Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Tinder to aplikacja do ruchania, ale odbytniczo facetów. Kilka przykładów jak oszukują: 1) Ustawiasz sztywno lokalizacje na drugim końcu Polski przykładowo Bogatynia. A ten ci podaje Monika Warszawa 20 km stąd. Marta Poznań 30 km stąd 2) Fejkowe konta azjatek, amerykanek 3) Po 10 razy wyświetlana ta sama osoba, już kuźwa 10 raz odrzucam tego paszteta, a wraca jak bumerang. 4) Skończyły się osoby do przeglądania, ale na polubienia trafić nie możesz 5) Jesteś praktycznie niewidoczny dla dziewczyn, bo tinderowi zależy żebyś nikogo nie poznał i dalej kupował ich ulepszenia
  3. No i się zdecydowałem. Od dzisiaj mam i tindera i Badoo. Pierwsze wrażenia takie, że jest bardzo dużo przeciętnych Polek. No takich po prostu zwyczajnych. Kilka znajomych się trafiło naprawdę ładnych - tak, znałem je przed założeniem tindera. Zobaczymy co czas pokaże, na razie ogarniam jak to działa.
  4. A to u mnie na odwyrtkę, baby mało powały nie zozpirzą a chopy ino cmokają w zadumie na widok podarka.
  5. Możesz napisać o jakich latach piszesz w pierwszym i drugim przypadku? I co właściwie się stało w międzyczasie z Twojej perspektywy?
  6. A wcale, że nie. Płacę i wymagam działa w słabych placówkach, nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka. Brak karty raczej nie przechodzi, chyba, że pani na świetlicy.
  7. @GriTo według zasady, wszystkich nie uszczęśliwisz ale możesz siebie
  8. Dzisiaj
  9. Bo nie rozumiesz zasady - prezenty robi się dla siebie, sobie samemu. Kup sobie łańcuszek z Maryjką, radyjko albo patelnie. A innym... woda mineralna i paluszki
  10. Bo jej nie kręcisz Jakby Brat Pitt jej dał byle gówno to by była w skowronkach
  11. A gdzie tam. Przecież wiadomo, że w trakcie II wojny światowej Niemcy masowo pracowali na kolei, albo grywali na trąbce w orkiestrze 🤡
  12. Po przeczytaniu tej historii przypomniały mi się 3 sytuacje, które będą nietypowe jak na mnie. Wszak żem pigularz, więc hipokryta .🤣🤣🤣🤣 Będzie o kwiatach, bo właśnie widziałem post jednego ubermenscha broniący drugiego, niby nieobecnego i przypomniała mi się dyskusja z tym drugim nt kwiatów właśnie. 😀😀😀 Kupiłem ojcu na zmianę kodu prezent związany z jego dawnym hobby. Minęło kilkanaście lat a prezent leży na strychu nieużywany. Podejrzewam, że nie wie gdzie to nawet jest.... Powód - brak czasu. Tate nie pracuje na etacie... Kilkanaście lat temu była to dla mnie całkiem spora suma. Kwiaty. Chrzestnej na zmianę kodu. Z tego co mówiła - trzymała je całkiem długo po zwiędnieciu. O jej zachwycie słyszałem od osób trzecich. Mówiła że bilecik z życzeniami zostawiła sobie na pamiątkę. Koleżanka której kleiłem kiedyś "mięso". Wysłała fotkę wysuszonych.
  13. Tak się zastanawiam, że może to habituacja, bo kobiety średnio raczej częściej dostają coś bez okazji heh. Od zaznaczonego momentu kilkanaście sekund, jak kśek reagował na paczki w okolicach 2017 roku: [od 10'30'' standardowa dwubiegunówka u konona i od płaczu do radości na widok butelki wódki] Parę lat później, nawet jak dostawał sprzęty za czterocyfrowe kwoty, to traktował to jako obowiązek widzów, jak dziękował to z łaski, a jedzenie dobrej jakości które hurtowo wysyłali ludzie, gniło często nawet niewyjęte z toreb heh. Nie śledzę patostreamów za bardzo od dawna, ale czytałem, że na raszei gdzie ktoś zrobił źródło do zarabiania z dwóch pijoków, widzowie zaczęli spamować alkoholem i jedzeniem opłaconym z dowozem, to jeden z tych pijoków na początku za wszystko był wdzięczny, a później wybrzydzał na wizji i miał pretensję, że musi wstawać do drzwi wejściowych i odbierać rzeczy od kuriera, a to duży wysiłek. 😊 Sorry, jak trochę się nie wstrzeliłem w temat, ale takie luźne skojarzenie mnie naszło. Generalnie jak ktoś regularnie coś dostaje bez większego wysiłku, to szybko się przyzwyczaja, wdzięczność spada i taka osoba uważa, że jej się należy. Nie wszyscy tak mają, część ludzi jednak zachowuje przyzwoitość, ale roszczeniowość jest nierzadka heh.
