Jump to content

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 07/01/2018 in all areas

  1. No właśnie dałaś przykład swoją wypowiedzią, jak dużo baby mają mądrego do powiedzenia. Na tak, zupełna nieprawda. Alfa szmaci, beta płaci. To wiedzieliśmy już wcześniej, ale bardzo dziękuję (i myślę, że mogę to zrobić w imieniu całej braci) za potwierdzenie istnienia tego mechanizmu - z kobiecych ust nabiera to nowej wartości.
    10 points
  2. Ostatnio po przeczytaniu paru historii braci, od których odeszła żona, dziewczyna, narzeczona,chodzi mi po głowie pewna myśl. Czy my tak naprawdę jesteśmy tacy idelani i święci w związkach ??? Żaden z facetów nie opisywał swoich zachowan, stylu bycia, stylu życia i błędów popełnianych na codzień w związkach. Czy to aby nie umniejszanie złego siebie? Były tylko krótkie wzmianki o tym, że "święty nie byłem". Umówmy się, że część facetów podobnie jak kobiety, wpadają w rytm życia zapominając o drugiej osobie. Więcej patrzą na siebie i swoje korzyści niż na drugą osobę i tu bez wyjątku, czy to facet czy to kobieta. Zapewne będę zbesztany przez braci, ale biorę to na klatę. Myślę, że my faceci świeci tak do końca nie jesteśmy idelani. Inna sprawa to rozwiązywanie konfliktów a raczej ich brak, które narastają do rangi rozwodów.
    9 points
  3. Czy mundial to coś na zasadzie rozrywki dla motłochu, typu chleba i igrzysk? Czy to nie jest masowe sterowanie trzodą ludzką, wywieranie i narzucanie masowej opinii, emocji, skłócenie narodów? Osobiście mam wyjebane na to jak gra nasza reprezentacja, do ej pory obejrzałem pół jakiegoś meczu, nie rajcuje mnie to. Kiedyś się angażowałem, teraz jestem świadomy że wszędzie kasa rządzi i moje emocje są stratą czasu, bo ktoś i tak urządza to wszystko. Nie lubię 'pustych' emocji, są nie wiele warte, staram się unikać rozczarowań związanych z nadziejami i emocjami. Lepiej mi się żyję. Jak widzę tych zaangażowanych facetów którzy są gotowi zginąć za reprezentację, swoją drużynę, to pusty śmiech mnie ogarnia. Piękno sportu zapytacie? Walić to, w tak dużych imprezach tylko kasa się liczy i idzie pod stołem.
    9 points
  4. Bez przesady, nie podciągałbym wszystkiego pod takie tematy. Jak ktoś gra, grał w piłkę to wie jakie to są emocje. Na pewno nie puste.
    8 points
  5. Oj mamy od chuja grzechów w sobie i za sobą. Można by dużo wymieniać. My też po ślubie tyjemy, chlejemy, zaniedbujemy siebie. Tylko tego nie widzimy, traktujemy to jako naturalną kolej rzeczy. Niektórzy tego nie widzą i obwiniają babę o wszystkie nieszczęścia świata. Inna sprawa że partnerka robi to samo, my to widzimy i mówimy TO PRZEZ NIĄ. Bo ona się zaniedbała, nie dba o mnie, to ja nie muszę. Nie którym brakuje lustra w domu, miś po ślubie już nie musi bo ma swoją kobietę, którą zdobył i usidlił. Haha. Później wychodzą te sprawy które zaniedbał, tj. kobieta widzi i kalkuluje, po co mi grubas z piwem na sofie, jak jestem jeszcze młoda i mogę mieć lepszego. Połączyć to z białorycerstwem i mamy kryzys małżeński i wskazywanie winy na one. Recepta - wziąść się za siebie, i za swoją psyche. One też czegoś oczekują.
    8 points
  6. Hmmm. Urugwaj i Francja grają dalej na mundialu. Argentyna i Portugalia jadą do domu
    8 points
  7. @Mrowka czyli chcesz faceta jakiegokolwiek po to żeby dał Ci ślub i dziecko? Jak ten nie da to inny? A jak Ci to da, a dziecko osiągnie wiek, w którym będzie w miarę samodzielne to rozwód i sajonara i jaka to Ty silna i niezależna bez faceta jesteś itd, itd. Weź się puknij w czoło i zastanów trochę. I gdzie tu jest ta wielka bezinteresowna miłość rzekoma kobiet do mężczyzn. Pff. Jak się wchodzi w związek po to, aby zaspokoić konkretną potrzebę, to po zaspokojeniu tej potrzeby związek zaczyna być niszczony przez kobietę. Dlatego istotne jest i tak ważne, aby wchodząc w związek być szczęśliwym z samym sobą na każdej płaszczyźnie życia. Nie czuć braków. Taka świadoma relacja.
    7 points
  8. Oczywiści wina zawsze jest po obydwu stronach. Żony i teściowej XD BADUM TSSSS
    6 points
  9. Czym się zajmujesz dokładnie na tej produkcji? Jakie macie tam maszyny? Potrafisz programować, ustawiać i obsługiwać CNC? Potrafisz komunikować się biegle po angielsku? Z doświadczeniem na produkcji i po epizodzie w Amazonie na Twoim miejscu wyjechałbym do Wielkiej Brytanii. Ryzyko jest, ale nieduże, pod warunkiem że zabezpieczysz się na minimum dwa miesiące do przodu - czyli ok. 3700 zł na to mieszkanie w Polsce (jeśli dalej chcesz się w to bawić) i minimum drugie tyle na dwa miechy u Elżbiety, choć im więcej będziesz miał, tym lepiej - wiadomka. Uderzaj w zagłębia fabryczne: - hrabstwo Greater Manchester: Manchester, Stockport, Wigan, Bolton, Oldham: Pokoje od prywatnych landlordów do maksymalnie £300 PCM w hrabstwie Greater Manchester; Praca na produkcji w hrabstwie Greater Manchester +5 mil; Agencje pracy w hrabstwie Greater Manchester. - hrabstwo West Yorkshire: Leeds, Wakefield, Halifax, Huddersfield, Bradford: Pokoje od prywatnych landlordów do £300 PCM w hrabstwie West Yorkshire; Praca na produkcji w hrabstwie West Yorkshire +5 mil; Agencje pracy w hrabstwie West Yorkshire. - hrabstwo South Yorkshire: Sheffield, Rotherham, Doncaster, Barnsley: Pokoje od prywatnych landlordów do £300 PCM w hrabstwie South Yorkshire; Praca na produkcji w hrabstwie South Yorkshire +5 mil; Agencje pracy w hrabstwie South Yorkshire. - hrabstwo Tyne & Wear: Gateshead, Newcastle, Sunderland: Pokoje od prywatnych landlordów do £300 PCM w hrabstwie Tyne & Wear; Praca na produkcji w hrabstwie Tyne & Wear +5 mil; Agencje pracy w hrabstwie Tyne & Wear. Aktualnie dla osoby w Twoim wieku minimalna stawka godzinowa to £7.83 na godzinę, więc będąc zatrudnionym na 40-godzinowym etacie za najniższą krajową, tygodniowo zarobisz £313.2, co po odjęciu National Insurance'a i Income Taksu (którego nie będziesz już płacił do kwietnia przyszłego roku) da Ci to £277.99 tygodniowo na Twoje konto bankowe, a tak naprawdę £294.96 (do nowego roku podatkowego), czyli miesięcznie zarobisz na rękę około £1300 w byle jakiej, 8-godzinnej pracy, a to przy aktualnym kursie funta (4,92 zł wg cinkciarz.pl) da Ci prawie 6 tysięcy 400 złotych miesięcznie. 6400 zł - 1850 zł = 4550 zł, czyli tyle zostanie Ci na przeżycie miesiąca w UK. Pokój można znaleźć już nawet za £200 PCM (984 zł) - nie będzie to apartament, ale lóżko, prysznic i kibel będą, więc jeśli nie jesteś księżniczką, to nie będziesz płakał, a dzienne wyżywienie to spokojnie £3 PD, czyli £93 PCM (458 zł), dodajmy jeszcze £100 PCM (492 zł) na komunikacje miejską, odzież, środki czystości, and whatnot. Reasumując, 4550 zł - 984 zł - 458 zł - 492 zł = 2616 zł. W kieszeni zostaje Ci w chuj więcej, niż teraz zarabiasz. Pomijam już fakt, że jeśli nie jesteś amebą umysłową, to bez problemu będziesz zarabiał więcej. Amazon płaci prawie £10 za godzinę na nockach. Operatorzy CNC zarabiają od £9 do £18 na godzinę w zależności od ich umiejętności i od firmy, w której pracują. Jeśli nic Cię nie trzyma w Polsce, to wypierdalaj stamtąd. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    6 points
