Skocz do zawartości

Sytuacja jakich wiele (qausi_sponsoring)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, jestem tu od kilku miesięcy i czytuję, natomiast zarejestrowałem się przed momentem i od tej chwili zamierzam wyjść z ukrycia ;-)

Oczywiście są ku temu pewne przesłanki w związku z obecnością płci przeciwnej w moim życiu.

 

Postaram się opisać najkrócej jak się da, bo mam tendencję do przydługawych wypowiedzi. Ale i tak pewnie wyjdzie długie.

 

Mam 34 lata, od 11 jestem żonaty, 1 dziecko.

 

Temat w ogóle nie dotyczy mojego małżeństwa, bo tutaj wszystko gra (standardowo jak u każdego wzloty i upadki ale mieścimy się w średniej statystycznej), a piszę o tym tylko dlatego, by dalsza część wypowiedzi miała logiczny i spójny kształt.

 

Wybudowaliśmy się z żoną w pewnej podmiejskiej wsi (tzw. przedmieścia) i tak od 10 lat sobie tutaj mieszkamy, od 4 dziecko chodzi do lokalnej szkoły. Oboje z żoną mamy wyższe wykształcenie, dość prestiżowe zawody (przynajmniej w oczach lokalnej, rolniczej społeczności).

 

Do kwietnia tego roku nie utrzymywaliśmy żadnych zacieśnionych więzów z kimkolwiek z miejscowych, poza dzien dobry, ładna pogoda, pięknie pan ma przycięty trawnik i ładny kolor elewacji domu. Słowem - rozmawiamy ale nic nie mówimy.

 

W kwietniu siedząc z synem na placu zabaw przed szkołą syna jakoś tak od słowa do słowa zgadałem się z matką koleżanki z klasy mojego syna. Ma 32 lata, panna z dzieckiem. Chłop jej zrobił to dziecko i uciekł. Wychowuje sama, mieszkam nadal z rodzicami i siostrą o 7 lat młodszą. Siostra nawiasem mówiąc idzie równiutko jej drogą, bo w zeszłym roku był ślub, a teraz jest rozwód i została z kilkumiesięcznym dzieckiem. Jakież to wszystko powtarzalne :)

 

Idąc dalej...

 

Jako, że mój syn z jej córką zawsze się dogadywali bardzo dobrze (są w 3 klasie) to zaproponowałem, że raz po raz mała może do nas wpaść się pobawić z synem. Nasz syn jest jedynakiem, domy w okolicy są dość mocno rozsiane, chodników jeszcze nie ma, a ulice dość ruchliwe, więc póki co dzieci same nie mogą iść na jedyny w okolicy plac zabaw pod szkołą. Dlatego też pomyślałem, że czasem warto by było zabrać tą dziewczynkę do nas, na podwórku mam piaskownice, huśtawki, w lecie spory basen, w domu mnóstwo zabawek, kilka komputerów. Czego ona u siebie nie ma. 

 

Dlatego też wymieniliśmy się numerami w celach kontaktowych ws. dzieci. Faktycznie tak to funkcjonowało do m/w końca sierpnia - tylko sprawy techniczne nt. czy mała może przyjść, od której do której itp.

Moja żona o wszystkim, nawet zaprosiliśmy tę dziewczynę do nas na kawę. Przyszła z małą, my rozmawialiśmy, dzieci się bawiły.

 

Ale od września coś zaczęło ewoluować w tej znajomości. Ona zaczęła jakoś mi chyba aż nadto ufać, zaczęło się opowiadanie jak to starzy ją wciąż gnają do tego, by wreszcie kogoś poznała i wyszła z domu, że ma już 32 lata, że nie może jechać na imprezę nigdzie kogoś poznać, bo od razu jest tekst w stylu "zaraz przyjedziesz z drugim brzuchem". 

