Skocz do zawartości

W kontrze do ameb społecznych - pożeracz wiedzy.


Quo Vadis?

1859 wyświetleń

Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach, w informacje na praktycznie każdy temat, jaki nas interesuje są na wyciągnięcie ręki.

Niestety społeczeństwo jakby na upór dąży do tego aby dodatkowej wiedzy przyswoić jak najmniej- śmieszne filmiki, gierki, alkohol czy inne używki są na 1 planie.

Jasne, generalizuję ale ogromna część nas właśnie żyje w ten sposób, beztrosko, nie obchodzi ich, co będzie jutro, liczy się tu i teraz.

 

Tymczasem teraz - w dobie internetu mamy możliwości jakich nigdy wcześniej nie mieliśmy, wszystko na kliknięcie myszki.

Możesz czegoś nie umieć, nie rozumieć, więc wpisujesz hasło w google i voulla, otrzymujesz sporo źródeł, które możesz przejrzeć.

Inną sprawą jest filtrowanie tego typu informacji ale to już jest na osobny wątek.

 

W każdym razie, dostępu do tak ogromnego zasobu informacji jeszcze nie było, no może poza ogromnymi bibliotekami jak Aleksandryjska (400 tys. tekstów!) czy mniej znana Aszurbanipala.

I już ten starożytny asyryjski władca wiedział, że "wiedza to potęga". Nawiasem mówiąc, to właśnie w jego bibliotece znaleziono to co nazywamy Eposem o Gilgameszu.

Jednak przeciętny zjadacz chleba nie miał dojścia do tych zapisków a nawet gdyby je miał - nie umiałby sam ich przeczytać.

 

Obecnie każdy potrafi czytać, choć zdaje się, że u niektórych ta czynność zanika tuż po ukończeniu szkoły średniej. Jeszcze inni czytają bez zrozumienia.

Jakie życie było by prostsze, gdybyśmy zamiast uczyć się na własnych błędach czytali książki mądrych ludzi, który radzą jak tych błędów uniknąć.

Zamiast całe życie mieć pod górkę w relacjach damsko męskich - wystarczy przeczytać "Kobietopedię" Marka, "No More Mr. Nice Guy" Glovera, "Prawda" lub "Gra" - N. Straussa.

 

Analogicznie w wielu innych dziedzinach, wiedza z zakresu psychologii, historii, sportu, informatyki, biznesu czy medycyny bywa niesamowicie przydatna.

Przyznam, że choć kiedyś byłem molem książkowym, to po okresie, gdy tych książek czytałem zdecydowanie mniej faktycznie był problem z czytaniem.

Wynikał on z tego, że zostałem tak przyzwyczajony do okraszonego obrazkami i muzyką, informacyjnego fast - foodu, że nie mogłem wytrzymać w miejscu.

 

Czytanie było przerywane co kilka - kilkanaście minut a to by zajrzeć na smartfona, sprawdzić skrzynki odbiorcze, a to, żeby przescrollować jakąś stronę na lapku.

W tej chwili już jest dużo lepiej ale ciągle czuję, że to nie jest jeszcze ta koncentracja, która powinna być przy tego typie czynności.

Wciąż nad tym pracuje jak i również pracuję nad tym, aby czytać jeszcze szybciej niż obecnie, są na to różne sposoby.

 

Czy macie lub mieliście podobny problem? Tym wpisem pragnę zachęcić braci oraz siostry z samczej społeczności do tego samego,

czytajcie jak najwięcej oraz zostawcie komentarz z waszym top 5 - 10 spośród książek wartych przeczytania :) oraz co obecnie "konsumujecie".

Z mojej strony to "Bądź mistrzem ukrytego Ja", które kończę a w kolejce jest "Podręcznik szybkiego czytania" T. Buzana.

 

Miłego weekendu.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Problem z tym ma każdy - gdy urodziłeś się człowiekiem to jest już za późno. Nowe informacje i niespodzianka jaka czeka nieustannie po sprawdzeniu telefonu powodują wyrzut dopaminy do krwi. Tutaj po prostu trzeba trenować silną wolę, bo skłonność do sprawdzania zawsze pozostanie. Co do książek - niewiele jest naprawdę wartościowych. Ja raczej polecałbym oglądać vlogi ludzi, którzy wiedzą o czym mówią. Trochę przejechałem się na książkach o samorozwoju, chodzi mi konkretnie o Osho, którego dziełka można nabyć w empiku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.