Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Źródło :http://m.newsweek.pl/polska/dlaczego-coraz-wiecej-polek-zyje-samotnie-zwiazki-uczucia-milosc-single-singielki-newsweek-pl,artykuly,280972,1.html Prawda ukazana w artykule dowodzi jednego. Nie tylko forum braci samców wygłasza chore spojrzenie kobiet na temat partnera życiowego! "Polskie kobiety nie chcą byle kogo. Wymagająca większość szuka mężczyzn z ambicjami, przystojnych, zaradnych życiowo, wykształconych." Prawda! "Reszta w desperacji szuka partnera z „łapanki”. Prawda! A teraz wywody pięknych panien. Kasia " Żaden mężczyzna nie będzie mnie dołował. Na kurę domową się nie nadaję. Mój mąż musi być wykształcony, obyty. " - zapomniała dodać , że musi być kura domową. - Chałupa sama sie nie ogarnie droga pani. Karolina " Przez długi czas szukała miłości w modnych warszawskich klubach. Niestety, większość wyjść na imprezy kończyła się rozczarowaniem. " Ale czyim? Jej czy panów, którzy po gorącej nocy u niej w kawalerce, zobaczyli co się swieci, dawali nogę niczym U. Bolt. Pati " Gdzie ci mężczyźni? - zastanawia się Patrycja, pracownica salonu kosmetycznego. (na forum Bracia samcy) Kobieta przez łzy wspomina swoją młodość – ciężką pracę na straganie z warzywami, rodziców alkoholików. To wówczas przysięgła sobie, że nigdy nie zwiąże się z pijakiem, chłopcem z nizin społecznych, jak sama przyznaje ma ogromne parcie na mężczyzn z górnej półki. - Nędzę i patologie obserwowałam całe życie. Tak, jestem wyrafinowana, życie mnie tego nauczyło. Jarają mnie mężczyźni „zarobieni”, po dobrych szkołach, umiejący zachować się w towarzystwie. Biedaków i debili omijam z daleka – dodaje." - Już współczuję zarobionemu Brajankowi takiej żonki. Stragany, alkohol, patologia. Nie muszę tu nic tłumaczyć prawda panowie? Natalia " Kocham hajs, lans i luksus! Według niej dla dziewczyny, która pragnie wyrwać się z nizin społecznych, czy zabitej dechami wsi, te życiowe atuty są prestiżową sprawą. - Nie jestem głupia, nie zwiąże się z zarobionym gangsterem, czy z bogatym zgredem szukającym taniej atrakcji na weekendy. - (Pachnie kłamstewkiem, a nie przepraszam to się nazywa przeinaczanie prawdy),. Wiem, że w końcu znajdę chłopaka z dobrego domu, który zapewni mi prestiż społeczny. Póki jestem młoda, nie poddaję się, szukam! - zapewnia." - Szukaj dalej..... Maja " Także Maja zadbana dziewczyna w typie Moniki Belucci z lat młodości jest sama. Czeka na „gościa z klasą”. Przyznaje, że ma swojego „boyfrienda”, od zaspokojenia potrzeb seksualnych. - Z moim „Misiem” kocham się kilka razy w miesiącu. Muszę się rozładować, szukanie dobrej partii jest stresujące – ze słodkim uśmiechem wtrąca piękność z warszawskiej Woli." - No i brawo. Dwie strony zadowolone! Ania " Ania 27-latka przyjechała do Warszawy z małego miasteczka położonego w okolicach Zabrza, znalazła upragnioną pracę, w dużej rozwijającej się firmie i była przekonana, że w wielkiej metropolii równie szybko spotka życiowego partnera. - Byłam przekonana, że w tym mieście, wystarczy wyjść na spacer po Nowym Świecie, i od razu, dama taka jak ja, wpadnie w oko jakiemuś dżentelmenowi– przyznaje naiwnie. Jednak po kilku nieudanych związkach przekonała się, że w Warszawie, z tym „towarem” łatwo nie jest. Jej ideał? Musi mieć skończone studia i klasę(kasę) . Po prostu chciałaby mieć o czym rozmawiać z przyszłym mężem. Problem w tym, że lata lecą, a tego jedynego nie ma. - Czekam, modlę się, żeby go spotkać. Tylko co zrobić, że w kraju jest ich jak na lekarstwo? - pyta. - A latka lecą droga Aniu..... Tak na koniec od siebie . Zewnątrz padają oskarżenia, że my tylko ruchamy! To nie my ruchamy, my poprostu nie dajemy się wyruchac! Koniec
    10 punktów
  2. To ''coś'' to Panowie drukowani na banknotach NBP.
    10 punktów
  3. To szkodliwy dla kobiet mit siedzący (i utrwalany) w głowach pań, że facet jest od tego, by zaspakajać ICH potrzeby i wyobrażenia. Czy one interesują się pragnieniami czy problemami mężczyzn? Po prostu dostają histerii, że faceci mają teraz czelność mieć jakieś wymagania a nie tylko służyć i spełniać kobiece fanaberie z radością niewolnika służącego swojej pańci licznymi funkcjonalnościami. A niech sobie same zaspakajają. Na drzewo się gońcie lachonki. Świadomość mężczyzn się zmienia i sama dupa to już za cienka oferta. Używając kobiecej formułki - postarajcie się drogie panie bardziej, bo oferujecie głównie zdezelowanego, przechodzonego Poloneza w cenie salonowego Porsche.
