Skocz do zawartości

Critical Thinking

  • wpisów
    27
  • komentarzy
    56
  • wyświetleń
    11649

Kobieta u władzy.


Critical Thinker

1481 wyświetleń

blog-0920590001441509820.jpgJak wiadomo władza deprawuje, ale czy aby tylko? Osoba która ma zdolność decyzyjną i żadnej kontroli nad sobą po jakimś czasie zaczyna wariować. Zaczyna źle oceniać sytuacje, przestaje przyjmować konstruktywną krytykę, a każde działanie nie będące po jej myśli zaczyna traktować jako zagrożenie na własną osobę.

Mogę przytoczyć tu fragment książki - "Szaleństwo władzy. Od Troi do Wietnamu."

Reguła wyłaniająca się z dotąd przytoczonych przykładów sprowadza się do tego, że szaleństwo jest dzieckiem władzy. Wszyscy wiemy z powtarzanej bezustannie sentencji lorda Actona, że władza korumpuje. Mniej jednak jesteśmy świadomi, że rodzi ona szaleństwo; że moc dawania rozkazów jest często przyczyną defektów rozumowania, że odpowiedzialność władzy nieraz ulega zmniejszeniu, w miarę jak zwiększa się korzystanie z niej.

Łączna odpowiedzialność władzy polega na sprawowaniu rządów w sposób możliwie rozsądny, z uwzględnieniem interesu państwa i jego obywateli. Jej obowiązkiem w tym procesie jest być bieżąco dobrze poinformowaną, samej zabiegać o informacje i brać je pod rozwagę, mieć otwarty umysł i trzeźwy osąd oraz być odporną na zdradliwe uroki tępogłowia. Jeśli umysł jest dość otwarty, by dostrzec, że dana polityka jest raczej szkodliwa niż korzystna i dość odważny, by się do tego przyznać, a także dość mądry, by temu przeciwdziałać – będzie to szczytem w sztuce rządzenia.

Doprawdy wielcy są ludzie, którzy są w stanie przeciwdziałać własnemu szaleństwu. Człowiek który tego nie potrafi nie chce mieć wokół siebie "towarzyszy", osób samodzielnie myślących, wpływających na decyzje. Zależy mu na konformistach, zgadzających się z każdym zdaniem "jego wysokości". Osoby silne, mające własne zdanie, mówiące otwarcie co myślą są szybciutko usuwani z ważnych stanowisk, czy z terenu, który podpada pod jurysdykcje.

Jak wiemy z doświadczenia, 99,999% kobiet nie jest zdolna do "zdrowej" władzy. Te które są zdolne teoretycznie istnieją, ale praktycznie ciężko je spotkać. No dobrze, przesadzam trochę. Chodzi mi o fakt, że oddawanie pełnej władzy kobiecie, albo władzy z której się przed nikim nie spowiada jest po prostu niszczące (tak samo jest z mężczyznami, ale przecież artykuły są pod kątem kobiet i relacji z nimi).

Dobrze znamy historie kobiet, które w pracy są wzorowymi postaciami gotowymi podjąć się każdego zajęcia bez szemrania, byle by zaskarbić sobie przychylność szefa. Podczas, gdy w domu zamieniają się w despotyczne "czarownice" wchodzące na głowę i naciskające do bólu. Gdy kobieta nie ma nad sobą "bata", lub gdy nie musi zabiegać o korzyści z automatu trafia mechanizm świrowania na punkcie przejęcia władzy. W związkach możemy to zaobserwować.

Władza która ma z założenia być dobra, będzie starała się nie doprowadzać do konfliktów, a jak już zaistnieją będzie je rozwiązywać stosując znany z psychologi model win-win. Z kolei ta "sprytna" lub zdegenerowana władza - opisana wyżej - wykorzystuje konflikt, a nie raz sama go prowokuje. Domyślacie się do czego może takie coś służyć? Jest to przydatne, gdyż ta osoba która podda się prowokacji władzy może być łatwo przez nią odstrzelona. W ten sposób osoby u władzy egzekwują swoje pragnienia, dopuszczają się zemsty na osobie która im podpadła lub po prostu się nie podoba. Przedewszystkim służy to jednak eliminowaniu samodzielnego ogniwa, selekcjonowania jednostek, które dla nich są wygodne albo niewygodne, którymi nie da się kierować itd.

Czasami wystarczy zwykła różnica zdań, by osoba podstawiona wyżej mogła posłużyć się etykietką "agresji i ataku" i zacząć to rozdmuchiwać, a gdy strona przeciwna zacznie się bronić można już swobodnie zacząć odwracać kota ogonem. Nagle zwykłe słowa uzasadnionej krytyki zamieniają się w "kamieniowanie" i "ciosy". Znacie chyba te słynne słowa "jak mogłeś mi to zrobić", "zawiodłam się na Tobie". W szerszym ujęciu zobaczcie jak kościół trzyma ludzi w ryzach powołując się na "obrazę uczuć religijnych", gdy dyskusje dotyczą kwestii wiary.

Kobieca władza nie ma litości. Posunie się do wszystkiego co będzie niezbędne, aby przedstawić swoich "wrogów" w złym świetle, siebie jednocześnie wciąż wybielając, a wręcz zrobić z siebie ofiarę i po trzykroć uzasadnić swoje postępowanie, gdy przyszło do pociągnięcia za spust. Będzie powoływała się na wszelkie ludzkie emocje, bo przecież każdą sytuację da się przedstawić w różny sposób pomijając pewne informacje, manipulując kontekstem w jakim dane zdarzenie zaszło., przypisując intencje, których nie było i które się właściwie nie zmaterializowały.

Publikuję post w takiej formię, ale jeszcze go podsumuję i może przytoczę kolejne przykłady w jaki sposób działa kobieta u władzy.

Jak się bronić przed taką sytuacją?

Przeważnie nie mamy możliwości się bronić... taka prawda, składają się takie czynniki jak opinia publiczna, która stanie po stronie kobiet. Kobieta też zadba by odciąć się od głosu i wyprzedzić Cię w wytłumaczeniu. Mając władze materialną może Cię też odciąć od pewnego dobra, na przykład wyrzuć Cię z domu i w oczach innych będzie usprawiedliwiona. Zatem na osoby postronne nie mamy co liczyć. Jeśli jesteś w takim układzie możesz go przerwać i odejść. A jeśli to z jakichś powodów jest niemożliwe to... zostawię to na kolejne wpisy. :)

Źródło zdjęcia: http://www.dolcevitamagazyn.pl/strona/smaki+%C5%BCycia/kobieta_wladza_pieniadze_i_seks

  • Like 2

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.