągnięcie ręki

4) Nie stanowiłeś dla niej wyzwania

5) Byłeś dobrym Misiem

8 godzin temu, ForcePush napisał:

Teraz boję się, że jak przestanę do niej pisać to ona sama do mnie nie zechce pisać i to będzie koniec. 

Faktycznie zależy Ci na takiej znajomości, która pozbawia Ciebie męskości?

To niech nie pisze, niech się nie odzywa a Ty przestań zachowywać się jakby to był koniec Świata - a nie jest - to trudna lekcja dla Ciebie, z której masz wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Ciesz się, że to w ogóle miało miejsce, że tylko w takim stopniu, każdy z Nas to prędzej czy później przechodził.

 

Tyle ode mnie!

Zalecam ochłodzenie swojej głowy oraz relacji z nią - przyjmij do wiadomości, że z tego nic nie będzie, jest dla Ciebie zwyczajną koleżanką i to się nie zmieni.

Więc myślę, że nie warto tracić emocji na jej osobę.

 

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ForcePush

Mogę się wypowiedzieć, ponieważ dobrze wiem co to samotność. W niejednej sytuacji potrafi zamienić mężczyznę (zwłaszcza niedoświadczonego) w deperata. Na początku miałeś spore szanse aby to ugrać. Zwłaszcza, że sama do Ciebie "przyszła". Jednak moim zdaniem byłeś zbyt skromny i (niektórzy by powiedzieli) pizdowaty. Laska z początku zauważyła w Tobie coś interesującego jednak nie potrafiłeś później wzbudzić w niej odpowiednich emocji. W międzyczasie prawdopodobnie miała innych "lepszych" orbiterów. Jednak nie martw się, walić ją... Skoro jakaś randomowa laska zwróciła na Ciebie uwagę to pewnie zdarzy się to jeszcze nie jeden raz. Z tymi kwiatami przesadziłeś. Nie zrobisz wrażenia na obcej lasce takimi rzeczami tym bardziej, że ktoś inny już jej dawał podobny prezent. Największym prezentem jaki mogłeś jej dać to Ty sam. Pamiętaj o tym. Mocno przeinwestowałeś jednak nie pokazałeś jej swojej wartości, więc wyszło jak wyszło. Nie odpisuje nigdy jako pierwsza, co można sobie tłumaczyć jako "nie jestem Tobą zainteresowana". Musztarda po obiedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ForcePush napisał:

Zacznę od tego, że mam 22 lata. Studiuję. Nie idzie mi wcale łatwo, a niczego nie ułatwia depresja, z którą walczę silnymi lekami, a i tak największy ból już od lat sprawia mi samotność.

Moja rada: ogarnij głowę, wylecz depresję, jeżeli nie pracujesz to częściowo się uniezależnij finansowo. Prowadzisz ciężką wojnę na dwóch frontach (studia i choroba), a chcesz trzeci otwierać (kobieta). Mi pomogło coś takiego: patrzyłem na pary zakochane i rosła we mnie frustracja.  Jednak od pewnego czasu widzę ojców circa 30 lat z żonami i frustracja zniknęła.   Uważaj na to, czego pragniesz. Widać zniewolenie i brak radości z życia. Pieski swej pani. Seks to 150 zł. Warto się upokarzać?  

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Chociaż jestem ciekaw, czy gdyby nagle pojawił się teraz w jej życiu jakiś gość 10/10 Alvaro to czy jemu też by opowiadała o odpoczynku od związków czy chwyciła i zaraz była jego dziewczyną.

 

 

Nie chcę dobijać, ale od razu by poszła w cuk...

 

Wtedy owe laski mówią ' nie wiem jak to sie stalo, nie panowałam nad sobą"....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ForcePush

 

Twoja historia nie jest nadzwyczajna. Wiem, że nasze słowa są dla Ciebie szokiem, ale wszelkie zmiany zaczynają się od akceptacji rzeczywistości. Nic z tej relacji już nie będzie, chyba że lubisz cierpienie i będziesz dalej podtrzymywał kontakt z tą dziewczyną. Dobrze, że tu trafiłeś, bo niektórzy mędrcy i uwodziciele z różnych stron będą robic Ci złudne nadzieje, zachęcając do tego, abyś był bardziej niedostępny, olewał dziewczynę, itd. Tylko problem tkwi w tym, że te rady to musztarda po obiedzie. Potraktuj to wydarzenie jako cenne doświadczenie, jesteś młody, wielu ludzi na forum i audycje Radio Samiec trafiło znacznie później. Także wszystko jest przed Tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, będziesz mieć w życiu jeszcze większe problemy. Wiem, że teraz czujesz się źle, a to co tutaj czytasz to brutalna prawda którą chciałbyś wyprzeć ze świadomości. 

