Skocz do zawartości

Pozew o separację


Rekomendowane odpowiedzi

   Zostawcie z tym 'truciem' to nie to. Po prostu wyrzuciła z siebie jad, dalej się nie posunie.

17 minut temu, Mosze Black napisał:

Pożycie małżeńskie zakłada występowanie między małżonkami więzi duchowej, fizycznej i gospodarczej. Oznacza to tyle, iż małżonkowie obdarzają się wzajemnie uczuciem, współżyją ze sobą fizycznie oraz zamieszkują ze sobą i prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. Zerwanie tych więzi prowadzi do wniosku, że nastąpił zupełny rozkład pożycia małżeńskiego. Jednakże przyjmuje się, że z trwałym rozkładem pożycia małżeńskiego mamy do czynienia również w sytuacji, gdy między małżonkami zerwane zostały więzi uczuciowe i duchowe, ale ze względu na szczególne okoliczności, utrzymywane są dalej więzi gospodarcze. U Ciebie zostały zerwane na pewno więzi duchowe i z tego co piszesz również uczuciowe. Tak więc dobry adwokat i heja(nie ma  się co pierdo*ic z separacja,jeśli wszystko przemyślales i chcesz rozwou).

   

   Otóż w tym kłopot że 'Pożycie małżeńskie' występuje. W pełnym tego zdania znaczeniu. Natomiast są odpały, jak opisałem wyżej, które bardzo mnie dotykają i bolą.

10 minut temu, gotz napisał:

W chwili szczerości wyznała mi swoje pragnienie

w nadziei, że skoro ją tak kocham jak twierdzę, to jestem w stanie z tej miłości

dla niej poświęcić swoje życie, by jej się dobrze po mojej śmierci żyło

   Co ona miała by z tego? Borderka czy coś?

6 minut temu, Normalny napisał:

Separacja nie ma sensu. Sam ją możesz sobie ustanowić.  

   W tym problem, nie mam gdzie daleko spierdolić. Moja nora jest 10m dalej. Ona wlezie, pomizia, serce zmięknie.... Kurwa jakie to dołujące..

I tak do usranej. Nie @Normalny, to ma być pierdolnięcie po blond główce. Mam dość!

Pójdzie pozew i trzymam Cię za słowo!:)

 

  Pozdro chłopaki i dzięki.:)

 

   Chciałem się wygadać jak baba, ale ja mam tą przyjemność że gadam z kumplami.

Dzięki

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adolf napisał:

I tak do usranej. Nie @Normalny, to ma być pierdolnięcie po blond główce. Mam dość!

Pójdzie pozew i trzymam Cię za słowo!:)

Nie ma problemu. Na tyle co umiem i sam korzystałem z netu. Jest tego sporo.

Rozumiem taktykę - musi być prawny krok aby zrozumiała powagę sytuacji.

 

Co do przyjścia i miziania - no tu to tylko Ty jesteś sam sobie winien ale o tym wiesz.

Powodzenia - jutro będzie inny dzień, może spokojniejszy :)

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązania sam sobie podajesz na tacy. Podejrzewam że wiesz, że tu nie szczegóły chodzi tylko o działanie. Jeśli tylko wykonasz pierwszy krok to wątpliwości będziesz miał coraz mniej.

Sentymenty lepiej odłożyć na bok. Twoja żona nie jest wspomnieniem pięknie spędzonych chwil, to osoba która Tobą gardzi. Weź to pod uwagę. 

Pogody ducha i zdrowego egoizmu życzę :)

Edytowane przez piratos
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Gdyby tak zainwestować w paniowe manewry?

Wynająć ładną pokojówkę/pielęgniarkę (ukrainke/białorusinkę), kupić nową sportową brykę,nagle rozdłubać całe mieszkanie do remontu ?

Kredyt hipoteczny wziąć.

