Skocz do zawartości

Protest lekarzy rezydentów


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

Nie śledzę ostatnio życia społ-polit i wczoraj (upsss) dowiedziałem się o proteście lekarzy rezydentów. Oblookałem ich żądania i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że większość postulatów służy wyłącznie zamaskowaniu pod pozorami zatroskania kondycją służby zdrowia i pacjentów, wyłącznie własnych oczekiwań płacowych. Trochę w myśl zasady - chcesz ukryć liść to posadź las. 

 

Gdzieś tam Biedroń utyskiwał że oferuje na pediatrę 12k miesięcznie i żadnego nie może znaleźć, to gdzie indziej jakiś dyrektor szpitala że za jeden dyżur płaci ponad 2k a lekarz może takich wziąć 4-6 w miesiącu i też chętnych brak. O co tu do wafla chodzi? 

 

Pooglądałem więc parę rzeczy i średnio mi się spodobało. Np. wyniki egzaminów LEP. Na maksymalne 200 pkt niektóre asiory wyciągały 43. Średnia 135 pkt. minimum do zdania 112 pkt. (WTF???) a najlepszy wynik 176 pkt. No szału nie ma. To że jadą egzaminy na amfie jest tajemnicą poliszynela. A potem we łbie pustka. 

 

Do tego znalazłem tabelkę ministra Radziwiłła z pulą rezydentur w różnych dziedzinach medycyny dla jednego województwa. Na 75 dziedzin w 18tu przyznano jakiekolwiek rezydentury! W tym na takie "michałki" jak med. rodzinna czy rehabilitacja albo pediatria (czyli tam gdzie nie da się trzepać kasy po bokach i dobrze okopane leśne dziadki mogą sobie "prywatnie" funkcjonować). Czy to nie wygląda jak ochrona własnego rzemiosła przed konkurencją? Coś jak kontrola dostępu do zawodu jak np. notariusze? 

 

Bardzo ciekawe było NIEPRZYDZIELENIE żadnej rezydentury w specjalizacjach stomatologicznych. 

Zresztą wkleję Wam:

uqwy5msjcwb4.jpg

 

ZERO endokrynologów na przykład??? W kraju opętanym niemal epidemią endykronologiczną? Teraz już wiem dlaczego Blondi musiała iść prywatnie za 200 PLN wizyta + USG tarczycy za 300 PLN. Bo doCHtóry bardzo chronią swój rynek pracy i dbają o "hodowlę jedwabnika". 

 

Może mi ktoś to wszystko (no dobra, nie musi być wszystko) wyjaśnić?

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie trochę w tym prawdy jest. Jednak zakładam dobre intencje i wierzę naiwnie w młodzieńczy zapał naprawy chorego systemu. Ostatnio kolega mówił mi, że jego siostra(wiek 28 lat) jest lekarzem rezydentem i wyciągnie z dyżurami( nie wiem ile tych dyżurów) 5 tysięcy na rękę miesięcznie. Niby nie jest to słabe wynagrodzenie, nie jest też ogromne, ale z drugiej strony kiedyś sobie odbiją i to potężnymi pieniędzmi. 

 

Ostatnio czytałem dane, że tylko 4% społeczeństwa osiąga wyniki powyżej 10 tysięcy na rękę. Prawda jest taka, że ogólnie płaca w Polsce jest za niska.

 

Dla kontrastu podam pensje innych zawodów: nauczyciel dyplomowany 30 lat stażu pracy 2.500 tysiąca na rękę. A studia też ciężkie, bo matematyka. Lekarz( rezydent) tyle to ma na starcie, a jeśli wierzę koledze, to ma dwa razy tyle, a jest na początku drogi, a nie po 30 latach pracy. Sędzia w sądzie rejonowym(najniżej) 7-8 tysięcy na rękę+ 13 pensja+ fajna emerytura( sędzią ustawowo najwcześniej można zostac w wieku 29 lat, jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, a najczęściej tym wiekiem jest 32-33 lata). Później jest tylko lepiej, w sądzie okręgowym 10 tysięcy na rękę( tu już dominują sędziowie w wieku 40-50 lat), w apelacji( po 50 roku życia). Pensja profesora zwyczajnego na uczelni? Ktoś wie? Podejrzewam, że więcej niż 7-8 nie wyciągną, a może i nawet 5 zarabiają właśnie.