Wyobraź sobie taką sytuacje:

Jesteście ze sobą w związku miesiąc, dwa, trzy. Twój haj już jest na maksymalnym poziomie. Przyłapujesz ją na zdradzie / rzuca Cię bez powodu (w Twoim mniemaniu). 

Wydałeś na nią mnóstwo pieniędzy, straciłeś mnóstwo energii. Czułbyś się jak ostatnie gówno, a depresja którą masz pogłębiłaby się do niebezpiecznych form.

Wariant 2.

Zalałeś formę, zaciążyła. Masz złamaną przyszłość, koniec ze studiami, koniec z ułożeniem sobie życia po swojemu (teraz jeszcze możesz wszystko co chcesz osiągnąć) idziesz pracować za 1400 a połowę tego oddajesz na alimenty. Ona ma innego, a Ty z dzieckiem widujesz się raz na tydzień. 

 

"Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" Jesteś bogatszy o kilka nowych doświadczeń, wiesz czego nie robić, masz to forum. Kopalnie wiedzy życiowej jak stać się silnym niezależnym mężczyznom cieszącym się z życia i odnoszącym sukcesy na każdej płaszczyźnie. 

Pomyśl ilu ludzi spotkałeś na swojej drodze przez te 22 lata, ile dziewczyn które Ci się spodobały? A wiesz ile ich jeszcze spotkasz? Nie wmawiaj sobie że to ta jedyna. 

Ludzie przysięgają sobie przed ołtarzem, 10 lat+ wspólnego pożycia i ich drogi się rozchodzą, to też boli. 

 

Weź się za siebie, za studia, za wyjście z depresji, zajmij się swoją pasjom, uprawiaj aktywność fizyczną, spotykaj się ze znajomymi. Ciesz się życiem. 

Masz ledwo 22 lata, WSZYSTKO przed Tobą. 

 

Witaj na pokładzie bracie :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ForcePush Zakochanie, co to robi z mózgu :) 

Koledzy moi powiedzieli ci prawie wszystko. Naprawdę - olej tą znajomość, nic z tego nie będzie. Również NIE CHCESZ być jej przyjacielem. Dlaczego? Bo jesteś młody i nie potrafisz jeszcze okiełznać emocji. Uwierz mi - znam to. Bycie jej przyjacielem to będzie taki ból, większy niż dworzec, kwiaty, wymuszone całusy razem wzięte po tysiąckroć. To same koszta, zero zysków. Zapamiętaj to - wyryj sobie to w głowie, zapisz sobie to gdzieś, odetnij się od niej bo będziesz cierpiał strasznie. Jak nie wierzysz możesz się sam przekonać. 

Błędów popełniłeś tyle, że pogrzebałeś to doszczętnie, ale jesteś młody jeszcze, to zakochanie - nie twoja wina, chcesz jak najlepiej dla niej. Ale to tak nie działa :). Dziewczyna zwróciła na ciebie uwagę i się odblokowałeś, zalałeś się falą hormonów. Czy to jest złe? Nie, ale na takie traktowanie trzeba sobie zasłużyć czymś więcej niż wysłaniem kilku snapów, które pewnie jeszcze wysłała do kilku innych kolesi. Jeśli jest atencjuszką to pewnie oprócz tych do ciebie to wysyłała do lepiej rokujących kolesi (np. tego przyjaciela geja) zdjęcia w bieliźnie albo swojej cipki, bo do tego snapchat służy. 

