Skocz do zawartości

Nic Mi się nie chce


2073

Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia,

 

Mam problem, nic mi się nie chce. We wrzesniu podjąłem 2 prace. Jedna za granicą kładzenie podłóg(pracowalem tydzien) bo to cotygodniowe wyjazdy byly by, Jakbym tam pracował. to co weekend bym byl w domu, taka delegacja jakby.

 

 

I stwierdzilem ze to nie ma sensu( nie chcialo mi sie pracowac) 

Nastepna praca pod koniec wrzesnia. Pracowałem dzień i poszedlem na l4 na tydzien, bo nie chcialo mi się pracowac, praca w fabryce zwykla taka.

Kvrwa co jest ze mna?  Nic do hvja mi się nie chce.

 

 

 

 

 

 Badania robiłem u lekarza mocz + krew podstawowe te które są darmowe. Bo na inne kasy nie mam. Coś czuje że niedobory Wit D są. bo samopoczucie hvjowe strasznie, Spie całe dnie, Na siłkę też się chodzić nie chcę, nie chodzę, sexu się chce. I mam go codziennie.

 

 

 

 

Co do utrzymania, Typowe. Mieszkam u rodzicow w mieszkaniu swój pokój mam, nic nie płacę. Ale chcialbym sie wyrwać z tej wioski. Tylko mi się nie chce. No  i też wygodnie mi tu bo nic nie musze. Ale  w koncu coś bym chciał miec. Chcialbym motor za 10k zł aby np. Bo drogich rzeczy nie potrzebuje jak np ciuchów.

 

W głowie to ja mam mnóstwo pomysłów. Nawet chciałem bilet kupić w ciepłe kraje i polecieć w ciemno z 100zł mozna kupić i tam zostać bezdomnym bo pracować mi się nie chce. Albo by mnie to zmobilizowało i bym podjął tam prace. 

 

 

 

Dodam że miałem takie myśli, co by było gdybym nie miał domu. Wtedy bym pojechał za granice i bym poszedł do domu dla bezdomnych tam by pomogli  i bym ruszyl z pracą, myslę nad tym. Bo w kazdej chwili mogę wrocić do domu i znowu tu u rodzicow siedziec w pokoju.

 

 

 

 

Czyli moge probować ze swoim zyciem czegos. Chcialbym wlasnie tak podróżować. 

 

 

Nie wiem czy mnie zrozumie ktoś. Jak coś to pytać. PS 24lata mam.

 

 

Kilka lat temu dałem sobie taki limit aby ogarnąć się w wieku 25lat. ale co w tedy? wyprowadzić się z domu? Bo żenić to nie, dzieci też nie chce :)

 

Edytowane przez 2073
poprawki aby lepiej sie czytalo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobilizacja wypływa z głowy, od Ciebie. I właśnie najlepiej tam jej szukać, a nie gdzieś w otoczeniu, z prostej przyczyny - tylko to długotrwale może prowadzić Ciebie ku celom. Szukając jej gdzieś indziej, np. w otoczeniu, marnujesz niepotrzebnie energie. Otoczenie się do Ciebie nie dostosuje - a zapewne po jakimś czasie tylko osłabi, będąc w Twoim stanie.

Jeżeli masz mnóstwo pomysłów, to je realizuj. Wszystkie ograniczenia są w głowie, więc usiądź i zastanów się, co możesz teraz zrobić, aby się do nich przybliżyć. Zapewne bez $$$ trudno będzie, więc praca musi być, chwytaj się jakiej tylko możesz.

Wcale nie musisz zaraz uciekać z domu. Gdy znajdziesz jakąś prace i ogarniesz swoje życie, wtedy pomyśl nad ewentualną wyprowadzką i całkowitym usamodzielnieniem się. Jeżeli rodzice Ci pomagają, to super - już masz część kosztów z głowy. 

Coś mi się wydaje, że po prostu marudzisz zamiast ruszyć dupe. Masz 24 lata i chciałbyś jechać za granice, pójśc do domu dla bezdomnych aby ci "pomogli". Wtedy jeszcze bardziej przywykniesz do obecnego stanu.