    10 punktów
  4. Ależ toksyczne pieprzenie. Każda z nich próbuje sięgnąć po to co dla niej niedostępne. Te samozwańcze księżniczki same nie mają klasy ani "tego czegoś", dlatego obracają się w kręgach do których pasują. Robią co mogą ale wyżej nie zajdą. Niestety biali rycerze przeceniający babski tyłek nadmiernie podbili im wartość, do tego naoglądały się romansów i myślą, że to samo spotka je w normalnym, szarym życiu. Ja gdy kiedyś chodziłem na różne imprezy potrafiłem doceniać kobiety, które napotykałem, nie narzekałem tyle, że to zwykłe Karyny bez zainteresowań. To chyba dziwne uczucie łazić latami po różnych "modnych miejscach" i nie znaleźć nawet jednej osoby godnej uwagi. W ogóle: szukają zarobionych gości na popijawach... Myślę, że powinny poszerzyć poszukiwania godnych uwagi facetów na inne planety lub nawet poza nasz wieśniacki układ słoneczny z tą planetą pełną patałachów. Bo taki zwykły ziemianin z pewnością nie ma wystarczającej klasy dla pracownicy salonu kosmetycznego...
    10 punktów
  5. Ja teraz miałem spotkanie z okresu gimnazjum na przełomie maja/czerwca. Jak zobaczyłem te wyścigi na to ile kto zarabia, co posiada, to z siebie zrobiłem ultrabiedaka, nawet ściemniłem, że mieszkam z rodzicami. Byłem ciekaw jak odbiorą moją osobę po takich informacjach. W sumie nie myliłem się, pogarda była widoczna. Najlepsze było zdziwienie, jak podjechał mój dobry kumpel moim samochodem (Honda Civic 1.5 Sport 2016). Prawko mam od lutego, nie chwaliłem się tutaj. Późno je zrobiłem, ale lepiej późno niż wcale. Wsiadłem za kierownicę i parę tzw. atencyjnych "koleżanek" podeszło i zapytało czy to moje, przytaknąłem. Zapytały czy je podwiozę. Powiedziałem, że szkoda mojego wozu na wożenie osób, które gardzą biednymi samcami. Oburzenie było ogromne i teksty A KIM TY KURWA JESTEŚ?. Odjechałem siną w dal z uśmiechem na twarzy. Kumpel pytał czemu je potraktowałem w ten sposób. Mówię mu, że chciałem przetestować reakcję ludzi na wariant biedaka co mieszka z rodzicami. Skumał o co chodzi i sam miał ubaw. Od tamtej pory będę odmawiał uczestnictwa w spotkaniach z gimnazjum/liceum czy z uczelni. Bo z tego co czytam, to Wy też mieliście podobne porównywanie się na zasoby, a to moim zdaniem jest smutne. Taki konkurs na podbicie sobie ego. Dla mnie spotkanie klasowe powinno być w celu powspominania dawnych czasów, podpytania jak się komuś życie ułożyło czyli czy rodzinę mają czy jakieś pasje itd. Ale nie chwalenie się nie wiadomo jakimi zasobami. Mnie to obrzydza.
    8 punktów
  6. ??? Rozwala mnie to. To tak samo, jak ja bym pracowal na kasie w biedronce i oczekiwal na panie prawniczki albo lekarki. Ta pani najwyrazniej zapomniala, ze zeby miec kogos na poziomie, samemu trzeba ten poziom miec.
    8 punktów
  7. Zbyt małe benefity Z w stosunku do A, jak na prawie 2 godziny więcej stracone w ciągu każdego dnia. Miesięcznie to ok. 30h. Ponad pełna doba dodatkowo na dojazdy w stosunku do A. Czyli dodatkowe 200zł w przeliczeniu na godziny, to 6,66zł/h. Do tego atmosfera napięta, częste zwolnienia. Moim zdaniem się nie opłaca. Wolałbym mieć ten stracony czas. Wziąłbym A.
    7 punktów
  8. Nic nowego nam Panie nie opowiedziały, to samo pierdzielenie od lat, czyli obyty, z pieniędzmi, zapierdalający całymi dniami na jej zachcianki, a ona najlepiej będzie leżeć i pachnieć... Prawdziwi mężczyźni istnieją, ale są na tyle ogarnięci, że nie dają się doić toksycznym panienkom, które tylko na to czekają. Wszystkie pokrzywdzone, wszystkie doświadczyły zła, wszystkie na coś zasługują... A my faceci, oczywiście bee, źli, najgorsi... To się nigdy nie zmieni Otóż drogie Panie, mam dla Was wyznanie... Nic się Wam nie należy ! Aby coś w życiu mieć, trzeba na to zapracować ! A to już nie jest takie łatwe, bo komu się chce ciężko pracować, przecież to takie trudne i męczące, lepiej żeby miś na to zarobił, przecież od tego są faceci ! I właśnie dlatego mamy tyle sfrustrowanych bab, które krzyczą, i płaczą za "prawdziwymi" mężczyznami.
