Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.07.2016 w Odpowiedzi

  1. Jako, że nie mam udokumentowanego doświadczenia w tym czego się uczę, postanowiłem swą ścieżkę zacząć od stażu (bez presji, na spokojnie się wdrażać i uczyć). Utrzymuję się ze swojej małej działalności, więc mogę sobie na to pozwolić. Dostałem telefon od pani z zaproszeniem do niej na rozmowę. Pani Monika, specjalista ds.HR, wiek około 28lat. Rozmowa trwała ponad 25minut, padło sporo pytań, min. takich: *standard - jaką książkę ostatnio pan przeczytał *standard- prosze opowiedziec o sobie w kilku zdaniach *które wydarzenie z przeszłości chciałby pan zmienić i dlaczego *jaką nadludzką moc chciałby pan posiadać i dlaczego *ile chciałby pan zarabiać *ile chciałby pan zarabiać za 5lat *co pan wie o naszej firmie (To jedno z lepszych. Jako że dobrze byłem przygotowany, odwiedziłem ich stronę i szczegółowo prześledziłem wszystkie dane liczby, statystyki. Opowiadam więc o tym, przytaczam różne liczby, a paniusia stopniowo robi wielkie oczy i mówi, że chyba się mylę. Pewny tego co mówię i co wyczytałem,potwierdzam, że takie dane widnieją na ich oficjalnej stronie. Ona nagle zaczyna głupio się rechotać, tłumaczyć i sama przyznaje, że dawno nie odwiedzała strony oficjalnej firmy. *czym się pan zajmuje na co dzień (widząc kilkuletnią dziurę w CV to było oczywiste, że pani zada to pytanie) - kolejny hit (zaczynam jej stopniowo od początku opowiadać to czym się zajmuję, jak to wygląda i jakie prócz zarobków przynosi mi to korzyści. Gadam o tym z 10 minut, a ona na końcu kiwa przecząco głową i mówi, że "nie wydaję mi się by można było się z tego utrzymać". Tu przyznam aż mną jebło. Każe mi o czymś opowiadać, a na końcu stawia na swoim twierdząc, że nie można z tego utrzymać siebie. Ona choć tego nie robi, i tak wie lepiej ). Tak panowie. I to wszystko za pracę na stanowisku płatnego stażysty. Po rozmowie zapewniła, że zadzwoni w ciągu 3 dni. Nawet jeśli będzie to tylko odmowa i tak zadzwoni by poinformować, bo taki ma zwyczaj. Od rozmowy minął tydzień a pani monika zapomniała już mojego numeru.
    8 punktów
  2. Już nie długo taka będzie "matka Polka" Krótki wywiad:
    6 punktów
  3. Nie mogłem się powstrzymać ... Augusto Emilio Marko zwany Generał Marko ...
    5 punktów
  4. I na mnie przyszedł czas, muszę to napisać żeby nie było wymówek. Przysięgam biegać tak jak kilka miesięcy temu. Za każdym razem po 20-25 km, a nie jak cieć który sobie wmawia, że mu się nie chce i jak przebiegnie 10 km to się cieszy. I nie ma co zrzucać tej zamuły na moją sytuację życiową tylko trzeba naprawdę wrócić do swoich norm, poziomów. Tak mi dopomóż FORUM i zaczynam zdawać raporty. Inne przysięgi niebawem i pozdrawiam Was Bracia i też zachęcam do biegania
    4 punkty
  5. Dorzucę swoje 3 grosze. Ze smutkiem muszę potwierdzić słowa przedmówców. W rodzinie mam podobną historię. Otóż mój wuj dawno temu pogonił ślubnego swojej pani. Tamten facet alkoholik bandyta itd. Wuj był rycerzem który nadjechał na białym koniu. Długie lata mieszkali razem. Ona miała córkę z tym bad-boyem. Wuj wychowywał dziecko jak swoje. łożył. remontował mieszkanie, opiekował się itd. Ona zachorowała na raka, ale przed śmiercią w tajemnicy wykupiła mieszkanie lokatorskie na siebie i zapisała je na córkę w testamencie. Zmarła. Wuj mieszkał w tym mieszkaniu - przeprowadził kapitalny remont. Kiedy córcia poprztykała się ze swoim facetem to wróciła do mieszkania. Zarabiała śmieszne pieniądze a na imprezki potrzebowała - w związku z czym za mieszkanie nie ponosiła żadnych opłat. Kiedy wuj się o to upomniał pokazała mu palec i strzeliła kopa w dupę. Dziś wuj mieszka kątem u rodziny w swoim rodzinnym domu. Więc jak widać dla samotnej matki z dzieckiem ZAWSZE najważniejsze jest dziecko - partner/beta provider nic nie znaczy. Spełni swoją rolę i kop w 4 litery. Pamiętam o tej historii i uczę się na błędach wuja. Z aktualną kobietą samotną matką/hieną korzystam z tego co ona oferuje - ale ŻADNYCH inwestycji ze swojej strony nie czynię. Również wybiłem jej z głowy wspólne mieszkanie jak i wspólny budżet.
    4 punkty
  6. Ciekawy film na temat uzależnień:
    4 punkty
  7. Twoja kobieta na spółę z terapeutą wkręcają Ci poczucie winy! Nigdy nie bądź szczery przed kobietą, bo wszystko co powiesz, kiedyś zostanie użyte przeciwko Tobie!
    4 punkty
  8. Jeszcze lepsza metoda, ustawiasz się z trzema na ten sam dzień, godzina , po godzinie. Weź sobie takie, co dają się ustawić na 15 minutowe spotkanie. Wchodzisz, mówisz, że to twój pierwszy raz, jak strzelisz, to zbierasz manele, żeby iść do następnej. Przynajmniej, nie skojarzysz dobrego seksu, z jedną babą. Bo z tego dnia zapamiętasz cipkę i luz w kręgosłupie. POWODZENIA.