Dodam, że panna pracuje od 3 lat w obozie pracy, na taśmie, na 3 zmiany i zarabia 1500zł. Zero szans na wynajęcie czegoś i wypad od starych. 

Sama z siebie wyliczyła mi ile daje rodzicom, ile wydaje na siebie i dziecko, ile na dojazdy (bilet miesieczny). 

Dodam, że dziewczyna bardzo urodziwa, wg. tutejszej, forumowej skali spokojnie 8,5/10. 

W związku z tą swoją urodą, wydaje sporo na kosmetyczki, ciuchy it. Głębokie dekolty, krótkie szorty w lecie są na porządku dziennym. Jednym słowem krzyczy swoim image'm " weźcie mnie bo mam już 32 lata i czas mi się kończy".

 

Miała przez te 9 lat od zostawienia przez ojca dziecka 3-4 związki ale kilkumiesięczne. Panna wygląda na strasznie kapryśną, opryskliwą, sfochowaną i czasami furiatkę. Z resztą sama tak mówi o sobie.

 

Zmierzając do celu...

 

 

Robiłem jej za tego spowiernika, częściowo mówiąc o tym żonie, częściowo pewne rozmowy zachowując dla siebie. Tak więc skróciłem ten dystans za mocno między mną, a nią.

 

Efekt jest taki, że na początku września poprosiła o pożyczenie 50zł. Na bilet miesięczny. Pożyczyłem jej 3go, miała oddać w dniu wypłaty 10go. Nie oddała, napisałem jej, żeby potraktowała to jako jednorazową zapomogę i zapominamy o tym. Co się będę prosił o 50zł, z resztą i tak wiedziałem, że nie odda ale oficjalnie była to pożyczka.

 

Na koniec września znowu prośba o 70zł. Tym razem powiedziałem, że owszem, mogę Ci pożyczyć ale nie stać mnie na utrzymywanie Cię i dlatego daję Ci to w formie pożyczki na 14 dni. Tym razem sam przed sobą już zacząłem się czuć bardzo mocno jak frajer, co przyznam, szczerze skończyło się tym, że kupiłem sobie ćwiartkę wódki i wypiłem duszkiem, by utopić poczucie bycia frajerem.

 

Na tym nie koniec. Wczoraj mi coś przebąkiwała, że coś tam ma zaległe w banku jakąś jedną ratę. Nie prosiła oficjalnie o kasę ale każdy średniorozgarnięty człowiek zrozumie o  co chodzi.

 

Przyznam szczerze, że moja żona nie wie o tych pożyczkach. Jest to jedyny hak, jakiego ta panna ewentualnie może na mnie mieć, bo nic, nigdy mnie z nią nie łączyło, nawet jej palcem nie dotkknąłem, żadnych czułych smsów, żadnego flirtu.

 

 

Czego więc się boję?

 

Jest to typowo wiejska dziewczyna. 1000 znajomych na fb, zna wszystkich. Boję się , że powiedzenie jej wprost weź ty się ode mnie odpieprz , nie jestem bankomatem (taką mam ochotę) będzie skutkowało tym, że obrobi mi dupę wszędzie gdzie się da i jeszcze dołoży od siebie szczegóły, których nigdy nie było. 

Do tego dochodzi fakt, że nasze dzieci są w jednej klasie i nie chcę, by również na tej płaszczyźnie mojemu synowi ktoś zaczął robić jakieś wstręty w szkole/klasie.

 

 

Da się z tego jakoś bezboleśnie, w miarę dyplomatycznie wybrnąć? Dodam, bo to istotne , że w moim przypadku powiedzenie " nie mam pieniędzy" jest mało wiarygodne, bo jeżdżę samochodem, na którego nie stać przeciętnego Kowalskiego, dom mam też jeden z lepszych w całej gminie. Nie piszę tego, by się chwalić, tylko po to, by przedstawić sytuację taką, jaka jest.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
  • Drizzt odblokował(a) ten temat

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby urwanie z nią kontaktu. Tutaj też ucierpi trochę Twój synek, bo odetniesz go lekko od koleżanki (mimo to w szkole będą mieć ze sobą kontakt co nie byłoby aż tak drastyczne). Dzieci podrosną, jeśli się lubią kontakt ze sobą będą utrzymywać. O to się nie martw. 

