Jump to content
  • entries
    20
  • comments
    47
  • views
    8,240

No i co teraz? Miłość?


Pan Kabat75

1,988 views

Moi Drodzy!

Jak się już Człowiek utyra (rozwód, rozstanie i następstwa - nie wieczne przecież), wygłaska i wyszlifuje, nabierze tężyzny każdego rodzaju i jest na coraz lepszym poziomie, to...

Może mieć kłopot ze znalezieniem towarzyszki.

Doświadczenie działa bardzo sprawnie. Ostrzega, podpowiada, pozwala na wiele...

Ale nie widać na horyzoncie odpowiednich obiektów do wyboru. Może to być jeszcze następstwo tego co było, ale może też co innego. Nie ma jednak co wikłać sytuacji. Grunt to spokój i opanowanie. Mamy czas.

One nie mają. Szkoda, że tego nie widzą podobnie, ale zapomnijmy o podobieństwach w tej kwestii, nie ma co ich próbować przywoływać.

 

Wybór jest duży tak naprawdę - sęk w tym, że nie do końca widzę jasno wszystkie elementy ("zaburzenie widzenia"), a już na pewno nie zmieniłem środowiska przebywania. I nie trafiam na sytuacje z potencjalnymi odpowiednimi towarzyszkami.

Nie ma mnie tam. A ich nie ma tu.

Zaskakuję więc sam siebie i wchodzę w sytuacje dotąd nieznane. Albo zapomniane (tylko może bez przesady, np. kościół - chociaż kto wie, jakby się wsłuchać w słowa pewnej piosenki na temat katolickich dziewczyn...).

 

Żagiel na maszt!

Pozdrawiam!

Wasz Przyjazny Kabat

8 Comments


Recommended Comments

Miłość? Jesteś pewien, że tego chcesz? Znowu przeżywać to rozdwojenie jaźni, chaos w życiu, brak koncentracji itp.?

Link to comment

Pewnie. Ryzyko jak cholera, koszty jak cholera (nie, nie pieniądze mam na myśli). I pewność, że w sumie i tak kiedyś będę sam.

Tak ma być. Wchodzę w to.

A życie dla przeżycia - co kto lubi. Mnie pędzi w nieznane światy.

Każdy ma swoją osobowość.

Chcę lizać cipkę z niezwykłym przeświadczeniem, że to coś więcej niż lizanie cipki. Że ją nie tylko jem i chłonę, nasycam się i jeszcze bardziej pragnę, ale że mam w sobie przestrzeń na nie wiadomo co. Być zaskoczonym tym co się dzieje, być zaskoczonym samym sobą, jednocześnie dziękować za tu i teraz i mieć przekonanie, że ja sam - taki jaki jestem - nigdy się nie skończę.

Że gdy już będę poza Ziemią, w wieczny Wszechświat będzie się rozchodzić nieustający głos rozmarzonego mlaskania...

 

A tak w ogóle (pomijając lekkie żarciki) to gdybym nie wierzył w cokolwiek wyższego niż ja sam, byłoby mi smutno niemiłosiernie.

I to nie jest za darmo - za takie przeświadczenia też się płaci.

Taki rynek ponadczasowy i ponadprzestrzenny - ryzykujesz i będziesz miał. A co będziesz miał - chciałbyś wiedzieć z góry? Znowu byłoby smutno.

Edited by Pan Kabat75
  • Like 2
Link to comment

Nie upraszczajcie aż tak tematu.

A zresztą co to, element lizania cipki jest jakoś pozbawiony czegokolwiek wyższego? No co Wy? Nawet jeśli seks jest zwierzęcy (uch! popieram!) to właśnie ta zwierzęcość też ma w sobie cząstkę boskości.

Link to comment
Dnia 20.01.2016 at 23:25, VascoDaGama napisał:

Ciekawe przejście, od miłości przez lizanie cipki do sensu życia i siły wyższej. Chyba muszę to przemyśleć.

Twoja wola. Ja za dużo nie myślę.

Link to comment

Nie naczytales sie czasami za duzo Davida Deidy? Troche zajechalo Paulo Koejo :D

Edited by Tamten Pan
Link to comment
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.