Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2017 w Odpowiedzi

  1. Ja jednak będę w tym momencie przysłowiowym adwokat diabła, @Voqlskyi napiszę tak: CZY KTOŚ PRZYKŁADA TYM FACETOM ODBEZPIECZONY PISTOLET DO SKRONI I KAŻE PONADNORMATYWNIE SIĘ PAŚĆ ? Nie! Nie! Nie i jeszcze raz NIE ! Kobiety, jak każda fizycznie słabsza strona może osiągać swój cel sprytnie i bezwzględnie wykorzystując słabość drugiej strony. Jak gość jest żarty - to go tuczą. Jak jest leniwym abnegatem i nich chce zadbać o swój ubiór - to go 'ubiorą'. Jak coś chcą - to tak mu będą truły, że wymięknie i się nagnie do ich woli. Słabość! Tak! One bazują na słabości tych ... facetów. Nie napiszę mężczyzn - bo w moich oczach aby zostać tak nazwanym trzeba czegoś więcej niż męskich organów płciowych. Pięknie widać ostatnimi czasy olbrzymie rozwarstwienie społeczne w Polsce. Nie tyle pod względem majątku i dochodów, ile pod względem świadomości - SPAŚLAKI vs DBAJĄCY O SIEBIE. A za tą świadomością idzie też nastawienie do życia. Skąd te brzuchy godne wieprzy? Rozrośnięte kałduny? Nalane, spocone ryjki? Kobiety, nawet młode nastolatki na słoniowych nogach wpierniczające kolejną paczkę czipsów popijając napakowanym węglami energetykiem ? Zwykłe wygodnictwo! Lenistwo! Kapitulanckie uleganie własnym najprymitywniejszym popędom. A potem taki spasiony knur jeden z drugim będą przy wódce jęczeć, że 'stara to zniszczyła mi życie'. Jasne! Bo gdyby nie jego 'stara' to jak Adonis brylowałby właśnie w haremie megaatrakcyjnych młodych hostess i modelek. Jasne ... Złośliwie napiszę, że w sumie mi to jest cholernie na rękę, że jest tyle tłustych, zaniedbanych facetów. Wystarczy prawie nic nie robić a i tak lśni się na ich tle jak rubin Mniejsza konkurencja i tyle ! S.
    15 punktów
  2. Nie lubie tego typu inicjatyw - bo z zalozenia sa one dobre, ale w gruncie rzeczy chodzi tylko o to zeby sie przypodobac foczkom i pytanie jak to zrobic? A no srak. Nie wolno sie nigdy szmacic! Jak robisz co chcesz i jestes w tym zajebisty to niech kobieta pomysli jak sie przypodobac Tobie, a nie na odwrot.
    11 punktów
  3. Już onegdaj rozmawialiśmy o ubieraniu przez panie swoich mężów, tak, by zniszczyć ich atrakcyjność dla innych samic. Karmienie to bardzo podobny aspekt. I to prawda, nikt pod bronią nie każe im ani jeść gówna ani wyglądać jak dziady. Trochę generalizując, jako że jednak znam wokół wyjątki od poniższej reguły, która brzmi mniej więcej tak - ludzie wykształceni z ambicjami "światowymi", często pochodzący z majętnych i znaczących rodzin (choć często i dorobieni nuworysze), bardzo dbają o to co do garnka trafia ze szczególnym naciskiem na to co dostają jeść ich dzieci. Nieraz byliśmy na obiadach czy kolacjach, gdzie kilkuletnie potomstwo gospodarzy wcinało małże bądź ostrygi z takim samym apetytem jak cała reszta biesiadników. Małe dzieci z biedniejszych rodzin nie wezmą do ust niczego, co nie jest przynajmniej słodkie/słone (musi zawierać jakieś ekscytotoksyny, bo kto by ten "papier" inaczej przełknął?). Dwa tygodnie temu u nas z siedmioletnią córką znajomych wyżeraliśmy na wyścigi łyżeczką kawior ze słoika. Sami go we dwójkę opędzlowaliśmy. Słodycze, chipsy, fabryczne soczki, batoniki itp. dla nich nie istnieją. Dzieciaki nie boją się nowych smaków a co słodkie to jest "be". Jedzą tak, jak mamusia nauczy smaków, ale uwaga - często pod naciskiem wymagań ze strony męża. Za to stojąc przy taśmach podawczych w sklepach, często obserwuję sobie cudze zakupy. Cuchnąca na kilometr candidą, młoda i otyła mamusia w dresach, z dzieckiem w kształcie piłki plażowej ma na taśmie batoniki, słodycze, chipsy, colę... Przecież skoro coś się sprzedaje w legalnym sklepie, nie może być trujące, prawda? No jasne, fajki i gorzała też są legalnie w obrocie. Amunicja nie jest Jest potężny rozdźwięk pomiędzy nawykami żywieniowymi w różnych "kastach". Nie wiem czy to skutek taniości (dostępności ilościowej, za ten sam hajs można kupić duuuużo) powszechnych pasz, bo do żywności temu daleko, czy samoświadomości. Trochę to straszne i smutne, bo przecież za karmienie w domu przeważnie odpowiadają panie. Jakoś nie ogarniają, że więcej nie znaczy lepiej. Jeśli facet miałby do wyboru samochód, to prędzej wybierze jeden przyzwoity niż pięć wraków. A te nie, wybiorą parówki z MOMu bo jest sześć zamiast dwa prawdziwe kabanosy.
    9 punktów
  4. Oj chlopaku ja nie mialem na oplate mieszkania, ledwo ciagnelem koniec z koncem, ale w tym czasie ruchalen na potege Bylem dobrym barmanem
    6 punktów
  5. Samiczki mają mokro jeśli w danej chwili jesteś najlepszym dostępnym towarem. Nie ważne czy masz super auto czy jeździsz busem. Czy jesteś lekarzem czy spawaczem. Czy masz 185cm i kwadratową szczenę czy 170cm i bojler. Wybierają najlepsza daną opcję na tą chwilę, ale to już było poruszane setki razy. Co prawda schematy istnieją i utarło się, że samiczki marzą o lekarzach i prawnikach gdyż są to według nich pewne i dobrze płatne zawody. Do tego rodzice samicy, gdy dowiedzą się że ich córcia ma chłopaka lekarza trąbią o tym na całą wieś i ubijają świniaczka, żeby godnie przyjąć nowego syna w rodzinie. Jednak kim byś nie był i czego byś nie miał, zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Bądź milionerem, zacznij zabierać ją na przyjęcia a tam pozna inne kobiety - żony miliarderów, które będą patrzeć na nią jak na biedaczkę bo nie ma jachtu za 150 milionów. Szybko okaże się, że jesteś w jej oczach nieudacznikiem. Dlatego robienie czegoś pod samice mija się z celem, musiałbyś dzień w dzień podwyższać poprzeczkę, na co to komu? Zresztą znudzone żonki obrzydliwych starych bogaczy i tak marzą o tym młodym opalonym ogrodniku który śpiewa hiszpańskie piosenki kosząc jej trawnik Ja się wyleczyłem z imponowania cipkom. Gdybym by sam to one musiałaby mi zaimponować. A czym może zaimponować teraz przeciętna Klaudia poza fotkami z psim ryjem na fejsie?
    5 punktów
  6. Żyłem z kobieta przez dwadziescia dwa lata bez slubu. Bylem mezem przez rok,a rozwodzilem sie dwa lata.