 

Generalnie to ich trochę rozumiem, ale racjonalnie oceniając to nie tylko lekarze rezydenci są poszkodowani. W takich zawodach jak właśnie lekarz, adwokat zarabia się w wieku 35-40 lat i trzeba było byc świadomym wyboru drogi życiowej na początku. Już nie mówię, że przecież Pan, który rozwozi pizzę też ciężko pracuje( ile zarabia?), Pani nauczycielka też ciężko pracuje( ile zarabia?), Pan policjant też ciężko pracuje( ile zarabia?), Pani kasjerka też ciężko zarabia( ile zarabia?), państwo architekci po studiach też szału nie mają. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, tu jeszcze dochodzi kwestia kosztów studiów. Nie wiem jak należałoby się do tego zabrać, bo to co jest teraz to patologia w postaci darmowych. Podatnicy się zrzucają (szacunki mówią że "wyprodukowanie" lekarza to pół miliona PLN, a ci jeszcze LEP na 43 pkt robią!) po czym kasa podatników w postaci wykształconego lekarza czy inżyniera wędruje do jakiejś Szwecji czy innej Norwegii. Zatem na dzień dobry taki lekarz (skoro już o nich temat) dostaje pół melona gratis, podatnik zostaje wydymany.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a ja wam powiem, że te wieczne protesty lekarzy bulwersują innych pracowników szpitali i mówię tu o pracownikach wysoko kwalifikowanych. Lekarze i pielęgniarki protestują bo są licznymi i zorganizowanymi grupami, więc mogą wymusić siłowo pewne ustępstwa.  

 

W szpitalach pracują również farmaceuci, ludzie z wyższym wykształceniem, ba niektórzy mają po 2 - 3 pokrewne fakultety. Funkcjonują tzw. apteki szpitalne, gdzie prócz składowania i administrowania zapasami medycznymi szpitali, przygotowuje się leki, które mają bardzo krótki termin zdatności do użycia np. kilka dni więc firmy farmaceutyczne ich nie produkują. To samo tyczy się specjalistycznych opatrunków, też to szykują, zwyczajnie apteka szpitalna to jednocześnie lab. 

 

Więc tak, ci ludzie odpowiadają za sporządzanie substancji, które są w użyciu lekarzy często w ciężkich przypadkach, to raz.

Dwa administrują dystrybucją leków między oddziałami.

Trzy zapewniają logistykę, płynność dostaw, wyliczają zapotrzebowanie, sporządzają zamówienia, czyli kierują dostawą wszystkich substancji, leków i drobnego sprzętu do szpitala. 

   

Dodatkowo praca jest i fizyczna, bo niektóre substancje przychodzą w dużych opakowaniach zbiorczych lub beczkach i wtedy robią za tragarza (rozładunek transportu), wspinacza drabinowego (np. układanie tego na wielopoziomowych pułkach kilka metrów nad ziemią). 

 

Dodatkowo robią za darmową konsultację dla doktorów, którzy znają się na chemii leków, wzajemnych zależnościach między nimi jak baletnica na prowadzeniu czołgu. Naście telefonów dziennie z pytaniami do farmaceuty o zamienniki, czy to z tamtym można zapisać, a jaki będzie skutek uboczny itp.

 

Żeby wam to zobrazować, jedna z aptek szpitalnych w naszym pięknym kraju robi najlepsze w całej UE opatrunki specjalistyczne (byli za to nagradzani) na odleżyny, na trudno gojące się rany, na nietypowe miejsca itp.

 

Zgadnijcie ile ci spece farmaceuci zarabiają? Minimalna  + wysługa lat. Czyli poniżej dwóch tysięcy na rękę. Ale są zbyt mało liczni żeby protestować, a nawet gdyby to ze względu na małą liczebność nikt nie traktuje ich poważnie (nie są grupą nacisku). 

 

Czyli masz pracę farmaceuta, tragarz, logistyk, konsultant - specjalista w jednym, za psie pieniądze.  

 

Ci bardziej obrotni jak mają zamożną rodzinę spierdzielają i otwierają apteki, jak nie mają to idą pracować do prywaciarza lub starają zahaczyć się w firmie farmaceutycznej. No ale nie wszyscy są zamożni lub obrotni. 

 

 

  

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarze rezydenci nie zarabiają dużo jak na pracę jaką wykonują. Nie ma co do tego wątpliwości. W polsce ogólnie zarobki są za niskie i stąd ten problem.

Tutaj największą patologią jest to, że rezydentura powinna być szkoleniem, a nie zwykłą pracą na oddziale, a tak właśnie niestety jest.

Mogą dorobić na dyżurach i to jest ogromny plus, ale też spory koszt czasu i pracy. Mogą dorabiać w POZ, NPL i innych miejscach, czego większość społeczeństwa nie może zrobić, jednak to znów kosztem czasu.

