Skocz do zawartości

Droga do męskości

  • wpisów
    10
  • komentarzy
    31
  • wyświetleń
    4756

Mądrość głupoty, a głupota mądrości.


Carl93m

1537 wyświetleń

Jestem w trakcie lektury Greka Zorby, Nikosa Kazantzakisa. Już przed ukończeniem czytania pierwszej setki stron zapaliła mi się w głowie lampka, która przywołała na myśl moje wewnętrzne dysputy o prostocie i "skomplikowaniu", o których można przeczytać w moich postach na forum lub w poprzednim wpisie na blogu.

 

"... pozbyć się swoich metafizycznych niepokojów, uwolnić duszę od próżnego lęku.

(...) nawiązać bezpośredni, głęboki kontakt z ludźmi."

 

Cyt. N. Kazantzakis, Grek Zorba, Warszawa 2009, s. 76.

 

Cytat jest słowami bohatera książki, który tak określił swoje cele pobytu w śródziemnomorskiej, kreteńskiej miejscowości. Uderzyło mnie podobieństwo między nim, a mną. On tak jak ja skrobał sobie nieudolnie swoje literackie gryzmoły. Zupełnie jakby moje poprzednie wcielenie :) A jeśli to prawda i problem się ciągnie...

W każdym razie mój cel jest taki sam. Nękają mnie ciągle jakieś żenujące problemiki, który stale irytują i blokują przed normalnym życiem. Brak odwagi bycia sobą jest przyczyną tego stanu. Jestem o tym przekonany. Jedno pytanie rodzi następne, a problem rodzi kolejne pięć problemów i tak dalej. To jak walka z hydrą, której na miejsce ściętej głowy wyrastają coraz to nowe. Piękne odniesienie do antycznej kultury greckiej, dziękuję o starożytni mędrcy.

 

Właśnie a propos mędrców. Im więcej się uczę, im więcej dowiaduję o świecie tym czuję się głupszy i żałośniejszy niż wcześniej. Stale w wiedzy posuwam się do przodu. Wiedza przynosi mi cierpienie, nie mówiąc o moim schorowanym ego, które jak tak kurewsko nienasycone, że boli jak cholera. Czytam jedną książkę, następną i następną... chcę być znawcą historii, filozofii, mam ambicje doskonale orientować się w historii literatury i znać wybitnych autorów, do tego muzyka, sztuka... chciałbym coś pisać, podwyższyć swój poziom angielskiego i nauczyć się francuskiego. Do tego chcę nauczyć się programowania. A potem pojawia się myśl, że zaraz umrę i nie zrealizuję moich planów. A następnie pojawia się kolejna myśl, że jeszcze trzeba się ożenić, mieć dzieci i zarabiać! Trzeba znaleźć źródło dochodu. Osho mówi, że to choroba ego. Wierzę mu i praktykuję ostatnio, przyglądanie się moim myślom, które prowadzą do paradoksów i chorych rozwiązań. Obserwuję te myśli i się śmieję z siebie samego... Musiałbym żyć co najmniej 300 lat, żeby zrealizować moje plany biorąc pod uwagę, że szczególnie inteligentny, ani zdolny nie jestem.

 

Tytułowy bohater udaje się ze swoim szefem na ucztę do miejscowego wójta. "Szef" czyli uczony przybysz z wielkiego świata dostrzega zabobon, prostolinijność i ślepą wiarę prostego człowieka - wójta, który ponoć nigdy nie wyjeżdżał ze swojej miejscowości mimo, że był już w wieku starczym. Następnie "uczuny" zastanawia się jak oświecić ciemnotę. Zorba nakazuje mu, żeby zostawił ich w spokoju. Ci "ciemni" ludzie są przekonani o swojej wielkiej mądrości i wartości. Są pewni, że robią dobrze. Po co im wprowadzać emancypację kobiet, pracę u podstaw i edukację, skoro są szczęśliwi?

 

Pod wpływem tego zastanawiam się czy wiedza, zachodnie obycie, cywilizowanie itd. to nie jest po prostu rak, który toczy organizm ludzi, których ego zostało napompowane do granic możliwości przez ich rodziców, społeczeństwo i otoczenie. Afrykańskie plemiona czy jakiekolwiek inne nie mają dążeń tak zwanych u nas "wyższych" i są szczęśliwi w swojej nieświadomości. U nas społeczeństwo zewsząd mówi: bądź taki, siaki, owaki itd. Jak w piosence Maleńczuka, "Synu...". I ciśniesz na potęgę, robisz pieniądze, lecisz, nakurwiasz masę hajsu, wyciskasz życie do ostatniej kropli. I ciągle mało, mało i mało. Horyzont się oddala i ucieka, a ty gonisz. Zapierdalasz za własnym ogonem.