    5 punktów
  7. W kwestii konfiskaty GLD w USA (executive order 6102 z 1933r., spójrzcie jak ładnie przydał się wykreowany "kryzys"), ponoć skonfiskowano tylko 10% tego co było na rynku. Ludzie nie oddali, mimo zagrożenia sankcją w postaci 10 lat więzienia czy 10k$ (szacunkowo 150k$ dzisiejszych). Tzn to była konfiskata, pod postacią przymusowego skupu po circa 20 ówczesnych $ za uncję, po czym cena na rynkach natychmiast wzrosła do 35$ (czyli o 75%). Kredyty - jak @Subiektywny wspomniał - banksterka nie może stracić. Money-makers nie po to je drukują i kontrolują. Dorzynanie dłużników wielce prawdopodobne, choć raczej jako efekt uboczny. W każdym razie możliwość przejęcie ich nieruchomości i (pseudo)własności za bezcen. Pod warunkiem posiadania jakichś "środków płatniczych". Wygra ten papier, który będzie najdłużej uznawany (no właśnie np. gównowaluta CHF bądź USD). Tak, to są gównowaluty, i choć sam coś tam w nich mam, to z pełną tego świadomością. Hiperinflacja... genialny mechanizm wywłaszczenia. W rodzinie Blondi jest kultywowane wspomnienie o jednym z przodków, który sprzedał kamienicę za dobrą cenę a wróciwszy do rodzinnej miejscowości, mógł za to kupić już tylko pęk rzemieni. Gdyby zarządał wypłaty w GLD, kupiłby sobie dwie gdzieś indziej. @Brat Jan to co pisze @Mosze Red wcale nie jest nieprawdopodobne, nazwiemy to z dzisiejszej perspektywy "wojną domową" ale czymże będzie rzeczywistość w momencie gdy wszystkie systemy państwowe przestaną działać w elementarnym dla obywateli zakresie, zabezpieczając tylko "szczury". Szczury w pierwszej kolejności zadbają o samych siebie, porzucając społeczeństwo, na rzecz którego niby pracują i służą (bujda jakich mało i kolejny matrix). Zresztą w tym temacie, czytałem kiedyś wspomnienia Serba z czasów wojny. Amunicja, antybiotyki, zgrana paczka ludzi, medykamenty, konserwy - jedyny środek płatniczy. No i oczywiście jędrne i młode cipki córek, na handel, tyle że z nich najmarniejszy grosz był (jedna mała konserwa). Edit: Znalazłem wspomnienia z Bośni, na które kiedyś trafiłem: Jestem z Bośni. Wiesz, w latach 1992 i 1995 tu było piekło. Przez rok mieszkałem i przetrwałem w mieście, gdzie 6000 osób żyło bez wody, prądu, benzyny, pomocy medycznej, obrony cywilnej, obsługi i dystrybucji wszelkiego rodzaju tradycyjnych usług, lub reguł prawa. Nasze miasto zablokowało wojsko i przez cały rok życie zamieniło się w koszmar. Nie mieliśmy armii, nie było policji. Mieliśmy tylko grupy zbrojne: uzbrojonych ludzi chroniących swoje domy i rodziny. Kiedy to wszystko się zaczęło niektórzy z nas byli lepiej przygotowani na przetrwanie, ale większość rodzin, sąsiadów miała wystarczającą ilość pożywienia zaledwie na kilka dni. Niektórzy mieli pistolety, mało kto miał AK-47, lub strzelby. Po miesiącu lub dwóch gangi rozpoczęły działalność niszcząc wszystko. Na przykład szpitale przekształcono w rzeźnie. Nie było policji. Około 80 procent pracowników szpitala zniknęło. Miałem szczęście. Moja rodzina była w tym czasie był dość duża (15 osób w dużym domu, sześć pistoletów, trzy AKS) i przetrwaliśmy (przynajmniej większość z nas). Amerykanie zrzucali paczki co 10 dni, aby pomóc w blokadzie miasta. To nigdy nie było dosyć. Niektórzy – bardzo niewielu – miało ogrody. To trwało trzy miesiące, już w pierwszym miesiącu rozprzestrzeniały się plotki o ludziach umierających z głodu i zimna. Usunęliśmy wszystkie drzwi, ramy okienne z opuszczonych domów, zerwaliśmy podłogi i spaliliśmy to wraz z meblami, aby uzyskać trochę ciepła. Wielu zmarło z powodu chorób, zwłaszcza z powodu braku wody (dwoje z mojej rodziny). Piliśmy najczęściej wodę deszczową, jedliśmy gołębie, a nawet szczury. Pieniądz szybko stał się bezwartościowy. Wróciliśmy do wymiany. Za puszkę z tuszonką [mięsem] można było mieć kobietę. (Trudno o tym mówić, ale to prawda.) Większość dziewczyn była sprzedawana przez zdesperowane matki za broń, amunicję, świece, zapalniczki, antybiotyki, benzynę, baterie i żywność. Walczyliśmy o te rzeczy jak zwierzęta. W takich sytuacjach liczyło się wszystko co można było wymienić. Mężczyźni stawali się potworami. To było obrzydliwe. Siła była w liczbach. Mężczyzna mieszkający sam zostawał zabity i okradziony- to było tylko kwestią czasu, nawet jeśli był uzbrojony. Dziś ja i moja rodzina jesteśmy dobrze przygotowani, jestem dobrze uzbrojony. Mam doświadczenie. To nie ma znaczenia, co się stanie: trzęsienie ziemi, wojna, tsunami, kosmici, terroryści, załamanie gospodarcze, powstanie. Ważne jest to, że coś się wydarzy. Oto moje doświadczenia: nie można przetrwać na własną rękę. Nie zatrzymuj się poza rodziną, przygotujcie się wspólnie, wybierzcie solidnych przyjaciół. Poniżej moje rady oparte są na rocznym doświadczeniu i przeżyciu! 1. Jak bezpiecznie poruszać się w mieście. Miasto zostało podzielone na społeczności wzdłuż ulic. Nasza ulica (15 do 20 domów) miała patrole (pięciu uzbrojonych mężczyzn w każdym tygodniu) do odstraszania swym wyglądem gangów i naszych wrogów. Wszystkie wymiany towarów miały miejsce na ulicy. Około 5 km od centrum miasta była cała ulica do obrony, wszystko dobrze zorganizowane, ale tam w centrum było zbyt niebezpieczne z powodu snajperów. Można było także być okradzionym przez bandytów. Na ten plac ogólnej wymiany w mieście poszedłem tylko dwa razy, gdy potrzebowałem czegoś naprawdę rzadkiego (lista leków, głównie antybiotyków). Nikt nie używał samochodów w mieście: ulice były zablokowane przez wraki i porzucone samochody. Benzyna było bardzo droga. Jeśli już trzeba było gdzieś iść, robiło się to w nocy. Nigdy nie należało podróżować samotnie. Zawsze poruszaliśmy się w grupach, które były duże, co najmniej kilku mężczyzn. Wszyscy uzbrojeni, chodziło się w cieniu, poprzez ruiny, a nie wzdłuż otwartych ulic. Było wiele gangów- band od 10 do 15 silnych mężczyzn. Niektóre liczyły nawet 50 mężczyzn. Ale było też wielu normalnych ludzi, jak my, ojców i dziadków, którzy zabijali i rabowali. Nie było żadnych „dobrych” i „złych” ludzi. Większość z nich była gotowa na najgorsze, aby przetrwać i obronić rodziny. 2. Co z drewnem? Twoje miasto, dom jest otoczony przez park, sad, lasy, dlaczego ludzie palą drzwi i meble? Wokoło miasta rosły drzewa. To było bardzo piękne miasto przed wojną – restauracje, kina, szkoły, a nawet lotnisko. Każde drzewo w mieście, w parku miejskim wycięto na opał w pierwszych dwóch miesiącach. Bez energii elektrycznej do gotowania i ciepła, trzeba było coś palić. Meble, drzwi, podłogi: drewno pali się szybko. Nie mieliśmy żadnych możliwości zaopatrzenia się z podmiejskich gospodarstw. Wróg był na przedmieściach. Byliśmy otoczeni. Nawet w samym mieście nigdy nie wiadomo, kto jest wrogiem w danym punkcie. 