Skocz do zawartości

Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie.

Temat nienowy, przez nas wszystkim znany, ale myślałem, że coś się w tej materii u nas posunęło. Szczególnie w porównaniu do zagranicy. Taki ch...

Byłem wczoraj w przychodni u lekarza. Po skierowanie na badania krwi (2min. w gabinecie). Miałem jeden z ostatnich numerków. Czekałem - tak nakazuje kultura. Na chillu - w komórce braciasamcy.pl i sobie spokojnie czekam. 3 minuty panowie - tylko wszedłem do przychodni, siadłem na korytarzu i ku..a kłótnia: "a pan czemu teraz przychodzi z numerkiem 7 jak wszedł numerek 8. Co pan! Trzeba przychodzić o czasie". Za chwilę po nr. 10 wszedł nr. 21 bo taki numerek następny siedział a nikogo nie było z wcześniejszych. Przyszedł parę minut później facet z numerem 17. Licząc nawet ok 5min na wizytę to numer 17 powinien wejść około 9.30. I tak też ci gość przyszedł! A ponieważ z numerkami od 1-20 było w sumie 5 osób, to szybko wszedł numerek 21. Kto z mordą pierwszy? No baba z synem, który nawet ubezpieczenia nie ma i chciała go na chama wcisnąć. I pierwsza z mordą. Do tego dołożę jeszcze komentowanie NA GŁOS pod nosem "co z tymi ludźmi dzisiaj to paranoja". Nosz kur.a ogarniacie to? Kolejna baba za chwilę, potem baba z babą. Chłopy wywalone po całości - stoicki spokój. Ja rozumiem jeszcze, że jak jest lekarz np. od 8-12 i ktoś przychodzi z niskim numerkiem o 11 to przegięcie. Wtedy na koniec kolejki wynocha. No ale goście przyszli w miarę ok. Zresztą ciężko przewidzieć jaki numer przyjdzie, jaki nie, a kto wejdzie. Ponieważ wcześniej była dziura to baba zadzwoniła po syna (tego bez ubezpieczenia). Syn przybiegł, patrzy wchuj ludzi i z mordą do matki, że nikogo nie było i przez 10min się pojawili. No to matka z mordą do facetów, że w ogóle mieli czelność się spóźnić 15min. ze swoim numerkiem.

Paranoja. I na samym końcu zostałem ja i ona. I nagle przemówiła do mnie, tak mimochodem.
- A pan to widzę też cierpliwy.
- A tak. Mi się nie spieszy, siedzę i czekam.
- Taa widzę widzę, że pan spokojny. 
- A co się będę pompował. I tak i tak wejdę. 
- Nie no racja, racja. Po co w ogóle się denerwować (parsknięcie). Lepiej mieć wywalone. 
- I tak też mam. 

Ja wyjebka, zaśmiałem się z politowaniem tylko. Wiecie, który numer miałem? 27. A wiecie, który baba? 26. Nerwów pizda głupia napsuła sobie i wszystkim a miała numer przede mną. Pani szeryf kolejek w d..e chędożona. Kobiety w przychodniach powinny mieć specjalną salę z drzwiami. By sobie mogły tam siedzieć i drzeć mordę, bo to co się odwala to cyrk z paranoją w przychodniach. 

Na koniec scenka rodzajowa z typowej przychodni. 
 

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przypominam sobie swoją wizytę jakiś czas temu, siedze na ławeczce w lokalnej przychodni, obok mnie siedzi dziadek. Jedna osoba wychodzi i wchodzi ten dziadek. Ok, wszystko w porządku, teraz jestem pierwszy w kolejce. Czekam. Przychodzi starsza babka.Siada, zagaduje czy ja 1. Mówię, że tak i, że długo sie czeka. Ona tak, tak, coś mamrocze. Kątem oka widzę jak dziwnie się przesuwa w stronę drzwi. Myślę, no chyba ma tyle kultury, że sie nie wepcha więc spokojnie siedzę dalej. Drzwi się otwierają dziadek wychodzi, a ta babka momentalnie wstała (zapomniała o swoim bólu kolan o którym mamrotała dobre 15m) i, że ona tylko na chwile. Pół sekundy nie mineło a drzwi się zamkneły a ja siedzę. Z otwartą buzią.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Od dłuższego czasu wszystko robie prywatnie. Trudno, kosztuje to, ale szkoda mi czasu i nerwów na ten cały cyrk. Umawiam się się na wizytę na godzinę 15. Przychodzę, a tam w kolejce ludzi, którzy mieli na 12.30 i sobie spokojnie siedzą.... Paranoja. Tak się szanuje czas innych ludzi.  