Zamulić jednym słowem jej procesor bez pardonu, niech sraki z zazdrochy dostaje...?..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, gotz said:

i te jej oczy wpatrzone z nadzieją i wiarą, że

zrobię to dla niej: zabiję się

Oczy mówią wszystko. Moja ex podczas ostatniej kłótni popatrzyła na mnie takim wzrokiem że mnie przeszylo. Oczy zrobiły się ciemne jakby wstąpił w nią demon. Takich rzeczy się nie zapomina. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Wspolczuje. Patrze na ojca i widze jak sie chlop meczy z moja matka. Kobiet dla mnie i dla wnuczkow do serca przyloz ale po ojcu jezdzi jak po lysej szkapie.

 

Na dzien dzisiejszy mojej jeszcze zonie dziekuje ze to ona dala powod do rozwalenia naszego malzenstwa, a nowemu koledze juz serdecznie wspolczuje :)

@Adolf Trzymaj sie. Jak nie masz nic do stracenia wyplacaj kase laduj sie w Mercedesa i ruszaj przed siebie. Ale czy jestes do tego zdolny? Mam wrazenie ze my mezczyzni powinnismy wiecej ryzykowac, a przez te zwiazki i wzorce nam wpajane spoleczenstwo ucina nam jaja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

In vino veritas jak mawia przysłowie. 

Przykro to czytać tym bardziej że z racji że jesteśmy z @Adolf równolatkami człowiek odczuwa więź jak z kumplem z ławki. 

Z resztą nieraz mi imponowałeś tym że jako jedyna ze znanych mi osób potrafiłeś oczyścić się z bagna będąc w nim. Szkoda bo miałem nadzieję że Tobie się uda okiełznać to babsko. Dodatkowo jak usłyszy o rozwodzie to zacznie się łasić i boję się że wtedy pękniesz.  Oby nie ,trzymam kciuki.

 

Z tym dyktafonem  o którym mówią chłopaki to niegłupia sprawa zwłaszcza że dokładnie wiesz kiedy się spodziewać jej odpałów czyli kiedy jest wcięta.

 

Ktoś pytał ile dostaje kobieta emerytury po mężu , obecnie jest 85% 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i głupio się czuję, że płakałem po tym jak jakaś mi kosza dała, walczyłem chcąc zrobić drugi raz pierwsze wrażenie, źle się czułem ze samotnością... Mam pierońskie szczęście, że tutaj trafiłem w wieku 25 lat, mimo że dostatecznie popsułem sobie w życiu plany przez kobiety (straciłem circa ostatnie 3-4 lata, obwiniałem się, że jestem niepełnym facetem 9 lat - zaczęło się już w wieku 16 lat, widziałem jak bedboje zdobywają atencję, a ja mimo, że sukcesy, itp. mam tylko pochwały starych nauczycielek :D ). 

 

Nic nie będę doradzał Tobie, @Adolf, nic nie wiem o życiu w małżeństwie, rozwodach. Dla mnie to byłaby katorga siedzieć z kimś kto mnie nienawidzi. Tylko mogę życzyć dużo sił i odwagi w spełnianiu marzeń z dzieciństwa. ;) 

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja będę trochę inny i być może wsadzę kij w mrowisko...

4 godziny temu, Adolf napisał:

Trochę po marudzę

Po mojemu to właśnie trochę marudzisz...a dlaczego? To czytaj poniżej.

4 godziny temu, Adolf napisał:

moja wczoraj dostała jazdy

Czy aby tylko na pewno tylko wczoraj? Ile było takich wieczorów czy dni?

4 godziny temu, Adolf napisał:

Zareagowała jak patolka

Zareagowała agresją a Ty już chcesz uciekać, bo kobieta Tobie słowem ,,źle życzyła"?

Dlatego uważam, że zwyczajnie marudzisz ale wierzę, że mogło Ciebie to ruszyć - każdego, kto myśli, że trzyma ramę i ma ustawioną kobietę, prędzej czy później spotyka ściana rozczarowania, która zwyczajnie zwala się na takiego nieszczęśnika i niszczy jego obraz życia w związku z kobietą. Nie wymiękaj tylko żyj tak jak pisałeś o tym wcześniej.

