Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.12.2016 w Odpowiedzi

  1. Może Cię zaskoczę, ale możliwości (rozumiane jako warunki zewnętrzne) do rozwoju to od długiego czasu mamy równe. I co? I gówno. Dalej panie zachowują się jak 'Panie', bo tak zostały zaprogramowane przez biologię. "Tego nie, to za trudne, to za brudne, a w sumie to w ogóle po co". Jazda pracować do kopalni, brukarstwa, ciesielstwa i robót wysokościowych. Satysfakcja z bycia cwańszym sukinsynem. I jest to obiektywna ocena, bo moralną to zostawiam każdemu czytającemu. Pierdolenie o szopenie. Kryzys wieku średniego nie jest niczym innym a smutnym końcem każdego bielorycerskiego pantofelka, który będzie tyrał 40 lat albo i więcej na zachcianki jakiejś królewny z biedaszybu. To jest prawdziwa przyczyna 'kryzysu wieku średniego u mężczyzn' - czyli świadomość że się jest niczym więcej jak 'bankomatem' który pogrzebał i zapomniał o swoich marzeniach, pasjach i planach na życie. Tylko u ludzi którzy nie są świadomi swoich emocji. Więc nie. Może. Tylko że zaufanie to nie jest prezent a transakcja, za którą przyjdzie zapłacić. Za dużo testosteronu masz we krwi. 'Rozsądny człowiek' to właściwie zawężyłaś ilość ludzi do samoświadomych mężczyzn, czego naturalnie zrozumieć nie możesz skoro jesteś kobietą. Czyli niestety pieprzysz dla samego pieprzenia. Powiedz to własnej biologii :> i przestań być bardziej męska od mężczyzny. Mnie nie interesują kobiety które są 'silne i niezależne' zwyczajnie dlatego że od kolegowania mam kolegów. Kobieca 'energia emocjonalna' jest zajebista i daje przestrzeń żebym mógł się czuć przy kobiecie jak mężczyzna a nie jak 'kolega'. Was okłamano nie lepiej od nas. Wmówiono wam, że jak nie jesteście jak mężczyzna - 'silne i niezależne' to jesteście gorsze. Co spowodowało zanik naturalnych kobiecych cech. Skutkiem czego 3/4 młodych kobiet dzisiaj z marnym skutkiem próbuje zachowywać się jak MY co prowadzi do problemów psychicznych, pogłębiającej się niestabilności emocjonalnej, niszczeniu rodzin, problemów z otyłością i pierdyliona innych. Nie jesteśmy zaniedbywani na tym polu. Zaniedbywani to jesteśmy na polu NASZYCH PIERDOLONYCH PRAW. To mnie bardzo boli, więc nie chce się rozwodzić nad tematem. A może za często się nam mówi że znalezienie i zadowolenie kobiety/kobiet jest naszym życiowym celem? Manipulacja level: "Nasze Kochane Panie" :> Zamiast przestać próbować robić wodę z mózgu mężczyźnie to zaczynacie kręcić chochelką emocjonalnej kontroli w druga stronę jak zauważycie że poprzednie działania spowodują 'wylanie treści z gara'. Nie ze mną te numery. Wystarczy że przestaniecie mówić nam jak mamy żyć. Wyciąganiem wniosków i nauką zajmiemy się sami bez waszej (dziękuję bardzo) 'pomocy'. Skutkiem ubocznym jest to, że coraz większa ilość ludzi zaczyna Cię nienawidzić, bo: "JAG ON ŹMIE!??!!!" "ZA GOKO ON SIEM UWARZA?!?!?" A Wy, Drogie Panie jesteście w 'chlubnym' peletonie takich zachowań - pod warunkiem, że nie jesteście piękne i młode, bo wtedy takie zachowania powodują u was kisiel w majtadałkach :> Wtedy 'doceniacie to' tylko dlatego, że może Wam to i owo 'skapnąć', a jak jesteście stare i brzydkie, to naturalnie nie może skapnąć co powoduje NOTORYCZNY BUL DUPSKA. Co podświadomie i instynktownie wiecie i czujecie, stąd parcie na ślubiki, gówniaki, pantoflenie i resztę zachowań mających 'dobrą partię' zakotwiczyć na orbicie Waszych gonad. Nie ma takiego gifu, ani mema który potrafiłby oddać emocjonalną głębię mojej beki w tym momencie. Chyba jedynie Markowe: "Miś, dziś możesz bez gumy" Takie kity, to ja, a nie mi. Czyli albo walisz bez gumy i wierzysz swojej myszce, albo uważasz ludzi za debili i się na nich mścisz. GENIUSZ KURWA. Dostajesz NOOBla.
    8 punktów
  2. Czytam internety a tam coś takiego: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/carrie-fisher-nie-zyje-tantiemy-ksiezniczka,104,0,2226280.html?src01=6a4c8&src02=facebook_money wisienka na torcie: Czyli, że ona była głupia ale to Lucas powinien przeprosić. Sami wiecie jak to się nazywa
    7 punktów
  3. @Silny a tu do łajby masz 2 panie i coś od szefa kuchni, żebyś dietę trzymał:
    7 punktów
  4. Stabilnego życia rodzinnego, Posłusznej żony, Własnych pieniędzy, Odpoczynku od rodziny, Wolnych weekendów, Pociechy z dzieci, Niskich rat kredytu, Przyjaznej teściowej, O Kurwa to nie ten adres! Bossie Dalszego rozwoju, Mniej kłód pod nogami, Ciasnych świnek, Urlopu, Domu Samca, Figury atlety, Zdrowia, zdrówka, Pociechy z Fiony i Brajanka, Weny Weny dużo Weny, Dalszego, częstszego zamęczania nas audycjami Radia Samiec.
