Dziecko Saturna
Otworzyłam oczy a obok był On. Napełniał moje serce ciepłem. Patrzył przerażony.
Spadałam?
Trzymał moją dłoń. Jego była chłodna i żylasta. Gładziła moją powoli. Mój kciuk wyczuwał mocno przyśpieszony puls. Był pełen lęku. Uśniechał się lecz w środku czaił się strach.
Umarłam?
Wtuliłam się w jego ramiona. Serce biło jeszcze dość intensywnie. Zamknął oczy. Drżałam a On tulił moje obolałe ciało.
Leczył moje rany. Każda odciskała się na nim jak blizna.
Ożyłam?
Otworzył oczy pełne cierpienia.
Spojrzałam przerażona.
Powoli umierał...
- 1
- 1
2 komentarze
Rekomendowane komentarze