Skocz do zawartości

Szkaradny's

  • wpisów
    12
  • komentarzy
    27
  • wyświetleń
    3795

No more! Mr. alkohol - początek drogi - pierwsze kroki


Szkaradny

2080 wyświetleń

Kilka rzeczy mi się przypomina z początków dostrzegania, że alkohol to w moim życiu poważne ograniczenie i generator wielu negatywnych emocji, trutka, ograniczenie, przeszkoda do wielu głębszych pragnień.

Na co dzień stosowałem jako szybką receptę na ulgę, działało ...... na krótko.
 

Może ktoś z Braci, potrzebuje dodatkowych bodźców lub mocniejszego uświadomienia sobie problemów jakie idą w parze z nadużywaniem tej używki.

 

Oto To co kiedyś sam znalazłem w sieci i mi dało do myślenia:

 

Mechanizm rozpraszania i rozdwajania ja

 

Osoba uzależniona traci całkowicie lub częściowo kontrolę nad własnym życiem. Ma kłopoty z podejmowaniem decyzji. Trudno jej odpowiedzieć na pytanie kim jest. Często pod wpływem alkoholu, na kacu, na głodzie alkoholowym zachowuje się, czuje się skrajnie różnie, co potęguje poczucie pogubienia w tożsamości. Np. "Ja-pijane" jest pełne iluzorycznej mocy, sprawczości, atrakcyjności, wysokiej wartości, o wielu zaletach, możliwościach, planach, osiągnięciach. "Ja-na kacu" może być pełne poczucia winy, wstydu, bezsilności, przeciążone osobistymi klęskami, "grzechami", stratami. Te skrajne nierealne, wyolbrzymione obrazy przyczyniają się do spotęgowania pustki i beznadziei, poczucia braku sensu życia, braku wewnętrznego oparcia. Osoba uzależniona różnie sobie z tym stanem radzi. Może popaść w depresję, mieć próby samobójcze, podejmować niepotrzebne ryzyko, może tak silnie rozbudowywać system iluzji i zaprzeczania aby jak najrzadziej odczuwać pustkę, może własną historię życia wykorzystywać do czucia się kimś wyjątkowym ("nikt nie wycierpiał tego co ja", "nikt nie przeżył tyle", "nikt nie wycierpiał tyle"). W trakcie terapii istotne jest odbudowanie poczucia własnej tożsamości, budowanie oparcia w oparciu o relację z samym sobą i relację z innymi, ustabilizowanie własnego obrazu, odbudowanie systemu osobistych wartości.

http://www.annabiczewska.pl/index.php/o-psychoterapii/85-mechanizmy-obronne-w-uzaleznieniu-od-alkoholu


Psychologowie poznawczy z kolei uzależnienie od środków odurzających traktują jako braki w wiedzy o sobie samym (w obrazie samego siebie, samoakceptacji i w obrazie swojego miejsca wśród innych ludzi), zaś psychologowie o orientacji egzystencjalnej interpretują uzależnienie jako oznakę niemożności rozwiązania podstawowych problemów egzystencjalnych (znalezienie sensu życia i własnej tożsamości) w następstwie czego wybiera się ucieczkę od autentycznego życia.”  

 

 

Po tym co przeczytałem, nie potrafiłem dalej się oszukiwać, że te mechanizmy mnie nie dotyczą. W końcu odważyłem się przyznać przed Sobą, że nie ja steruję swoją łajbą. Wtedy naprawdę bałem się i nie wiedziałem, co dalej będzie. Ego było przerażone, ale ja już nie byłem ego, nie chciałem polegać na moim ego, które dbało tylko o to by nic nie zmienić. To co dalej było to jakiegoś rodzaju depersonalizacja - rozwalenie "swojej układanki" i tworzenie nowej z wybranych elementów - świadoma decyzja czy element mi pasuje czy nie - dopiero znów jest "mój".

