Skocz do zawartości

Luźne przemyślenia Ksantiego

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    17
  • wyświetleń
    1951

Ksanti

2154 wyświetleń

Najpierw zobaczmy o co to chodzi.

 

 

Co widzimy? Oczywiście feministyczne pierdololo. Przemówienie jest w bardzo wzniosłym tonie i kipi w pewnym sensie "samorozwojem". Szkoda tylko, że kobiety rozwijają się jedynie w kierunku egocentryzmu i w kontekście, jeśli chodzi o naruszenie ich strefy komfortu. Zamieniają się wtedy wręcz w wulgarne i agresywne kiedy świat nie chce się do nich dostosować. Jakby to mężczyzna nagrał taki film lub cechował się podobną postawą to zapewne uznano by go za jakiegoś szaleńca, popaprańca czy incela. Przez kilka pierwszych sekund oglądania seryjnie myślałem, że ona chce mi "wpierdolić". 

 

Kobiety takie jak ona mają zamiar na siłę wymusić to, żeby się podobały mężczyznom mimo nadwagi i niedbania o siebie. Prelegentka wyraźnie mówi, żeby patrzeć na wnętrze człowieka a nie jego wygląd... Jak wiemy to czysta hipokryzja bo panie jednak bardzo często patrzą przede wszystkim na wygląd samca a nie jego wnętrze. Niestety tak to natura stworzyła i nie każdy może być przystojny, ładna czy się ogólnie podobać. Feminizm wspiera tutaj bardzo chorą dysproporcje w zaangażowaniu poszczególnych płci odnośnie dbania o siebie. A wszystko to pod ładnymi i "zgrabnymi" hasełkami, pardon wróć... Mówi, że kobieta powinna czuć się "zajebista" taką jaka jest i z pewnością, większości kobiet spodoba się taki "gówno coachowski" przekaz. Stety lub nie ale brak dbania o siebie u kobiety to matrymonialne samobójstwo. Patrzyć, aż frustracja wśród nich będzie coraz bardziej narastać, aż w końcu ekstremistki same złapią za nóż. Jest to jak najbardziej możliwe w dobie coraz bardziej zwulgaryzowanych, głośnych i roszczeniowych kobiet. Coś co było kiedyś patologią wchodzi dzisiaj w zupełny mainstream. Znowusz w przypadku mężczyzn tłumi się ich agresje i popędy jak w jakimś więzieniu. Ekstremalna hipergamia kobiet i dysproporcja na rynku matrymonialno-seksualny doprowadziła do sytuacji gdzie mężczyźni ostro rywalizują o każdą kobietę. Idąc dalej tym tropem to dodatkowy sygnał dla leniwych kobiet, że wystarczy, iż księżniczka żyje i oddycha a za to jej się należy dosłownie wszystko. Mężczyźni niech wypruwają sobie fraki na siłowniach, robieniu sałaty czy rozmyślaniu dniami i nocami nad tym jak poderwać jedyną laskę w ich zasięgu. Po co kobieta ma się męczyć i cokolwiek robić, jeszcze od tych nerwów jej się zmarszczki pojawią... Dziwić się potem, że byle Karyna współcześnie dostaje tyle atencji, że aż woda sodowa uderza do głowy. 

 

W Ameryce już jest bardzo sporo kobiet typu "PLUS SIZE" a na kanwie powyższych przekazów tendencja będzie wzrostowa.

Część mężczyzn jeśli jeszcze nie, to pójdą w MGTOW albo w kierunku wschodu a raczej Dalekiego Wschodu,

"if you know what I mean". 

2484657_orig.jpeg

 

cropping-a-fat-girls-best-friend.jpg

 

 

58cb266166d45.jpeg

 

k4DviNZ.jpg?1

 

Zamiast ruszyć dupę na siłownię to wymyśliły sobie, że przekonają kogoś do tego, ze są piękne...

Swoją drogą zastanawiam się czy te idiotki świadomie skreślają się z rynku matrymonialnego?

A może prawnie na nas coś wymuszą? Jak myślicie?

 

Mr-bigglesworth_paxl58.jpg?resize=300,22

 

  • Like 5

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Quote

Zamiast ruszyć dupę na siłownię to wymyśliły sobie, że przekonają kogoś do tego, ze są piękne...

Swoją drogą zastanawiam się czy te idiotki świadomie skreślają się z rynku matrymonialnego?