3. Jaka wiedza była przydatna w tym okresie? Aby wyobrazić sobie nieco lepiej sytuację powinieneś wiedzieć, że to praktycznie powrót do epoki kamienia. Na przykład miałem pojemnik do gotowania gazu. Ale nie używałem go do wytwarzania ciepła. To byłoby zbyt drogie! Dołączone do niego dysze używałem do wypełnienia zapalniczek. Zapalniczki były cenne. Jeśli mężczyzna przyniósł pustą zapalniczkę mogłem ją wypełnić, a on dał mi za to puszkę z jedzeniem lub świeczkę. Byłem sanitariuszem. W tych warunkach, moja wiedza jest moim bogactwem. Bądź nowoczesny i wykwalifikowany. W takich warunkach ważna jest zdolność do ustalenia co jest cenniejsze niż złoto oraz artykuły, których z pewnością zabraknie, ale twoje umiejętności będą zawsze w cenie. Chcę powiedzieć tak: dowiedz się jak naprawiać rozmaite urządzenia, rzeczy, buty lub jak leczyć ludzi. Mój sąsiad na przykład wiedział jak robić lampy naftowe. On nigdy nie był głodny. Jeśli miałbyś trzy miesiące na przygotowanie się, co byś zrobił? Trzy miesiące? Uciekaj z kraju? (Żarty) Dziś wiem, że wszystko może nastąpić bardzo szybko. Mam zapas żywności, artykułów higienicznych, baterie. Tyle, by przetrwać przez sześć miesięcy. Mieszkam w bardzo bezpiecznej płaskiej okolicy i we własnym domu ze schronem, w wiosce 5 km od centrum. To mała wioska, większość ludzi jest tam dobrze przygotowanych- wojna nauczyła ich. Mam cztery karabiny i 2000 nabojów do każdego. Mam ogród i nauczyłem się ogrodnictwa. Ponadto mam dobry instynkt. Wiesz, kiedy wszyscy wokół ciebie informują cię, że wszystko będzie dobrze, ale ja wiem, że to wszystko może się zawalić, to mam siły do tego, co trzeba zrobić, aby chronić swoją rodzinę. Bo gdy wszystko upada musisz być gotowy do zrobienia „złych” rzeczy, aby utrzymać dzieci przy życiu i chronić swoją rodzinę. Przetrwać na własną rękę jest praktycznie niemożliwe. (Ja tak obecnie myślę po moich przeżyciach.) Nawet jak jesteś uzbrojony i gotowy na wszystko, jeśli jesteś sam- umrzesz. Widziałem to wiele razy. Dobrze przygotowane rodziny i grupy z wiedzą i umiejętnościami w różnych dziedzinach: to jest o wiele lepsze. Co należy przygotować, zmagazynować w domu? To zależy. Jeśli zamierzasz chronić się przed kradzieżą potrzebna jest broń i amunicja. Dużo amunicji. Jeśli nie- więcej żywności, środki higieny, baterie, akumulatory, małe elementy handlowe (noże, zapalniczki, krzesiwa, mydło). Ponadto alkohol takiego typu, który jest trwały. Najtańsza whisky to dobry produkt handlowy. Wiele osób zmarło z niedostatecznej higieny. Musisz mieć proste rzeczy w wielkich ilościach. Na przykład dużo worków na śmieci. I papier toaletowy. Jednorazowe naczynia i kubki. Musisz mieć tego dużo. Dlatego, że nie ma tego w ogóle. Jak dla mnie dostawa elementów higieny jest chyba ważniejsza niż jedzenie. Można zastrzelić gołębia. Można znaleźć rośliny do jedzenia. Nie można jednak znaleźć lub zdobyć środków dezynfekujących. Środki dezynfekujące, detergenty, wybielacze, mydła, rękawice, maski. Umiejętność udzielania pierwszej pomocy, przemywania ran i oparzeń to podstawowe umiejętności przetrwania. Być może znajdziesz lekarza i będziesz w stanie mu zapłacić, ale to przypadek. Nie licz na to. Naucz się stosować antybiotyki. Dobrze jest mieć ich zapas. Należy wybrać najprostszą broń. I nosić Glock 0,45. Podoba mi się ten pistolet, ale tutaj jest to rzadki okaz. Więc mam dwa pistolety TT. (Każdy ma takie i pasującą do nich amunicję.) Nie lubię kałaszników ale znowu ta sama historia: każdy je ma. Musisz posiadać drobne, niezauważalne przedmioty. Na przykład generator jest dobry, ale o wiele lepsze są zapalniczki (1000 sztuk). Generator będzie przyciągać uwagę, bo jest głośny, ale 1000 zapalniczek nie zajmuje dużo miejsca, są tanie i zawsze mogą być przedmiotem obrotu. Zwykle zbieram deszczówkę do czterech dużych beczek, a następnie gotuję ją. Była mała rzeka, ale jej woda bardzo szybko stała się bardzo brudna z pływającymi trupami. Ważne jest również, aby były pojemniki na wodę: beczki i wiadra Czy złoto i srebro przydatne? Tak. Osobiście sprzedałem dużo złota z domu dla amunicji. Czasami mieliśmy w naszych rękach pieniądze: dolary i marki niemieckie. Kupiliśmy za nie kilka rzeczy, ale to było rzadko i ceny były astronomiczne. Na przykład puszka mięsna kosztowała 30 do 40 dolarów. Lokalny pieniądz szybko stał bezwartościowy. Wszystko co potrzebne zamieniliśmy na zasadzie barteru. Czy sól była droga? Tak, ale kawa i papierosy były jeszcze droższe. Miałem dużo alkoholu i sprzedawałem bez problemu. Spożycie alkoholu wzrosło ponad 10 razy w stosunku do czasu pokoju. Być może dzisiaj jest bardziej przydatne utrzymanie zapasów papierosów, zapalniczek i baterii. One zajmują mniej miejsca. W tamtych czasach nie znałem zasad przetrwania. Nie mieliśmy czasu na przygotowanie – na kilka dni przed tym, jak się to stało politycy powtarzali w TV, że wszystko idzie zgodnie z planem i nie ma powodu, aby być zaniepokojonym. Gdy niebo spadło na nasze głowy, zrobiliśmy to, co mogliśmy. Czy trudno było kupić broń palną? Po wojnie mieliśmy broń w każdym domu. Policja skonfiskowała wiele broni na początku wojny, ale większość z nas ją ukrywała. Teraz mam licencję na jeden pistolet. Zgodnie z prawem to się nazywa tymczasowa kolekcja. Jeśli są zamieszki rząd będzie rekwirował całą zarejestrowaną broń. Nigdy nie zapominaj o tym. Wiesz, jest wielu ludzi, którzy mają jedną prawną broń, ale także nielegalne pistolety, jeśli ta legalna zostanie skonfiskowana. Jeśli masz dobre towary handlowe możesz być w stanie uzyskać broń w trudnej sytuacji. Ale pamiętaj – najtrudniejszy czas to pierwsze dni, a może i nie będziesz miał wystarczająco dużo czasu, aby znaleźć broń, aby chronić swoją rodzinę. A zostać rozbrojonym w czasie chaosu i paniki to jest zły pomysł. W moim przypadku był człowiek, który potrzebował akumulator do swojego radia. Miał strzelby. Wymieniłem akumulator za obie. Zdarza się, że zamieniasz amunicję za żywność, a kilka tygodni później żywność za amunicję. Niewiele osób wie, jak dużo i co trzymam w domu. Najważniejsze jest to, aby zachować tak wiele rzeczy, jak to możliwe pod względem przestrzeni i pieniędzy. W końcu zrozumiesz, co jest cenniejsze. Korekta: Będę zawsze najbardziej bronił wartości broni i amunicji. Drugie? może środki higieny i lekarstwa. Co z bezpieczeństwem? Nasza obrona była bardzo prymitywna. Powiem ponownie: nie byliśmy gotowi i wykorzystaliśmy to, co mogliśmy. Okna zostały zniszczone, a dachy w okropnym stanie po zamachach. Okna były zabarykadowane – niektóre przez worki z piaskiem, inne przez kamienie, zamurowane betonem. Wszelkie bramy były zabarykadowane albo przez wraki albo gruz i śmieci. Używano drabin, aby dostać się do domu przez małe lufciki w zabarykadowanych oknach. Mieliśmy kolegę na naszej ulicy, który całkowicie zabarykadował się w swoim domu. Wybił dziurę w ścianie tworząc przejście dla siebie w ruinach domu sąsiada -rodzaj tajnego wejścia Może to wydawać się dziwne, ale najbardziej chronione domy zostały splądrowane i zniszczone w pierwszej kolejności. W mojej dzielnicy miasta były piękne domy o betonowych ścianach z psami, alarmami i zakratowanymi oknami. Ludzie zaatakowali ich w pierwszej kolejności. Niektórzy przeżyli, inni nie. To wszystko zależy, jak wiele rąk i karabinów mieli w środku. Myślę, że obrona jest bardzo ważna, ale to musi być prowadzone dyskretnie. Jeśli jesteś w mieście i bandy przychodzą trzeba mieć proste, niekrzykliwe miejsce z dużą ilością broni i amunicji. Ile amunicji? Tyle ile to możliwe. Zrób swój dom tak nieatrakcyjny, jak możesz. Teraz jestem właścicielem stalowych drzwi, ale to tylko na pierwszą falę chaosu, po której – jak przejdzie – będę mógł opuścić miasto, by dołączyć do większej grupy ludzi – swoich przyjaciół i rodziny. Nie ma potrzeby mówić o szczegółach, ale zawsze mieliśmy doskonałą siłę ognia i ceglany mur po naszej stronie. Również stale patrolowaliśmy ulicę. Jakość organizacja jest najważniejsza w przypadku ataków gangów. Strzały było ciągle słychać w całym mieście w