    7 punktów
  5. Z tego wniosek prosty, zwarty Chcesz poruchać? Kupuj łyżwy, wrotki, narty
    6 punktów
  6. Łap i nie pytaj czy można! Sprzedaj też klapsa za dobrą jazdę! Skoro Ci nie zależy to w czym problem? Ostatnio też sikorkę zabrałem na lód Trzymała się mnie jak tonący brzytwy. Nie wnikaj w szczegóły - łap za dupę, bo drugiej szasnsy może nie być! ⛄
    5 punktów
  7. Powoli rok 2016 się kończy. Naszła mnie ochota, aby podzielic się z Wami moimi przemyśleniami na wiele tematów( wyznaczanie celów, ustalanie priorytetów, relacje, styl życia, błędy, które popełniłem i wnioski). Tekst ten może się przydac młodszym, starszym i byc może mnie samemu, aby rok 2017 był lepszy. Pewnie wiele rzeczy, które tu napiszę, będą banałami, ale może komuś pomogą. 1. Wyznaczyłem sobie 10 celów, z których tak naprawdę zrealizowałem kilka. Ten rok był rokiem przełomowym w moim życiu, jednak popełniłem fatalne błędy w planowaniu i oznaczaniu priorytetów. Chciałem zrobic za dużo, a doba ma tylko 24 godziny. Wszystkie moje cele miały jednakową wartośc, nie ustaliłem priorytetów, a w konsekwencji zacząłem odczuwac zmęczenie i frustrację. Chciałem walczyc jednocześnie z pokonaniem kilku nałogów i złych nawyków, wykazywac się w pracy, uczyc języków obcych, czytac książki, studiowac, uprawiac sport, oszczędzac pieniądze, dbac o dietę, poznawac ludzi. Uważam, że to wszystko jest potrzebne, ale przy wyznaczaniu celów trzeba ustalac priorytet, miec chłodną głowę, miec świadomośc, że doba ma 24 godziny, a po 9 godzinach pracy człowiek nie jest już tak efektywny jak rano i ciężko wszystko pogodzic. Liczy się to, co jesteś w stanie robic długoterminowo, nie rzucając swoich założeń po miesiącu, bez utraty energii i entuzjazmu. Często obiecujemy, że zmienimy swoje życie. To bardzo ważne, żebyśmy mieli wizję tego, co chcemy zrobic i silne pragnienie, ale przede wszystkim kalkulacja, priorytety, rozłożenie sił, satysfakcja i entuzjazm. Lepiej zrobic mniej, ale dobrze. Liczy się jakośc, a nie ilośc. Zrobic sobie założenia i po miesiącu to rzucic, bo już oddychasz rękawami, mimo że energii miało starczyc na 12 miesięcy to nie sztuka. 2. Zrozumiałem w końcu, że nie jestem na tym świecie po to, żebym dogodził wszystkim. Przede wszystkim powinienem miec szacunek do samego siebie. To magiczne odkrycie, ponieważ ludzie zaczęli mnie szanowac i zwyczajnie bardziej polubili. Poza tym za nic w świecie nie można dac się wykorzystywac, bo ludzie to takie istoty, że dając im palca złapią za całą rękę. Świetnie też zrozumiałem to, że warto pomagac ludziom, ale trzeba znaleźc złoty środek. Takie pomaganie i bycie tamponem emocjonalnym daje czasami satysfakcję, ale sprawia, że ktoś chce więcej i więcej. Umiejętnośc powiedzenie "nie dzisiaj" jest bardzo ważna. 3. Walka z nałogami. Bardzo ważne jest silne pragnienie, ale też ogromne znaczenie ma środowisko, w którym przebywasz. Jeśli chcesz rzucic palenie, picie, a przebywasz wśród osób, które to robią, to srogo się zawiedziesz. Można dużo mówic o silnej woli, że Ty tego nie będziesz robic, ale pamiętaj o dwóch rzeczach: łatwiej jest rzucic, jeśli spotykasz się z osobami, które nie palą i nie piją i zdaj sobie sprawę z tego, że większośc osób nie chce Twojej zmiany, dlatego zamiast ułatwiac będą utrudniały. 4. Moje czwarte przemyślenie jest takie, że nie warto się oglądac na innych ludzi. Warto poznawac nowe osoby, wymieniac się doświadczeniami, nawet byc miłym dla nich. Natomiast samotnośc działa bardzo oczyszczająco. Nie warto również uprawiac jakichś wyścigów w stylu: Krzysiek już ma auto i żonę, dziecko i kredyt, to ja jestem młodszy od Krzyśka i też go przegonię. Każdy idzie swoim tempem, ja wolę smakowac życia i byc trochę z boku tego wszystkiego. Warto myślec i wyciągac wnioski. Lepiej się uczyc na cudzych błędach.
