Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.06.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Powiem przypowieścią - wolę przytulać mruczącego kotka, niż kobrę. Zdesperowana, zdeterminowana prawniczka... aż mi włosy w dupie na sztorc stanęły.
    18 punktów
  2. Życzę powodzenia bracie. Ja ostatnio miałem randkę, jakieś 2 tygodnie temu - Pani coś nie kwapiła się żeby mówić - to i ja nie mówiłem. Trochę to minęło, piłem sobie spokojnie piwo, Pani zaczęła jakieś początkowe nerwy, że nie zabawiam jej, nie 'prowadzę' randki - ja na to: No czekam? zaczniesz mi coś mówić, no słucham? Potem po spotkaniu odezwała się chyba po 1-2 dniu (chciała mnie jeszcze raz przetestować, czy udawałem wyjebkę, ale zobaczyła, że nie udawałem) coś sugerując, że spotkanie się nie udało, itd. Zjebałem ją i mówię, że mogę dać jej jeszcze jedną szansę - musi przeprosić za swoje atencyjne zachowanie następnie na następnym spotkaniu jeśli miałoby do niego dojść postarać się, żebym uznał, że nie był to czas stracony. Szybko się posypało. Panowie co tu się odpierdala z tymi atencjuszkami, to nawet moja długoletnia była chociaż umiała mnie urobić, piękne uśmieszki, arch Ty jesteś taki mądry, taki pewny siebie, 'mnie tam nie interesują te wyglądy, kosmetyki, itd.' (ta). A tutaj siedzi mi taki babsztyl i czeka na atencję - nie wiedziałem czy mam wylać to piwo jej na gębę za obrażanie mnie (bo czekanie na atencję to tak jakby krzyczała: Ty musisz się starać, jesteś gorszy) czy dać jej edukacyjnego klapsa. Zrozumiałbym, że Panna jako istota biologiczna potrzebująca zapolować na samca do rozpłodu urabiałaby mnie udawaniem milutkiej, kochanej, nieśmiałej, zagadywaniem, opowiadaniem czegoś, itd. - ok, wiem jak to działa, znam już te mechanizmy, pobawiłbym się z nią w tę grę. Ale tutaj? Siedzi mi jakaś klacz i czeka aż ja ją zabawie - jednocześnie stawiając sprawę w ten sposób dodatkowo próbuje podkopywać moją męskość, pewność siebie. Co te klacze w ogóle dziś nam oferują?! Przecież to tak jakby sprzedawca piasku na pustyni targował się ze mną o cenę. WTF? Nie daj się urobić w jakiegoś zabawiacza - ONA MA CIĘ ZABAWIĆ, TY MASZ MIEĆ DZIŚ DOBRY CZAS, bo Ty jesteś tu przedstawicielem MĘŻCZYZN którzy zbudowali tę cywilizację, ona jest tylko powielonym programem do rozpłodu jak każda baba.
    15 punktów
  3. - może szukać dawcy spermy, a nie męża (czasami tak bywa) - zwyczajnie chce przygody - chce wzbudzić zazdrość w kimś innym Powodów może być wiele. Nie stresuj się, bo czym masz się stresować? Jak będzie seks zadbaj o antykoncepcję, jak będą jakieś krzywe jazdy, wyjdziesz, jak pani będzie nalegała na jakieś konkretne miejsce wybierz inne, bo to oznaka iż chce ciebie komuś pokazać w wersji light koleżankom do oceny w wersji hard wzbudzić zazdrość w byłym, w wersji mega hard wzbudzić zazdrość w obecnym, niezdecydowanym na ślub, a to może się skończyć aktem przemocy.
    12 punktów
  4. No i najważniejsze. Jesteś świadomy tego, że wróciłeś z orbity? Olala Cię, opcję się skończyły, to się odezwała.
    11 punktów
  5. Ja już przestaję naszych oglądać. Dodałbym tylko, że człowiek który wymyślił strategię w naszym zespole " 3 podania do tyłu, potem do bramkarza i jeb do przodu" powinienem zostać ... już nie powiem co...
    9 punktów
  6. Nie. 1. Była, to była i nie ważne czy byliście ze sobą 10 lat temu, czy 3. To jest trup i wspomnienie Twoich młodzieńczych lat. I niech tak zostanie. 2. Rozstaliście się, tzn. Że albo Tobie, albo jej coś nie pasowało. Utrzymując z nią kontakt, dajesz jej satysfakcję, że można do Ciebie zadzwonić po latach, a Ty przyleciesz. Czy jej muszelka jest tego warta? Wątpię. Nawet jakby była 10/10. 3. Już nie jeden tutaj był taki mądry. Ja do ex nic nie czuję. Porucham ją sobie, a potem rzucę garść miedziaków i powiem, że nadal jest chujowa w łóżku. A potem, Panowie pomóżcie, ex nie chce się już spotykać na bzykanie, co to może znaczyć? Jak to rozgryźć? Proszę o odpowiedź tylko starą gwardię. 4. Z perspektywy baby. Ja pierdole, nie mam się z kim teraz ruchać, napiszę do któregoś ze swoich byłych. Przy okazji dopierdole swojemu mężowi, niech wie, że już mam innego. No i przynajmniej będę mieć się w kogo wysrać i zabić nudę. Co tam Wojtku u Ciebie, ostatnio przeglądałam nasze wspólne zdjęcia i mnie wzięło na wspomnienia. Może kawka? 5. Ja rozumiem. Ex z którą byłeś 10 lat i zerwaliście np.rok temu. Można jeszcze być pogubionym. Ale wy mieliście po 14 lat, to było dawno temu. A Tu odnowienie kontaktu i Ty w ogóle się zastanawiasz co robić? Panie, nie jest z Tobą dobrze. Pierwsze pytanie do Twojej ex, po powrocie z zaświatów powinno brzmieć, co z Ciebie za ślizgacz? Znamy się? Mariolka? Jaka Mariolka? Mariolka z sobotniej imprezy? Świetnie się z tobą bawiłem, liczę na powtórkę. Zwłaszcza zabawy w głębokie gardło ☺ 6. Zrobisz jak uważasz. Uważam jednak, że facet, który wiele przeszedł w swoim życiu i nabrał doświadczenia, parsknął by śmiechem na samą myśl o spotkaniu z ex. Bo są momenty, kiedy warto zamknąć przeszłość, nigdy więcej do niej nie wracać i żyć teraźniejszością. PS. Żartowałem. Jedź i zerżnij ją dla nas i dla całego forum ????