dzień i w nocy. Nasz obwód bronił się prymitywnie. Wszystkie wyjścia zostały zabarykadowane i miały małe szczeliny jak w średniowiecznych zamkach. Wewnątrz mieliśmy co najmniej pięciu członków rodziny gotowy do walki w każdej chwili i jednego mężczyznę na ulicy ukrytego w schronie. Byliśmy w domu w ciągu dnia, aby uniknąć ognia snajperskiego. Kto jest slaby od razu zginie. Następnie reszta walczy. W ciągu dnia ulice były praktycznie puste z powodu ognia snajperskiego. Obrona były nastawiona na walkę z bliskiego zasięgu. Wielu zginęło jeśli wyszli, aby na przykład zebrać informacje. Ważne jest, aby pamiętać, że nie ma informacji, nie ma radia, telewizji – tylko plotki i nic więcej. Nie było zorganizowanego wojska- każdy człowiek walczył. Nie mieliśmy wyboru. Każdy był uzbrojony, gotowy do obrony. Nie należy nosić wartościowych elementów w mieście, ktoś cię zamorduje i je zabierze. Powiem wam coś: jeśli “coś” rozpocznie się jutro, będę miał skromny wygląd. Będę wyglądać jak każdy inny. Zdesperowany, straszny. Może będę nawet krzyczeć i płakać. Bez ładnych ubrań. Należy je całkowicie wykluczyć. Nie, ja zostanę na boku dobrze uzbrojony, dobrze przygotowany, czekając i oceniając moje możliwości, z moim najlepszym przyjacielem i bratem. Jeśli ludzie myślą, że coś jest wartościowe, to przyjdą, aby to zabrać. To tylko kwestia czasu, ilości broni i rąk. Jak tam sytuacja z toaletą? Używaliśmy łopaty i skrawku ziemi w pobliżu domu. Czy to wydaje się “niehigieniczne”? I takie było. Myliśmy się tylko wodą deszczową, lub w rzece, ale przez większość czasu było to zbyt niebezpieczne. Nie mieliśmy papieru toaletowego, a jeśli mieliśmy w ogóle, to był na handel. To był „brudny” biznes. Pozwól mi dać ci radę: musisz mieć broń i amunicję jako pierwsze, wszystko inne jako drugie. Dosłownie wszystko! Wszystko zależy od miejsca i ile masz pieniędzy. Jeśli coś zapomnisz, zawsze znajdzie się ktoś, kto ma to na sprzedaż. Ale jeśli zapomnisz broni i amunicji, to dla Ciebie nie będzie dostępu do handlu. I nie sądzę, że duże rodziny oznaczają więcej ust do jedzenia. Wielkie rodziny oznaczają przede wszystkim więcej broni i siły . Jak ludzie traktują chorych i rannych? Większość obrażeń była od strzałów. Bez specjalisty i bez wyposażenia – jeśli ranny człowiek nie znalazł gdzieś lekarza miał tylko około 30 procent szans na przeżycie. To nie jest film. Ludzie umierali. Wielu zginęło od zakażenia ran powierzchniowych. Miałem oczywiście antybiotyki dla rodziny. Dość często ludzie umierali głupio: prosta biegunka zabije cię w ciągu kilku dni bez leku, z ograniczoną ilością wody. Było wielu chorób skóry i zatrucia żywności. Miejscowych ziół i czystego alkoholu wystarczyło na krótkotrwałe leczenie, ale były bezużyteczne w przypadku przewlekłych dolegliwości. Higiena jest bardzo ważna, jak również posiadanie tyle leków, jak to możliwe – zwłaszcza antybiotyków.
    5 punktów
  8. Będzie inflacja, cholerna inflacja która zeżre 'naddrukowane' w kompach pieniądze, a przy okazji - oszczędności. Popadają ludzie mający do spłaty kredyty mieszkaniowe. Bo jak będzie inflacja, to mocno podniosą stopy bazowe. Oj będzie się działo... Złoto? Jedno rozporządzenie i zdelegalizują handel złotem oraz nakażą jego konfiskatę. Jak w USA. I będziesz mógł pohandlować złotem wyłącznie licząc na czarny rynek - u silnorękiego Sebixa, nigdy nie będąc pewny czy cię nie oszwabi lub nie skończysz z kosą pod żebrem. Bitcoin? Nie żartujcie ! Nie ma kompów i infrastruktury, nie ma bitcoinów. Kolejna tulipomania ... Co się liczy w każdych sytuacjach kryzysowych? Dostęp do wody, dostęp do żywności, dostęp do opału, dostęp do schronienia, dostęp do broni. Taka elementarna układanka. Jak ktoś bardziej zapobiegliwy to może zainteresować się ruchem preppersów np: http://preppersi.blogspot.com/2012/11/kim-jest-preppers-prepper-jest-osoba.html A dla nienasyconych seksomaniaków napiszę, że jak już wszystko się spierniczy to za cała noc z topową laską zapłacicie małą konserwą 'Turystyczną' lub butelką wódki Ot tak rynek wyceni wartość tej 'usługi' S.
    5 punktów
  9. Loszki niszczą mężczyzn jedzeniem! „Świnie przy korycie” Witam obserwuję od dawna to zjawisko na przykładzie mojej rodziny i znajomych jest to przejadanie, karmienie na siłę dzieci i facetów. Ciotki,babcie,siostry tuczą dzieci które wyglądają jak „maskotka opon Miszelin” ,kiedy dzieci odmawiają dalszego jedzenia ciotka odpala TV i mówi do dzieciaka długo i jednostajnie jakąś historie „hipnoza” dzieciak na chwile się „zawiesza” i wyłącza mu się wolna wola, może jeść dalej . Pewna dziewczynka została doprowadzona do takiego stanu że wyglądała jak „klon” babki . Dla osób dorosłych jest „poczucie winy” zjedz żeby Babci nie zrobić przykrości , lub Ciocia się tak napracowała przy tych potrawach . Miśki i biali rycerze ,próbują cię namówić „ Co tak mało? Na takiego chłopa jak ty? … weź więcej ! Halina dołóż mu więcej, jedz nie krepuj się ” Kiedy zwrócisz uwagę siostrze,ciotce że niszczy dzieci to zaczyna się mega ujadanie. Rozumiem że loszki chcą utuczyć faceta po ślubie ale dlaczego niszczą swoją rodzinę? Dzieci,młodzież? Czy jest to jakaś szeroko zakrojona akcja niszczenia mężczyzn ? Wiadomo ,że żarcie prowadzi do „otępienia” coś ala narko człowiek nie ma sił żeby czytać, czy rozwijać się. Ukryta Agresja? Na szczęście Ja i brat cioteczny wyrwaliśmy się z tej patologi . Macie jakieś doświadczenia?
    4 punkty
  10. Pomimo że jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiej maści szufladkowania to niestety muszę pewien schemat potwierdzić. Kobiety nagle dostają +50% do zainteresowanie moją osobą, gdy dowiedzą się czym się zajmuję. Cóż, taki społeczny fejm i zarazem, co napisze Wam szczerze, tak naprawdę napompowany MIT. Ale równie szczerze przyznam, że nie zamierzam tego demitologizować. Bo jest mi to na rękę. Wiecie, te +50% Money for nothing, chicks for free - że tak pojadę klasykiem. Ale, a pisze to słowa po trzech whisky on the rocks, to tak naprawdę wolę fejm i kobiecą mitologię związaną z byciem rockmanem lub wziętym DJem. To jest dopiero POWER PACK tak naprawdę za nic ! Szkło puste, idę sobie polać... Jak to fajnie mieć lodówkę z wytwarzaniem lodu S.
    4 punkty
  11. Wiesz co, ludzie pustyni to pewnie by mu i z 300 imion nadali, ale skonczyly im sie pomysly. To i tak duzo, jak na lud ktory mentalnie jak i postepowo jest w 1438r. co dokladnie sie zgadza z ich kalendarzem, modla sie do prostopadloscianu z pustakow przykrytego czarna szmata i czcza kawalek meteorytu schowany w muszli klozetowej a ich najwiekszym wynalazkiem jest kawalek patyka do czyszczenia zebow. Niestety smieszki smieszkami, ale jesli oni przejma i podbija Europe, a wszystko na to wskazuje narazie, cofniemy sie do tego okresu zacofania. Dlatego uwazam, ze cala ta "religia" powinna zostac zdelegalizowana tutaj jako zwiazek wyznaniowy szerzacy nienawisc do innych religii, Kaaba powinna zostac zrownana z ziemia, meczety w Europie pozamykane a wszelkie proby zgromadzen tlumione. Kazdy zamach terrorystyczny z ich reki powinien byc odwzajemniony 100x bardziej dotkliwie wlacznie z pochowaniem zamachowcow razem ze swinskim truchlem i tluszczem koniecznie przez naszych kaplanow. Tylko pokaz sily dziala na tych pierdolonych dzikusow. Wszedzie gdzie sie osiedlaja przynosza burdy, smrod, ubostwo poprzez swoja mentalnosc. No ale pomarzyc zawsze mozna.