 Chce zrobić sobie morfologie i inne raz na 3,4 lata, a lekarz pierwszego kontaktu, że przecież jestem zdrowy, po co mi ? Nie... płace przymusowo składki zdrowotne i nawet nie można podstawowych badań zrobić. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahah no to założę się ze afera by była gdybym ja wszedł jako honorowy krwiodawca na wyjebce bez kolejki bo upoważnia mnie do tego prawo :D Wcześniej tego nie wykorzystywałem bo mam czas, wolne to ok poczekam mi się nie pali ale jeśli sytuacja będzie inna to zadziałam i bez sentymentów xD Swoją droga to te stare babki zawsze się śpieszą mimo że od groma mają tego czasu hahah a najlepsi to ci - ja tylko na chwilę po receptę lub coś się zapytać hahahha :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nfz i przychodnia. Całkiem niedawno czekam do lekarza, wizyta umówiona

wcześniej, ludzie wchodzą według godziny. Zjawia się kobieta około 30, staje przy

drzwiach do gabinetu, napięta jak jedna cholera, wtem zwraca się do kobiety siedzącej:

że ona wejdzie, bo ma pilną sprawę, nie jest zapisana na ten dzień, ale lekarz ją przyjmie.

Kobieta jej odpowiada, że teraz ona nie wchodzi, tylko ja i wskazuję głową na mnie.

Łaskawa stercząca pod drzwiami ignoruję tę informację jakby mnie nie było. Otwierają

się drzwi, a ta szus - wpada jak torpeda, drzwi za sobą zamyka. Ja spokojnie wstaję,

wchodzę, siadam (ta nie zdążyła) i siedzę. Ta robi WIELKIE GAŁY, krew ją zalewa i

coś zaczyna pluć się o kulturze. Spokojnie wyjaśniam lekarzowi zaistniałą sytuację

mając przy tym ubaw. Kulminacją jest styk w mózgu u tej kobiety, kiedy lekarz uprzejmie

ją wyprasza z gabinetu, coś co można wyrazić bolkowym "jak śmieć śmiał śmieć" :)

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię chodzić do lekarzy, ale czasem niestety nie da się tego uniknąć. 

Zawsze pytam który numerek wszedł ostatni i cierpliwie czekam jak człowiek cywilizowany, nawet jak naprawdę nieraz siedziałem półprzytomny.

 

Oczywiście zawsze są te same sytuacje. Ktoś "tylko na chwileczkę", "tylko po receptę", "a na sekundkę się coś zapytam".

Atmosfera taka, że można by nożem ciąć. Każdy patrzy na nowo przybyłą osobę jak na wroga.

Najbardziej się burzą oczywiście stali bywalcy którzy i tak nic innego nie robią jak wiecznie czekają w jakiejś kolejce.

Czuję się trochę jak w westernie w samo południe.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Metody napisał:

@marios27 U mnie w przychodni wiem, że zrezygnowali z przepuszczania kobiet w ciąży bez kolejki, bo starzy ludzie się burzyli, że ciąża nie choroba i były afery :D

 W sumie zgadzam się z nimi :D

Ja się z tym nie zgodzę!

Wolisz żeby kobieta urodziła zdrowe dziecko czy stara baba dłużej żyła i darmo wkurwiała wszystkich dookoła??

Kobiecie w ciąży środowisko stresogenne/zawirusowane nie służy i to mnie akurat żadne moralne ani społeczne pierdy o równości nie przekonają. Czysta biologia i zachowanie gatunku,ergonomia zdrowego społeczeństwa.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100% z @Tornado. W Rezerwacie w temacie poświęconym aborcji jest tylu obrońców "życia poczętego" (osobiście dla mnie życie człowieka się zaczyna, kiedy zaczyna działać ośrodkowy układ nerwowy - bez tego nie ma życia u człowieka - koniec dyskusji). Trzeba jednak pamiętać, że obiektywnie patrząc to kobieta znosi skutki uboczne ciąży (jakie - proszę się udać do biblioteki akademickiej i poprosić o podręcznik do anatomii - jakieś 2k stron). Jeżeli chcemy by kobiety nie paliły, nie piły i zdrowo się odżywiały mając na uwadze zdrowie i dobro przyszłego człowieka to uważam, że ciężarne wymagają takich gestów jak przepuszczenie w kolejce czy miejsce w autobusie. Nikt przez to alfa nie przestanie być. W mózgu mam dysonans między takimi postami jak @marios27, a dyskusją w rezerwacie. 