    4 punkty
  8. Przecież za ich głupotę to też my jesteśmy winni
    4 punkty
  9. Odnośnie życzenia, @Silny. No nie przeginaj, może za 10 lat. A teraz wystarczy: Ale z dobrego serca wróżę ci to:
    4 punkty
  10. Mareczku z okazji Twoich 28 urodzin Zdrowka jak najwiecej Szczescia i milosci w najczystszej postaci Pomyslnosci w osiaganiu celow Beztrollowego rozwoju forum Szczerych i lojalnych przyjaciol Ciasnych slicznotek Duzo sily, dobrej energi oraz spelnienia samczego marzenia- Oazy duchowego spokoju, rozpusty i nauk Mistrza - Domu Samca Zyczy Sylwusia:)
    3 punkty
  11. Myśl przewodnia tego roku to dla mnie: GluX nie hajtaj się! Dzięki forum w krótkim czasie ogarnąłem się emocjonalnie po ostatnim związku, który trwał 4 lata i sporo mi zalegał w głowie. Dopiero wygadanie się tutaj dało mi możliwość pójścia dalej - a to znaczy otwarcia się na inne kobiety i nie stanie w miejscu z myślą "może kiedyś wróci i będzie dobrze". Dwa - ogarnąłem co jest moją pasją i co będę robił do końca życia - ćwiczyć i zdrowo się odżywiać - to jest moja pasja, mogę o niej rozmawiać godzinami oraz czytać godzinami. Moje hobby. Obecnie wróciłem do formy po dwóch operacjach (styczeń, maj), redukuję - mam ogromne zacięcie i robię bardzo dużo. Jest to już moim nawykiem - więc efekty to kwestia czasu w miarę systematycznego powtarzania Dużo zrozumiałem nt relacji damsko-męskich - loszki atencjuszki, to nigdy nie jest moja wina itp. Widzę te mechanizmy, a dzięki temu jestem mądrzejszy bo jestem ponad to. Wiem, że w tym wszystkim chodzi tylko o walkę o zasoby między płciami - wojna jest bezwzględna i nie dopuszcza błędów. Ja zamierzam ją wygrać bo znam zasady gry To jest moja przewaga nad innymi. Powoli wdrażam nawyki zbudowane świadomie - niestety, dzieciństwo i młodość wytworzyło we mnie takie, a nie inne nawyki, które mi zwyczajnie nie służyły - ja to określam mianem "nie pracowały na mnie". Bo nawyk jak niewolnik ma służyć Tobie i ma być Twoim autopilotem w drodze do tego co chcesz zdobywać, a nie na odwrót. Daje to fantastyczne efekty po kilku miesiącach działa - a ja jestem cierpliwy ale i agresywny Przywrócenie gospodarki hormonalnej do homeostazy po ostatniej redukcji - niestety - ostatnia redukcja sporo zepsuła w moim ciele - wyrzeźbiłem się ale moje zdrowie reperowałem ponad rok po - głównie dobrymi tłuszczami jak i suplementacją. Od niedawna mam dopiero energię i samopoczucie godne zdrowego, silnego, młodego mężczyzny Zacząłem również się dzielić swoją wiedzą i daje mi to fajnego pozytywnego kopa do życia po prostu - mimo, że ze sportem nie chcę zawiązać romansu zawodowego - robię to jako pasjonat. Szczególnie jeśli chodzi o młodych i nowych userów, którzy dopiero zaczynają przygodę z dbaniem o swoje ciało poprzez sport/siłownię. Czy coś bym zmienił? Czy coś bym robił inaczej? Nie! Życie mi pokazuje, że wszystko ma swój cel i trzeba go próbować rozumieć. Każdy błąd staje się lekcją dla mnie - staję się bardziej wyważony, bardziej opanowany, spokojniejszy - mężnieję i powoli zaczynam posiadać ogromną moc. Przy czym większość rzeczy robię wolniej, a wolno to płynnie, a płynnie to szybko - jak mówią NAVY SEAL Ufam życiu bezgranicznie i mam postawę - LEARN OR WIN względem wszystkiego. Czyli albo szukam w sytuacji czego mogę się na niej nauczyć albo korzystam z sytuacji Czy coś bym zmienił w 2017? Więcej seksu, więcej pięknych kobiet Więcej pieniędzy Więcej śmiechu Więcej przygód Więcej książek Więcej rozmów do późnych godzin nocnych Więcej smacznych potraw Więcej densów w klubach Więcej spacerów Więcej wyzwań Więcej znajomości i świetnych ludzi Muszę kupić zmywarkę w końcu
    3 punkty
  12. Miesiąc korzystania z tindera za mną wiec opiszę swoje doświadczenia. Wrzuciłem 3 zdjęcia, 1 związane z mija pasją, drugie z gola klatą, trzecie z imprezy. Nie dawałem żadnego opisu. Filtr ustawiony na 18-30, odleglosc do 25km. Match dawałem tylko dziewczynom które mi się podobają. W rozmowie dążyłem szybko do spotkania, krótkie wymiany zdań. Po rzeczonym miesiącu statystyki są następujące: -66 matchow -do około 40 napisałem, odpisała mniej więcej połowa czyli koło 20, z zego koło 12 przestało odpisywać w trakcie -na spotkanie zgodziło się około 6 dziewczyn -1 na spotkanie nie przyszła, 3 w ostatniej chwili odwołały, z 2 mam się dopiero spotkać Wnioski: Oczywista oczywistość internetowe randkownaie jest dużo mniej skuteczne niż to gdy poznasz dziewczynę na żywo. Dziwią mnie odmowy w ostatniej chwili (z czego to może wynikać, jak sądzicie?). Widać jak powtarzalne są kobiety i ich pseudo zainteresowania, na te ponad 60 kobiet może 4 miały ciekawe zainteresowania i potrafiły odpisać więcej niż 3 słowa naraz. Eksperymentuje dalej, jeśli dojdzie w końcu do jakiegoś spotkania to opiszę.