  10. Spierdalaj złodziejko.
    6 points
  11. Kiedy zagorzała feministka próbuje po raz któryś z rzędu udowodnić tutaj na siłę swoje "racje": Dodatkowo te wszystkie multikonta w celu popierania swoich własnych wypowiedzi:
    5 points
  12. @marta.jackowska jesteś przechodzona?
    5 points
  13. Tyle razy się opowiada... Nic nie jarzą... Otóż jest taka anglojęzyczna maksyma: "Don't hate the player! Hate the game!". Do czego masz obrzydzenie? Że pani reaguje zgodnie ze swoim programem biologicznym? Że odpadła jej zasobność samca, wiec spierdala z tej relacji i szuka gdzie indziej, bo tego domaga się od niej natura? Proszcię... Jak zapoznajesz zajebistą klaczkę, a po paru latach zmienia się ona w roztytego, śmierdzącego potem balerona z wąsem, to chędożysz ją z równie wysoką chęcią, jak wtedy, gdy była miss osiedla? Zwłaszcza, gdy po osiedlu jędrne klaczki cwałują i oczkiem na Ciebie strzelają? No właśnie... Tu jest tak samo. Kobieta nie jest Twoją własnością. Po prostu - teraz jest Twoja kolej. Jutro może być kolej kogoś innego... Popatrz na swojego kolegę. On czai bazę. Podchodzi do sprawy na chłodno. Klaczka się oddala i to w dość ogarnięty sposób, bo bez robienia mu gnoju w życiu. Niech idzie. W podskokach. Nie ma kobiet niezastąpionych ? A Ty się bulwersujesz, zamiast... CIESZYĆ SIĘ. Cieszyć, że to WIDZISZ. Widzisz, jak to działa, dokąd prowadzi. Kompletnie zbędny wydatek energetyczny. Masz na to wpływ? Możesz coś z tym zrobić, aby to zmienić? Nie. No to pochuj się spinać? Graj w tą grę, zgodnie z jej FAKTYCZNYMI regułami! ? Słuchasz tego pierdzenia (ojej, kobietki są takie wspaniałe, takie wspierające!) i bierzesz je za rzeczywistość. To nie rzeczywistość. To przekaz reklamowy...
    5 points
  14. Panowie spokojnie, trzeba na to popatrzec z innej strony. Musicie zwrocic uwage na jedna rzecz - gosc z opisywanej historii nie mial ZADNEGO charakteru, ZADNYCH kurwa wymagan odnosnie Moniki. Ja smiem twierdzic, ze on za ta swoja kase kupowal zainteresowanie tej dziewczyny. A skoro nie mial nic innego co by ta laske przy nim trzymalo to skonczyl jak skonczyl - koniec kasy koniec "zwiazku". Historia jest bardzo ciekawa dla mlodych samcow - uczcie sie panowie jak konczy frajer ktory kupuje pieniedzmi zainteresowanie u zwyklej cwaniary. Frajer, ktory niczego nie wymaga od kobiety w zamian, ktoremu wystarcza jedynie cycki i cipa i pokazanie sie, ze mam dziewczyne.
    5 points
  15. A ja zawsze powtarzam: kobieta jest zagładą mężczyzny. Oczywiście tak pół żartem pół serio. Przecież dobrze wiemy, że nikt nie potrafi tak wbić kołka w serce jak kobieta Kobieta nigdy nie stoją za żadnym sukcesem mężczyzny. Owszem mogą dopingować jeśli widzą w samcu potencjał i oczywiście hehe korzyści dla siebie. Na tym się ta pomoc w sukces kończy. Pani z twojej historii to obrzydliwy przypadek hipergamii. Najgorsze jest to, że każda jest prawie taka sama. Dasz kobiecie palec to urwie całą rękę. Twój kumpel popełniał zapewne masę błędów, a szczególnie chodzi mi o rozpieszczanie babsztyla. Restauracyjki, kolacyjki, wycieczki do Hiszpanii - i co, tak za darmo?? Kobietę trzeba wychować - karać i nagradzać, a nie za darmo jakieś wycieczki do ciepłych krajów. Tym bardziej, że on miał nad nią przewagę finansowa, więc to on powinien rozdawać karty. Pańcia postąpiła obrzydliwie, co powoduje u mnie pewien niesmak. Jednakże twój kumpel także popełniał masę błędów.. Wszedł w grę o której nie ma bladego pojęcia, nie zna podstawowych zasad. To jest naturalna, lecz brutalna hipergamiczna natura kobiet. One zawsze szukają najlepszych samców z których będą czerpać korzyści. Chłop rozpuścił samice jak dziadowski bicz, a następnie pozbawił ją kolacyjek, wycieczek obniżając standard życia. W związku z czym pańcia zauważyła, że nie opłaca się jej aktualna oferta, ponieważ pańcia wracała do pozycji w której była przed związkiem. Nie ma co się aż tak złościć na nią, ponieważ każda jest taka sama. Różnice są jedynie we wzorcach i cechach charakteru. Jedne są bardziej pewne i bezczelne, a drugie nie mają na tyle odwagi czy to z przekonań wbitych przez rodzinę czy towarzystwo. Natomiast nawet taka grzeczna z dobrego domu myszka, gdy ją obdarujesz za darmo złotem, to zamieni się w k*rwe. Nie będzie miejsca na moralność, zasady i wartości rodzinne. To jest właśnie 'wypuszczanie kobiet z klatek '.
