Skocz do zawartości
  • wpisy
    2
  • komentarzy
    0
  • wyświetleń
    2076

Miłe złego początki...


Troks

1506 wyświetleń

Czasami to co ma duży wpływ na nasze życie zaczyna się banalnie. Tak normalnie jak rozmowy z nowymi znajomymi w nowej firmie. Siedzisz, robisz treningi, czytasz nowe dokumenty, dowiadujesz się co masz robić. Normalna sprawa. Czasami - a dokładniej rzecz ujmując, raz w roku - masz urodziny. I ktoś składa Ci życzenia. I niechcący, zamias w policzek koleżanki z pokoju trafiasz w okolice jej ucha. Hmmm… I robi się... no właśnie nie do końca wiedziałem jak się zrobiło. Niby niezręcznie, ale tak nie do końca. Niby nie do końca podoba Ci się ta właśnie koleżanka. Fajna jest. Fajnie się z nią gada i żart trafia w sedno nawet nie do końca wypowiedziany. Ale na ulicy byś się nie obejrzał. Zresztą, nie ma to znaczenia. Zona, dziecko. A ona tez jest w podobnej sytuacji. Po prostu dobrze mi się z nią gadało.  Coraz lepiej. 

Na tyle dobrze, że po jakimś czasie dowiedziałem się, że kupiła telefon w tej samej sieci w której miałem swój telefon, by móc ze mną rozmawiać bez kosztowo. Jak się pewnie domyślasz, to było jakiś czas temu. Dużo jeździłem po Polsce. A podróż to idealny czas, żeby pogadać. O rzeczach i ludziach w pracy. O kłopotach. Ploteczkach. Coraz częściej i dłużej. Trochę mnie zastanowiła informacja o kupnie telefonu, żeby móc ze mną rozmawiać. Na tamten moment to, że zrobiła to dla mnie przyjąłem jako coś bardzo miłego. Choć z tyłu głowy czaiła się myśl, że to trochę za dużo na tamten moment. Gadamy często i o wszystkim. Ale trochę za daleko. Choć to był raczej cień myśli, niż coś, co mogło wywołać jakąś reakcje. 
Rozmawialiśmy częściej i dłużej. Dowiedziałem się wielu rzeczy o niej. Opowiadałem o swoich mniejszych i większych problemach. Zawsze miała dla mnie czas. I tyle ciepła. Wsparcia kiedy było potrzebne. I takiej energii fajnej. Coraz bardziej mi się to podobało. Podobały mi się jej telefony... I coraz więcej tej fajnej energii. 

Zawirowało mi w głowie, kiedy będąc już w hotelu po imprezie firmowej, przeczytałem kolejnego smsa od niej "ten wieczór powinniśmy spędzić razem"... Ona dojeżdżała właśnie do domu. 

 

 

Stare przysłowie mówi: jeśli coś jest za piękne, żeby było prawdziwe, to właśnie takie jest. O tym przekonałem się lata później. Początek historii jest banalny. Można powiedzieć, że tak zaczyna się wiele znajomości, które czasami po prostu nie przechodzą próby czasu, inne zamieniają się w przyjaźń lub romans. Niektóre w związek. 
Rzecz na którą chciałbym wam zwrócić uwagę w tym odcinku to skracanie dystansu i przełamywanie granic Jeśli znajomość rozwija się szybko lub po prostu za szybko i z inicjatywy jednej osoby, to nie jest dobry sygnał. Z przełamywaniem granic w tempie ekspresowym nie mają problemu ludzie, którzy sami ich nie posiadają. A to wielki, czerwony znak ostrzegawczy. Abo chyba jednak żółty, bo ostrzegawcze są żółte... 

Co moim zdaniem odróżnia rozwój normalnej znajomości od tej z osobą, która może okazać się mało stabilna lub wręcz toksyczna? Moim zdaniem tempo w jakim to się odbywa i nieadekwatność. Kupno telefonu do rozmów z kolegą z pracy było nieadekwatne.  A to było chyba pierwsze nieadekwatne zachowanie. Jedno z wielu. Bardzo przyjemne zresztą. Nie potrafiłem tego w owym czasie odczytać. A może po prostu nie chciałem? 

 

Ale o tym w następnych częściach.... 

 

 

 

  • Like 2

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.