Protest oczywiście jest w 99% po to, by dostać więcej kasy, nie ma co się tu oszukiwać. Gdyby nie chodziło o kasę to protestowaliby w kierunku takim, by rezydentura wyglądała jak ma wyglądać - czyli bardziej edukacyjnie, a nie zwykła praca. Nie wiem czy jest jakiś rezydent, który faktycznie zrobił to co powinien wg programu rezydentury. Chodzą na te staże, ale to też głównie fikcja i podpisanie papierka po prostu.

A co do zapotrzebowań i tabelki jaką wrzucił @Rnext to jest tak, że konsultant wojewódzki określa ilu w danym naborze chce ludzi z określonej specjalizacji. Są 2 nabory w roku, jeden koło wakacji i drugi chyba w marcu. W tym pierwszym jest znacznie więcej miejsc niż w drugim.

A LEP (teraz już chyba LEK) to z tego co wiem porąbany egzamin strasznie, ale fakt 43 punkty to chyba nawet ja osoba niezwiązana z medycyną bym nastrzelał :P

No i lekarze w zdecydowanej większości to degeneraci moralni, pewnie z racji na otoczenie w jakim się obracają i masę nieszczęść naokoło - takie coś działa strasznie na podświadomość i nie wyobrażam sobie jak można być lekarzem i być prawdziwie szczęśliwym, czy to w ogóle możliwe.

Moja przyszła była żona jest lekarzem, więc co nieco temat znam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Rnext said:

nie mogę się oprzeć wrażeniu, że większość postulatów służy wyłącznie zamaskowaniu pod pozorami zatroskania kondycją służby zdrowia i pacjentów, wyłącznie własnych oczekiwań płacowych

To prawdopodobnie dlatego, że nie masz żadnej styczności ze środowiskiem medycznym i nie zdajesz sobie sprawy, jaki w szpitalach jest syf. I jak chujowo zarabiają lekarze.

1 hour ago, Rnext said:

oferuje na pediatrę 12k miesięcznie

Przydało by się więcej szczegółów, bo lekarz na etacie za chuja tyle nie zarabia. Po prostu nie. Ordynator - być może, ale też nie wszędzie.

1 hour ago, Rnext said:

za jeden dyżur płaci ponad 2k

Rzeczywistość wygląda tak:
Dyżury – formy są dwie. Można z kontraktu, należy z etatu.
Dyżury etatowe – jako pracownik szpitala. Rezydenta ubezpiecza szpital. Wynagrodzenie stanowi 14zł/h do g. 15.30, 150 proc. tej stawki do g. 23 i 200 proc. za godziny nocne, do 7.00 (w niedziele i święta stawka wynosi 200 proc. stawki podstawowej za cały dyżur). W wielu szpitalach odliczane jest wynagrodzenie za przymusowe, bo zgodne z kodeksem pracy, wyjście z pracy po dyżurze dnia następnego. Faktycznie na rękę dostaje się jakieś ok 250 zł, za często koszmarnie ciężkie dyżury oddziałowe, konsultacje na innych oddziałach, konsultacje na SOR, gdzie odpowiada się i konsultuje pacjenta jako specjalista.
Zgodnie z nowym systemem modułowym przez pierwsze 3 lata lekarz rezydent może odbywać tylko dyżury towarzyszące, ze specjalistą, w wymiarze 30 h miesięcznie, ale szpital w praktyce nie chce za to płacić, więc wymusza na rezydentach pełnienie 16-godzinnych dyżurów samodzielnych.
Kontrakt – lekarz zakłada jednoosobową działalność gospodarczą, musi z tego tytułu ponownie opłacić ubezpieczenie zdrowotne oraz sam się ubezpieczyć w razie błędów medycznych, za które również odpowiada sam. Tutaj – jako że jest już on firmą – nie obowiązują go ustawowe normy pracy. Może więc pracować non stop np. przez 72 godziny. Dzięki temu może pracować w kilku miejscach, przychodniach, SOR-ach za stawki wyższe niż osławione 14 zł/h: średnio ok 30-50 zł/h i to jest pula, z której młodzi lekarze zarabiają na chleb i godne życie. Są to dyżury dobrowolne, niezwiązane z programem specjalizacji.

1 hour ago, Rnext said:

Na 75 dziedzin w 18tu przyznano jakiekolwiek rezydentury!

Na wszystko brakuje kasy. W szpitalach brakuje lekarzy, pielęgniarek, położnych...wszsytkiego brakuje.