 

Co do starszych to nie zawsze na ten szacunek zasługują. Sam fakt bycia starym nie czyni wartościowym człowiekiem. Równie dobrze mógł być to kombatant jak i alkoholik/czka, która znęcał/a się nad dziećmi. Sam opierdoliłem Karynę z Brajanem jak sadziła się do mojej mamy (na cały ryj "po jaką kurwę taka patola się mnoży", podkuliła ogon i już nie wróciła do przychodni), bo chciała wejść w kolejkę. Mam zasadę, jak ktoś jest kulturalny i w porządku to taki też jestem, ale jeżeli mam do czynienia z patologią czy chamstwem to nie używam próśb.

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marios27 Zasłużyłeś sobie jako krwiodawca to uważam, że powinieneś wejść poza kolejką. Takie zasady. Natomiast kobietę w ciąży bym puścił. W widocznej ciąży. Bo nieraz się pchają takie z płaskim brzuchem "bo ona w ciąży". W marketach to samo - w Auchanie w Krakowie jest kolejka osobna dla kobiet w ciąży. Raz byłem i kto stał? Same opięte legginsy na dupach i ani jedna z brzuchem. No ale ona w ciąży. Kurwa w drugim tygodniu. I jeszcze przez 5min gdzie stałem do kasy nie omieszkały się pokłócić. 

 @Metody To zależy od przychodni. W mojej dostałem skierowanie na krew od ręki beż żadnego pytania. A ostatni raz krew robiłem w Maju tego roku też na skierowanie. Więc nawet 6mies. nie minęło a i tak dostałem. Spoko lekarkę rodzinną mam. 

Co do starych ludzi to widzę, że część z nich dla sportu chodzi po przychodniach. Wczoraj siadła obok mnie taka gruba baba. Sapała zdyszana, z zabiegowego wyszła. Pewnie musiała gacie podciągnąć i się zmęczyła. Uchyliły się drzwi do gabinetu to jak z procy wywaliła. Byłem w szoku. 

Ej chłopaki! Mam pomysł jak starszych ludzi zmobilizować od dbanie o kondycję i zdrowie. Długi korytarz - ze 20m. Na końcu drzwi do gabinetu. W linii postawić 6 pacjentów. Na dźwięk otwieranych drzwi wszyscy ruszają. Kto dobiegnie pierwszy wchodzi. Reszta za numerkami. Wiecie co by się działo? Ilość 100-latków w Polsce wzrosła by o 100% w ciągu kilku lat. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TomkoOddaje nie dla tych przywilejów tylko dla chęci pomocy. Reszta to fajny dodatek z którego czasem skorzystam a zaczęło się jak kolega leżał w szpitalu i mieliśmy tą samą grupę więc oddałem iii się w to wciągnąłem. Co do kobiet w ciąży to dla mnie nie ma problemu z ustąpieniem - w końcu nosi w sobie kolejnego Polaka/kę i niezależnie czy to kolejka do lekarza czy metro lub autobus - tak mnie wychowano. Co do starszych osób tez ustępuje w komunikacji miejskiej ale u lekarza niekoniecznie bo siedząc i czekają słyszę tyle jadu tyle nienawiści  ciągle szukanie sensacji i emocji żeby życie ich miało smaczek. Jedna zasada to nie dać się wciągnąć w te ich sidła czyli kłótnie i wspólne pretensje  tak jak napisałeś chill na spokojnie i bez stresu bo po co się denerwowac

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko - To masz jakąś pechową przychodnię. W mojej przychodni umawiamy się przez telefon na wizytę. Panie elegancko zapisują termin, godzinę. Przychodzę o danej godzinie i od razu wchodzę do gabinetu. Tak, to przychodnia NFZ. 

