Moi Drodzy!
Jak się już Człowiek utyra (rozwód, rozstanie i następstwa - nie wieczne przecież), wygłaska i wyszlifuje, nabierze tężyzny każdego rodzaju i jest na coraz lepszym poziomie, to...
Może mieć kłopot ze znalezieniem towarzyszki.
Doświadczenie działa bardzo sprawnie. Ostrzega, podpowiada, pozwala na wiele...
Ale nie widać na horyzoncie odpowiednich obiektów do wyboru. Może to być jeszcze następstwo tego co było, ale może też co innego. Nie ma jednak co wikłać sytuacji. Grunt to spokój i opanowanie. Mamy czas.
One nie mają. Szkoda, że tego nie widzą podobnie, ale zapomnijmy o podobieństwach w tej kwestii, nie ma co ich próbować przywoływać.
Wybór jest duży tak naprawdę - sęk w tym, że nie do końca widzę jasno wszystkie elementy ("zaburzenie widzenia"), a już na pewno nie zmieniłem środowiska przebywania. I nie trafiam na sytuacje z potencjalnymi odpowiednimi towarzyszkami.
Nie ma mnie tam. A ich nie ma tu.
Zaskakuję więc sam siebie i wchodzę w sytuacje dotąd nieznane. Albo zapomniane (tylko może bez przesady, np. kościół - chociaż kto wie, jakby się wsłuchać w słowa pewnej piosenki na temat katolickich dziewczyn...).
Żagiel na maszt!
Pozdrawiam!
Wasz Przyjazny Kabat
8 Comments
Recommended Comments