1 hour ago, Rnext said:

Bardzo ciekawe było NIEPRZYDZIELENIE żadnej rezydentury w specjalizacjach stomatologicznych.

A co w tym ciekawego? Byłeś kiedyś w szpitalu z problemem stomatologicznym? Ja nie znam nikogo, kto był. Zapotrzebowanie jest małe, więc jak na nic nie ma kasy, to się takich miejsc nie tworzy. Poza tym, jakbyś był młodym stomatologiem, to chciałbyś iść pracować do szpitala??? Znam kilku takich i jakoś żaden nawet nie pomyślał o pracy w szpitalu. Pewnie nie było żadnego kandydata nawet.

1 hour ago, Rnext said:

ZERO endokrynologów na przykład??? W kraju opętanym niemal epidemią endykronologiczną?

Epidemią czego konkretnie? Ile Twoich znajomych wymagało hospitalizacji z przyczyn endokrynologicznych?

1 hour ago, Rnext said:

Teraz już wiem dlaczego Blondi musiała iść prywatnie za 200 PLN wizyta + USG tarczycy za 300 PLN. Bo doCHtóry bardzo chronią swój rynek pracy i dbają o "hodowlę jedwabnika". 

Co innego jest leczenie szpitalne, a co innego ambulatoryjne. Rezydent w szpitalu nie przyjmuje pacjentów z ulicy. Poza tym serio myslisz, że ktoś pyta lekarzy o zdanie przy tworzeniu nowych etatów w szpitalach???

Podsumowując - wiele osób myśli podobnie jak Ty, że lekarze zarabiają kokosy i jeszcze im mało, pazernym skurwysynom! Mało tego, wielu studentów medycyny w te kokosy wierzy. I przeżywa bolesne zderzenie z rzeczywistością, kiedy musi zapierdalać jak mały samochodzik za gównianą kasę i jeszcze nosić do szpitala papier do drukarki, bo nie ma kasy na materiały biurowe (wiadomość z pierwszej ręki od lekarza-rezydenta w jednym z najbardziej renomowanych szpitali w Polsce). Takie mity umacniają się też trochę przez ludzi jak żona mojego zioma - elegancko ubrana, droga biżuteria, Civic nówka sztuka z salonu (lekarze, pokażcie garaże, co nie?). Tylko to wszystko kupił ten typ, bo jest prezesem w spółce giełdowej. Albo przez lekarzy prowadzących właśną praktykę, jak stomatolodzy czy ginekolodzy wykonujący po cichu skrobanki zakonnicom. Ale ludzie nie rozróżniają - lekarz to lekarz.

A teraz będzie wyznanie osobiste:
Moi rodzice są lekarzami. Obydwoje. Siostra ojca też jest lekarzem. Matka ma dwóch braci - jeden jest lekarzem. Wszyscy mnie pytają, dlaczego nie zostałem lekarzem, przecież to kasa, prestiż itp. Ano ja właśnie wiem, jakie 'kokosy' zarabiają lekarze państwowej służby zdrowia i ile zapierdalają z jednej przychodni do drugiej, a potem na dyżur do szpitala (co akurat nie jest takie straszne, bo na dyżurze lekarz przeważnie śpi).
BTW - po półtora roku pracy w korpo zarabiałem więcej od mojej matki, kiedy przechodziła na emeryturę, a znaczna część jej wypaty to były dodatki za 2-gi stopień specjalizacji, wysługę lat i pracę w terenie. Ja miałem tylko gołą pensję.
Kochani! Biegnijta na studia medyczne, lekarze mają w PL jak w raju!!! 
 

Polecam ten blog:
http://lekarski.blog.polityka.pl/2016/06/28/lekarze-rezydenci-ofiary-systemu-czy-roszczeniowi-egocentrycy/

 

Edytowane przez Adams
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce Polak Polakowi wilkiem. Wszystkie rządy mają nas w dupie i nastawiają przeciwko sobie ludzi za pomocą mediów. Tyle w temacie. Okaże się, że za 20-30 lat to nie będzie miał nas kto leczyć. Skąd taka chęć, aby drugi mało zarabiał? Skąd ta zawiść? Natemat pisało kiedyś, że informatycy są roszczeniowi i rządaja od pracodawców nowego Volvo xc90. Albo za 600 zł będą gotowi zmienić pracę i są przez to mało lojalni. Słuchajcie polityków i mediów z nimi związanymi, oni wskażą Wam drogę. ;) (bez względu na osobiste preferencje - osobiście poznałem lewą i prawą stronę w Polsce, nie spodziewajcie się poprawy,  a tym bardziej potęgi, kiedy politycy w większości mają mentalność prostaka i cwaniaczka). Czy jest tu ktoś z IT kto jako programista czy sieciowiec żądał samochodu za 300 kafli? 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams

Noc dodac nic ująć wszystko napisałeś jak jest.Reszta dyskusji w tym temacie nie ma sensu z ludźmi którzy nic w tej tematyce nie wiedzą.