    9 punktów
  7. He, he... Na pewno:D Bo trzeba mieszkać, żeby się z kimś ruchać, co nie? A nie możesz jej wyruchać, jak już rzeczywiście będzie rozwiedziona? To znaczy, ja mam to w dupie. Jak dla mnie to rób to co czujesz. Tylko potem może się okazać, że Pani jednak nie znajdzie lepszej gałęzi, do męża wróci, a jemu powie że ją wyruchałeś i uwiodłeś i dlatego tak późno zrozumiała, że kocha jednak jego. Jeśli zaraz mi tu zaczniesz pisać powody, dla których to niemożliwe w tym przypadku, to wywołasz tylko mój uśmiech. Standardowy jest to schemat bowiem, który ja będąc w Twoim wieku widziałem już 2-3 krotnie. Pani się odezwała sama z siebie, he he... Potem się okazało, że się, he he, nie układa... Co za przypadek. A teraz do tzw. moralistów, bo część się jak widzę wypowiedziała w tym wątku. Chyba kurwa zapomnieli niektórzy, jak to się rozwodzili przez kilkadziesiąt stron o niemoralnym ruchaniu zajętych. Najpierw, że tacy to niszczą rodziny, że degeneraci, że tak nie można, że co to za wartości promuje się na forum. Pisałem wtedy o tym, jak żenująco te poglądy się rozpadają w praktyce na przykładach aktualnych wtedy tematów na forum. Tu mamy kolejny świetny przykład. Bo co piszą niektóre te same osoby, kiedy brat pyta, czy ruchać taką zajętą (tak, tak - zajętą. Póki nie ma rozwodu to jest zajęta i co druga albo i częściej mężatka mówi że się rozwodzi, jest w separacji itd co potem się okazuje gówno prawdą), która jest 8/10? Ruchaj, ruchaj, raz się żyje, byle w gumie. Wiecie co? To nawet nie jest śmieszne. To nawet nie jest żałosne. To jest dla mnie szczyt hipokryzji. Tacy to prawdziwi Samcy z zasadami właśnie. Ci, co mają taki dualizm moralny niech sobie to lepiej przemyślą.
    9 punktów
  8. Nie rób tego. Teraz jest czas niepewności zarówno dla Ciebie jak i dla niej. Każde chciało wywrzeć dobre wrażenie. Jeśli chcesz być w tej relacji mężczyzną - zero odzewu, nie pęknij. Ona pęknie, nie bój się o to; ostatnio miałem dwie randki (w ciągu około 2 ostatnich miesięcy) - za każdym razem one pękały i się odzywały pierwsze, mimo, że też zgrywały, że 'nie wiadomo'. Właściwie to gdyby mi się chciało to z którąś pociągnąć to by coś z tego było, ale obie mnie nie zainteresowały. Nie pękasz - ona się ma odezwać. Jak się nie odezwie - będziesz i tak czuł się dumny i zadowolony z siebie, czyli nie stracisz budowanej pewności siebie - żadna kobieta, żadna relacja nie jest warta tej męskiej pewności siebie. Jak się odezwiesz - momentalnie przeskakujesz do pozycji pytającego, zabiegającego, petenta.
    8 punktów
  9. Piszecie czy w gumie lub bez. Panowie, zawsze w gumce. Mam 40+ i mam raj na ziemi. Nigdy nie zaszedłem w ciążę, wolny od chorób wenerycznych, wolny od alimentów. Myszka nie suszy mi głowy że klapy od kibla nie opuściłem. Oglądam mundial i nie słyszę, że okna nieumyte. Myszka w domu jest przereklamowana. Sexu z nią nie ma bo migreny. Szanowna myszko, kto tu stracił? Bo nie ja.
    7 punktów
  10. Tak naprawdę to się nazywa morderstwo, nie ważne jakie kwieciste słownictwo do tego dorobisz. Zawsze słabszy ma równać do lepszego, a nie słaby ciągnąć lepszego w dół. Żeby stać się silnym w jakiejkolwiek dziedzinie trzeba więcej pracować, a nierówności są zawsze i wszędzie. Jeden się urodzi z wielkim talentem np. do chirurgii lub wielkim talentem do gry na pianinie, do tego obaj będą mieli odpowiednie warunki fizyczne i psychiczne do tych zawodów. Co nie znaczy, że inny człowiek nie będzie mógł zostać świetnym pianistą czy chirurgiem. Zwyczajnie przeciętny człowiek będzie musiał poświęcić więcej czasu na naukę, jego droga do mistrzostwa będzie o wiele lat dłuższa. I co żeby nie było nierówności każesz wolniej się uczyć tym uzdolnionym, mniej przeprowadzać zabiegów, brać mniej pieniędzy za pracę żeby nie było nierówności? ? To już było amerykański program "żadne dziecko nie zostaje w tyle" oceny naciągane na siłę, dzieci płaczące że mają kiepskie oceny lub mające ataki histerii na sprawdzianach, żeby wymusić na nauczycielu ocenę, a do tego premie dla nauczycieli za równy poziom uczniów ? Jak to się skończyło? - poziom edukacji spadł - słabi uczniowie stali się jeszcze bardziej słabi - wielu nauczycieli wylądowało w więzieniu za fałszowanie wyników i wyłudzenie środków federalnych pobieranych w postaci premii czy podwyżki Nigdy nikt, nie jest równy, nikt nie ma takich samych zdolności, siły, intelektu, motywacji do pracy itd. itp. Jak już mówiłem, równości nigdy nie będzie w społeczeństwie, można co najwyżej dyskryminować systemowo lepszych, aby więcej dać słabszym, co prowadzi do odpływu tych rozgarniętych, którzy budują dobrobyt kraju za granicę, lub przejście w rejony gospodarki gzie nie mają poczucia iż są wykorzystywani. I powtarzam, to słabszy ma gonić silniejszego nie odwrotnie. Czyli jak masz mniejsze możliwości w jakiejś dziedzinie musisz pracować więcej i tyle. Wiesz co to są stereotypy? To taka konstrukcja myślowa z wbudowanym komponentem poznawczym, tzw. nadmierna generalizacja. Skąd się bierze stereotyp? Powstaje naturalnie jeśli jakaś grupa wykazuje zachowania/ zbiór zachowań/ wspólne cechy, które w danej grupie są znacznie powszechniejsze niż w innych, niż dla uśrednionej w społeczeństwie, w którym ta grupa żyje. Stereotypy mogą być pozytywne lub negatywne i są