    3 punkty
  9. Odważę się tutaj wdać w pewną dyskusję Pomijając takie skrajne przypadki, że rzeczywistość faktycznie może być nie do zniesienia (np. obóz koncentracyjny), wydaje mi się, że w dzisiejszej, chociażby Polsce, to nie rzeczywistość jest problematyczna,a często nasz (ego) stosunek do niej. Jesteśmy przez system, ideologicznie uwarunkowani tak, żeby obiektywnie nie dość ciężka rzeczywistość była odbierana jako koszmar. Piętnowanie słabości, kult siły, nowych trendów, "konieczność" jak najszybszego dorobienia się i tak dalej. Człowiek, na starcie nie ma godności za to, kim jest ale za to, co posiada/potrafi. Wiesz, to całe pranie mózgu, dzięki któremu pewne grupy trzymają w ryzach społeczeństwa i mają z tego interes. Czy mnie to(trzymanie) dziwi ? Od pewnego czasu nie, jesteśmy zwierzętami przechodzącymi ewolucję. Tak jak mrówka ma ograniczone możliwości percepcji, tak człowiek - jako istota, hipotetycznie rzecz ujmując gdyby ewolucja miała szansę potrwać jeszcze setki milionów lat, mógłby przestać dzierżyć berło najbardziej rozwiniętej istoty na ziemi. A więc wracając do tematu - komuś zależy na tym, by obiektywnie niezła rzeczywistość była ciężka do strawienia, a człowiek jako istota krucha nie tylko fizycznie ale i mentalnie (zwłaszcza w dzieciństwie, kiedy to proces programowania wywołuje największe i często nieodwracalne skutki) - daje się na to nabierać, "dziedziczy" schematy, percepcję,co do obiektywnego świata i się kręci. Co do "wrażliwości" ludzi uzależnionych. Często ta wrażliwość wynika z prostej przyczyny - jest to sposób na przeżycie (psychiczne) . Taki ktoś nie radzi sobie w społeczeństwie i chcąc przywrócić sobie "prawa człowieka", (no bo przecież nie spełnia warunków, [ z jego niezależnymi od niego słabościami], by uznać go za pełnoprawnego obywatela), kompensuje sobie mentalność hiperwrażliwością. Tego typu wrażliwość może i jest piękna, ale wiedzieć trzeba że za tą maską kryje się cały pokład cierpienia, wstydu i poczucia winy. Przy bliższym kontakcie z taką osobą, w pewnym momencie zacznie Cię boleśnie kąsać.
    3 punkty
  10. Taka tam historyjka - kilka lat temu, kiedy to kasa była od pierwszego do pierwszego. Wracałem z pracy rano i widzę saszetkę. Zaglądam do środka i widzę że kilka moich wypłat mi wpadło.Bomby nie było ale znalazłem dowód kolesia który mieszka w tym samym bloku. Odniosłem i tyle. Jak opowiadłem kumplom to gadali - frajer jesteś. Ale przecież czy coś mi to pomogło że przytuliłem? Czy mając ten hajs dobrze bym go zainwestował? Gościu chociaż go przepił jak zawsze ale to jego zarobione. A znaleźne? dostałem sześciopak i to nie na klatę tylko w butelkach. O dziwo nie miałem wizji żeby to przytulać bo raz stówkę z waryńskim przytuliłem to w domu miałem rozpoznanie czy przypadkiem komuś nie zajumałem
    2 punkty
  11. Właśnie, że się mylisz. Płaci przecież za godzinę, więc ma całą godzinę, strzeli po minucie, zregeneruje siły, panna postawi maszt i powtórka. Jak znowu skończy po minucie to kolejna powtórka i tak aż czas minie. Poza tym, jak on nigdy nie był w intymnej sytuacji sam na sam z kobietą, nigdy nie przebywał nago przed kobietą i żadna kobieta się przed nim nie rozbierała to taka akcja jest dla niego totalnie nowa. To nie jest jego strefa komfortu, jego osiedle, to jest zupełnie obcy teren. Dlatego musi on tam zostać całą godzinę i obeznać się z tą sytuacją. Poszerzyć własną strefę komfortu, pozbyć się niezręczności w przebywaniu nago przy dziewczynie. To jest nieoceniona pomoc dla niego, ogromny boost do pewności siebie. Już nie będzie się bał rozbierać przed kobietami, stanie się bardziej pewny siebie. Przecież w przerwie może się z nią całować, dotykać ją po ciele, po cipce, po prostu z nią przebywać i obyć się z tego typu sytuacjami, poszerzyć własną strefę komfortu, pozwolić sobie mieć.
    2 punkty
  12. Ja pierdolę - przypadek niemal beznadziejny Jednak musisz czytać forum + książki Marka + jego audycje na youtube. Najlepiej napisz do niego na private i się najszybciej umów - może się nad tobą zlituje i czas znajdzie. Mamony nie żałuj dla niego, i tak wyjdzie taniej niż parapsychologiczny wyklepany na pałę psychobełkot - serwowany niemal każdemu przez psychologów !!! SH.
    2 punkty
  13. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, ale generalnie trudno się z Tobą nie zgodzić. Mechanizm kompensacyjny znajduje tutaj swoje 100% zastosowanie. Ciekawym przykładem są np. badania osób, które uzależnione są od jedzenia, nawyku kompulsywnego obżerania się, itd. W zdecydowanej większości wynika to z zaburzonej osobowości i niskiego poczucia własnej wartości lub zaburzeń relacyjnych z bliskimi i otoczeniem. Oznacza to, że uzależnienie będzie symptomem a nie przyczyną problemów. Np. kobieta, mająca problem w nawiązaniu bliskiej relacji z mężczyzną, obżera się nadmiernie, aby być grubą i nieatrakcyjną i w ten sposób niejako znaleźć "usprawiedliwienie" dla swoich niepowodzeń. Wtedy już samotności i braku relacji winna jest przecież jej powierzchowność i wygląd (czyli coś gorszego, no bo liczy się tylko wnętrze ), a nie fakt, że ciężko z nią wytrzymać i nawiązać sensowną relację. A to tylko jeden z przykładów...
