Skocz do zawartości

Zapiski Eldritcha

  • wpis
    1
  • komentarze
    4
  • wyświetleń
    1833

Dlaczego na rynku tyle kosmitek?


Eldritch

2039 wyświetleń

Systematycznie na forum pojawiają się wpisy opisujące relacje z kobietami które mają problemy z software'm (w przybliżeniu można to określić jako problemy z osobowością, schematy postępowania), dalej będę je nazywał kosmitkami. Autorzy prześcigają się w licytowaniu procentu napotkanych kosmitek, tymczasem źródła (Wikipedia) podają znacznie niższy ich udział w populacji. W niniejszym wpisie postaram się wyjaśnić kwestię różnicy między postrzeganą i rzeczywistą częstością występowania kosmitek.

 

Proszę wyobrazić sobie eksperyment polegający na wystawieniu rano w markecie skrzynki z owocami. Wieczorem w skrzynce pozostaną wymiędlone i w jakiś sposób niepełnowartościowe sztuki. To zjawisko opisywane jest w teorii ekonomii jako przykład działania prawa Kopernika-Greshama: jeśli na rynku występują dwa rodzaje monety o tym samym nominale i różnej zawartości kruszcu, to monety o wyższej zawartości kruszcu będą zatrzymywane (gromadzone, tezauryzowane) zaś w obiegu pozostaną monety o niższej zawartości kruszcu. Przenosząc to na rynek partnerek, jeśli na tym rynku występują kobiety o różnym stopniu "poukładania w głowie", to kobiety które mają lepiej poukładane w głowie prawdopodobnie będą w związkach, zaś kosmitki raczej pozostaną w obiegu (oczywiście przy założeniu ceteris paribus).

 

Podobny problem opisywany jest jako "market for lemons": wiadomo, że w komisie są dwa rodzaje samochodów - "dobre" (wisienki) i "kiepskie" (cytryny), przy czym nie jest łatwo zweryfikować do której grupy należy dany samochód. Nabywca nie wie jaki jest stan samochodu, i jest gotowy jest zapłacić za średni stan samochodu. Ok, ale osoba która sprzedaje wie do której grupy faktycznie samochód się zalicza, zatem jeśli samochód jest wisienką, to cena za średnią jakość nie jest dla osoby wystawiającej zadowalająca. Powoduje to, że wystawiane są raczej samochody o kiepskiej jakości, co powoduje dalszy spadek przeciętnej jakości oferowanych samochodów, i w ślad za tym, oferowanych cen. Powoduje to dalsze wycofywanie lepszych samochodów z rynku. Przenosząc to na rynek partnerek, wniosek jest taki sam jak w akapicie powyżej, na rynku pozostają raczej kosmitki niż normalne kobiety.

Właściciele samochodów o lepszej jakości będą starali się samochód komuś kto im ufa, udzielą gwarancji, postarają się o certyfikat jakości. Przenosząc to na rynek partnerek, laski bardziej poukładane wiedzą że są bardziej poukładane i zwiążą się raczej z kimś "kto wie jakie są naprawdę" (w praktyce "z kimś kto ją dobrze zna").

 

Na koniec jeszcze jedna kwestia: czy jeśli kobieta wychodzi na rynek z facetami to ma miejsce analogiczna prawidłowość? Powyższe przemyślenia mogą wg mnie mieć zastosowanie i wobec facetów. Ale nie należy zapominać, że ww rozumowania to uproszczenie rzeczywistości, które uwzględniają to co uwzględniają i nie uwzględniają całej reszty rzeczywistości. Inaczej zmienia się w czasie wartość kwiatów ciętych, a inaczej wartość wina.

 

Przy dokonywaniu powyższego wpisu korzystałem z Wikipedii.

  • Like 2

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Te zajęte są lepszej jakości według tej teorii... ale co z np moją obserwacją tego, że to właśnie zajęte kobiety, mężatki są łatwiejsze? I tym samym bardziej zepsute. Wg mnie one się niczym nie różnią. Jedna po prostu złowiła jelenia na ślub, druga nie. Jedna lepiej się kamufluje, druga nie. I tyle różnic.

Odnośnik do komentarza

Czytając o wymiędlonych owocach przypomniał mi się dowcip.

Facet w warzywniaku ogląda warzywa, bierze do ręki, odkłada, bierze następny ogląda i odkłada.

Przygląda się temu właściciel. W końcu nie wytrzymuje i mówi.

Panie, jak mnie to wkurza jak ktoś przychodzi, ogląda, maca wszystkie warzywa a nie bierze.

Ja Pana rozumiem odpowiada klient. Mam trzy córki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza

Nie dzieliłbym na kosmitki i niekosmitki.

Każda ma w sobie coś z kosmitki. Mnie nawet to pociąga (tylko bez przesady, żeby to nie były zaburzenia albo co gorszego).

 

Moje zdanie: rynek partnerek jest całkiem obfity. I dość sporo na nim jest kobitek o niewielkim stopniu ukosmicenia.

Ze mną jest tak, że sięgam na nieodpowiednie półki. Może nawet jest tak, że sięgam na najwyższe, a tymczasem przed nosem prawdopodobnie nie widzę nic. Albo to co widzę wydaje mi się nieodpowiednie i nawet nie oglądam. Ale warto zaglądać na różne półki, żeby potem buszować po jednej, najlepszej.

Odnośnik do komentarza

Fajnie napisane! Co do pytania: " Czy jeśli kobieta wychodzi na rynek z facetami to ma miejsce analogiczna prawidłowość?". Wydaje mi się, że nie chodzi o to, że najlepszy towar jest zajęty, tylko przede wszystkim o to, że najlepszego towaru zawsze jest najmniej (krzywa Gaussa, czyli przeważają jednostki przeciętne, ale tych kosmicznych też jest już znacznie mniej).

Podsumowując - jest dokładnie tak samo, ale nie zżymam się tym wewnętrznie. Jak się trafi rodzynek to super, jak się nie trafi to... mam jeszcze czas i "pomyślę o tym jutro". :)

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.