 

Nie ma odwrotu. Jak już zerwałeś zakazany owoc wiedzy, nie możesz po prostu odciąć się od wszystkiego. Teraz jak wyjadę do jakiejś Tanzanii i tam zamieszkam to i tak nie będę szczęśliwy, bo zawsze będę rozmyślał o tym, co mają inni w kraju, a ja tutaj zmarnowałem życie.

 

Coraz bardziej rozumiem, że karmicznie, albo i nie, ale jestem skazany na nieszczęście. Jestem predystynowany do bycia nieszczęśliwym człowiekiem. Jedynym ratunkiem byłoby uśmiercenie mojego ego, zagłodzenie go, niedostarczanie mu wartości odżywczych, aby padło z wycieńczenia. Tylko, że nie wiem jak to się robi. Może wyjazd w Bieszczady i zaszycie się w lesie na zawsze byłoby dobrym sposobem?

 

Ego pcha świat do przodu, sprawia, że cywilizacje rozkwitają. Sprawia też, że upadasz pod jego ciężarem i nie możesz go dalej nieść. Mój krzyż jest zbyt ciężki, abym mógł go dźwigać.

 

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

To dobrze, że w Zorbie odnajdujesz siebie, ale wyciągasz zły wniosek, że jedynym ratunkiem jest uśmiercenie swego ego. Napisałeś, że brakuje Ci odwagi bycia sobą, więc wydaje mi się, że głównym problemem jest to, że nie radzisz sobie ze swymi emocjami i dlatego też przelewasz je na papier, a ściślej rzecz ujmując na klawiaturę. Zaniechanie zdobywania wiedzy nie spowoduje pozbycia się swoich metafizycznych niepokojów. Dowód? Dzieci, z perspektywy czasu wydaje nam się, że dzieciństwo to jedna wielka sielanka, bo zapominany, jak wiele niepokoju nam wówczas towarzyszyło. Wszystko było z jednej strony tajemnicze, a wiadomo, że boimy się nieznanego; z drugiej była ciekawość. Jeden wielki niepokój, coś jak szybka jazda i brawurowe pokonywanie ostrych zakrętów. Ulgę i miłe uczucie odczuwamy, kiedy napięcie ustanie po pokonanym zakręcie. Do czasu aż pojawi się kolejny zakręt… Właśnie dzięki wiedzy możemy pozbyć się swoich metafizycznych niepokojów i dzięki temu uwolnić duszę od próżnego lęku. Lęku a nie strachu.
 
Podam inny cytat z książki: "Każdy człowiek wybiera swoją drogę, a ludzie różnią się między sobą jak drzewa. Czy miałeś kiedyś pretensje do figowca, że nie rodzi czereśni?". Dlaczego więc masz do siebie pretensje, że nie poprzestajesz na przyziemnych sprawach? Dlaczego obwiniasz się za to, skoro jak sam zauważyłeś, nie ponosisz za to odpowiedzialności. Nie tylko Ty boisz się być sobą, nie tylko Ciebie nękają problemy. 

 

Dowód, że warto zdobywać wiedzę? Kolejny cytat: "Prawdziwej kobiecie większą przyjemność sprawia dawanie szczęścia mężczyźnie niż doznawanie go". Niejeden z Braci dzisiaj żałuje, że w Twoim wieku nie miał tych żenujących problemików i takich dylematów, dzięki którym być może mógłby sięgać do książek i zdobywać wiedzę na temat relacji damsko-męskich. Musieli się na własnej skórze nauczyć wielu rzeczy, z którymi przecież ludzkość boryka się od wieków, więc wystarczyło jedynie sięgnąć do tego, co na ten temat pisali nasi poprzednicy na tym łez padole. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

@Smoku wydaje mi się, że też uwielbiasz Zorbę, skoro umiesz go zacytować. Wspaniale :D

To już teraz moja druga ulubiona książka po Starym człowieku i morzu, Hamingway'a.

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.