    7 punktów
  9. To Żanetka, nim Marek przepisał na nią kawalerkę, dał nieograniczony dostęp do konta i poczuła się bezpiecznie ?
    6 punktów
  10. Ja się wyłamuję z tego trendu. Chodzenie na boki niespecjalnie mnie interesuje, szkoda na to czasu. Wolę polatać na moto, poczytać książkę czy pogłówkować nad jakiś problemem, który mi praca dostarczyła. Dodatkowo istotną rolę grają cechy osobowościowe. Ja po prostu lubię być sam. Wtedy odpoczywam, ładuję akumulatory, mogę się odprężyć. Obecność drugiej osoby zawsze w mniejszym lub większym stopniu wymusza interakcje, na które akurat nie mam ochoty. Kolejna sprawa to takie drobne codzienne pierdoły, które potrafią wkurwiać jak się mieszka z kimś. Wspomniane kłaki w wannie potraktowałbym jak pewną ikonę, ale takich jest więcej. Do tego dochodzi wystrój wnętrza - kobieta ma tendencję do zawalania chałupy jakimiś figurkami, wazonikami i innymi duperelami, których nie umiem nawet nazwać. Nie można spokojnie książki z półki wziąć, bo trzeba uważać, żeby nie spierdolić na podłogę jakiegoś gówna, bo się potłucze i będzie sprzątanie, foch, lament i generalnie gnój. No i godzinami zajęta łazienka. Generalnie był o tym wątek - zamieszkanie z kobietą to oddanie dużej części wolności. Nie kalkuluje się jak dla mnie.
    6 punktów
  11. Co do zamieszkania razem to z mojego doświadczenia, mieszkanie jest moją własnością (4 lata z jedną panią i 6 miesięcy z drugą ) : Na początku jest zawsze super, coś nowego, coś się dzieje, sprzątanie, gotowanie wszyztsko gra. Niestety kiedy Pani upewni się że jest "bezpiecznie" to zaczyna się ekspansja. Przestawianie mebli, dekorację, wszelkie zmiany pod siebie bo to już też JEJ mieszkanie... tutaj trzeba mocno pilnować sytuacji i nie dać się jej poczuć za pewnie. Aaa I oczywiście koniec gotowania bo musi się zajmować czym innym teraz;) W drugim przypadku wszystko było ok, wyciągnąłem wnioski i szło dobrze, ale pani okazała się baaaardzo atencyjna i kiedy nie mieszkaliśmy razem nie dało się tego wykryć, gdyż przez spotykanie się z innymi osobami jakoś to pewnie zaspokajała. W przypadku zamieszkania razem zaczęła się jazda, zero prywatności ona zawsze w centrum uwagi. Po niej mam kolejny wniosek, NIGDY PRZENIGDY nie wolno wziąć do siebie kobiety, która nie ma własnego mieszkania. Krótko mówiąc nie wolno dopuścić do sytuacji żeby w momencie kiedy chcesz ją wyrzucić ona grała na emocjach że nie ma gdzie iść, przynajmniej ja miękne w takich sytuacjach hehe EDIT : W jednym i drugim przypadku oczywiście po zadomowieniu się I poczuciu bezpiecznie natychmiastowy przyrost wagi i handlowanie seksem (tutaj w drugim przypadku już oczywiście natychmiast sprawę naprostowałem, pierwszy był przed przeczytaniem Kobietopedii heh). Wniosek: Mieszkanie z kobietą jest ok i jest to fajne doswiadczenie ale wymaga wiele poświęceń i uwagi. Ma sens w sytuacji kiedy już masz dobrą pozycję finansową oraz koniecznie pod pewnymi warunkami (ma własne mieszkanie m.in.), oraz w późniejszym etapie życia bo bardzo to przeszkadza w pracy (chyba że trafisz na mało atencyjną nie nastawioną na relacje jak z filmów niewiastę)
    6 punktów
  12. "To coś" to jest - w moim małym, skromnym mniemaniu energia jaką człowiek emanuje. Już tłumaczę. To energia życiowa jaką człowiek dysponuje odpowiada głównie za jego nastrój i zachowanie. Człowiek z energią życiową bliską zera, jest apatyczny, leniwy, "nic mu się nie chce", świat widzi w strasznie ponurych barwach. Charakterystyczna jest tutaj niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego więcej niż przez "sekundkę". Tutaj wysysa się energię życiową z otoczenia (tzw. wampiryzm energetyczny, u zwykłych ludzi jest to epizod małej albo większej depresji). Natomiast z drugiej strony barykady jest człowiek tryskający życiem, biorący życie za bary, afirmujący "tak, dam radę", z poczuciem humoru, rzetelny, odpowiedzialny, sympatyczny, pozytywny. Osoba pozytywna (negatywna też) przenosi swoje emocje i nastawienie na