    3 punkty
  13. Po prostu się baw i bądź sobą. Po co masz się niepotrzebnie spinać.
    3 punkty
  14. Ja się z tym spotykam na co dzień, klient przy płaceniu za usługę rzuca tekst "o Pan ma taki ładny samóchód to Pan urwie 500 zł co to dla Pana", muszę wtedy hamować emocję i mówię " widzi Pan/Pani, przez te 500 zł 300 zł 200 zł i to jest w jakims stopniu mój czysty zysk przez co moge sobie pozwolic na takie auto" klient zamiera, nie wie co powiedziec i juz nie marudzi. Przypominam, ze auto specjalnie kupione tansze do pracy by nie rzucalo sie w oczy, wiec co by było gdyby.... no wlasnie... Czasem nosza kase do banku w gotówce, gdy przyniose klka tysi dogadywanie pan za okienkiem, "o jak dzis mało, kieszen dziurawa?", jak przyniose xxx.xxx "no tyle to moge przyjmowac czesciej, w totolotka pan wygral?" LOOOOOL.......... musiałem niezle popracowac nad psychika, bo zanim poznalem ten swiat bylem bardzo nerwowy Zazdrosc zawisc, jakies dogadywania, zenua... musze byc hardy bo mam to na co dzien mozna rzecz, nawet nie bezposrednio to posrednio... Kolejna sprawa, czy ktos zarabia legalnie, czy nie, ja nic do zarzucenia sobie nie mam, ale wiele jest przypadkow, ktore maja swoje "5 min", a pozniej placz i zgrzytanie zebami.... a mi nie odjebało,że co zarobie to Majorki, kluby, go go wydatki na jakies pierodoły, i mimo ze mnie stac nie kupie np garnituru drozszego jak 3 tys zl, tak samo jest z zegarkiem, juz tak mam, co innego auta ale kazdy ma swoja droge myslową. Niekiedy zdarzy sie na jakims tinderze jakas 21 ktora cos tam pisze pisze, w koncu do mnie z tekstem gdy cos w mojej wypowiedzi jej sie nie spodoba... "spojrz przed lustro kim Ty jestes ?" wtedy jej odpowiadam kim, podaje linka do pewnej galerii, pisze w dwoch zdaniach kogo widze rano wstajac przed lustrem (mówie o sobie)... Przewaznie milcza 1-2 dni pozniej sie odzywaja i przepraszaja i raptem sa zainteresowane znajomosci i wiecie co takim robie ? ban, blokada, dowidzenia ,sajonara, bo nie jeden by to wykorzystal zeby zakutasic, ale seks to slaba karta przetargowa I trochę odbiegłem od tematu, za co Przepraszam.
    3 punkty
  15. Łubu dubu łubu dubu niech Nam żyje prezes Naszego klubu, niech żyje NAM:) To pisałem ja AIRBAG
    3 punkty
  16. Jeżeli znajomy ma zadatki na zdrowego narcyza to biografia Trumpa, Michaela Jordana albo Schwarzeneggera.
    2 punkty
  17. W czasie wojny, kobiety również stały na taśmach montażowych, czy to po lewo czy po prawo, w sensie ustroju. Jak trzeba i nie ma możliwości wysłużyć się mężczyznami, to dajecie radę. Tylko bata Wam trzeba!
    2 punkty
  18. No dobra skoro nie ma PINGWINA, to chociaż byś wymienił więcej zawodów. ............. do stoczni kadłuby spawać na pochylni !!!, do budowlanki rozrabiać beton i układać cegły, do parku maszynowego silniki naprawiać, zrobić sobie uprawnienia na kombajn i popierdalać po 16 godz. na polu (kombajnistów brak) w żniwa, do przemysłu- montować i naprawiać systemy automatyki i sterowania, i zrobic sobie uprawnienia na spawanie rur gazowych i likwidować awarię pękających rur spawając je bez względu na warunki pogodowe, przy - 20 aż do skończenia aby ludzie gaz mieli. To samo tyczy się hydrauliki, w wodociagach też rury pekają i wymieniać je przy piździawie i - 10, aż woda sie w kranach pojawi. I mi tu nie pieprzyć, że jesteście słabsze, ni hója, na siłownie i popracować nad formą* Po drugie, jest coraz więcej maszyn ułatwiających pracę, tak więc zapierdalać, bo wszystkie etaty UPA przejmie. Mam jeszcze kilka pomysłów, ale klawiatura szwankuje. SH. * odżywki kulturystyczne się przydadzą, szybciej formy nabierzecie
    2 punkty
  19. Jeżeli chodzi o poradniki to nie mam głębokiej wiedzy. W sumie polecam: Wilka z Wall Street. Naprawdę książka zrobiła na mnie wrażenie. Oczywiście trzeba zwracać uwagę na podejście Jordana do pieniędzy i odnoszenia sukcesu, jak się nastawiał do tego. Należy odrzucić jego uzależnienia od kobiet i prochów. Nieśmiertelny cytat głównego bohatera na zachętę. ,, The only thing standing between you and your goal is the bullshit story you keep telling yourself as to why you can't achieve it"
    2 punkty
  20. Dobra książka ogólnie o rozwoju, z wieloma praktycznymi ćwiczeniami, trochę taka "amerykańska", ale jest w niej ładnie rozpisanych wiele mechanizmów - Obudź w sobie olbrzyma. Jeśli chodzi stricte o cele, to ja polecam Briana Tracy. Ja akurat słuchałem jego nagrań i uważam, że mi dały bardzo dużo. Właściwie to nie uważam, a wiem, bo mam to zapisane Oczywiście też nie mogło zabraknąć słodkiego pierdzenia, ale nie ma tego jakoś przesadnie dużo. Jeśli chodzi natomiast o konkretne wskazówki jak to robić, dlaczego tak a nie inaczej, co zrobić żeby to działało - mistrz. A czy to będzie droga do milionera, czy "zwykłe" cele to już zależy od czytającego. Można wpisać wszystko, przekonania, cechy charakteru, itp. Poza tym widać, że koleś z natury jest pozytywny i bije od niego fajna energia. To zawsze na plus.
    2 punkty
  21. Cóż można życzyć mężczyźnie, aby poczuł się w pełni zrealizowany i dojrzały, żeby poczuł się kimś, a nawet instytucją. Skody w gazie, wycieczek na Słowację i żony Tak serio, to dużo zdrowia i cierpliwości.