    5 points
  16. Typowe trollujące pieprzenie panowie. Przecież tu zachodzi udawanie lub celowe upraszczanie kim jest "bad boy", żeby pasowało i żebyście mogli Panią przekonywać że jest inaczej:) Brudny i pijący, he he:D Przy okazji warto z tego wyciągnąć wniosek, że idealnie potwierdza się to o czym tu piszemy. Panie najpierw lubią dać się dymać, potem jak zbliża się ściana szukają beta orbitera, "odpowiedzialnego" i poważnego. Przy czym dalej bardziej seksualne pociąga je bad boy, który ma je w dupie i je odrzuca. Przecież podobny mechanizm powoduje, że Sara tu ciągle wraca:D a w tym czasie pewnie jakiś sympatyczny kolega tam się onanizuje na myśl o niej, gdy ona klepie na forum godzinami z nami:D Pany, szkoda czasu na dyskusję. Zalecam ignore, bo tu dyskusji nie ma. Po pierwsze, nie ma o czym. Po drugie, nie ma z kim. Po trzecie, jej tu nie chodzi o to żeby cokolwiek zrozumieć tylko żeby się pokłócić. Już się wystarczająco skompromitowała.
    5 points
  17. Skoro z chłopakiem była bo kręciłeś z jej koleżanką, to nie zdziw się jak Ciebie też oleje bo jakiś inny figo-fago jej wpadnie w oko, a z Tobą będzie bo ten figo-fago będzie kręcił z jej koleżanką. Możesz spróbować dupczenia bez zobowiązań, ale pamiętaj, po pewnym czasie ona może zacząć zadawać pytania typu: co z nami? może czas na coś poważnego? jaka nasza przyszłość? Jak ona będzie chciała coś więcej niż fwb/ff to znajomość może się posypać jak jej wyznasz, że chcesz podupczyć tylko. Tak naprawdę uzyskasz odpowiedzi jak spróbujesz z nią.
    5 points
  18. W ciągu miesiąca: zmieniłem pracę, zmieniłem mieszkanie i miasto zamieszkania. Poza tym dostałem dofinansowanie na parę złotych. Wszystko zrobiłem sam (dokumenty, wnioski, rozjazdy, badania). Nie pomagał mi w tym nikt. Nie chodzi nawet o fakt, że to zrobiłem, ale momentami chciałem odpuścić, czułem się sam, nie miałem energii. Pokonałem swoją słabość. To co zrobiłem sprawiło, że czuję się silniejszy, zaradny. Dodatkowo zerwałem kontakt z dwoma osobami, które miały na mnie toksyczny wpływ. Wolę żyć sam niż w towarzystwie takich osób. To mój mały-wielki sukces na ten miesiąc.
    4 points
  19. Zachęcam do zapoznania się z poniższą reklamą oraz bardzo trafnym komentarzem: Skoro takie rzeczy są puszczane w TV, to nie można się dziwić współczesnemu spier**leniu kobiet ich wygórowanych wymagań
    4 points
  20. Historia dotyczy mojego kumpla, którego znam od dziecka. Od kilku lat (5 albo 6) prowadzał się z pewną samiczką, nazwijmy ją Monika. Monika poleciała raczej na wygląd (wysoki, przypakowany), gadkę itp., bo po nim nie jest łatwo poznać, że ma kasę, ale w sumie cholera wie, bo poznali się dzięki wspólnym znajomym i ktoś mógł coś wspomnieć. Przez te lata wiele razy jeździli na wakacje do Hiszpanii czy Włoch, oczywiście za jego kasę, bo ona jest biedna jak mysz kościelna. Jakieś restauracje, koncerty itp też jej sponsorował. Monika zanudzała wszystkich znajomych historyjkami jak to im się układa i takie tam pierdoły, także każdy był na bieżąco w tej ich telenoweli. Jakieś pół roku temu typ rozstał się z pracą i od tamtej pory nie może znaleźć nowej. Gość ma dość rzadkie kwalifikacje, ale roboty dla takich nie ma za wiele, a i wszyscy w branży wiedzą, jakie hajsy płaci jego były pracodawca, więc typ ma pod górę. Siłą rzeczy gostek ograniczył wydatki, skończyły się wypady weekendowe, restauracje, koncerty. Monika jakoś coraz rzadziej zanudzała znajomych historiami o swoim związku, ostatnio wcale. W piątek przypadkowo widziałem ją w knajpie - lizała się na parkiecie z jakimś typem. W sobotę zadzwoniłem do kumpla i podpytuję, jak mu się z Moniką układa. A ten mówi, że w zasadzie niby nie zerwali ze sobą oficjalnie, ale on wie, że ona ogarnia sobie innego typa. Tak to właśnie wygląda wsparcie kobiety, kiedy facetowi przestaje się powodzić. Żeby było śmieszniej, laska lubi rzucać tekstami typu: za każdym sukcesem mężczyzny stoi jakaś kobieta. Oczywiście to może być przypadek i zbieg okoliczności, jednak jakoś trudno mi w to uwierzyć. Gość podchodzi do tego ze stoickim spokojem, jednak ja nie potrafię opanować obrzydzenia. Jak ją spotkam to chyba się zrzygam ?
    4 points
  21. Wytłumaczę mam nadzieje prosto. Piłka to sport. Sport się uprawia. Do tego służy. Wtedy jest ok, halal i szalom. Ale gdy patrzymy się jak inni to robią tak jak to się dzieje na mundialu, to wtedy to jest matrix. Szczególnie, że wszystko to ma tak naprawdę znaczenie jedynie takie, że wyświetlają się tam reklamy. Nie byłoby mundialu bez reklam. Reklamy są jego racją bytu. Oglądamy więc reklamę. Tzn. kto ogląda ten ogląda. Tajemnica sportu zawiera się w jego wnętrzu. To tak jak z seksem. Patrząc na uprawiających seks nie poczujemy tego co oni. Patrząc na medytującego - nie poczujemy tego co on. Będziemy mieli relacje z drugiej ręki, rzeczywistość zapośredniczoną, opowieść, mapę zamiast terytorium czyli właśnie - MATRIX. Nie będziemy znali rzeczywistości bezpośrednio a jedynie za pośrednictwem tego co pokaże nam maszyna.
    4 points
  22. Tak, do tego ja również się przyznaję. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że to jest złe podejście i to z wielu powodów. Po pierwsze - równość jest pojęciem abstrakcyjnym i w przyrodzie nie występuje. W naturze równość może być tylko pozorna i wynika zwykle z niedokładności pomiaru. Po drugie - kobiety pierdolą o partnerskim traktowaniu, ale w praktyce oczekują przewodnika, a przystawanie na ich warunki poczytują jako słabość. Po trzecie - znikoma zdolność logicznego myślenia oraz brak decyzyjności powodują, że kobiety nigdy nie są równymi partnerami do podejmowania decyzji Po czwarte - powszechna niechęć do brania odpowiedzialności za swoje decyzje powoduje, że samiec obwiniany jest o każde niepowodzenie, więc już wolę decydować samodzielnie Po piąte - jak wynika z pkt 3, samodzielnie potrafię podjąć lepszą decyzję Myślę, że każdy z braci może jeszcze dodać kilka punktów do tej listy. Może warto by to zebrać i jakąś broszurę zrobić?