otoczenie, przez co wraz z pozytywnym podejściem, otrzymuje pozytywną odpowiedź od otoczenia. I tu leży cały klucz do rozwiązania tej zagadki - z jednej strony, na poziomie energetycznym człowiek z nadmiarem energii przekazują ją innym, przez co czują się lepiej w jego towarzystwie, a z drugiej na poziomie czysto psychologicznym taka pani widzi, że ten facet ze względu na swoje nastawienie wyróżnia się z tłumu, co takiemu panu zwiększa szansę na sukces na różnych płaszczyznach życia - w tym, co tutaj niektórzy chorobliwie podkreślają, też finansowy. Ten proces jest czysto podświadomy i nie dochodzi do świadomości, dlatego panie mówią "to coś" - ponieważ same nie mogą tego nazwać, po prostu czują się z taką osobą dobrze. Właśnie dlatego ludzie na NoFapie mówią o czymś takim jak "chick magnet", bo niektórzy nie są w stanie zrozumieć dlaczego nagle zmienia się tak wiele i dziewczyny są nagle nimi zainteresowane skoro tylko odstawili rączkę od penisa. Tutaj jeszcze wchodzi ezoteryczna teoria krokodyli, która też opiera się na energii, ale jednak to temat na odrobinę inną dyskusję.
    5 punktów
  13. Dla mnie to "coś", to zdolność mężczyzny do wzbudzenia w kobiecie emocji, a jak już on to robi i na jaki sposób, czy w ogóle to indywidualna sprawa.
    5 punktów
  14. Firma A. 200 zł to chuj nie pieniądz za 2 stracone godziny każdego dnia. Szanuj swój czas Panie kolego.
    5 punktów
  15. @RockwellB1 Nikt ci nie powie kolego jak to będzie po takiej przerwie hahaha. Może być dłużej a może być i krócej. Jedno wiem z doświadczenia - jak strzelisz to powiedz pannie prawdę - "kręcisz mnie tak bardzo, że widzisz co się stało. Daj mu chwilę i powtórka bo coś czuję, że on się rwie do przodu...". Kobiety to odbierają jako duży komplement. A jeśli coś będzie kręcić i żarciki jakieś albo kwaśna mina to kopa w dupę i za drzwi. Nie spinaj się.
    5 punktów
  16. Chłopaki, co Wy czytacie ;). Ten artykuł z newseeka wygląda jak zadanie domowe gimnazjalisty ;). Widać, że te historie pochodzą z jednej głowy Tutaj to samo, ale nieco lepszymi słowami KLIK "Dokładnie wiesz, jakiego partnera ci trzeba. Chciałabyś być z facetem superinteligentnym, najlepiej należącym do Mensy. Takim, który ma ambicje i prawdziwe pasje. Nie obraziłabyś się na tytuł szlachecki. Do tego podróżującym do Afryki subsaharyjskiej udawać polowanie na lwy (bo jest męski, ale etyczny). Nie wspominając o tym, że powinien mnóstwo czytać, umieć zrobić stolik z palet, znać Bergmana i Allena na pamięć. Skierujmy reflektory na ciebie. Jeśli chodzi o podróże - ostatnio byłaś z koleżankami na wczasach w Egipcie (all inclusive). Czytać potrafisz. Prenumerujesz "Elle" i "Avanti", gdyż pasjonujesz się modą (wszystkim powtarzasz, że to dziedzina sztuki). Allena uwielbiasz, widziałaś wszystkie jego filmy ze Scarlett Johanson, bo dziewczyny powiedziały, że jesteś do niej podobna. Masz średnio wymagającą, ale nieźle płatną pracę, w czasie której szukasz inspiracji modowych na Pintereście oraz sprawdzasz przeceny na Zalando. Odkładasz na operację nosa lub/i na Mini Coopera. Dodajmy, że skończyłaś studia i znasz angielski (komunikatywnie). Wszyscy mówią, że jesteś bardzo atrakcyjna, ćwiczysz z Chodakowską, jesz z Lewandowską. (ten tekst mnie urzekł :)) Czy nasz ambitny matrymonialnie Kopciuszek ma szanse na małżeństwo z subsaharyjskim pogromcą lwów herbu Leliwa? Tu nie chodzi o porównanie CV i IQ, ale raczej o to, że współcześni książęta nie umawiają się z dziewczynami ze względu na ich dobre serce i zgrabne stopy. Kopciuszek 2.0. musi być równie interesujący, co książę. Zanim zaczniesz stawiać wymagania, zastanów się, co sama masz do zaoferowania." Myślę, że w całym zamyśle tego tematu można się odnieść nie tylko do kobiet, ale i do facetów również. Nie oszukując się Panowie, każdy z nas ma jakieś wymagania. Jedni mierzą siły na zamiary, inni srają wyżej niż mają, a jeszcze inni żyją w myśl słów Wojtka S. "poczuła się lepsza i poczuła, że należy jej się lepszy" i tak w kółko.