Nie ma się nad czym zastanawiać - to jest fakt.

 

mBRRx5p.png

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Cytat

zastanawiam się czy te idiotki świadomie skreślają się z rynku matrymonialnego?

Moim zdaniem, są skreślane. Obiekt manipulacji, nie podmiot.

Wyniki eksperymentu Calhouna jasno pokazują etapy wymierania populacji, więc paradoksalnie mechanizm wykreślający najbardziej agresywne osobniki ze stada jest raczej pozytywnym sprzężeniem. A że jeszcze zgodnie z "wprowadzoną dla nich modą" same się znakują jaskrawą farbą na głowie... każde zwierzę wie, że jak coś ma jaskrawe kolory, to prawdopodobnie jest toksyczne i nie należy się zbliżać :)

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza

Mnie osobiście jak widzę kobietę otyłą to mnie zbiera na wy....... takie kobiety nie są w ogóle atrakcyjne.

A jak jeszcze nic z tym nie robią to jest totalna porażka.Nie chodzi tutaj o to żeby takie się czuły jakieś gorsze bo mogą mieć wspaniałe wnętrze od niejednej pięknej dziewczyny ale niech coś robią żeby schudnąć to wtedy zaczynam inaczej patrzeć na taką osobę. Ja jestem osobą jako facet bardzo chudy więc nie siedzę i nie mówię jest ok tylko ćwiczę siłowo żeby nabrać masy żeby być bardziej atrakcyjny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Niech sobie uważaja co chcą. Ale niech potem się nie żalą że nikt ich nie chce. Zwłaszcza jeśli mają jakieś wymagania.

Swoją drogą przykład USA jest dość specyficzny bo tam jest zupełnie inny styl życia a nawet zaryzykuje stwierdzenie - kultura. Otóż to. U nas z reguły obie osoby w rodzinie pracują. Wiecie, korpo albo nie, wspólne urlopy, odbieranie dzieci z przedszkola itd. Tam wskutek tego że przedszkola czy żłobki są turbo drogie, w wielu przypadkach matka zostaje w domu by wychowywać, i nie, nie chodzi o urlop wychowawczy. Po prostu powstaje zjawisko stay in home mom. Generalnie matka która siedzi w domu i "zajmuje się" dziećmi  nawet jeśli to polega na gapieniu się w TV i czekaniu aż dzieci wrócą z college'u. Gotowanie to rzadkość, o wiele taniej wychodzi odgrzanie czegoś w mikrofali/ pójście do chińczyka za 10$ i jedzenie do oporu. Oczywiście wpływa to na szybkie tycie. Dodatkowo, jeśli nie mówimy o korpowojowniczkach z większych miast to nie ma mowy o aktywności fizycznej bo po prostu nie ma jak i gdzie (no chyba że komuś się uśmiecha uprawiać jogging przy rozpędzonych samochodach, bo co do zasady chodników nie ma). Następnie. Dużą rolę odgrywa konserwatywna norma społeczna. Ożeniłeś się z fit lalą która przytyła o 150% i pierdzi od chińskiej kuchni i nie chce wziąć się za siebie? Twój problem, w razie próby rozwodu bez jej znaczącej winy, cała rodzina i wspólni znajomi będą stali murem za nią. Bo to ty rozbijasz rodzinę i zostawiasz ją niejako bez środków do życia, gdyż ona się poświęca dla dzieci a Ty masz to w nosie pracoholiku. W ekstremalnych warunkach (biblical belt) rozwód = utrata pracy i niemożność znalezienia nowej bez przeniesienia się o kilkaset km. Bo jak chcesz rozwodu bo Cię nie pociąga to oznacza ze masz w dupie wartości rodzinne, jak masz je w dupie to masz też w dupie wartości swojej parafii i jesteś głównym tematem plot stay in home moms oraz całej parafii i pastorów, twój szef usłyszy o tym od żony i by przypodobać się społeczności wyleje Cię, usłyszą o tym inni potencjalni szefowie. Nota bene te środowiska walczą z feminizmem jako osłabiającym rolę społeczną mężczyzn i rozbijającym rodzinę. Bo jeszcze się okaże ze znajda się laski które nie zaciążą w wieku 20 lat i będą robiły karierę i dbały o siebie i będą konkurencją dla mamuśki.

 

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.