1. To bardzo cenna lekcja dla ciebie jak działa świat. Mniej romantyzmu, więcej działania. Żadnych kwiatów na początku. Przytłoczyłeś ją, pokazałeś, że świata poza nią nie widzisz. 
2. Dokończ prawko, bo jeśli tego nie zrobisz to żeś ku..a zjebał na całej linii. 
3. Olej te rady podrywaczy i fora PUA i innych. Nie będziesz traktował jej "trochę dupkowato" bo nie masz przerobionej własnej głowy. Będziesz traktował laskę jak dupek przez kilka minut, ona ci powie, że trochę tęskniła, ty spuścisz wzrok, podrapiesz się po głowie i twoją ramę dupka masz rozbitą. Rezultat będzie jeszcze gorszy. Nigdy dupkiem nie byłeś i nie będziesz. 
4. Nie odrzucaj zalotów, trzeba nabrać jakiegoś doświadczenia. Inaczej będziesz tak pragnął drugiej osoby i tej mitycznej wspaniałej dziewczyny, że sinusoida euforii i depresji wpędzi cie do grobu. Na to musisz być odporny psychicznie - z czasem ci skóra stwardnieje. Trzy raz się przejedziesz, innym razem będziesz miał fajną relację i powoli zrozumiesz. Kobieta jednego dnia potrafi mówić jak tęskni a następnego powiedzieć ci, że jesteś gównem. Gotowy jesteś na to?

5. Stosunkowo dobry i Kobietopedia to coś co musisz przeczytać. I zaakceptować. 

6. W miarę jak będziesz miał ogarniętą głowę, zrobisz prawko, skończysz studia to znajdziesz zajebistą dziewczynę, spokojnie. Nie rzucaj się jak cygan na zasiłek na wszystko co się uśmiechnie do ciebie. 
7. Miałem doła po pierwszej mojej miłości, ale później trafiła się kolejna - fajniejsza. Później i ta się okazała pojebana i miałem doła po rozstaniu. Myślałem, że już nie znajdę takiej, co to bez zająknięcia mnie puszcza na piwo z kumplami i się nie foszy. Po niej była taka, co gdy wracałem z piwa z kumplami jeszcze buty mi ściągała i kolację na szybko robiła a rano się do pracy spóźniała bo seks. I tak dalej :) Pamiętaj - ZAWSZE może być lepiej :) 


Żeby ci pokazać jak w praktyce działa i wygląda wcielenie dwudniowych rad PUA "Stań się maczo i rozpal na nowo swoją kobietę", posłużę się moją ulubioną sceną z filmu "Farsan". Wnioski wyciągnij sam:
 

 

Edytowane przez Tomko
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Co to za film? Świetna scenka :lol: 

10 godzin temu, ForcePush napisał:

największy ból już od lat sprawia mi samotność.

Wszystko zmienia się, kiedy zrozumiesz, że szczęście masz sam w sobie i nawyk szczęścia trzeba sobie wyrobić. Kobieta Ci nie da szczęścia na stałe. Da na rok, może dwa, haj zakochania minie i co? Nie jest już tak pięknie a Ty znowu czujesz ten ból, bo wydaje Ci się, że coś jest nie tak. Twoja połowica zamiast dać Ci szczęście staje się upierdliwa, wrzeszczy na Ciebie, odmawia seksu, traktuje jak bankomat i.. zaczynasz szukać szczęścia na nowo. Koło się zamyka.

10 godzin temu, ForcePush napisał:

"To może jak wyjeżdżam to może dasz całusa na pożegnanie".

To moży jak całus to może wyjeżdzam dasz pożegnanie, moży? :lol: Co to zakochanie robi z człowiekiem :D 

Doświadczaj, ucz się na własnych błędach, ucz się też na cudzych, których jest mnóstwo na forum. Chłopaki wytłumaczyli Ci to i owo dobrze. Jesteś na dobrej drodze, bo jesteś u nas, trzymaj się i powodzenia ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia powiedzieli Ci już chyba wszystko (w szczególności @Odlotowy ), od siebie dodam tylko, że na początku to Ty właśnie byłeś tym Alvaro 10/10, ale po prostu ZJEBAŁEŚ. Kobievie dopóki się z nią nie prześpisz (tutaj tylko okazyjnie) lub nie jesteś w związku (tutaj już normalnie, tylko bez przesady) NIE MOŻESZ niczego stawiać, ani tym bardziej kupywać kwiatów :lol: ,fifty-fifty a jak będzie shittestować pytaniami w stylu - co z Ciebie za mężczyzna to, odpowiadasz, że ten prawdziwy a nie sponsor :P . Resztę rzeczy masz na forum także przewertuj je od deski do deski po parę razy (w szczególności przyklejone tematy) ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? "Farsan". Ogólnie przeklatkowałem kiedyś ten film, nie lubię skandynawskiego kina. Z tego co pamiętam to był film o grupce ziomków, każdy miał jakieś inne problemy. Ten co jest bohaterem tej sceny narzekał, że jego małżeństwo już kiśnie i co może zrobić, żeby to poprawić. Kumple doradzili mu, żeby zrobił sobie tatuaż jakiś (death z bykiem na ręce :D ) i grał dupka, to żona zwariuje. Tyle pamiętam z filmu. No jak to idzie to widać w scenie z filmu :) Zero spójności, rama rozbita jednym tupnięciem nogą. Ogólnie film słaby, ale słabe filmy mają to do siebie, że zawsze jest scena czy kilka, które miażdżą system :D I to właśnie ta scena. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ForcePush trafiłeś w dobre miejsce. Radzę jeszcze przywitać się w dziale przywitań, bo moderator zaraz się upomni. 

