Skocz do zawartości

Nałogi, czyli nieudana ucieczka


deleteduser69

1463 wyświetleń

 

 

W nałogu najważniejsze jest to, by w niego nie wpaść.

 

Mając ostatnio wolne dni wykorzystałam je na ponowne przeczytanie cenionej przeze mnie książki, którą poznałam jako nastolatka - My, dzieci z dworca zoo.

 

To relacja niemieckiej nastolatki, narkomanki mieszkającej w Berlinie lat 70-tych.

 

Dziewczyna o inteligentnym umyśle trafnie analizowała problemy w swojej rodzinie, szkole, otoczeniu, szczerze i prosto opisując swoją rzeczywistość i siebie samą.

 

Chociaż w dalszej fazie narkomanii oszukiwała wszystkich łącznie ze sobą (aż sama miałam ochotę zasadzić jej kopa w dupę, mimo całej sympatii i współczucia), potrafiła celnie wskazać przyczyny popadnięcia w nałóg. M.in. imponowało jej środowisko, a raczej grupa narkomanów, mających dystans do nudnej / przytłaczającej rzeczywistości, podobały jej się też relacje jakie panowały w tej grupie.


Początkowo brali miękkie narkotyki, ale w końcu znikł efekt, jaki dawały. Część z nich spróbowała wówczas heroiny, od czego zaczął się prawdziwy upadek - musieli się prostytuować by mieć za co kupować działki.

 

Oprócz relacji Christiane (główna bohaterka) od czasu do czasu są też zeznania jej matki czy pracowników policji / instytucji do zwalczania narkomanii. Nawiasem mówiąc były one zupełnie bezskuteczne, na miejsce aresztowanych handlarzy pojawiali się zaraz nowi, a odwyki i terapie nic nie dawały - po odwyku Christiane pierwsze co robiła to szła sobie ładować w żyłę. Odwyki były potrzebne tylko do oszukiwania siebie, by mieć nadzieję czy jakiś cel, oraz chwilowemu odtruciu się (przywróceniu mocy efektu narkotyku).

 

Książkę polecam by... porównać jej życie z własnym. Czasami, w dobrej wierze, wstawiacie filmiki motywujące z youtube. Mnie takie rzeczy nie potrafią zmotywować czy już nawet zaciekawić, bo wiem że i tak nie osiągnę tego co ta osoba i tylko czuję zazdrość. Za to jeśli widzę, że ktoś kto miał podobne wnioski do moich, ktoś z kim mogę się w pewnym stopniu utożsamić, jeśli ta osoba przeżyła upadki, to czuję jakąś tam motywację by samej uniknąć pewnych rzeczy i nieco zmienić tok myślenia.

 

Można też zanalizować jakie konsekwencje miały różne wybory: wybór partnera (ojciec Christiane), sposób wychowania (matka Christiane dawała jej za dużo wolności, bo jej samej tego brakowało, podejrzewam że rekompensata to częsty błąd wychowawczy) albo co było skuteczne. Zaspojleruję - na dłuższą metę nic (stąd pierwszy akapit). Chociaż książka kończy się dość optymistycznie, marzycielsko, matka wysłała ją do rodziny mieszkającej pod Hamburgiem, gdzie rynek narkotyków nie był tak rozwinięty jak w Berlinie - tam dziewczyna nie brała narkotyków przez rok czasu.

 

Oglądałam niegdyś film na podst. książki, też był spoko.

 

Istnieje druga część opisująca jej dalszą historię, Życie mimo wszystko. Też kiedyś czytałam, ale słabiej zapamiętałam jej dalsze losy. Widocznie nie było tam nic nowego, czego nie było w pierwszej książce.

 

"Człowiek nienawidził tej własnej beznadziejności i wyżywał się na drugim za taką samą beznadziejność, bo chciał sobie chyba uświadomić, że wcale jeszcze taki beznadziejny nie jest."

"Zapytałam kiedyś zupełnie idiotycznie, dlaczego nie może być tak samo bez przytruwania się prochami. Odpowiedzieli mi wtedy, że to naprawdę głupie pytanie. Jak inaczej wyłączyć się z tego bagna, które mamy na co dzień?"

"To bicie po twarzy, jakie Kessi zaliczyła na dworcu metra przy Wutzkyallee, prawdopodobnie wiele jej oszczędziło. Bez tego bicia Kessi prawdopodobnie jeszcze prędzej ode mnie wylądowałaby na ulicy jako narkomanka i nie robiłaby w tej chwili matury."

"Musi być jakaś droga pośrednia, że można jakoś dojść do ładu z tym zasranym społeczeństwem, niekoniecznie kompletnie się do niego przystosowując."

- cytaty z książki

  • Like 2

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

@Bruxa ja też czytałam tę książkę! Miałam wtedy jakieś 13 lat. Pamiętam, że podsunęła mi ją moja starsza siostra. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Potem przeczytałam jeszcze "Pamiętnik narkomanki". Te lektury w ogromnej mierze przyczyniły się do tego, że nigdy w życiu nie sięgnęłam po narkotyki. Żadne- ani miękkie, ani twarde. Uważam, że to powinna być lektura obowiązkowa każdego nastolatka. Już jako dorosła osoba poznałam sporo narkomanów (z racji zawodu), także tych w ostatnich etapach uzależnienia. Naprawdę przykry widok. Książki kolejny raz czytać nie zamierzam. Zbyt przygnębiająca była, jak dla mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.