Jest jedna skuteczna zasada. Zamiast o czymś myśleć - po prostu to rób. A na efekty nie będziesz musiał długo czekać :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie stany biorą się też z częstego popijania np. piwa. 

Mnie codzienne picie piwa zawsze wbijało w stan ;  aaaa na chuj się będę męczył, no to polej.

Jak się przyzwyczaisz że jedynym czaso-umilaczem jest alkohol to przestaniesz odczuwać frajdę z innych czynności bo  po co się przemęczać jak przełącznik stanu emocjonalnego kosztuje w biedrze około 2 zł a hobby , pasja wymaga cierpliwości , zaangażowania itp.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne ze w ogóle chciało Ci się to napisać jeszcze „b”.

 

WOW.

 

Moja rada:

Kup piątkę palenia, tam jest zawarty pewien związek chemiczny z ang FUCK IT.

Moze w Twoim przypadku dwa minusy dadzą plus. Nadążasz?

 

To o czym pisał @jaro670 zawiera podobny związek z ang FUCK THAT. 

 

Jak sam piszesz cos byś chcał, ale nic Ci się nie chcę... manna z nieba była w piśmie... 

 

Nazbieraj jakiś mały sos i kup D3 K2 z portalu aukcyjnego... i zobacz co się stanie... Jak nic się nie stanie to napiszę tak: za dobrze masz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak od ponad roku śledzie ustawienia systemów rodzinnych według metody Berta hellingera, osobiście brałem udział w warsztatach dwa razy nie powiem bo dużo się zmieniło.

No wiadomo warsztaty nie są darmowe Ja pracuję więc też za nie płaciłem.

Spotkałem się również na warsztatach z przypadkami ludzi którym się nic nie chciało, którzy nie mieli parcia do przodu żadnej chęci na działanie a jeżeli coś chcieli to silnie prosili kogoś o pomoc albo stenkali i żeby ktoś im pomógł. Czytałem bardzo wiele na ten temat i okazuje się że wiele z tych osób to były osoby które rodziły się przez cesarskie cięcie czyli nie przeszli jakby drogi wyzwolenia przez drogi rodne nie musieli walczyć o życie w trakcie rodzenia, bo najprawdopodobniej to  przeżywa noworodek w momencie naturalnego porodu, a zostało im to odebrane przez rozcięcie  i traume naglego wyjecia z cieplego i bezpiecznego brzucha. Sprawdź być może cos w związku z tym będzie dla Ciebie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wez jakis zeszyt kartke papieru

 

usiadz w spokoju na dupie

I wypisz obecna sytuacja plusy minusy (co ci sie podoba co Cie wnerwia)

 

Nastepnie napisz co chcialbys zmienic osiagnac jakis cel CI sie marzy I znowu plusy I minusy

 

Nastepnie wypisz krok po kroku jak myslisz jak mozesz dazyc do tego celu

I zacznij to robic walczyc

 

I zacznij cieszyc sie malymi sukcesami malymi rzeczami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z mojego punktu widzenia brakuje ci określonego celu w życiu.Sam nie wiesz co chcesz robić w życiu dlatego tak łatwo się poddajesz.Brakuje ci takiego wzorca i ideału dzięki .któremu będziesz się rozwijał i szedł przez życie do przodu.Ja bym ci polecił zapisać się na jakieś sztuki walki,obozy sportowe ,przede wszystkim do miejsc gdzie są ludzie ,którzy będą mogli cie zainspirować do poszukiwania nowych celów i kierunków w samorealizacji i rozwoju osobistego

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody

Biorąc liczbę ogólników to diagnozą może być wszystko.

 

Autorze tematu, zmieniła Ci się ostatnio waga? Jaka morfologia to była? Czy jesteś senny w dzień, jak wygląda jakość snu w nocy, jak wyglądają Twoje relacje z najbliższymi, jakieś choroby przewlekłe. To zmęczenie pojawiło się nagle? Czy zmęczenie narasta w ciągu dnia, czy jest czymś wywoływane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2017 o 22:57, 2073 napisał:

Kilka lat temu dałem sobie taki limit aby ogarnąć się w wieku 25lat. ale co w tedy? wyprowadzić się z domu? Bo żenić to nie, dzieci też nie chce :)

Jakbym usłyszał od kogoś z rodziny, że chce się wyprowadzić z domu rodzinnego dopiero w takim wieku na 2 dzień miałby walizki przed drzwiami wystawione; niezależnie od wieku.