Kibicuje rezydentom bo naprawde odwalają w tych szpitalach najmarniejsza robotę.Sa chłopcami do bicia a z racji niskiego stopnia w hierarchii bardzo mocna sa wykorzystywani.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams 

Już dużo wyjaśnił w tym temacie, ale dodam jeszcze kilka informacji.

 

Takie oferty typu 12k (pewnie brutto) + dom za wykwalifikowanego specjalistę brzmią dobrze, ale jeżeli spojrzy się, że lekarz specjalista ma powiedzmy 30-34 lata to myślisz, że zechce zrewolucjonizować swoje życie, wyprowadzić się w zupełnie nowe miejsce (najprawdopodobniej jakieś miasteczko/wieś), zrezygnować z kariery naukowej i pracować w takim miejscu na takich warunkach? Tym bardziej przy niedoborze specjalistów.

Dyżury 100 zł/h zostały obalone przez osoby pracujące w tym samym szpitalu, które powysyłały ksera swoich zarobków i wychodziło tam 19 pln/h - porozumienie rezydentów OZZL na facebooku, news sprzed kilku godzin. W mediach panuje szczucie i dezinformacja, 4 władza jest przeciwko służbie zdrowia, stąd wychodzą takie kwiatki.

 

WHO zaleca, by minimalny nakład PKB na sprawy zdrowotne wynosił co najmniej 6%. Zamożne kraje podbijają nawet do poziomu 9%. U nas wynosi to 4,4%.

 

Odnośnie LEKu. Pisząc ten egzamin ludzie są w przedziale wiekowym 25-29 zwykle. Burzliwy okres, ludzie zaczynają zakładać rodziny, kobiety bywają brzemienne, dzieją się różne perypetie i niektórzy idą na taki egzamin bez przygotowania, po prostu sprawdzić się. Oczywiście znajdą się czarne owce, które prześlizgnęły się przez wszystkie lata i ich wiedza jest na poziomie portalu zdrowotnego onet.pl, ale nie ma idealnego systemu, który wyeliminowałby takich osłów.

 

Na rodzaj i liczbę przydzielanych miejsc na rezydenturę młodzi lekarze nie mają wpływu i muszą wybierać to, co jest dostępne. Przy okazji o poprawę jakości miejsc specjalizacyjnych również walczą lekarze rezydenci.

 

Czy 2200 na rękę za lekarza świeżo po studiach brzmi satysfakcjonująco? Okres kształcenia to 6 lat, książki, ekwipunek medyczny należy kupować sam, do tego kolejne 4-6 lat nauki na rezydenturze. Chociażby w Niemczech świeży lekarz dostaje 2500 euro na rękę jako podstawa (bezdzietny) + ma uregulowaną liczbę pacjentów + dodatki od szpitala + stawka rośnie wykładniczo od doświadczenia + pensja jest rewaloryzowana.

 

Wprowadzenie płatnych studiów? Moi rodzice trochę oddali już w podatkach, ja nieco też. Najpierw trzeba zachęcić ludzi do pozostania w kraju. Absolwenci wielu kierunków również wyjeżdżają i nikt nie woła od nich pieniędzy za studiowanie. Jeżeli w kraju ojczystym stworzy się warunki adekwatne do posiadanych umiejętności to odsetek emigracji zmniejszy się. Prosta zależność.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie żyjemy w państwie, gdzie ja przynajmniej czuję się jak na poligonie. Walka, walka, walka. Zarobki strasznie marne. Jednak prawda jest taka, że niektórzy będą zarabiali 2-3 tysiące na rękę do usranej śmierci w tym państwie, a u lekarzy, inżynierów czy adwokatów po 35 roku życia to się zmieni. Więc jest to pewien etap, którego nie przeskoczymy, ale teraz powiedzmy gościowi, który zarabia 2.5 na rękę u janusza biznesu i nie dostanie więcej do końca swoich dni, że lekarze czy prawnicy to mają ciężkie życie. Nie od razu Rzym zbudowano- swoje trzeba wypłakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, pytam o co chodzi a tu takie podjazdy... Zatem:

13 godzin temu, Adams napisał:

Byłeś kiedyś w szpitalu z problemem stomatologicznym? Ja nie znam nikogo, kto był. Zapotrzebowanie jest małe, więc jak na nic nie ma kasy, to się takich miejsc nie tworzy.