naturalnym wytworem, z którym również nie da się walczyć. Stereotypy mogą natomiast zanikać samoistnie jeśli dana grupa straci daną cechę, przestanie nadmiernie przejawiać jakieś zachowania. Czyli, stereotypy zmieniają się z czasem niezależnie od twojej chęci walczenia lub niewalczenia z nimi. Czemu służy stereotyp? Jest to taki drogowskaz, który pozwala członkom społeczeństwa na unikanie problemów oraz odnoszenie korzyści. Rola stereotypu jest pozytywna dla społeczności jako ogółu. Czemu ze stereotypami nie da się walczyć, narzucając społeczeństwu narrację typu "ale nie wszyscy Eskimosi są tacy" ? Bo powstają naturalnie, czy tego chcesz czy nie chcesz. Żadna kampania typu "przyjazny Eskimos" nie zmieni stereotypu o Eskimosach jeśli ci będą dokonywali 10 000 zamachów terrorystycznych rocznie. Żadna kampania nie zmieni stereotypu iż np. Żydzi to świetni bankierzy, prawnicy i lekarze, ponieważ są mocno reprezentowani w tych zawodach i są w nich dobrzy, więc średnia statystyczna jakości usług będzie wyższa niż np. Eskimosa. I teraz dzięki stereotypowi przeciętny Seba czy Karyna wiedzą, że kiepsko jest mieszkać w sąsiedztwie hipotetycznych Eskimosów, a dobrze jest leczyć małego Janusza u doktora Rubensteina. Jak się zmienia stereotypy? Zmieniają się z czasem, ale można temu pomóc podejmując określone działania w obrębie grupy, której dotyczy stereotyp, a nie w obrębie całego społeczeństwa. I teraz tak zamiast robić kampanię "przyjazny Eskimos", robisz wśród Eskimosów kampanię "wysadzanie się jest dla słabych", popierasz tą kampanię żelaznym prawem egzekwowanym wobec Eskimosów, którzy dalej chcą się wysadzać. Konfiskaty, deportacje, ciężkie wyroki itp. W ten sposób coraz mniej Eskimosów się wysadza i za np. 100 lat zamiast 10 000 rocznie jest 1 rocznie, a stereotyp zanika z czasem. Czyli, żeby stereotyp znikną musi być kij i marchewka dla grupy, której on dotyczy, w której dane zjawisko występuje. I teraz tak chcesz wprowadzać jakieś programy społeczne i inne bzdury, które mają tłamsić społeczeństwo i karać za stereotypy, które powstały poprzez działania samych kobiet. Czyli walczyć w sposób, który zmarnuje środki, czas, będzie szkodliwy dla uzdolnionych, a nie odniesie żadnego pozytywnego efektu. Nawet jeśli prawo zabroni publicznego powielania stereotypu, to w wypadku gdy nie można o nim mówić, a mówienie o przywarach zawstydza i powoduje chęć pozbycia się ich, to stereotyp będzie się umacniał, a sama grupa, która generuje stereotyp będzie generowała więcej podstaw do niego. Czyli wzrasta skala negatywnego zjawiska, stereotyp się umacnia, ponieważ mówienie jest zakazane przechodzi w ukrytą nienawiść, a ta zawsze dąży do eskalacji i wybuchu. Natomiast gdy przestaje się mówić o stereotypie pozytywnym, np. nie można mówić iż Żydzi to świetni lekarze odbija się to na ich zarobkach - mają mniej rozgłosu jako grupa, więc automatycznie spada chęć kształcenia i poszerzania umiejętności, skoro nie ma nagrody. Oczywiście walka ze stereotypem pozytywnym jest również skazana na niepowodzenie, bo wyrządzi jedynie jakąś niewielką szkodę, to że się o czymś nie mówi, nie znacz, że czegoś nie ma. Jedyna skuteczną metodą na walkę ze stereotypem, jest to iż grupa, która ten stereotyp dotyczy (bo nie wziął się on z niczego) diametralnie zmieni swoje zachowanie i np. kobiety zaczną pracować i uczyć się więcej, wybierać trudne zawody itp. Czyli jeśli od punktu w czasie np. od teraz kobiety zamienią się w tytanów pracy i nauki, to za 50 czy 100 lat znikną stereotypy, nie wszystkie oczywiście. Czemu nie wszystkie? Bo nie przeskoczysz różnic fizycznych w budowie ciała, mięśnie, kościec itp. i uwarunkowań psychicznych. Więc dalej będzie mało kobiet górników, hutników, najemników itp. Nierówności biologicznej nie wyrównasz. Wtedy statystyczna kobieta np. dostanie się na studia z zakresu nauk ścisłych lub IT bo uzyska lepszy wynik niż mężczyzna, bez żadnych ułatwień czy dodatkowych punktów ze względu na płeć. Proste, znikanie stereotypu zależy jedynie od grupy, której stereotyp dotyczy, grupa się zmienia, społeczeństwo odbiera ją inaczej, jest responsywne wobec zachodzących zmian. Więc żeby skutecznie walczyć ze stereotypami kobiety muszą zacząć pracę nad sobą, a nie krzyczeć opresja, patriarchat, równe płace i inne bzdury oderwane od rzeczywistości. Zmiana stereotypu negatywnego na pozytywny zależy od samych zainteresowanych.
    6 punktów
  11. Mnie tylko zawsze wkurwiało i nadal wkurwia to że $$$ to tym jebanym piłkarzyczkom państwówka nie żałuje, a "efekty" kurwa nieziemskie. Oni kurwa N I C nie powinni dostać z takimi wynikami, dlaczego takiego wsparcia $$$ nie ma ręczna czy siatka gdzie chłopaki zapierdalają? A no tak, bo piłka nożna to sport narodowy
    5 punktów
  12. Może prawniczka potrzebuje tylko obowiązkowego anonimowego czyszczenia komina?
    5 punktów
  13. Skoro starszyzna już powiedziała/napisała większość. Ja osobiście `czepnę`się owego cytatu. Od strony uwodzenia robisz już mega błąd, w samym przygotowaniu robisz pieskowanie. Założyłeś dopasowanie się do jej standardów, a pociskasz kit o spotkaniu dualnym(pierwsze/ostatnie). Reasumując nic nie mam do koszuli ale sądzę iż pańcia ma cie raczej w klasie buntownika więc odwal się na pirackie bustwo wel PIRATOS AMIGOS a nie mamejowy bigos.