  14. Moja kryształowa kula podsuwa mi wizję, która mówi, że Brajanek prawdopodobnie jest synem jednej z nauczycielek - a jego wychowawczyni się z matką Brajanka przyjaźni. W przeciwieństwie do wychowawcy. Nie pokładaj w nich za dużej nadziei. Ale papier, jak piszesz - jeść nie woła - wysłać można, będzie "na zaś" podkładka, że dyrekcja et consortes zostali powiadomieni, i następnym razem nie dadzą rady grać niewiniątek. Przy recydywie - jeśli drugi raz na osobnym zdarzeniu pójdzie zawiadomienie, plus dołączona kopia pierwszego - dopiero wtedy kur(w)atorium zaczyna odpalać specjalne procedury pod nazwą "a teraz pokażcie co zrobiliście po pierwszym zawiadomieniu" - i dopiero tu szkoła ma sporą szanse się mocno spocić, jeśli nic nie zrobili. Prawnika zapytaj, co by się stało, gdyby w następnym wypadku ataku, ojciec złożył zawiadomienie o napaści (z próbą duszenia) na jego dziecko nie w szkole, a od razu na Policji. Taka szkoła... "płacę i wymagam" mówią rodzice, a w zamian żadnych wymagań bombelkom nie stawiają nauczyciele (często zatrudnieni na etat bez Karty, za minimalną). Omijać te badziewia szerokim łukiem.
  15. @Mosze Red przysięgam na wszystkich bogów ludzkości, że nie wiem, dlaczego to tak powszechne i dlaczego tak musi być. A później mnie przeprasza lub się przymila, bo widzi mój zjebany humor. To nie ma kurwa sensu. Zamiast się cieszyć to problemy z dupy i klimat zjebany. Nie pojmuję tego. Za cienki jestem w uszach. A z drugiej strony właśnie ziomeczek i zadowolony, jakby dostał nieruchoma za milion lub wygrał w telezakupach mango sokowirówkę z budzikiem. Nie skrzywdziła mnie oceną prezentu, ale żyjemy w pewnych normach przyjacielskich, też społecznych i nawet, jeżeli sam prezent się nie podoba to powinna spodobać się inicjatywa, myślenie o człowieku, spontaniczna szczera aktywność, całkowicie bezinteresowna i wystarczy w takich chwilach miły uśmiech. Badziewie można później wyjebać do śmietnika. Nie o prezent tutaj się nawet rozchodzi, tylko o klimat i pogłębienie naturalne lubienia, przyjacielskiej relacji, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o tym jebanym piekle, jakim jest rzeczywistość. Zaczynam się też powoli zastanawiać, czy głębsza relacja koleżeńsko - przyjacielska z kobietą ma sens, bo przecież ja w tym widzę naleciałości pseudo związkowe, testowanie, gówno, od którego na wieki chciałem się uwolnić. I weź tu bądź mądry.
  16. Mi pomaga tylko wychodzenie z domu. Może zmiana pracy na taką by nie wracać do domu na kilka dni. Nawet jak mam wolne to pobódka rano i wypad z domu. Działka, garaż, basen, zajęcia grupowe, etc. Wracać do domu w nocy zajechanym. Zjeść coś i iść spać. Trzeba coś znaleźć by nie siedzieć przed kompem. A jak już musisz oglądać to może odpal sobie dziewczyny jak polerują sobie swoje bułki bez udziału osób "trzecich".