 

12 godzin temu, ForcePush napisał:

Zacznę od tego, że mam 22 lata. Studiuję. Nie idzie mi wcale łatwo, a niczego nie ułatwia depresja, z którą walczę silnymi lekami, a i tak największy ból już od lat sprawia mi samotność.

22 lata, to jest bardzo dobra wiadomość. Poczytaj to forum, są tacy co mają 40-50 lat i zszargane nerwy dając się robić w bambuko przez całe życie. Druga wiadomość dobra to taka, że  pokonasz depresję i wyjdziesz na prostą. Trzecia dobra wiadomość zrobisz prawko, skończysz studia i jak będziesz stawiał na swój rozwój + dobrze pokierujesz swoim życiem, to za 10-15 lat będziesz drugiej stronie rzeki, po stronie zwycięzców. Polecałbym ci się zapisać, na jakąś siłownie, sztuki walki. Coś, na co regularnie będziesz chodził, miał kontakt z ludźmi i będzie wymagało spocenia się. Ruch oczyszcza umysł, to jest ci potrzebne. Nie rezygnuj z leków i terapii. Pamiętaj też, że będzie to bardzo długi proces przemian - musisz uzbroić się w cierpliwość. 

 

Wierz mi sam miałem trudne momenty w życiu (nie związane z kobietami itp) - ale z dzisiejszej perspektywy widzę, że one były potrzebne by mieć grubą skórę i świadomość swojego "JA". Jak miałem 18-22 lata coś tam sobie zarywałem do dziewczyn, ale czułem, że nie mam siły przebicia. Odpuściłem sobie to na razie, skupiłem się nie studiach. Pomimo, że wiele rzeczy w głowie pozmieniałem, to wciąż czegoś brakowało. Rok temu tu trafiłem i nie sądziłem, że aż tak zmieni się moja samoświadomość. Też mi samotność doskwierała - ale teraz w sumie się cieszę, bo może ominęło mnie sporo złych rzeczy, które mogło się wydarzyć. Dopiero niedawno osiągnąłem stan, w którym czuje, że nie ciąży na mnie przeszłość. Ja sam jeszcze nie jestem po drugiej stronie rzeki - proces zmian będzie cały czas. Cały czas muszę się rozwijać i upgrade'ować swój mózg.

A teraz troszkę mniej przyjemna część - nie obraź się, ale potrzebna :)

12 godzin temu, ForcePush napisał:

Następne dni mijały na codziennym kilkugodzinnym pisaniu ze sobą.

Dojechałeś na skrzyżowanie i już skręcasz tam gdzie wskazuje znak "friendzone". 
 

Cytuj

Napisała, że to jej dobry kolega gej jej ją podarował bo opuszczała właśnie studia by iść na dziekankę. 

O kurde, chyba tekstu z gejem to jeszcze nie było. Cwana loszka. 

Cytuj

Ja w to nie uwierzyłem. Zrodziło się z tego nieporozumienie. Dla mnie to było jak naiwne wytłumaczenie ze spotkania z jakimś fagasem. Ale zależało mi na dalszej relacji. 
Niestety dałem poznać się jako zazdrośnik, mimo, że w ogóle nie była wobec mnie do niczego zobowiązana. Po tym całym nieporozumieniu, po tej całej gównoburzy jaką wywołałem swoją zazdrością uspokoiłem sytuację i jednak jej uwierzyłem.

Dobrze myślałeś, czerwona lampka ci się zaświeciła. Niestety byłeś zbyt mocno nią zaślepiony i po chwili namysłu zignorowałeś znak drogowy jadąc dalej w przekonaniu, że jedziesz w dobrym kierunku.
 