    5 punktów
  17. Już jest temat "co Cię wkurzyło", więc też niech będzie w drugą stronę - bardziej pozytywnie. Żeby nie było, że tu tylko smucimy i się denerwujemy. Czy wydarzyło się coś czym chcielibyście się pochwalić innym? Czy coś dzisiiaj sprawiło, że się uśmiechnęliście? Jeśli tak - podzielcie się tym szczęściem z nami tutaj! Ja dzisiaj "odkurzyłam" moją gitarę. Ucieszył mnie fakt, że jeszcze nie zapomniałam jak się gra i nawet całkiem niezle mi wychodzi (jak na mnie) Nothing else matters i Stairway to heaven. Dzwięk gitary naładował mnie bardzo pozytywnie. Mam chęć nauczyć się bardziej skomplikowanych kawałków. Ucieszyłam się też jak po raz kolejny po treningu spojrzałam w lustro - cały czas widzę efekty i jestem z siebie niesamowicie dumna
    4 punkty
  18. Witajcie. Ile razy słyszeliśmy/słyszycie od Pań jak i otoczenia, także rycerzy, że dla powodzenia w podrywie nie ma znaczenia wygląd, nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani jaką mas pozycję społeczno-towarzyską, ALE ważne jest czy masz "to coś". Nie znalazłem takiego tematu na forum, a ciekawi mnie wasz perspektywa. Czym jest to coś, może to tylko następny mit stworzony przez Panie dla rycerzy? Gdzie zaczyna się tak naprawdę to coś? Co wam mówiły Panie szczerze o tym (po alkoholu albo bez..)? No i jak rycerz, młoda stuleja na forum ma zdobyć to coś? Niech poczyta, może się czegoś nauczy.
    4 punkty
  19. Jest taka książka: Finansowy ninja Oraz blog: Jak oszczędzać pieniądze Tutaj są informacje na temat budżetu domowego. A tytaj masz gotowego Excela. Oba źródła są na prawde dobre, z resztą tego samego autora. Cała gama dobrych rad. Warto przeczytać.
    4 punkty
  20. Zarobi. Bedzie mnie wozic do pracy.? Tez sie na to jeszcze lapie ze cos do czegos ,ze lepiej moze nie takie,ze uzywane. Kurwa mac mam 45 lat,rozwiedziony,dzieci dorosle,mieszkac mam gdzie. Siedze za granica,zyje jak pies,choc chyba psy tu maja lepiej,oszczedzalem jak tylko sie dalo. Kocham siebie i kupie te auto,nowe,tylko jeszcze nie wiem jakie.?
    4 punkty
  21. Z ostatniej chwili!!! Też dostałem zdjęcie Marka na rowerze i pragnę zawiadomić, że Marek zdradza Żanetę ?. No bo to chyba nie Żaneta?
    4 punkty
  22. Dziś po południu widziałem kobietę z boskimi nogami... Do teraz myślę o tych nogach P.S widzicie baby jacy my prości, mi nogi się spodobał i już bym brał bez patrzenia a @Cortazar wystarczą tylko piękne usta i jazda bez trzymanki. Ehhh jesteśmy beznadziejni ^^ ?
    4 punkty
  23. Nie łażę na spotkania klasowe, strata czasu - wszystcy się wręcz przekrzykują, kto gdzie i jak mieszka, jaki ma samochód, gdzie pracuje, ile zarabia, gdzie jeździ na wczasy, jakie ma udane małżeństwo. Połowa z tych opowieści to bzdury, po kilku głębszych wylewa się brzydka i niewygodna prawda.
    4 punkty
  24. Kolejny fan nauki? Będziesz mi pierd* o dowodach anegdotycznych? Dzielimy się tutaj doświadczeniami a nie uprawiamy dysputę o metodzie. Mówię jak to wyglądało u mnie i w zasięgu mojego wzroku. Dzielę się doświadczeniem. Statystyki też są raczej jednoznaczne. Sam też nie spotykam też gości, którzy chodzą i mówią "oh jaki ja jestem z Marzenką szczęśliwy odkąd zamieszkaliśmy razem". Jeżeli OP chce "heartwarming bullshit" to zapraszam na kafeterie. Ja to widzę tak, że to jest jakiś zaklęty krąg, cykl. Starsi goście mówią młodszym by tego nie robili, młodsi wierzą, że u nich jest inaczej bo już wszystko wiedzą i miłość, cykl się powtarza, wash, rinse, repeat.