 

 

PIERWSZE KROKI

Oto przykłady moich pierwszych zapisków z obserwacji Siebie:  

 

15.11.2016

 

Przejawy mechanizmu iluzji i zaprzeczania:

- racjonalizacja: “wszyscy piją, to i ja”; tak, zawsze się znajdzie pretekst, towarzystwo, nastrój odpowiedni do wypicia.

- zapominanie tego co zrobił/-a po alkoholu; tak, na dole lista wyparć, choć trzeba ją wciąż uaktualniać.

- koloryzowanie wspomnień z pomijaniem konsekwencji; picie było wszędzie ale wspominać o nim nie lubię.

- zaprzeczanie: "nie mam problemu z alkoholem, żona się mnie czepia"; nie zaprzeczałem, bo nikt się nawet o to nie przypieprzał, co dodatkowo mnie prowokowało do wywołania reakcji

- fantazjowanie, gdybanie, odkładanie; tak, zwyczajowe krótkookresowe próby zmiany, abstynencji, powodzenie na przestrzeni 1-2 tygodnia. Choć w lipcu 2016 to marzyłem o jednym dniu, ale wkręcenie było totalne, szczególnie gdy piliśmy razem, nalewkę malinową, gorzką żołądkową z figą + browary - porażka.

- unikanie odpowiedzialności; tak, to doprowadza do dużych napięć pomiędzy nami,

- obwinianie innych, tak - szczególnie partnerkę, pije bo mnie nie kocha, bo nie poświęca uwagi, bo nie spędza czasu, nie interesuje się, nie zaspokaja, nie uprawiamy sexu i tak dalej.

 

Codziennie spisuj myśli, które zniechęcają cię do leczenia i uzasadniają picie. Przyglądaj się im, badaj kontekst, w którym zacząłeś myśleć w "pijany sposób", sprawdzaj jakie sytuacje, uczucia wyzwalają u ciebie chęć napicia się. W ten sposób stworzysz mapę osobistych obszarów do rozwoju, którymi warto się zająć, aby w przyszłości przestały być dla Ciebie wyzwalaczem.

 

moja lista z końca 2016:

 

  1. Wkurwienie związane z brakiem bliskości z partnerką,
  2. Uczucie osamotnienia w związku,
  3. poczucie winy za zjebane lata, nieudolność,
  4. poczucie bycia nieudacznikiem,
  5. poczucie bezsensowności zabiegania o utrzymanie tego związku, przecież już pozamiatane.
  6. przekonanie o byciu chujowym kochankiem i związane z tym flustracje
  7. zazdrość,
  8. złudzenie, że po wypiciu razem - zbliżymy się
  9. picie dla towarzystwa - zabawienie się
  10. picie “w nagrodę” gdy coś idzie tak jak trzeba - gdy udaje się
  11. picie dla smaku np. nowe piwo, jakiś nie znany dotąd alkohol.

 

Wypierane wspomnienie związane z piciem:

 

..... dane poufne ;) .... 

 

Tu miałem listę kilkunastu przypałowych wydarzeń, które wynikły z picia.

 


Potem ograniczałem, założyłem wątek w Przysięgam przed Braćmi - faza walki i .... przełom od września bez wysiłkowa abstynencja :) połączona z wielką satysfakcją i radością z rzeczywistości jaka mnie otacza. 

 

 

Dzięki Wam za wsparcie i doping i inspiracje @jaro670 @Metody @ciekawyswiata @Klapaucjusz @bezprym @X-ray @Drizzt @Nonconformist @Przemek1991 @BigDaddy @Insightful @Siłacz @Mr Sinister @Cortazar

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dzięki.

Pięknie opisujesz swoją drogę :) 

Zobacz jak pięknie poznajemy siebie, gdy zmagamy się z naszymi demonami, problemami. 

Musimy to opić :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

@Szkaradny

 

Jak tam u Ciebie teraz z tym alkoholem? Nie wiedziałem, że to aż taka poważna sprawa jest.

Alkohol u rodziców?