    4 points
  23. @Mrowka odpowiem ci na poziomie naświetlenia sprawy od innej strony. Nie będę bronił 40 latków, ni ich ganił. Po prostu czytam te pierdoły Twoje i widzę programowanie społeczne w najczystszej postaci. Zacznijmy od tego, że wiek rodziców mających pierwsze dziecko przesuwa się systematycznie w górę. Jeszcze 30 czy więcej lat temu laska nie mająca męża i dzieci w wieku 25 lat była uważana za starą pannę. Pierwsze dziecko wtedy rodziły już "obowiązkowo" w wieku 18 -20 lat. Czyli lecisz tylko i wyłącznie tym co ci wmawiają OBECNIE masmedia. Druga sprawa - słyszałaś takie powiedzenie "dzieci mają dzieci"? To się odnosi do takich właśnie 20 kilku latków którzy mają dziecko a są głupi jak buty. Zarówno życiowo, jak i pod kątem wiedzy o czymkolwiek. Co tacy rodzice przekazują potomstwu? A teraz te głupotki. To jest stare pierdolenie mające wymuszać poczucie winy na facetach. Idź na plac zabaw i zobacz ilu ojców w wieku 20 - 30 kilka lat nie umie się ruszyć w ogóle bo są spasieni, nie mają motoryki sportowej itd. Matek tyczy to samo. Kto powiedział że ojciec ma biegać za piłką ze smarkiem? Czy nie słodkie reklamy w tv? Oczywiście jak smarkacz jest mały to ojciec tam z nim kopnie piłkę, porzuca jakieś ringo itd. Ale to są zabawy z małym chłopcem. Później chłopaki grają z rówieśnikami. Piszesz te pierdoły bo w głowie masz matrixowe obrazki na których jest zniewieściały tatuś - niańka. Nic swojego nie wymyśliłaś. Czasy się zmienią, program się zmieni, i będziesz gadała coś innego, co uznasz za prawdę. PS. A co pani profesor od życia (ile Ty masz lat tak na serio?) sądzi o ojcach którzy w wieku 40 lat mają KOLEJNE dziecko. Np drugie, trzecie. Też już się nie nadają na ojców?
    4 points
  24. Napisałem już wyżej - miś był za dobry, kochał za mocno, powalał większość shit testów, pozwolił się odciąć od znajomych w pewnym momencie odpuścił swoje hobby i przestał się rozwijać, jak napisał Padre Adolf miś się lekko zapuścił przestał ćwiczyć i pozwolił się zdominować. Pod koniec Miś był apatyczny i miał wszystko w dupie, gdyż wiedział, że nie ważne co zrobi księżniczka i tak będzie nie zadowolona. W skrócie Miś pozwolił zrobić z siebie ciepłą kluchę i już nie był atrakcyjny i nie dostarczał emocji - przestał skakać przy królewnie pisząc smski i kupując prezenciki. Na szczęście dla mnie Miś pod koniec znalazł siłę w sobie powrócił do hobby i zaczął pracować nad sobą i rozwijać się ale dla związku (na szczęście) było już za późno.
    4 points
  25. Ja już częściowo podświadomie znałem tą wiedzę, (w czasach gimbazjum) tylko ja nie dopuszczałem jej do świadomości. Głupi byłem jak cholera. Tłumaczyłem sobie tak ,,to były złe jednostki, miałeś pecha, itd. itp." No okazało się, że niestety, praktycznie każda taka jest, tylko różnie się maskują... Byłem biały rycerzem (jak każdy), ale niestety wygląd miałem bardzo kiepski (średni wzrost + okrągła twarz + słaba psychika + wada, o której już pisałem). Będąc zatrutym matrixem miałem ostry dysonans poznawczy. Zastanawiałem się, czym jestem tak zjebany, że panie (które przecież są dobre, miłe itd XD) mnie odrzucały i dawały kłody pod nogi? Odwiedzając popularną stronę z obrazkami poznałem to wspaniałe forum. Nie ukrywam, poznanie red pilla do świadomości, (wiedząc na własnym przykładzie, że to w bardzo wielkim procencie prawda) doprowadziło do zmiany mojej osoby. Ale to nie był miły proces, o nie. Ból psychiczny, rozczarowanie, były straszne. Ale wiedziałem, że to ból poznania prawdy (brzmię jak sekciarz XD) ,,oczyści" mój umysł, i z biegiem czasu wiem, że był konieczny. Ogólnie tak wygląda droga usera od poznania red pilla: 1.Szok (co za bzdury! XD) 2.Zaprzeczanie (jak się nie miało negatywnych wspomnień z paniami, i na tym się kończy dopóki facet nie straci np fortuny, zazna zdrady). 3.Gniew - wkurw początkowo na kobiety (była moja eksplozja na forum XD) 4.Zrozumienie/przemyślenie - zrozumienie kobiet, przekierowanie wkurwu na matrix. 5.Pogodzenie się - wiesz wszystko, ale musisz jeszcze to przemielić. 6.Przemodelowanie osobowości - tak, aby być bardziej facetem chociażby mentalne. 7.Bawienie się procesem/olanie tematu związków na rzecz własnego szczęścia. Ja jestem na kroku 6. I co robię z tą wiedzą? Powiem szczerze: Poznałem lepiej siebie (a raczej rzeczywistość) i wiem, że raczej nie uda się mi stworzyć związku. Może i dobrze. Powodów jest wiele. Ogólnie: - wszędzie mam pod górę (wyglądem, charakterem, nastawieniem) - aby to zmienić musiałbym wyrzec się siebie - co to bez sensu.... - wiedząc wszystko o paniach, mam świadomość, że miłość nie istnieje, co najwyżej chwilowa fascynacja.... - znając dzisiejsze panie, nie miałbym liczyć na gotowanie itd. czy nawet rozmowę, bo nie mają zainteresowań, poza sobą - na co mi więc bio robot, który będzie mnie wkurwiał shit testami? - zwiększone prawa i hipergamia skutecznie popsuł głowy paniom - rozszczeniowość max, minimum dać coś od siebie. Te powody nie tyle co uniemożliwiają mi stworzenie związku, co po prostu zmniejszają szansę na sukces.... Teoretycznie mógłbym mieć rwanie, ale cena (czas, pieniądze, własne ja) jest za duża, i w dzisiejszych czasach... nie opłacalna, po prostu. Gdyby nie ta wiedza, to błądziłbym, byłbym wkurwiony i zły, i pewnie zacząłbym chlać/brać prochy, bo czułbym się źle sam ze sobą albo bym dalej ganiał za paniami aż do wkurwu i rozgoryczenia. Nie byłbym odporny na manipulacje kobiet, i byłbym nadal traktowany jak śmieć. Teraz jestem po prostu lepszym człowiekiem. Pozdro
    4 points
  26. Jest mnóstwo miejsc, gdzie otwarcie się narzeka na mężczyzn, dlaczego tak Cię boli fakt, że jest jedno miejsce gdzie to ocenia się i narzeka się na nas otwarcie? Ty chyba sobie nie zdajesz sprawy jak śmiesznie się czyta te nibylogiczne wywody. Może nim cokolwiek napiszesz jeszcze dowiedz się jaka jest różnica między logicznym myśleniem a emocjami. Ty sobie nie zdajesz sprawy, że to co uważasz za logiczne stwierdzenia w Twoich wypowiedziach są dalej dyktowane w dużej mierze emocjami. Czyli to nie jest logika tylko emocje opakowane w papierek z napisem " logika" .