    4 punkty
  25. Przesadna ambicja źle się kończy. Przykład? Dziewczyna szkole uczyła się chciała mieć jak najlepsze oceny i za to że miała z jednego przedmiotu na koniec roku chyba 4 to popełniła samobójstwo. Facet pójdzie zarobić, przyjdzie chce wyluzować, posiedzieć ze znajomymi spędzić fajnie czas. A kobita to 5 języków, 20 certyfikatów, 2 szkoły itd. A po cholerę? Ja się dobrze czuję z tym co mam i chcę mieć czas choćby nawet na tak prozaiczną rzecz jak uciąć sobie drzemkę. Kobiety mają pretensję, że nie wszyscy biorą udział w wyścigu szczurów. A kij z tym. Po za tym nie da się by wszyscy byli bogaci itp. zawsze będzie zróżnicowanie w społeczeństwie i nie dla wszystkich starczy frykasów z górnej półki.
    4 punkty
  26. Zaliczyłem I wcale nie chodzi tu o sprawdzian z przyrki.
    4 punkty
  27. Nigdy, ewentualnie nigdy. Sprzątać Ci się nie chce, czy gotować?
    4 punkty
  28. Dostałem i zgłosiłem moderacji. Ostatnio strasznie się żaliłem w podobnym temacie, że nie jestem zbyt inteligentny i mnie pominęli. Tym razem się postarali haha.
    3 punkty
  29. To jest klucz p.t. "on ma TO COŚ (co mnie zwilża aż do konieczności noszenia majtek na zmianę. Dwóch par)" ...a na to mówimy "beta provider". Jeżeli facet ma do zaoferowania (głównie) zasoby, to wówczas będzie (docelowo) misiem. Miś, płać. Miś, zapierdalaj. Miś, bądź odpowiedzialny. Miś, głowa mnie boli. Idealne combo to to, co powtarza o sobie Tom Leykis: Money, POWER, and fame. Z naciskiem na ów "power", zwłaszcza w kontaktach z paniami.
    3 punkty
  30. Znalazłem odpowiedź na to kilka lat temu może komuś się to przyda. "Te coś" to suma wszystkich męskich cech, która daje nam te mityczne"coś" Gdy masz wszystkie pożądane cechy budzisz w kobietach te "coś" czyli chcice na Ciebie. Proste jak drut ale też nie wiedziałem o tym kilka lat temu jeszcze. Teraz o tym wiem i w sumie ta wiedza nie zmieniła mojego życia. Natomiast prawdziwe objawienie zaszło u mnie gdy zrozumiałem, że stawianie kobiet na piedestale i służenie im to jest droga na golgotę i upadek mężczyzny. To jest prawdziwa objawiona wiedza "nie zrozumienie tego czegoś" Kobiety są bardziej przyziemne, wy bardziej niebiańscy. Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego jing i jang. Pozdrawiam mam nadzieję, że komuś pomogłem.
    3 punkty
  31. Ja myślę, że „to coś” to „chemia”. spotykasz się z panią jej hormony się pobudzają a psiocha zwliża i pani później mówi: „on miał to coś”. Nie wiedząc co i kwantowanie pali jej styki.
    3 punkty
  32. Mnie kiedyś laska poprosiła o wgląd w konto Apropo Tindera ale ja lubię takie dziewczyny
    3 punkty
  33. @AdamPogadam To mityczne "coś" nie istnieje. To po prostu ich emocje w danym momencie. Żadna kobieta, którą znam i spotkałem nie potrafiła określić co to jest to "coś". Dla jednej będziesz miał to coś a dla innej kompletnie nie będziesz pociągający. Można się oczywiście skupić na sporcie, pasji i zarabianiu żeby podbić u siebie to "coś" .
    3 punkty
  34. @karhu, koniecznie nowe z salonu? Może coś chociażby rok do tyłu. Wiesz, jak to jest z wartością auta, które wyjechało świeżo z salonu. Ostatnio historie moich znajomych o ich oplach mnie przerażają, więc stawiałbym na Hyundai'a.
    3 punkty
  35. Ostatnio bylem w klubie, dosyć popularnym w Krakowie bo wpuszczane są osoby powyżej 25 roku życia. Poszedłem raczej popatrzeć, stanąłem w miejscu w którym można obserwować całą sale. Na parkiecie było mnóstwo kobiet w różnym wieku które wzrokiem zapraszały do tańca. W tym grupa ładnych dziewczyn w mini i na obcasach bawiących się w grupie ale ewidentnie szukających, wodzących wzrokiem po parkiecie (dobrze mnie widać bo mam 193 cm wzrostu i dość dobrze jestem zbudowany) Można powiedzieć, że ignorowałem wszelkiego rodzaju zaczepki, podchodzenie niby przypadkiem, kontakt wzrokowy, tańczenie wprost przede mną. Miałem się w sumie już zawijać do domu gdy podeszła do mnie atrakcyjna brunetka z tego wieczoru panieńskiego i zapytała czy umiem tańczyć. Odpowiedziałem, że tak, odstawiłem szkło i zaczęliśmy tańczyć. Potem przerwa przy barze: Oczywiście narzekanie na męża (programista), cały czas pracuje, chciała go zostawić przed ślubem, woli grać niż z nią spać, dziecko zrobić, nawet jak gdzieś wyjeżdżają to on bierze 3 laptopy itd. Pani oczywiście zainteresowana czy na siłownie chodzę bo dobrze zbudowany jestem? Potem znowu tańce. Dodam, że Pani była niepijąca i ja trzeźwy. Pilnowała sporej grupy w tym przyszłej pani młodej. W innym przypadku pewnie skończyłoby się w kibelku/hotelu/ u mnie. I jak człowiek ma tutaj zaufać kobiecie, czy nawet spełnić ten patriotyczny obowiązek spłodzenia obywateli jak widzi co się dzieje i jak te kobiety traktują mężów... To jest standard zachowania u kobiet, narzekanie na chłopaka/narzeczonego/męża. Aaa, Panie przyjechały z Wrocławia.