Również możesz porozmawiać z żoną, jeśli nie masz nic do ukrycia, a między wami się układa okej i już rozmawiałeś z nią o pewnych sprawach dot. tej kobitki nic się nie powinno negatywnego między wami wydarzyć. 

 

Możliwe, że ktoś z innych braci będzie miał lepsze rozwiązanie. Ja to widzę jedynie w ten sposób, nie ma co kręcić i kombinować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Przede wszystkim przełknij to że zostałeś frajerem, chociaż ja tak bym tego nie nazwał. Chciałeś być uprzejmy, nie potrafiłeś być asertywny. To wszystko.

Tanio się wykręciłeś, w końcu 120 zeta, to nie wielka cena za pozbycie się pasożyta. Jak przyjdzie po więcej to jej powiedz że żona Ci nie pozwoliła więcej 

pożyczać bo macie w tym miesiącu spore wydatki, bo coś tam. 

   

   Dalej, sądzę że powinieneś powiedzieć żonie o zaistniałej sytuacji i w sposób kulturalny uciąć kontakt z tą panią, zanim nie zabrnie to za daleko. 

Dlaczego powiedzieć żonie? Bo jest duża szansa że żona nie będzie robić fochów w tej sytuacji i lepiej od Ciebie potrafi się pozbyć pasożyta z waszego otoczenia.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Brat Jan napisał:

@Edek_Z_fabryki_kredek

Winę zwal na swoją żonę, że robi Ci awantury itp

Żeby już nie przychodziła do was, ale dzieci mogą się razem bawić.

 

 

 

Ona u nas była raz, nie przychodzi. Nie zapraszamy jej m.in. dlatego, że moja żona uznała znajomość z nią za dość mało wnoszącą w nasze życie. Prosta dziewczyna, która lubi przeklnąć, paszcza jej się nie zamyka, gada jak najęta - po tej jednej wizycie , która trwała 4h byliśmy umęczeni 2 dni.

 

Ale kontakty utrzymywałem od tamtego czasu z nią wyłącznie ja - czy to jadąc rowerem spotykałem ją i chwila rozmowy, czy to w sklepie gdzieś przy kasie rozmowa o pogodzie, czy to wreszcie wzajemne kontaktowanie się od września ws. lekcji naszych dzieci, zadań domowych, spraw organizacyjnych itp. Ona zdaje się wyczuła, że moja żona zbytnio by się z nią nie wdawała w dyskusje, a ja jako facet nie odmówię.

 

Po części miała rację, bo jestem bardzo kontaktowym człowiekiem i raczej mam problemy z asertywnością. Nie umiem komuś powiedzieć "sorry, nie mam czasu". 

Obawiam się tylko, że w głowie takiej 32 letniej desperatki mogą się lęgnąć różne scenariusze, włącznie z oswajaniem mnie z jej córką poprzez przychodzenie tej córki do nas, a następnie frontalny atak na mnie i moje małżeństwo w celu rozbicia go.

 

Może to spiskowa teoria dziejów, może coś w tym jest. Ale przyznam szczerze - trochę się boję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, manygguh napisał:

Jak chcesz zakończyć znajomość, to poproś ją o oddanie 120 zł.

Na to sam wpadłem, z tym, że w takim wypadku bez względu na to czy odda czy nie to za te 120zł będę miał ze stuprocentową pewnością natychmiast obrobioną dupę jako kurwiarz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Brat Jan napisał:

Może pora znaleźć kogoś innego

 

Weź to powiedz 10 latkowi, bo ja to wiem doskonale. Sytuację komplikuje ich chodzenie do jednej klasy.