    4 punkty
  12. Jakby każdy facet na wspomnienie na temat ślubu, zaczął wyjeżdżać z tekstem w stylu "rozumiem że dziewictwo dla mnie trzymałaś", to chyba nie byłoby ślubów. Kwintesencja loszek - ugrać jak najwięcej przed ślubem, wyszaleć się, być wyruchaną przez x facetów, potem wybrać najlepszą osiągalną partię wmawiając, że to miłość, w rezultacie zabezpieczyć się materialnie. No, żyć nie umierać karwa kawka! Szkoda tylko, że wpadają w te pułapki dobrzy chłopacy, tacy co się zakochują i pragną odwzajemnienia, spokojnego życia bez niepotrzebnych awantur z dupy, odwzajemnionej troski i równych starań z drugiej strony. A w zamian zazwyczaj otrzymują wnerwiającego, przedwcześnie starzejęcego sie babsztyla, który w razie niespełnienia swoich oczekiwań życiowych zwłaszcza w kwestii materialnej, zwala całą winę na faceta. A facet sięga po alkohol, bo już nic innego mu nie pozostało. I tak się kończy życie większości mężczyzn w tym kraju, też bym tak skończył jakbym się nie ocknął. Warto jednak być pasztetem pochodzącym z ubogiej rodziny w latach młodzieńczych...
    4 punkty
  13. Mam obecnie 34 lata. W wieku 20-30 miałem kilka normalnych zwyczajnych związków, jedne dłuższe, inne krótsze, nic szczególnego. Ale zawsze to ja byłem porzucany, zostawiany, zawsze one odchodziły. Fakt, że zawsze mierzyłem bardzo wysoko i ja raczej przeciętny chłopak zawsze byłem z pięknościami 10/10 (choć to oczywiście subiektywne). Nie rozumiałem co robię nie tak, gdy starałem się im dogadzać, robić dla nich wszystko, być tym białym rycerzem. One mnie zostawiały po pół roku, po roku, po 2 latach chyba najdłużej. Mówiły że nie są gotowe na poważny związek itd, że potrzebują być same itp, a co się okazywało - zawsze po miesiącu już były z kimś nowym, kimś przystojniejszym ode mnie, z lepszym autem, lepszym mieszkaniem i lepszymi zarobkami. Zacząłem ogarniać co się dzieje dopiero w wieku około 30stki. Może dlatego, że większość znajomych już było w stałych związkach, po ślubie. Zacząłem obserować, że okazuje się że wszystkie te podchody kobiet są tylko po to by złapać jak najbogatszego faceta, żeby się ustawić za jego pieniądze. Nagle po ślubie się okazuje że kobiety rezygnują z pracy, albo jeśli pracy nie miały i szukały - przestają szukać, albo natychmiast chcą dziecko = rezygnują z pracy, itd. Nagle zauważyłem, że moi koledzy po ślubie mają o wiele gorsze życie niż przed. To był pierwszy moment gdy zacząłem się nad tym zastanawiać. Po 30stce już coraz bardziej uważałem na kobiety. Przykładów mógłbym opisać wiele, ale przytoczę tylko jedną historię (może inne opiszę później). Ja - wtedy świeżo po 30stce, ona ciut przed 30stką. Poznaliśmy się typowo przez znajomych, mniejsza z tym. Nic o niej nie wiedziałem, ale dziewczyna 7/10 więc ładna, także po wymianie numerów trochę pisania i spotkania na kawę. Spotkań było wiele. Na początku ją poznawałem, później niedowierzałem że ona taka jest, więc jeszcze kilka razy się spotkałem z nią. Zanim to zakończyłem. Opiszę kilka faktów o niej, czego się dowiedziałem od niej samej: - kobieta lat prawie 30 , nigdy w życiu nie pracowała, jest na utrzymaniu rodziców, mieszka z nimi (nie są bogaci, przeciętna rodzina z bloku z osiedla z lat 70) - nigdy nie była w związku, podejrzewam że zawsze pojedyncze randki i faceci uciekali gdy bliżej ją poznali, w sumie jak ja - całe dnie spędza na oglądaniu filmów , bardzo chętnie o tym opowiada i w zasadzie nic poza tym nie robi - opowiada cały czas co sobie kupiła (nie są to jakieś wielkie kwoty, nie jest rozrzutna, ale samo to że chwali się na co wydaje pieniądze rodziców) Jej podejście do mnie (i do facetów ogólnie): - rozmawialiśmy o tym kilka razy, ona uważa że to facet ma pracować i utrzymać rodzinę, a kobieta absolutnie nie powinna pracować, bo tak było u jej rodziców i dziadków - jak najszybciej ślub i dziecko - podpuściłem ją i zapytałem jak sobie wyobraża dzielenie się rachunkami i wydatkami na życie, skoro nie zamierza pracować, odpowiedziała że to kobieta powinna trzymać całą kasę którą facet zarabia i powinna wydzielać na co trzeba wydać, bo tak było u jej rodziców i dziadków - jak najszybciej ślub i dziecko - seks... jaki seks... ogólnie tego tematu unika - jak najszybciej ślub i dziecko A teraz kilka faktów z naszych spotkań: - na pierwszym spotkaniu oczywiście ja płaciłem za wszystko, na kolejnych też się starałem, choć coś mnie tknęło gdy ona zawsze wybierała najdroższe rzeczy z menu (restauracje, kawiarnie), np. pytałem ją na co ma ochotę sugerując wybór napoju bo umawialiśmy się na kawę, to ona na to "a ja bym zjadła obiad" - jak się umawialiśmy na kolejne spotkanie, to niby żartem mówiłem "ostatnio ja Cię zapraszałem, to teraz Ty zapraszasz" - od razu zaczęła przeciągać datę spotkania, odkładać, a jak ja zapraszałem to każdego dnia miała czas - kilka razy powiedziała coś w stylu - uwaga to naprawdę cytat - "ooo otworzyli nową restaurację niedaleko, musisz mnie tam zaprosić" - nie powiedziała, że może byśmy tam poszli, może się tam wybierzemy, itp, tylko musisz mnie zaprosić. I to nie była jednorazowa sytuacja, wiele razy tak mówiła. - kilka razy też mówiła: może zabierzesz mnie na wycieczkę do Krakowa/nad morze itd? chodziło jej o wspólny wypad na weekend, ale wprost sugerowała że ja mam za wszystko zapłacić, nie mówiła "może sie wybierzemy" tylko "może mnie zabierzesz" , więc nigdy taki wypad nie doszedł do skutku... Mógłbym tak jeszcze wymieniać dalej przykłady jej zachowania. Ja już po kilku spotkaniach wiedziałem, że pora uciekać, ale z czystej ciekawości spotkałem się jeszcze kilka razy, nawet za cenę tej kawy, po prostu mnie to śmieszyło - a że w ogóle nic do niej nie czułem to mogłem obiektywnie obserować zachowanie typowej kobiety:) Potem zakończyłem znajomość, ale.................. ona się we mnie zakochała:) Tak mi napisała i nie odpuszczała przez długi czas:) Na szczeście po ignorowaniu jej w końcu odpuściła. Śmieszna historia i dała mi dużo do myślenia o kobietach.
    4 punkty
  14. Ty mi tutaj nie słodź tylko idź i wyhoduj sobie z powrotem jaja. To że doznałeś olśnienia zmienia tylko CHWILOWO Twoją optykę i spojrzenie na świat. Teraz praca nad sobą i swoim charakterem tak, byś stał się tym kim ty chcesz a nie tym kogo wszyscy od Ciebie oczekują. Przejdź tę przemianę mentalną z poziomu bojaźliwego gówniarza w silnego psychicznie faceta u którego reszta chce wzbudzić szacunek - czujesz tę przepaść między tymi dwoma postawami? PS. Ponieważ forum jak dotąd czytałeś bez zrozumienia to zaznaczę: nigdy się nie żeń, w dzisiejszych czasach małżeństwo się facetowi po prostu nie opłaca.
    3 punkty
  15. Zacznij gadać o intercyzie.... W obecnej fali feminizmu to podstawa.
    3 punkty
  16. Ja też byłem pewny jak wielu innych tutaj hahaha
    3 punkty
  17. Dużo chłopaków mogłoby wyrazić tutaj swoje zdanie... no ale .... no komu chce się czytać tak zredagowany post z tyloma błędami.
    3 punkty
  18. Cały temat powinien się sprowadzić do arcyważnego zdania w całym artykule autora. i na tym zdaniu zamknąć. Bo pierwsze co szukałem w tym artykule to przyczyn kryzysu, którym straszy artykuł. Nie mniej - to co mówi Red - to będzie na 99% w przypadku wojny. Ale nie ma co się srać na zapas, a raczej mądrze zarządzać teraźniejszością - czyli inwestycja w rzeczy wartościowe. Co do wojny jako sytuacji - nie przejmuje się ani trochę - jak będzie to będzie - jak nie będzie to będę tu robił dalej to co uwielbiam - pieniążki i podnosił ciężary oraz pukał księżniczki To co kolega @jaro670 przekazuje jest b. mądre i warte uwagi. Ewidentnie ktoś nas chce straszyć, bo idzie za dobrze. A jeśli chodzi o kryzysy to jedyna osobę, którą bym posłuchał w tej sprawie to UWAGA! Janusz Korwin-Mikke - pierdzielony szaleniec, za często ma rację Ostatnio mi się przypomniało, jak mówił 3 lata temu, że to kibole nas będą bronić przed muzułmanami, a nie cała lewacka spierdolina - i kto walczył ostatnio podczas zamachu w Londynie?