 

Mi też się nic nie chciało bo czułem się beznadziejnie trafiłem na forum Bracia pomogli i już coś tam ciułam cegiełka do cegiełki, zdrowie kuleje, ale na to potrzeb troszkę czasu. 

 

Tak czytając ten post to dziwię się dlaczego Bracia Ci nie napisali pod Twoim lamentem: ,,a wiesz co nie chce nam się pisać bo to męczące''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz dostać po dupie od życia widocznie, żeby znaleźć motywacje, tak jak i ja. Dopóki masz wikt i opierunek u rodziców i nie masz większych trosk, to jest jak jest. Ja też jesrem raczej leniwy z natury, dodatkowo różne przypadłości typu nerwica czy lęki, przeszkadzają w osiąganiu czegokolwiek, jakoś specjalnie uzdolniony też nie jestem w niczym, dopiero braki w każdej dziedzinie życia i zrozumienie, że jestem mocno w dupie mnie zmobilizowały i jakoś to bardzo powoli ale idzie do przodu z roku na rok. Podstawa to cele i samodyscyplina ale najpierw musisz zacząć czuć ten głód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety kolego, ale but w dupę by Ci się przydał. Nie chcę Ci się pracować, bo masz ciepły domek u rodziców. Założę się, że matka Ci gotuje, sprząta, pierze. Ogólnie masz za dobrze i Ci się nudzi. Gdybyś wynajmował mieszkanie nie miałbyś czasu na glupoty. Sorry za mój ostry wpis, ale ja nie trawie leni i nierobów. Masz 24 lata skoro się nie uczysz musisz pracować, zarabiać pieniądze nauczyć się jakiegoś fachu,bo potem po 30 się obudzisz, ale będzie za późno. Moim zdaniem nie masz ciśnienia ( bezstresowe wychowanie ) dlatego takie stany. Gdyby np mama dała Ci ultimatum 

 

,, Masz znaleźć pracę i opuścić ciepły kurwidolek. Masz na to np 2 miesiące " to byś inaczej myślał. 

 

Czasami potrzeba kopa w dupę aby się ogarnąć, masz 24 lata łeb na karku dwie ręce nie wstyd Ci, że rodzice Cię utrzymują? Mi by było i to bardzo. Wiadomo, że matka kocha dziecko i z domu Cię nie wyrzuci, ale powinna być stanowcza i ostra. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleźć cel pasje i pracowac nad nią. Jak się ze chce. 

 

Miałem długi problem z tym dopiero jak odciąłem się od mieszkania i utrzymania rodziców. Zacząłem żyć na własny rachunek to chcąc nie chcąc jesteś zmuszony do pracy na chleb a jak większe pasje marzenia doznania to nauka praca nad awansem czy innym kierunkiem zarobienia więcej. Dopiero w wieku 24 lat odnalazłem się w pasji turystyki rowerowej. Kupiłem wpierw niemiecki używany na giełdzie dobry crossowany rower i zacząłem śmigać dopiero dostrzegłem jakie to jest cudowne pędzić i zwiedzać lasy, stawy, miasta, góry, zjazdy aż tyle dzis fajnych szlaków rowerowych przez piękne miejsca. Próbowałem tez wiele razy siłowni masy, kupilem sprzety, małą silownie zrobilem w mieszkaniu ale jestem bardzo oporny genetycznie i za duzo napoczatku mnie to energii czasu kosztowało wiec tymczasowo odpusciłem.

 

Teraz mam zamiar kupić lepszy rower crossowany powyżej 2 tysiecy żeby bardziej i dalej poszaleć i nie naprawiać często. I widzisz byłem zmuszony sobie zarobic i odłożyć.

