Skocz do zawartości

Niezaspokojona kobieta


Bojkot

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 21.10.2017 o 12:33, Lalka napisał:

To nie wina seksu. Seks nie ma wpływu na Twój okres, czy Cię bardziej boli czy nie. Mogę być niedoinformowana ale pierwszy raz spotykam się z taką informacją.

No nie wiem właśnie do końca czy to się wiąże jedno z drugim ale akurat się te dwie rzeczy nachodzą w podobnym czasie stąd doszłam do takiego wniosku. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak zaspokojenia u mężczyzny (oczywiście mówię za siebie), jak najbardziej powoduje napięcie nerwowe, ale mężczyzna bardziej to tłamsi w sobie, nie okazuje takich emocji (bo prawdziwi mężczyźni emocji nie okazują :) ), kisi to w sobie, bo to on musi kontrolować sytuacje i podejmować racjonalne decyzje, jest odpowiedzialny itp. itd. (a tak przynajmniej nam się wydaje). Kobieta, co w duszy to zewnątrz, ale nie wprost, tylko niestety na okrętkę. A mężczyźni zwykle są prości i trzeba do nich prostym językiem mówić.

Gdy takie napięcie nabrzmieje po obu stronach, może dość do gwałtownego wybuchy, po czym kończy się to równie gwałtownym seksem. I zwykle jest on lepszy niż taki codzienny, przeciętny, przaśny. Zaczyna brakować tego ognia jaki pojawia się po wybuchu, więc może pojawić się pokusa, żeby sprowokować kolejny problem, który znajdzie ujście, w ostrym seksie. Jakiś czas to działa, ale z czasem, bardziej mężczyźnie niż kobiecie (w mojej opinii), zaczynają te, dla niego idiotyczne awantury ciążyć. Mężczyźni raczej dążą do spokoju, kobiety zaś poszukują emocji.

Nie ma wyjścia, aby związek się układał,  obie strony muszą poznać instrukcję obsługi drugiej strony i zaspokajać ich potrzeby.

Kobieta mężczyźnie spokój, mężczyzna kobiecie emocje. Niestety kreatywność jest tu wymagana, a tej czasem brakuje, po 10 godzinach na zakładzie, odrabianiu lekcji z dziećmi, wywieszaniu prania itp., co prowadzi nieuchronnie do nadmiaru emocji u kobiet (negatywnych), a to do braku spokoju u mężczyzn.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 13.10.2017 o 12:51, Bojkot napisał:

 

 

Czy można wysnuć wniosek, że jeśli kobieta robi jazdy jest po prostu (lub między innymi) niezaspokojona?

 

...yyyyy Moja definicja męskości : znaleźć takiego faceta, który przez cały dzień będzie znosił stoicko i z uśmiechem moje nastroje a wieczorem porządnie mnie zerżnie. Amen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

16 godzin temu, yoganidra napisał:

...yyyyy Moja definicja męskości : znaleźć takiego faceta, który przez cały dzień będzie znosił stoicko i z uśmiechem moje nastroje a wieczorem porządnie mnie zerżnie. Amen

Znosił na zasadzie yyy no!, A ta? AAA!! Uhum!! a na koniec dnia, jak fala emocji sięgnie korony tamy, powie, dobra a teraz chodź tu,  muszę zrobić spust awaryjny, bo inaczej jak się wkur.... .

Z mojego punktu widzenia, na dłuższą metę, to będziesz miała wielu prawdziwych mężczyzn, bo jeden z pewnością zbyt długo tego nie wytrzyma. A jak nawet się zaprze, i zdzierży codzienne pitolenie o niczym, to na koniec dnia, będzie tylko miał ochotę się uchlać, albo wyjść i znaleźć nieco ciszy i spokoju w garażu przy samochodzie lub kawalerce sąsiadki. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bojkot napisał:

 

 to będziesz miała wielu prawdziwych mężczyzn, 

 

To Twoje teorie...moja praktyka wyglądała tak, że to ja przez wiele lat znosiłam mężczyzn rozchwianych, ze skłonnościami socjopatycznymi, egotyków, alkoholików, lekomanów, którym stwarzałam dom i ciepełko, które chowałam dzieci...płaciłam długi, utrzymywałam . Wszystko do czasu , aczkolwiek mógł nadejść szybciej.. dlatego marzę teraz żeby role sie nieco odwóciły...i to ja bedę skupiać się na sobie, a oni za mna biegać...... a tak poważnie nie mam juz ani za dużo czasu , ani siły być podporą dla mężczyzn. Chce, żeby mną się trochę zaopiekowano dla odmiany. Z natury jestem bardzo spokojna, nie każdy facet potrafi siedzieć w mojej obecności nad brzegiem rzeki i milczeć...Zakompleksieni i niedowartościowani szybko się stleniają. Marzy mi się facet z wysokim poczuciem własnej wartości, osadzony w sobie , taki którego nie ruszają moje łzy na filmie w kinie ( mój ex wpadał w popłoch widząc moje łzy np.) To o tym rżnieciu po kazdym dniu, to taka przenośnia. Uśmiechnięty i zadowolony facet , posiadajacy swoje pasje i zainteresowania to taka moja niemal fantazja erotyczna...To tyle mojej patologii. 

