Skocz do zawartości

Jaka piękna katastrofa czyli, czy Polska musiała przegrać II wojnę światową?


ManOfGod

6812 wyświetleń

Czy wiecie Państwo, że był człowiek w II RP, którzy z dużą dokładnością przewidział bieg wydarzeń podczas drugiej wojny światowej i zaraz po niej? Niestety nie przeczytacie o nim w podręcznikach od historii. W ogóle nie kwestionuje się wyborów dokonanych przed i podczas II wojny światowej. Więc jakże możemy się uczyć na własnej historii ? Czy można było postąpić inaczej i uniknąć tej hetakobmy ? Tak, można było, ale od początku.

 

Całe życie interesowałem się historią. Jeden z moich ulubionych przedmiotów, bo kto pisze lepsze i bardziej fascynujące scenariusze niż życie ? Mamy tego małą namiastkę w licznych hollywoodzkich filmach bazujących na motywach historycznych jak „Braveheart” czy „Gladiator”. Po za tym wychowałem się na Bogusławie Wołoszańskim, który w swojej skórzanej kurtce w bardzo nowatorski sposób prezentował „Sensacje XX wieku”.

 

Niestety wiele lat później przekonałem się o tym, że historię piszą zwycięzcy i jest Ona zazwyczaj zbiorem mitów i pobożnych życzeń często wykorzystywaną do bieżącej polityki lub wywoływania określonych emocji narodowych.  

 

Niech za przykład posłużymy mi najboleśniejsza karta z naszej ostatniej historii, czyli II wojna światowa. Od lat panuje w Polsce przekonanie, że tego konfliktu nie dało się inaczej rozegrać. Byliśmy rozdarci między dwa krwiożercze mocarstwa do tego oszukani przez Francję i Wielką Brytanię. Znowu sami, zdradzeni  i bez wpływu na rzeczywistość. Oczywiście nasi ówcześni dzielni politycy, którzy mają swoje ulice i parki w całej Polsce, robili co mogli, aby uchronić ojczyznę przed klęską nie mogli ponieważnie było żadnej alternatywy.A jak było naprawdę?

 

Otóż jestem świeżo po lekturze fascynującej książki Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej wojny”. Świetna diagnoza wydarzeń wojennych i losów Polski z jednym ogromnym zastrzeżeniem. TA KSIĄŻKA ZOSTAŁA NAPISANA PRZED WOJNĄ !!!

Tak był w Polsce człowiek i nie tylko on, który przewidział, że Niemcy i ZSRR uderzą na Polskę. Co więcej, że Francja, ani W. Brytania nam nie pomogą. Ponadto przewidział, że wspomniany nasi sprzymierzeńcy będą chcieli skłócić dwóch naszych agresorów i jeśli Niemcy przegrają to wojnę za sprawą wysiłku zbrojnego ZSRR, będą musieli czymś zapłacić zwycięzcom. Zapłacą Polską. Wszak W. Brytania wygrała I wojną światową żołnierzami francuskimi, a II rosyjskimi . Zresztą nigdy w naszej historii żadne zewnętrzne mocarstwo nie interweniowało w tej części Europy po naszej stronie (chyba nie muszę przypominać historii naszych powstań ),więc czemu miałby by być tym razem inaczej ?

 

Co myśleli nasi ówcześni przywódcy? To pytanie zadawałem sobie bardzo długo. Jak można było być tak głupim i naiwnym. Kiedy Ribbentrop podpisywał 23 sierpnia 1939 roku  w Moskwie pakt o nieagresji z Mołotowem, którego tajnym załącznikiem był podział wpływów w tej części Europy nazajutrz wiedziały o tym prawie wszyscy więksi gracze w Europie oprócz Polski. Oczywiście nasi sojusznicy nie poinformowali nas o tym drobnym fakcie. Z relacji z tamtych czasów wiemy, że ówczesny minister spraw zagranicznych Józef Beck obudzony w nocy na wieść o rokowaniach bagatelizował sprawę twierdząc, że Hitler nigdy się nie dogada ze Stalinem ze względu na różnice światopoglądowe. Zresztą później przyznał, że gdyby wiedział jakimi realnie Polska wtedy dysponowała siłami nie prowadziłby tak stanowczej i jednoznacznej polityki. Nie wiem czy Państwo wiecie, że Jego słynne przemówienie w Polskim Sejmie, w którym mówi, że Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę było nakierowane na zyskanie poklasku opinii publicznej i nacelowane na partykularne interesy. Brzmi znajomo? No właśnie.