 

Dodam parę spostrzeżeń od siebie:

1. Jak byłem nastolatkiem osoba która była dla mnie wtedy akurat autorytetem (ojciec) powiedziała mi : "nie ważne jakie będziesz miał problemy w życiu czy z dziewczynami, nigdy nie pij wtedy alkoholu bo to nie pomoże". Wryło mi się to w pamięć i starałem się stronić od alkoholu jak miałem jakieś problemy lub ciężkie dni. Masz jakieś autorytety? Jeśli  nie to może znajdź. Takie rzeczy zostają w podświadomości wg mnie. 

2. Ostatnio chciałem się pozbyć złego przyzwyczajenia/nałogu. Wyciszyłem się jakoś w środku i powiedziałem sobie "przecież tego nie potrzebujesz". Ku mojemu zdziwieniu zadziałało to bardzo szybko. Oczywiście powtarzam sobie to co jakiś czas aby utrwalić/wbić do podświadomości.                                                                                                                                                                                                               3) Mam pracę (branża) w której teoretycznie mogą przeprowadzać wyrywkowo testy na alkohol/narkotyki. Oczywiście nie miałem takiego testu od lat ale...kiedyś powiedziałem sobie, że "nie mogę stracić pracy bo mam rodzinę na utrzymaniu" i od poniedziałku do piątku nie piję w ogóle w zasadzie.                      4)  Praca nad samooceną i podświadomością, ale przecież o tym wiesz :)                                                                                                                 5)  Nie masz przypadkiem za dużo czasu aby tak wszystko analizować i prokrastynować nad sensem życia? Ironicznie ja w życiu zacząłem więcej osiągać (nie duchowo) jak miałem  mniej czasu bo dużo pracowałem. Ale co szło za tym to człowiek po prostu nie ma czasu się nad wszystkim zastanawiać bo po prostu na to nie ma czasu i jest zajęty innymi codziennymi rzeczami. Fajna praca też dawała mi satysfakcję.   Pozdrawiam   TF                                                                                                                

Odnośnik do komentarza

Każdy tak naprawdę sam wie jak wyjść z tego bajzlu zwanego uzależnieniem. Nie zawsze jednak sami tego chcemy. Najważniejsze to chcieć.

 

Gratulacje Bracie... :)

 

Teraz już TYLKO zostało wytrwać...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, TheFlorator napisał:

Alkohol u rodziców?

 

Tak, ojciec pił, jak byłem łepek, to myślałem, że nigdy nie będę pił (widząc jak to działa) - niestety szybko wyfrunąłem z gniazda i mogłem robić co chciałem - więc alko pojawiał się często. 

 

11 godzin temu, TheFlorator napisał:

5)  Nie masz przypadkiem za dużo czasu aby tak wszystko analizować i prokrastynować nad sensem życia? Ironicznie ja w życiu zacząłem więcej osiągać (nie duchowo) jak miałem  mniej czasu bo dużo pracowałem. Ale co szło za tym to człowiek po prostu nie ma czasu się nad wszystkim zastanawiać bo po prostu na to nie ma czasu i jest zajęty innymi codziennymi rzeczami. Fajna praca też dawała mi satysfakcję.   Pozdrawiam   TF                                                                                                                

Nie bardzo wiem jak rozumieć "prokrastynować nad sensem życia" -  właśnie teraz nie prokrastynuję tylko tym się zajmuję, nie odkładam teraz tego. Ja teraz w końcu zająłem się sensem życia, mojego życia, Nie dla intelektualnej rozrywki, filozoficznego mędrkowania tylko w efekcie kryzysu wynikającego z wieloletnich zaniedbań i ignorowania moich głębszych potrzeb. Całe lata coś "powinienem", był ktoś inny ważniejszy, coś z zewnątrz było mi "potrzebne", świat bombardował komunikatami i pokazywał "wzorce". To była ciągła flustracja, ciągłe czekanie, że coś się w końcu stanie dobrego, jakieś spełnienie, ogólnie właśnie jedna wieloletnia prokrastynacja własnych potrzeb. W połączeniu z emocjonalną bezbronnością - miotało mnie jak szmacianą lalką. Teraz czuję, coś przeciwnego, radość, satysfakcję, emocjonalnie mocny, duże zrozumienie, akceptację, współczucie, pozytywne emocje, brak strachu.