    3 punkty
  36. Widzę, że tu też zaczyna się pojawiać jedna prawda dla wszystkich, pt. mieszkanie z kobietą jest złe, białorycerskie i robi z chłopa słabiaka. Ehh. Moim zdaniem... To zależy... Nie każdy chce hasać od łani do łani aż do starości. W większości rzeczy odwołujecie się do starodawnych czasów, a w tym temacie nagle nowoczesność. Dom od zawsze składał się z chłopa i kobity. Taka natura. Samotnicy, to wyjątki. Raczej żadko komu będzie tak naprawdę dobrze całe życie w pojedynkę. Grunt to odpowiedni mindset, zabezpieczenie, plan B itd. Nie mieszkając z laską też się można nieźle wpierdolić. Jak ktoś się nastawia na dłuższą relację, chce stworzyć wspólny dom, mieć dzieci to mieszkanie razem zdecydowanie przyspiesza poznanie. Przecież sam kiedyś, gdybym nie zamieszkał, to już byłbym na pewno po ślubie i pewnie po rozwodzie, a tak poszedłem po rozum do głowy jeszcze we w miarę dobrym momencie. Poniekąd dzięki temu też trafiłem tutaj, na forum. Ale póki relacje z kobietami traktuje się na luzie, to wspólne mieszkanie jest bezsensowne.
    3 punkty
  37. Spytałbym tą kobitę "6000zl" ile sama zarabia i czy dorzuca się że swojej pensji do wydatków na życie o których mówi.
    3 punkty
  38. Ja dodam jeszcze jedno - skonstatowałem dziś, że Mrówka zrobiła sobie przerwę od forum. Wiem oczywiście, że wróci, ale na ten moment to mały, cieszący drobiażdżek. Trzeba się cieszyć też małymi rzeczami
    3 punkty
  39. Takie wrzucanie co chwilę zdjęć z jakiś wypadów i ruchanie ludzi na lajki to czysty przykład podbudowywania własnego ego i automatycznie można wysnuć wnioski, że takiemu człowiekowi czegoś brakuje, chce sie dowartościować, ma kompleksy.
    3 punkty
  40. Nie wiem, czy to kwestia szczęścia, ale ja akurat w swoim bezpośrednim otoczeniu nie znam mężatek czy zaręczonych, które odstawiają jakieś maniany - zauważyłem, że jest to kwestia określonych kręgów i są takie grupy, gdzie coś takiego faktycznie jest tolerowane, jednak zwykle muszę przyznać, że mężatki bawią się powściągliwie. Z kolei na przykład koleżanki z pracy mojej siostry, jak się wyrwą na miasto to robią po prostu cuda - gdyby nie resztki skrępowania, dałyby pewnie każdemu na środku klubu. Zastanawiam się, z czego to wynika.
    3 punkty
  41. Jeśli chodzi o mnie i ostanie doświadczenie (przynajmniej u mnie): Plusy: - zawsze posprzątane, palcem nie musiałem kiwać - obiadek, kolacja przygotowana i podana - te pierdółki, wazoniki nawet lubiłem jak ładnie w domu - lubię się przytulać, więc zawsze było fajne ciepłe ciałko Minusy: - regularnie dzikie jazdy, shity testy, humorki - więcej pieniędzy oczywiście ja wydałem, osobiście miałem to gdzieś, bo to nie były jakieś duże sumy i nie licz, że będzie inaczej (chyba, że na prawdę potrafisz garde trzymać, ale zobaczysz jak szybko Cię spuści. Chyba, że dajesz jej takie emocje, że o mało nie sika na Twój widok). - mniej czasu dla siebie - brak tego poczucia wolności, że mogę co chce i gdzie chce Wybór należy do Ciebie. Ja na Twoim miejscu bym poszedł na to ale musisz mieć opcje, że możesz w razie czego z dnia na dzień się wyprowadzić i nie bój się z tego skorzystać.