 

W moich oczach bardzo boleśnie upadał mit II RP ciągle w Polsce budowany. O wspaniałych przywódcach i ofiarach, które trzeba było ponieść za wolność naszą i waszą. Marszałek Józef Piłsudski, który jest również kontrowersyjna postacią w naszej historii, ale o tym innym razem zostawił testament polityczny,w którym nakreślił 3 fundamentalne punkty:

 

  1. Polska nie może walczyć na dwa fronty, bo takiej wojny nie można wygrać.
  2. Polska musi wejść do wojny jak najpóźniej najlepiej jako ostatnia.
  3. Wojna nie może się toczyć na terytorium Polski. 

 

Jak to się potoczyło wszyscy wiemy. Drugi z naszych wielkich przywódców września marszałek Rydz-Śmigły przyjął najgorszy możliwy plan obrony września i rozciągnął nasze wojsko tak mocno wzdłuż granicy, że mimo dzielności polskiego żołnierza było ono łatwym łupem dla Luftwafe i jednostek pancernych, które szybko okrążała nasze wojska grożąc całkowitą destrukcją. Na domiar złego źle dowodził w czasie całej kampanii, czego dowodem jest wstrzymywanie uderzenia generała Kutrzeby z nad Bzury, które wykonane kilka dni później mogłoby przedłużyć całą kampanię i poważnie osłabić przeciwnika.  

 

O prezydencie Mościckim nie ma co wspominać. Zasłynął chyba głównie z dużej kolekcji samochodów. 

 

Jak wszyscy wiemy wspomniany wyżej bohaterowie gromadnie uciekli 17 września po agresji ZSRR na Polskę do Rumuni. Ktoś kiedyś wyliczał, że to pierwsza ucieczka polskich dowódców z pola walki od setek lat.

 

Polska w czasie wojny poniosła ogromne straty. Straciła procentowo najwięcej obywateli, zrujnowania nasz kraj i stolicę, a w nagrodę trafiliśmy pod sowiecką okupację.  Nie odbudowaliśmy już nigdy naszej demografii. Według wyliczeń historyków, gdyby nie wojna mielibyśmy ludność na poziomie Hiszpanii, a dobrobyt conajmiej Włoch. Nie wspomnę o tym, że straciliśmy około 30% naszego terytorium.

 

Czy można było postąpić inaczej ?

Oczywiście. W tej układance były tylko trzy opcje:

  1. Na Niemcy z Rosjanami.
  2. Na Rosjan z Niemcami.
  3. Niemcy na Rosję z Polską.

 

Jaka była realna opcja. Z ZSRR nie dalą się dogadać.To było państwo nieprzewidywalne i głównych ich celem było zaprowadzenie rewolucji oraz terroru na całym świecie. W przypadku pomocy Polsce w ewentualnej walce z Niemcami czerwonoarmiści musieliby wkroczyć na nasze terytorium. Jak to się mogło skończyć wszyscy wiemy.

 

Pozostała opcja niemiecka. Wszak Niemcy proponowały Polsce strategiczny sojusz do marca 1939 r. o co zabiegał wspomniany Studnicki i pisał także lubiany przez mnie historyk Piotr Zychowicz w swojej książce „Pakt Ribentrop-Beck”. 

 

Jaki byłyby z tego sojuszu korzyści?

  1. Nie doszło by do września 1939 r. ,Katynia oraz straszliwego terroru na ziemiach polskich.
  2. Bylibyśmy krajem satelickim Niemiec, ale z własnym rządem, wojskiem i administracją.
  3. Utrata Gdańska. 
  4. Prawdopodobnie nie doszłoby na ziemiach polskich do Holocaustu.
  5. Pewnie Polska z Niemcami na jakiś czas pokonałaby ZSRR.
  6. W razie porażki Niemiec należałoby odwrócić sojusz co zrobiły Włochy i Węgry.
  7. W razie sukcesów na wschodzie zyskalibyśmy zdobycze terytorialne.

 

A jaki był bilans wojny dla Polski ?

  1. Straciliśmy najwięcej procentowo ludności i terytorium ze wszystkich państw biorących udział w konflikcie mimo, że na papierze byliśmy zwycięzcami.
  2. Wymordowano naszą inteligencje i zniszczono miasta ze stolicą na czele.
  3. Dostaliśmy się pod okupacje sowiecką na 50 lat czego skutki mamy do dzisiaj.
  4. Straciliśmy szansę ekonomiczną oraz demograficzną,aby dostać się do czołówki państw europejskich.
  5. Nie braliśmy udziału w Planie Marshalla, powstaniu NATO i UE stając się później klientami tych organizacji.
  6. Otrzymaliśmy status państwa trzeciej kategorii i rezerwuaru taniej siły roboczej.

 

Poniżej dwa cytaty ze wspomnianej książki Studnickiego wydanej w 1939 r. następnie zarekwirowaniem przez ówczesny rząd.