    3 punkty
  19. Dobry wieczór Do napisania tematu zainspirował mnie ten oto filmik: Otrzymałam na maila listę złych nawyków nad którymi warto popracować Proszę listę wg. Pana Jacka: obgryzanie paznokci dłubanie w nosie oglądanie telewizji picie kawy jedzenie fast foodów picie alkoholu zakupy dla poprawy humoru jedzenie słodyczy spędzanie czasu na facebooku spędzanie czasu na youtubie spędzanie czasu na twitterze picie kolorowych napojów granie w gry video ciągłe sprawdzanie telefonu mówienie do siebie mówienie podczas jedzenia, z pełnymi ustami używanie slangu przeklinanie grzebanie w zębach narzekanie żucie gumy palenie papierosów zażywanie narkotyków objadanie się przerywanie komuś w trakcie rozmowy oglądanie porno masturbacja (dotyczy mężczyzn) zostawanie w łóżku "jeszcze chwilkę" nadużywanie leków / suplementów kłamanie spóźnianie się szybkie jedzenie robienie wszystkiego w pośpiechu niejedzenie śniadania podjadanie między posiłkami nie mycie zębów po jedzeniu nie używanie nici dentystycznej/irygatora myślenie w negatywny sposób niedotrzymywanie słowa bałaganiarstwo jedzenie przed spaniem plotkowanie pozostawianie nieumytych naczyń bycie nieprzyjaznym dla ludzi picie napojów energetycznych krzyczenie plucie pociąganie nosem oblizywanie ust zostawianie włączonego światła, w pustym pomieszczeniu nie mycie się obgadywanie za plecami drapanie się trollowanie w internecie nie dbanie o higienę chwalenie się podsłuchiwanie zgrzytanie zębami hazard zaśmiecanie bycie gadułą, nie dopuszczanie do głosu mówienie podczas filmu używanie telefonu w komunikacji miejskiej/miejscach publicznych gdzie przeszkadza się innym ssanie kciuka nie oddawanie pożyczonych rzeczy bekanie kończenie zdania za innych pozostawianie otwartej toalety martwienie się na zapas nie planowanie dnia rozpamiętywanie przeszłości wyłamywanie palców przebywanie w towarzystwie negatywnych ludzi brak ruchu fizycznego (przynajmniej 20 minut spaceru) brak przebywania codziennie na powietrzu nie sprzątanie po sobie utrzymywanie zapuszczonych włosów/paznokci, też u nóg chodzenie w nieświeżym, niewyprasowanym ubraniu chodzenie w brudnych butach ubieranie się w ubrania za duże/za małe brak celu, który chodzi po głowie cały czas brak uśmiechu bycie zamkniętym i nie poznawanie nowych ludzi brak czasu na relaks, przyjemność, hobby garbienie się szuranie nogami, zamiast prężnego chodu nieregularne godziny posiłków nadużywanie białych rzeczy; mąka/sól/cukier nie planowanie kolejnego dnia chodzenie spać i wstawanie o nieregularnych godzinach nie jedzenie warzyw i owoców każdego dnia jedzenie potraw smażonych na głębokim tłuszczu brak czytania książek, rozwijania się nie płacenie rachunków na czas wykonywanie pracy, której się nie lubi korzystanie non stop z telefonu/aplikacji wydawanie wszystkich pieniędzy, brak oszczędności martwienie się o to, jak inni myślą o Tobie Podane wyżej informacje zmotywowały mnie do zapisania moich złych nawyków. No okazało się że znalazłam ich 75 . Postanowiłam je uporządkować i pracować nad nimi po kolei wg stopnia ważności. Moja praca wygląda troszkę jak dobieranie się psa do jeża , ale wybrałam 3 najważniejsze i staram się o nich myśleć (koryguje zachowanie ale tylko świadomie, zmuszam się np. do chodzenia prosto). Zamówiłam "Siłę nawyku" Duhigga . Może ktoś z Was może polecić jakoś książkę o tej tematyce? Mam plan aby zastąpić złe nawyki dobrymi - chcę to zrobić, ale nie mam metody, a puki co czuję się jak dziecko we mgle. Mam nadziej Kogoś zainspiruje/pomoże/uświadomi filmik Pan Jacka i jego lista
    2 punkty
  20. Oglądając ostatnie dramy i streamy youtuberów, poczułem że to może być fajny pomysł. Oczywiście mordy bym nie pokazał, bo i po co, ale na żywo uruchomiłbym infolinię (jak Łoboda hi hi hi), mogliby ludzie w problemach dzwonić, a ja na żywo bym odpowiadał. No i donejciki... Co o tym sądzicie, i jak miałoby to wyglądać żeby było dobrze?
    2 punkty
  21. Pisałem już kiedyś. NAJWAŻNIEJSZY JEST ARANŻ i BAJERA. Koszty aranżu: - zadbane, WYSPORTOWANE ciało, zadbane dłonie, paznokcie, włosy i zęby - zero złotych (nie licząc zębów jeśli ktoś zaniedbał) - ciuchy - ważniejsze od metek jest wyczucie klasy, stylu, dopasowania do sytuacji i smaku - nie musisz mieć najdroższych, metki i loga wyeksponowane znanych marek to buractwo - dobry perfum - od 100zł. - dobry zegarek - od 1500 zł. - samochód - temat rzeka, ma być ale wcale nie trzeba dużo, samochód ma być bez żadnych udziwnień, czysty i zadbany, ładnie się prezentujący, w każdej kwocie cenowej znajdę typy na dobry aranż ( od 15 tys złotych) - bajer - kwestia obycia i doświadczenia Nie zaczynać żadnych akcji bez przeczytania "Co z tymi kobietami" "Kobietopedii" !!! W przypadku wykrycia pierwszego syndromu tzw "zakochania się" - NATYCHMIAST zakupić "Poradnik rozwodnika" i zapoznać się z treściami w nim zawartymi. Jak pytają co robię hmmm kłamię, bajeruję, nie mówię wprost, jak One to lubią .... w dłuższe relacje nie wchodzę, jestem dopiero po 30stce przecież.
