Jump to content
  • entries
    18
  • comments
    52
  • views
    14,738

Granice poświęcenia - toksyczne cierpiętnictwo


crystal

622 views

Zapewne w wielu polskich rodzinach był podobny schemat wychowania - trzeba być skromnym, poświęcać się, nie narzekać, zaciskać zęby. Za wytrwałość i ciężką pracę będzie zbawienie - co prawda nie wiadomo kiedy, ale będzie. Tak bardzo jesteśmy nauczeni harówy, że powodem do wstydu stało się przyznanie przed sobą i przed innymi - jest mi ciężko, nie dam rady.

 

Do refleksji nad tym tematem skłoniła mnie wiadomość od koleżanki z pracy - osoby, którą bardzo cenię i mam z nią dobry kontakt, jednak nie jesteśmy szczególnie blisko. Możliwe nawet, że z mojej winy, bo przez ostatnie lata przechodzę przez czas wycofania i izolacji, bardzo trudno przychodzi mi nawiązywanie i podtrzymywanie relacji.

 

Wracając jednak do sedna - od dwóch tygodni zmagam się z bólem kręgosłupa. Po prostu z tym żyję, starając się wykonywać swoje obowiązki, chociaż w najcięższych dniach wracając do mieszkania po prostu kładłam się na podłodze i leżałam tak bez ruchu godzinami, na nic innego nie pozwalał mi ból. Nie uważam się przy tym za cierpiętnicę, nie użalam się - nie tego jestem nauczona. Nikt z rodziny (z którą obecnie mam kontakt telefoniczny) słysząc o moim problemie nie powiedział "hej, może powinnaś zająć się zdrowiem i skorzystać z L4?". Po prostu nie ma wśród moich bliskich tradycji dbania o zdrowie, tak jakby była to ogromna słabość i wada - chorować i czuć się słabo.

 

Co gorsza, nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego deficytu, z tego braku umiejętności dbania o siebie. Przepracowywanie się było dla mnie jak powietrze.

 

Do czasu, kiedy otrzymałam od wspomnianej wyżej koleżanki z pracy wiadomości z pytaniem - czy umówiłam się już do fizjoterapeuty? Odpisałam, że nie, że brakuje mi czasu. A ona zaproponowała mi pomoc finansową. Wtedy coś we mnie pękło, rozpłakałam się. Poczułam, że otrzymałam od kogoś troskę, której brakowało mi przez cały okres dorastania. Troskę, której wciąż pragnę, mimo że jestem już dorosłą kobietą - i sama mogę, a nawet powinnam sobie tę troskę sobie okazać. Oczywiście nie brakuje mi pieniędzy, a właśnie zdrowych nawyków.

 

Umówiłam się do tego fizjoterapeuty.

  • Like 5

2 Comments


Recommended Comments

Podobna sytuację przechodziłem rok temu, w sensie brak nawyku dbania o siebie, o swoje zdrowie. Również walczyłem z bólem pleców, przepuklina + bark. Zaparłem się w sobie i poszedłem, po 6 zabiegach jak ręką odjął. Ogólnie to zagłębiłem się w temacie bardziej, okazało się że stres który u mnie występował dosyć często kumulował się w bolącym barku. To było ciekawe, że organizm w taki sposób sygnalizował nadmiar stresu. Ogólnie polecam dbać o siebie, nawet zwykłe masaże relaksacyjne raz na jakiś czas - dają mega ukojenie i ma to duży wpływ na mental. 

  • Like 1
Link to comment

Cholibka, temat jak znalazł na czasie ;)

Właśnie kilka dni temu chciałem coś dziwgnąć i mnie łupnęło w plecach, ledwo sie ruszam.

Oczywiście tak jak autorka tematu, wiedzialem że miewam z tym problem i że mam ćwiczyć plecy, a od czasu covida zarzuciłem basen i właśnie doczekałem sie efektu.

Mam ostatnio taki problem z prokrastynacją, wszystko jest ważniejsze tylko nie zdrowie.

  • Like 1
Link to comment
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.