    2 punkty
  14. Z powyższych pytań, które Ci zadawano, moim zdaniem wynika jednoznacznie, że przeprowadzająca rozmowę osoba nie ma kompletnie żadnego doświadczenia w rekrutowaniu pracowników, więc zadaje KRETYŃSKIE pytania. Z perspektywy pracodawcy trzy refleksje w temacie: - ciężko jest zatrudnić odpowiedniego pracownika, bo na rynku jest właśnie sporo osób, które mają żadne lub minimalne doświadczenie; stosunkowo rzadko trafiają się osoby doświadczone, ambitne i potrafiące zaangażować się w rozwój firmy, - jeszcze ciężej jest zatrudnić do firmy dobrego fachowca od kadr, bo ta specjalizacja opanowana jest w większości przez wycyckane dziunie bez wyobraźni i mózgu, - i najważniejsze... zakładajcie swoje biznesy, wchodźcie w spółki, bądźcie kreatywni, pracujcie na własny rachunek!! Praca na etacie rozleniwia, ogranicza myślenie, zabija prawdziwą kreatywność i wykształca postawę roszczeniową!!
    2 punkty
  15. Postal2 nikt nie grał? Zajebista Pamiętam jak grałem za małolata całe dnie.. że Ojciec pozwalał mi grać to się mu sam dziwie haha
    2 punkty
  16. Zapomniałeś o jednej sprawie. Żeby człowiek się zmienił, czyli nabrał wyższej samooceny (dopamina o której mówi świetnie ten Pan, i ja od lat), musi mieć CZAS. Nie będzie go miał, jeśli jego toksyczne środowisko wepchnie go w małżeństwo z osobą chorą psychicznie - pójdzie ten człowiek na dno. Grupa - np. nasza, daje mu siłę i wsparcie, by nie podążał za tłumem i toksycznym środowiskiem do czasu, gdy nie nabierze na tyle własnej przyjemności, że sam będzie sobie mógł z tym poradzić. Chodzi o czas, danie przestrzeni ludziom do zmiany - o to mi chodziło gdy powstawało forum. Reszta w waszych rękach.
    2 punkty
  17. To pokazuje, że panna jest z tych co to lubią trzymać wszystko za ryjek. Też znam takie przypadki. Facet niby kozak, tatuaże, fura i 'co to nie ja', powarkuje, a jak przychodzi co do czego, to go niunia ustawia jednym słowem, a czasami to nawet gest lub spojrzenie wystarczy. Patologia.
    2 punkty
  18. Otwierasz sie przy kobiecie? Chlopie, dobrze sie czujesz? Kobieta ma dostawac ograniczona ilosc wiedzy, ktora ma pokazywac ciebie na plus, a nie na minus. Mow to co ona chce uslyszec. Narozrabiales? No i bardzo dobrze, one lubia lobuzow.
    2 punkty
  19. Moim zdaniem największym przewinieniem kobiet jest zablokowanie na prawdziwy rozwój. Praktycznie każda rzecz wykonywana i mówiona przez kobietę to czysta natura, program biologiczny z domieszką pojebanych ideologii, głównie lewicowych. Kobietami bardzo łatwo sterować. To kameleony w ludzkiej skórze. Jeżeli zachodzi potrzeba jedna z drugą nauczą się arabskiego w kilka tygodni, aby tylko poczuć "egzotyczną przygodę". Kobiety to nieświadome niewolnice programów biologicznych. No niestety tak myślę i wiem, że jestem stulejarzem. Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Kobieta zaczyna myśleć, a raczej zdawać sobie sprawę z niektórych błędów w momencie, gdy jest już za późno na cokolwiek. Do tego każda baba bez bolca dostaje pierdolca. To fakt. Proszę spojrzeć na cały nurt feministyczny. Zrobić im tam dobre ruchanie i byłby koniec, ale nikt się nie podejmie, bo same pasztety i dlatego tkwimy w takim kole absurdu (duże uproszczenie, ale wiecie, co mam na myśli). Jedno z najgorszych przewinień to przedmiotowe traktowanie dzieci - przykład rozwodników, handel dziećmi, karta przetargowa (nie chcę nawet pokazywać konkretnych odnośników, bo wszyscy to znamy, czytaliśmy o tym, nie ma sensu się powtarzać). Kobieta zawsze mówi "chcę mieć dziecko". To jej napęd, niezależnie od okoliczności. Nie liczy się nic. Chcę mieć dziecko. Żadnych przemyśleń odnośnie dalszego wychowania, perspektyw, nic. Niektóre kobiety świadomie manipulują mężczyznami, to prawda, ale uważam, że większość żyje zaślepiona hormonami. Emocjonalna natura kobiet, brak stałości nie pozwala im ufać na żadnym szczeblu. Nie robię z kobietami interesów w ogóle od kilku lat i odrzucałem wiele ciekawych propozycji, tylko ze względu na płeć (stulejarz 1000%). Współpracuję wyłącznie z mężczyznami, bo mam duże prawdopodobieństwo powtarzalności zachowań. U kobiet natomiast to rosyjska ruletka. Raz dobry, raz chujowy dzień. Kobiety cenią siebie ponad wszystko, nawet ponad dzieci. Do tego dochodzi ostatecznie straszliwa hipokryzja i czysto kłamliwa natura i niemożliwość dotrzymania podstawowych obietnic. O większych obietnicach i poczuciu honoru nawet nie wspominam. To u kobiet, które spotkałem w życiu nigdy nie wystąpiło. Raz myślałem, że wystąpiło, ale potężnie się rozczarowałem (hahaha, klasyczna historia stulejarskobiałorycerska). Ale napierdoliłem stulejarskiego hejtu na kobiety. Proszę mnie jebać ze wszystkich stron teraz Dziękuję.