    5 punktów
  14. @viko zwykły książę Panie kolego szanowny, to w dzisiejszych czasach rozpoczyna się od 185 cm wzrostu i 2mln na koncie. Na zwykłość i bylejakość to sobie nie mogą nasze Panie pozwolić.
    4 punkty
  15. Prawniczka, Profesorka, Lekarka, to tylko kobiety. Być może dobre w tym w czym się wykształciły, ale zawsze kobiety. Rozmawiać jak równy z równym, być naturalnym i tyle. Jest pewien szkopuł, mianowicie kobiety o tak wysokim statusie społecznym, zawsze na partnera szukają faceta o wyższym statusie, bo co koleżanki powiedzą. Nie mówię tu o relacjach typu FF.
    4 punkty
  16. Po spotkaniu liczę na zreferowanie.
    4 punkty
  17. @Fit Daria Nie chce Tworzyć ściany tekstu, więc napiszę takie moje przemyślenia na szybko. Od razu zaznaczę, że nie jest to żadna ofensywa z mojej strony, przynajmniej staram się świadomie tego nie robić, ale jeżeli poczujesz, że to co napisałem jest krzywdzące i niegodne z prawdą, to z góry przepraszam. Obawiam się, że stworzyłaś sobie w głowie obraz "idealnego meższczyzny", a każde, nawet minimalne odstępstwo od Twojej wizji, traktujesz, jak wadę, którą koniecznie trzeba skorygować, naprawić, wykpić i potępić. Ale czy na pewno chcesz być kochana przez kogoś pozbawionego własnej woli i przemyśleń? Kogoś w pełni podporządkowanemu Tobie? Jest wiele kobiet, które mają bardzo podobny tok myślenia, jak Twój i właśnie to wielu z Nas uważa, za część składową tego, co nazywamy "Matrixem". Sam osobiście uważam, że Wy kobiety również jestescie niewolnicami tego systemu i on również działa krzywdząco na Wasze życie. Od urodzenia "programuje" się Nas, byśmy nie byłi świadomi i zdolni przeciwstawić się temu. Już jako dzieci, jesteśmy karmieni bajkami o księzniczkach i ich ksieciach, na białych rumakach. Później jako nastolatkom i dorosłym kobietom, wpaja sie pragnienie, niespełnionej miłości, której po wielu niepowodzeniach i niedogodnościach losu, najcześciej spowodowanych przez okrutnych i samolubnych samców, trafia sie Ivo, albo jakiś inny Don Juan, który zrobi Was Królowe i wynagrodzi wszystkie krzywdy, a po napisach końcowych wyobrażacie sobie ich pełne szczęścia i dostatnie życie jak z bajki. Często jak widzę zachowanie niektórych koleżanek i znajomych, które robią ze swojego życia telenowele, to w głowie słyszę głos Natalii Orejro, która śpiewa "Cambio dolor". Ale czy życie naprawdę wygląda jak w Wenezuelskim serialu? Nam samcom zaś, od zawsze wciska się kit o "superbohaterach". Kazdy z Nas chociaż raz marzył o byciu "Supermenem", który jest odważny, silny, dobrze zbudowany, przystojny, twardy jak stal, taki, który ratuje laski z opresji wzbudzając tym samym w Nich podziw i szacunek. Czy to są wzorce, którymi powinniśmy się kierować przy budowie, współczesnej rodziny? Dlaczego Nasi dziadkowie, pozbawieni całego tego bagna, tak długo potrafili pielęgnować swoje związki? Może to też kolejny powód, dzięki któremu moje małżeństwo, wygląda tak sielankowo i szczęśliwie? Może to wszystko dzięki temu, że bardzo długo, wraz z Żoną, mieszkaliśmy z moimi pradziadkami? Byli dla Nas autorytetem i wzorem do nasladowania? @Mrowka, przy jednym z tematów stwierdziła, że my "ugadalismy" się, co do podziału Naszych obowiązków, a tak naprawdę, my je przejelismy po dziadkach. Żona pomagała Babci, z czasem całkowicie przejmując Jej rolę w domu, a ja zawsze chciałem doścignąc swojego dziadka, który był moim "idolem" i przykładem prawdziwego mężczyzny oraz głowy rodziny. Żadne z Nich, nigdy nie próbowało licytować się, czyje obowiązki są ważniejsze, trudniejsze, czy bardziej potrzebne. Byli jak trybiki, w mechanizmie, który w Ich pojmowaniu stanowił "rodzinę". Wytrwali ze sobą kilkadziesiąt lat, bo potrafili współpracować. Nigdy nie zapomnę opowieści Babci, jak to zbudowali własnymi rękoma dom, w którym obecnie mieszkam. On kładł pustaki, Ona rozrabiała mu zaprawę. Dziadek był murarzem, Babcia pracowała w fabryce rajstop, a po pracy tworzyli dla Siebie wspólną przyszłość, tylko i wyłącznie dzięki współpracy. Czy byli idealnym małżeństwem? Oczywiście, że nie! Bo według mnie, ideały nie istnieją, a kluczowym w Ich związku było to, że akceptowali swoje wady i zalety. Dziadzio nadużywał alkoholu, ale Jego Luba nigdy nie zabraniała mu tej "przyjemnosci", a jedynie ograniczała w trosce o Jego zdrowie. Babunia za to, była dominujaca w tym związku i nie raz widziałem jak ustawia biedaka do pionu. Tyle, że Dziadek nigdy nie miał Jej tego za złe, a gdy uważał, że ma rację, to nie brakowało mu jaj, żeby stanowczo to powiedzieć i postawić na swoim Głowa rodziny i szyja, która Nią kręci. Wytrwali w przysiędze małżeńskiej ponad 60 lat. Dziadek zmarł pierwszy, pod koniec życia bardzo chorował w przeciwieństwie do Babci, która trzymała się całkiem nieźle, jak na swój wiek, ale gdy On zamknął oczy, Ona zaczęła gasnąć. Odeszła 6 miesięcy później... Teraz z perspektywy czasu, wydaje mi się, że Babunia była juz jedną nogą w grobie w chwili, gdy pozostawiła tam swojego męża... Bardzo ich kochałem, bardzo mi ich brakuje i dziękuję im za to, kim dzisiaj jestem... Może to takich wzorców brakuje "wspolczesnym" związkom? Dlaczego przestaliśmy doceniać te wiedzę, przekazywaną z pokolenia, na pokolenie, a w zamian staramy się być ksieżniczkami i supermanami, feministkami i szowinistami? Dlaczego wciąż akceptujemy i napędzany "Matrix", zamiast próbować się mu przeciwstawić? I z całym szacunkiem do użytkowników, tego zacnego forum, te słowa kieruje do wszystkich, bez względu na poglądy i płeć @Fit Daria, uświadom też sobie, że trafiłaś do miejsca, gdzie zdecydowana większość mężczyzn, została w jakiś sposób skrzywdzona przez kobiety. Nie dziw się, że jest tu tyle nienawiści i niezrozumienia, bo sama również nie potrafisz tego okazać i swoimi poglądami, jeszcze bardziej utwierdzasz ich w swoich przekonaniach. Czy taki jest Twój cel? Czy jesteś pewna, że to odpowiednie miejsce, by manifestowac, swoje skrajnie feministyczne poglądy? Jeżeli tak, to nie mam prawa Cię za to negować i muszę Ci powiedzieć, że naprawdę całkiem nieźle Ci idzie i coraz więcej użytkowników widzi w Tobie to, czemu chcą się przeciwstawić...