    2 punkty
  22. To taki tekst pustej panienki. Mówi coś aby powiedzieć, taki slogan. Zresztą jedno mówią inne myślą albo teraz to myślą a za rok będą w związku z takim 30stoparolatkiem. @Mariuszsoq piszesz, że nie szukasz pasożyta. Więc wystarczy, że laska będzie miała jako taką pracę. Zarobi na siebie. Reszta prezentów czy innych gadżetów to jest Twoja wola. Jak wytresujesz tak będziesz miał. Najważniejsze są początki, one przyzwyczają się do standardu jaki na początku zaprezentujesz. Oczywiście, że są całkowite materialistki ale to łatwo po pewnych syndromach rozpoznać, chyba było kiedyś na Forum. Ja uważam, że nie zależnie od statusu faceta kobieta powinna mieć pracę, swoje zajęcie, inaczej jej się w głowie popieprzy. Ustawiasz wszystko na swoich warunkach i jak rozegrasz tak masz.
    2 punkty
  23. To ja tylko tak krociotko o silnym, niezaleznym mezczyznie: Zona budzi sie w nocy i patrzy, a tam maz po pokoju chodzi w ta i z powrotem - Kochanie co Ci jest? - Seksu mi sie chce, odpowiada maz Zona zalotnie: - no to chodz Maz: - no wlasnie chodze
    2 punkty
  24. Czegoś chyba jeszcze nie rozumiem ... albo Ty. Zabrzmi szorstko i brutalnie. Przecież każda kobieta jest w pewnym sensie pasożytem. Zwłaszcza w naszej(tzw zachodniej) kulturze. One zawsze czegoś oczekują, najchętniej dając niewiele w zamian. Jak igła w stogu siana, znaleźć w naszych kręgach taką, której nie popsuł wpływ tutejszej kultury. Godząc się na wejście z nimi w interakcje należy brać to za pewnik, za coś normalnego. Nie powinieneś się już temu dziwić. Otwierając się na miłość/rynek matrymonialny/relacje (nazywajmy to jak chcemy), musimy pogodzić się z tym, że jesteśmy traktowani jak towar; który do napędzenia na niego popytu potrzebuje reklamy > Lansu - bez tego jesteś szarakiem, na który spojrzeć może tylko desperatka, a 20stka nie widząc profitów zleje temat. Wiem, można powiedzieć że generalizuje; ja też kiedyś chciałem poznać miłość w bibliotece, taką inną niż wszystkie, kochającą za wnętrze. Ale ile takich może być, 1/500 może 1/100 taka się trafi. Co do 20stek nie lecących na kase, przyznam racje, są takie; niewiele ale jest. ALE to TYLKO STAN CHWILOWY. Wchodząc w dorosłe życie są przekonane o swoim potencjale, zajebistości, unikalności, wizji swojej niezależności. Stopniowo jednak zderzając się z trudami życia, będąc pod wpływem kultury, obserwując (np leniwe na co dzien koleżanki łowiące bogaczy - żyjące na poziomie), same zaczynają przejmować te same wzorce zachowań. Czyli z małej garstki, robi się jeszcze mniejsza garsteczka kobiet dorosłych, którym udało się oprzeć wpychanym do głowy wzorcom i nie patrzą na mężczyzne pod kątem materialnym. Ale to już promil, ziarnko piasku.
    2 punkty
  25. SMV swoją drogą ale jest jeszcze instynkt macierzyński. Jednym kobietom załącza się wcześniej innym później ale moim zdaniem i myślę, że się nie mylę każdej się załącza. To silny instynkt, którego nie zaspokojenie powoduje ogromną pustkę i gorycz. Dla kobiety około 30stki to ostatni dzwonek na zajście w ciążę. Ostatni. Chociaż patrząc na to co teraz młode kobiety wyprawiają (tabletki antykoncepcyjne i inne środki hormonalne antykoncepcji brane hurtowo, poronne, pigułki po itp) mogę wysnuć wniosek, że dzisiejsze 30stki to nie te same kobiety co pokolenie czy dwa pokolenia w tył. Tamte były zdrowsze dużo i ciąża kobiety po 30stce nie była wielkim ryzykiem. Nie będę pisał elaboratu medycznego wszystko jest w sieci. Ryzyko chorób, poronień itp drastycznie wzrasta u kobiet po przekroczeniu pewnego wieku. To brutalne ale taka jest natura. Rozumiecie jakie One mają ciśnienie na dziecko? Do tego presja rodzinno - społeczna. Kobieta po 25 roku nawet atrakcyjna z wysokim SMV powinna zejść mocno na ziemię względem poszukiwań i wymagań. Do 25 może sobie wybierać i może sobie trafić, później to już może być różnie. Tymczasem jest odwrotnie, Laska myśli, że jak zarabia 4 brutto w korpo jest jakąś tam kierowniczką i kupiła sobie modny samochód i modne meble to z automatu podnosi poprzeczkę dla faceta. A chłopaki mają to wiadomo gdzie. Co ich to obchodzi, kotek będzie miał fajnie w pustym jej mieszkanku. Wiem, że tekst jest nacechowany negatywnie jakby czytała go jakaś Pani ale to jest najczystsza prawda i żelazne fakty. A jeśli jakaś Pani się ze mną nie zgadza to niech czyta modne i życiowe gazety i artykuły promujące szczęśliwe singielki :D:D:D
    2 punkty
  26. 30stki przegrały swój najlepszy czas. Nawet teraz nie są w stanie w żaden sposób go nadrobić. Kiedyś a nawet teraz kilka razy zdarzyło mi się spotykać z takimi singielkami koło 30stki. Są cholernie nudne i jednotematyczne. Taki wolny Singiel po 30stce nie czuje żadnych ciśnień i chce się pocieszyć spotykaniem z jakąś kobietą. A tutaj tylko jedno - klasyk: ile zarabiasz, co robisz w życiu i pytania typu czy chciałbyś założyć rodzinę czy chcesz mieć dzieci to norma i spotkałem się z tym. Mimo, że udają takie niezależne i pewne siebie tak naprawdę śmierdzą wręcz desperacją i filtrują takiego partnera pod względem przyszłego męża. Jeszcze tak do 30stki widzę subtelnie z tematem się jeszcze obchodzą. Tak 32-35 jak zauważyłem desperacja level hardcore, później nadzieja umiera ostatnia i jej miejsce powoli zajmuje frustracja.