Chyba mylisz skutek z przyczyną. IMO po to się nie robi gabinetów/oddziałów/rezydentur "państwowych", żeby napędzać sobie wzajemnie prywatny biznes. Jasne jest dla mnie, że państwowa służba zdrowia w PL ma stwarzać pozory troski o zdrowie obywateli. Takie jest jej zadanie jeśli spojrzeć na rzeczywistość. W końcu kliniki rządowe przecież dobrze działają.

 

Rezydentura to robienie specjalizacji, czyli "wyprodukowanie" lekarza o konkretnych kompetencjach. Dlaczego nie decyduje o tym wola studenta czym chce się zająć, tylko jakiś skorumpowany mechanizm chroniący pewien "cech rzemiosł"? Takiemu protestowi bym przyklasnął a nie kombinacji sprowadzającej się do tego - którym specjalizacjom odciąć koryto żeby nie psuć sobie rynku "jedwabnika".

Cytuj

i nie zdajesz sobie sprawy, jaki w szpitalach jest syf

Zdaję całkiem nieźle. Blondi chciała iść na medycynę, ale jej przytomna matka załatwiła "praktyki" w dużym szpitalu, żeby wiedziała z czym to się je i na co się decyduje. Szpital ją skutecznie wyleczył z tego pomysłu. Szeroki temat.

13 godzin temu, Adams napisał:

Epidemią czego konkretnie? Ile Twoich znajomych wymagało hospitalizacji z przyczyn endokrynologicznych?

Epidemią postCzernobylskich skutków na przykład. Zresztą nietrudno znaleźć statystyki zamiast manipulować. Ale skoro jesteś bliżej zagadnienia, spróbuj mi wyjaśnić ten kalambur: rezydentura jest (ma być) etapem kształcenia specjalisty w jakiejś dziedzinie. Jeśli rezydenci noszą papier do drukarki, dlaczego nie protestują przeciwko formule robienia specjalizacji? Przeciwko jej nikłej dostępności? Czy oni nie powinni chcieć się uczyć i cieszyć się że jeszcze im się za to płaci? Jak widać nie to jest ważne czego i jak się nauczą, tylko ile hajsu zgarną za etat, czegokolwiek by na nim nie robili. No chyba że ten postulat nie jest nagłośniony albo o nim zapomniano. 

13 godzin temu, Adams napisał:

Co innego jest leczenie szpitalne, a co innego ambulatoryjne.

Pewnie. Wszyscy widzą to po rachunkach. Płacimy podatki i kryptopodatki na coś, co prawie niczego nie oferuje a jak coś potrzeba płacimy extra. Czy kobiety w Twoim otoczeniu chodzą do "państwowych" ginekologów, endokrynologów? Do stomatologów może też? Rynek specjalizacji jest układany tak, żeby niektórych było mało i nie musieli ze sobą cenowo konkurować nadmiernie w prywatnych gabinetach.

12 godzin temu, PanDoktur napisał:

Absolwenci wielu kierunków również wyjeżdżają i nikt nie woła od nich pieniędzy za studiowanie

Napisałem: "kasa podatników w postaci wykształconego lekarza czy inżyniera wędruje do jakiejś Szwecji ". Nikt?

 

Żeby było jaśniej o co mi chodzi, poniżej garść opinii ORL w Wawce:

---

Analiza sytuacji dokonana przez Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie: Rozdział rezydentur, zaproponowany przez Ministerstwo Zdrowia podczas obecnie trwającej sesji kwalifikacji na szkolenie specjalizacyjne, nie odpowiada aktualnym potrzebom młodych lekarzy, ich starszych kolegów, a także pacjentów, gdyż ma negatywny wpływ na liczbę i dostępność lekarzy w ogóle. (i mamy casus Biedronia, który nie może znaleźć pediatry w Słupsku za 12k z mieszkaniem)

 

Zmniejszona liczba zaplanowanych etatów (1856 w całym kraju w porównaniu do 1901 w sesji wiosennej w roku 2016) i ograniczenie liczby dziedzin, w których dostępne są rezydentury musi budzić niepokój całego środowiska lekarzy i lekarzy dentystów, a szczególnie młodych lekarzy, rozpoczynających rozwój zawodowy. W marcu 2016 r. o rezydenturę można było ubiegać się w 58 spośród 75 specjalizacji, a w 2017 r. jest ich jedynie 20. Wśród specjalizacji lekarsko-dentystycznych przyznano tylko 2 etaty, z tego 1 na Mazowszu.