    4 punkty
  18. @fischer a może to moja jeszcze żonka.... opis by się zgadzał
    4 punkty
  19. Parę lat temu zalogowałem się na forum pewnej moto marki, jako iż byłem totalnie zielony w motoryzacji, zalałem forum pytaniami na które nikt mi nie chciał odpowiedzieć... Zmieniłem taktykę, zalogowałem się na tym forum raz jeszcze jako kobieta, z awatarem coś w stylu @Eleanor. Okazało się, że Panowie nagle umieją pisać i chętnie pomogą, dostałem tez propozycje matrymonialne... POJAWIŁA SIĘ SZPARA, WSZYSCY SIĘ ZLECIELI... Resztę wniosków, wyciągnijcie sami, no chyba że pizda nad głową!!!!
    4 punkty
  20. Witam Panowie, dzisiaj naszła mnie ochota na małe co nie co, wbiłem więc poszukać fajnej roksanki do zabawy. Tak się złożyło, że chwilowo jestem z daleka od jakiegoś większego miasta, wiec wybór miałem raczej skromny. No ale były niby względne milfy, to biorę telefon i dzwonię, umówiłem się na za pół godziny. Dotarłem na miejsce punktualnie, dzwonie, i wyjebka - czy mógłbym za pól godziny. W tym momencie powinienem dać sobie spokój z divami na dzisiaj. No ale nie, uparty byłem, cisnę następną. Po glosie milutka, myślę sobie, ze tym razem lepiej trafiłem. Jak ją odwiedziłem, to już wiedziałem czemu była taka miła. Zdjęcia miała spoko, otoczenie schludne, całkiem szczupła, wiadomo że nie ma 29 lat (tylko kilka więcęj) + kilka komentarzy, ze było spoko. Ale na żywo to był jakiś koszmar, pierwszy raz trafiłem, na jakąś pseudo agencje, gdzie jak wbiłem to siedział łysy kark. Gdyby nie on to by ni chuja nie zobaczyła ode mnie ani złotówki. Ale się tak nim zmieszałem, że już brnąłem w to dalej. Panna niska, taka nabita strasznie, krotki grubawe ręce, nogi, (jak ja uwielbiam szczupłe), no i żeby chociaż z twarzy już nie mówię była ładna, ale jako tako wyglądała, a tu był koszmar no. Plus taki że padło im światło i wszystko było przy świecach (romantico). Przy pełnym świetle to nie wiem. Tak jak uwielbiam francuza, tak no nawet on średnio na mnie działał. Próbowałem coś tam powalczyć, ale nie dało się, nie chciałem też jej jakoś przykrości zrobić (wiem jak to brzmi :D), bo starała się naprawdę, zagadywała itd. ale no nie dało się. Ledwo skończyłem po francuzie. Najgorszy seks w moim życiu , czuje się trochę zgwałcony :D i jeszcze za to zapłaciłem. Nigdy więcej Panien poniżej 200 zł, nawet może i 250. Pozdrawiam!
    3 punkty
  21. Tyle, że wszystkie te akcje są takie same. Rzut-bramka rzut-bramka. Pytanie kto zrobi tego więcej w krótkim czasie. Dlatego większość meczy jest taka sama a tylko końcówki decydują o emocjach. Ile pamiętasz akcji piłkarzy ręcznych czy siatkarzy. A ja do tej pory pamiętam bramki na mundialach moich dziecięcych czy młodzieńczych lat. Rajdy Ronaldinho albo Ronaldo (tego prawdziwego z Brazylii). Atomowe uderzenia Roberta Carlosa itd. Ale ja lubię sport jako całokształt.
    3 punkty
  22. Pewnie dlatego, że to najbardziej widowiskowy sport. To, że nasze drużyny są na niższym poziomie? Trudno. Kibicujemy zagranicznym drużynom. Podziwiamy kunszt największych wirtuozów piłki, mając jednocześnie nadzieję, że i u nas w końcu pojawią się prawdziwe gwiazdy. Do tego każdy gol to rzadkość. To nie jest siatkówka czy ręczna gdzie po każdej niemal akcji jest punkt. Od dzieciaka wszyscy graliśmy w piłkę na osiedlu. Niepotrzebne nam były orliki. Wystarczyły dwa plecaki i kawałek polanki. Coś w tym musi być, że piłka nożna budzi takie emocje.