    4 points
  27. Po mojemu, to opcja numer 2 odpada całkowicie Wygląda to jak typowy scenariusz: na początku świetnie, haj zakochania, wspólne plany, mieszkanie, ślub, dziecko. Później wszystko opada, okazuje się, że nie jest tak pięknie, jak miało być. Ty spełniłeś swoją rolę, spłodziłeś dziecko. Nie ma już uczucia, chce się Ciebie pozbyć ze swego życia, ale jesteś potrzebny aby płacić kasę i od czasu do czasu zająć się dzieckiem, gdy ona będzie poszukiwać tego jedynego, tej prawdziwej miłości Poszło sprawnie i miło, bo w zasadzie dostanie wszystko, czego by chciała: chałupę, pozbędzie się Ciebie, ale nie Twojej kasy. Kurde, smuci mnie ten świat czasami. Aaa i dodam jeszcze jedno. Mówisz, że nie wiesz kiedy by Cię zdradzała. Bo napięty grafik i praca. A może właśnie w pracy, jakiś kolega? ? Tak czy inaczej, nie zdziw się, jak miesiąc po Twojej wyprowadzce, idąc po dziecko, zastaniesz w mieszkaniu nowego faceta.
    4 points
  28. A może psycholog jakaś profesjonalna pomoc? Może to jakaś depresja, bo jak chcesz samobójstwo popełnić to już nie jest normalne ani śmieszne.
    4 points
  29. @Stradi Jak sobie radzę z tą wiedzą? Dobre pytanie. Pamiętam jak byłem maniakalnym romantykiem w czasach gimnazjum (pierwszy rocznik w PL), w technikum już mniej (pojawiał się syndrom miej wywalone będzie Ci dane), ale białorycerstwo nadal mocne było. Te mity matrixowe o konieczności posiadania drugiej połówki i inne też były nadal w mej głowie. Dopiero tak od połowy studiów po związkach gdzie próbowano mnie złapać na dzieciaka o czym mówił @AdamPogadam. Kosztowało mnie to niemały stres, nerwy. Wkurw też był potężny jak dowiedziałem się o tym. Wtedy zacząłem odwiedzać fora zagraniczne Redpill/MGTOW. Poza związkami gdzie chciano mnie na dzieciaka złapać miałem też związki gdzie czuć było, że chętnie by mnie za bankomata robiły. Były sygnały niezadowolenia jak chciałem 50/50 przy kinie albo większym wyjeździe, gdzie nawet wycofałem rezerwacje bo nie chciała się dorzucić. Wtedy była niemała aawantura bo psiapsiółkom nie pochwali się tropikami na Teneryfie ?. Miesiąc później z kumplem polecieliśmy do Ko Phi Phi. Taka fajna wyspa przy Tajlandii. Nie omieszkała mnie zjebać za to, że wolałem z kumplem polecieć, który sam za siebie też zapłacił. Mieliśmy rejs po paru wyspach + Maya Bay + Phuket + Bangkok z nocnym zwiedzaniem włącznie. Niezapomniany wyjazd. Z tą idiotką bym pewnie nie miał takich fajnych wspomnień. Oczywiście byłem oczerniony za bycie chujem bo nie zafundowałem wakacji w tropikach. Akurat przy większych wydatkach nie byłem bankomatem, sugerowałem podział wydatków, tak samo wynajem mieszkania też 50/50 albo wypierdalać. Moja matka, siostry oczywiście mówiły, że jestem bezduszny, że tak wymagam od kobiet by też się dorzucały sprawiedliwie. Ucinałem to krótką kwestią: " Chciałyście równouprawnienia? To teraz milczcie". W domu zawsze było piękne pierdolenie o bajkach z miłością, komedie romantyczne, opowiadanie, że każdy rodzi się jako połówka, która musi znaleźć swoją drugą połówkę. Dzięki Bogu, że powstały miejsca pt: Redpill/MGTOW. Nie będę ukrywał, że też zdarzyło mi się zahaczyć o cwaniaków z PUA. M.in. tego słynnego pajaca Grzywocza. Odrzucił mnie swoimi absurdalnymi metodami. Miałem wrażenie, że mam być niczym jebany ninja z tysiacem sekretów i ujawniać 1 tajemnicę na jakiś czas by panna nie uciekła. To tylko jeden przykład debilizmu tego PUA eksperta. Było ich znacznie więcej. Jakoś w 2016 roku trafiłem tu na BraciaSamcy, a wcześniej w 2015 widziałem audycje RadioSamiec, które były ciekawe i dodałem je do ulubionych filmów na YT. Potem kupiłem zestaw książek w promocji chyba 4 sztuki jak się nie mylę. Nie żałuję tych pieniędzy, bardzo mądre przemyślenia są w nich. Tak samo jak całe forum ma masę ciekawych historii każdego mężczyzny jak i doświadczeń. Sam nie tłukę może tutaj tysiąca postów, po prostu mam dużo pracy na głowie i obowiązków, ale w wolnych chwilach zaglądam na forum i jak mam czas to udzielam się w tematach. Bardzo fajnie, że powstało samiecweb.pl i trzymam kciuki za rozwój tego portalu jak i promocję. Ogólnie dużo doświadczenia własnego, zapoznanie z materiałami redpill, mgtow oraz tutaj doświadczenia użytkowników, książki @Marek Kotoński bardzo się przydały. Dzięki temu obcowanie z kobietami jest czymś normalnym, nie ma żadnej chorej desperacji w poszukiwaniu ruchanka bo z tym też nie ma problemu. Za co jestem wdzięczny. Kiedyś próbowałem przekonać znajomych. Może z 2 tak naprawdę przekonało się i sami podążyli droga mieszaną czyli redpill z mgtow + wlasne wnioski. Ja w sumie podobnie jak oni. Reszta niestety są jak przysłowiowa ściana, o którą można walić grochem. Dlatego lepiej samemu zadbać o siebie, a inni jak chcą żyć w gównie, to niech żyją. Ceńmy i szanujmy własny czas. Nie marnujmy go na pierdoły. Z rodziną do tej pory jak są dyskusje o ślubie albo pytania o moją wybrankę, to są ostre dyskusje. Bo wiedzą, że nie łykam bajek o bezgranicznej miłości i wyjątkowej połówce, którą zapisał dla mnie jakiś pan bóg. Tak samo dyskusje nt. agresji, bicia mężczyzn są mocno komentowane przez kobiety w rodzinie, że to wymysł itd. Pokazanie dowodów = pewnie udawał albo męska pizda. Z kobietami nie da się logicznie rozmawiać. Dlatego też staram się unikać dyskusji z nimi. Pozdrawiam i życzę miłego dnia, Calvin Candie
    4 points
  30. "No nie ukrywam, że porno i fap jest codziennie." - O Panie Kolego... musisz to wyjebać! To cię nakręca sztucznie, uwierz mi też tak miałem, a teraz jestem na no-porn i no-fap od dłuższego czasu i popęd mi się wyregulował, plus życiowe fakty z forum i od Guru = daje mi to coraz lepszą kontrolę i napędza świadomość do górowania nad podświadomym zwierzęciem. Kobiety nie kochają, one upajają się hormonalnym zastrzykiem jaki występuję przy anabolicznych samcach jakie są w ich zasięgu, zasięgu ich smv. Desperackie romantyczne zapędy to dla nich słabość, a takie coś się wykorzystuje i niszczy, mają to wprogramowane.