    2 punkty
  27. Bracia, dajmy chwile @Mike39... niebanalna rzecz stała się w jego życiu i to niemal na naszych oczach - bo on nam zaufał a my jemu. Cierpliwości więcej - takiej jaką wykazał się autor wątku, to nie serial puszczany regularnie o określonej godzinie, to życie. Ufamy, pomagamy w dobrej wierze, wspieramy w ciężkich chwilach - bo tacy są prawdziwi mężczyźni, bo tacy jesteśmy na tym forum. Czy oczekujemy czegoś od autorów opowieści? Chcemy otrzymać coś zamiennie? Chyba nie o to chodzi. W realu to inna sprawa - bezwzględne z nas kutafony dbające tylko o swoje szczęście i zasoby Czujemy żal tytułem przerwanej opowieści? Staliśmy się częścią tej historii? Czy koniecznie musimy poznać jej zakończenie? 3xTAK = dużo pracy przed nami samymi, bo radzimy bratu w sprawach życiowych ulegając jednocześnie emocjom płynącym z opisywanej historii. @Mike39 to wolny człowiek i może odejść kiedy zachce bez słowa - jak każdy z nas. Może już ogarnął temat i się bawi niewolnicą, a może zaciukali się wzajemnie nad kwitami rozwodowymi, a może opuścił gardę dając się skundlić i wstyd mu się przyznać... Darujmy sobie zgadywanki trol czy nie. Wystarczy nie pisać - jak z kobietą do której kasujemy numer.
    2 punkty
  28. Jak mi kupicie fabię 1.2 50hp w LPG... to zamykam forum
    2 punkty
  29. Życie. Czym ono jest? Każdy zdefiniuje je inaczej, pokaże swoje podejście do niego czy to poważne czy też inne. Zależy to od tego w jakim świecie ten ktoś żyje. Ten kto widzi świat w czarnych barwach nie dostrzeże piękna, które jest wokół niego. Człowiek zabiegany nawet nie będzie miał czasu, by się zatrzymać i spojrzeć na siebie, na otaczających go ludzi. Nie dostrzeże, że każdy z nas za czymś goni. Gonitwa stała się symbolem, wyznacznikiem bycia kimś. Nadajemy wielka znaczenia rzeczom, które nie mają tak naprawdę żadnego znaczenia. Są marnością, chwilą, ulotnym szczęściem i szybko przemijającym stanem euforii po którym następuje depresyjny epizod, który powoduje dalsze szukanie i ciągłe wiercenie się w miejscu. Zero spokoju, radości. Stan ciągłego napięcia oraz przejmowania się każdą rzeczą stał się dla nas tak silnym nawykiem, że nie jesteśmy w stanie wyjść poza niego. Nie dostrzegamy, że można wyjść poza schemat i stać się czymś więcej niż zaprogramowanym robotem. A mam na myśli bycie wolnym i szczęśliwym człowiekiem. To, że żyjemy na tej planecie wcale nie jest żadnym przypadkiem. Wystarczy umieć odpowiednio patrzeć i interpretować rzeczy, które sami dostrzegamy, ale często zapominamy o nich przygniatany przez ogrom obowiązków, problemów, które sami sobie stwarzamy. Nasze poczucie harmonii i spokoju wewnętrznego zostaje zaburzone. Tracimy kontakt z naszym boskim pierwiastkiem, który każdy człowiek ma w sobie. Ze swoim wewnętrznym, pełnym radości, siły, a także niebezpiecznym dzieckiem, które odpowiednio karmione z każdym dniem ciągnie nas w jedną ze stron, którą wybraliśmy. Jesteśmy świadomymi ludźmi. A co znaczy, że ktoś jest świadomy? To, że może obserwować sam siebie, kontrolować siebie oraz samemu wybrać własną drogę i przeznaczenie. Mamy wolną wolę i wybieramy to co chcemy od życia. Nie dajmy, więc sobie wmówić, że potrzebujemy czegoś do szczęścia, nie zaniżajmy własnej wartości, nie przywiązujmy się do rzeczy materialnych ani do ludzi. Bądźmy silni i niezależni. Niech wiatr, który będzie próbował wytargać Twoje ubranie oraz przewrócić na ziemię stanie się Twoim najlepszym przyjacielem. Witaj go z uśmiechem na twarzy, a gdy będziesz upadać śmiej się. Po prostu się śmiej. A czemu nie? Masz coś do stracenia? Jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. To czym masz się przejmować? Że stracisz coś? Ale po co masz się tym przejmować skoro Twoja wewnętrzna siła i radość płynie z wewnętrznej boskiej iskry, która umożliwia Ci kontakt z najpiękniejszą istotą we Wszechświecie? Samym Bogiem. Myślisz, że skoro Bóg Cię kocha to Cię opuści? Skądże znowu. Przekierowując się na boską energię, wierząc, że jesteś kimś więcej niż zwykłym człowiekiem będziesz opływał wszystko w co zapragniesz. Wiara czyni cuda. Podchodź do wszystkiego z uśmiechem na twarzy. Nie miej w sobie strachu. Chyba, że chcesz żeby wygrał ten drugi. Ten drugi chce, żebyś wiódł nieszczęśliwe życie, chce Twojego cierpienia, chce żebyś odwrócił się od Boga, chce Twojej klęski. On karmi się Twoją negatywną energią. Chcesz żeby rósł w siłę? Chcesz, żeby z każdym dniem miał nad Tobą coraz większą władzę? Chcesz oddać