Ale wracajac do tematu: sex jest mi niezbędny do dobrego samopoczucia , i o czym tu więcej dyskutować? Bliskość, dotyk, akceptacja, mentalne zaspokojenie i poczucie spełnienia tak samo i sam sex nie bedzie nigdy protezą tychże...Nie okłamujmy się nie o dobre rżnięcie samo chodzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenie: "Ojejciu jejciu, marzy mi się taki super duper facet, a w zamian dam mu swoje porąbane nastroje, bo on jako prawdziwy mężczyzna POWINIEN to znieść, bo ja mogę mieć wymagania ale on nie może niczego ode mnie wymagać, bo tak".

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, jak ona taka podirytowana to ciekawe, ile Ty raz jej nie doprowadziłeś ;)

 @Selqet chyba dała Ci coś do zrozumienia. 

A swoją drogą, jak można być parą na dłużej i się nie dopasować sexualnie. Po  jakimś czasie to już wy powinniście znać

swoje ciała i wiedzieć co na kogo i jak działa. Jak każdy współpracuje, to się nikt nie napracuje..a efekty będą. 

Co za egoista sobie lodzika i spać. Prościej dopasować się sexualnie, niż charakterami, co sprawia, że na to i owo, wzajemnie się przymyka oko i toleruje ,,drobne,, odstępstwa od ideału :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.10.2017 o 12:51, Bojkot napisał:

Czy można wysnuć wniosek, że jeśli kobieta robi jazdy jest po prostu (lub między innymi) niezaspokojona?

Owszem, taka która miała regularny dobry sex, zasmakowała tego "zaspokojenia", może miewać wkurwienie gdy tego braknie.

Tym bardziej, że obok kręci się samiec z którym to miała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, yoganidra napisał:

moja praktyka wyglądała tak, że to ja przez wiele lat znosiłam mężczyzn rozchwianych, ze skłonnościami socjopatycznymi, egotyków, alkoholików, lekomanów, którym stwarzałam dom i ciepełko, które chowałam dzieci...płaciłam długi, utrzymywałam . Wszystko do czasu , aczkolwiek mógł nadejść szybciej.. dlatego marzę teraz żeby role sie nieco odwóciły...i to ja bedę skupiać się na sobie, a oni za mna biegać.....

Odpowiedz sobie najpierw dlaczego zadawałaś się z wykolejnicami i cipeuszami?

 

13 godzin temu, yoganidra napisał:

Uśmiechnięty i zadowolony facet , posiadajacy swoje pasje i zainteresowania to taka moja niemal fantazja erotyczna

Ktoś taki może wybierać i przebierać w kobietach. Zastanów się dlaczego miałby wybrać ciebie, cóż takiego możesz mu z siebie dać, co go do ciebie przyciągnie?

 

13 godzin temu, yoganidra napisał:

Zakompleksieni i niedowartościowani szybko się stleniają. Marzy mi się facet z wysokim poczuciem własnej wartości, osadzony w sobie , taki którego nie ruszają moje łzy na filmie w kinie ( mój ex wpadał w popłoch widząc moje łzy np.)

 

Jest jednak różnica, między płakaniem kobiety na filmie (treść filmu jest przyczyną), gdy ją ktoś oficjalnie docenia lub publicznie obraża, a humorami i tzw. nastrojami (nieznanego pochodzenia, pojawiającymi się cyklicznie i bez wyraźnego powodu - no, ewentualnie przed okresem) - melancholii, rozdrażnienia, euforii, radości przeplatanej smutkiem, a nawet czarną rozpaczą. O ile takie nastroje mogę zaakceptować w okresie ciąży (z głębokim przemkowianin, że gdy ciąża szczęśliwie się rozwiąże to one miną) lub powiedzmy w czasie przekwitania (które też powinno mieć swój kres), o tyle zapewniam cię, że takie permanentne rozchwianie mogą znieść co najwyżej masochiści, u których męskich zachowań nie uświadczysz. Każdy inny, odruchowo dążąc do spokoju i stabilizacji, stleni się nieuchronnie i trzeba będzie sięgać po kolejnego.

Nie znamy się, nie odbieraj tego jako ataku, ale uświadom sobie, że aby mieć mężczyznę, który coś sobą reprezentuje (reprezentuje sobą to czego poszukujesz), sama musisz sobą reprezentować to czego on poszukuje. W przeciwnym razie znajomość nie trwa zbyt długo.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.