 

Gdyby jednak przez agitację w prasie, na zgromadzeniach itd. zarysowała się dążność Polski do wzięcia udziału w wojnie kontra Niemcom, to by wojna prawdopodobnie rozpoczęła się przez uderzenie Niemiec na Polskę, bo gdy się ma przeciwników po obu frontach, czyni się wysiłki zlikwidowania słabszego frontu, w danym wypadku Polski. Polska musiałaby przyjąć na siebie naj- większy ciężar wojny, większy od Anglików oddzielonych morzem, od Francuzów, posiadających linię Maginota. Musielibyśmy mieć wojnę ruchomą, gdy na zachodzie byłaby wojna pozycyjna. Pierwsza dąży do szybkiego roz- strzygnięcia, druga jest przewlekła. Mocarstwa zachodnie dla oszczędzenia własnej krwi będą prowadziły wojnę przewlekłą, na wyczerpanie zasobów przeciwnika. Polska będzie musiała prowadzić wojnę ruchomą i niezależnie od powodzenia wojny na zachodzie może przeżywać oku- pację niemiecką i sowiecką. Pierwsza zniszczyłaby nas materialnie, druga zniszczyłaby narodowo i politycznie.’

 

 

‚Wiemy, jakie znaczne ofiary ludzkie wywołała pierwsza wojna światowa we wszystkich państwach wojujących, zbliżająca się będzie jeszcze bardziej krwawą wobec udoskonaleń artylerii, wojennego lotnictwa itd. Zwyciężone i zwycięskie państwa będą wyczerpane. Polska, biorąca udział w wojnie, będąca ogniwem nawet zwycięskiej koalicji (przypuśćmy, że koalicja zachodnia będzie zwycięska), będzie wycieńczona, osłabiona, najsłabszym jej ogniwem i jej więc kosztem za udział w wojnie może być wynagrodzona Rosja sowiecka. Polska neutralna w razie zwycięstwa, niezależnie od jednej lub drugiej strony, nie ma czego się obawiać, stosunek sił przesunie się na jej korzyść.’

 

Na koniec cytat jeszcze jednego uczestnika tamtych czasów, który za głoszenie innych niż przyjęte powszechnie przez rząd poglądów trafił do obozu politycznego w Berezie Kartuskiej:

 

,,Byłem w roku 1939 przeciwnikiem wojny na dwa fronty – wspominał Stanisław Mackiewicz – wiedziałem, czego nie rozumiał Beck, Składkowski czy Rydz, że inwazja niemiecka pociągnie za sobą inwazję rosyjską. Od czasu do czasu komuś to prywatnie bąknąłem, ale poza tym, widząc, że nastrój narodu idzie w zupełnie innym kierunku, wzruszałem tylko ramionami i rozkładałem ręce. Studnicki był wtedy nie tylko większym ode mnie obywatelem, ale o ileż bardziej przewidującym politykiem. (...) Studnickiemu zagrożono [wówczas], że zostanie osadzony w szpitalu wariatów, jeśli zacznie osłabiać hasło „Silni, zwarci, gotowi”. A no – było to logiczne. W społeczeństwie ogarniętym powszechną wariacją miejsce jedynego człowieka przytomnego było w szpitalu wariatów’’

 

Jak to możliwe, że to wszystko przewidział staruszek Studnicki, który dane brał z biuletynów dostępnych w bibliotekach ? Dlaczego nie wpadli na to rządzący II RP dysponując wywiadem ? No właśnie czy my jesteśmy narodem, w którym kiedykolwiek słuchano się ekspertów i prowadzone są jakieś sensowne debaty i analizy ? Dlaczego nie możemy podchodzić do polityki pragmatycznie jak pozostałe państwa ?Czy znowu nie bazujemy na odległym zamorskim sojuszu ? Czy my Polacy potrafimy uczyć się na błędach? Wyciągać wnioski ? Historia magistra Vitae/Historia nauczycielką życia, czy aby napewno ?

 

Szalom

 

                                         

Edytowane przez ManOfGod

  • Like 4
  • Dzięki 2

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jeden drobny detal.

Hitlerowi ledwie dał radę CAŁY ŚWIAT a Polska w porównaniu do całego świata jest taka trochę nie za duża.

 

Odnośnik do komentarza

No to twoje stwierdzenie potwierdza opisaną tutaj tezę, że do wojny z Niemcami za wszelką cenę nie można było doprowadzić w tej formie,co niektórzy przewidywali już wtedy.

Edytowane przez ManOfGod
Odnośnik do komentarza
W dniu 6.12.2020 o 13:07, ManOfGod napisał:

o niektórzy przewidywali już wtedy.

Polecam prace Władysława Studnickiego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Boromir napisał:

Polecam prace Władysława Studnickiego.

W dużej mierze ten artykuł opiera się na tezach zawartych w Jego książce ,,Wobec II wojny światowej ". Niestety postać nieznana i jak już sprowadzona do roli kolaboranta albo antysemity.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.