ten cudowny dar życia w jego ręce? Wybierz mądrze. Miałem przed sobą ciężki i trudny zabieg. Podchodząc do niego nie odczułem żadnego strachu. Byłem ciekawy tego jak on będzie wyglądał, jak on przebiegnie, jak będę się czuł, czy zaszokuję lekarza swoim spokojem. Przystępując do niego miałem uśmiech na twarzy. Po nim cały obolały dalej go miałem go na swojej twarzy. A czemu? Bo szczęśliwie wszystko poszło. Nie straciłem wiary. Już rozumiesz? Strach to tylko iluzja. Coś na sami tworzymy w naszej główce. On nie istnieje. Jest niematerialny. To czysta energia. Albo oddasz ją temu złemu, albo podłączysz się do najcudowniejszej istoty we wszechświecie i od niej będziesz czerpać energię i motywację do działania. Tak samo życie. Przedmioty z zewnątrz, kobiety, pieniądze. To nic nie ma znaczenia. To wszystko przeminie. Liczy się chwila tu i teraz. Obecność z samym sobie gdy wiesz, że najlepiej czujesz się z samym sobą. Nie zapominaj jednak, że tak naprawdę nie jesteś sam i od Ciebie zależy, który z dwóch władców wszechświata stanie Ci za plecami. Jesteś szczęśliwy? Twoja dusza sama pcha Cię ku szczęściu, kobiety widząc Twoją zabójczą pewność siebie, uśmiech na gębie same będą do Ciebie lgnąć. Twoja charyzma będzie za Tobą pociągać ludzi. Zaczniesz się wyróżniać, bo Ty jeden zrozumiałeś, że tak naprawdę to wszystko to jedna, wielka iluzja, a naszym zadaniem jest dobra zabawa i bycie szczęśliwym. Znasz reguły gry. Nie jesteś zależny od niczego. Od otoczenia, kobiet i innych rzeczy. Graj w nią, baw się i korzystaj mądrze! Czas to także iluzja. Nie wierzysz? Odsyłam do pojęcia fizycznego zwanego dylatacją czasu. Świadomość nie ma wpływu na rzeczywistość ? Poczytaj o doświadczeniu Younga. Kończąc chciałbym podziękować jeszcze raz, że trafiłem na to miejsce. Że mogę się z wami tutaj dzielić swoimi emocjami, przeżyciami oraz przemyśleniami. Cieszę się, że są ludzie, którym mogę pomóc oraz Ci, którzy potrafią pomóc mi. A przede wszystkim za to, że zostanę w pełni zrozumiany.
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Coś od Briana Tracy'ego. Przejrzyj co by z jego książek najbardziej pasowało do Twojego znajomego problemu. Może "Zjedź tę żabę"?
    1 punkt
  32. @Długowłosy jeżeli chodzi Ci o książki new age typu " Do it" to nie znam takich a pewnie jest ich dużo, jeżeli chciałbys troche bardziej oryginalne podejście do pewnych spraw (pieniądze, życie osobiste itd) to Transerfing rzeczywistości będzie dobrą propozycją
    1 punkt
  33. Siły, zdrowia i wytrwałości. Przede wszystkim zdrowia. Jeśli będzie zdrowie i wytrwałość to dasz radę każdemu stalkerowi. Niech moc będzie z tobą Marku !
    1 punkt
  34. Zdrowia,Spokoju ducha, i następnych zrealizowanych pomysłów. A zapomniałbym ;LPG do skutera
    1 punkt
  35. Kobieta po 30-stce która nie ma dzieci i przysłowiowego chłopa to istota zabierająca niepotrzebnie tlen, dwa największe pragnienia nie zostały zrealizowane to do czego Ona się nadaję? @SennaRot wspomniał o tym że nie ma o czym rozmawiać z taką kobietą, ja bym dodał że nie da się rozmawiać z kobietami młodszymi, tak 22, 25+... Te z reguły mają wyjebane póki cyc i dupsko jędrne, chcą się bawić i korzystać z życia, o ile kobiety z małych wsi są bardziej powściągliwe, to kobiety z większych miast bardzo często konkretnie mówią czego oczekują od mężczyzny, czyli gruby portfel który ma wystarczyć na tak zwany lans i zaspokojenie potrzeb... Spotkałem się we wrześniu z Panią lat 37. zaprosiła mnie do siebie na kawę w ramach rewanżu, usiadła na łóżku, kręciła włosami, ale po godzinie dyplomatycznie się pożegnałem, na pożegnanie rozkraczyła się stojąc przedemną, widać że była zawiedziona, ta kobieta kompletnie mnie nie pociągała, mimo że jest dosyć zgrabna i szczupła, to jednak nie dałbym rady wskoczyć.. Wracając do kobiet 30+, tam bardzo często widać ogromne parcie na faceta, potrafi obniżyć poprzeczkę do takiego stopnia aby nawet ten Janusz z zaawansowaną próchnicą i rozciągniętym swetrem się nią zainteresował, to tylko środek do celu, nic więcej, ogromna potrzeba nasienia, dzieci... Coś nieprawdopodobnego jak kobieta u której te potrzeby są niezaspokojone cierpi szminki, makijaż, ubranka. coraz więcej i więcej tego, no ale główne walory to już nie to, cycek traci na jędrności, powoli przegrywa z grawitacją, dupsko mało jędrne, widać zmarszczki na twarzy, jakaś fałda tu i tam... To już nie cizia 23 letnia pachnąca sexem, z bujnymi włosami, jędrnym cyckiem i mokrą cipką...