Inna sprawa, że nie chcę czasem, by syn się zaczął pokochiwać w tej dziewczynce, bo to dopiero byłby ambaras. I dla niego i dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Edek_Z_fabryki_kredek napisał:

 

Weź to powiedz 10 latkowi, bo ja to wiem doskonale. Sytuację komplikuje ich chodzenie do jednej klasy.

Inna sprawa, że nie chcę czasem, by syn się zaczął pokochiwać w tej dziewczynce, bo to dopiero byłby ambaras. I dla niego i dla mnie.

Chodzą ze sobą do klasy, tego nie unikniesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na Twoim miejscu uważał na nią, skoro czujesz gdzieś podświadomie że może odwalić Ci jakiś numer to potraktuj to jako przestrogę i lepiej zerwij z nią kontakt w miarę szybko, ale zrób to mądrze;
Po pierwsze radził bym powiedzieć o swoich odczuciach twojej żonie, takie wiejskie dziewuchy są bardzo szurnięte i gotowe do różnego rodzaju intryg i pomówień kto wie czy nie będzie wszystkim rozpowiadała że miała z Tobą romans? 
Po drugie to radził bym uzbroić się w dyktafon i wszystko nagrywać tak na wszelki wypadek i nie bój się jej wcale, jak wyczuję ona Twój strach to może Cię potem zniszczyć. 
Gdyby jednak zaczęła knuć jakieś nie duże intrygi w stosunku do Ciebie to strasz ją sądem adwokatami itp. Wtedy w szkole możesz poprosić o przeniesienie swojego dzieciaka do innej klasy a wychowawczyni bądź dyrekcji wyjaśnisz wtedy że obawiasz się matki jego koleżanki gdyż zaczęła Cię pomawiać i zakładasz jej za to sprawę w sądzie.

Bądź chłodny w stosunku do niej i zażądaj oddania pieniędzy, a dzieciakiem się nie przejmuj znajdzie sobie nową koleżankę.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem im dłużej Twoja żona o tym nie wie, tym większej mocy to nabiera. Myślę, że to wyjdzie tak czy siak i lepiej jeśli Ty o tym powiesz po swojemu niż ma się dowiedzieć od kogoś innego, dodatkowo ubarwione w nieprzyjemne elementy.

 

Z uwagi na to jak wścibskie potrafią być takie baby, biorąc pod uwagę szczególnie synka - nie ucinałbym tego po chamsku. Jej uderzenie to będzie wymyślony romans w kierunku Twojej żony i nieprzyjemności od rówieśników w szkole dla dziecka... Jebać te 120zł. Przypomnij się kilka razy, ale jak nic się nie zadzieje to trudno.

 

Tylko na przyszłość naucz się odmawiać z uśmiechem :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SzachMat napisał:

Ja bym na Twoim miejscu uważał na nią, skoro czujesz gdzieś podświadomie że może odwalić Ci jakiś numer to potraktuj to jako przestrogę i lepiej zerwij z nią kontakt w miarę szybko, ale zrób to mądrze;
Po pierwsze radził bym powiedzieć o swoich odczuciach twojej żonie, takie wiejskie dziewuchy są bardzo szurnięte i gotowe do różnego rodzaju intryg i pomówień kto wie czy nie będzie wszystkim rozpowiadała że miała z Tobą romans? 
Po drugie to radził bym uzbroić się w dyktafon i wszystko nagrywać tak na wszelki wypadek i nie bój się jej wcale, jak wyczuję ona Twój strach to może Cię potem zniszczyć. 
Gdyby jednak zaczęła knuć jakieś nie duże intrygi w stosunku do Ciebie to strasz ją sądem adwokatami itp. Wtedy w szkole możesz poprosić o przeniesienie swojego dzieciaka do innej klasy a wychowawczyni bądź dyrekcji wyjaśnisz wtedy że obawiasz się matki jego koleżanki gdyż zaczęła Cię pomawiać i zakładasz jej za to sprawę w sądzie.