Jeszcze nie zdarzyło mi się bym czekał w kolejce od paru dobrych lat. A  co do postów kolegów wyżej, to niestety prawda z tymi starszymi osobami. U nas to radykalnie rozwiązali. Jest gadka, czego Panu trzeba/w jakiej sprawie Pan przyszedł. Dyrektor przychodni też lekarzom przekazał by ukrócili spotkania towarzyskie z osobami, a zajęli się fachową obsługą. Jak widać, podziałało i to skutecznie. Już od paru dobrych lat nie ma tego problemu, a pamiętam te stare baby co tylko pogaduchy by chciały. 

Edytowane przez CalvinCandie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie U mnie na przykład tez podają godzinę wizyty (obligatoryjną) a zawsze wchodzę godzine po wyznaczonej porze a dlaczego? Bo zawsze ale to zawsze lekarz się spóznia - nie wiem może oni sądzą że my jesteśmy dla nich a nie odwrotnie. Jedynie od jakiegoś czasu nowy lekarz (młody) przychodzi przed czasem, ogarnia się i równo a nawet ciut przed początkiem pracy zaczyna przyjmować pacjentów. Reszta  olewka - co tam poczekają sobie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandieSkładałem i do tej pory nic się nie zmieniło. Jeszcze jest mi wypominane że nie jestem cierpliwy i że powinienem zrozumieć ich sytuacje. Pytam się jaką sytuacje? Ludzie o 6 rano czekają w kolejce do 7 czyli momentu otwarcia przychodni żeby wyciągnąć numerek potem przychodzą i muszą jeszcze czekać bo lekarz się spóźnił i ja mam zrozumieć jego sytuacje?  Mają blisko do przychodni, przyjeżdżają samochodami i nawet nie przeproszą za spóźnienie bo jestem tylko zwykłym pacjentem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marios27 napisał:

Jeszcze jest mi wypominane że nie jestem cierpliwy i że powinienem zrozumieć ich sytuacje.

To się uśmiałem :lol:. W takim razie za co oni mają płacone? Nie wyobrażam sobie bym w swojej pracy się spóźniał i szefowi mówił: "SZEFIE MUSISZ ZROZUMIEĆ MOJĄ SYTUACJĘ.".  Patologia z tymi lekarzami w takim razie. 

@Tomko - Aż mi przypomniałeś sytuację z kumplem, który był w rejestracji w innym mieście niż moje. Też krzyknęła, gruba rejestratorka "CZEGO". Kolega powiedział: CHUJA DO DUPY?! Wtedy zreflektowała i przeprosiła.

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jak często chorujecie? Jak ktoś nie posiada żadnych chorób przewlekłych, tylko jakieś sezonowe musi skorzystać z lekarza raz do roku, raz na dwa lata? 

 

Serio chce wam się tracić dzień i ryzykować olewcze potraktowanie w tej maszynce do mielenia pacjentów?

 

Prywatna wizyta 80 - 150 pln umówiona na konkretną godzinę, bez kolejek, z dobrym efektem i w miłej atmosferze bo lekarz wie, że to jego biznes nie państwowy.

 

To nie jest jakiś mega wydatek, żeby dla oszczędności kisić się na NFZ. 

 

Jak jest coś poważniejszego, to i tak trzeba prywatnie iść do specjalisty (a najlepiej 2-3 żeby nie było pomyłek) nie do tych "wioskowych szamanów", którzy załatwiają pacjenta w 5 minut. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie uwierz mi u mnie się dzieją takie rzeczy że książki o tym pisać. Ja mam zasadę że nigdy się nie spóźniam do pracy, na spotkanie czy gdziekolwiek a tu weź ich zrozum. Jeszcze tam mi sugerowali że mam białaczkę, czerwienice. Zrobiłem badania na wszystko 300zł zapłaciłem i co? Panie zdrowy jak koń pan jest. Ok fajnie wiem na czym stoję, dlatego dbam o siebie, zdrowo się odżywiam, nie palę, rzadko piję i robię wszystko żeby uniknąć wizyty u tych "lekarzy"

@Mosze Red Chciałbym żeby tak u mnie było. Nawet jak prywatnie poszedłem wiele razy to sporo się naczekałem żeby wejść mimo ustalonej godziny

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.