    1 punkt
  36. kiedyś mnie to dziwiło, te sprytniejsze robią wywiad środowiskowy jaką masz pozycje i jaką kase ; jedno jest fajne widzę, ogarnięci znajomi w moim wieku mają na nie wyjebane i kilogram tapety nie da rady, instynkt każe szukać młodej samicy i to się nie zmieni
    1 punkt
  37. A ja się boję niektórych kobiet. Głównie tego, że się rozmnożą. Już Ci charakteryzuję typ, który nawet ostatnio widziałem na powigilijnym, późnowieczornym spacerze. Tzn. zanim ją widziałem to najpierw ją było słychać. Z daleka. Jak już darcie ryja w moim zasięgu miało tak ze 100dB ukazał się uroczy obrazek zachlanej "księżniczki" ze szmacianych nizin, w wieku jakichś 20 lat, z butelką taniego wina w ręku, odpitego grubo poniżej połowy. Typ wielorybicy, otoczony zgrają ośmiu samczyków jakby wodzoną na sznurkach. Locha prowokowała agresywnie przechodniów na ulicy, wyklinała na czym świat stoi, mając za sobą kryjących ją rycerzyków. Tzn. większość miała pewnie nadzieję na krycie. Jeden nawet chciał zaimponować kopniakiem w szybę wystawową. Ma to niewątpliwą "zaletę" w postaci pewności przenoszenia pewnych wad genetycznych. No i nie podlega rekombinacji, co też jest raczej kiepskie. Ale widocznie przyroda nie dała rady inaczej. Prowadzi to do nieco paradoksalnego wniosku - te geny matki, nie są genami matki, ani nawet matki tej matki i tak dalej. Więc nie przekazuje "swoich" tylko "pożyczone". Ale to już tak nieco filozoficznie. No racja, coś tam statystycznie (czyli używając prawdopodobieństwa) można określać, ale raczej w sposób ścisły chyba (jeszcze?) nie. Natknąłem się kiedyś na badania dot. kobiet zapładnianych nasieniem z banków spermy. Zamawiały sobie kryteria i cechy "dawcy" i w sumie te dzieci w większości wychodziły jakościowo bardzo dobre. Są natomiast jakieś estymacje, wskazujące, że geny mają circa 50% wpływ na IQ. Dodatkowo, wszystko rozbija się o mechanizm rekombinacji genetycznej i fakt, że nawet korzystny układ genów nie gwarantuje wykształcenia się osobnika maksymalnie wykorzystującego wrodzone cechy. Mogą wychodzić cuda. Zasadniczo tzw. Prawa Mendla są grubym przybliżeniem mechanizmów dziedziczenia, coś jak fizyka newtonowska wobec OTW. W każdym razie, przewaga ilościowa wkładu genetycznego ze strony samic, może być elementem strategii ewolucyjnej, preferującej zapładnianie wielu samic przez jednego samca aby krzyżujące się między sobą ich potomstwo nie wykazywało wad kazirodczych. @SledgeHammer TN-S + jakieś ELV (do zasilania detonatora TNT?) Wygrałem jakieś kredki?
    1 punkt
  38. Bo to jest sztuka tak uzależnić drugą osobę od siebie, żeby dając ochłapy dalej mieć nad nią władzę. Jakbyś dostał na obiad paczkę suchego ryżu to byś popatrzył zdziwionymi oczami i powiedział, że takiego gówna jeść nie będziesz, bo jesteś przyzwyczajony do lepszego jedzenia. Jak dziecko z Afryki dostanie miskę ryżu to ma tę osobę za darczyńcę i nie wiadomo kogo. I to jest właśnie najsilniejsza broń kobiet, że potrafią tak zakręcić faceta, że on nawet będąc świadomym tego, że dostaje byle co nadal o to zabiegał. Zresztą to nie jest tylko broń kobiet. Ile to ludzi gra w Lotto, u bukmachera czy w kasynie, gdzie przepieprzyli już gruby hajs i po raz kolejny idą wiedząc, że za chwilę przesrają ostatnie pieniądze, ale liczą na tę nikłą nadzieję, że może jednak tym razem się uda. No właśnie, nadzieja, @Subiektywny o tym pisał bodajże na blogu. To ona napędza to wszystko. Ci faceci często są zarówno szczęśliwi jak i zgnojeni. Kobieta tak ich ustawia, że za danie dupy raz w miesiącu albo nawet za miłe zachowanie faceci czują się szczęśliwi jakby właśnie wygrali na loterii. Bo wygrali, tylko że wygrana jest nieproporcjonalna do włożonej inwestycji. Cała magia polega na tym, żeby dać pożądany bodziec (seks) w sposób losowy, niezależny od działań faceta. Wtedy on nie znając mechanizmu wyzwalającego próbuje wszystkich sposobów i staje się typowym niewolnikiem na każde zawołanie księżniczki, bo może to akurat sprawi, że będzie miał seks. Typowe warunkowanie instrumentalne. Facet też to może zastosować tylko musi mieć jakieś pożądane przez kobietę dobro ($) i rozdawać je w sposób losowy. Wtedy to kobieta będzie się starać cały czas, bo nigdy nie wie jaka reakcja wyzwoli u faceta otwarcie portfela, więc będzie próbowała go cały czas uszczęśliwić.
    1 punkt
  39. 1 punkt
  40. Wyczuwam sarkazm w poscie @(Nie)Typowa, odnośnie wyjątkowości. Nie zrażaj się maleńka, jesteśmy dla Ciebie.
    1 punkt
  41. @szuta możesz spokojnie założyć, że jak wskażesz na ulicy dowolną i w miarę atrakcyjną laskę, to robiła z facetami już wszystko.
    1 punkt
  42. Bez sensu - ja łażę z bananem 24h na dobę i uległy nie jestem Moim zdaniem to jest przykład złego rozumienia bycia "alfa"
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.