    2 punkty
  20. Hua hua hua. Kozak w necie, pizda w świecie. Nic kurwa, NIC nie zrozumiałeś chopie... Alfa i gameta...
    2 punkty
  21. Jesli nie idziesz tam z laska, ktora potem bedziesz mogl bzyknac to w ogole nie idz. Wesela to zenujace imprezy... Pogrzeby sa znacznie lepsze - przynajmniej dostojne.
    2 punkty
  22. Singielki po 30stce - młode, wykształcone, świetnie zarabiające - cud, miód i malina. Świadome siebie, swojej pozycji społecznej, dyrektorki HRu, księgowe, korpo-królowe. Media mówią o nich jednoznacznie: oraz: Korpokobieta i jej styl życia A teraz kilka słów ode mnie. Znam kilkanaście takich dam. Za młodu (do 25-26 lat) przebierały w facetach jak w ulęgałkach. Kutaszenie z kim chce, jak chce, wożenie dupy drogimi samochodami - potem hyc - i do korpo. Tu wysługą lat powolne awanse (bo przecież ma to 0 kreatywności), czasem lacha na boku jakiemuś dyrektorowi czy prezesowi i koło 30-35 lat jest "panią manager" po pierwszym odsysaniu / aborcji / liftingu. Cały czas wydaje jej się, że ma 20 lat i jest "królową disco", a prawda? Prawda jest taka (autentyczny przypadek) Laska 35 lat, w młodości solidna 9tka, której "żaden nie był wart". Od 3 lat rozpaczliwe poszukiwanie faceta, pie.dolenie jacy "faceci są do niczego" i jak ją "wykorzystują". To ostatnie jest najlepsze bo pytam ją z kim się ostatnio spotykała - z facetem 10 lat młodszym Czujecie kobieca głupotę, żeby nie wiedzieć, że koleś chciał sobie posuwać fajnego MILFa? Ale to nic - ona jest wysoka jak na kobietę, a ostatnio ściągnęła sobie, w akcie desperacji, faceta.... z Azji, 20 cm niższego, wyglądającego przy niej jak dziecko.... Nie, nie śmieję się ze wzrostu tego gościa ale z desperacji kretynki Dodam tylko, że weekend w weekend ciężkie balangi w klubach, do 4-5 rano, resztę sobie możecie dośpiewać Nie jest to zresztą odosobniony przypadek - kalka jest zawsze ta sama - "nie miała czasu na miłość, robiłam karierę" - czytaj "kluby, dymanko, imprezki". Są i lepsze cymelia... Ostatnio, bardzo dobry znajomy, Ojciec dwójki dzieci, mąż, właściciel dobrze prosperującej firmy, opowiadał mi, jak jego znajoma (jeszcze ze studiów, koleżanka żony), 34latka zadzwoniła płaczliwym głosem, że zepsuł jej się komputer i czy on by nie zerknął. Ok - żona truje dupę - pojechał. Korposuczydło otworzyło mu w stroju raczej niezobowiązującym, prowadzi do tego komputera, pyta czy się nie chce czegoś napić i po 10 min, zaczyna się dobierać. Jako, że koleś niegłupi, wykręcił babską łapę bawiącą się już rozporkiem i opierdolił z góry na dół. Ona w bek (co może innego baba) i zaczęła mu wykładać, że ona bardzo chce mieć dziecko, że tylko niech ją zapłodni, nikomu nie powie itp. itd. Przypominam - jest to koleżanka jego żony, znają się od 15 lat! Opierdolił drgi raz, wyzwał od k.rew i pożegnał ozięble. Nie chodziło o hajs, laska z rodziny bogatej, sama zarabia nieźle ale kandydatów na dobre geny, brak, wiek już nie ten, więc czas łapać się każdej metody.... A skąd tytułowe pytanie? Bo pamiętam jak dziś, jak otrzymałem taką "radę" od mojej równolatki, kiedy dowiedziała się, że nie mam mieszkania na kredyt bo chcę wyjechać na stałe z Polski. Druga część brzmiała "ja z biedą się nie umawiam" Straciłem miłość mojego życia Morał tej historii A teraz do rzeczy - napisałem to bo bardzo podobało mi się zdanie, które napisał tutaj jeden z ludzi, których najbardziej cenię z tego forum - @Subiektywny - na partnerkę bierzcie kobietę z 10 lat młodszą a najlepiej Wasz wiek na pół plus 3-4 lata. I to jest święta prawda Post również do przemyślenia dla obecnych dwudziesto-dwudziestopięciolatków - w takiej desperacji będą Wasze obecne rówieśniczki, wszystkie te królowe disco, księżniczki z wymaganiami z kosmosu, osiedlowe piękności etc. Zapraszam do dyskusji - czy 30 letnie singielki to "skarb nad skarby" i los wygrany na loterii dla mężczyzny??? PS A'propos takich tekstów, jak tytułowy:
    1 punkt
  23. Jasne. Ale mój lęk nie jest powodem, dla którego mam na innej istocie ludzkiej wymuszać zawarcie niekorzystnej dla tej istoty umowy. Mogę z kimś żyć razem, nawet pod jednym dachem, dzieląc trudy i koszty codzienności. Ale osobiście wolę mieć w ręku bat, niż na plecach chomąto.