Cytuj

Znowu codziennie pisaliśmy ze sobą. Znowu zaproponowałem jej spotkanie, na które chętnie się zgodziła. Poprosiłem o numer, dała mi go od razu.

O @ForcePush kupił tę bajkę o geju - można mu nawciskać kity, ewentualnie uśmieszek i maślane oczka - orbiter. 
 

Cytuj

Wróciłem, wręczyłem jej, powiedziałem coś miłego. Była zaskoczona, ponoć trafiłem z kolorem w jej gust. Nie wiem, ile było w tym prawdy ale okej.

 Dobrze czaisz, mógłby to zwykły blef, że trafiłeś w gust. Kolejny znak drogowy, który warto wziąć pod uwagę. A ona jeszcze bardziej utwierdziła się przekonaniu, że może cię w bambuko robić a i jeszcze w nagrodę kwiatuszki dostanie. 

Cytuj

Nie mniej jednak nasz kontakt nie uległ zmianie.

Z twojej strony wyglądało, że nie uległ zmianie. Niestety na pożegnaniu przy autobusie kolejny raz udowodniłeś, że brakuje ci jaj -> szuflada orbiter/friendzone. 

Cytuj

Chyba jest kimś w rodzaju atencjuszki, bo wysyła zdjęcia najzwyklejszych czynności i też ciągle jakieś selfie z głupawym podpisem.

Dobrze chłopie kminisz - nie jest z tobą tak źle chyba.  
 

Cytuj

Rysowałem ją w jakichś zabawnych sytuacjach jak np. jadącą samochodem nauki jazdy i przewracającą pachołki itp. Za każdym razem mówiła, że cieszy 
jej się gęba gdy na te rysunki patrzy. Jak mówię- pisaliśmy codziennie.

Wypucowałeś rycerzu zbroję, że aż błyszczy. Pomyliłem się, z tobą jest jednak źle. 

Cytuj

Innego dnia kończyła swoje jazdy i postanowiłem po nią podejść i też zrobić jej niespodziankę. Zaskoczyłem ją, chyba mile. Odprowadziłem ją na autobus i znów pojechałem 
z nią kawałek byle być z nią jak najdłużej, zwłaszcza, że pojutrze miałem jechać już do większego miasta na studia.

Zaskoczyłeś ? Może gdybyś przerwał wsiadanie złapał za rękę pocałował i odszedł to tak - miała by bajzel emocjonalny w głowie. A tak to szedłeś za nią jak wierny pies.
 

Cytuj

Nie wiem, czemu ze mnie taki był kretyn, ale powiedziałem jej bezczelnie coś w stylu: "To może jak wyjeżdżam to może dasz 
całusa na pożegnanie". Odmówiła, ale po chwili szybko pocałowała mnie w policzek. I wtedy czułem, że było jej niezręcznie. Gdy wysiadłem napisała do mnie, że dziękuje, 
że ją odebrałem i odprowadziłem. Ja podziękowałem za całusa... wymuszonego.

 Proszenie kobiety o całus ? Zrobiłeś to pierwszy i ostatni raz - masz tu braciom przyrzec, że więcej czegoś takiego nie odpierdolisz. Przypieczętowałeś decyzję twojej wybranki, że faktycznie trzeba cię umieścić w szufladzie "friendzone" i zamknąć ją. 

Cytuj

Ten całus wywołał lawinę. Początek końca. Czułem, że za bardzo narzuciłem jej tempo, bo powiedziała, że nie chce się teraz bawić w związki, chce od nich odpocząć.

To nie początek końca. Koniec już dawno nastał - nawet o tym nie wiedziałeś. 
 

Cytuj

Radzono mi, żebym dał sobie spokój, bo ma mnie kompletnie w dupie, ale nie chciałem w to uwierzyć. Jeszcze nigdy nie miałem takiej relacji z dziewczyną. Jeszcze żadna nie 
traktowała mnie tak dobrze.

Bo miała cię w dupie i wcale Cię dobrze nie traktowała. Dostałeś jasny klarowny przekaz od innych, że wjechałeś na zadupie, gdzie psy dupami szczekają i czas spierdalać z tego miejsca. 

Cytuj

Chciałem zostać jej przyjacielem z nadzieją, że w końcu zmieni zdanie i przełamię tego tzw friendzona.