4 godziny temu, Adolf napisał:

sam sobie dam radę

Oczywiście, że sobie dasz radę - w razie czego, znajdziesz sobie młodszą a ją kto zechce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak @volcaniusch mam 26 lat i czytając tego typu posty aż mnie mrozi. :/

Chcemy ciepła, spokoju, miłości, nooo... podziobać też lubimy, wszak tak Nas stworzyła natura, ale żeby facetowi powiedzieć w oczy, żeby ze sobą skończył, bo wówczas będzie hajs na zabawę?

Nie wierzę, po prostu ku*wa nie wierzę.

Różne rzeczy słyszałem, ale to co czytam to jest istna siekiera.

Nie skomentuję tego, bo po prostu nie potrafię. Słowa słowami, ale wiem też o jakim typie spojrzenia mówicie - to jest chyba nawet gorsze od słów.

Zbieram szczękę z podłogi.

To przykre.

Trzymam kciuki, że wszystko pójdzie po Twojej myśli, @Adolf.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie wiem jak to jest z tym ubezpieczeniem (bo cały czas się zmienia), ale na pewno jak wybierałem drugi filar pisałem, kto ma ewentualnie wziąć moje składki w razie ewakuacji z tego świata. W przypadku rozwodu nawet z twojej winy też chyba nie dostanie nic. Więc przygotuj się w tę wiedzę. 

 

2. Zastanów się czy pójście do profesjonalistki nie jest rozwiązaniem, żeby być mniej odpornym na mizianie. 

 

3. Masz możliwość ogarnąć gdzieś norę w innym miejscu? Co stoi na przeszkodzie, żeby się ostatecznie odseparować. Może jednak warto się zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kiedyś, parę lat temu, niby w żartach, powiedziała, że ma taką wizję.

- Ponieważ kobiety żyją dłużnej, to jak umrzesz sprzedam wszystko, wyjadę na południe Europy i tam będę sobie żyła spokojnie, w ciepłym kraju.

Choć powiedziała to niby żartobliwie, to samo to, że w ogóle coś takiego przylazło jej do głowy, ciśnienie mi podniosło. Ale spokojnie odpowiedziałem

- oj, widzę, że nie czytałaś mojego testamentu.

Uśmieszek zniknął jej z twarzy.

- No przecież żartowałam!

- A ja nie.

 

Nie miałem z nią nigdy większych jazd, ale teraz mam taki plan. Jak mi z czymś wyskoczy, a ja się zdenerwuję, powiem tak

- ch.. , mnie to interesuje, na kolana i ciągnij. Jak zrobi co każe, a ja skończę, każe jej przynieść sobie drinka. Nie skończę, bo mi nie stanie, lub odmówi, ubieram się i wychodzę, na jakąś godzinkę lub dwie. Zobaczymy co się wydarzy.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf

Współczuję sytuacji.

Od siebie dodam, że to trudne po iluś latach się rozstać, ale powiem Ci, że ja teraz już nie mogę się doczekać rozwodu. To co ostatnio pisałem ... to mi właśnie otworzyło oczy, no i ta świadomość, że coś się definitywnie skończyło była dla mnie niesamowicie oczyszczająca i motywująca do podjęcia różnych działań, z którymi zwlekałem lub nie traktowałem wystarczająco poważnie. Na samym początku było odrobinę ciężko, ale po uświadomieniu sobie końca, przetrawieniu emocji - to mi bardzo wiele. Czuję się momentami niesamowicie zajebiście.