    1 punkt
  24. Banialuki, prostytutki wręcz cieszą się, jak ktoś szybko kończy. Jak ktoś szybko strzeli, to jest to dla nich oczywisty znak, że się mu spodobały, że dobrze wykonują swoją pracę, że ich gość czuje się przy nich rewelacyjnie. Jak będziesz kopulował za długo to zrobi się nerwowo, może się nawet ciebie zapytać "czy ci się podoba". Z resztą z każdą dziewczyną tak jest. Poznajcie nową dziewczynę i niech wasz pierwszy seks będzie godzinny. Zaczną się wątpliwości, pytania, zacznie się robić niezręcznie. Pierwszy raz ma być szybki, aby dziewczynę utwierdzić w tym, że nas kręci, że szalejemy na jej punkcie. Jej zrobi się wtedy przyjemnie, poczuje się atrakcyjnie, kobieco, seksownie. Największym komplementem dla dziewczyny jaki tylko możecie jej sprawić, jest szybki finał w jej ciele. Także absolutnie nie przejmuj się długością stosunku, batalia o długości seksu to jest największy rak jaki tylko powstał i narzędzie manipulacji. "Ty nie jesteś prawdziwym mężczyzną, prawdziwy mężczyzna nie kończy tak szybko". Idź i baw się dobrze, nie ma żadnej różnicy czy skończysz po minucie, czy po dziesięciu.
    1 punkt
  25. "Ja najchętniej byłbym ptakiem, nasrałbym pani na ryj" - luźna refleksja.
    1 punkt
  26. Stary, zgadzam sie prawie ze wszystkim, odradzam natomiast wchodzenia w spółki...mimo wszystko...
    1 punkt
  27. Uzależnienia są przeważnie chęcią wyłączenia myślotoku który cały czas sprawia nam ból. Myślotok/ego to ciągłe przerabianie cierpienia z przeszłości.Jedynym sposobem który znam to świadoma obserwacja tendencji ego(na poziomie fizycznym jest to stabilizowanie wydzielania chemii mózgu).Uzależnienie wprost przeciwnie do tej metody zwiększa cierpienie bo zwiększamy zapotrzebowanie na dopaminę .Wydaje mi się jednak,że w na prawdę ciężkich przypadkach leki(to samo co narkotyki,także zwiększają poziom dopaminy) faktycznie mogą być jedynym wyjściem.Leki jednak powinny być tylko częściowym epizodem w procesie leczenia.Teraz wygląda to tak ,że lekarze przepisują leki i zostawiają pacjenta w uzależnieniu.
    1 punkt
  28. Jakie są rodzaje kobiet? 1. Rusałki - ten mnie rusał, tamten rusał. 2. Damy - temu damy, tamtemu damy. 3. Kotki - ten mnie miał, tamten miał. 4. Złote rybki - rypią się jak złoto. 5. Słomiane - rżną się, jak sieczka. 6. Pobożne - najchętniej leżą krzyżem. 7. Dziecinne - co do rączki, to do buzi. 8. Chemiczne - rozkładają się w temperaturze pokojowej. 9. Partyjne - przyjmują wszystkich członków. 10. Domatorki - byle komu, aby w domu.
    1 punkt
  29. To by mówiło czemu kobiety lecą na alkoholików i ich usprawiedliwiają chociaż z drugiej strony przecież kobiety gardzą słabościami, a taka wrażliwość z ucieczką w alkohol nią jest. Ludzie wrażliwi, możliwie głęboko patrzący na świat, wielowarstwowo mogą być w dużej części melanholikami. Zbyt wiele złego widzą na nim, jak na swój słaby system nerwowy i dlatego uciekają w coś co zakłóci ich pole widzenia. Dlatego rozwiązaniem może i są grupy wsparcia, może by była miłość kobiety... gdyby kobiety umiały kochać cokolwiek innego oprócz korzyści i "empatycznie" nie wytykać słabości.
    1 punkt
  30. Ciekawy film. Nowe, świeże spojrzenie na zagadnienie uzależnień. Ale skłonność do uzależnień to nie tylko uszkodzenia połączeń nerwowych w mózgu, które są skutkiem złych warunków w okresie ciąży oraz w pierwszych latach po urodzeniu. " To też indywidualny, świadomy odbiór rzeczywistości przez potencjalnego nałogowca. Jego stopień wrażliwości i umiejętności radzenia sobie ze stresem. Gabor Mate podał przykład Indian, którzy mając dostęp do różnych używek, m. in. peyotlu (sam chętnie bym spróbował ) wcale od nich się nie uzależniali. Dopiero kontakt z cywilizacją białych, ich bezwzględna ekspansja i niszczenie społeczności Indian doprowadziła do ich upadku. Nie radzili sobie z rzeczywistością, agresywną, bezwzględną i niszczącą. Nie mając umiejętności radzenia sobie ze stresem byli skazani na autodestrukcję. Po prostu: jeżeli rzeczywistość i środowisko, w którym znajduje się jednostka jest dla niej nie do zniesienia, musi ona znaleźć sposób na zredukowanie stresu z tym związanego. Musi sobie też skompensować braki tego środowiska. I teraz są dwie opcje. Jedni wejdą w uzależnienie, inni w choroby psychiczne. Rodzaj używki nie ma tu znaczenia, użyjesz tego co dla Ciebie będzie dostępne. Jako tzw. normalni w tym środowisku pozostaną tylko ci najbardziej odporni, czyli ci najmniej wrażliwi, najmniej sensytywni. Najbardziej "gruboskórni" " Jeżeli dla jednostki rzeczywistość jest nie do zniesienia może też próbować się z nią pogodzić, oswoić ją, przyjąć te same zasady gry, które panują w tym środowisku. Ci "buntownicy" nie mają innego wyjścia jak wejść w inną, już swoją rzeczywistość, świat uzależnienia lub choroby psychicznej. " Tak działa psychika człowieka i tak on reaguje na interakcje z innymi w danym środowisku. Jest jeszcze inny mechanizm - wchodzenie w chorobę. Jeżeli czegoś nie chcę widzieć, wtedy słabnie mi wzrok, lub tracę go zupełnie, jeżeli czegoś lub kogoś nie chcę już słuchać, to tracę słuch, lub on mi się osłabia. To siła i potęga podświadomości, która może nieraz człowieka zniszczyć lub nawet zabić. " Zawsze jak miałem kontakt z osobami uzależnionymi lub uważanymi za chorych psychicznie wyczuwałem u nich wielką wrażliwość, pewne piękno ich wnętrza, mimo fatalnego stanu zewnętrznego. Ci ludzie to często bardzo wartościowi ludzie.