    3 punkty
  42. Nie ma to jak poprawić sobie z rana humor babskim pierdolamento "Polskie kobiety nie chcą byle kogo. Wymagająca większość szuka mężczyzn z ambicjami, przystojnych, zaradnych życiowo, wykształconych. Te, które dochodzą do wniosku, że nie znajdą swojego ideału, najczęściej popadają w samotność, cierpienie, nałogi. - Reszta w desperacji szuka partnera z „łapanki” Może i byle kogo nie chcą, ale z powodu wysokich swoich wymagań i desperacji biorą byle kogo i następnie się nad nim znęcają, bo przecież mogły mieć arystokratę z artykułu. A jak to jest z tą arystokracją w praktyce droga Patrycjo? Bywa różnie, wśród arystokracji, wykształconej oraz obytej może trafić się alkoholik i patolog. Ponadto zapraszamy do nas na forum, tu są prawdziwi mężczyźni i to bez cudzysłowia Natalio, skoro tak kochasz hajs i luksus, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby go zdobyć samemu. Dobre wykształcenie, znajomość języków, pewne unikalne na rynku umiejętności mogą spowodować wyrwanie się z biedy i z czasem automatyczne podwyższenie prestiżu społecznego. No tak, ale przecież ja nic od siebie nie dam, ja mam tylko być i ładnie się prezentować. Resztę zapewni facet i tylko facet. Szukaj dalej, oj szukaj, ale nie znajdziesz, zapewniam Cię ty ograniczona materialistko. Droga Maju, skoro to takie stresujące, to nie szukaj, po co się dołować? Masz już swojego Misia od potrzeb seksualnych. A na koniec jak dla mnie najlepsze: Tu popełniłaś Aniu straszliwy błąd: byłaś o czymś przekonana. Ale tak to jest jak się przyjeżdża do Warszawy ze wsi zabitej dechami. Już o tym pisałem przy temacie o kobietach w Warszawie, że z im większej wsi laska pochodzi, tym większe ego i tym mniej ma do zaoferowania od siebie. Pewnie wpadłaś w oko i to nie jednemu, pewnie nawet do Ciebie podbił, ale jako że miał tylko 178 cm wzrostu i dochody tylko w granicach 150-180% średniej krajowej odpadł w przedbiegach. A tu Ania się sama zaorała: Przyznam, byłam z nimi dla zabicia samotności, która mnie cały czas przeraża. Milej jest wyjść, gdzieś z kimś, niż wiecznie samej Nie wiadomo czego sama chcesz, jak to u typowej kobiety, robi jedno mówi co innego.
    3 punkty
  43. Zaczynam odzyskiwać utracony kontakt z dorastającym synem. Za dużo pracowałem i straty są ogromne ale robię co mogę i sprawy idą w bardzo dobrym kierunku. Wreszcie przebiłem się przez 160kg w WL Dzisiaj po treningu zerknąłem w lustro i stwierdziłem, że jest forma życiowa. Wyglądam jak wielki ale proporcjonalny skurwiel. Wyspałem się. Zjadłem dobrą kolację.
    3 punkty
  44. Ja bym od razu leciał do jubilera, taki okaz szybko oświadczyny ślub, kredyt... chłopie wygrałeś los na loterii kuj żelazo póki gorące. i pamiętaj gdyby kózka nie skakała to by ślimak wystaw rogi.
    3 punkty
  45. Dokładnie to co napisał @Jan III Wspaniały przed zmianą gałęzi u mnie moja też zaczęła chodzić na siłownię!!!!!!!!
    3 punkty
  46. Z perspektywy straconych 10 lat napisze, never! Zajmij się sobą, zarabianie hajsu a nie wyjmowaniem kłakow z wanny.
    3 punkty
  47. Odwróćmy rolę. W TV pojawia się reklama identyczna jak tu. Tylko że zamiast babci jest dziadek. I mówi: Kobieta to powinna być piękna... inteligentna, skromna, seksowna no i... ehhhhhhhhhh powinna być szczupła. Wiecie... ja słabo trafiłem... co prawda przed ślubem miała fajne ciało i non stop robiła mi dobrze... myślałem, że jestem w niebie i właśnie dlatego... jak ten ostatni frajer ożeniłem się z nią. No a potem to... przytyła, straciła ochotę na seks... do ust to już tylko batony brała. Musiałem ją zostawić... I wchodzi jakaś seksi laska: Z samochodem jest jak z kobietą... musi sprawiać ci przyjemność. Od marca w salonach... Już widzę ból tyłków u feministek... Przy okazji - świetny materiał, ogromny szacunek do twórcy, przydałby się tutaj na forum. Przestałem szanować też Kondrada za to, że wystąpił w tak seksistowskiej reklamie. Bank (najprawdopodobniej) ING BSK też przestałem szanować bo stawia mi jakieś wymagania z kosmosu - że mam być mądry, szarmancki i mam zarabiać żeby jakaś babcia po mojej przedwczesnej śmierci na mnie nie narzekała... chyba warto tam wysłać meila i spytać czy może mężczyźni niespełniający tych wymagań z reklamy powinni zmienić banki .
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.