Owszem w sennie materialnym jestem na poziomie zero, ale jakoś mnie ta cena nie martwi. Z czasem coraz więcej energii kieruję w stronę rozwoju zawodowego i docelowo chcę zmienić pracę. Aktualnie drugi miesiąc cisnę programowanie i daję sobie czas do końca roku na ten temat - potem założę działalność i będę realizował biznesowe koncepcje, ewentualnie jeśli się coś trafi to podepnę się pod jakiś fajny team.

Ale nie chcę stać się cyborgiem, który nie potrafi się zatrzymać, który nie widzi otaczającego go piękna :)   Pracoholizm jest dość powszechny, tu gdzie teraz pracuję to trudno mi pojąć jak ludzie mocno angażują się w tak  biurokratyczne procesy, matrix totalny.  Ok kasę trzeba jakoś zarobić, ale szczerze powiedziawszy to często samookłamywanie się, że to ma jakąś wartość dla innych ludzi. 

Ja zmienię miejsce i zajęcie - to jeden z priorytetów. Ale bez gruntownego ogarnięcia siebie może to być kolejna ślepa uliczka ;) Plan jest.

 

 

Jeśli masz robotę, którą lubisz, realizujesz w niej Siebie to gratuluję. 

Odnośnik do komentarza

Witaj Bracie !

 

Za pomoc nie dziękuj, po tutaj jesteśmy ;)

 

Ja Cię doskonale rozumiem, z racji bliźniaczych problemów związanych z alko. U mnie siadło zdrowie, ale poza zdrowiem, alkohol przyczynił się do ogółu mojego życia, sprawiając, że stało się ono bardzo trywialne.

 

Ciężko się z tego wychodzi, ale przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Kto wiatr sieje, burzę zbiera, i tak to się właśnie odbywa.

 

Wierzę, że nie zatracisz energii i wewnętrznej siły, i pozostaniesz na właściwej drodze. U mnie masz 100 % wsparcia, Twoja historia jest motywacją zarówno dla mnie, jak i innych facetów, którzy chcą odzyskać to, co utracili.

 

Pozdro Bracie !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

@Szkaradny

 

5) Dziekuje za wyjasnienie. Teraz duzo lepiej rozumiem twoja sciezke I caloksztalt. Poczytalem tez takze pare twoich wpisow o walce z alkoholem I tez juz widze szerszy obraz.

 

Moje poprzednie obserwacje/sugestie bycmoze byly bezuzyteczne bo jak wiesz moje problem sa inne ale czasami tez dobrze jak ktos "postronny" spojrzy na twoja osobe I bycmoze cos ci to da do myslenia.

 

Generalnie chodzilo mi o to ze im bardziej bylem w zyciu zajety praca I codziennymi pierdolami tym mniej mialem wolnego czasu na rzeczy typu alkohol. Wiem wiem to nie rozwiazanie ale czasami pomaga.

 

Generalnie:

bije od Ciebie w tej chwili bardzo pozytywna energia I widac przemiane I pomagasz tu wielu ludziom (oczywiscie mi tez)  udzielajac sie merytorycznie I za to jestem Ci bardzo wdzieczny. Oby tak dalej I forum cie potrzebuje!

 

Praca-nie naleze jeszcze do szczesliwcow ktorzy odnalezli swoja pasje I czerpia z tego profity, ale...nie jest zle I jak wiekszosc dnia spedzam jednak w pracy to staram sie (czasami sztucznie) aby byla z tego jakas satysfakcja bo inaczej to po co chodzic do pracy.

Zycze powodzenia z przegoda z informatyka, rozwijaj sie dalej!!

 

Reszte przedstawie w dotychczasowym prywatnym formacie.

 

TF

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.