    2 punkty
  22. @MichaelLevitt Spoko bracie, wszyscy czasem błądzimy, ale po to mamy forum żeby nakierować się nawzajem w takich momentach. A sama ankieta nie jest zła, tylko musisz ją przekierować z kobiet na siebie
    2 punkty
  23. Wartość złota nie wzrosła na przestrzeni lat, to tylko papierowy pieniądz staje się g... warty, a cena kruszcu jest wskaźnikiem tego, jak szybko to się staje. Oto przestroga, dla tych, co kochają pieniądze: Dokładna powierzchnia tej działki wynosi 3760 m2 co daje cenę 83.78 rubli/m2. Straszliwe czasy zaboru rosyjskiego miały także pewne pozytywne strony. Jedną z nich była wartość waluty. Rubel był mianowicie coś warty, mając pokrycie w złocie. Monetą obiegową była wówczas pięcio rublówka zwana „świnką”: Moneta wagi 4.30 g wykonana była ze złota próby 900 i bita była w latach 1897-1911. Czystego złota było w „śwince” 3.87 g czyli 0.12 oz. Podobno można było za to kupić niezłą świnkę na święta, stąd nazwa. Świnka świnką, faktem jest że towarzystwo ubezpieczeniowe „Rosja” płaciło za cenę metra kwadratowego w centrum Warszawy równowartość 16.76 świnek czyli prawie dokładnie równowartość dwóch uncji czystego złota (2.01 oz). A jak się kształtują ceny m2 działek w tym rejonie Warszawy obecnie? Mapka z cytowanego wpisu jest tutaj pomocna: źródło: wycena.com.pl Wspomniana działka przy Marszałkowskej 124 leży dokładnie na linii 9190 zł/m2. A co ze złotem? Na dzień 9.02.2015 poranny fixing złota w Londynie ($1242.25) i aktualny kurs dolara (3.6811 zł) dają cenę złota za uncję 4572.85 zł. To mnożone przez dwie uncje płacone przez towarzystwo ubezpieczeniowe „Rosja” przed 118 laty daje cenę metra kwadratowego 9145.70/m2. Mierzona w złocie wartość 1 m2 powierzchni działki w centrum Warszawy jest więc zdumiewająco stała. Odchyłka 0.5% jest błędem zaokrąglenia. Potwierdza to starą prawdę którą podkreślamy od dawna w TwoNuggets Newsletter – złoto nie służy do wzbogacenia się. Służy do nie dania się zubożyć! Jest wehikułem do zachowania siły nabywczej zgromadzonego kapitału, nie do jej multiplikowania. Do multiplikowania służą inne aktywa. Jako polisa ubezpieczeniowa przeciwko wariactwom rządzących złoto powinno stanowić integralną część zrównoważonego długoterminowego portfela inwestycyjnego. Tak zwana “aprecjacja kapitałowa” złota jest iluzją. To nie złoto „idzie do góry” lecz mierzący je papier obficie produkowany przez rządy i banki centralne spada w swojej sile nabywczej. Mario Draghi z ECB na przykład od marca zacznie rozcieńczanie euro sumą €60 mld miesięcznie. Przez półtora miesiąca doda tyle papieru że mógłby za to wykupić na pniu całą produkcję światową złota. Owszem, bywają na trajektorii cenowej złota zawirowania w czasie których „złoto spada”. Poza naturalnymi emocjami zmienia to w zasadzie niewiele. Po prostu polisę ubezpieczeniową portfela inwestycyjnego inwestor może nabyć taniej. I to czasowo… Rolę podobną do złota pełnić mogą w pewnym zakresie wybrane nieruchomości, zwłaszcza gruntowe. Tutaj także mamy element historycznej stabilności i skończonej podaży. They ain’t making ocean front land anymore – zauważył kiedyś przytomnie makler w Kalifornii kiedy wasz skryba głośno się dziwił że niewielka działka granicząca z Pacyfikiem jest niezwykle droga. Studia wskazują że w warunkach inflacyjnych nieruchomości mogą być nawet lepszym hedgem od złota. Wynajem nieruchomości przynieść może także dochód bieżący, którego złoto nie przyniesie. A jednak nieruchomości nie będą nigdy hedgem przeciwko wariactwom rządzących jakim jest złoto. Powód jest prosty – w odróżnieniu od złota znajdują się one zawsze w ich zasięgu. Rzym w czasach antycznej świetności liczył ponad milion mieszkańców, liczbę którą pobił dopiero dziewiętnastowieczny Londyn. Wyludnił się na skutek wariactw rządzących. Ludzie porzucali nieruchomości nie mogąc podołać zabójczym podatkom. Złoto, o ile je mieli, wzięli ze sobą. Może do dziś jest gdzieś w banku ziemskim… https://dwagrosze.com/2015/02/zloto-trzyma-wartosc/ Drugim, po kruszcach moim ulubionym środkiem do przechowywania wartości jest wódka. :-).
    2 punkty
  24. 2 punkty
  25. @Tony Rocky Horror Najważniejsze pytanie to "po co przypakować?". Jeśli chcesz zmienić wagę w boksie to ok, ma to sens, ale przypakować dla samego przypakowania to niczym się nie różni od masturbacji. Moim zdaniem postaw na zdrowie, rozciąganie i siłę wielostawową (przysiady, martwy ciąg, wyciskanie sztangi, podciąganie się, rwania, podrzuty itp ) Zacytuje to co napisałem w temacie o podstawach siłowni: Bycie w formie to luksus na który mało kto może sobie pozwolić, wiesz już po sobie
    2 punkty
  26. Zapomniałeś o lekach i środkach higieny. W sytuacjach kryzysowych np. długotrwałe walki w warunkach miejskich jak w Sarajewie więcej ludzi zmarło z braku mydła i lekarstw niż od kuli. Więc zapas antybiotyków, środków przeciwbólowych, materiałów opatrunkowych, zwykłej aspiryny, środków dezynfekujących to potrzeba, która się mieści zaraz za broń > woda> żywność >schronienie. W sumie każdy uraz lub przeziębienie mogło się skończyć zgonem i często kończyło. Jeszcze jest coś takiego jak przydatne umiejętności, za które można nabyć dobra. U pań będzie to np. dawanie dupki za nocleg i konserwę, u nas to ciut bardziej skomplikowane. Np. mechanika, destylowanie alkoholu, umiejętność wykonania świec lub lampy naftowej itp.
    2 punkty
  27. Moja teoria jest inna - kobieta chce najlepszego faceta - ale takim właśnie "zjedz jeszcze troszkę" TESTUJE go, czy jest asertywny w tym co robi. Misiaczek jeden raz obleje, drugi raz obleje, tysięczny i nagle jest nadwaga +20kg. Misiaczek przegrał ten codzienny mały konflikt tysiąc razy bo nie zadbał o siebie, nie pozostaje nic innego jak wzgardzić takim samcem, bo co z niego za samiec jak sam nie potrafi siebie kontrolować? Kobieta zawsze chce mieć kierownicę w związku, ale gdy już ją ma to jest nieszczęśliwa - ot loszko-paradox
    2 punkty
  28. @manygguh -Elastyczny fach - np. elektryk, elektronik, programista, mechanik - tak, żeby przeprowadzka do innego kraju nie była problemem i znalezienie tam pracy -Inwestowanie w rzeczy realne i trudno możliwe do kontrolowania przez rząd - kruszce, odległe waluty, narkotyki
    2 punkty
  29. Panowie zobaczcie ten schemat, wszystko jest dobre żeby uzyskać ponowny dostęp do bankomatu i argumenty "boskie", a jak to nie działa to argumentacja dupą. Niestety pani arsenał się skończył i jak nie ma na niego haka z rodzaju "mogę cię wsadzić do więzienia na lata" to nie ma co liczyć na powrót bankomatu.
    2 punkty
  30. Oni jednak są rozwiedzeni Z drugą zadbał o rozdzielność: http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/mariusz-antoni-kaminski-zabezpieczyl-sie-druga-zona-juz-go-nie-oskubie_777637.html Dyszkę młodsza
    2 punkty
  31. Dodam, że "tradycja" wszelkich spotkań rodzinnych i uroczystości sprowadza się do nażarcia się i nachlania. Te bardziej kameralne to jeszcze kulinarny popis pani domu.
    2 punkty
  32. Pamiętacie film "Dobry rok"? W jednej ze scen, wuj pyta małego Maxa, który wyrósł na maklera giełdowego: - Maxi(million) - what's the most important thing in comedy? - ... - Timing! Myślę, że będzie starannie dobrany. Podłoże już jest przygotowane, wystarczy odpalić lont. Raczej możni tego świata nie biegają spanikowani po swoich posiadłościach, trzymając się za głowę z pytaniem "co tu robić, co tu robić?" CHF to jednak też już "fiat money", czyli praktycznie może się okazać papierem toaletowym. Bitcoin... wystarczy wyłączyć prąd, że o jakimś impulsie EM nie wspomnę (taktyczne nuki czy jakieś wyładowanie na Slońcu). Nieruchomości czy ziemia też kłopot, różnie być może - skażenie, zniszczenie - jednak per saldo i tak stanowi własność "państwową", o czym łatwo się przekonać nie płacąc podatków a wysokość tychże zależeć będzie po prostu od potrzeb. Ponoć termin "real estate" pochodzi z hiszpańskiego - "własność króla". Zwykle historycznie sprawdzało się Au i Ag w postaci fizycznej. No i broń + amunicja, choćby BP. Można się obronić (państwo może przestać działać) a i zapolować. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby w ten sposób okazało się, że skorzystaliśmy z planu, który na swoje potrzeby zorganizowali możnowładcy.
    2 punkty
  33. @Endeg wiem o czym mówisz , jak z tą moją byłą urwałem w październiku całkowicie kontakt to poczułem prawie jakby odcięcie jakiejś energetycznej kotwicy, wręcz z z dnia na dzień dostałem mega zastrzyk energetyczny dlatego w życiu nie chciałbym wrócić do kontaktów z nią stąd moje być może nawet przesadne reakcje na jej próby kontaktu i to mimo że mocno odpuściłem i nasze ostatnie w październiku rozmowy/spotkania były już w miarę kulturalne bo wiedziała że już jej zgryźliwości na mnie nie działają. Jednak sama jej obecność odbierała mi masę energii o czym dowiedziałem się dopiero po urwaniu kontaktu.