 

Można więc spodziewać się, że znaczna część rezydentur pozostanie niewykorzystana ze szkodą dla innych, poszukiwanych przez młodych lekarzy możliwości specjalizowania się.

 

Zupełnie niezrozumiałe i niezgodne z oczekiwaniami środowiska jest ograniczenie liczby miejsc rezydenckich w specjalnościach stomatologicznych. Reprezentatywna opinia lekarzy dentystów wskazuje, że ponad połowa (54 proc.) osób nieposiadających specjalizacji chciałaby ją uzyskać, a wśród już posiadających specjalizację dalej specjalizować się chciałaby 1/3 (34 proc.).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh SŁOWIKI stanu kurde ;) mam duzo znajomych w tym wieku, patrza na starych lekarzy i sie burza, ja zadalem jedno pytanie jednemu, "co sie burzysz o mala kase jak łapowki i tak bierzesz i masz 3 razy tyle" odpwiedzial "bu... bu... bu.... morda chce cos powiedziec ale zlosci pelna geba" i odchodzi ucieka od rozmowy, po temacie. Pajace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia pamiętajcie, że szpital to nie tylko lekarze, pielęgniarki i ratownicy. Są też dietetycy, fizjoterapeuci, farmaceuci, psycholodzy, elektroradiolodzy, radioterapeuci, laboranci, analitycy medyczni itd. To są mniej liczne i mniej medialne zawody, którym ciężko jest coś wywalczyć dla siebie a zarobki są żenująco niskie, mimo często wysokiej odpowiedzialności za zdrowie i życie pacjenta. 

Sam pracuję w jednym z większych szpitali w Polsce i z patologią tzw służby zdrowia mam do czynienia na co dzień. 

Znajomi dziwią się jak im mówię ile zarabiam a niektórzy mają nawet z tego niezły ubaw. Gdybym nie dorabiał w prywatnej przychodni ciężko było by przeżyć. Tylko że to jest kosztem życia prywatnego, do tego dochodzi stres, przemęczenie, wypalenie zawodowe. 

Rozmowy z dyrekcją szpitala ciągle kończą się tym samym. Brak pieniędzy tłumaczony jest zazwyczaj wysokimi zarobkami lekarzy i pielęgniarek a dla reszty już nie starcza. 

Jesteśmy zrzeszeni w Porozumieniu Zawodów Medycznych i ten strajk jest jedyną okazją żeby ktoś nasz głos usłyszał. 

Ten system trzeba zreformować od zera bo już teraz wielu pacjentów w kolejce nie doczeka leczenia. 

Jedyne co to z obrzydzeniem obserwuję jak te gnidy z PO, KOD- ziarze, pajace z nowoczesnej i inne wynalazki próbują nabić sobie kapitał polityczny na tej sytuacji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, DissolvedAir said:

Noc dodac nic ująć wszystko napisałeś jak jest.Reszta dyskusji w tym temacie nie ma sensu z ludźmi którzy nic w tej tematyce nie wiedzą.

No właśnie. EOT jak dla mnie. Kto chce, niech się zapozna z realną sytuacją, bo inaczej po prostu się ośmiesza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, PanDoktur napisał:

WHO zaleca, by minimalny nakład PKB na sprawy zdrowotne wynosił co najmniej 6%. Zamożne kraje podbijają nawet do poziomu 9%. U nas wynosi to 4,4%.

Ja to tutaj tylko zostawię:

http://www.sppnn.org.pl/old/info/4_czy_7proc.htm

 

22448221_296306610869471_686911556020931

 

 

Idea niby ładna. Ale nie wydaje mi się zbyt realna. Zmniejszenie kolejek, likwidacja biurokracji. No fajnie, ale jak? Czy idzie za tym jakieś konkretne poparcie w jaki sposób to osiągnąć?

 

Z tego co wiem, od kilku lat trwają pracę nad elektroniczną służbą zdrowia. Znajomy do tego koduje, jak i sztab innych ludzi. Jeśli to ruszy to faktycznie przyczyni się do niektórych postulatów. Z tym, że bez względu na protest ten projekt jest w toku.

A z ciekawostek, zgadnijcie z jakiego kraju jest firma, która to całościowo ogarnia :D  Tak, tak. Sąsiady na literę N.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Drizzt napisał:

Z tego co wiem, od kilku lat trwają pracę nad elektroniczną służbą zdrowia.

