Skocz do zawartości
  • wpisów
    6
  • komentarzy
    61
  • wyświetleń
    8137

Klejnot wśród szkolnych lektur


Subiektywny

4844 wyświetleń

blog-0493268001445583731.jpgKsiążka - klejnot, z równie dobrą ekranizacją kinową i chyba jeszcze lepszym serialem telewizyjnym z 1977 roku. Role Kamasa i Pawlika, szczególnie tego ostatniego jako starego Rzeckiego - prawie oskarowe. Wiem, wiem - lektura szkolna a do obowiązkowych lektur każdy w swoim wieku podchodzi tak jak podchodzi. O dziwo, jak na szkolną lekturę - mnie ta książka pochłonęła.

Bo Stanisław Wokulski, Panowie, to jeden z nas. Cała ksiażka jak i serial pełen jest perełek do wychwycenia, które o ile umykały mi w wieku młodzieńczym tak teraz wręcz rozsadzają tą powieść i nadają jej wyjątkowego kolorytu. Mamy więc wzorcowy przykład rozwoju wewnętrznego. spektakularną przemianę osobowości a całość gra w tonie niewłaściwie ulokowanej fascynacji. Co potrafi zauroczony od stóp do głów mężczyzna (a czego przede wszytkim nie potrafi!) i czym tak naprawdę kieruje się w swych wyborach kobieta rozpuszczona licznymi adoratorami i przyzwyczajona do poklasku oraz atencji. Jest to nic innego jak rzeczy, o których tak często-gęsto piszemy na forum.

Książkę i serial odkrywam na nowo. Niegdyś, gdy miałem z nimi styczność - byłem chłopcem, większym dzieckiem. Obecnie odkrywam będąc mężczyzną z bagażem pewnych doświadczeń życiowych i związanych z nimi postaw oraz poglądów. Fanstastyczne uczucie a odkrywane na nowo perły życiowej mądrości, padające co pewien czas z ust bohaterów - tylko pogłębiają to doznanie. Bo każdy z nas był, jest lub będzie w którymś etapie swojego życia ... Stanisławem Wokulskim.

9080f78f4c986e30455c7131c021d510,300,0,0,0.jpg

https://www.youtube.com/watch?v=5s5efgi1qzA

  • Like 15

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Faraon to cała paleta konfliktów: zastane vs nowe, młodość vs starość, ukształtowany ład i porządek - nawet jeśli mało sprawiedliwy vs reformatorska niepewność jutrzejszego dnia

 

Dobra książka, równie dobry film Kawalerowicza.

Odnośnik do komentarza

Podobny problem (problemy) jak Prus w "Lalce" porusza Jack London w książce "Martin Eden". To lektura z rodzaju tych, które można zabrać na bezludną wyspę. Od co najmniej piętnastu lat sięgam po nią przynajmniej raz w roku i ciągle nie mam dosyć. Od początku utożsamiałam się z tytuowym bohaterem i chyba ta książka ukształtowała trochę mój sposób myślenia :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Dnia 23.10.2015 at 15:36, AdrianoPeruggio napisał:

Prus napisał też świetnego ''Faraona'', ładnie pokazał manipulacje duchownych.

 

Pokładałam w tej książce duże nadzieje, a w efekcie nie przeczytałam nawet połowy. Główny bohater doprowadzał mnie do szału. Rozkręcił się potem? Wokulski wszystko osiągnął swoją ciężką pracą, był inteligentny, obrotny, a ten chłopiec... Niewykluczone, że zrobię kiedyś jeszcze jedno podejście.

 

I coś, co każdy powinien wbić sobie do głowy. Pierwsza część bardziej do kobiet, druga do mężczyzn. Słowa prezesowej Zasławskiej ofc.

 

"– Głupiutkie są te panny – zaczęła po chwili prezesowa. – Im się zdaje, że jak złapie która bogatego męża, a poza nim przystojnego kochanka, to już wypełni sobie życie... Głupiutkie. Ani wiedzą, że wnet sprzykrzy się stary mąż i pusty kochanek i że prędzej czy później każda zechce poznać prawdziwego człowieka. A jeżeli się taki trafi, na jej nieszczęście, co ona mu da?... Czy wdzięki, które sprzedała, czy serce zaszargane z takimi oto Starskimi?...
I pomyśleć, że prawie każda z nich* musi przejść podobną szkołę, zanim pozna ludzi. Przedtem, choćby się jej trafiał najszlachetniejszy, nie oceni go. Wybierze starego bogacza albo śmiałego hultaja, w ich towarzystwie zmarnuje życie, a dopiero kiedyś chce się odrodzić... Zwykle za późno i na próżno!...
Co mnie jednak dziwi najmocniej – prawiła – to okoliczność, że na podobnych lalkach nie poznają się mężczyźni. Dla żadnej kobiety, począwszy od Wąsowskiej, kończąc na mojej pokojówce, nie jest to sekret, że w Ewelinie nie zbudził się jeszcze ani rozum, ani serce; wszystko w niej śpi... A tymczasem baron widzi w niej bóstwo i durzy się, biedak, że ona go kocha! "

 

*chyba, że uważnie przeczytała "Lalkę" :D

 

Właściwie to jest jeden z najważniejszych cytatów, a przede wszystkim tłumaczy tytuł. Albo raczej: podaje pierwszą opcję wytłumaczenia. Druga jest wtedy, gdy Rzecki bawi się lalkami z wystawy (dawno temu czytałam książkę, więc jeśli coś przekręciłam, to proszę mnie poprawić) - jesteśmy marionetkami, on ustawia je, jak mu się podoba ("Świat jest teatrem, aktorami ludzie... - Szekspir)

Ciekaw też jest zestawienie trzech pokoleń: Rzeckiego, Wokulskiego i Ochockiego - trzy różne spojrzenia na życie.

"Lalka" to wg mnie genialna powieść z niespotykanym wachlarzem interpretacji i wątków.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Dnia 27.10.2015 at 23:07, MiJa napisał:

Podobny problem (problemy) jak Prus w "Lalce" porusza Jack London w książce "Martin Eden". To lektura z rodzaju tych, które można zabrać na bezludną wyspę. Od co najmniej piętnastu lat sięgam po nią przynajmniej raz w roku i ciągle nie mam dosyć. Od początku utożsamiałam się z tytuowym bohaterem i chyba ta książka ukształtowała trochę mój sposób myślenia :-)

 

Też bardzo lubię Londona praktycznie całość do mnie trafia, dziwny jest fakt, że gość był mocno lewoskrętny politycznie.

Trzeba przyznać, że Martin z Wokulskim maja dużo wspólnego, z tego co pamiętam kilka motywów jest z życia autora.

 

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.