    2 punkty
  34. Na wstępie, proszę mi wybaczyć dłuższy post, niż zwykle. Spotkałem dzisiaj przypadkiem znajomą z dawnej pracy, przypadkiem weszliśmy na siebie, ona z dzieciakiem na zakupach, ja wracałem z kina. Tak się złożyło, że towarzyszył jej, nasz inny znajomy z tej samej pracy - inny dział, inne wszystko - w trakcie rozmowy okazało się, że są parą. Do czego zmierzam... Tak się złożyło, że miałem z tą dziunią taki typowy wakacyjny romansik, trwający 3 miesiące - ja byłem singlem jeszcze wierzącym w jakiekolwiek ostatki Biało-Rycerstwa - ona zaś, miała kryzys w małżeństwie i zastanawiała się nad rozwodem. Dzisiaj wiem, że szukała emocji na zewnątrz, ja korzystałem bo jako jeszcze Biały-Rycerzyk wierzyłem, że jej na mnie zależy, co pokazywała każdego dnia w pracy i po pracy; na piwie i w łóżku...słowem - zero tajemnic mieliśmy przed sobą. W tym miejscu warto dodać, że nie miałem wtedy jeszcze stanowiska liderskiego, zaś owa samiczka była na tym samym stanowisku co ja. Dziwiłem się, że między nami jest tak zajebiście, podczas kiedy w domu miała ciągły koszmar...bynajmniej wtedy wyznawałem takie myślenie - a teraz poczujcie w jakim g***nie siedziałem; owa samiczka miała dziecko ze swoim partnerem, nie mieli ślubu, wszyscy mieszkali u ojca dziecka, który wtedy był pośrednikiem sprzedaży nieruchomości a więc dobrze zarabiał. Dzisiaj wiem, że to ją przy nim trzymało - wtedy zastanawiałem się, czemu typa nie zostawi? Widzicie....Odlotowy, nie był kiedyś taki Odlotowy, jak teraz. Skończyło się tym, że się rzecz jasna zakochałem, ona niby też ale jednak postanowiła to zakończyć i jak każdy frajerzyk, wylądowałem w Strefie Przyjaźni - po niedługim czasie okazało się, że w między czasie spotkała się jeszcze z kilkoma facetami. Jakoś na Święta Bożego Narodzenia przyznała mi się, że jednak jej stały partner nie chce z nią być ale z uwagi na dziecko pozwala im mieszkać u siebie, po czym sam się wyprowadził do innej kobiety. Już w tym miejscu moje Biało-Rycerstwo powinno się skończyć, ja jednak tłumaczyłem to wszystko sobie, że ,,tak musiało najwidoczniej być" czy inny chłam w stylu ,,przeznaczenie..." czy ulubione loszkowe powiedzenie, że ,,nie byliśmy sobie pisani" Za kolejne pół roku, loszka odziedziczyła po majętnych dziadkach trochę szmalu, trochę na nowy start dostała od rodziców swoich oraz rodziców ojca jej dziecka - co za patola?! - ogarnęła własne mieszkanie, na obrzeżach miasta, zaczęła inwestować w swój rozwój i tak dalej. Oczywiście dalej mieliśmy kontakt, oczywiście ja dalej liczyłem, że może jednak mnie dostrzeże ponownie. A skąd! Dowiedziałem się później od niej, że żyje z gościem poznanym na studniach, pracującym w budowlance...a więc dzisiaj wiem, że znalazła łosia co jej po kosztach mieszkanie zrobi, wyremontuje, umebluje...tak też się stało. Wtedy jednak nastąpiły zmiany zawodowe u mnie i u niej - drogi nam się rozeszły. Dzisiaj powiedziała, że ten budowlaniec to nie było jednak ,,to" i go pogoniła - dzisiaj wiem, że wykorzystała samca do końca a gdy nie był już jej potrzebny, pogoniła go. Obecnie ma kolejnego faceta, który pracuje w byłej firmie, w której razem pracowaliśmy w jednym dziale. Jest z nim jakieś pół roku - najbardziej żal mi tylko jej dzieciaka, który obserwuje jak przy mamusi co jakiś czas znajduje się inny facet; nie dopytywałem o ojca dzieciaka - oczywiście od razu zaczęła wypytywać mnie o wszystko. Rzuciłem na odchodne kilka bajeczek, stwierdziła, że koniecznie musimy odnowić znajomość i poznać się na nowo. Numerami się co prawda wymieniliśmy ale nie sądzę abym się do niej odezwał - nie potrzebuje w życiu urozmaicenia w postaci czyszczenia komina, z g**na, które tam się znajduje - a tym by się skończyło. Kwintesencją końca mojego Biało-Rycerstwa, jest ubiegłoroczny dzień urodzin, kiedy odkryłem, że kobieta, z którą jestem dobre 2 lata zdradza mnie z moja gośćmi jednocześnie. Żebyście słyszeli jej tłumaczenia - koniec końców z jednym z tych gości się zaręczyła. To tyle ode mnie! Jeśli dotarłeś do tego miejsca - bardzo dziękuję, że poświęciłeś czas na tą historię.
    2 punkty
  35. Kobiety mają orgazm wprost proporcjonalny do zasobności portfela i kariery jej partnera.
    1 punkt
  36. Chcesz zjeść ciastko, i mieć ciastko. Tak się nie da. Zaręczyny nie są ostateczną deklaracją, więc jeśli masz jakieś opory, to jest jeszcze szansa na rezygnację. Fakt, że obczajasz inne dupy jest normalną reakcją, i to się nigdy nie zmieni, bo choćbyś miał najdoskonalszą kobietę u boku, to zawsze znajdzie się taka, która zwróci Twoją uwagę. Druga strona medalu jest taka, że jak to napisałeś, nie czujesz, że się wybawiłeś. Skoro tak, to nawet się z nią nie żeń. Będziesz miał pretensje do siebie samego, i podświadomie także do niej, że zabiera Ci najlepsze lata życia. Chcesz się bawić ? Ok, ale wpierw podziękuj swojej kobiecie za związek, i nie marnuj Wam obojga życia. Pamiętaj, że to są bardzo ważne decyzje, od których zależeć będzie Twoje dalsze życie. Zdecyduj, czy chcesz związku, stabilizacji, i wieeeelu wyrzeczeń, czy wolności, niezależności od drugiej osoby, i zabawy ?
    1 punkt
  37. @radeq Rzeczy TANIE na dłuższą metę wychodzą DROGO. Dotyczy to prawie wszystkiego, od chińskiego t-shirtu począwszy na jedzeniu kończąc. S.
    1 punkt
  38. U tej pani widać ząb czasu. Nie dziwię się, że uciekł. Ja bym już nigdy nie wrócił.
    1 punkt
  39. Rozumiem @Rnext mówię o swoich odczuciach chociaż filozofia " i tak za niedługo stąd odejdziemy więc nacieszmy się tym życiem do oporu" jest mi bliższa. Zupełnie natomiast nie rozumiem fokusowania życia na hajs, może dlatego że sam kiepsko sobie z tym radzę i w przypadku ciężkiej pracy takie " aaa na chuj to " mi się włącza. Może jakiegoś cygana miałem wśród przodków bo życie kocham nad życie ale żeby zasuwać dla kolorowych papierków to już mnie nie kręci. Jak praca to tylko na podróże, przyjemności , poznawanie siebie, książki. Zazdroszczę wielkim przedsiębiorcom determinacji ale w przypadku większych pieniędzy zawsze mi się włącza program ulotności, tymczasowości i bezcelowości zapieprzania na nie.
    1 punkt
  40. @Stulejman Wspaniały Nikt się nie przyzna, i nikt mu nie odda pieniędzy za ten zegarek. Celem jest tu bardziej sama informacja, że ma się podejrzenia do pracownika/ów. Podejrzenie to nie oskarżenie, ja rozwiązałbym to w ten sposób. 1) Dzwonie do frimy 2) Informuję, że po wizycie ich pracowników, zginął mi zegarek który znajdował się w tym samym pokoju gdzie znajdowali się pracownicy . 3) Proszę konsultanta z którym rozmawiam, aby poinformował ich kierownika o podejrzeniu kradzieży i żeby miał na oku pracowników. 4) Mówię wy sk****syny! - żarcik 5) kończę rozmowę. Jak ukradli raz, to ukradną drugi. A jak kierownik będzie w posiadaniu tego podejrzenia, będzie bardziej kontrolował ich i może już nie dojdzie do tego typu incydentu. Najlepiej jakby złapał ich na gorącym uczynku .
    1 punkt
  41. Szczerze? Nigdy nie czaiłam tego palenia za sobą mostów po rozstaniu. Niezależnie od tego czy zrywałam ja czy druga osoba, zawsze była kultura. Nawet jak byłam wkurwiona to tego nie okazywałam bo wiedziałam, że mi przejdzie, a histerie są dość żałosne. I szczerze mówiąc nie wiem po co te uszczypliwości w stronę byłej. Wyluzuj.
    1 punkt
  42. Dub techenko z etnicznym wokalem, dobre na wieczór po ciężkim dniu. Na słodko. Kawiarnia lata 20, klimat.
    1 punkt
  43. @Mocny Wilk Jeśli chodzi o ambient jako taki, to to jest jeden z moich ulubionych albumów. Genialne użycie syntezatorów i operowanie barwami na najwyższym poziomie: Aczkolwiek nie zawsze każdemu podpasuje pod nastrój. Napewno uspokaja.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.