    3 punkty
  23. Rozgonić to tałatajstwo... I tak bedą lansowani na celebrytów z pierwszych stron gazet i dostawać miliony. Są uprzywilejowaną kastą i mogą robić co chcą, oni i ich żoneczki mają zapewnione dostatnie życie, bez względu na wyniki, bo każdy sie brandzluje tą piłka nożną, dla mnie to jakies nieporozumienie.
    3 punkty
  24. W imię ojca i syna... Ostatnio oglądałem jakikolwiek mecz będąc dzieciakiem w 1982r. Dziś postanowiłem zgrzeszyć i obejrzeć jakiś następny (o zgrozo) Szczerze żałuję i więcej nie będę. Obiecuję poprawę
    3 punkty
  25. Spokojnie to jest turniej, nasi rozkładają siły na 7 meczy w tym turnieju. Nie da się tak na pełnych obrotach w każdym meczu. ?
    3 punkty
  26. @Fit Daria cały temat to pierdolamento o tym jak jedna karyna popuściła szpary facetowi, wpadli i facet nie chce wychowywać dziecka. O czym to świadczy? O głupocie kobiet. Przecież to Ty decydujesz czy seba może wsadzić ogóra czy nie. Skoro pozwalasz na takie zabawy nie znając Seby to do kogo masz pretensje? Seba znalazł naiwną która mu udostępni szparę to dlaczego Seba ma nie skorzystać? A że jest tak samo głupi jak Ta co mu daje to suma tych dwóch cyfr równa się MOPS.
    3 punkty
  27. Miałem do czynienia z prawniczką, poza tym że rżnęła się jak szalona to wiało od niej okrutnie nudą - zero zainteresowań, zero tematu do gadania i zero polotu do zrobienia czegoś bardziej szalonego od wypadu do biedronki.Kopnąłem w dupę bo nie szło dłużej na siłę księżniczki uszczęśliwiać ?
    3 punkty
  28. Fakt. Ja przy rozwodzie też miałem takie wstępne odruchy, miałem też całą artylerię argumentów. W końcu, po wielomiesięcznym namyśle, zdecydowałem się na rozwód bez orzekania. Teraz, po 12 latach mam w dupie jak brzmi ten wyrok leżący w szuflandii. Przyjaciele, który z bliska widzieli jak to było swoje wiedzą i im nic udowadniać nie muszę. Cała reszta mało mnie obchodzi. Moja ex przez te lata tak popierdoliła swoje życie, że nie wiem czy się śmiać, czy płakać.
    3 punkty
  29. @Tornado Co da Ci jazda na bagnety? Satysfakcję? Oby się takie jazdy nie kończyły tzw. wspólną winą. Człowiek rozwodząc się ma ochotę pokazać światu, że to jego zona jest winna. Tylko, że świat ma na to wywalone. Nikogo to nie obchodzi. Nie miałem ochoty, energii, kasy na szarpaninę. Wołałem tą energię skupić na dziecku. A świat i tak poznał, że to wina ex - papierka do tego nie potrzebowałem. A pańci i tak się plan strategiczny posypie kiedyś. Tak jak mojej ex. Była górą, wygrywała a po paru latach mocno pikuje w dół.
    3 punkty
  30. Ciekawym jak przebiegnie to randevu. Zdaj relację, jeśli możesz. Tym Twoim "słabszym" wykształceniem to się za bardzo nie przejmuj. Znam wielu wykształciuchów, którzy kompletnie nie mają nic ciekawego do powiedzenia. I odwrotnie, mam dwóch znajomych którzy zakończyli edukację na zawodówce wieczorowej zaocznej prywatnej a z tymi ludźmi nigdy nie ma nudy.
    3 punkty
  31. @viko I moim zdaniem to jest właśnie kurła istotne. Kiedyś popełniałem takie błędy z koszulowaniem się. Jeśli to jest Twój stajl - ok. Tylko pomyśl, że jeśli pierwsze 2-3 spotkania wystroisz się w koszule i pantofle to będziesz musiał dotrzymywać kroku. Dlatego ja jestem zdania, że nie ważna czy się umawiasz z Księżną Kate, kasjerką z biedronki (szanuje, ciężka praca), czy tą panią z biblioteki w himalajach to wjeżdżasz w swoim stylu! U mnie jest to koszulka polo i dżinsy, a pod krótkie spodnie uwielbiam białe sportowe buty. I przestałem się zastanawiać. Tak mi jest wygodnie i wtedy jestem sobą. Ja nie lubię koszul - nie ubiorę. Przestałem pajacować dla pań. Jak jej się nie podobają moje ciuchy to rozchodzimy się, mi się mają podobać. Przecież robotnik drogowy (szanuje, ciężka praca), brudny w znoszonych ciuchach, a do tego na "ciężkim terenie" a nie na deptaku może bez problemu poderwać panią idącą ulicą na to jaki po prostu jest a nie jak wygląda. Dla mnie ona może przyjść w szpilach, koszuli i mini. Ja i tak wjadę tam w krótkich dżinsach do kolan, polówce i białych sportowych butach i zrobię to z uśmiechem na japie! To jej wygląd ma się Tobie podobać! A nie na odwrót. Ja też działam w internetach ale radziłbym szukać świeższej znajomości do spotkania. Klikanie 2 miesięczne to już dawno spalony temat. A takie odezwanie się po czasie przecież jest nie bez powodu i nie powinno napawać Cię uśmiechem. Jak to mawiał natanek: wiedz, że coś się dzieje.
    3 punkty
  32. Proszę, to się nazywa siła cipki. Koleżanka z piaskownicy odzywa się po 15 latach i kolega samiec już rozkminia czy ją ruchnąć czy też nie. Ale nie ma nic za darmo. Ona się nie odezwała, żeby razem stawiać babki z piasku tylko, żeby przeskoczyć na nową gałąź. Może i była miłą nastolatką, ale teraz jest wyrachowaną babą więc dobrze o tym pamiętać, a także o tym jak traktuje innego faceta śliniąc się do Ciebie. Jaka więc gwarancja, że Ciebie też nie użyje i nie wyrzuci do kibla jak zużytego tamponu? Przy tej okazji przypomniała mi się moja koleżanka z dzieciństwa. Była słodka i uwielbiała kwiatuszki oraz zwierzątka a co za tym idzie ochronę przyrody. Dzisiaj robi karierę w BP.
