...czy przez Trading mozna zarobic kase? Oczywiscie, ze mozna. Przeciez zarobilem!
A czy przez Trading mozna przez dluzszy okres czasu zarabiac kase? Albo moze jeszcze lepiej: nie pracowac, tylko zajac sie w 100% gielda. Podobno mozna. Jestem najlepszym dowodem, ze nie mozna.
To kurwa, dlaczego innym sie udaje, a mi nie?! Widocznie maja cos, jakies predyspozycje, jakies cechy charakteru, ktore im umozliwiaja zycie z rynku. Ilu takich znam osobiscie? - Zadnego.
Dlaczego inni ruchaja panienki, a ja sam siebie?! Tylko, ze ruchac panienke to fajna rzecz - dobrowolnie wsadzic sobie kija w dupe, niezbyt.
A wsadzac sobie tego kija ciagle i ciagle to juz jest glupota. Debilizm.
Przeciez to jest kurwa mac takie proste: kupujesz lub sprzedajesz. Szanse lepsze niz w ruletce (nie ma "zielonego" zera, ok... za to jest spread). Nie interesuje mnie czy idzie w gore czy w dol - abyc miec pozycje, ktora jest w kierunku mojego trade.
Proste to jest w teorii... czytac mozna duzo, licza sie jednak czyny.
A w praktyce cholernie ciezkie! Takie ciezke, ze ciagle i ciagle laduje na pysku!
Jedno jest jasne jak slonce: liczy sie 100% psychologia. Nawet tzw. trading plan odzwierciedla nasza osobowosc. I tu sek we wszystkim: najaralem sie za mlodu American Dream, nafaszerowalem sie "Pain is temporary, quitting lasts forever" (po prostu nie umiem sie poddac), stracilem majatek, narobilem dlugow i... jestem skazany na sukces siedze w szambie po szyje.
Plotka z Mazur w oceanie pelnym rekinow.
To be continued...
- 1
2 komentarze
Rekomendowane komentarze