    4 points
  31. Ona zabrała ci wszystko więcej nie masz więc walczyć nie trzeba. Może być tak że dziecko będzie u ciebie a u niej jakiś gach
    4 points
  32. @aga.logiczna Przepraszam, ale niby kto twierdzi, że mężczyzna powinien czekać do 40tki? To nie chodzi o wiek tylko o dojrzałość, spełnienie zawodowe, perspektywy itd. Ponieważ jestem odpowiedzialnym mężczyzną zdecyduje się na stały związek dopiero wtedy, gdy będę wiedział, że mój status społeczny jest na odpowiednio wysokim poziomie. Co z tego, że teraz zarabiam więcej niż jakieś 70% moich rówieśników jak te dochody kompletnie mnie nie satysfakcjonują. Najpierw chce zdobyć doświadczenie zawodowe, życiowe a dopiero później będzie czas na zakładanie rodziny. Tylko wtedy będę świadomym ojcem i mężem, który będzie w stanie coś konkretnego zaoferować swoim dzieciom, przekazać im swoje wartości i kapitał a nie kolejnym zjadaczem chleba, leżącym brzuchem do góry po pracy i pijącym kilka piw dziennie. Lepiej być przez kilka lat sam i w tym czasie intensywnie pracować nad sobą i swoim charakterem. Ponieść samodzielnie kilka porażek, kilka sukcesów, pokonywać swoje bariery i ograniczenia, wykreować siebie na nowo i dopiero wtedy szukać sobie fajnej kobiety. Może do końca życia będę sam, ale nawet wtedy nie będzie tragedii bo nauczyłem się radzić sobie w życiu samemu.
    4 points
  33. Najpierw jest nick z przymiotnikiem "fit", a pani S nie jest fit. Teraz jest nick z przymiotnikiem "logiczna", a pani S nie jest logiczna. Więc ciekawa tendencja, pewnie następny nick pewnie będzie typu "zdrowa_psychicznie_Ania". Może miała na myśli odlecieć? Bo jeżeli tak, to rzeczywiście "odleciała".
    4 points
  34. Nie wybaczę, bo podajesz gównoargumenty. Jak ten poniżej . Teoretycznie powinieneś powiedzieć "ok, w sumie może masz rację, to na świecie normalne. Co jednak robi Les? I nie rozmawiamy o polonii w USA, tylko relacjach w Europie. Na Ukrainie nie dopłacają do polskich studentów i do polskich pracowników. Nikt nam nigdzie nie daje. Jak Polak jedzie za granicę to jedzie zapierdalać i nikt się nim nie przejmuje. Nie ma tak że Polak ma większe prawa od ludnosci tubylczej. Mam wrażenie że nie rozumiesz o co mi chodzi kompletnie. Ale jakim prawem. skoro nie są w unii. Bo chcą? Na takiej samej zasadzie jak uchodzcy z Afryki. Wpuscić młodych byczków do Europy- bo chcą. To jest pragmatyzm dla korporacji, polski podatnik tylko dopłaca do tego. Podaj mi jedna korzyść jaką z tego masz? Poza bzdurami, że gospodarka się napędza. Bo tak w telewizji powiedzieli, bo gospodarka się napędza, słupki rosną, i w ogóle jest zajebiscie, a tak w ogóle to potrzebujemy jeszcze 2 miliony kolesi z Bangladeszu, bo nie ma rąk do pracy i już wtedy bedzie naprawdę w pytę, bedziemy bogaci i w ogóle. TO JEST propaganda.
    4 points
  35. To ja może ku rozrywce i nauce Braci, ale również pozostając w temacie, wrzucę fragment rozdziału „Dlaczego piłkarze wcale nie są bogaci?” książki Krzysztofa Stanowskiego „Stan Futbolu”. Oczywiście znaczną część tego rozdziału Stanowski poświęcił kobietom piłkarzy, miłej lektury: „Pijawki otaczające piłkarzy, te wszystkie dziunie ze sztucznymi cyckami i napompowanymi ustami, to temat na zupełnie inną książkę. Swego czasu mówiło się wręcz o zorganizowanej grupie (w domyśle -przestępczej) dziewczyn ze Szczecina, które okręcały zawodników wokół palca, a potem ich po prostu bezwzględnie doiły lub nawet okradały. Znani zawodnicy, reprezentanci Polski – tacy jak Maciej Żurawski, Damian Gorawski czy Tomasz Kłos — tracili głowy i nie tylko. Myślę, że dziś żaden ze wspomnianych tu byłych kadrowiczów nie może o sobie powiedzieć, że stać go na to, by następnego dnia wsiąść w samolot i polecieć na dwa tygodnie na Bora-Bora. A kiedyś nie sprawiało to problemów. Szczecińska zaraza stanowiła tajemnicę poliszynela, ale chociaż od plotek i ostrzeżeń huczało - sami piłkarze nie myśleli wówczas organami, które do myślenia faktycznie służą. Z jakichś dziwnych przyczyn nawet gdy ich partnerki pojawiały się na przykład na okładkach pisma „CKM", uznawali ten fakt za nobilitację, a nie dzwonek ostrzegawczy. Dzisiaj piłkarze są zwierzyną. Nie oni polują na dziewczyny, ale dziewczyny polują na nich — na ich wysportowane ciała, sportowe samochody, pękate konta bankowe oraz na ich rozpoznawalność, możliwość autopromocji. Rzadko który młody mężczyzna, w którego krwi buzuje testosteron, jest w stanie obronić się przed taką zasadzką o wymiarach 90-60-90. Zazwyczaj wszyscy wokół widzą, że koleś wpadł jak śliwka w kompot, ale nie on sam – on nie dopuszcza do siebie tej myśli, wręcz się oburza, reaguje agresją. Aż przypomina się słynny „Baranek” Kazika Staszewskiego: Znów widzieli ją z jakimś chłopem, Znów wyjechała do Saint-Tropez, Znów męczyła się, Boże drogi, Znów na jachtach myła podłogi. Tylko czemu ręce ma białe? Chciałem zapytać - zapomniałem, Ciało kłoniąc, skinęła dłonią, wsparła skroń o skroń, Znów zapadłem w nią jak w toń... Jest niemal regułą, że dobrze grają ci piłkarze, którzy mają uporządkowane życie rodzinne i normalną partnerkę (dlatego dobrze gra niewielu). Pozostali prędzej czy później zaczynają się frustrować, złościć, stają się kłębkiem nerwów, co w oczywisty sposób odbija się na ich formie boiskowej. Kiedy widziałem piłkarzy, którzy nagle przestawali grać na miarę talentu albo wręcz stawali się karykaturami samych siebie, to albo nikt na nich w domu nie czekał (to jeszcze nie taka zła sytuacja, chociaż do głowy przychodzą głupoty), albo czekała zołza sprowadzająca ich na złą drogę, sprawiająca, że zawodnikowi zmieniały się priorytety — kiedyś chciał świetnie grać w piłkę, a teraz tak jak ona chce po prostu świetnie wyglądać i miło spędzać czas. Zaraźliwe próżniactwo, także zaraźliwe lenistwo — bo te lale nie są przecież przyzwyczajone do sumiennej pracy. - Najważniejsza jest baba – powiedział mi Sebastian Mila, gdy siedzieliśmy sobie w jednej z knajpek w Barcelonie i gawędziliśmy o różnych piłkarskich upadkach. To jest sama prawda. Jeśli piłkarz obroni się przed atakiem pijawek i zwiąże się z rozsądną dziewczyną, to ona pierwsza zareaguje w momencie kryzysowym - takim, gdy zawodnikowi zaczyna uciekać z pola widzenia cel sportowy, gdy otoczy