    1 punkt
  31. To ja przypomnę taką grę która zwie się Fallout Tactics. Tam są prawdziwi żołnierze rzucający mięchem a ilość soczystych tekstów powaliła mnie kiedy pierwszy raz zagrałem w nią mając lat bodajże 12 Do dzisiaj pamiętam tekst "Wstawać żałosne sukinsyny! Obetnę jajca każdemu kto nie będzie walczył! Wstawać kundel! Jeśli uciekną to przysięgam, że rozwalę tę pierdoloną gorzelnię!". Ech stare dobre czasy. Kolejna gra która mnie kiedyś zmasakrowała klimatem to Gorky 17. Jak kończyłem w nią grać i miałem gdzieś iść jak było ciemno to srałem się ze strachu. Gra przy tym była całkiem wymagająca i trzeba było kombinować z oszczędzaniem amunicji. No i bossowie byli całkiem ciekawi, zazwyczaj był na nich jakiś sposób i taktyka była dość istotna w tej grze.
    1 punkt
  32. Mieczysław Fogg (właściwie Fogiel) Któż z nas nie zna chociażby jednej piosenki tego artysty? Dla mnie osobiście jedna z nawiększych i najważniejszych osobistości polskiej sceny muzycznej. Wręcz ikona. Często nazywam Go polskim Sinatrą albo Nat King Cole'm. Pomimo, że nie moja bajka mam do tej osoby ogromny szacunek za wkład w rodzimą kulturę ale również za postawę życiową (uczestnik wojny polsko - bolszewickiej, powstaniec warszawski).
    1 punkt
  33. Idź i się dobrze baw. Masz moje błogosławieństwo.
    1 punkt
  34. Osobiście neguję to, że kobiety nienawidzą mądrych. Inteligencja jest wtórna, tak samo jak i mowa, nie jest pierwotna. Na samym początku wszyscy byliśmy na takim samym poziomie intelektualnym; nie umieliśmy ani pisać, ani mówić, nic, same pierwotne instynkty od natury. Dopiero od kilkuset-kilkunastu tysięcy lat umiemy mówić. Natura nie działa tak szybko, nie ma zatem szans aby zaktualizowała oprogramowanie pań i wgrała im nienawiść do mądrych. Panie nienawidzą podświadomie tylko słabych. Chyba, że tutaj chodziło o nienawiść w takim sensie, że się nie da manipulować. Wtedy zgoda, pani mogą puszczać nerwy, jak widzi, że jej manipulacje i szantaże emocjonalne przynoszą zerowy rezultat. Zatem nie obawiajcie się być mądrymi, być geniuszami, erudytami, krasomówcami, to wszystko jest wtórne, nabyte, a więc natura nie wgrała paniom żadnych systemów obronnych przeciw temu Panie dopiero empirycznie muszą się same przekonać, czy ich potencjalny partner jest podatny na manipulacje. Pani musi to sprawdzić organoleptyczne, ona nie wie tego na start ani nie czuje. Natura nie powiedziała ani słowa w tej materii. Natura powiedziała tylko, że jak ktoś jest słaby to następny, bo dzieci umrą przy porodzie, a w dodatku może zginąć na polowaniu i nie będzie mięsa = pewna śmierć. Natura zabiera ochotę na seks z kimś słabym, ale nie z kimś mądrym. Dominacja emocjonalna jest wręcz bardzo podniecająca dla pań, a więc pokazywanie im, że ich gierki nie działają, nie ma żadnej emocjonalnej reakcji u kogoś, kogo atakują powoduje u pań uruchomienie pierwotnego programu podświadomości (silny samiec, jak najszybciej kopuluj z nim, będzie mięso i zdrowe dzieci).
    1 punkt
  35. Sztuką dokonania ewolucji w sobie jest odnalezienie tego wewnętrznego dziecka. Bez rozmyślania nad tym tego nie dostrzeżesz, tak jak jednostka taka jak twoja kobieta i uzna to za głupie pierdoły, albo ciebie za świra - w konsekwencji możesz zacząć chlać, bo zbyt dużo zaczniesz dostrzegać. Ewolucja ma być dla ciebie, ale ma pomóc wydobyć z siebie najlepsze 4 etapy ewolucji człowieka. chłopiec - ma idee, cele dziewczynka - ma ciekawość i tolerancję mężczyzna - altruizm, chęć dawania (tylko żeby nie dać się wykorzystać) kobieta - nastawiona na branie, ale współczująca i doceniająca dawców Każda z tych części musi być odkryta w człowieku, by poznał siebie i jego dusza stała się mądrzejsza niż dusza podstawowa. Z kobietą na podstawowym poziomie nie ma za grosz takiego porozumienia ponieważ jest biorcą, a biorca będzie nastawiał się na wykorzystywanie, zamiast zrozumienie. Kobiet które osiągają coś poza ciekawością która przeradza się z wcibskość, czy bierze, a nie współczuje, tylko szuka jakiegoś haka by cię zaatakować byś pracował jeszcze więcej jest bardzo mało. Dlatego najlepiej się nie odkrywać przed kobietą ani ze swoimi przemyśleniami (szczególnie jeśli nie kreują pozytywnych emocji np chwalenia jej, świata - byle nie innych kobiet), ani ze swoimi słabościami (bo wykorzysta je). Niestety żeby wygrać z kobietą, trzeba nie grać w jej grę - nie słuchać wszystkiego tego czego oczekuje (np zwierzania się bo... i tutaj dodaje że ona rozumie, ona chce pomóc, kreując się na świętą i dobrą - to fałsz). Ten terapeuta to kobieta? Z resztą nawet jak mężczyzna być może to kobieta opowiadała na terapii jak jest, a ty przyjąłeś jej wersje "tak, to prawda". Dlatego ocena sytuacji jest zmanipulowana latami przez mącącą kobietę, ale jak rozrabiasz to tylko dajesz dowód na swoją winę (i jednocześnie emocje).