Bądź chłodny w stosunku do niej i zażądaj oddania pieniędzy, a dzieciakiem się nie przejmuj znajdzie sobie nową koleżankę.


 

 

Teraz, Drizzt napisał:

Moim zdaniem im dłużej Twoja żona o tym nie wie, tym większej mocy to nabiera. Myślę, że to wyjdzie tak czy siak i lepiej jeśli Ty o tym powiesz po swojemu niż ma się dowiedzieć od kogoś innego, dodatkowo ubarwione w nieprzyjemne elementy.

 

Z uwagi na to jak wścibskie potrafią być takie baby, biorąc pod uwagę szczególnie synka - nie ucinałbym tego po chamsku. Jej uderzenie to będzie wymyślony romans w kierunku Twojej żony i nieprzyjemności od rówieśników w szkole dla dziecka... Jebać te 120zł. Przypomnij się kilka razy, ale jak nic się nie zadzieje to trudno.

 

Tylko na przyszłość naucz się odmawiać z uśmiechem :D

 

 

 

 

Jasna sprawa, że tu nie chodzi o 120zł, bo o tym to już nawet nie myślę. Z resztą nawet, gdyby to było 1200zł to tez bym to delikatnie rozgrywał, bo 11 lat mojego małżeństwa  i moje dobre imię jest sporo więcej warte.

 

Od zawsze miałem problem z asertywnością, od zawsze lubiłem pomagać ludziom. Jednakże jakieś 5-6 lat temu zacząłem dostrzegać, że gówno z tego mam, a żeby tylko, bo często gęsto ludzie, którym pomogłem przysparzali mi później problemów. To chyba w ramach podziękowania?

 

Ale wracając do tematu panny.

 

Ona potrafiła do mnie zadzwonić jakoś w lipcu i powiedzieć, że nie pojechała dziś do pracy bo ma okres i straszne bóle menstruacyjne, ponieważ choruje na endometriozę. Do tego dodała, że lekarz zapisał jej leki antykoncepcyjne na zahamowanie okresu, gdyż ulżyć to miała w bolesnym miesiączkowaniu lecz brała 3 miesiące i musiała odstawić bo miała jakieś powikłania.

 

Coś takiego powiedziała mi 32 letnia kobieta, wówczas po 3 miesiącach znajomości, gdzie rozmawialismy może z 7-8 razy w tym czasie.

Powiedziałem to mojej żonie, to przyjęła to na spokojnie  pod względem jakichś ewentualnych scen zazdrości ale z dość dużym szokiem sytuacyjnym, bo stwierdziła, że takich rzeczy się nie mówi obcym facetom, tylko jak już przyjaciółka przyjaciółce.

 

A piszę to po to, by pokazać wam mniej więcej z jakim typem kobiety mam do czynienia - raczej nie przejmuje się swoją opinią, nie ma nic do stracenia i co myśli to mówi. To niestety może obrócić się przeciwko mnie i tego właśnie się obawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Edek_Z_fabryki_kredek napisał:

Na to sam wpadłem, z tym, że w takim wypadku bez względu na to czy odda czy nie to za te 120zł będę miał ze stuprocentową pewnością natychmiast obrobioną dupę jako kurwiarz.

Jako kto? Dlaczego? Powiedz, że chcesz kupić prezent dziecku i potrzebujesz tych pieniędzy. Powiedz też żonie, poczuje się trochę niepewnie, trochę pozazdrości, a to same korzyści dla Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Edek_Z_fabryki_kredek napisał:

Od zawsze miałem problem z asertywnością, od zawsze lubiłem pomagać ludziom. Jednakże jakieś 5-6 lat temu zacząłem dostrzegać, że gówno z tego mam, a żeby tylko, bo często gęsto ludzie, którym pomogłem przysparzali mi później problemów. To chyba w ramach podziękowania?