Bracie - wiem jakie to trudne, ale polecam :)

Tak jak pisze @Normalny separacja nie ma większego sensu - sam możesz zrobić nieformalną. A rozwód to duży, trudny, ale niezwykle oczyszczający krok. Nawet sama decyzja w tym temacie wiele może zmienić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dużo tu emocji

 

kalkulując na chłodno - Adolf wiem, że Ty masterem jesteś ale ochłonięcie to pierwsza najlepsza decyzja

 

to, że one nieracjonalnie gadają wie prawie każdy z nas

 

czytałem całkiem niedawno Twoją historię - wklejałeś ją do jakiegoś postu - może po czasie względnego spokoju chciała Ci porządnie zajść za skórę - co jak czytamy zrobiła ze skutkiem pozytywnym, może gdzieś najzwyczajniej w świecie przegiąłeś w wychowaniu samicy (z jej perspektywy) i szukała powodu do kłótni natomiast to, że kara się jej należy to nie podlega dyskusji

 

druga opcja jak otoczenie - nie kręci się jakiś fagas obok niej ? - sam wiesz jak to czasem bywa - samica może usprawiedliwić się, że miedzy wami źle było a tu jakiś pocieszyciel się znalazł - jeżeli scenariusz byłby trafny to i tu specjalnie szukała kłótni

 

daj sobie czas, nie jestem zwolennikiem drastycznych zachowań

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, icman napisał:

Dlaczego skłamaleś, że byłeś w tym urzędzie?

Bałeś się jej reakcji na szczerość z Twojej strony, że Ci się nie chciało?

   Nie chciało mi się jechać, wolałem skłamać niż słuchać jej pierdolamento, a później się wygadałem robiąc z tego żart.

Jej reakcja jak wyżej.

 

   

1 godzinę temu, Porucznik Optymista napisał:

 

daj sobie czas, nie jestem zwolennikiem drastycznych zachowań

   

   Też nie jestem tego zwolennikiem, ale z każdym dniem mi odpuszcza, oddalam decyzję wyprowadzki, a później będzie jak zwykle, do następnego razu.

 

   Panowie, poniekąd ją rozumiem, mianowicie ona zazdrości swojej matce, która nie dawno została wdową. Zazdrości mi, i wkurwia ją to że jestem nie zależny,

że robię co chce i kiedy chce, że nie jestem usłużny i na każde zawołanie. że ciężko jej wyrwać o de mnie kasę i musi się rozliczać. No ciężko ma baba ze mną.:D

Ten jej rzyg ma podstawy, w/g niej jak najbardziej uzasadnione. Zdarzyło się to już w przeszłości, olewałem to, ale teraz zobaczyłem w jej oczach jak wielka jest

w niej nienawiść do mojej osoby. To był zapewne chwilowy brak kontroli z jej strony. Teraz udaje zranioną madonnę, próbując winą obarczyć mnie.

Ale nic nie usprawiedliwia jej zachowania, ja nawet w największych chwilach wkurwienia nawet nie pomyślałem żeby takie rzeczy jej powiedzieć.

 

   Prawdę mówiąc nie wiem co teraz mam zrobić. Szukać gdzieś pokoju? To by było najlepsze rozwiązanie. Spróbować żyć baz niej, nie oglądając się na dzieci, jej rodzinę i co 

ludzie powiedzą. 30 lat pożycia ciężko przekreślić , ale chyba trzeba spróbować, zrobić ten pierwszy krok. Jeżeli przejdę nad obecną sytuacją do porządku dziennego,

wszystko się powtórzy. Naprawdę nie wiem co mam zrobić, i kurwa, brak mi odwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę aby pozew separacyjny miał ostudzić jej zachowania. Myślę, że albo ją tym rozwścieczysz albo się załamie - w dużej części na pokaz - i zamiast upragnionego spokoju będziesz miał emocjonalną rozpierduchę.

Rozwieść się nie chce bo musi mieć w kogo tłuc emocjonalnie - kogoś kogo obarczy za swój stan - no i ma od tego Ciebie i wali jak w worek treningowy. Rozumiem, że brak odwagi (miałem tak samo) ale może pojadę pewnym cytatem: Zrób to, czego się boisz, a strach minie

 

Kiedyś chyba wyślę ex kwiaty z okazji rozwodu jak czytam takie historię i wspominam swoją.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.