    1 punkt
  36. Gościu. Udajesz, tworzysz klimat współczucia, zabiegasz o porady, zabiegasz o atencję, po chuj nas ciągniesz za język? Normalny facet dawno by ogarnął temat. Masz zespół downa? Nie rozumiesz co piszemy? Jesteś prowokatorem. Nie znam Twoich intencji, ale nie jesteś tym kogo opisujesz! Idź stond!
    1 punkt
  37. Dzisiaj miałem w pracy sprzeczkę z taką jedną "kierowniczką" Wcześniej bym się nie odezwał, przykulił ogon i spokojnie słuchał, ale czytając forum nabieram odwagi,podwyższam samoocenę i nie boję się takich akcji. Oczywiście dyrektor zrobił spotkanie, że jest źle , targety nie porobione i tam taki korpo bełkot... wtedy odezwałą się "kierowniczka" (piszę to w cudzysłów ) bo ja awansowali tylko teoretycznie, kobita jest po 40 i boi się, że jak nas kiedyś zamkną to "kierowniczka" w CV lepiej brzmi i szybciej znajdzie nową robotę. Wracając do tematu..zaczeła swoje wywody, zupełnie pozbawione logiki, pierdoliła takie farmazony,że nie szło wytrzymać, najpierw mówiła coś a za chwilę na ten sam temat zupełnie coś innego. Jak się zapytałem czy słyszy co ona mówi, podałem jej konkrety to zarzuciła mi, że zrobiłem się chamski itp itd.. Ma dziewczyna racje, jeszcze kilka miesięcy temu byłem białym rycerzem a tu proszę PS. "Kierowniczka" jest po 40, po rozwodzie. Zostawiła typa dla gościa 10 lat młodszego Ogólnie z wyglądu z tyłu liceum z przodu muzeum
    1 punkt
  38. Czytam Wasze wypowiedzi i zastanawiam się ile tych przywar można przypisać również mężczyznom. Chciwość, egoizm, materializm, nie są przypisane wyłączne do kobiet. Nie żebym wybielał te diabelne istoty , ale te wszystkie cechy nie dotyczą jedynie samic. Wiele jest osobników płci męskiej, które również mają podobne negatywne cechy. Ile osób Wy wykorzystaliście dla własnej korzyści, ile osób zrobiliście w chuja? Nie zdarzyło Wam się wykorzystać kobiety i zostawić? Nie zdarzyło się Wam patrzeć na nie wyłącznie jak obiekt do uprawiania igraszek? Nie było fundowania zachcianek w nadziei na dobry seks? Nie zrozumcie mnie źle, ale dzień w dzień wylewane są pomyje na kobiety, jednocześnie większość nie widzi naszych wad. Na forum zaglądam codziennie, staje się rutyną czytanie każdego dnia jakie kobiety są złe. Nie uważacie, że zamiast skupiać się na negatywnych, warto by było zastanowić się jak sobie radzić w takich sytuacjach? Jak pacyfikować ich niespójne zachowania już w zalążku? Chcecie dominować, więc zacznijcie dominować. Tyler Edit, z punktu widzenia osoby, która pierwszy raz zagląda na nasze forum, naprawdę można wywnioskować, że gromadzą się tutaj jedynie osoby, które pałają pogardą dla kobiet. Zróbmy coś żeby być gentlemanami, którzy dzielą się doświadczeniami. Edit 2. Prosiłbym Braci, którzy mają duże doświadczenia w samorozwoju, aby dzieliły się doświadczeniami. Mamy na forum wiele osób, które mają problemy nie tylko z kobietami, ale i z trudnymi sytuacjami dnia codziennego. Najpierw wyprostujmy własne sprawy a potem skupmy się na związkach. Takie zdanie me.
    1 punkt
  39. Jak chcesz żeby dziecko było chore psychicznie jako dorosłe, to bądź jak najbardziej sprzeczny dla niego. Mów, że dziecko jest kochane, a działaniami pokazuj że nie jest. Dziecko samo wyczuwa czy jest kochane działaniami wobec niego. Słowa muszą pokrywać się z działaniami, by dziecko nie wyrosło chore. Nie da się wszczepić wiary w siebie krytyką i nie da się wszczepić odwagi brutalnym podejściem. Trzeba znaleźć złoty środek między zagłaskaniem, a surowością. Dziecko ogląda też sprzeczne przekazy w telewizji i tym postanowiłem, że się podzielę. Niedawno widziałem film animowany nazwany Nie przytulaj bo się boję. Sama nazwa filmu nawiązuje do tworzenia sprzeczności. Przytulanie ma być kochające, a nie żeby się go bać. Nie można bać się dobrych rzeczy. Bać się powinno niekochania, agresji, ostrych słów, nienawiści. Jest to oczywista manipulacja dziećmi i poprzez media, ale też poprzez rodziców, którzy wyżywają się na dzieciach z powodu własnych nieszczęść i nieradzenia sobie ze sobą. 1. Pierwsza lekcja dotyczyła kreatywności. Notes mówił do dziecka, by zrobiło coś nieszablonowego. Im więcej zadań wypełni tym większa będzie nagroda. Wszystko byłoby dobrze, gdyby za kreatywność dziecko zostało pochwalone. W filmie działo się na odwrót. Notes obrażał dziecko, że jest głupie za każdym razem kiedy zrobiło coś kreatywnego i wykonało polecenie poprawnie. Narysowało klauna, to notes powiedział że to nie było nic kreatywnego. Wybrał kolor zielony do narysowania go, to powiedział że zielony nie jest kreatywny. Dziecko bało się być kreatywnym, więc unikało działań stając się pasywnym i zazdroszcząc każdemu kto jest kreatywny. Wyrosło na niedowartościowane i zakompleksione. 2. Druga lekcja dotyczyła czasu Zegar mówił dziecku, by robiło to co chciało w życiu, ponieważ czasu jest dużo. Dziecko zaczęło robić to czego pragnie, ale zegar zamiast pochwalić, to zaczął mówić dziecku że to co robi jest złe, głupie i marnuje czas. Następnie zegar kazał dziecku robić to co on ROZKAŻE. Jeśli dziecko spytało "jaką mamy godzinę"? Zegar był wkurzony i zaczął krzyczeć, piszczeć. Powodował w dziecku poczucie strachu i zniechęcenia. Dziecko przyzwyczajało się do tego, że nie może robić to czego chce bo dostanie od czasu karę. 3. Trzeci odcinek był o miłości Motyl opowiadał czym jest miłość i mówił, że jest to bardzo dobre uczucie. Jednocześnie pokazywał dziecku obrazy ciemności, strachu i śmierci, nad którym widniało słowo miłość. Od tej pory dziecko bało się być kochane, bało się dotyku, ciepła. Poczuło że nie zasługuje na miłość i nigdy jej nie dostanie. Dziecko stawało się złe i nieszczęśliwe. przepełnione lękami i nienawiścią. Dlatego taki mój mały apel do wszystkich. Nie znasz człowieka to go nie oceniaj, jego zachowań które nie zawsze są normą. Nie wiesz co przeszedł w swoim życiu, a największą traumę mogła spowodować mu rodzina.