 

Mam tak samo i doszedłem do takich samych wniosków. Problem jest tego typu, że jak "jesteś od kogoś wyżej", to ci niżej będą Tobą manipulowali wmawiając dodatkowo, że może jesteś za mało pomocny. Prawda jest jednak taka, że nawet milioner może pomagac, ale nic nie musi. Nikomu nic nie jesteś winny. Powiedzmy sobie szczerze- ilu jest ludzi, którzy nie będą zazdrośni o to, że na przykład masz lepszy zawód, więcej pieniędzy, jeździsz lepszym samochodem, masz wysoką pozycję społeczną? Takich szlachetnych ludzi, którzy to docenią i może się zainspirują jest garstka, a cała reszta będzie mniej lub bardziej zawistna i pokaże Ci to w mniej lub bardziej dosadny sposób, czasami nawet udając, że tak nie jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz jej z tą kasą, że na boku jesteś ,,doradcą'' i Twój czas kosztuje dla samotnych matek 50 zł.

 

Obgada Cię? Co powie ludziom, że ją puknąłeś? Nie ma dowodów nie ma żadnych haków tylko puste słowa zacznie gadać to ludzie ją wezmą za pierdolniętą a Ty wyjdziesz w białym świetle jak publicznie się wszystkiego grzecznie wyprzesz i masz spokój. Nieprzyjemności w szkole dziecka? Nauczanie domowe moim zdaniem najlepsza forma nauki jaka jest w Polsce jeśli ktoś może sobie pozwolić lub wydupcyć dzieciaka do jakiejś dobrej budy z internatem za granicę np. Szwajcaria. 

 

Z ciekawości czym się zajmujesz chociaż zarys i jaką szkołę masz? @Edek_Z_fabryki_kredek

 

Pozdrawiam M.

Edytowane przez Maszracius_Iustus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj że jest coś takiego w psychologi że jak myślisz o czymś intensywnie i w dodatku się tego bardzo boisz to podświadomie ściągasz to do swojego życia.
To tak jakby bokser wychodząc na ring bał się że zaraz zostanie znokautowany przez swojego przeciwnika, wtedy niemal napewno tak się stanie.

Niewiem kim jesteś i czym się zajmujesz ale z tego co pisałeś to wydaje mi się że dzieli was duża przepaść intelektualna i materialna. 
W tym przypadku nie możesz się jej bać pamiętaj że to Ty jesteś górą, ona jest tylko prostą zawistną dziewuchą wychowaną zapewne na kretyńskich serialach paradokumentalnych.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja jest o tyle drętwa, bezsensowna i mało rozwojowa, że zaczynam się zastanawiać gdzie ja miałem mózg pożyczając jej pierwsze 50zł.

 

Owszem, nie będę tego krył, bo tu, na męskim forum nie muszę - dupa jest nieprzeciętnej wprost urody i normalny samiec ma za małe spodnie na jej widok. Może trochę mnie w ten sposób urobiła.

 

Ale nigdy nie liczyłem w zamian na nic. Po pierwsze i najważniejsze żony nigdy nie zdradziłem i nie zamierzam.

Po drugie nawet gdybym chciał to zrobić, to na pewno nie z panną z tej samej wioski, gdzie każdy o kazdym wie wszystko.

 

Chciałem zwyczajnie pomóc, żeby nie wyszło tak, że poprosiła o 50zł a ja ją olałem. Ale wyszło na to, że zaczęła od małych kwot, a pnie się w górę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SzachMat napisał:

Pamiętaj że jest coś takiego w psychologi że jak myślisz o czymś intensywnie i w dodatku się tego bardzo boisz to podświadomie ściągasz to do swojego życia.
To tak jakby bokser wychodząc na ring bał się że zaraz zostanie znokautowany przez swojego przeciwnika, wtedy niemal napewno tak się stanie.