Olałeś znaki drogowe i dalej brniesz w bagno. Chcesz mieć 2-3 koleżanki przyjaciółki to luźnego spędzania czasu spoko. Jak chcesz dziewczynę to od samego początku walisz w kierunku"związek" olewasz znak "friendzone" czaisz ? Jak już tam wjedziesz to tyle chłopie, tyle. To jest bilet w jedną stronę bez odwrotu. 

 

Cytuj

Niestety męczy mnie to, że to przeważnie ja muszę zaczynać każdą rozmowę. Ale lubię z nią pisać więc nie umiem się powstrzymać od napisania do niej chociaż co drugi dzień. 
Już nie wiem co mam robić. Czy jest to sytuacja już dla mnie przegrana, czy jest jeszcze nadzieja?

Chłopie ona wysysa z ciebie energię. Walczysz z depresją i jeszcze wypruwasz sobie nerwy pisząc z nią ? Sorry jak pisałem wyżej, powrotu nie ma. Nie próbuj, za dużo zdrowia zostawisz, skup się na sobie. Bo jeżeli ty nie będziesz w dobrym stanie - jak zdrowy, silny, chłop to laska nie będzie czuć do ciebie "mięty". Najpierw zadbaj o siebie, a potem możesz myśleć o reszcie. 

Cytuj

 Nie wiem jednak, jak inaczej miałem to wszystko rozegrać by nie wylądować jako jej przyjaciel. Teraz boję się, że jak przestanę do niej pisać to ona 
sama do mnie nie zechce pisać i to będzie koniec. 

Jakbyś tego nie rozegrał to i tak byś został przyjacielem - od samego początku robiłeś wszystko dokładnie jak trzeba by zostać przyjacielem. Boisz się ze koniec ? A ja spytam czego ? Koniec znajomości z dziewczyną, która miała Cię z dupie i nie traktowała Cię dobrze ? A ja uważam, że ten koniec to najlepsze co może być masz 22 lata i całe życie przed tobą. 
 

Cytuj

(...)stukam się w głowę, wyrywam sobie włosy z głowy bo zaczynam dostrzegać cały szereg błędów.

Super - cieszę się, że zaczynasz odkrywać prawdę. 
 

Cytuj

Nie wiem, jak mam odkręcić tą sytuację. Czy w ogóle się da

Halo !!!  Chłopie !!! Jeszcze się nie obudziłeś ? Czerwony alarm w twojej mózgownicy nadal nie odpalił się ?  

 

Cytuj

Najbardziej przykro mi, że spotkała w swoim życiu takich dwóch dupków, którzy ją chamsko zdradzili, a ja (nawet gdybym jej się podobał) nie mam szansy bo boi się zaufać. Chociaż  jestem ciekaw, czy gdyby nagle pojawił się teraz w jej życiu jakiś gość 10/10 Alvaro to czy jemu też by opowiadała o odpoczynku od związków czy chwyciła i zaraz była jego dziewczyną.  Nie wiem. Nie wiem jak postępować w tej sytuacji. 

Olej to. Za dużo chłopczyku myślisz. Tak na marginesie, wiem że brutalne:  ten alvaro (może taki jest, tylko nawet nie wiesz o tym, albo wiesz pod nazwą "gej"), albo któryś z byłych od czasu do czasu od tyłu dopycha ją aż po same jaja. Nie mówię, że tak jest, ale gdybyś za jakiś czas odkrył taką ciekawostkę - to nie byłbym w najmniejszym stopniu tym faktem zdziwiony.   
 

Cytuj

Jak ją w ogóle jakoś sprowokować do inwestowania w relację? W ogóle co ja mam robić? 

1. Zakończyć znajomość. 
2. Inwestować w siebie, studia  itp. 
3. Czytać forum  
4. Zapisać się na jakiś sport - oczyści ci to głowę 
5. Zrzucić zbroję. 
6. Wyhodować jaja - bo chyba ich Ci między nogami brakuje. 

A ją zostaw, nie jest warta Ciebie.  
 

Edytowane przez slavex
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki ludzie, otworzyliście mi oczy. Jestem w szoku. Dobrze trafiłem. Dobrze, że napisałem tutaj tą historię. Już nie dam się zrobić w bambuko drugi raz, to bardzo pouczający dla mnie dzień. Chciałem dalej zachowywać się jak piesek, ale teraz już nią gardzę, bo ona cały czas gardziła mną. Potrzebne było to wylanie lodowatej wody na moją głowę.

Edytowane przez ForcePush
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.