Skocz do zawartości

Zachód słońca


deleteduser79

1765 wyświetleń

Siedząc na drewnianym pomoście lekko moczyła palce stóp w wodzie.
Powoli jego ciało odpływało w stronę zachodzącego słońca.
Czemu zabrał z niej ten ból?
Miała w głowie jego spojrzenie pełne cierpienia.
Łzy powoli zaczęły spływać po jej policzkach. W oddali ciało znikało za choryzont.
Księżyc miał za chwilę zastąpić Słońce na niebie.
Zwróciła oczy ku górze. Wieczorne czyste powietrze przeciął przeraźliwy krzyk pomieszany z bólem i udręką.
Krzyk przeszedł w spazmatyczny płacz.
Jeden obraz miała przed oczami.
Trzymała jego ciało w cierpieniu, trzymała dłoń chłodną jak lód. Gładziła twarz i włosy. Szeptała nie odchodz...Była jego ostatnim widokiem w tym życiu na ziemi.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Depresyjne

Tak uważasz? Myślałam, że już mniej...

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Kim to ciało jest? 

Saturnem? Marsem? Plutonem? Zlepkiem wszystkiego po trochu.

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.