  17. Wczoraj nastał ten piękny dzień i odwiedziłem szkołę syna. Zgodnie z przewidywaniami publiczności ( czyli was) chuja się dowiedziałem. Jak już pisałem po zdarzeniu byliśmy z żoną w odwiedzinach u wychowawczyni Brajanka bo w tym czasie wychowawca syna był na L4 wiec nie zawracałem mu głowy, a później mój błąd że nie sprawdziłem czy zapoznał się ze sprawą. Co się okazało? Ano to, że wychowawca syna szczegóły sprawy znał tylko pokątnie i zdziwił się że sprawa do tej pory została tak załatwiona czyli wcale. W naszej obecności wysłał e-mail do wiadomości dyrekcji, pedagog szkolnej i wychowawczyni Brajanka kiedy to spotkanie? Ustaliliśmy że dajemy termin na odpowiedź do przyszłego czwartku. Z toku rozmowy wywnioskowałem że chyba wychowawcy nie przepadają za sobą, bo wychowawca syna zasugerował że to już nie pierwszy przekręt Brajanka który jego wychowawczyni próbuje zatuszować, a jego nazwisko jest szeroko w szkole znane z wcześniejszych innych akcji znęcania się, wyzywania itp. innych uczniów nawet z młodszych klas. Mam gdzieś z tyłu głowy że wychowawca może grać dobra minę do złej gry i udawać wielce oburzonego na całą akcję, ale stwarza wrażenie że jest wkurwiony całą sytuacją i nie chce chronić dupy koleżanki. Jak będzie pokaże czas. Teraz czekam do następnego tygodnia zobaczymy jak zareaguje dyrekcja i pedagog szkolna, w miedzy czasie szykuję sobie powoli pismo do Kuratorium i jak nie będzie żadnego odzewu albo będą przeciągli sprawę to składam skargę i niech się kręci. W niedzielę idę na meczyk i będę się widział z moim kolegą który jest prawnikiem i naświetle mu temat czy warto coś ruszyć od strony karnej tak dla zasady żeby napsuć krwi. Papier jeść nie woła a zawsze może spowodować rozstrój żołądka np u dyrekcji. No i sąsiad którego syn gra w piłkę namierza mi nazwisko trenera i godziny treningów, bo w tym kierunku też spróbuję uderzyć. Chyba że trener okażę się jakąś pałą to na to już nie mam wpływu. Odnośnie przenoszenia do innej szkoły. Rozmawiałem z kolegą z poprzedniej pracy bo coś mi świtało że jego syn chodził do prywatnej szkoły. Okazało się że właśnie od września 23 roku przeniósł syna do publicznej. Na pytanie co się stało to przyznał wprost że w chuj bananowych dzieci chodziło lekarzy prawników itp, iPhone, quady i inne zabawki którymi się chwaliły spowodowały odłączenie jego syna od klasy, bo jego na takie luksusy nie było stać. Mnie zresztą też by nie było na takie luksusy stać. Ps: Wczoraj przyszły rękawice, młody troszkę zrobił sobie ze mnie worek treningowy, i nie może doczekać się sobotniego treningu więc jest moc
  18. Zgadza się i wersje XXL lub profile bez zdjęć za uja nie chcące wysłać fotki Mieszkam powiedzmy na zachdozie Polski i jestem zdzwiwiony keidy piszą do mnie panny z Warszawy...Nie kumam. Przecież tyle tam potencjalnych wolnych chłopów.
  19. @mac kiedyś kupiłem koleżance zestaw książek, wiedziałem jakiej literatury jest fanem, jakich autorów lubi. Zostałem zaproszony na urodziny, kupiłem zestaw taki dość fikuśny w opakowaniu zbiorczym, wszystkie tomy serii po angielsku bo w PL był w tym czasie tylko jeden tom wydany. Zamówiłem z księgarni w DE z opakowaniem prezentowym. Wbijam na imprezę dałem prezent, ona rozpakowuje, patrzy i mówi. "Eeee chciałam takie ale w twardej oprawie, ostatecznie niech będzie" i oczywiście słowo dziękuje nie padło. Mózg rozjebany xD Zostałem na tej imprezie urodzinowej, ale już nigdy później nie dałem się zaprosić na żadne jej urodziny/ imieniny/ chrzcin/ śluby czy co tam było, prezentów żadnych nigdy więcej nie dałem, normalnie zerwałbym całkiem znajomość, ale nie mogłem ze względów zawodowych. Z drugiej strony, dałem kumplowi (jeszcze na studiach, czyli dawno temu) zestaw kufli z takimi śmiesznymi grafikami i napisami, typowo pijackie jajcarskie teksty. Sześć kufli półlitrowych, do tej pory ma 5 bo jeden się zbił i mówi wszystkim, że to pamiątkowe bo dostał na 21 urodziny w prezencie i się cieszy jak dziecko xD
  20. Noo to z mojego doświadczenia muszą do pana pisać głównie samotne matki 😜
  21. Kiedyś koleżance z pracy kupiłem prezent. Jakaś herbata w ozdobnej bombce. Ładnie to wyglądało i widząc w sklepie pomyślałem że zrobię jej przyjemność. Dałem jej prezent i nawet się ucieszyła ale za 10 minut wysyła mi zdjęcie że otwierała i ta herbata ze środka wysypała jej się na podłogę. I ta jej taka głupia radość "haha wysypało mi się". Już nigdy więcej nic jej nie kupiłem.
  22. Skrzywdzila Cię swoją oceną prezentu i stąd taka Twoja reakcja. Jednocześnie to Twoja wina, mogłeś się bardziej postarać😁
  23. https://wiadomosci.wp.pl/seks-biznes-w-domu-dziecka-19-latka-nagrywala-kolezanki-7017893456714656a to był tylko początek większego procederu. Wiktoria K. pomogła swoim koleżankom założyć konta na portalach, które ułatwiają uprawianie prostytucji. Zorganizowała dla nich pierwszych klientów, a potem czerpała korzyści finansowe z ich działalności. Spotkania z klientami odbywały się poza terenem ośrodka wychowawczego. Cały proceder trwał zaledwie pięć dni. Uważajcie gdzie i z kim...
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.