    3 punkty
  33. Każda ideologia ma swoją nowomowę, którą idioci łykają jak pelikany. Niemcy np. mordowanie żydów nazywali "rozwiązaniem kwestii żydowskiej" a że feminizm jest bardzo podobny do faszyzmu, no cóż. Nie przetłumaczysz.
    3 punkty
  34. Jest dokładnie taka sama jak wszystkie. Nie pieskowałeś na początku, a potem. .. Od momentu Twojego zaangażowania, już wiedziałem jak to się skończy. Jest takie powiedzenie z filmu: "Kochaj albo rzuć". "Cyk Walenty, na bok sentymenty". Zapamiętaj je sobie ☺ Ale Ci ktoś głupot "napchał" do głowy. No tak, ona piękna i niewinna, wzór wszystkich cnót i Ty, chuj bez uczuć . No kobieta anioł. Z których niebios do Ciebie zstąpiła? A miała nad głową złotą poświatę przypominającą aureolę? Santo subito. O! Jednak nie Santo subito. Zwykła myszka z parciem na domek i małżeństwo. Zwykłe zagranie, albo robisz tak jak ja chcę, albo odchodzę. Po co jej pozwolileś wrócić? Wiem, sentymenty. Szkoda, że na koniec ona ich nie miała. .. A o zrobionej rano kupie, nie kazała Ci informować swoich rodziców? Zrobiłeś dobrze. Jak to mawia Ferdynand Kiepski :" a gówno co pana, to panie interesuje". My? Rozumiem, że myszka wyłożyła połowę kasy? Nie wyłożyła? To znaczy, że Ty podjałeś decyzję i budujesz swój dom. Nie wasz. No patrz, jak jej szybko przeszła miłość i bajanie o wspólnym życiu. Ciekawe dlaczego? ☺ Koniec? Kochanie, dziękuję Ci, sam już wcześniej chciałem to skończyć, ale nie chciałem cię krzywdzić. To pa. Kasiu to ty kochanie? Przepraszam, ale gada jak moja ex ??. Teraz bez jaj. To co widzisz u góry, to zwykła racjonalizacja podjętej decyzji. Zapamiętaj sobie, że one tak robią. Powiedzą wtedy wszystko. A mówiłeś, że historia inna niż wszystkie. Ona schemat, Ty schemat. Walczyć? O co Ty chciałeś walczyć? List? Przestań oglądać tyle komedii romantycznych. Zapomniałeś o serenadach pod oknem. To zawsze działa. Tylko kurcze mogłaby nie usłyszeć. Zależy jak mocno jej nowy misio sapie podczas zapinana jej od tylca. No co Ty? Jak mogła? ! Na pewno jeszcze z nim nie spała. Po prostu trochę się pogubiła. Przemyśli sobie wszystko i jeszcze wróci. Zobaczysz. O boże. .. A może ci pod sklepem mają wyjebane za związki? Uważasz, że jesteś od nich lepszy? Obudź się chłopie! Tak. Pierdol ją. Tzn.nie dosłownie, bo to od dawna robi ktoś inny. Za rok, dwa lata, będziesz jej dziękować. Nie, ona już nie wróci. A raczej módl się żeby tak było, bo to oznaka braku szacunku do Ciebie. Zapomnij o tym co powiedziała. Powiedziała tak na wypadek niepowodzenia z nowym bolcem. Nie ma powrotów do ex. Uczuciowy chłopak jesteś, przypominasz mnie kiedyś, ale skończ z tym. A jej w duchu podziękuj i nie miej urazy. Wyświadczyła Ci wielką przysługę. Kiedyś zrozumiesz. Do góry głowa i pchaj ten wózek dalej.
    3 punkty
  35. Co wy w ogóle mu doradzacie... sytuacja opisana przez @Rapke to typowy pat, jedynym rozwiązaniem jest zapłacenie alimentów z którymi serio da sie żyć, nikt nie zostaje w skarpetkach. W innym przypadku jak by nie rozgrywał będzie brał te dziewczynę w pakiecie z mamcią a po 20 lat jak podliczy ile pieniędzy wyprowadziła mamusia z jego krwawicy to wyjdzie mu ze spokojnie kupiłby te legendarną tu na forum Fabię z salonu... Rada od Eryka: płać alimenty i ratuj sie bo w**biesz sie w bagno finansowo obyczajowe że głowa mała.
    3 punkty
  36. Nie wiem Bracie jak tam u Ciebie z emocjami i uczuciami, nie wiem jakim jesteś człowiekiem ale uważaj. Ona może Ci się kojarzyć bardzo dobrze: z młodością, beztroską, możesz w niej widzieć dobrą, niewinną dziewczynkę, którą zapewne kiedyś była. Teraz jednak dołączyła do zaszczytnego grona byłych żon i rozwodniczek. A te kobiety w większości doskonale znają się na owijaniu sobie wokół palca innych samców bo już przekroczyły pewne granice i dla nich to jak splunąć. Ona już pewnie jest całkiem inną osobą. Więc jeśli masz chętkę to czemu nie. Po prostu pamiętaj o tym i uważaj na nią.
    3 punkty
  37. No tak, to się nie liczy ?
    3 punkty
  38. Jedna uwaga gdyby niewiasta kochała Ciebie szczerze i była na haju zrobiła by wszystko - kredyty i inne bzdury. Ona zapewne już od jakiegoś czasu kalkulowała i rozglądała się. Gach jak już ktoś zauważył nie został nagrany w jeden dzień ale był to proces, który zapewne trwał jak jeszcze ciągle była z Tobą. Wiem, że w obecnej sytuacji brzmi to dla Ciebie sarkastycznie ale wygrałeś los na loterii. Skup się na sobie rozwijaj się duchowo i finansowo co jakiś czas spraw sobie jakąś radość - ciesz się życiem i z czasem zapomnisz o niej - ona nie jest Ciebie warta. POST numer 666 hahahaha
    3 punkty
  39. Bracie, jak dom- to ma być TWÓJ a nie na żadną spółkę z babą. Ty masz mieć dom, Ty masz mieć mieszkanie, TY MASZ RZĄDZIĆ, bo jesteś MĘŻCZYZNĄ. Ja co prawda poszedłem w stronę mieszkania, a nie domu, odkładałem na nie i żyłem bardzo skromnie, teraz jak już kupiłem za gotówkę nie wyobrażam sobie żeby miało to być na spółkę z babą, to samo dom. Jak nie masz jeszcze kasy - odkładaj ile się da, jak wziąć kredyt, to skromnie, do około 80 tys. resztę odłóż ze swojej pracy, najwyżej poczekasz jeszcze z 2-3 lata. Jak można w ogóle myśleć, żeby wchodzić w jakieś wspólnoty domu czy mieszkania z babą - nieruchomość ma być TWOJA I TYLKO TWOJA.