się niewłaściwymi kolegami, zacznie zarywać noce. To także ona powstrzyma go przed przesadną rozrzutnością, przed hulaszczym trybem życia. Wystarczy popatrzeć na partnerki najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat - Lewandowskiego, Glika, Piszczka i Błaszczykowskiego. Z wyjątkiem Anny Lewandowskiej pozostałe trzy trzymają się w cieniu i ewidentnie są po prostu bardzo normalnymi dziewczynami, żonami, matkami. Z kolei Lewandowska może i nastawiona jest na lans, ale na szczęście jest to lans niegroźny, a nawet wręcz przeciwnie - bo skoro dziewczyna ma fioła na punkcie bycia fit, to bardzo dobrze, że zaraziła tym także Roberta. Na pewno nie przeszkodziła mu w prowadzeniu sportowego trybu życia i zbudowaniu sylwetki gladiatora, a pewnie nawet pomogła. Niemniej - jakkolwiek to zabrzmi, ale to szczera prawda - dla piłkarza partnerka to zawsze koszt. Tak po prostu - koszt. Wydatek. Bycie żoną czy dziewczyną piłkarza to bowiem niełatwa sprawa. Można nawet tym kobietom współczuć, ponieważ ciągła zmiana miejsca zamieszkania zazwyczaj wyklucza podjęcie pracy zawodowej, a we wcześniejszych latach znacznie utrudnia edukację. Nawet jeśli wybranka jest naprawdę ambitną osobą, to w pewnym momencie musi zdecydować, że po prostu będzie tułać się za piłkarzem z miejsca na miejsce, aż w końcu inni będą o niej mówić: utrzymanka. Tak, bo to jest utrzymanka, ale też jaki miała wybór? O ile więc w klasycznych rodzinach zazwyczaj pracuje i mężczyzna, i kobieta, tak w rodzinach sportowych nie. I to jeszcze jeden powód, dlaczego pieniądze tak szybko znikają. Bardzo często piłkarze po karierze się rozwodzą, co tylko pogłębia ich problemy finansowe. Rozwodom nie można się dziwić. Oni sami leżą w domach na kanapie i szukają pomysłu na życie, ale żadnego nie potrafią znaleźć. Żony denerwują się: - Zrób coś wreszcie, zajmij się czymś, idź zarabiać. Przyzwyczaiły się, że to mężczyzna zarabia, i do głowy nie przychodzi im sytuacja, w której role miałyby się odwrócić. W domu zaczyna panować toksyczna atmosfera- ona chce, żeby ruszył dupę, a on uważa, że już się naharował przez poprzednie dwadzieścia lat i teraz należy mu się chwila wytchnienia. Dodatkowo nie ma co ukrywać - jeśli już taki były piłkarz leży na kanapie, to zazwyczaj popija piwko, pierwsze jeszcze przed południem, bo „teraz już nie muszę sobie odmawiać”. I to jeszcze bardziej doprowadza żonę do wściekłości. Standard życia szybko się obniża, pojawiają się coraz większe zgrzyty, zwłaszcza że perspektyw na dobrą robotę brak. Najbogatszym byłym piłkarzem w Polsce jest prawdopodobnie Marek Koźmiński. Nie chwali się zacumowanym na Morzu Śródziemnym jachtem, który kupił za 8 milionów złotych, nie chwali się apartamentem z widokiem na Sukiennice, nie szpanuje zegarkami, zdjęciami w mediach społecznościowych. Jest spokojnym, rozsądnym mężczyzną z klasą. Od początku kariery – jak twierdzi - inwestował nawet 80 procent zarabianych pieniędzy, a że trafił na dobry okres (występował w lidze włoskiej, a w Polsce tak naprawdę rodził się kapitalizm), to szybko mnożył majątek. Przede wszystkim kupował grunty w centrach miast czy w innych atrakcyjnych lokalizacjach. Później wielu zawodników próbowało go naśladować, ale z mizernym skutkiem – nie mieli tej smykałki, instynktu, a i czasy były inne. Niech nikt się nie zdziwi, jeśli lada moment Koźmiński będzie jednym z największych deweloperów w kraju. Czasami trudno nie odnieść wrażenia, że Marek nie jest szczególnie lubiany przez byłych kolegów z boiska, zwłaszcza tych z kadry Jerzego Engela, która w 2002 roku występowała w finałach mistrzostw świata. To dlatego, iż niemal wszyscy pozostali piłkarze nie poradzili sobie w życiu i z zazdrością spoglądają w stronę „Kozy", często nawet są oburzeni, że im finansowo nie pomaga. Nie dajcie się zwieść tym wszystkim znanym twarzom z tamtych lat, które opowiadają w telewizji, że „mają biznesy, ale nie powiedzą jakie”. Nie mają nic. Ale że nikt nie wierzy w to, że nie mają nic (przecież tyle lat grał, taki znany), to czasami jeszcze kogoś zbajerują. Szukają gotówki w show-biznesie, w programach telewizyjnych, a generalnie — pożyczają. Po prostu. Koźmiński problemy wielu swoich byłych kolegów diagnozuje następująco: kiedyś cieszyli się, że „mogli się skupić tylko na futbolu" i że w klubie „nie brakuje niczego”. Przywykli do życia, w którym wszystko robi się za nich, co oduczyło ich normalnego funkcjonowania (to bardzo trafne stwierdzenie) i zabiło jakąkolwiek przedsiębiorczość. Dodatkowo żyli ponad stan, wydawali zbyt dużo. A teraz? – Jeśli wydawałeś na życie dziesięć tysięcy złotych miesięcznie, to jak się bardzo zmusisz, zejdziesz do pięciu. Ale do dwóch nie zejdziesz. Nie potrafisz – mówi. A to przecież problem podwójny, bo jeszcze należałoby namówić małżonkę do drastycznego zaciśnięcia pasa i liczyć, że ona to zniesie. Zazwyczaj nie daje rady. Wtedy rozwód, podział resztek majątku, alimenty… Nie, nie ma czego zazdrościć.”
    4 points
  36. Dzień Dobry! Chciałbym wszystkich powitać, na imię mam Dominik i w tym roku skończę 23 lata. Śledziłem Was anonimowo od stycznia tego roku, natomiast uznałem, że warto wnieść nutkę siebie do tej zacnej społeczności. Pracuję od kiedy skończyłem szkołę średnią, aktualnie zdalnie jako analityk mediów i studiuję inżynieryjny kierunek. Swoje zainteresowania odnajduję praktycznie we wszystkim, bo jestem cholernie ciekawskim świata gościem. Kocham sporty walki, spędzać czas na siłowni, zdrowe odżywianie, techno i kokainę. Swój pobyt tutaj zawdzięczam koledze, który celnie wypunktował mój błędny tok myślenia w kwestiach damsko-męskich. Dzięki Waszym doświadczeniom, lekturach i audycjach Pana Marka czuję się mega zajebiście wyzwolonym facetem. Inwestuję na giełdzie, gromadzę zasoby. Mam dziewczynę, ale na szczęście przemieliłem ją przez wiedzę z forum i wybiłem się z haju. Dzięki "Świeżakowni", wiem że nigdy nie wcisnę żadnej kobiecie obrączki na palec. Chwała Wam, Panowie i pokłony za to, że stworzyliście taką społeczność. To forum powinno być pokazane każdemu chłopakowi, wchodzącemu w dorosły etap życia. Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak cierpią moi rówieśnicy przez próbę odnajdywania szczęścia w brzoskwinkach.