Niewiem kim jesteś i czym się zajmujesz ale z tego co pisałeś to wydaje mi się że dzieli was duża przepaść intelektualna i materialna. 
W tym przypadku nie możesz się jej bać pamiętaj że to Ty jesteś górą, ona jest tylko prostą zawistną dziewuchą wychowaną zapewne na kretyńskich serialach paradokumentalnych.


 

 

 

Z zawodu jestem ekonomistą, pracuję jako analityk bankowy. To żadna tajemnica.

Ona (ta panna) jest po zawodówce w zawodzie fryzjerka, natomiast nie pracuje w zawodzie tylko zmianowo w jakiejść szwalni.

 

Także przepaść intelektualna, materialna i pod względem statusu społecznego jest potężna.  Nie robi mi to jednak problemu, bo mam dość duży rozrzut znajomych i nie należę do pyszałków, którzy z racji pewnej pozycji społecznej patrzą na innych ludzi z góry.

 

Ale do czasu. Tym czasem jest właśnie moment, w którym ktoś brutalnie mnie próbuje wykorzystywać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Powiedz jej z tą kasą, że na boku jesteś ,,doradcą'' i Twój czas kosztuje dla samotnych matek 50 zł.

 

Obgada Cię? Co powie ludziom, że ją puknąłeś? Nie ma dowodów nie ma żadnych haków tylko puste słowa zacznie gadać to ludzie ją wezmą za pierdolniętą a Ty wyjdziesz w białym świetle jak publicznie się wszystkiego grzecznie wyprzesz i masz spokój. Nieprzyjemności w szkole dziecka? Nauczanie domowe moim zdaniem najlepsza forma nauki jaka jest w Polsce jeśli ktoś może sobie pozwolić lub wydupcyć dzieciaka do jakiejś dobrej budy z internatem za granicę np. Szwajcaria. 

 

Z ciekawości czym się zajmujesz chociaż zarys i jaką szkołę masz? @Edek_Z_fabryki_kredek

 

Pozdrawiam M.

 

 

Wiesz jak to małomiasteczkowa społeczność funkcjonuje...powie coś takiego 20 osobom, to połowa nie uwierzy, a druga połowa uwierzy i puści dalej. Koniec końców okolicę obiegnie wieść, że oto ja, przykładny mąż i ojciec, na stanowisku , się kurwię. Tego typu łatki ciężko oderwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Edek_Z_fabryki_kredek napisał:

Z ciekawości czym się zajmujesz chociaż zarys i jaką szkołę masz? @Edek_Z_fabryki_kredek

Powtarzam pytanie bo nie dostałem odpowiedzi jeśli nie odpowiesz napisz, ze zachowujesz dla siebie spoko szanuję.

 

1.Historia ode mnie kiedyś laska zakochała się we mnie i rozpowiedziała wielkiej grupie osób jaki ze mnie tyran ( kilka razy w życiu się ze mną przywitała a wciskała o mnie opowiadania jakbyśmy przez 2 lata byli razem) 

Aż pewnego razu w publicznym miejscu miałem okazję sprostować to i miłym spokojnym tonem bez wrzasków spytałem o dowody i zadałem kilka pytań na które nie mogła znać odpowiedzi i wyszła na manipulantkę, totalnie spalona w grupie.

 

2. To inna sprawa mieszkam w domku z babcią i rodzicami (mam 18 lat btw) i babcia jest wmieszana w okoliczną wspólnotę plotkarską obrabia nam dupy wszystkim w chacie za naszymi plecami i dziwnym trafem babka trafia na dysonans poznawczy bo sąsiedzi mnie i rodziców lubią ja jestem spoko co do tubylców a ojciec rozchwytywany fachowiec; raz usłyszałem od sąsiada emerytowanego kierowcy autobusu, że współczuje mieszkania z harpią, która oczernia w sposób co się kupy nie trzyma i na ulicy ją mają o niej nie najszczęśliwszą opinię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.