    1 punkt
  40. Wolny. Poszlismy na obiad. Zaplacilem wczesniej. Powiedziałem ze niestety nie rokuje ani na matke ani na żone ani na kochanke. Wstalem zyczylem jej powodzenia. Tyle. Na razie mam 15 nieodebranych od 17tej.
    1 punkt
  41. @Arox, @Vercetti i reszta samochodziarzy. Co powiecie na to:
    1 punkt
  42. Najlepsze seriale jakie oglądałem w życiu: -Breaking Bad -Better Call Saul -The Killing -Broen (szwedzko-duński kryminał, Broen czyli The Bridge/Most) - zajebiste. -True Detective, pierwszy sezon. Drugiego jeszcze nie oglądałem, ale zacząłem i niezbyt mnie podjarał. -The Take (3 odcinki tylko) -Utopia (!) - jak dla mnie to jest poziom Breaking Bad. Przez pierwsze 2 albo 3 odcinki w ogóle nie wiadomo o co chodzi, panuje atmosfera totalnego zagubienia i psychozy, co jeszcze bardziej podkręca atamosferę. Grupka przypadkowych ludzi z forum o komiksach spotyka się na piwo żeby następnego dnia na kacu zdać sobie sprawę, że dwójka wynajętych przez kogoś psychopatów chce ich zabić. Okazuje się że nigdy nie mogą już wrócić do swojego poprzedniego życia i muszą ciągle uciekać, albo zostaną upolowani i zginą. Wszystko wyjaśnia się dużo później. Zdjęcia, muzyka, fabuła (mroczna i inteligentna, sporo nawiązań do teorii spiskowych itd.), kreacja postaci (np. ci panowie z pierwszej sceny poniżej, ale dopiero później naprawdę się rozkręcają), gra większości aktorów- 10/10. Tylko 2 sezony, także wielki zżeracz czasu też to nie jest.
    1 punkt
  43. Panowie, w kwestii płacy minimalnej dyskusja jest nieco jałowa z prostego powodu: wchodzimy w rynek pracownika (widać to po niektórych miastach). Ergo, jeżeli brakuje rąk do pracy, pensje same wzrastają. Problem pojawia się gdy mamy rynek pracy pracodawcy (pi razy drzwi bezrobocie powyżej 10 %). Jest to czas zazwyczaj spowolnienia gospodarczego lub kryzysu. Wówczas, przy założeniu że mamy prawdziwie wolny rynek, przez okres przejściowy (czyszczenia się rynku z toksycznych firm - w tym banków), ludzie biedują. Tego społeczność boi się najbardziej: zmian i fluktuacji w zarobkach. Są różne zdania na ten temat i ja dołączam się do osób sympatyzujących za wolnym rynkiem i brakiem pensji minimalnej, ale taka sytuacja chyba już nigdy nie będzie miała miejsca, a to z uwagi na fakt, iż nie mamy prawdziwie wolnego rynku. No bo co z tego, że przychodzi kryzys, który powinien wymieść tzw. złe firmy, na miejsce których powinny pojawiać się nowe, z nowymi ludźmi (szansa dla kolejnego pokolenia). Mieliśmy przykład kilka lat temu, że wszystkie większe firmy (zwłaszcza Banki i firmy budowlane) były sztucznie ratowane (w różny sposó, bo .... zatrudniały setki tysięcy osób. Jak wówczas można otwierać biznes, gdy nie ma miejsca na rynku, bo zajmują je uratowane firmy? Jak można otwierać wówczas biznes, gdy dociska nas z góry założony ZUS? Aby w czasach kryzysu wprowadzić prawdziwie wolny rynek trzeba mieć albo niesamowite poparcie społeczne, albo jaja z tytanu (i tłum polityków za sobą, żeby władzy nie stracić). Co do kwestii pracy z kobietami.... Tragedia ... Poza tym co Panowie już zaznaczyli dodam, że wśród nich nie ma atmosfery pracy. Spinają się do roboty tylko pod pręgierzem (wymagający szef, dedline, targety). Reszta została już powiedziana.
    1 punkt
  44. Ja tam doskonale wiem jak sie przyjmowało cv w latach 2005/2007 -Ta pani prosiła o zniszczenie cv -Meile,dziś mi sie nie chce czytać.kasuj wpizdu.no dobra dzis poczytam.pierdole już niechce mi sie czytać info zwrotne"tak przeszedł pan pani wstepna rektruatcje na drugi etap sie odezwiemy"a w drugim etapie zaczyna sie czytanie cv%-)
    1 punkt
  45. Zapytaj kogoś po trzech rozwodach
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.