    3 points
  37. No właśnie po pracy trzeba się czasem zrelaksować, przeżyć jakieś emocje ( bo co innego w wieloletnim związku) A nie wróć, wczoraj w trakcie meczu Francji z Argentyną tak się rozemocjonowałem tempem gry i golami, że dogodziłem żonie (palcówka) jak nigdy w czasie wieloletniego małżeństwa. Głowa odwrócona w tv, a dłonie robiły swoje.
    3 points
  38. Znajdź nową laskę, i koszty na pół. Taki, żart sytuacyjny.
    3 points
  39. @NieBędęSięŻenił złamałeś tyle punktów regulaminu, że dostałbyś z miesiąc L4 - na razie masz 1punkt kary i doczytaj regulamin - chłopaki Ci gratis pomagają, więc uszanuj zasady naszego forum. Co do Twojej sytuacji, pomyśl chwilę - trzy lata udawała a gdy dostała co chciała, jebała Cię jak psa. Teraz sytuacja się powtarza - jest milutka... do czasu. Coś sobie założyła, jakiś cel, a Ty myślisz że jest dobrze - nie kurwa, nie jest dobrze. Nikt kto 6 lat lży i poniża najbliższego człowieka, nie przestanie tego robić z dnia na dzień, chyba że ma jakiś plan i coś chce osiągnąć jego kosztem. Szykuj się na bezpardonową wojnę bez zasad, nic jej nie oddawaj, oraz przemyślałbym sprawę rozwodu z jej winy i długotrwałą walkę z tym związaną. Ktoś może napisać że da to dużo bólu - ale jeśli ona planuje coś podłego, to wyprzedzenie ataku da mu wiele atutów. A teraz czeka na rzeź uśmiechnięty, licząc że ktoś kto go tyrał i poniżał nagle się zmienił (!) i będzie dobry. No cóż, nie będzie, ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Proszę Cię, 6 lat gehenny i gość który będzie leczył się z tej traumy i poniżenia pewnie do końca życia, i psycholog ma uleczyć ich związek? Lepiej dla dziecka żyć z matką, niż z wiecznie kłócącymi się rodzicami.
    3 points
  40. @marta.jackowska A o badaniach statystycznych z brytyjskich gazet nic nie będzie tym razem? O dojazdach po 250 kilometrów w zajebistych związkach w których dominujesz samczą siłą też coś dopisz.
    3 points
  41. Już ci mówię o co w tym chodzi. Od początku byłeś upatrzony jako dawca spermy. Cierpliwie czekała aż otrzyma to co chciała - dziecko. Później pokazała tylko to co naprawdę do Ciebie czuła przez cały ten czas. I nie łudź się, że "przecież 3 lata było wspaniale, to niemożliwe żeby udawała aż tak". Tak, mogła udawać aż tak. I to tyle przyczyn. Ważne żebyś doprowadził to do końca, a te 20 procent wkładu wykorzystaj jako atut w rozmowach, nie wyrzucaj tego ot tak. Nie mus ci spłacić, skoro sam wiesz, że nie ma z czego, ale niech ma świadomośc tego, że jest ci coś winna.
    3 points
  42. @dzikieserce Proponuję unikać określeń typu "udało się". To tak jakby za Twój bez wątpienia sukces odpowiadały jakieś bliżej nieokreślone zdarzenia typu szczęście , zbieg okoliczności. To ogłupione społeczeństwo tak się nauczyło określać swoje sukcesy bo przecież nie wypada powiedzieć : to ja zrobiłem, postanowiłem że to zrobię i dokonałem dego. Nic bez Twojego działania by się nie "udało".
    3 points
  43. Nudne już jest to twoje feministyczne pierdolenie. Nudzi wam się bo faceci wam wytworzyli komfort życia. Zajmujecie sie więc pierdołami - walką o pszczoły, drzewa, i pierdoleniem o tym jacy faceci są głupi. Koniec tego bliski. Jesteście jak dzieci które myślą że tacie do portfela pieniądze wkłada Św Mikołaj, a światło i prąd są niezbywalnym darem z nieba. Koniec tego idiotyzmu bliski. Niedługo zostaniecie wzięte za uzdę.
    3 points
  44. Wpierdalasz się na wesele na pełnej kurwości z dwiema niuniami, o tak o: Ręce cały czas na ich dupach, a potem podbijasz z nimi do pana młodego i pytasz: Panna młoda właśnie zdała sobie sprawę, że wychodzi za złego fagasa. Zostajesz lokalną legendą. Tworzą Ci fan cluby na Instagramie. Opowiadają o Tobie przez następne 10 pokoleń. Albo idziesz sam i chuj. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 points
  45. Widzę, że ciężki obowiązek spadł na mnie. Cześć Sara:D
    3 points
  46. Miś, byłeś za dobry... Serio - przecież ona widziała, że nic nie musi robić, a Ty i tak dwoisz się i troisz, żeby jej gwiazdkę z nieba w zębach przynieść. Wiesz jak się nazywa ktoś, kto tak robi? FRAJER. Tym właśnie byłeś w jej oczach - frajerem. No tutaj to żeś przyjebał jak łysy grzywką w kant globusa. Związek nie jest żadnym osobnym, niezależnym bytem. Nie ma czegoś takiego, jak dobro związku. Możesz coś zrobić dla partnerki, ale nie dla związku. Rozumiesz? A jak tak robisz, a ona nie, to jesteś, jak powyżej wspomniałem - frajerem. Kobiety frajerów nie szanują, kobiety frajerów doją, zdradzają i ostatecznie wypluwają z obrzydzeniem. Poniekąd słusznie, bo błędów popełniłeś sporo, niemniej nie możesz obwiniać się o wszystko. Ewidentnie panna jest zaburzona, a Twoją winą jest jedynie to, że próbowałeś jej dogodzić mniemając, że zostaniesz za to doceniony. To tak nie działa. Tak nie rób. Czytałeś 'No more mister nice guy'? Jak nie, to przeczytaj. No cóż, jedyna prawidłowa odpowiedź na takie dictum brzmi: NARA! BTW - to był shit test grubego kalibru, wcześniej na pewno oblałeś pierdylion mniejszych, ale pewnie nawet ich nie zauważyłeś. No a teraz weź się w garść. Byłeś nice guy-em i zderzyłeś się z rzeczywistością. Każdy z nas kiedyś przez to musiał przejść, także nie dręcz się za bardzo, zostały Ci wpojone i zaprogramowane wzorce, które do takich sytuacji prowadzą. Żyłeś w matrixie i teraz masz szansę w niego wyjść. Wyciągnij naukę z tej sytuacji.
    3 points
  47. Wytłumaczę Ci to na przykładzie pewnej historii: Autobus. Wsiadają ludzie. Wsiadła ona i wsiadł on. Ona spojrzała na niego i on spojrzał na nią. Bezdomny - pomyślała studentka. Studentka - pomyślał informatyk. Chwytasz?
    3 points
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.