Panie Boziu, chroń :) Jak widzę jakie niektórzy mają problemy z elektroniką, to nie zdziwiłbym się, gdyby kolejki się jeszcze wydłużyły :lol: Pewnie, że lekarze mają ciężki zawód ale nikt im nie nakazywał na tego lekarza iść, po drugie wszechobecne łapówki i prezenty - wiem o nich z historii najbliższej rodziny, po trzecie z tego co tu czytam, to nie tylko lekarze są poszkodowani a również inne osoby pracujące w szpitalach a nie mający odpowiednio silnej grupy, która by się o swoje upominać mogła. Wszystkiemu winny jest wyzysk i to, że płace w PL są na żenującym poziomie, tak naprawdę, dobrze to może w PL żyć: poseł, sędzia, może prawnik, jakiś prywatny przedsiębiorca czy konkretny fachowiec. A inni? Kogo to obchodzi, bo uwierzcie mi, że najmniej tych co siedzą w sejmie, może poza naprawdę nielicznymi wyjątkami, których ideały jeszcze jakoś się trzymają i mają na tyle silny kręgosłup moralny aby się nie dać wciągnąć w bagienko, gdzie reszta świnek radośnie chrumka i brudzi sie w błotku i własnych odchodach. Chciałbym, aby w naszym kraju działo się jak najlepiej, aby każdy, kto poświęcił czas na jakieś szkolenia, studia, kursy dostawał za to godne pensje a nie minimalne ale póki co nie widzę "odwilży" w tym temacie. Epoka lodowcowa. Tyle :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tylko mnie i @Rnexta dziwi to, że rezydenci walczą o kasę, a nie o to by rezydentura była rezydenturą, a nie pracą.

A co do tego plakatu, to rezydenci nie mają takiej samej odpowiedzialności co lekarze specjaliści, bo pod ich wypisami podbijają się Ci właśnie specjaliści i w razie konieczności to ten kto się podbija na kwitku jest odpowiedzialny.

Problemem głównym jest to, że w szpitalach nie ma kto pracować, więc szpitale robią sobie z rezydentów darmowych pracowników, bo ich pensje nie idą z kasy szpitala, a z ministerstwa za naukę. A młodzi lekarze - rezydenci zamiast protestować przeciwko temu, że robią w szpitalach nie to co powinni - to chcę więcej kasy.

Inna sprawa, że faktycznie lekarze powinni zarabiać więcej - nie tylko rezydenci, bo w szpitalach specjaliści też przecież nie zarabiają dużo.

Ale ja jestem z branży IT i żądam nowego volvo od pracodawcy .... jak ktoś ma namiary na takiego pracodawcę, to poproszę :)

@Drizzt

Elektroniczna służba zdrowia - jak w filmie Idiocracy :D Choć faktycznie coraz bardziej rozbudowane wytyczne dążą do tego, by lekarze mniej myśleli, a więcej działali wg schematów i algorytmów.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt dzięki za ciekawy link (chyba warto wgryźć się głębiej w ten serwis). Czyli de facto postulat protestujących sprowadza się do apelu o zmniejszenie % PKB na służbę zdrowia. Rzeczywistość bywa przewrotna.

W kwestii informatyzacji też czarno to widzę, bo ani kompetencji ani kolejek nie rozwiąże "komputer" tylko większa ilość sprzętu i specjalistów na których "produkcję" nakłada się jakieś dziwaczne ograniczenia.

 

@Barhar takie są skutki zacietrzewienia i poczucia zagrożenia wynikającego z obnażenia (zagrożenia?) własnych bądź powiązanych interesów, jeśli się spróbuje spojrzeć na to z dystansu i na trzeźwo. Wydaje mi się, że można by zasypać kasą służbę zdrowia a jej jakość i wydolność pewnie by nie drgnęła, ponieważ to wszystko systemowo leży, kwiczy i jest przeżarte korupcją (tak polityczną jak i ekonomiczną). 

 

Dla jasności - oczywiście że będąc rezydentem protestowałbym wniebogłosy. Słyszelibyście mnie najgłośniej. To całkowicie zrozumiała strategia - duża grupa nacisku i sporo może zyskać przy zerowym ryzyku, co więcej biorąc pacjentów jako zakładników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Metody napisał:

Zesikałem się jak jedna z protestujących (głodówka) powiedziała, że na rezydenturze zaraba 3000 zl i nie ma za co żyć. :D 

Ostatnio był taki co za 2000 nie może wyżyć...

To co powiedziała to jak naplucie reszcie społeczeństwa w twarz...

 

Tak mi się skojarzyło dziwnie z tymi postulatami..., "Wszyscy walczą o pokój, to dlaczego leje się krew"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.