 

Wcześniej motywowały mnie do pracy tylko seks kobiety związki i ciemna strona''miłości''  i to tak bardzo, aż pogorszyłem sobie zdrowie, nerwy i doprowadziło mnie wtedy to do ruiny psychicznej i finansowej. teraz długo już po głębokich terapiach ciesze sie samotnocią spokojem wewnetrznym, odkrywaniem wiedzy swiata siebie. Natomiast niestety hormony nadal bardzo mnie cisnął ale mam motywacje pracuje i tak lżej mniej i miesięcznie pare zł inwestuje w seks z ładnymi paniami z roksy, tak mnie zaprojektowała natura. O mam cel nowe hobby motywacje jestem konsenerem kobiet. Chcę pozaznawać zażywać poznawać pókim młody.

 

W planie zawodu mam cel osiagnac niezaleznosc finansową, stworzyć działalnosc i tak pracuję bo muszę ale czemu nie miałbym inwestować i zarabiac sam na siebie. Mam działke chciałbym sobie postawić skromnie swój dom zabezpieczyć się. To jest jeszcze na celowniku. Od obaw, lęków można się uwolnić z czasem i mi się udało. 

 

Napoczątku samorozwoju do wielu rzeczy podchodziłem bardzo obojętnie lecz wkońcu poznałem co mi się podoba i chcę robić a co nie.

 

Fakt faktem musisz pamiętać, że twoi rodzice kiedyś też umrą i tak czy inaczej będziesz zmuszony do przetrwania na własny rachunek. Lepiej wcześniej póki młody zdrowy niż za późno kiedy będziesz za stary i słaby.

 

Doświadczyłem też, że na własnym rachunku lepiej dojrzewam duchowo i lepsze mam poczucie boskiej siły natury wsparcia niż kiedyś będąc na rachunku rodziców. Co prawda bywa do dziś czasem mam momenty że nie chce mi się, mimo to żyję budze sie do działania i cos się dzieje zawsze.

 

Może mój przykład da ci do myślenia. Niewiem. powodzenia

 

Edytowane przez eDavid9304
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 17.10.2017 o 11:15, SEBDUDIX napisał:

Z mojego punktu widzenia brakuje ci określonego celu w życiu.Sam nie wiesz co chcesz robić w życiu dlatego tak łatwo się poddajesz.

Myślę, że trafiłeś w sedno. Ja też mam ten problem, co prawda nie w takim stopniu jak OP, ale myślę, że źródło jest to samo. 

"Gdy nie wiesz, do którego portu płyniesz, żaden wiatr nie jest dobry." 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem Twojego posta ani wypowiedzi Braci ale odpowiem na temat.

Musisz znaleść cel. Czego chcesz od życia? Co lubisz robić, czego pragniesz? Kobiet? Auta? Zwiedzać świat? Mieć własny jacht?

Wyobraź sobie jak chcesz żyć za 10 lat, nakręć się tą wizją, to Cię zmotywuje.

Cokolwiek to będzie musisz zdać sobie sprawę, że to kosztuje. Więc zacznij zarabiać. W chujowej pracy zrozumiesz, że by zarabiać więcej musisz coś potrafić, w czymś się specializować, więc zacznij się dokształcać, czytać książki, ucz języków. 

Już coś potrafisz, zarabiasz dużo kasy, jesteś bogatym skurwysynem. Masz własny klub golfowy, jeździsz Bentlejem, opływasz świat prywatnym statkiem z kurwami na pokładzie.

Ale mając to wszystko zauważasz, że będąc sam czujesz się podle, depresyjnie, chujowo.

Szukasz przyczyny i trafiasz na forum BraciaSamcy, czytasz tego posta i już wiesz o co biega.

Brak poczucia własnej wartości, zaniżona samoocena, złe nawyki i zjebane przekonania.

W głowie zapala się lampka. Kurwa mam! Juz wiem co mam robić!

Podnosisz samoocenę, poznajesz własną wartość, zmienasz przekonania na pozytywne, złe nawyki zmieniasz na takie, które Ci służą i już. Jesteś wolnym i szczęśliwym człowiekiem.

Proste nie? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.