    3 punkty
  40. Tanie gadki kobiece wyjęte rodem z telenoweli. Chłopie za rok, za kilka to ty będziesz obracać atrakcyjniejsze, a przede wszystkim młodsze kobiety hehe. Mój ulubiony piosenkarz rockowy - Fred Durst też za młodu został porzucony i zdradzony przez pierwszą żonę. Aktualnie chłop ma 48 lat i młodą Ukrainkę koło 32 lat, podczas gdy jego zdradliwa żońcia ma 47. Ból dupy ex pańcia musi mieć niesamowity widząc szczęśliwego exia ze "świeższą ofertą na rynku" Do tego Fred ma dużo hajsu, robi to co kocha(kręci filmy, jeździ w trasy koncertowe) - żyć nie umierać Zasadniczo wydaje mi się, że rzeczywiście mogłeś za mało spędzać z nią czasu. Ona po prostu podejrzewam, że otrzymywała od ciebie za mało atencji. Ja to znam bo swego czasu też trafiłem na atencjuszke i podobnie jak u ciebie - ona również na początku była mną bardziej zainteresowana niż ja ją Po naszej wspólnej nocy zaczęła się z dnia na dzień coraz bardziej dystansować, a że ja wyznaję zasadę: "Inwestuj w biznes tyle ile inwestuje druga strona", to następstwem musiały być jej pretensje do mnie, że ona nie widzi u mnie zaangażowania(oczywiście dopiero gdy przestałem być dla niej miły i postawiłem sytuację na ostrzu noża - wcześniej nie chciała nic mówić, miałem się tylko domyślać ) Aha i teraz najważniejsze: To jest najczyściejsza prawda zweryfikowana niemalże milion razy przez każdego użytkownika tego forum, jak i każdego mężczyzny na świecie Nowy misiek pańci nigdy nie zjawia się z dnia na dzień, ponieważ jest to oferta, którą pańcia już dawno miała upatrzoną na rynku Wracając do mojej koleżanki atencjuszki ---> wstawiła niedawno na insta fotki z miśkiem z opisem wielkiej miłości jaka to między nimi wykwitła. Podczas gdy 3 tygodnie wcześniej leżała u mnie naga w łóżku, cała mokra Myślisz, że ona go poznała dzień przed zawarciem z nim w związku? Nic bardziej mylnego. Ona po prostu umie się poruszać po rynku matrymonialno-seksualnym. Już wcześniej gdy się z nią spotykałem to wiedziałem, że ktoś do niej pisze, jakiś orbiter. Tyle tylko, że ja kazałem jej schować telefon gdy ze mną rozmawia A często też po prostu zlewała orbitera, który powodował wibracje w jej telefonie, ponieważ wolała spędzać czas ze mną Byłem dla niej najbardziej interesującą ofertą oczywiście do czasu, gdy zobaczyła, że nie będę za nią latać z jęzorem jak pies. Po prostu uznałem, że nie jest tego warta Ogólnie facet powinien troszeczkę się postarać, bardziej zaangażować by potem zbierać z tego owoce. Natomiast w tym przypadku pańcia nie była tego warta, co zresztą widać skoro w tydzień potrafi "rozwiązać umowę" i "podpisać nową", nazywając to "wielką miłością". Dlatego jeszcze raz powtórzę to co zawsze powtarzam na tym forum: Kobieta jest ostatnią osobą na ziemi, tej ziemi, która ma jakiekolwiek pojęcie o mitycznej miłości(trudno ją zdefiniować, ale uczucia jakie mężczyzna darzy kobietę jest temu bliższe niż pragmatyzm kobiet). Związek to jest tylko biznes. Natomiast relacje damsko-męskie jest to rynek matrymonialno-seksualny po którym trzeba umieć się poruszać. I tak jak mówi @arch ty, ja i my wszyscy jesteśmy dla kobiety tylko firmą i inwestycją. Gdy firma zacznie upadać, oferta będzie dla niej już nie opłacalna - to pójdzie do innego pracodawcy Czysta pragmatyczno-hipergamiczna natura kobiet
    3 punkty
  41. Uwaga! Podaje uniwersalny klucz tłumaczenia wszystkiego! Nie słuchać w ogóle co one pierdolą. Patrzeć na to co robią.
    3 punkty
  42. @JoeBlue jak nie umie pisać to przynajmniej gopro!
    2 punkty
  43. Oprócz chorób wenerycznych obawiałbym się gruźlicy, ale tak to luz.
    2 punkty
  44. Nasze kobiety pucują berła starym ss-manom, to musimy się jakos dowartościować?
    2 punkty
  45. "Muszę się wyszaleć." Chce mieć parę bolców na każdej imprezie,a nie tylko jednego.
    2 punkty
  46. Brawo! "To mit" "Mietek już 10 lat bez kapcia kopci" "Ja zdążę"... JPRDL... Powtórzę się, bo powtarzanie to matka nauki: 18 lat alimentów, x 12 m-cy w roku, x 800 PLN alimentów = 172 800 PLN. To są kwoty minimalne!!!!! Jak zapylicie żonkę, to spokojnie pomnóżcie to x3 albo i więcej!!! (Miś, większe mieszkanie "dla naszego dzieciontka"! Miś, większe auto "dla dzieciontka"! Miś, zapierdalaj, bo pchałeś w nocy to pchaj w dzień!, Miś, musisz być odpowiedzialny!" Kurwa, bogaci jesteście, jak Was stać na zapłacenie takiej kwoty za 1 (JEDEN!!!) spust... A potem płacz, szloch i zgrzytanie dupy i "@Marek Kotoński, ratuj pan! Moja myszka jednak nie jest inna niż wszystkie, łeeeeeeeeeeeeeeee!!!" Trzymajcie mnie, bo normalnie wyjszłem z siebie i stoję z boku...
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.